ForumWodne.pl

Gratuluję zakupu kajaka

A gdzie te planowane wywrotki?

Narew w porównaniu do Plicy płynie bardzo leniwie, więc pod prąd jest znacznie lżej

Chętnie bym z wami po Narwi popływała, ale preferowana przeze mnie trasa to z Modlina do zapory w Dębem i powrót do Modlina, (dobry trening przed Pętlą Warszawską), może ktoś się skusi na taką trasę?

Łączę się w bólu, z tego samego powodu siedzę dziś w domu i tęsknie wyglądam na Wisłę (mam ja w zasięgu wzroku)

żarty się was trzymają, poprawiłam tekst

Kajakowy rok 2014 był bardzo udany, ponieważ w roku tym powstał Qm Qm Team i rozwija się dynamicznie. Ja przewiosłowałam w doborowym towarzystwie 2200 km, a pływałam 95 dni.

Nie śmiałam się odzywać w tak ambitnym temacie, jakim jest 270 km na raz, ale po intensywnych treningach wiosennych może dam radę, chciałabym też popłynąć

Ropuch napisał(a):wszystko wskazuje na to, że w stosunkowo (pardon) niedługim czasie w naszej, kajakowej sadzawce pojawi się pierwsza kobieta (z Polski), która wystartuje w najdłuższym maratonie w Europie "Gauja XXL"

o kim myślisz? bo już się niepokoję

na turystycznej dwójce od 1982 roku (wakacyjne pływanie), a na jedynce, pod prąd i niezależnie od pory roku od 3 lat

Ja też tak zaczynałam, jak Ty, więc jak nie stracisz zapału - wszystko przed Tobą

nie kumam

Kasia (Słoneczko) już dzielnie trenuje, więc za jakiś czas będziemy się ścigać, a może na FW znajdzie się chętna? mam nadzieję

Przydałoby się zmotywować jeszcze jakieś niewiasty do startowania, żeby była dla nas oddzielna kategoria

w mojej kategorii inne miejsce niż pierwsze nie wchodzi w rachubę

Gdyby wszyscy się dobrze przygotowali dopłynęłabym na końcu, a tak to zawsze kogoś da się wyprzedzić

Płynęłam tą trasą, sympatycznie jest, ale stanowczo za drogo, jak za tak krótką wycieczkę ( ja płaciłam 70 zł za kajak 2 osobowy)

Żałowałam, że mnie z Wami nie było, mam jednak nadzieję, że szkolenie z pierwszej pomocy przedmedycznej to dobra inwestycja, do zobaczenia na wodzie

jeśli chodzi o sklejenie łapawic, to po niedzielnym oblodzeniu mogłam je zdjąć z wiosła dopiero następnego dnia

Dzięki za fajną relację, lubię takich optymistów jak wy, ja to miałam łatwiznę w porównaniu do was (36 km po Wiśle, bez przeszkód) pozdrawiam wszystkich zimowych kajakarzy