Witam, w lecie udało mi się wreszcie zrealizować mini spływik taki jak w tytule. Założeniem było to że łódka miała być tylko jednorazowa (nie bardzo miałbym ją jak przywieźć z powrotem) czyli jak najtańsza, najprostsza i jednocześnie spełniać w wystarczający sposób założenia nautyczno-bytowe.Czyli zbiłem prostą bareczkę 5x1.4 m. koszt materiałów to ok 300 zł i 20 roboczogodzin. Prosty namiot z niebieskiej plandeki na drewnianych pałąkach. Jako napęd miało służyć wiosło yuloh i działało ale z racji że to był prototyp,a siły na nim działające są naprawdę bardzo duże to po prostu się złamało na drugi dzień płynięcia, tak że spływ dokończyłem na dwóch pagajach. Spływik trwał spokojne cztery dni, w planach miał być dłuższy co najmniej do Puław ale musiałem go niestety skrócić i zakończyłem w Sandomierzu.Łódeczkę w Sandomierzu przekazałem bardzo miłemu pany z WOPR'u w zamian za obietnicę że dostanę jakieś zdjęcia z jej dalszej eksploatacji.Teraz służy po lekkiej przebudowie jako łódeczka spacerowa.
Pozdrawiam