Witam,
Spływ miałby się zacząć w połowie sierpnia i potrwać do końca września (czyli około 6 tygodni) na zakładanej trasie :
Jezioro Wigry - Czarna Hańcza - Kanał Augustowski - Jezioro Sajno - Netta - Biebrza - Narew - Wisła - Gdańsk
Drugim pytaniem jest, czy warto tę trasę zmodyfikować i w jakim zakresie, unikając jednak miejsc trudnych czy długotrwale pod prąd.
Wolę przepłynąć krótszy odcinek z interesującymi "przyległościami, niż na szybko starać się dopłynąć jak najdalej, a resztę dokończyć np za rok.
Będę bardzo wdzięczny za wszelkie uwagi w tej sprawie !
Super pomysł na trasę :||:
Według mnie , kajakarza z jakimś tam doświadczeniem w samotnym pływaniu kajakiem, Twój założony plan ma bardzo wielkie szanse na powodzenie. Dystans około 900 km. rozłożony na 6 tygodni to średnio 21 - 22 km na dzień. Jako doświadczony w całodniowych wędrówkach turysta, mimo że tylko "pieszych", spokojnie wytrzymasz takie dystanse w kajaku bo o ile na jeziorach,Kanale czy Biebrzy, będziesz musiał trochę powiosłować (nie ściskając zanadto wiosła by uniknąć bąbli ;) ) , by pokonać ten dystans, to już na Narwii , a tym bardziej na Wiśle (o ile będziesz miał przychylne wiatry) w kilka godzin pokonasz te kilometry nawet bez wiosłowania.
Co do sprzętu, to dwójka którą przedstawiłeś jak najbardziej pasuje, bo po pierwsze jest stabilniejsza od jedynki (dla słabo opływanego kajakarza duży plus) , po drugie napakujesz w nią prowiantu na tyle by się nie martwić, że zginiesz z głodu. Problemy z zaopatrzeniem nie są aż tak straszne, no może jedynie na odcinku Biebrzańskim, a jedyny minus tego sprzętu to troszkę sporo wagi będziesz miał do "uciągnięcia" .Myślę jednak że i tak będziesz płynął szybciej niż dmuchańcem (tu przepraszam ludzików radzących Ci dmuchańce ;) )
Wózek konieczny bo po drodze kilka śluz, i zapora Dębe (jeśli zdecydujesz na dopłynięcie do Wisły Narwią,bo możesz ewentualnie wybrać Kanał Żerański i śluzowanie), a sama Wisła od ujścia Narwii nie jest trudna, trzeba być tylko uważnym i starać się czytać , jeśli nie wodę, to wodne oznakowanie szlaku, tak by się nie pogubić w licznych odnogach przed Płockiem. NAjwiększą trudnością okazać się może "nie kończący" zalew Włocławski, ale możesz akurat trafić na flautę i przepłynąć go spokojnie w dwa dni. Za Włocławkiem rzeka regulowana już do samego Bałtyku.
Życzę Ci powodzenia i zrealizowania zamierzeń, no i troszkę Ci zazdroszczę czasu jakim dysponujesz ,bo gdybym ja taki miał, moje kajakowe wędrówki wyglądałyby bardziej turystycznie :)