ForumWodne.pl

Policzyłam kreską po rzece na mapie google. Od jazu w Podsmardzewie-Grzeszówce (czyli zaraz za Gutarzewem) do mostu w Jońcu jest dokładnie 21 km.
Jeśli wybierzemy opcję z bazą w Jońcu to tak właśnie moglibyśmy zacząć - zaraz za jazem.

Uwielbiam a-ha.
A teraz coś ode mnie.
Piosenka biały kruk, mało znana.

Mag-i-a to ja

Normalnie zaczynam wam zazdrościć.

Piękne widoki, piękna rzeka!

Na takie relacje czekam! Rewelacja!
Sympatyczna córka, uśmiechnięta, czyli było fajnie?
Coraz bardziej podoba mi się ta rzeka.

Chi, proszę żebyś zmienił tytuł posta.
Problem romski? może załóżmy wątki na forum wodnym problem żydowski? albo problem murzyński? Gdybyś w swoim opisie rzeczywiście zastanawiał się z punktu widzenia historii jak w ogóle do tego doszło, to owszem. Odbieram ten tytuł bardzo negatywnie i jeśli go nie zmienisz, wymoderuję go "z urzędu".

Jeden z powodów obecnego stanu rzeczy:
Za getta cygańskie na Słowacji odpowiedzialne były (a może są, bo zapewne nadal żyją ludzie, którzy wpadli na ten genialny pomysł) władze komunistyczne, które podobnie jak w Polsce, zaraz po II wojnie światowej podjęły próbę integracji Romów z resztą społeczeństwa. W 1954 roku na terenie Czechosłowacji przyjęto zakaz koczownictwa, a w 1969 roku powstała Komisja Rządu Słowackiej Socjalistycznej Republiki ds. obywateli pochodzenia cygańskiego.
Najwiekszy eksperyment (nazwany właśnie "eksperymentem") podjęto w Koszycach, gdzie na terenach dawnej wsi Maslava stworzono dzielnicę, do której przesiedlono znaczną część Romów. W założeniu osiedle to miały zamieszkiwać również rodziny wojskowe i policyjne.
I tu nastąpił pierwszy z problemów, wojskowi wcale się tam nie chcieli przenosić. W związku z tym na siłę przesiedlono tam resztę Romów plus rodziny słowackie, których nie było stać na mieszkanie gdzie indziej. Dzielnica szybko stała się prawdziwym gettem. Próba poddania Romów totalnej kontroli, Romów, którzy są ludem KOCZOWNICZYM, doprowadziła do zepchnięcia ich na skraj nędzy.
Tak to się zaczęło. A jesteśmy dopiero w latach 70. Chi - w innym miejscu i przy innej okazji radziłam Ci, byś poczytał coś na ten temat. Jeśli chcesz oczywiście zrozumieć skąd się wziął "problem romski" (cytuję Ciebie). Minęło prawie pół roku, a Ty nadal oprócz tego, że nie rozumiesz, dlaczego Cyganie nie pracują, nic więcej na ten temat nie potrafisz powiedzieć.

Na marginesie, ja też pewnych rzeczy w życiu nie potrafię zrozumieć, ale cóż.

Dlatego poprosiłam, żeby sam zmienił tytuł.
Problem romski istnieje - ale nie w kontekście li tylko śmiecenia do rzeki. W relacji na blogu Chi nie zajmuje się problemem romskim, a oceną Romów z pozycji wywalania śmieci do rzeki. Wywalanie śmieci do rzeki nie jest sprawą narodowościową, wydaje mi się, że nie trzeba tego nikomu tłumaczyć.
Chi może wyrażać swoje poglądy, ale pisanie o tym w ten sposób w mojej opinii (do której również mam prawo) przyczynia się do utrwalania stereotypów wobec tej mniejszości narodowej, w dodatku bez podstawowej wiedzy o Romach - ich historii i tożsamości narodowej.

A mnie wkurzają dzikie wysypiska śmieci w lasach i łamanie przepisów ruchu drogowego - a zwłaszcza jeżdżenie po alkoholu. Ale nie nazywam tego problemem polskim.
To prawda, że Wojtek to bardzo pozytywny człowiek, dlatego ufam, że w tym wypadku weźmie górę rozsądek, a nie stereotypy.

Niemcy nie są narodem koczowniczym. Myślę, że kto chce rzeczywiście sobie nad tym wszystkim podumać (z otwartą głową) - znajdzie chęć i czas na znalezienie odpowiedniej (w sensie tematycznej) lektury historycznej i socjologicznej oraz np. raportów różnych organizacji społecznych. Nie idźcie drogą stereotypów, bardzo Was proszę.
Sądzę, że można na tym poprzestać.

Nie rozumiesz, ale też nie starasz się szukać odpowiedzi. Nie interesują cię przyczyny, ale oceniasz chętnie. Mnie się TO w głowie nie mieści. Cóż, ja jestem gatunkiem skazanym na zagładę, homo legens. Może dlatego. Z mojej strony to już wszystko. Chciałam zacytować klasyka, ale nie chcę zaogniać dyskusji. Ciesz się, że urodziłeś się tam, gdzie się urodziłeś.

A jak gmina zrobi wyjątek to inni też będą chcieli mieć odbierane śmieci za darmo.
Ot co.
Tak na marginesie. Każdy zna taką sytuację w Polsce. Na moim osiedlu są mieszkania socjalne i inne, których lokatorzy latami nie płacą czynszu,w tym nie płacą za wywóz śmieci. I owszem, pan płaci, pani płaci, ja za to płacę, ale dzięki temu że korzystają ze wspólnych kontenerów - nie wywalają śmieci za okno. Ale za to np. rozpalają ognisko w pokoju, bo nie mają prądu. I się żywcem spalają - przykład z mojego bloku dwa lata temu. Polacy.

Wszyscy pchają się oglądać szumy na Tanwi. I słusznie, trzeba zobaczyć.
Ale jak już je zobaczycie, wybierzcie się do Górecka Kościelnego do rezerwatu "Szum".
Szum (inna nazwa Bździna) to prawy dopływ Tanwi o długości 22,29 km. Płynie przez Roztocze Środkowe i Równinę Biłgorajską.
Szumy na Szumie też są piękne, a wartością dodaną tego miejsca jest mniejsza ilość turystów. W dniu dzisiejszym na szlaku nie spotkaliśmy nikogo.
DSCF7571.jpg

DSCF7590.jpg

DSCF7611.jpg

DSCF7642.jpg

DSCF7653.jpg

DSCF7669.jpg

DSCF7666.jpg

Jeszcze taka ciekawostka.
Zaporę wodną (typu ciężkiego "z ujęciem lewarowym wody do elektrowni wodnej") wybudowali własnymi siłami i na własny koszt mieszkańcy Górecka Kościelnego, Górecka Starego i kilku innych miejscowości na początku lat 60 - a zachęcił ich do tego ks. Aleksander Siwek, który wówczas był administratorem parafii. Ludzie wykorzystywali kamień zbierany na polach i w pobliskim kamieniołomie (Józefów, jak sądzę). Kamienna ściana ma wysokość ok. 20 metrów i długość ok. 50 m. Ale budowa nie zyskała wówczas przychylności władz i została uruchomiona dopiero pod koniec lat 70.
DSCF7572.jpg

DSCF7584.jpg

DSCF7580.jpg

Dzięki za relację, dobrze było przypomnieć sobie ten spływ, zwłaszcza że za oknem obecnie podobna pogoda. Szczególnie podoba mi się zdanie z relacji: "Pogoda nie rozpieszcza ale chociaż nie pada", to może być dobre pocieszenie na wiele nadchodzących zimowych dni. Spływ zorganizowałeś fajnie, więc liczymy na kolejne tego typu spotkanie na wiosnę.

Spotykamy się przy kościele pod wezwaniem Św Urszuli i Jedenastu tysięcy dziewic. Swoją drogą nie znam takiego epizodu w Piśmie Świętym :roll:
Ach, bo to nie z Pisma Św., a z żywotu (a przynajmniej legendy o tym żywocie) św. Urszuli z Kolonii, która odrzuciwszy zaloty wodza Hunów (tego słynnego, Attyli) została zamordowana wraz ze swymi służkami, których było dziesięć (czyli w sumie dziewic z Urszulą było 11).
A skąd 11 tysięcy? podobno błąd w tłumaczeniu łaciny :lol:

Zdjęcia, choć telefonem, ładnie oddają urok rzeki.

Maciej wygląda tak, jak na Bugu, jakby w międzyczasie nie był w domu, a przynajmniej dokładnie taki obraz mam przed oczami

Tanew płynęłam na odcinku Pisklaki - Ulanów (czyli też do Sanu), w sumie 66 km rzeki. Zaczynaliście jeszcze przed Pisklakami?
Bardzo lubię Tanew.

sharan napisał(a):7. Sharan ? + Basia ? - namiot
8. Sikor - namiot

Wspaniale będzie Was widzieć!

Czołg napisał(a):9. Czołg - namiot (jeśli praca pozwoli)