| Biuro Turystyki Kajakowej AS-TOURS | PROZONE - wypożyczalnia kamer GoPro! | KONKURS RELACJA MIESIĄCA |

Znalezione wyniki: 352

Wróć do listy podziękowań

Re: Dunajec, Wisła, Hudson - czerwiec 2014

Start z Nowego Targu 16 lub 17 czerwca

Cześć widzę że startujesz na dniach. O twoim wątku poinformował mnie Adam2 z forum kajakowego i nakierował aby napisać ci z jedno zdanie tak abyś nie
podzielił losu ekipy która świeżo wróciła z miejsca twego startu.

W piątek 13.06.2014 ja wraz z kolegami z którymi miałem okazję popływać w styczniu czyli Adamem2 i Tomem zwodowaliśmy się w Nowym Targu.
Mieliśmy przygodę pewnie gdzieś na cztery kilometry przed jeziorem. Jak miniesz drewniany kościół z prawej strony zwiększ maksymalnie czujność.
Pewnie po 500 metrach a może 1 km od tego miejsca leży w poprzek rzeki drzewo które zostało naniesione przez powódź. Jak wiesz niedawno była powódź
i podczas płynięcia widzieliśmy powyżej obecnego stanu wody czyli jakieś 2-3 metry skutki powodzi czyli różnego rodzaju śmieci. Wracając do drzewa to tylko jak
jak ci mignie na choryzoncie wysiądź na brzeg i przenieś kajak , proponuję lewą stronę ale zrób to na tyle wcześniej żeby nie porwał cię nurt.

Ja płynąłem pierwszy jak tylko zobaczyłem drzewo , jest na delikatnym łuku ,pierwsza myśl jaka przyszła mi do głowy to dotarcie do brzegu ale niestety nurt jest
tu bardzo silny a rzeka jest zawężona pewnie gdzieś do pięciu metrów więc ta opcja szybko odpadła. Zdążyłem tylko krzyknąć do chłopaków nie płyncie
bo widziałem już na 50 metrów przed drzewem że sytuacja jest beznadziejna. Z lewej strony drzewa jest przesmyk pewnie z 0,5 metra i tam postanowiłem
się przebić nawet skierowałem w tamtą stronę kajak ale siła zawężonego lejka jaki jest w tym miejscu nie pozwoliła żebym nawet o metr się z kajakiem przesunął
więc zdążyłem tylko naprostować kajak i wiedziałem już że w tej sytuacji może być już tylko albo średni kwas albo na całego. Po chwili czub kajaka uderzył
w drzewo i wślizgnął się pod nie następnie uderzenie przyjął statyw z kamerą ja puściłem wiosło i wyprostowanymi rękoma przyjąłem siłę uderzenie na ręce
łapiąc się zarazem drzewa. Między wodą a drzewem na samym środku w tym miejscu było luka na wepchnięcie na styk pustego kaja ale nie z kajakarzem.
Po chwili kajak zaczęło stawiać bokiem dodatkowo linka od kajak zaczepiła się o konar a ja znalazłem się pod wodą. Przez chwilę byłem pod kajakiem
następnie wypluło mnie i po około 100 metrach dalej łapiąc wiosło kolegi udało mi się wyjść na brzeg.

Moje hasło aby chłopaki nie płynęli dalej nic nie dało Tomowi , był ode mnie oddalony co najmniej o 50 metrów i on również zaliczył kabinę. Wydawało się
że Adam2 który był oddalony od nas pewnie z 80 metrów jest w najlepszej sytuacji i nawet próbował przybić do brzegu ale jego przy próbie dobicia do brzegu
porwał silny nurt a po chwili w swoje objęcia wziął go lejek jaki się w tym miejscu wytworzył. Adam również zaliczył kabinę i niestety jego kajak również
zaczepił się linką. Po wyjściu na brzeg Adamowi udało się zerwać linkę którą ma wzdłuż pokładu i uwolnić kajak.

Ja mam w kajaku linkę 8cm wiec musiałem wejść na drzewo i ją przeciąć. Do kajak dotarłem pewnie po piętnastu minutach akcję uwolnienia kajak
uniemożliwiła bardzo mocny nurt w tym miejscu. Cały czas woda chciał mnie zrzucić z drzewa. Jaka siła działała w tamtym miejscu niech zobrazuje
fakt że napompowany kajak złożył się i owinął wokół drzewa na pół. My we trzech dorosłych facetów nie byli byśmy w stanie tak go wygiąć. To był widok
jakiego nigdy bym się nie spodziewał o dziwo kajak wyszedł z tego bez szwanku.

Przemyślenia i wskazówka dla ciebie bo płyniesz już za chwile,jak tylko zauważysz z daleka drzewo , uwaga jest na łuku od razu wysiadaj z kajak i transportuj
go na lince a następnie przenieś. Oglądałem wiele filmów z kajakarzami górskim i uważam że przy tej sile wody i umiejscowieniu przeszkody [oraz stanie wody
w piątek] nie ma najmniejszej możliwości żeby wyjść z tego cało. Po prostu nie ma gdzie uciec a przeszkoda jest tak umiejscowiona nad wodą że kajakarz
nie ma szans na przepłynięcie pod nią. Jest to tylko do obniesienia bo fizyka nie pozwoli na nic innego.

Wszyscy byliśmy w kamizelkach i możecie się koledzy z którymi pływam obrazić ale przestańcie p......yć i jeśli już macie kamizelkę na sobie to załóżcie ją tak
żeby idealnie była dopasowana do ciała a nie odstawała do połowy głowy . Dwa kajaki zostały złapane za olinowanie kajaków , więc wyobraźcie sobie
złapanie w miejscu lejka za wystające ucho kamizelki. Jak dla mnie lepiej jej nie mieć wcale niż posiadać źle założoną. Odniosłem kontuzję palca u nogi
jest fioletowy jak śliwka co skutkuje że na tą chwilę kuleję.

Straciłem kamerkę i wózek ,koledze zalało aparat i takie tam. Sam spływ z Nowego Targu do jeziora dostarczył spodziewanych i największych emocji
woda fajnie się bulgotała i zaspokoiła moje i kolegów oczekiwania. Przełom jak to Radek w swojej relacji napisał "trzeba zobaczyć bo słowo pisane nie odda
widoków". Co do przełomu to woda już się oczyściła , w paru miejscach fajnie przy obecnym stanie wody bulgocze i płynięcie kajakiem dostarczy ci fajniejszych emocji
niż mi kiedyś tratwa.
Spływ zakończyliśmy dzień wcześniej niż planowaliśmy w Krościenku. Przez połowę płynięcia przełomu lał deszcz. Jak spotka cię deszcz to na wysokości Krościenka
przed mostem po lewej stronie jest drewniana budowla zadaszona pod którą możesz ty i kajak przeczekać ulewę ewentualnie zjeść i zmienić garderobę.
My tak zrobiliśmy zmieściły się nasze trzy dmuchane kajaki a i Słowacy płynący Palavą zrobili to samo.

Piszę bo zaplanowałeś sobie fajną traskę bez napinki i dorabiania ideologi jaki to sprzęt i wyposażenie oraz środki finansowe nie będą ci potrzebne.
Na przełomie kask nie jest zbytnio potrzebny , od Nowego Targu w dół można go mieć a najbardziej jego brak można docenić podczas kabiny i poniewierania
po kamieniach przez nurt. Pomimo że kuleję to już planuję kiedy tu znów spłynąć przełomem wraz z chłopakami.

Więcej nie napiszę bo nie mam za bardzo czasu. Gdyby nie tamta przeszkoda naniesiona przez powódź wyprawa przynajmniej do Krościenka przebiegła by
z fajnymi doznaniami i pod pełna kontrolą bo Seawave na których płynęli moi koledzy spisywały się świetnie.
Życzę fajnej przygody i uważaj na siebie.
Moda proszę o usunięcie tego postu za parę dni bo szykuje się fajna relacja a nie chciał bym zaśmiecać wątku.
przez Ted
15 czerwca 2014, o 17:43
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Dunajec, Wisła, Hudson - czerwiec 2014

Dzięki Radku choć podziękowanie najbardziej się należy Adamowi2. Tak jak wspomniałeś nóż na wodzie jest bardzo ważny. Ja w kamizelce z przodu posiadam
zasuwane kieszenie i tam właśnie mam nóż. Czyli zawsze , błyskawicznie pod ręką.
Na dniach będzie na Dunajcu organizowany Międzynarodowy Spływ Kajakowy im. Tadeusza Pilarskiego . Napisałem do organizatorów i podesłałem
im fotę którą udostępnił Adam z zaznaczoną przeszkodą. Po tej akcji wspólnie z chłopakami stwierdziliśmy że na przyszłość jeśli byśmy się wybierali w tamte
rejony to właśnie najlepiej zaraz po tym spływie.
Dzięki Czołgu za troskę bo czułem się w tamtej sytuacji jak na taśmie transportowej w kopalni , czyli bez najmniejszej możliwości wykonania jakiegokolwiek
manewru czekając na najmniejszy wymiar kary.
przez Ted
16 czerwca 2014, o 13:43
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Warka - Warszawa 14 - 15 czerwiec

Amico jeszcze nie widziałem na forum w twoim wykonaniu tak wylewnego słowa pisanego. ;)
Chciałbym się umieć tak ładnie uśmiechać jak Czołgu na jednej z fot. ;)
Tak się właśnie zastanawiałem czy aby Predator cały czas z nami nie pływa tylko popsuła mu się funkcja wyłączania kamuflażu. Miło znowu zobaczyć na forum
bo dobry z kolegi towarzysz Wiślanej przygody.
Podoba mi się że udało się wam popłynąć w kameralnym sprawdzonym gronie. Twardziele ;) .
Maga to twoja najlepsza relacja jak dla mnie i najlepsze fotki , ładnie słowem pisanym wzbogaciłaś relację . Milo się na was patrzy bo tworzycie klimat o którym
większość może tylko pomarzyć.
przez Ted
16 czerwca 2014, o 20:52
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Dunajec, Wisła, Hudson - czerwiec 2014

Całe szczęście, że nic się nie stało!
Pozdrawiam Cię serdecznie.

A pisałem Radkowi żeby post skasował , za chwilę się gościnność Harpagana skończy i nas pogna bo to jego wątek.
Dzięki Marboru , ludzie skąd wy się bierzecie , tyle miłych słów co na tym forum pod moim adresem czy innych w całym życiu nie dostałem.
Powinniśmy zostać misjonarzami dobrego słowa.
Ja również cię pozdrawiam:
Tadeusz
przez Ted
16 czerwca 2014, o 21:50
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Spływ Dunajcem.

Spływ się odbył w wersji skróconej ;)
Jako że się zbliża dużymi krokami długi weekend to mam propozycje niezobowiązującą.
Prawdopodobnie z moim 12 letnim synem na czwartek rano zawitam na kemping do Sromowców Niżnych.
Pewnie zabawimy do niedzieli i ze dwa razy spłyniemy przełom w konfiguracji kemping Sosny - Szczawnica - Krościenko plus trochę pochodzimy po górach.
Jak ktoś miałby chęć w tym terminie popływać przełomem to było by fajnie. Na chodzenie po górach w moim towarzystwie nie zachęcam bo nadal kuleję
więc moja prędkość poruszania się jest zmniejszona. Można by było razem popływać , później każdy sobie i ewentualnie wieczorkiem trochę pogadać.
Żona mi powiedziała żebym napisał tak: "Jak ktoś chce wrócić z pływania do domu bez wózka , elektroniki i butów" :lol: to zapraszam.
przez Ted
16 czerwca 2014, o 22:07
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Warka - Warszawa 14 - 15 czerwiec

Tedziu a jakbyś pod dupcią poczuł sztywniaka ???
Stawiam że ze swoim zaparciem śmiało możesz na zawody dla długoli jechać i nawet złego miejsca nie zajmiesz ba powiem nawet więcej że widzę Cię w pierwszej 10 :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

Dziękuję Lechu. Nie powiem że mnie to czasami nie korci i się nad tym zastanawiałem. Ale musiał bym zrezygnować z innych swoich aktywności , bo startując w takich
zawodach na pewno chciałbym mieć pół roku na przygotowanie tak żeby jak napisałeś nie zejść poniżej numeru 10. Podium jest tam zarezerwowane dla największych
kozaków w swojej branży.
Ale gdybym miał na jakiś czas zawiesić swoje aktywności to wolał bym sprawdzić się w połówce Ironmena : (1.9km) pływania, 56 mil (90km) roweru, 13.1 (21.1km) biegu.
Oczywiście na krajowym podwórku i tylko aby zmieścić się w limicie bo nie kupował bym specjalnie roweru. Jedyne co mnie odstrasza to wiem że bym mocno schudł
a tego nie lubię. Dodatkowo musiałbym nauczyć się dobrze pływać i komuś zapłacić. Choć jak ostatnio powstał basen u nas na wiosce to ta myśl jednak wróciła dość
natarczywie.
https://www.youtube.com/watch?v=2s5AbZyf1Js

Czołgu też nabiera mocy bo czasami zostaje za grupą na dymek a później nas dochodzi.
Mów do mnie jeszcze, mów... :lol:

Mogę jeszcze tylko dodać że Czołgu to już nie ten sam Czołgu , na początku jego przygody można było czasami się uśmiechnąć z jego prawdziwych i nieskrywanych
odczuć z pierwszego razu w nowym kajaczku czy po kabince.
Teraz chciałbym mieć jak ty sztywniaka bo jako jedyny z naszej grupy rozwijasz się i robisz postępy. To widać jak pokonujesz obecnie zwałki [ duża zasługa tu na pewno
chęci uczenia się i pływania z Prusem ] . Obecnie forsujesz się czasami na czoło spływu i atakujesz jako pierwszy zwałkę z dużo większa pewnością siebie niż to miało
miejsce przed 300 km zaś. Za rok będzie z ciebie niezły wodniak. Jak byś do tego dorzucił jeszcze parę pompek to :shock:
Dobra starczy tego dobrego .
przez Ted
24 czerwca 2014, o 18:15
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Świder spływ z Sępochowa do Otwocka.

No Lechu w końcu dobrnąłem do twojej relacji i mogę wziąć ją na tapetę. Full zdjęć natrzaskałeś , że ty masz jeszcze chęci tak pisać. A przecież przed tobą
dopiero największe wyznanie. Hamaczek fajna rzecz. Popieram Marboru , przyłożyłeś się i relacja jedna z lepszych w twoim wykonaniu.
A jak plecki? Nie bolały? O ile Techów w ogóle coś boli... :lol: :lol: :mrgreen:
:lol: Cyborgi są odporne na wszelakie przypadłości , choć Junior najbardziej przypomina człowieka bo dużo szamie :lol: .
przez Ted
25 czerwca 2014, o 20:43
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Okolice Trzech Koron, Dunajec

O Tedziu to spełniłeś moje marzenie od kilku lat niespełnione - właśnie 3 Korony
Od ładnych kilku lat chcę wejść i prędzej czy później - wejdę :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

Z siedem lat temu wstecz w sierpniu doszliśmy prawie na sam szczyt. Niestety przed metalową kładką stała kolejka a niektórzy twierdzili że stoją już po dwie i pół godziny.
Skończyło się odwrotem . Tym razem zaatakowaliśmy z miejsca gdzie raptem można postawić z pięć samochodów i o godzinie 16.30. Doszliśmy w godzinkę z groszami
ja , młody i tatko. Na samej górze było raptem z dziesięć osób :P . Widoczek był wyborny. :shock: Jeszcze tam wrócę w tym roku i zaatakuję tak o szóstej rano. 8-)

http://zmniejszacz.pl/zdjecie/145/497285_trzy-korony.JPG
przez Ted
25 czerwca 2014, o 20:56
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Dunajec, Wisła, Hudson - czerwiec 2014

Harpaganie to te drzewo . Na focie wygląda niewinnie , niestety nurt tam siłę ma bardzo dużą. Dodatkowo na zdjęciu odnoszę wrażenie że wody jest mniej.
Może te parę centymetrów mniej wody spowodowało by możliwość wyratowania się środkiem co poprzednio się nie udało.
Woda z Dunajca schodzi bardzo szybko. W niedzielę na ostatnim moście z którego widać już wpłynięcie rzeki do jeziora , Dunajec wygląda na niezbyt spływalny.
22.06
http://zmniejszacz.pl/zdjecie/146/508448_DSC05217.JPG
22.06
http://zmniejszacz.pl/zdjecie/146/508447_12.JPG

Fajna fotka kajaka z plandeką brakuje tylko z przodu moskitiery :P .To ze świnią :evil: bestialstwo .
Zgadzam się z tobą że po rzekach górskich powinno się pływać w towarzystwie innej załogi.
Ogólnie życzę dalszej owocnej przygody.
przez Ted
27 czerwca 2014, o 23:05
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Okolice Trzech Koron, Dunajec

No to Tedziu bardzo przykro mi to słyszeć - ale cóż następnym razem się jakoś spotkamy :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
Ja również wyrażam z tej okazji swój żal . Może się kiedyś wybierzemy pochodzić po górach w końcu nie samą wodą człowiek żyje.

Skoro już temat został założony to zapodam mikro relację.

W tak zwany długi czerwcowy weekend , tydzień po małych perypetiach na dwudniowym spływie z Dunajca do Krościenka postanowiłem skorzystać z okazji i ponownie wybrać się nad przełom tym razem z moim synem oraz tatą. Pogoda nie rozpieszczała ale nie można też na nią narzekać. W sumie udało mi się spłynąć z synem
jeden pełen raz oraz odcinek pięciokilometrowy w czwartek liczony od kempingu Polana Sosny który to służył nam za bazę wypadową. Wolne dni spędziliśmy w wąwozie Homole , na Palenicę wjechaliśmy wyciągiem krzesełkowym , po szwendaliśmy się po zamku w Nidzicy , zaliczyliśmy Trzy Korony a ostatniego dnia podjechaliśmy
do klasztoru w Tyńcu oraz klasztoru Kamedułów.

Pomimo pewnych moich przekonań bardzo lubię odwiedzać obiekty sakralne . Klasztor w Tyńcu miałem okazję obejrzeć rok temu bezpośrednio z kajaka ale również
dzięki temu że śluza była otwierana o godzinie jedenastej znalazł się czas na odwiedzenie samego obiektu. Tym razem również nie odmówiłem sobie zrobienia fotki przepływającej Wisły widocznej ze wzniesienia na którym usytuowany jest klasztor. Następnie podjechaliśmy do Kamedułów a sam klasztor bardzo przypadł
mi do gustu , zwłaszcza klimat spokoju jaki panował na dziedzińcu który smagał wiatr. Warto też zejść poniżej i pochodzić trochę po parku gdzie wielkość drzew robi pozytywne wrażenie. Najbardziej byłem zadowolony iż udało mi się dostarczyć trochę emocji mojemu synowi związanych z płynięciem Dunajcem.
Największy nie udogodnieniem okazał się brak ostatniego dnia odpowiedniej pogody żeby spłynąć przełom również z tatą. Pomimo że Przełom spłynął już kilkakrotnie
a wręcz spędzał w dzieciństwie tu swoje wakacje to miał dużą chęć zobaczyć jak to jest spłynąć pneumatykiem.

Za chwilę schodzimy na wodę , dzięki temu że z Wawy wyjechaliśmy o drugiej w nocy mieliśmy możliwość wybrania sobie na kempingu miejscówki która nam
najbardziej pasowała. Wkrótce kemp się zapełnił.
http://zmniejszacz.pl/zdjecie/146/512394_1.JPG

http://zmniejszacz.pl/zdjecie/146/512396_2.JPG
Widok na kemp z tamy.
http://zmniejszacz.pl/zdjecie/146/512393_3.JPG
Na szlaku
http://zmniejszacz.pl/zdjecie/146/512398_4.JPG

http://zmniejszacz.pl/zdjecie/146/512399_5.JPG

http://zmniejszacz.pl/zdjecie/146/512397_6.JPG

http://zmniejszacz.pl/zdjecie/146/512395_7.JPG
Nietypowy malunek na tamie w Nidzicy.
http://zmniejszacz.pl/zdjecie/146/512402_8.JPG
Trochę innej aktywności.
http://zmniejszacz.pl/zdjecie/146/512400_9.JPG

http://zmniejszacz.pl/zdjecie/146/512401_10.JPG

http://zmniejszacz.pl/zdjecie/146/512458_11.JPG
Dunajec tuż przed jeziorem , tydzień wcześniej wyglądał z kajaka zupełnie inaczej i był w pełni spływalny.
http://zmniejszacz.pl/zdjecie/146/512454_12.JPG
Wisła - Klasztor Benedyktynów.
http://zmniejszacz.pl/zdjecie/146/512455_13.JPG
Klasztor Benedyktynów.
http://zmniejszacz.pl/zdjecie/146/512457_14.JPG
Klasztor Kamedułów.
http://zmniejszacz.pl/zdjecie/146/512456_15.JPG
Klasztor Kamedułów.
http://zmniejszacz.pl/zdjecie/146/512453_16.JPG
Klasztor Kamedułów.
http://zmniejszacz.pl/zdjecie/146/512459_17.JPG
Klasztor Kamedułów dziedziniec.
http://zmniejszacz.pl/zdjecie/146/512460_18.JPG
przez Ted
28 czerwca 2014, o 23:20
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Okolice Trzech Koron, Dunajec

Dzięki Radku.
Parę fotek z przed roku , dokładnie lipca , fotki robione z kajaka.
K.B.
http://zmniejszacz.pl/zdjecie/146/512581_1-105.JPG
K.B.
http://zmniejszacz.pl/zdjecie/146/512579_1-111.JPG
K.B.
http://zmniejszacz.pl/zdjecie/146/512578_1-085.JPG
K.K.
http://zmniejszacz.pl/zdjecie/146/512576_1-124.JPG
K.K.
http://zmniejszacz.pl/zdjecie/146/512580_1-131.JPG

Poniżej filmik. Miałem do dyspozycji na czas wyjazdu Gopro , niestety brak podglądu [oraz lenistwo , dzień wcześniej nie chciało mi się sprawdzić na tv jak
powinienem je zamontować aby efekt filmowy był prawidłowy ] przyczynił się do fatalnego ustawienia kamery na kasku mojego syna
i przełożyło się na brak w kadrze przedniej części kajaka co w konsekwencji doprowadziło do niewidoczności efektu większych fajniejszych miejscami falek.
Gdyby nie doznania młodego z jego pierwszego wypadu na górską rzekę filmu bym nie zmontował , bo jestem zebranym materiałem rozczarowany.

http://www.youtube.com/watch?v=kRKTfp1MBQw&feature=em-upload_owner
przez Ted
28 czerwca 2014, o 23:54
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Sony DSC-HX50

Po bodajże ośmiu latach użytkowania poprzedniego aparatu , mój tato zdecydował się na zakup nowego.
Mogłem się nim pobawić przez dwa dni. Specyfikację jak ktoś będzie zainteresowany to na pewno odnajdzie.
Podczas spacerów poczyniłem takie oto video. Materiał bez żadnej obróbki. To co mi się w nim podoba to obiektyw 24mm.

https://www.youtube.com/watch?v=jTgiuRUIX6w&feature=em-upload_owner
przez Ted
2 lipca 2014, o 11:13
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Szlak Wisły

Żeby jeszcze bardziej rozbudzić emocje i nakręcić was Panowie do przepłynięcia Wisły polecam koniecznie obejrzeć ten film :
http://www.filmweb.pl/serial/Wis%C5%82a+od+%C5%BAr%C3%B3de%C5%82+do+uj%C5%9Bcia.+Wzd%C5%82u%C5%BC+dawnego+szlaku+%C5%82ososia-2013-693588
Z tego co pamiętam Lechu go oglądał bo rozmawialiśmy o tym ale wszystkim innym polecam , jest fantastyczny nie koloryzuje a narratorem jest sama pani Krystyna
Czubówna.
Można go ściągnąć z sieci ;)
A tu zwiastun:
http://www.kalejdoskop.art.pl/kalejdoskop/premiera-telewizyjna-cylku-dokumentalnego-wisla-od-zrodel-do-ujscia.html
przez Ted
2 lipca 2014, o 20:05
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Pilica - 4-6.07.2014

U mnie zdziwienie wywołuję jakiś kolega z trzeciego zdjęcia który jest w piance. Testowałem dokładnie taką sama na początku kwietnia [było bardzo chłodno]
z myślą o Dunajcu na Zegrzu i po pięciu minutach zdjąłem ją z klaty zostając tylko od pasa w dół. Uczucie jak w saunie a wam zdaje się pogoda dopisała.
11 km na Pilicy , bardzo ładnie , forma rośnie.
przez Ted
8 lipca 2014, o 10:33
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Wieprz Zwierzyniec-Szczebrzeszyn; Nielisz-Izbica

Bardzo fajna trzecia fotka.
Co do spływania progów,[tych nie spływalnych i nie sprawdzonych w danej chwili ,przez chętnych do przepłynięcia] to tu przydała by się ogólno polska akcja medialna.
Pływam od zawsze bardziej lub mniej wypoczynkowo a jednak moja wiedza co do siły odwoju przy tego rodzaju zjawiskach pojawiła się raptem parę lat temu wstecz
za sprawą internetu. Więc nie dziwi mnie że ludzie nie wiedzą jak się mają zachować widząc tego rodzaju zjawisko.
A to że piwosze wylądowali w wodzie i stracili telefony to mi się nawet podoba , jest szansa że więcej ich nikt w kajaku nie zobaczy albo ewentualnie będą się
odurzać po spływie a nie w trakcie , będzie przyjemniej i miej hałaśliwie dla innych.
przez Ted
8 lipca 2014, o 10:49
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: ForumWodne na FB - pomocy!

Ostatnio kolega przekonywał mnie, że współczesne dzieci zostały "wrzucone" w wirtualny świat i nie mają wyjścia - muszą tak żyć. A ja twierdzę, że g... prawda. To od nas zależy, co im pokażemy...

Zgadzam się z Magą i Radkiem. Jako tata stykam się z przytocznymi tu problemami na co dzień. Mój mały telefon dostał dopiero w czwartej klasie choć
inne dzieciaki miały jej je już w zerówce czy pierwszej klasie. Jedynym powodem którym jest wyposażenie go w to urządzenie jest potrzeba kontaktu i nadzoru.
I nie żaden wypasiony tylko zwyklak za 200 zeta. Wiem że chciałby mieć telefon jak rówieśnicy ale musi się uczyć że nie wszystko w życiu przychodzi od tak.

Ja uważam że dziecku trzeba poświęcać dużo uwagi już od najmłodszych lat i pokazać mu jakiekolwiek zainteresowania.
Jestem zwolennikiem wychowywania poprzez sport i takiego stylu życia. Ale jeśli ktoś jest majsterkowiczem czy modelarzem to też warto żeby z dzieckiem
dzielił się swoją pasją od malucha.
Często do tej pory startowałem razem z młodym w rodzinnych zawodach biegowych.
Bywały np: zawody biegowe rodzinne gdzie na starcie stawałem ja , żona , syn i mój tato. Zabawa przed w trakcie i po super a już jak się czasami udało coś
wygrać to euforia.
Wiadomo że każde pokolenie wychowuje się w innych warunkach ale zanim zaczniemy na nie cokolwiek zrzucać najpierw wykonajmy dobrze swoją robotę.

http://zmniejszacz.pl/zdjecie/149/566191_DSC04148.JPG
przez Ted
8 lipca 2014, o 16:24
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: ForumWodne na FB - pomocy!

Dzięki wam wszystkim.
U mnie w domu jest podział , żona jest od nauki ja od sportu. Młody w zeszłym roku zajął trzecie miejsce w powiecie w konkursie astronomicznym.
Było fajnie bo dostał jako nagrodę sporo kosmetyków [ widoczne słuchawki] do tej pory ich jeszcze nie zużyłem :lol:
http://zmniejszacz.pl/zdjecie/149/569786_festiwal-naukowy-001.JPG
W zeszłym roku w jednym z konkursów zgarnął nowe rolki , plecak do rolek , książkę historyczną [całość nagród ponad 400 pln].
Rolki i plecak ponieważ ma , będziemy właśnie sprzedawać , będą to jego pierwsze zarobione pieniądze jego własną praca.[zupełnie inaczej smakują niż kieszonkowe].
Książkę przeczytał co później pomogło mu zakwalifikować się do jednego z powiatowych konkursów historycznych.

Aczkolwiek jeśli chodzi o sport to jest to wieloletnia ciężka praca bo nierzadko o piątej rano już biegamy.Najważniejsze to na właściwym etapie zarażenie dziecka
jakąś pasją. Ja syna do niczego nie muszę namawiać. Rzucam hasło "trenujemy pod konkretne zawody , mam cię budzić przed piątą" i już chłopak jest chętny.
Trzeba we właściwym momencie zacząć urabiać ciasto , jak miał osiem lat i nie chciało mi się go zawieść na trening to płakał , był czas kiedy to on częściej
przy brzydkiej pogodzie wyciągał mnie niż ja jego na trening.

Młody właśnie wrócił z obozu bokserskiego. Opowiadał mi jak któregoś dnia we trzech złamali ciszę nocną obowiązującą od godziny 22.00. Oglądali tv do 23.
Trener zrobił im nalot na pokój czego konsekwencją było kara w postaci biegania wokoło ośrodka od 23 do 24 . Więcej już nie łamali ciszy nocnej.
Lubię tego rodzaju środki wychowawcze , które kształtują pozytywnie młodych ludzi i cedują na nich pozytywne wzorce.

Pozdrawiam wszystkich tych co na forum preferują pływanie z dzieciakami i wiedzą że dobra opieka to nie tylko kupienie wypasionego komputera.
przez Ted
9 lipca 2014, o 10:59
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: ForumWodne na FB - pomocy!

Dzięki Lechu , choć poza tym to 100% chłopak i nie jest tak kolorowo bo tyłek ma wiercony więc często jestem gościem w szkole ;)
To że spłyniesz z synem Wisłę też jako ojcu wystawia ci dobre świadectwo , świadczy o waszych pozytywnych relacjach , bo w jego wieku raczej wybiera się
towarzystwo rówieśników niż rodziców. Brawo dla ciebie , brawo dla was.
przez Ted
9 lipca 2014, o 18:05
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Ponton INTEX EXCURSION 5

Miałem do tej pory dwa pontony i powiem że w głowie często świta mi myśl posiadania trzeciego. [choć żona ma już dość moich pomysłów]
Podłoga wyszła ci super ale niestety ze względu na użyte materiały dopadną cię kłopoty o których piszą koledzy. Choć zawsze w kolejnym sezonie
możesz modyfikować produkt. Przy tkaninie której użyłeś trudniej też będzie walczyć z brudem . Czekam na fotki z opływania i kolejne realizowane pomysły.
przez Ted
9 lipca 2014, o 18:35
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Pilica-Wisła w terminie 21-27 lipca

Dużo zależy od stanu wody jaki zastaniesz na wodzie. Wczoraj z synem płynąłem z Wawy do twierdzy Modlin [160 cm według pogodynki] dzisiaj jest już
216 a za kolejne dwa dni ma być 390 cm. Nie czytam jakoś super wody ale udało się przepłynąć bez zaliczenia żadnej mielizny choć przy tym stanie w paru miejscach
tworzą się piaszczyste łachy przez praktycznie całą szerokość Wisły. Musisz się wtedy najczęściej trzymać prawidłowego brzegu z nurtem. Za ostatnim mostem
w Wawie , wyspy są rezerwatami , nie wiem czy wszystkie ale większość. Jeśli będziesz płynął z nawigacją to na chwilę przed pierwszym mostem w Modlinie jest
wyspa , musisz wcześniej widząc ją przepłynąć na lewa stronę rzeki. Po środku masz piaszczyste łachy [ ja zawsze na nie natrafiam ale faktem jest że nie
pływałem w tamtych rejonach nigdy powyżej 200 centymetrów stanu wody. Po prawej stronie rzekę przedziela jakaś barka wydobywcza . Zaraz za mostem warto
skręcić w Narew [pod nurt , daje radę nawet mój dmuchaniec] i pod płynąć 500-1000 metrów do prawobrzeżnych ruin Twierdzy Modlin , dobre wyjście z wody .
Można pochodzić po budynku nie będziecie zawiedzeni. Na wysokości Warszawskiej cytadeli jest miejsce gdzie musi być duży spadek poziomów bo w tym miejscu woda
zawsze ostro bulgoczę i po prostu trzeba je opłynąć. Ja pomimo że mam pneumatyka to na tak dużej rzece pływając samemu wszelkiego tego rodzaju przeszkody
opływam z daleka. Sama Wisła w Wawie jest dobrze oznaczona[ znakami wodnymi] choć nawet bez nich można sobie spokojnie poradzić. Wczoraj według pogodynki
wiatr maił być 2m/s ale na pewno był większy bo Wisła w pewnych miejscach rozbujała się jak na jeziorze. Ogólnie zaraz po opuszczeniu miasta robi się bardzo
urokliwie. Muszę przyznać że chciałbym mieszkać gdzieś nad górska rzeką ale powinienem się cieszyć z tego co mam bo jak czytam wasze relacje
i z własnego doświadczenia widzę co dzieje się na innych rzekach tłumy ludzi często hałasujących to cieszę się że tak niedaleko ma totalna oazę spokoju.
Wczoraj spotkany tylko jeden kajak. Jak za tydzień będzie ładna pogoda to spłynę z żoną i może spotkam Agę i Ropucha. Będziecie na pewno zadowoleni bo
Wisła w tym miejscu jest bardzo urocza choć jak wieje to trzeba się trochę na wiosłować. Noclegów nigdy na żadnej rzece nie planuje .
przez Ted
14 lipca 2014, o 15:41
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

cron