Łowca jeleni film zacny :D Czy pasuje to nie wiem, trochę po gościu żeśmy pojechali i może już wystarczy?
Dodam żeby nie było, że sam mażę o kamizelkach pneumatycznych na spokojne wody, bo w lecie to jest chyba najlepsze rozwiązanie. Te za 249 fajne, żeby jeszcze kolorki spokojniejsze były...
Na koniec jeszcze raz proszę nie pastwmy się nad kolegą wodniakiem, niech sobie radzi jak potrafi, może dla niego wyciąganie kaski na gadżety od obcych to nie obciach ;)
Radku zgodnie z twoją sugestią nie będę już szukał nowych tytułów filmowych.
Podejrzewam że gość wzoruje się na tej wyprawie :
http://www.splywam.pl/category/wyprawa-2010/
Aczkolwiek myślę że koncepcje na nie mimo wszystko się różnią. Jak słusznie zauważyli koledzy trudno uwierzyć żeby gość przez 12 lat pływania nie dorobił się kamizelki
za 80-200pln.
Jak wspomniałem nie mam nic przeciwko ludziom zaradnym i umiejącym pozyskać sponsorów ale podany tu cennik wywołał u mnie skojarzenie z naciągactwem [delikatne określenie].
Ogólnie nie udzielam się w tematach o których moja wiedza jest nieduża , ale jestem autorem poniższej relacji :
http://forum.kajak.org.pl/index.php/forum/20-Sp%C5%82ywy-kt%C3%B3re-si%C4%99-odby%C5%82y/11933-wisla-kajakiem-pneumatycznym-do-morza
Moje koszty to utopiony aparat ale to moje prywatne nieudacznictwo.
Faktyczne koszty :
Transport w obie strony 200 pln ,pociąg .
Jedzenie spożywam na co dzień więc nie liczę , może w domu taniej jak się gotuje dla trzech osób - czyli ewentualne 50 zł więcej niż normalnie.
Mapy dostałem za darmo od kolegi który zaczerpnął je z książki p. Marka Kamińskiego.
Dwa noclegi 20zł.+20zł. w cywilizacji.
Był to mój najtańszy urlop w życiu. Polecam każdemu kto lubi się zmęczyć a kogo nie stać na Bora Bora.
Kamizelka w której płynął mój kolega , nieźle zużyta warta pewnie nie więcej niż 40-50pln i dał radę.
Jak wspomniał jeden z forumowiczów to nie dżungla Amazońska tylko rzeka która się płynie cały czas przed siebie , nie ma ani razu momentu w którym trzeba się zastanawiać czy aby się nie wpłynie w odnogę innej rzeki. Oczywiście woda często rozbija się na parę cieków ale od tego jest lornetka i tyki na wodzie . Jeśli się obierze złą
odnogę to co najwyżej będzie się co chwila siedziało na mieliźnie. Ostatniego dnia ,spotkaliśmy gościa który starym poturbowanym kajakiem szklakiem kończył spływ Wisłą
z mapą w łapie , kamizelkę jeśli jakowąś miał to pod tyłkiem zagryzając konserwki.
Ogólnie do wielu rzeczy napisanych w internecie podchodzę na zasadzie zlewki ale jako że sam doświadczyłem na sobie Wiślanej przygody nie mogłem tematu nie poruszyć.
A , jak bym żonie powiedział że oprócz kajaka , kamizelki , worków wodoszczelnych i innych akcesoriów niezbędnych na wodzie które posiadam, potrzebuje 5000 tysi :shock: na spływ Wisłą to nawet ona jako ciepłoludna niedzielna wodniaczka przygwoździła by mnie swoim śmiechem.