Dziękuję wszystkim za gratulacje
jak pewnie wiecie wyścig zaczął się startem australijskim tzn, wszyscy byliśmy na brzegu, i po wystrzale trzeba było biec, ja miałam klapki z krytymi palcami, które przez dziurki nabierały piasek, i po jakimś czasie z trudem stawiałam kroki, bo palce miałam przysypane piaskiem, boso wolałam nie biegać, bo tam zdarza się tłuczone szkło, tak więc ostatnie metry już nie biegłam, gdy wsiadłam do kajaka byłam nieźle zdenerwowana i zaspana, po chwili zauważyłam Teda, który mnie dopingował, to było bardzo dobre - usłyszałam "ruszaj się", więc nabierałam prędkości, mijałam kolejne kajaki, aż na trzeciej pozycji przepłynęłam pod mostem gdańskim, na samej nawrotce niespodzianka - minęła mnie Ula, a po chwili Milimetr, zdenerwowałam się nieco, ale udało mi się Ulę dogonić, pogawędziłyśmy chwilę o tym, że miło tak się ścigać w tej samej kategorii, wyprzedziłyśmy Milimetra, po czym na kolejnej ostrodze zostawiłam Ulę z tyłu, czułam się nieźle zmotywowana do utrzymywania przyzwoitego tempa. Genialne było to, że czekał na mnie Ted i mnie dopingował, żeby nie zwolnić przed końcem - dzięki.