| Biuro Turystyki Kajakowej AS-TOURS | PROZONE - wypożyczalnia kamer GoPro! | KONKURS RELACJA MIESIĄCA |

Znalezione wyniki: 15

Wróć do listy podziękowań

Nie masz wystarczających uprawnień, aby przeglądać ten dział.
przez eltech
7 grudnia 2013, o 22:45
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Puszcza Bolimowska 23-24 listopada

Cześć.
Jakoś mi przeleciało i nie podziękowałem Predatorowi za odpowiedź , co niniejszym czynię.

Co do przyjemności błądzenia ... to zależy gdzie i zależy w jakich warunkach, czasem przyjemność błądzenia może być wątpliwą.

Natomiast co do map itp , to oczywiście ja i z pokolenia i zamiłowania(turystyka piesza)posługuję się mapami papierowymi.Na spływy też zabieram mapki , z tym że wtedy je laminuję.
A generalna uwaga co do poruszania się w terenie jest taka : nie sztuką jest się nie zgubić - to czeka każdego kto chodzi dużo-sztuką jest umieć się w miarę szybko odnaleźć :) Czego wszystkim zagubionym życzę.
przez Krzyś66
9 grudnia 2013, o 12:21
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Nie masz wystarczających uprawnień, aby przeglądać ten dział.
przez ManaT
4 stycznia 2014, o 20:37
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Mój pierwszy raz w kajaku

Nie będziesz później chciał już wsiadać do tego pontonu z avatara :P
Jak do Solo to w/g mnie luz, oczywiście przy zachowaniu rozsądku i dobrze zabezpieczonego pełnego kompletu ubrania na zmianę. Zresztą prognozy są mało zimowe, a rzeka łatwa.

Przy okazji - miłej zabawy.
przez MichałD
4 stycznia 2014, o 21:04
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Mój pierwszy raz w kajaku

Pradator Sevylor Colorado jest bardzo stabilny i mułowaty. Jedyne czego możesz się obawiać to własnej brawury i tego że poniesie Cie ułańska fantazja :lol: Jeśli wsiądziesz ostrożnie, a pierwsze minuty poświęcisz na wyczucie to dasz radę. Pływałeś po jeziorkach, na Pilicy będzie spokojniej. Powodzenia i dobrej zabawy. :!:
przez szuwarek
4 stycznia 2014, o 21:50
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Mój pierwszy raz w kajaku

Po samym tytule spodziewałem się czego innego... ale niech będzie.
Też zaczynałem od dmuchawca. Też przesiadłem się na PE. Ja na stałe, co będzie z Tobą zobaczymy.
Nie pływałem ani rotomodem solo, ani prijonem cruiserem. Widząc ich kształt, wymiary i znając opinie użytkowników powiem, że obydwa to klasyczne wypożyczalniowe kajaki. Szerokość około 70cm zapewni dobrą stabilność, choć w dmuchawcu mogłeś przyzwyczaić się do jeszcze większej. Cruiser 430 ma przyzwoitsze właściwości nautyczne, w miarę szybki, ceniony (bez przesady oczywiście) nawet przez kajakarzy ze stażem. Solo to trochę balia (jak mówi mój kolega, "do niczego, ani to szybkie, ani zwrotne"), ale krótki, szeroki, płaskie dno - może być nawet stabilniejszy.
Dasz radę, to jedne z najstabilniejszych jedynek jakie są na rynku. Prijon uchodzi za jakościowego mercedesa, rotomod jest słabszy, za to ma największą sprzedaż na świecie - ale to na marginesie. Na potrzeby tego spływu to mało istotne.
Nie wiem jak bardzo jesteś opływany, może piszę Ci oklepane frazesy, ale pytasz, więc piszę co wiem.
A ciuchy na zmianę obowiązkowe. Jaki by kajak nie był.
przez Prus
4 stycznia 2014, o 22:03
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Nie masz wystarczających uprawnień, aby przeglądać ten dział.
przez eltech
4 stycznia 2014, o 22:53
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: BUG - okolice Kamieńczyka

No właśnie nie, cała woda wali tzw. przerywką wśród tych powalonych dębów. Też uwielbiam ten "górski" odcinek szczególnie wiosną przy dużej wodzie, zdarza się, że kilka razy go robię, raz z prądem -raz pod prąd. A to odnoga jest prawa płynąc w dół, bardzo szkoda bo nie dość, że bardzo urokliwa to także bardzo rybna (mnóstwo szczupaków tam złapałem). Co roku jest coraz gorzej, zarasta i wypłyca się. Praktycznie pływalna jest do czerwca, później wysycha.
tu ją zaznaczyłem
https://lh4.googleusercontent.com/-_E83NRt5kCY/UwXsXJbarbI/AAAAAAAAB_s/01wfJ0OF_3Y/s912/wielkie%2520ko%25C5%2582o.jpg
wielkie koło z paralotni
https://lh4.googleusercontent.com/-eMaKt-BhfWs/UwXtlZ-5A3I/AAAAAAAAB_8/4WfafkPXvOE/s760/179.jpg
to jest ta cała odnoga wiosną
https://lh3.googleusercontent.com/-SiFGDIfSbEQ/UwXtlv67EEI/AAAAAAAACAI/bKOF3oe3v6k/s720/48880810%2520%25281%2529.jpg
https://lh5.googleusercontent.com/-9LvkcPVNnSo/UwXtlnGR3jI/AAAAAAAACAE/DRZ1b3QbXOQ/s720/48880816.jpg
to jest sierpień 2013
https://lh5.googleusercontent.com/-uimkDgeQ0Eo/UwXujxGk0rI/AAAAAAAACAk/4LhtFe0VcFk/s720/DSC_0013.JPG
czaple mają raj
https://lh5.googleusercontent.com/-dhwQR2ZX1tk/UwXukD__nRI/AAAAAAAACAg/e13eKJSC1jU/s912/czaple%2520starorzecze.jpg
a to jest wyjście z tej odnogi przy tzw. górce szumińskiej
https://lh3.googleusercontent.com/-zITxbc3r4mo/UwXwyCGFHmI/AAAAAAAACBM/VuCNpkiP4ic/s720/DSC_0018.JPG

https://lh5.googleusercontent.com/-qNQHgNUaTSk/UwXwyOzH-7I/AAAAAAAACBI/czeQ1q-NG_A/s720/DSC_0026.JPG
przez maciekt1000
20 lutego 2014, o 14:17
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Warka - Warszawa 14 - 15 czerwiec

Relacja z dawna oczekiwana...
Dla mnie i Amico wyprawa zaczęła się już przed 6 rano, bo wtedy właśnie wyruszyliśmy samochodem do Warki. Po drodze cały czas dyskutowaliśmy o tym, czy na niebie jest więcej czarnych chmur czy też może przebłysków słońca - jak się słusznie domyślacie, nie dałam się kiepskim prognozom. W Warce byliśmy już po 8, pozostało zameldować się Ropuchowi i uzupełnić zaopatrzenie ;)
Przy Pilicy czekali już na nas: Ropuch, Żabcia i Batyaki, wkrótce mogliśmy się też przywitać z Czołgiem i Prusem, który mnie osobiście zauroczył swoją nienaganną wyprostowaną postawą wysoko wyspecjalizowanego w zwałkach kajakarza oraz uroczym wdziankiem model "Kajakarz w rajtuzach". I w końcu ruszyliśmy.
DSCF7667mini.jpg
Pilica zachwyciła nas pięknem i spokojem, a słońce dawało nadzieję na całkiem sympatyczną pogodę.
DSCF7690mini.jpg
Po wpłynięciu do Wisły i małym postoju...
DSCF7704mini.jpg
DSCF7705mini.jpg
musieliśmy jednak zweryfikować nasze meteorologiczne poglądy na rzeczywistość. Tak jak napisał mój dzielny towarzysz podróży Amico - Królowa pokazała nam swój majestat, któremu należy się szacunek. Dopadł nas bowiem pierwszy szkwał, który mnie wystraszył, czego się wcale nie wstydzę, a otuchy dodawał mi jedynie wyraz twarzy Czołga, który mając w pamięci swoją pierwszą kabinę, chyba chciał być w tym momencie na karaibskiej słonecznej plaży... Najgorszy moment przeczekaliśmy sobie elegancko przy brzegu, ja to nawet pod pięknym brezentem gościnnie użyczonym przez Ropucha i Żabcię.
DSCF7715mini.jpg
Potem znów ruszyliśmy, by jeszcze kilka razy oberwać wodą lejącą się z nieba strumieniami.
DSCF7719mini.jpg
DSCF7758mini.jpg
W momencie pożegnania Prusa i Czołga przed mostem w Górze Kalwarii niebo płakało pełną gębą.
Jednak tuż po dopłynięciu na miejsce noclegu (wyspa jakieś 2 km od mostu w Górze Kalwarii, uzupełnijcie, gdzie dokładnie) udało nam się rozstawić obozowisko "suchą nogą" i od tego momentu więcej już nam nie padało. Dzięki temu mogliśmy sobie spokojnie posiedzieć do późnych godzin nocnych przy ognisku - rozmowy o życiu przy napojach energetycznych to coś, co lubią wszyscy bez wyjątku...
DSCF7775mini.jpg
DSCF7772mini.jpg

Ropuch dał mi dobry przykład wieczornej kąpieli, niestety nikt nie chciał nam uwierzyć, że woda jest ciepła jak na rajskiej wyspie, a wraz z ręcznikiem podają przy brzegu drinki z palemką... zatem to dzięki mnie i Ropuchowi nie mieliśmy przy ognisku komarów - wszystkie padły powalone zapachem czystości... choć była też hipoteza, że odleciały razem z Czołgiem. Następnego dnia wczesnym rankiem, tj. o godz. 11.30 (w pewnych okolicznościach czas liczy się trochę inaczej) ruszyliśmy dalej, ale najpierw udało mi się wypatrzyć na drugim brzegu spokojnie płynącego Predatora, który zwabiony dymem z ogniska i bandą machających "tambylców" postanowił sprawdzić, co to takiego :)
DSCF7797mini.jpg
Dzięki temu poznałam kolejną fajną osobę z forum, równie świrniętą turystycznie jak my wszyscy. Po 8 kilometrach kolejna niespodzianka w postaci Eltechów, których wreszcie mieliśmy okazję z Amico poznać osobiście. Jak wszyscy na forum - mili, sympatyczni, z wielkim poczuciem humoru. Powiedziałam wówczas Ropuchowi, że rzeczą zupełnie dla mnie niesamowitą jest to, że ludziom z forum chce się przyjechać na brzeg po to, żeby chwilę pogadać z przyjaciółmi. To, co nas wszystkich łączy, warte jest zapamiętania na całe życie. Ale dość tych wzruszeń... Płynąc dalej, mieliśmy okazję zobaczyć kilka niebezpiecznych miejsc na Wiśle, przed którymi przestrzegał nas Ropuch. Ostatni postój zrobiliśmy sobie 5 km przed klubem wodniaków, na wyspie opanowanej przez mewy. Batyak rzucał w nie kawałkami jedzenia, ale nie były najwyraźniej wystarczająco rozgarnięte, żeby pojąć jego intencje.
Spływ zakończyliśmy w WKW. Dzięki serdeczne Batyakom za podrzucenie nas z Ropuchem do jego gościnnych progów, gdzie przed podróżą pociągiem do Warki wzmocniliśmy się razem z Amico gorącą herbatą. W Warce jeszcze pożegnanie z Ropuchem i żal, że wszystko, co dobre, szybko się kończy. Do Lublina dojechaliśmy przed godz. 23, tym razem nie kłócąc się o pogodę. W przerwach we własnym chrapaniu mówiłam Amico, żeby nie spał - i widać nie spał, skoro dotarliśmy szczęśliwie do swoich domów. Dziękuję Wam wszystkim i każdemu z osobna.
przez Maga
16 czerwca 2014, o 16:54
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Warka - Warszawa 14 - 15 czerwiec

Amico jeszcze nie widziałem na forum w twoim wykonaniu tak wylewnego słowa pisanego. ;)
Chciałbym się umieć tak ładnie uśmiechać jak Czołgu na jednej z fot. ;)
Tak się właśnie zastanawiałem czy aby Predator cały czas z nami nie pływa tylko popsuła mu się funkcja wyłączania kamuflażu. Miło znowu zobaczyć na forum
bo dobry z kolegi towarzysz Wiślanej przygody.
Podoba mi się że udało się wam popłynąć w kameralnym sprawdzonym gronie. Twardziele ;) .
Maga to twoja najlepsza relacja jak dla mnie i najlepsze fotki , ładnie słowem pisanym wzbogaciłaś relację . Milo się na was patrzy bo tworzycie klimat o którym
większość może tylko pomarzyć.
przez Ted
16 czerwca 2014, o 20:52
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Nie masz wystarczających uprawnień, aby przeglądać ten dział.
przez eltech
24 czerwca 2014, o 10:34
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Nie masz wystarczających uprawnień, aby przeglądać ten dział.
przez Sylwek
6 sierpnia 2014, o 11:04
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Wesoła Drzewiczka.....(MOFW) - 26 PAŹDZIERNIK 2014


Płyniemy odcinek Drzewica-Odrzywół w niedzielę 26 października.

Na razie na liście są:
1. Czołg - swój kajak
2. Wanna - swój kajak
3. Eltech - wypożyczalnia
4. Młody Eltech - wypożyczalnia
5. Starszy Młody Eltech - wypożyczalnia
6. Ted - swój kajak
7. Predator - wypożyczalnia
8. Pointer - swój kajak
9. Sikor - wypożyczalnia


Koszt kajaka z wypożyczalni - 40 zł szt.
Koszt transportu - 40 zł./podział na wszystkich.
Uprzedzam, że są 3 Camdeny + niebieskie strzały. Odnoście niebieskich to obejrzyjcie filmik z Drzewiczki czy dacie radę na tym pływać bo są to wąskie kajaki.
przez Czołg
18 października 2014, o 15:44
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

cron