| Biuro Turystyki Kajakowej AS-TOURS | PROZONE - wypożyczalnia kamer GoPro! | KONKURS RELACJA MIESIĄCA |

Znalezione wyniki: 73

Wróć do listy podziękowań

Re: Kamienna - 24.05.2014

Witam,
To mój pierwszy wpis na tym forum, ale skoro domagacie się fotek z Kamiennej to muszę i ja coś od siebie dodać. A'propo nie wiedziałem że na Kamiennej też są przeprawy czołgowe. Prawie jak na Wiśle. Jako dowód dodaję zdjęcie. Pozdrawiam całą ekipę z którą mogłem spędzić czas na tej uroczej rzece.
09.Przeprawa Czołgowa - Kopia.gif
przez Pointer
27 maja 2014, o 19:48
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Przywitaj się

Witam Serdecznie,
Skoro zostałem wywołany do tablicy przez kolegę Czołga to nie wypada inaczej, jak wszystkich przeprosić że tak późno i wszystkim powiedzieć AHOJ. Na forum jestem nowy, dotąd głównie pływałem sam (z konieczności a nie z wyboru). Odkąd zgadałem się z Piotrem dalej zwanym Prusem na wspólny spływ zacząłem śledzić tę stronkę i nawet mimo wrodzonej nieśmiałości, zarejestrować swoją osobę na forum. Kilka osób już poznałem na Wodzie z innymi mam nadzieję poznać się wkrótce. Pływam dmuchańcem (Pointer K1) i póki co nie zamierzam tego zmieniać jak również nie zamierzam zmieniać nakrycia głowy :D Moim portem macierzystym są Starachowice a docelowym wszystkie inne gdzie tylko jest choćby odrobina wody.
Pozdrawiam i do zobaczenia
przez Pointer
28 maja 2014, o 08:47
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Drzewiczka i Pilica 7-8 czerwca 2014

Potwierdzam - spływ w 100% udany, zważywszy na różnorodność pływadeł oraz doświadczenia poszło super.

Ps.
Może organizator nadal walczy :?: :?: :?: :||: :||: :||: :D :D :D
przez Pointer
8 czerwca 2014, o 20:49
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Czarna Konecka 22.06.2014.

Sielpia – Kołoniec (rzeka Czarna)
Ten spływ zorganizowany został dosyć spontanicznie. Po prostu napisałem wiadomość do Piotra że mam wolne i może by popływać. Piotr odpisał że może w niedzielę, może rzeką Czarną zwaną Czarną Konecką, bądź Czarną Maleniecką. Szybki rzut okiem na Google Maps gdzie ta rzeka wogule płynie (przyznaję że wcześniej o niej nie słyszałem), i decyzja zapada: płyniemy :D :D !!! Żaden z nas nie miał pojęcia czego można się po niej spodziewać. Jasne tylko było że czeka nas pięć przenosek (MEW, jazy, zastawki itp.). Ok. 9:00 stawiamy się w Sielpi, rozstawiamy samochody i szykujemy kajaki do spływu. Pogoda delikatnie mówiąc nas nie oszczędza. Schodzimy na wodę w strugach deszczu ,za chwilę się przejaśnia ale na niebie wiszą ciemne chmury i co jakiś czas moczy nas deszcz :? :? Jednak aura nas nie zastanawiała ponieważ po przepłynięciu jakichś trzech kilometrów spokojną, dosyć szeroką rzeką wpłynęliśmy w jej leśny odcinek, i przez następne 7 km. zmagaliśmy się z mniejszymi lub większymi zwałkami. Piotr dzielnie w swoim „Moskitto” walczył z nimi i pokonał wszystkie, ja w swoim „Pointerze” kilku musiałem dać za wygraną i obnosić je brzegami (średnio dostępnymi). Jednak nie one robiły na nas największe wrażenie a sama rzeka. Czarna na tym odcinku ma niepowtarzalny urok, jest czysta, dzika i nie widać na niej żadnych oznak cywilizacji. Obaj stwierdziliśmy że to jedna z piękniejszych (jeżeli nie najpiękniejsza) rzeka w całym regionie świętokrzyskim. Mniej więcej w połowie naszej trasy zaczęły się odcinki dosyć szerokie i wolne w korycie od jakichś naturalnych przeszkód. Co jakiś czas czekały nas na tym „kanałowym” odcinku przenoski ze względu na Małe Elektrownie Wodne i inne budowle hydrotechniczne. Było ich w sumie pięć na odcinku ok.6 km. Co jakiś czas lał deszcz, wiatr smagał twarze , rzeka trochę straciła na swoim uroku ale takie pływanie sprawiło że mogliśmy poruszyć tematy których w innych okolicznościach byśmy nie omawiali. Po ostatniej przenosce, jakieś 4 km. od naszej mety znowu zaczął się ok. 2 km. odcinek leśny. W oczach Piotra zaraz zapaliły się promyki nadziei na kolejne przeszkody i dziki charakter rzeki. No i sprawdziło się, było kilka zwałek w tym największa tego dnia !!!! Jakieś 2 km. przed końcem rzeka znowu się „skanalizowała” i do mety już płynęło się spokojnie, nie licząc dosyć uciążliwego wmordewindu. Po 6 godz. płynięcia wyłazimy z wody, pakujemy manatki i spadamy do domu. Spływ w 100% udany, szczerze mówiąc (pisząc) nie liczyłem aż na taką frajdę i takie wspomnienia. Dziękuję Piotrowi za wspólną przygodę i spędzony razem czas. Już się nie mogę doczekać następnego razu :&&: :&&: :&&:
Pozdrawiam
ŚOFW daje radę :D :D :D
Poniżej kilka fotek ze spływu, myślę że Piotr (Prus) dorzuci także coś od siebie
przez Pointer
22 czerwca 2014, o 22:57
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Czarna Konecka 22.06.2014.

Witam,
Mnie najbardziej interesuje jak daje radę ten dmuchaniec w takich warunkach?

Mi płynęło się dobrze (ale płynąłem na pusto). Z bambetlami na kilkudniowy spływ byłoby na pewno ciężko. Po za tym wiele zależy z kim płyniesz, a towarzystwo miałem wyborne. Z Prusem było łatwiej, bo przecierał szlak i był wyrozumiały gdy dmuchaniec nie dawał czasami na zwałkach rady. Wydaje mi się że to właśnie Piotr byłby najbardziej obiektywny aby wypowiedzieć się w tej kwestii. Patrzył na to wszystko z boku neutralnym okiem. Tak czy siak nie oszczędzałem kajaka, i przywiozłem go do domu w jednym kawałku bez najmniejszych uszkodzeń.
Pozdrawiam
przez Pointer
23 czerwca 2014, o 19:04
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Wolica-Sandomierz 19-22.07.2014.(Czarna Nida-Nida-Wisła)

Ahoj,
W moją podróż wyruszyłem w sobotę 19 lipca, dwa dni po tym jak otrzymałem certyfikat osobiście podpisany przez Aleksandra Dobę.Tak,tak byłem jednym ze sponsorów strategicznych Olka podczas jego wyprawy kajakiem przez Atlantyk :D Mój spływ miał wymiar bardziej lokalny, ale jak dla mnie to też była duża frajda i przygoda.Jak pisałem wyruszyłem w sobotę o 5:32 pociągiem ze Starachowic Wsch.do miejscowości Wolica pod Kielcami. 002.PKP Starachowice Wschodnie.gif

Tam przy elektrowni wodnej i starym młynie na rzece Czarnej Nidzie rozpakowałem cały mój majdan.Ok. 9:00 byłem na wodzie. 004.Elektrownia Wodna w Wolicy.gif

Jeszcze dobrze się nie oswoiłem z myślą że płynę w dal a już zostałem zaskoczony przez silny nurt na którym podobno było wiele wywrotek.Szczęśliwie udało mi się to miejsce spłynąć bez szwanku.Potem aż do mostu na trasie E7 w Tokarni płynęło się spokojnie, i mogłem podziwiać piękno tej rzeki. 010.Czarna Nida.gif
Pod owym mostem jest dosyć duże i trudne bystrze.Ponieważ płynąłem sam postanowiłem je obnieść
Za mostem rozbijał się już jakiś komercyjny spływ także długo tam nie zabawiłem 008.Za Mostem.gif
Dalej przy rzece znajduje się Muzeum Wsi Kieleckiej.Jednak nie było ono moim celem także je mijam i płynę dalej.Po jakichś dwóch godzinach spokojnego wiosłowania dopływam do miejsca gdzie Czarna Nida łączy się z Białą Nidą.Odtąd rzeka się nieco poszerza, i płynie dalej do Wisły już jako NIDA.
Po kilku metrach na plaży przed kolejnym mostem na trasie E7 widzę w wodzie gromadkę dzieci i dorosłych.Zaczepiają mnie serdecznym AHOJ :) Rozglądam się i widzę że mają sporo kajaków na brzegu.Pomyślałem że może nie będę płynął sam :?: Podpływam do brzegu i zagaduję skąd i dokąd płyną, a Oni patrzą na mnie i nic nie odpowiadają :shock: :shock: :shock: Spoglądam na auta, a tam same czeskie numery.Dogadaliśmy się dopiero jakoś trochę po Angielsku.Niestety Czesi już właśnie zakończyli tutaj swoje pływanie i wracają do domu.Zegnam ich powiedzeniem AHOJ VODACY i ruszam dalej.
Mijam wcześniej wspomniany most,następnie kolejny tyle że kolejowy i dopływam do miejscowości Sobków.Tam ukazują się moim oczom ruiny zamku rycerskiego i gondole przy brzegu.
017.Zamek Rycerski w Sobkowie.gif
Dalej rzeka płynie leniwie pośród łąk i pól.Po prawej stronie mijam ruiny XVI wiecznego zamku. 019.Ruiny Zamku XVI w..gif
Po południu dopływam do elektrowni wodnej w Rębowie,ładnie oznakowanej z brzegu (zresztą na Nidzie wszystkie bystrza,elektrownie,pola namiotowe itp. są bardzo ładnie oznakowane).Przenoszę klamoty przez zaporę i robię przerwę na popas. 024.Elektrownia Wodna w Rębowie.gif
Dalej mijam most w Mokrsku i dopływam do progu wodnego w Motkowicach.Podobno jest spływalny, ale po oględzinach z brzegu rezygnuję z tego pomysłu. 025.Próg Wodny w Motkowicach.gif
Postanawiam w tym miejscu rozbić swój obóz.Zjadam obiado-kolację,robię kąpiel w rzece i zmęczony kładę się spać.Zanim się ściemniło dolatują do mnie jakieś krzyki i wrzaski.Na wpół przytomny wychodzę z namiotu i widzę jak kilka rodzin (dorośli+dzieci+psy) próbują obnieść wspomniany próg.Płyną czterema ogromnymi łodziami i kajakiem.Żeby szybciej nastała cisza pomagam im w przenosce,żegnamy się i Oni płyną dalej.Nareszcie mogę odpocząć.Tego dnia przepłynąłem ok.32 km. 026.Nocleg za Progiem.gif

W niedzielę pobódka o 6:30.Śniadanko,mała toaleta w rzece tzn. kąpiel i pakuję manatki do kajaka. Mimo porannej pory słońce sobie nie żałuje i daje mi nieźle popalić.Mijam most drogowy w Motkowicach,następnie kolejowy LHS,oraz jeszcze jeden kolei wąskotorowej.Następnie mijam obóz ekipy którą spotkałem wczoraj wieczorem.Około 9:00 jestem przed głazowiskiem oraz progiem wodnym, które od trzech tygodni spędzały mi sen z powiek.Mianowicie podczas spływu i akcji ratunkowej utonęły tam dwie osoby.Pomny tego, oraz świadomy że jestem sam nawet nie myślę o spływaniu tego miejsca.Pokornie dobijam do brzegu i rozpoczynam mozolną ok. 250 m przenoskę. 034.Głazowisko.gif 035.Niebezpieczny Próg Wodny.gif

Mijam most w Sobowicach oraz przepływam próg wodny w Kwaskowie.Spokojnie :D przy takim stanie wody jest on niemal niezauważalny.Słońce nie odpuszcza nawet na chwilę.Rzeka płynie powolnie pośród pól i łąk. 015.Dolina Nidy.gif

O godzinie 11:00 Witają mnie dzwony w Pińczowie.Żartuję :D dzwony owszem i biły ale nie dla mnie tylko na mszę dla wiernych z miejscowej parafi :D :D :D Przy Aeroklubie Pińczowskim robię krótką przerwę. 039.Aeroklub Pińczowski.gif

Po krótkim postoju płynę dalej.Piękna pogoda,rzeka spokojna,po prostu pełen relaks.Przepływam pod niskimi linami do przewozu łodzią w miejscowości Kowala,następnie mijam festyn w miejscowości Krzyżanowice i dopływam do Chroberzy. Tam dobijam do przystani kajakowej znajdującej się przy polu namiotowym.Wyskakuję do sklepu aby uzupełnić zapas wody,papierosów oraz łyknąć jakiegoś energizera. 049.Przystań w Chroberzy.gif
Po drodze postanawiam że na następny spływ nie zabiorę mojej ulubionej (SUPER WYPASIONEJ) czapki, gdyż za mostem w Nieprowicach na mój widok mały chłopiec łowiący ryby z ojcem rzucił mi taki oto tekst: "Czy Pan jest POLICJA WODOWA ?" :oops: :oops: :D Około 18:00 dopływam do Wiślicy i tam rozbijam się na noc.Do rzeki na rowerach podjeżdża no... powiedzmy że dojrzałe małżeństwo.Zagadują skąd płynę i dokąd zmierzam.Grzecznie odpowiadam natomiast pytanie "że się Panu tak chce ?" pozostawiam bez komentarza.Chwilę później podjeżdża także na rowerach kolejna para.Miła pogawędka i pytam czy w niedzielę o tej porze zjem może coś ciepłego w tej miejscowości.Po krótkiej naradzie Ci państwo zostają aby przypilnować moich gratów, ja zaś biorę od nich rower i jadę w "miasto" na łowy czegoś do zjedzenia.W zamian za uprzejmość przywożę im po zimniuteńkim Harnasiu :D Żegnamy się i idę spać.W między czasie forumowi koledzy mianowicie PRUS i GB53 (ŚÓFW) :||: próbują namierzyć mi innych forumowiczów - ELTECHÓW gdyż miałem cichą nadzieję że jakoś się spotkamy jutro na Wiśle. Tego dnia przepłynąłem ok.54 km.W nocy błyska się i grzmi, ale szczęśliwie gdzieś to przechodzi.

W poniedziałek pobudka o 7:00 i stały rytuał.Śniadanie,toaleta,załadunek i w drogę. Pogoda trochę się zmienia.Słońce i owszem pali ale pojawia się dosyć dokuczliwy wiatr.Jednak niczym nie zrażony zasuwam dalej.Przed południem melduję się w Nowym Korczynie pod mostem.Robię krótki postój i dalej w drogę.Przede mną już niedaleko do Królowej (WISŁY).Podziwiam ostatnie kilometry pięknej świętokrzyskiej rzeki w tym ruiny synagogi za Nowym Korczynem. 062.Dawna Synagoga w Nowym Korczynie.gif

Około 13:00 melduję się na Wiśle i od razu przy ujściu spotykam miłą rodzinkę która płynie na jakiejś łodzi z silnikiem, kupionej chyba od Straży Pożarnej w Grudziądzu (przynajmniej takie były na owej jednostce napisy). Chwilę rozmawiamy i płyniemy dalej razem.Długo jednak nie wytrzymałem ich tempa i po pewnym czasie znikają gdzieś za horyzontem. Po jakichś dwóch godzinach spotykam "kapitana" tej jednostki na postoju za mostem w Szczucinie.Jego załoga poszła w miasto na zakupy a on pilnuje dobytku.Rozmawiamy, ja zapalam fajkę pokoju, on zaś uzupełnia mój zapas wody mineralnej i odpływam.Po kilku kilometrach wyprzedzają mnie ponownie.Szukam noclegu i znajduję skarpę, mało dostępną ale "własną". Tego dnia pokonałem ok.53 km. 072.Zachód Słońca na Wiśle.gif

We wtorek pobudka o 6:30 i do wypłynięcia stały rytuał.Po odbiciu od brzegu za jakieś 300 m za zakrętem rzeki spotykam ponownie biwakującą "znajomą" rodzinę. Dostaję info od GB53 o pogodzie i już wiem że łatwo dzisiaj nie będzie.Wiatr ma być dosyć spory i na moje nieszczęście pólnocno-wschodni.Prognoza się sprawdza.Zanim dopłynąłem do Połańca już Wisła była rozhuśtana. 077.Elektrownia Połaniec.gif

Za Połańcem nadal zdrowo wieje a ja i moja "łupina" co raz przyjmujemy fale na siebie.Robi się nie ciekawie.Z takiego płynięcia przyjemność mam coraz mniejszą, ale nie poddaje się.dopływam do promu w Baranowie Sandomierskim 079.Prom w Baranowie Sandomierskim.gif

Następny przystanek to prom w Tarnobrzegu. 082.Prom w Tarnobrzegu.gif
Tam jeszcze raz patrzę na Wisłę i zastanawiam się czy płynąć dalej przy takiej aurze ?? Do Sandomierza mam przysłowiowy "rzut beretem".Dzwonię do kumpla czy jak bym dopłynął to po mnie przyjedzie bo już dzisiaj żadnego połączenia nie mam.Odpowiedź jest pozytywna,więc się zwijam i płynę. Przed samym celem wiatr trochę ustaje i ok. 18:00 jestem już w porcie w Sandomierzu. Suszę graty i czekam na transport. Mimo tych niedogodnych warunków atmosferycznych tego dnia pokonałem 64 km. Cały spływ był fantastyczną przygodą. Każda z trzech rzek inna,każda piękna. Przekonałem się że na wodzie ludzie także są jacyś tacy milsi,każdy się przywita,chętnie w razie co pomoże.Na Nidzie nie spotkałem wielu wędkarzy, lecz co dziwne nawet oni potrafili do mnie zagadać ludzkim głosem. 084.Widok na Sandomierz.gif

Szkoda tylko że nie spotkałem ELTECHÓW ale cóż może następnym razem.
Na koniec podziękowania dla PRUSA i GB53 za pomoc :||: :||: :||:

Pozdrawiam FW i do zobaczenia na szlaku.
przez Pointer
23 lipca 2014, o 15:06
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Wolica-Sandomierz 19-22.07.2014.(Czarna Nida-Nida-Wisła)


Jedno mnie zastanawia a nawet przeraża :shock:
Czy na wózku a żółtym worku jest tylko pływadło, czy może jeszcze 1000 innych rzeczy? ;)

Radziu w tym worze oprócz pływadła było pięć 1,5 litrowych butelek wody, wiosło, kamizelka asekuracyjna (moja jak widać na fotkach do małych nie należy, ale jakoś tak się do niej przyzwyczaiłem i jest mi w niej wygodnie),fartuch, siedzenie do kajaka i mój patent usztywniający PVC które podtrzymuje górny pokład :D :D :D 003.Jak To Spakować.gif
przez Pointer
24 lipca 2014, o 08:19
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Wolica-Sandomierz 19-22.07.2014.(Czarna Nida-Nida-Wisła)

Tedziu,
Zachęcam do spłynięcia Wszystkimi "Nidami", Czarna Nida, Biała Nida jak i sama Nida są przyjazne dla "Gumiaków". Przenoski są dosyć wygodne i oznakowane. Po za tym Nida (przynajmniej jak ja nią spływałem) była zadziwiająco czysta. Żadnych śmieci ani butelek nie użyczysz. Co do czapki to chyba przyzwyczajenie weźmie górę i popłynie ze mną jeszcze nie raz. Gdybyś się decydował na Nidy to mogę podesłać Ci bardzo fajny przewodnik kajakowy po tych rzekach autorstwa Marka Lityńskiego.
przez Pointer
6 sierpnia 2014, o 07:18
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Wieprz 30 - 31 sierpnia

Czołg napisał(a): Koszty paliwa ze Szczekarkowa do Krasnegostawu podzielimy.


Co Ty się martwisz o koszty paliwa :?: :?: :?: Priorytetem niech będzie dla Ciebie wolny czwartek :razzzz: :razzzz: :razzzz:
przez Pointer
25 sierpnia 2014, o 13:55
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: 28-31 sierpnia 2014 - Wieprz

Ahoj,
A więc i ja postanowiłem coś skrobnąć o tym wydarzeniu.
O tym spływie wspominaliśmy na Forum Wodnym już z początkiem lipca. Pierwotnie miały być dwa dni, ewentualnie spotkanie w piątek wieczorem i w sobotę rano start, wiele chęci, pomysłów itp. Itd. Życie napisało jednak zupełnie inny scenariusz. Owszem, był spływ Wieprzem ale trochę w innym terminie i i jakby trochę zmodyfikowano trasę. Ja wymyśliłem sobie zacząć już w czwartek 28.08. z Krasnystawu, na początku bez większych nadziei że ktoś jeszcze popłynie, ale niespodziewanie na moją propozycję pozytywnie odpowiedział niejaki Jacek :||: :||: zwany dalej Czołgiem, pół-kajakarzem lub Organizatorem. Tak więc w czwartek w godzinach porannych spotykamy się w Szczekarkowie, przepakowujemy Czołga bagaże i kajak do mnie (uwiązaliśmy jego Carolinę do dachu mojego auta bo bagażnika nie posiadam), krótki wypad do Biedronki po do prowiantowanie i jedziemy do Krasnystawu. 01.Rover i Carolina.gif

Tam rozkładamy bambetle przy moście obok starej stanicy WOPR i ok. 11:00 jesteśmy na wodzie. Ruszamy w dzicz. Z początku rzeka jak to rzeka (sporo mułu, niedostępne brzegi i wszechobecna trzcina). Zakręt za zakrętem, niektóre takie że widać rufę własnego kajaka. Płyniemy i mamy frajdę z faktu … że płyniemy bo rzeka nas nie urzeka jakoś specjalnie. Zrywa się dosyć silny wiatr który nie ułatwia pływania. Po kilku kilometrach przeszkoda – powalona do wody jakaś drewniana kładka. Dosyć szeroka i nijak jej nie idzie przepłynąć. Wyciągamy kajaki na nią i robimy krótką przerwę na popas. 06.Mała Przenoska.gif

Mimo że jest wczesna pora obaj mamy już w głowach biwak, a raczej brak miejsc na takowy i jak krajobraz się nie zmieni będą pewne kłopoty i niedogodności. Po przepłynięciu ok. 20 km. dopływamy do miejsca o którym żywe rozmowy toczyły się już od tygodnia na Mini-czacie. Chodzi o miejsce skąd zaczyna się też kanał Wieprz-Krzna i z tego powodu było kilka znaków zapytania :?: :?: . Da się płynąć ,jest śluza, tama czy most :?: :?: Płynąć się dało, ale jest to jakaś zapora która jak jest zamknięta stanowi na pewno problem dla kajakarzy bo nijak nie ma gdzie wyleźć z wody. 11.Kanał Wieprz-Krzna.gif 14.Kanał Wieprz-Krzna.gif

My jednak płyniemy dalej i powoli rozglądamy się za miejscem na obóz. A takiego jak nie było tak nie ma. Zaczyna padać deszcz, na szczęście gdzieś to przechodzi i przynajmniej pogoda dopisuje. Znajdujemy późnym popołudniem mały prześwit w trzcinach i jakąś polanę. Postanawiamy tu zostać nie widząc lepszych perspektyw (mimo powiedzenia że za następnym zakrętem jest zawsze lepsze miejsce). Wszystko byłoby dobrze gdyby było jeszcze chociaż trochę drzewa na ognisko, do ogrzania, przygotowania posiłku no i do nocnych Polaków rozmów. Nic z tych rzeczy. Nie ma żadnych gałęzi ani drzew po prostu pustynia. Rozbijamy namioty i co robić ?? Wyruszam na poszukiwania jakichś habazi gdzieś dalej. Myślę że odszedłem od namiotów dobre 2 km. zanim znalazłem cokolwiek co mogłoby nadać się na ognisko. Przy okazji gdzieś się zgubiłem w tych trawach i trzcinach. Dobre piętnaście minut nawoływałem Czołga gdzie on ?? Ale w końcu się odnajdujemy, rozpalamy skromne ognisko, jemy, pijemy rozmawiamy i idziemy spać. 15.Biwak Przed Oleśnikami.gif

. Rano ok. 9:00 wypływamy w kierunku miejscowości Trawniki a tam mają do nas dołączyć kolejni forumowicze. Maga, Skored, Amico (Lubelski Oddział Forum Wodnego), Eltech, Młody Eltech, Ted, Qbowy, Predator (Mazowiecki Oddział Forum Wodnego). Jakieś 3 km. przed owymi Trawnikami rzeka zupełnie zmienia swój krajobraz. Zanikają powoli trzciny, pojawiają się drzewa i sporo zieleni. Jest dużo ładniej niż przez przebyte wcześniejsze ok. 40 km. 17.Most Kolejowy Przed Trawnikami.gif

W Trawnikach jesteśmy na czas, a na brzegu są tylko Maga i Amico a trochę dalej kajak Skoreda. Idziemy z Czołgiem do pobliskiej Biedronki po nowe zapasy żarła i papierosów, po drodze spotykamy dojeżdżających Predatora i Qbowego. Po powrocie ze sklepu okazuje się że postój w Trawnikach sporo się wydłuży bo reszta mazowieckiej grupy dojedzie dużo później, po pewnych śmiesznych perypetiach logistycznych. Jak to było, to niech napiszą sami, ja od siebie tylko dodam że na Mazowszu edukacja geografii chyba jest w powijakach :D Cóż, część pływadeł rusza na wodę a część czeka na miejscu na spóźnialskich. Po ich przybyciu, szybkie przybicie „piątki” i spadamy, a oni za karę rozpakowują się sami. Po kilku kilometrach na pewnej skarpie czekają na nas Ci co pierwsi odpłynęli, dobijamy do brzegu a zaraz po nas spóźnialscy. NOOOOO tam się już poczuło jaka siła nas płynie. Nastąpiło oficjalne powitanie wszystkich ze wszystkimi. śmiechy, fotki. 23.Flotylla.gif

Pogoda dopisuje, mamy małe opóźnienie więc płyniemy dalej. Mijamy kolejne mosty i zakręty, całkiem przyjemnie się płynie. Późnym popołudniem meldujemy się w Jaszczowie przy przystani kajakowej. Są pomysły żeby tam rozbić obóz, lecz po głosowaniu zapada decyzja że jeszcze popłyniemy dalej. Witamy w Jaszczowie.gif

Za Milejowem Eltechy znajdują miejsce na obóz i powoli na polanie wyrastają namioty jak grzyby po deszczu. IMG_0586.gif

Zapada ciemność ognisko płonie a nad nim słynny kociołek z którego dolatują zapachy Eltechowego popisu kulinarnego. W całkowitych ciemnościach dołączają do nas kolejni forumowi kajakarze: Ropuch, Puciek, Turabat, wOjtek i Marek. Wspólny posiłek i rozmowy do późnych godzin nocnych. Rano krzątanina, posiłek, wspólna fotka i spadamy dalej. Na wodzie zabawa (próby doścignięcia „długoli” itp.). Pogoda trochę się psuje i zaczyna padać deszcz. Raz bardziej raz mniej ale cały czas jest mokro. Widzę gdzieś w oddali dym, i po pokonaniu kolejnego zakrętu dostrzegam część grupy na brzegu pod drzewkiem. Po chwili już cała ekipa jest razem. Małe ognisko, kiełbaski z rusztu i płyniemy dalej. IMG_0591.gif

Około godziny 14:00 deszcz się nasila i zatrzymujemy się pod mostem w Łęcznej. W sile czterech chłopa idziemy w miasto po małe zakupy. Mijamy stadion Górnika Łęczna (akurat grali mecz z Pogonią Szczecin). Po powrocie z zakupów, czeka nas smutna wiadomość. Otóż Maga i Amico muszą nas opuścić. Robi się trochę przykro ale cóż, życie pisze swoje scenariusze i niestety musimy się tu rozstać. Maga i Amico - dzięki za wspólny spływ i cieszę się że mogłem Was poznać, jesteście wspaniałymi pozytywnie zakręconymi ludźmi. IMG_0593.gif

Płyniemy dalej, niebo się rozpogadza, na wodzie, wesoła grupa(y) w swoich pływadłach - zadowolonych z niesiedzenia w betonach ludzików. Rzeka na tym odcinku ma kilka miejsc z powalonymi w nurcie drzewami, chwila nieuwagi i (nie napiszę kto) zalicza małą kąpiel. IMG_0590.gif

Po minięciu mostu w Kijanach znajdujemy przyjemne miejsce na obóz. Krótka decyzja: zostajemy !! Niestety Ropuch ze Swoją ekipą oddalili się zbytnio i nie chce im się pstrągować do nas. Tej nocy jesteśmy podzieleni na dwie grupy. Na kolację Eltech szykuje przesłynną i przepyszną zupę cebulową tym razem z uszkami zamiast zacierek. Nie wiem czy cebulowa właśnie po dodaniu uszek (a może Lechu dorzucił bądź dolał do niej coś jeszcze) tak działa, ale brzuchy bolały nas po niej ze śmiechu. Bez obaw, zupa była 1 klasa, po prostu humory po niej tak dopisywały że nie pamiętam kiedy tak się uśmiałem. To W ogóle jest siłą tego Forum że spotykamy się tylko co jakiś czas a tematy żartów są takie że najlepsi kumple mogliby się poróżnić, a co dopiero ludzie którzy widzą się pierwszy raz w życiu. A tu nic z tych rzeczy, luz, śmiech i zabawa. Wspaniale, bez polityki i takich pierdów. Dziękuję wszystkim za to. W nocy niemiła niespodzianka: Tubylcy postanowili połazić po okolicznych krzaczorach. Ustalamy warty żeby nie było jakichś problemów. Dzięki Młody że zostałeś ze mną jak przyszła kolej mojej wachty. IMG_0597.gif

Ostatniego dnia mieliśmy do pokonania ok. 30 km. także zerwaliśmy się dosyć wcześnie żeby o „mądrej” porze być na miejscu. Po około 4-5 km. przepływam koło obozu drugiej grupy. Ropuch jest już po porannej kąpieli a reszta jeszcze chyba śpi. Oni mają sprzęty pływające takie że śmiało mogą sobie na to pozwolić bo i tak nas dojdą i przegonią. Ten odcinek rzeki jest już bardziej zagospodarowany choć też jest bardzo ładny. Widok ruin zamku i kaplicy na wzgórzu przed Zawieprzycami – bezcenny. IMG_0600.gif

IMG_0611.gif

Pogoda jest dla nas łaskawa tego dnia. Płynę na czele i za jednym z zakrętów znajduję małą piaszczystą „plażę”, co na Wieprzu należy do rzadkości. Ponieważ tempo mam dosyć szybkie, robię postój. Po chwili dołącza reszta ekipy. Korzystamy z dogodnego zejścia na wodę i wymieniamy się swoimi „łajbami”. „Sztywniaki” i „Kanadziarze” próbują dmuchawców, dmuchańce zaś sztywniaków, fajna zabawa i możliwość porównania walorów innych sprzętów. Słońce świeci dosyć mocno, przepływamy fajne małe bystrze pod mostem w Sernikach i niestety zaczyna do nas powoli docierać że to już niedaleko meta. IMG_0614.gif

Spada morale i płyniemy powoli, tak od niechcenia, delektując się ostatnimi chwilami na wodzie. Mija nas Ropuch ze swoją ekipą, ale za kilka minut spotykamy się znowu, tym razem już w Szczekarkowie gdzie kończymy spływ. IMG_0618.gif

Miejsce zakończenia po prostu zapiera dech w piersiach. Nie wiem jak Ropuch to załatwił, ale otworzyły się przed nami wrota pięknego rancza ze stawem, piękną przyciętą trawą i miejscem na posiłek. W spokoju klarujemy pływała, przyprowadzamy część aut, wstępnie umawiamy się na kolejne wyprawy, gdyż da się odczuć w powietrzu niedosyt że to już koniec. Żegnam się z większością i Skored zawozi mnie do Krasnystawu po mój samochód, po drodze odstawiając Eltecha i Predatora do Trawnik gdzie były ich wozy. DZIĘKUJE WSZYSTKIM ZA NIEZAPOMNIANY SPŁYW. Każdy wniósł do niego coś od siebie i złożyło się to w fantastyczną całość.
Do zobaczenia niebawem.
IMG_0620.gif

Pozdrawiam
przez Pointer
1 września 2014, o 13:05
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: 28-09-2014 Jesienna Kamienna

Brawo Piotr,
Ładne fotki i jak zwykle świetnie opisane :||: :||: :||: . Ja od siebie dodam że wypad naprawdę był udany, a rzeka choć wydawało mi się że ją znam jak własną kieszeń, po raz kolejny zaskoczyła mnie swoim urokiem. Mam do niej słabość. Dzięki wszystkim za udany spływ. Niestety nie wrzucę żadnych zdjęć bo z kilku fotek jakie zrobiłem nic nie mam ciekawego do zaoferowania. Przy jednym z mostów w Starachowicach stał paparazzi w postaci mojej córki, ale jej fotki zupełnie nie wyszły. Coś źle ustawiła :( :( :(
Pozdrawiam
przez Pointer
28 września 2014, o 21:06
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Jesienna Górna Pilica 07.10.2014.(Szczekociny - Łysaków)

Ahoj,
Urodziny i imieniny w tym roku postanowiłem spędzić w kajaku. Na dwudniowy spływ się nie zdecydowałem bo noce już zimne i nie chciałem sprawdzać swojej odporności na przeziębienia itp. bo jeszcze trochę chciałbym w najbliższym czasie popływać. Na forumowym mini-czacie szybko zgadałem się z kolegą Piotrem (peterka) i umówiliśmy się na jakiś górny odcinek Pilicy. Padło na trasę Szczekociny – Łysaków. We wtorek w godzinach porannych stawiam się na mecie spływu i czekam na Piotra który po chwili także jest na miejscu. Idziemy obadać rzekę tzn. miejsce gdzie wyleźć z wody bo na lądzie brak jakichkolwiek miejsc szczególnych (koniec świata). Rekonesans o mało co nie zakończył się ucieczką do wody przed strażnikiem tych ziem. Jak się okazało weszliśmy na teren strzeżony przez byka który miał ochotę trochę się rozgrzać gdyż poranek był łagodnie ujmując dosyć rześki. Bydle dosyć żwawo do nas wystartowało ale na szczęście przytrzymał go łańcuch na którym był uwiązany bo w innym wypadku zaliczylibyśmy „kabiny” zanim w ogóle wyciągnęlibyśmy kajaki. 01.Strażnik Okolicy.gif

Szczęśliwie się to wszystko ułożyło i jedziemy do Szczekocin na start naszego spływu. Jest spora mgła, wilgoć i ogólnie szaro i zimno. Czekając na lepszą aurę oglądamy znajdujący się przy rzece zespół pałacowy Dembińskich wybudowany w XVIII w. Pogoda zaczyna się klarować, opada mgła także czas na główne danie dnia. 02.Zamek w Szczekocinach.gif

Szybko rozkładamy graty i ok. 10:20 jesteśmy na wodzie. 03.Start.gif

Początkowy odcinek (jakieś 2 km. przepływający przez Szczekociny jest monotonny trochę przypominający kanał, obnosimy jakąś zastawkę czy też próg wodny (myślę że spływalny, ale tego nie sprawdzamy i po kilku chwilach dopływamy do starego młyna. 04.Próg Wodny W Szczekocinach.gif 05.Stary Młyn.gif

. Pogoda nas zaczyna rozpieszczać, słońce dogrzewa więc przenosząc kajaki przy owym młynie robimy krótką przerwę na posiłek. Ucinamy pogawędkę z miejscowym wędkarzem i płyniemy dalej. Przy zejściu na wodę mała przygoda (to niech peterka sam napisze jak to było). Rzeka zmienia swoje oblicze, jest dziko i pięknie. Widoki fantastyczne !!! Złota polska jesień. Drzewa zielono-czerwono-żółte, wymieszane ze sobą tworzą piękny krajobraz. Płyniemy tempem rekreacyjnym i podziwiamy piękno przyrody. 06.Złota Polska Jesień.gif 07.Złota Polska Jesień.gif 08.Złota Polska Jesień.gif 09.Złota Polska Jesień.gif 10.Górna Pilica.gif 11.Złota Polska Jesień.gif 12.Złota Polska Jesień.gif

W godzinach popołudniowych dopływamy do starego młyna w miejscowości Przyłęk. Wyjście na brzeg dosyć wygodne tyle że po obu brzegach, terenu pilnują jakieś psy. Mniejsze, większe, robią spory rejwach, ale w końcu odpuszczają i pozwalają nam wyjść na brzeg. Przenosimy kajaki, chwila odpoczynku, kilka fotek i płyniemy bo słońce schodzi niżej i już tak nie grzeje. 13.Młyn w Przyłęku.gif 14.Przy Młynie w Przyłęku.gif

Po prawym brzegu mijamy jakieś malownicze ruiny, potem most kolejowy i jakiś kilometr przed metą znajdujemy bardzo ładną wysepkę z dogodnym wyjściem. Dobijamy do brzegu, rozpalamy ognisko, pieczemy kiełbaski i postanawiamy że do mety popłyniemy zamieniając się kajakami i sprawdzając wady i zalety nie swoich kajaków na własnej skórze. 15.Ruiny.gif 16.Ognisko.gif

Ok. godz. 17:00 jesteśmy na miejscu, wygramolamy się na polanę, byk nadal jej pilnuje więc targamy kajaki trochę dalszą trasą ale na pewno bezpieczniejszą. Słońce już się zaczyna chować (dni niestety coraz krótsze) i ruszamy w drogę do Szczekocin gdzie został samochód Piotra. Żegnamy się i spadamy do domów w dwie różne strony Polski. Spływ był naprawdę udany a jeżeli chodzi o walory estetyczne jak dla mnie rewelacyjny. Jesień na rzekach jest piękna. Przepłynęliśmy ok. 23 km. Peterka dzięki za super spływik i czekam na twój opis i fotki. Do zobaczenia na szlaku. 17.Kończymy.gif

Pozdrawiam
przez Pointer
8 października 2014, o 10:28
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Drzewiczka 26 październik - czy będzie kabina ?

No Lechu odwaliłeś dzieło "zniszczenia" że dopisać to nie ma już co. :||: :||: :||:
Dodam tylko od siebie że woda wbrew pozorom była ciepła, no i to że w takiej ekipie wywrotki uchodzą na sucho.
Jak mówił klasyk "Prus" - BYŁO FAJNIE a nawet lepiej.
Lechu kiedy ty tyle fotek napstrykałeś ?? Ładnie to wszystko udokumentowałeś, czekam z niecierpliwością na filmik :&&: :&&: :&&: może dostanę jakiegoś oscara za efekty kaskaderskie :D :D
Do zobaczyska na kolejnym "spędzie", tylko gdzie jest organizator ????????????
PS.
Wrzucam kilka fotek od siebie choć szału nie ma
przez Pointer
27 października 2014, o 12:03
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Drzewiczka 26 październik - czy będzie kabina ?


Pointer namawiam Cię, napisz coś więcej o swojej wywrotce, zakładam, że to jakiś splot niesprzyjających okoliczności i być może chwila dekoncentracji była przyczyną? ale to domysły. Zabaw się w komisję badającą konkretny przypadek, dla nauki, dla innych ;)


Kuba napiszę: otóż płynąłem w sztywnym kajaku, a do takowego dopiero się przyzwyczajam (to jednak nie dmuchaniec), po za tym to był dopiero trzeci mój wypad tym kajakiem i postanowiłem sprawdzić szczelność luków bagażowych :D Na filmie będzie to dokładnie widać, jak oddaję wiosło kol. Prusowi i spokojnie szykuję się do sprawdzenia wyporności i szczelności mojej nowej jednostki :lol: :lol: :lol: Po za tym po drugiej stronie drzewa-przeszkody czekało już tyle hien tzn. Paparazzich że jakoś tak spontanicznie to wyszło. Może to wszystko przez moją wrodzoną skromność (przejąłem się taką ilością aparatów i kamer, zawstdziłem się i trzeba było trochę ochłonąć w zimnej wodzie).
Pozdrawiam
przez Pointer
27 października 2014, o 15:29
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Zaduszkowa Radomka 2.11.2014

Dobra, znalazłem chwilkę i naprawiam to co zaniedbałem, mianowicie dorzucam kilka fotek od siebie, szału nie ma, ale bardziej koncentrowałem się na tym aby nie zaliczyć kolejnej kabiny. Płynąłem tym kajakiem po raz pierwszy, i jak mówi klasyk PRUS : "Było Fajnie", do kolejnych cytatów z klasyka dorzucić należy "Będziemy improwizować" - to odpowiedź Piotra na moje pytanie o drogę do miejsca startu :lol: :lol: :lol:

ten tysiak to uwieńczenie całej kajakowej kariery dotychczas ?

Tak Tedziu to cała moja dotychczasowa kariera. To jest oczywiście 1000 km. na rzekach, nie liczę w tym żadnych wypadów na zalewy itp. Jak na niecałe 2 lata... może być. Do maja tego roku pływałem zawsze sam, a początki były ciężkie zwłaszcza jak nie miał kto czegoś doradzić czy podpowiedzieć, no i w tym tysiącu raczej nie powtarzają się szlaki, niemal wszystko płynięte gdzie indziej.
przez Pointer
6 listopada 2014, o 19:56
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Zaduszkowa Radomka 2.11.2014

Ted napisał(a):
To szacun , bo pewnie większość dmuchańcem a kto pływa takim wynalazkiem wie o czym mówię tudzież piszę.


Tak Tedziu, ponad 900 km. to było przepłynięte dmuchańcem, i powiem Ci że jeszcze dmuchańcem będę pływał !!!
przez Pointer
6 listopada 2014, o 21:54
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Niedziela 9.11.2014

He, he, dobre, jaki ten świat mały. Jak płynąłem w czerwcu z Warki do Warszawy to nocleg z 16/17.06.2014. spędziłem można powiedzieć po sąsiedzku !!!! Ale żadnego rechotania nie słyszałem, musiałem mocno spać :lol: :lol: :lol:
Nocleg.gif
23.Tutaj Będę Nocował.gif
24.Tutaj Będę Nocował.gif
25.Mój Biwak.gif

Pozdrawiam
przez Pointer
7 listopada 2014, o 09:01
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: 11-11-2014 Iłżanka

DSCN0159.gif


Prus zapomniał dodać : BĘDZIE FAJNIE :!: :!: :!: :D :D :D
Na zachętę dorzucam fotkę rzeki
DSCN0139.gif
przez Pointer
7 listopada 2014, o 16:00
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Iłżanka w Święto Niepodległości

Miał być "cholerny" kanał, może popłyniemy inną rzekę,nudny odcinek itp. Cieszę się jednak że doszedł do skutku właśnie Iłżanką !!!! Spotykamy się z Prusem rano przy wylocie ze Starachowic i grzejemy do Leśniczówki Ruda, gdzie planujemy zakończyć spływ. Po drodze przygoda, panowie policjanci postanowili sprawdzić moją trzeźwość i stan samochodu, a może zatrzymali mnie z ciekawości, żeby zapytać gdzie będziemy pływać ??? Tak czy siak wszystko było OK, i dalej jedziemy w niezmienionym składzie. Rozstawiamy samochody i startujemy w Iłży przy progu kończącym zalew.

01. Próg przy zalewie.gif
02.Widok na Iłankę.gif
03.Bohaterowie dnia.gif

Po zejściu na wodę okazało się że to nie będzie typowy lightowy spływ świąteczny. Przez samo miasto płynęło się dosyć ciekawie między domami (jakiś metr więcej wody i spokojnie płynęlibyśmy po podwórkach) :D :D :D Przepłynęliśmy pod trzema mostami i zaczęła się jazda !! Zwałki, silne meandry a rzeka dosyć wąska (3,5 -4 m), chociaż bywało i węziej. Aparat spokojnie mogłem zostawić w domu bo nijak nie było czasu na fotki. Jedną ze zwałek trzeba było obnieść, bo nie dało rady dołem, nie wspominając o przejściu górą.

04.Mega zwałka.gif

Jak na moje doświadczenie w górskim kajaku i na takich rzekach to był max. na dzień dzisiejszy. Szarpałem się z gałęziami, walczyłem z nurtem do tego kajak jeszcze mnie nie słucha tak jak bym chciał. Ale widoki rekompensowały wysiłek.

05.Iłżanka.gif

Jednym słowem Krew, Pot i dobra jazda. Na końcu Iłży most z jakimiś prętami pionowo zamocowanymi do niego. Wiedziałem o tym miejscu i byłem pewien przenoski, ale gdzie tam, Prus stwierdza że płyniemy. Ciężko było się przecisnąć i jeszcze ciężej trafić między pręciska, ale jakoś dało radę.

Most na końcu Iłży.gif
I z drugiej strony.gif
06.Myjnia bezdotykowa.gif

Taka rzeka była do zastawki w miejscowości Jedlanka Stara. Przy owej śluzie wyłazimy z wody i robimy krótką przerwę.

07.Przerwa w Jedlance Starej.gif

Dalej według google maps i innych takich ma być "kanał" i ok. 19 progów wodnych. Tak też jest w rzeczywistości, chociaż jak na "kanałowy odcinek rzeki" jest dosyć ładnie, a na pewno nie nudno.

08.Mostek.gif

Co chwilę słychać szum przewalającej się przez jakiś kolejny próg wody. Do każdego podpływamy z respektem, ale chyba bodajże wszystkie zostały spłynięte, tak czy siak po każdym trzeba było wylewać wodę z fartuchów bo niektóre naprawdę były wymagające.

09.Jeden z Progów.gif

Na tym odcinku tylko raz przenosiliśmy kajaki, przez obaloną do wody kładkę.

11.Kładka.gif

Rzeka nadal prezentowała się nieźle i obaj zgodnie stwierdziliśmy że jest ładniejsza i na pewno ciekawsza od spływanej ostatnio Radomki.

10.Iłżanka.gif

Przed Wólką Gontarską mijamy takie oto hydrobudowle

12.Na Iłżance.gif

Tę musieliśmy obnieść brzegiem.

13.Na Iłżance.gif

Od Wólki Gontarskiej rzeka znowu nabiera tempa i kończy się kanał. Wiele przeszkód w nurcie (ale do opłynięcia). Za mostem w owej miejscowości kilka dynamicznych zakrętów z mniejszymi i większymi przeszkodami, chwila nieuwagi i zaliczam kabinę. Zanim wylazłem z pod kajaka nurt wcisnął mnie w jakieś gałęziory i konary, dobrze musiałem się naszarpać z tym diabelstwem żeby się wynurzyć, co gorsze kosztowało mnie to wiosło które zostało tam gdzieś w tych krzaczorach i nie wypłynęło. Po wyjściu na brzeg próbowałem się tam na spokojnie dostać i je jakoś znaleźć ale było głęboko i nurt nie pozwalał tam się przedostać.

14.Punkt Krytyczny.gif

Nie było wyjścia, do mety jeszcze jakieś 3,5 km. Prus bierze ode mnie kluczyki i płynie po samochód. Ja w tym czasie wylewam wodę z kajaka i targam go przez jakiś kilometr do przystanku w Wólce Gontarskiej.

Iłżanka okazała się "mało" nudną rzeką, była jak dla mnie bardzo wymagająca. Na pewno jeszcze tu wrócę !!!
przez Pointer
11 listopada 2014, o 19:13
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Nowy moderator forum.

Myślałam, że będzie OK poprosić o staranniejsze pisanie, ale zostało to źle odebrane.

Podpisuję się pod prośbą Magi. Mi poprawianie własnych błędów także zajmuje czasem sporo czasu i nie wszystko wychwycę, ale staram się nie walić jakichś rażących byków. Moja 12 letnia córka często czyta nasze opisy w dziale "Relacje - spływy, wyprawy, przygody. Wróciłem z..." i też zwróciła mi uwagę na niektóre moje ( i nie tylko) wpisy. Nie każdy ma smykałkę do składnego układania zdań i pisania poematów na temat gdzie to nie był i co nie robił, ale na jakieś rażące błędy i owszem. Nie rozumiem tylko po co ta nagonka na Magę w stylu "opuszczę forum" itp.??? Czy gdzieś ktoś postawił taki warunek, że ma być napisane poprawnie bo jak nie to będzie "banowany" ?? To była tylko prośba o zwrócenie większej uwagi, nigdzie nie przeczytałem że mamy być teraz Mickiewiczami. Wydaje mi się także że jak już ktoś decyduje się na wpis na forum ogólnodostępnym to powinien przyłożyć trochę uwagi w jaki sposób jest to napisane i nie widzę nic dziwnego w prośbie Magi.
Pozdrawiam
przez Pointer
18 listopada 2014, o 01:12
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

cron