| Biuro Turystyki Kajakowej AS-TOURS | PROZONE - wypożyczalnia kamer GoPro! | KONKURS RELACJA MIESIĄCA |

Znalezione wyniki: 51

Wróć do listy podziękowań

Re: Przywitaj się

Witam wszystkich wodniaków.
Udało się przebrnąć przez rejestrację (trochę to trwało), udało się wreszcie "wymodzić" avatara i teraz na spokojnie przyszedł czas powitania... choć Kolega Ted z innego forum już mnie wypatrzył ;) hej.
No, tak - nie dosyć, że świetnie "spływa", robi super fotki i filmiki...super pisze, to jeszcze taka spostrzegawczość :||:

Czytam Was i "podglądam" od dawna...dzisiaj postanowiłem się zarejestrować.
...śledzę gdzie się umawiacie nad wodą i zazdroszczę.
Niewiele brakowało, a w minioną sobotę zjawił bym się nad Kamienną razem z Markiem kolejnym Kumplem.
Niestety inne obowiązki mi nie pozwoliły :|

Może na powitanie trochę o sobie.
Mam na imię Mariusz, mieszkam w Radomiu.
Moje pasje - narty, rower...a od niedawna kajak.
Kocham Góry i dwie deski...od wczesnej jesieni do późnej wiosny szlajam się po rozmaitych stokach i miejscach.
Od szkoły średniej jestem również związany z wodą i żaglami.
Spływany cały szlak od Węgorzewa do Pisza oraz jeziora Nidzkiego z "drugiej strony".

Pierwsza przygoda z rzekami - to właśnie przygoda związana z białym żaglem.
Po kilku tygodniach (ehhh jak to super było na studiach z wakacjami) pływania po jeziorach małą drewnianą "samoróbką" z żaglem odbyłem "rejs" z Giżycka, przez jeziora, potem Pisę, Narew do Zegrza.

Ok 15 lat takiego pływania, mazurskiego, miałem w sumie jak się zastanowię.

Pierwsze kajaki to Pilica.
Zorganizowane, pełne hałasu imprezy. Sprzęt z wypożyczalni, sztywny. Ponieważ poszukuję nad wodą zupełnie czegoś innego, to już wtedy w głowie kiełkowała mi myśl własnego pływadełka i poszukiwania spokoju nad wodą i pełnego relaksu.
Zrobiłem ok połowy tej rzeki, różne powycinane fragmenty.

Miłość do kajaków eksplodowała, jakiś czas temu, decyzją o zakupie swojego sprzętu.
Gumotex Seawave - jestem jego właścicielem od miesiąca.

Pływamy we dwójkę - ja i moja druga połowa...a jeśli Ona nie może, to chętnie zabieram kolegów nad wodę, będę zabierał.
Cóż więcej pisać...
...jestem, jesteśmy amatorami.
Zwałki, bystrza jak na razie są sporym wyzwaniem...
- jeszcze większym przygoda :)

Jak na razie kręcę się po okolicy.
Odbyte spływy na naszym "niszczycielu" - zalew Domaniowski, Radomka od Jedlińska do Gorynia, Radomka od Gorynia do Ryczywołu, Czarna Nida z Morawicy do Wolicy.
Te "imprezy" opisałem na kajak.org.pl
To chyba tyle słowem wstępu.

Jeszcze raz witam wszystkich.
Cześć.
przez marboru
27 maja 2014, o 01:12
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Radomka, czy warto ją odkryć?

Ponieważ nie chciałbym powtarzać tego co napisałem na forum dotyczącego mojej eksploracji Radomki na kajak.org.pl, a zdecydowanie chciałbym Wam przybliżyć, moją najbliższą rzeczkę - Radomkę, postanowiłem, w sumie zaraz po wstępie i przywitaniu podzielić się z Wami moim pierwszym kajakowym filmikiem.
Obraz zarejestrowany 22 maja na odcinku Goryń - Ryczywół.
Przepraszam za jakość nagrania - posługuję się niewielkim, małym aparatem Nikona.

https://www.youtube.com/watch?v=9RX0Js8me2E

Czy warto odkryć małą, mazowiecką Radomkę?
Ja zamierzam w najbliższym czasie uzupełnić swoją wiedzę na ten temat eksplorując ją dalej.
Jak na razie mam zrobiony, w czasie dwóch dni i dwóch oddzielnych spływów odcinek Jedlińsk - Ryczywół.

pozdrawiam
marboru
przez marboru
27 maja 2014, o 01:24
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Radomka, czy warto ją odkryć?

Mam Radomkę w planach. Orientujesz się może czy latem jest spływalna?

Radomka z tego co się orientuję spływalna Czołgu jest cały rok.
Zdziwiłem się, bo rozmawiając z Markiem na Czarnej Nidzie, usłyszałem, że macie co do tego obawy.
Wiem, również, że przy niskich stanach wody są dwa krótkie momenty gdzie niestety są mielizny - Jedlińsk, wówczas start radzę zrobić za Progiem w Piasecznie oraz we fragmencie końcówki, wówczas trzeba się jakieś ok 3 km przemęczyć bądź zakończyć spływ w Woli Chodkowskiej, ewentualnie pod mostem w Ryczywole - tak jak na filmiku.

Krzyś66 - na odcinku ok 50km z Jedlińska do Ryczywołu: most ze śluzą w Piasecznie, próg 200 metrów dalej, elektrownia przed Goryniem, w samej wiosce 3 progi, podwójny próg pod mostem w Brzózie - łącznie 7 przenosek.

Szczegóły i fotki na kajak.org.pl w moim wątku.
przez marboru
27 maja 2014, o 10:49
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Radomka, czy warto ją odkryć?

Z pewnością się na nią wybiorę.
Teraz zmieniłem punkt widzenia i Radomka będzie na mojej liście rzek do spłynięcia ;)

Zarejestrowałem się na kajak.org, ale nie mogę się doczekać na maila aktywacyjnego więc dałem sobie spokój...

Cieszę się bardzo i zapraszam serdecznie...nad tą rzeczką mam swój kawałek nieba idealnie nadający się na biwak 50m od wody.
Więc gdy będzie ktoś w te strony się wybierał, proszę o kontakt.

Jeśli są takie problemy z logowaniem do tamtejszych moich relacji, to postaram się wieczorem wrzucić do wątku kilka "strategicznych" fotek.
przez marboru
27 maja 2014, o 11:47
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Radomka, czy warto ją odkryć?

No to, tak jak obiecałem - kilka fotek,Ro ze strategicznych miejsc Radomki na odcinku Jedlińsk - Goryń, spływ Goryń - Ryczywół sfilmowałem dosyć szczegółowo na zamieszczonym filmiku.

Rozkładanie sprzętu na moście i fragmencie starej trasy krajowej numer 7, która obecnie jest wyłączona z ruchu - spokojnie można tu zostawić auto.
Start na wodzie - pod estakadą nowej trasy szybkiego ruchu - oczywiście to wszystko w Jedlińsku.
pod wymienionymi wyżej budowlami należy uciekać od razu na lewą stronę, po prawej przeszkody w postaci kołków, i jakichś fragmentów ustrojstw pobudowlanych.

Pierwsze ok 300metrów bardzo niska woda - do pół łydki.
Na poniższym zdjęciu zresztą doskonale widać piasek i dno rzeki.
http://images62.fotosik.pl/965/807509fd86f19677med.jpg

Później jest ok - woda robi się głęboka i szeroka.
Dopływamy do miejscowości Piaseczno i pierwszej przenoski.
Tutaj dwa nurty Radomki się łączą na chwilę - by po chwili znowu się rozdzielić.
Mijamy na wprost pierwszy most ze śluzą - ta odnoga prowadzi do elektrowni wodnej w ww wiosce - później rzeka jest wąska i problematyczna do spłynięcia - dopływamy do leżącego 200 metrów po prawej stronie kolejnego mostu ze śluzą.
Kajak wyjmujemy po jego lewej stronie, w odległości ok 30 metrów.
Oto przeszkoda:
http://images64.fotosik.pl/965/3b2a98080f1db69dmed.jpg

Wodujemy się po lewej, bądź po prawej stronie rzeki na uregulowanym brzegu.
Płyniemy jakieś 200 metrów i kolejna przenoska.
Proponuję lewą stronę - ponieważ za przeszkodami - wygodniejsze wodowanie jest właśnie z tej strony.
Oto ta przeszkoda:
http://images61.fotosik.pl/963/3148d515925781b2med.jpg

Do momentu ponownego połączenia nurtów rzeki jest stosunkowo płytko - trzymamy się nurtu na meandrach.
Mija, coś ok 2km - i mamy z powrotem "dużą" Radomkę.
Później wpływa do niej rzeczka Mleczna i zaczyna się robić super fajnie.
Dosyć szybki nurt, dziko, sporo przeszkód w wodzie: drzewa, konary pochylone nad wodą.
http://images61.fotosik.pl/963/2918792036b836c7med.jpg

Dopływamy do mostu kolejowego - i pod nim znowu woda się dzieli na dwa nurty.
Na obydwóch - bystrza.
Prawa strona węższa, ale łagodniejsza.
Lewą, ze względu na swoje słabe doświadczenie kajakarskie i pneumatyka - odpuściłem.
Zaobserwowane po prawej stronie kołki.
http://images63.fotosik.pl/963/f6b7fa3d2ca83bafmed.jpg

http://images61.fotosik.pl/963/939d95c2d06a29aemed.jpg

Po jakimś czasie, dosyć dynamicznego pływania na szybkiej wodzie - kolejne bysterko z malutkim progiem, którego nie zdążyłem uwiecznić.
Z lewej i prawej strony kołki - po środku ok 2 metrowej szerokości przejście - kajak spokojnie przechodzi bez zawadzania dnem.

Później nurt zwalnia. Kilka kilometrów za mostem Jastrzębia - Bartodzieje robi się szerzej i wolniej. Głęboko na ok 2 metrów.
To rozlewisko na wysokości wsi Wola Goryńska stworzone przez spiętrzenie wody i elektrownię przed Goryniem.

Ktoś, kto kocha przyrodę - będzie zachwycony.
Przepiękna zadrzewiona wysepka:
http://images62.fotosik.pl/966/9e8041f7697d373cmed.jpg

http://images64.fotosik.pl/986/e962eb8b1ae78a4cmed.jpg

Dopływamy do elektrowni.
http://images64.fotosik.pl/965/5bf06b2cd3e946c6med.jpg

Kajaki wyjmujemy na przygotowanym dla kajakarzy pomościku po prawej stronie.
http://images65.fotosik.pl/965/0feb8f969e6d02fcmed.jpg

Wodujemy się z powrotem również po prawej stronie - tuż za ogrodzeniem jedynej działającej turbiny ślimakowej w Polsce.
http://images65.fotosik.pl/965/fc294cd244ca5aebmed.jpg

Płyniemy wzdłuż Gorynia.
Jest mazowiecko - pięknie!
http://images62.fotosik.pl/966/d10ef5184c9907a8med.jpg

Mijamy most Goryń - Mąkosy Stare i po 300 metrach trafiamy pierwszy z trzech tutejszych progów (dwa kolejne na filmiku).
Progi te spokojnie - wszystkie można pokonać dopływając do murka i przenosząc kajak na drugą stronę...
...taka operacja może być jednak uciążliwa przy niskim stanie wody.
Poniżej ja i opisana "katarakta":
http://images64.fotosik.pl/965/acb6cda66c6a5870med.jpg

Do kolejnego mamy wodą jakiś kilometr...podobnie jak do ostatniego.
Ostatnia przeszkoda do Ryczywołu to podwójny próg pod mostem w Brzózie - trzeba uważać, bo przy niskim stanie wody - jest on niespływalny - duże kamienie i wzdłuż całości powbijane kołki.

To chyba tyle...
...postaram się uzupełniać wątek z kolejnych fragmentów tej rzeki jak ją tylko zrobię.

Górę w sumie już trochę zrobiłem. Debiut mojego Seawava odbyłem na Zalewie Domaniowskim, który jest utworzony właśnie na rzece Radomce.
Zbiornik ten generalnie można podzielić na dwie części - komercyjną, tę od strony zapory i dziką z kilkoma wysepkami w miejscu gdzie zasila go bieżąca woda.

Tej pierwszej nie polecam - chyba, że ktoś chce zaliczyć, tę drugą - jak najbardziej - jest super.
http://images62.fotosik.pl/933/7c89205a1946f321med.jpg

http://images64.fotosik.pl/933/73f7bb33c5d39873med.jpg

Burza:
http://images65.fotosik.pl/934/080b89cfd73e3748med.jpg

Obsada naszego "Niszczyciela":
http://images62.fotosik.pl/933/c62c1f6d8fcef0fbmed.jpg

W razie jakichś pytań - piszcie :)
przez marboru
27 maja 2014, o 21:21
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Czar Czarnej Nidy

Na ten zeszło niedzielny spływ zaprosił mnie Marek - Pointer.
Dziękuję Ci Marku :||:

Cel: Czarna Nida na odcinku Morawica - Wolica.
Obsada - trzy kajaki pneumatyczne: Seawave i dwa Sevlory - Pointer i Hudson z sześcioma osobami na pokładach.

Nad wodą jesteśmy ok 9. Szybkie rozkładanie sprzętu - awaryjne klejenie "ceraty" z podłogi Hudsona i start.
http://images61.fotosik.pl/1008/018f1500d06859b3med.jpg

Po krótkim odcinku miejskim...
http://images64.fotosik.pl/1010/d85462278e07ad03med.jpg

...małe bysterko:
http://images65.fotosik.pl/1010/091498db6bf30180med.jpg

Tuż za nim zwałka.
Nie taka byle jaka zwałka - pierwsza w moim życiu, na której musiałem wyjść z kajaka i go przenieść :shock: Cóż - pierwsze koty za płoty :D
Osada Hudsona walczy ;)
http://images64.fotosik.pl/1010/792ce8255a3d0360med.jpg

Czarna Nida jest rzeczywiście czarna.
Płynąc nią ma się wrażenie, że właśnie w takim kolorze jest woda...
...a może to tylko autosugestia?...bo nie tylko nurt rzeki wydaje się być w tej barwie, ale również rośliny, brzegi, drzewa również jakieś ciemne.
A może, to tylko gra świateł słońca za chmurami, które po początkowej fazie spływu schowało się na kilka godzin?
Właśnie zastanawiam się :?:

http://images63.fotosik.pl/1008/ec17f599617bb4ffmed.jpg

I kolejna, druga zwałka w moim życiu :mrgreen:
Na fotce ciężko pracujący Pointer :||: z kolegą Jarkiem.
http://images61.fotosik.pl/1008/f700371cd9bb97camed.jpg

Kilka kolejnych bystrzy - w tym jedno oznaczone znakiem ostrzegawczym - niestety bez fotki...
...i łomotanie skegu o kamienie...
Tutaj też:
http://images63.fotosik.pl/1008/e996afeafe062a1emed.jpg

Czas i kilometry jakby mijały zdecydowanie za szybko.
Rzeka jest ciekawa i urozmaicona.

Kolejne oznaczone znakiem miejsce przechodzą dwa Sevylory - Seawave wykonuje przenoskę ze względu na płetwę na dnie.
http://images64.fotosik.pl/1010/2f4b9ac5be6acdc4med.jpg

Przyroda atakuje!
Najpierw ptaki:
http://images61.fotosik.pl/1008/26edec9d24041a32med.jpg

Później węże:
http://images62.fotosik.pl/1011/97a87ed146d11437med.jpg

Za kolejnym mostem kolejowym Czarna Nida rozgałezia się.
Strona prawa:
http://images64.fotosik.pl/1010/eead7a5cbe6d56abmed.jpg

Tutaj aparat mojej drugiej połowy łapie mnie na zadumie ;) przy naszej flotylli:
http://images61.fotosik.pl/1009/27cf61f07d8c0cd7med.jpg

Strona lewa...
http://images62.fotosik.pl/1011/8fc719904fb0e677med.jpg

...którą przepływając coś ok kilometra docieramy do mety w Wolicy przy starym młynie i nieczynnej elektrowni wodnej.
http://images64.fotosik.pl/1010/f7770740650fa204med.jpg

Świetne chwile nad wodą kończą się niestety.
Spływ super udany, towarzystwo przesympatyczne!

...czasami się zastanawiam, czy nie rzucić wszystkiego: roboty itd i nie uciec na stałe nad rzekę ;)
Byłoby zajefajnie!

pozdrawiam serdecznie
marboru

PS. Przepraszam za literówkę - już poprawiłem :roll:
przez marboru
27 maja 2014, o 21:53
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Przejęcie kolejnego odcinka Drzewiczki! (MOFW+chętni)

Witam szanownych Kolegów :-)

Ponieważ szala się przeważa, w stronę niniejszego spływu, i na dzień dzisiejszy na 99% mogę potwierdzić swoją wraz z znajomym mi "Bocianem" uczestnictwo w imprezie - proszę o wciągnięcie nas na listę.

Do Warki przyjedziemy dwoma samochodami - z czego jeden zostanie na miejscu, a drugim (Ford Fokus Kombi) zamierzamy pojechać w stronę Drzewiczki.
W związku z tym będziemy mieli nieco przestrzeni załadunkowej, transportowej.

To będzie próba logistyczna dla Seawava - dwóch facetów + sprzęt biwakowy...
...zastanawiam się, czy damy radę załadować wszystko na kajak? Namiot, materac 2ka, śpiwory + ciuchy i jedzenie?

Ponieważ obydwaj nie jesteśmy zbyt doświadczonymi kajakarzami, mam również dodatkowe pytania dotyczące Drzewiczki:
1. Czy na odcinku, którym będziemy płynąć można się spodziewać podobnych bystrzy jak z pierwszej Waszej wyprawy (patrz filmik Teda)? Jak tak, czy można takie miejsca przenieść?
2. Jaka jest liczba przenosek w tym fragmencie? (o jednej przy stawach już wyczytałem).
3. Pytanie o zwałki - czy występują? Zastanawiam się, czy montować skeg?...wolałbym założyć - poprawi on w mojej łajbie, przy naszych umiejętnościach sterowność.

Będę wdzięczny za pomoc.

PS. Pointer - Marku, może dobrym pomysłem byłaby podróż na spływ z Radomia? Ok 30km miałbyś jedynie do przejechania, a potem zabrałbyś się razem z nami?
przez marboru
31 maja 2014, o 09:54
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Kamienna - magiczna rzeka

Pogoda w dniu dzisiejszym od rana nie rozpieszczała, umiarkowana temperatura i duży wiatr.
W planach było przepłynięcie Zalewu w Brodach Iłżeckich…

Jezioro Brodzkie - zbiornik retencyjny na Kamiennej w województwie świętokrzyskim, położony na Przedgórzu Iłżeckim. Zapora powstała w 1964 roku, a w 1986 została przebudowana. Zbiornik pełni funkcje przeciwpowodziowe i rekreacyjne.
Zapora ziemna o wysokości 7,1 m ulokowana jest w miejscowości Brody. Zbiornik ma powierzchnię 260 ha, długość 5,3 km i maksymalną głębokość 6 m. Pojemność całkowita wynosi 7,3 mln m³, natomiast pojemność użytkowa 5 mln m³. Zwierciadło wody znajduje się na wysokości 195 m n.p.m.

…oraz wpłynięcie, pod prąd w rzekę Kamienną – do napotkania pierwszej nieprzepływalnej przeszkody.

Kamienna – rzeka w centralnej Polsce należąca do środkowomałopolskiego regionu hydrologicznego, lewobrzeżny dopływ Wisły. Na prawie całym odcinku płynie przez województwo świętokrzyskie, jednak jej źródło oraz ujście rzeki znajdują się na południowych krańcach województwa mazowieckiego.
W okolicach Bałtowa tworzy przełom przez skały mezozoiczne.
Długość 138km.
Żródło: wikipedia.pl

Decyzja zapadła późno, więc nad wodą byliśmy grubo po 12stej.
Szybkie rozkładanie sprzętu i na wodę…
…i jak się później okazało – silny wiatr pokonał moją drugą połówkę – zmarzła niesamowicie i cel został osiągnięty jedynie w połowie.
Zalew przepłynęliśmy w połowie i jedynie wokół wyspy.
Poniżej mapka z trasą.
http://images63.fotosik.pl/1032/f62f9821f135864bmed.jpg

Pierwsza fotka i widać ludzi wody, żeglarzy. Oprócz kabinówki, dostrzegamy również WindSurfera.
Wieje – szkoda, że nie mam żagla na swoim sprzęcie…
...niestety prędko go nie będę miał – w sklepie na D brak Tribordów.
http://images63.fotosik.pl/1032/cf6ca2c356a1dd7bmed.jpg

Pompka ręczna mnie kiedyś wykończy – nim zwodowaliśmy kajak z piaszczystej plaży nieźle musiałem się nagimnastykować…
…eh chyba trzeba zainwestować w elektryczne dmuchadło.
http://images61.fotosik.pl/1033/0eced01202361a99med.jpg

Kierujemy się w stronę Kamiennej.
Mamy doczynienia z Wmordewindem – raz, po raz, przychodzą szkwały, fala jest dosyć spora.
Wiosłowanie jest ciężkie, a zdobywanie przestrzeni trudne.
http://images62.fotosik.pl/1035/c205d08a3c2eeeb1med.jpg

Dopływamy do pierwszego mostu…
http://images63.fotosik.pl/1032/271aed3fce754cc9med.jpg

Za nim, to jeszcze zalew, czy może już rzeka?
Zmienia się szerokość zbiornika. Pojawia się spora ilość wędkarzy na brzegach.
Na wodzie – śliczne grążele. Wiatr jest tak silny, że gnie rozłożyste liście rośliny.
http://images65.fotosik.pl/1035/3301fde4345c1700med.jpg

Najwyraźniej spadła głębokość, bo zielone wychodzące z wody gęstnieje.
Robi się malowniczo.
http://images62.fotosik.pl/1035/c063f1a9d192b030med.jpg

Trochę dalej czujemy pod wiosłami dno. Na szczęście skeg nie zahacza o dno. Pojawia się wodny „trawnik”:
http://images61.fotosik.pl/1033/aca00c7971e103f7med.jpg

Dopływamy do drugiego mostu – tutaj już chyba na 100% jest Kamienna…a może jeszcze nie?
http://images63.fotosik.pl/1032/2523912cc2b7d44dmed.jpg

Wiosłowanie staje się jeszcze trudniejsze – pod wiatr i pod prąd.
http://images62.fotosik.pl/1035/4be07eb7d819e367med.jpg

Z przodu fotograf, z tyłu silnik – kajak powoli płynie przed siebie.

Robi się coraz bardziej dziko i jakoś tak tajemniczo…
…to gra świateł, szum wiatru, chmury...
http://images64.fotosik.pl/1034/529114dd0b4af96amed.jpg

…im dalej tym jakby mroczniej…
http://images65.fotosik.pl/1035/a2c66c519af1a97amed.jpg

…drzewa zaczynają się kłaniać…
http://images62.fotosik.pl/1035/875a4e3ef2a56721med.jpg

…przekraczamy bramę innego świata…
http://images62.fotosik.pl/1035/a40e112043184fefmed.jpg

Pierwsza zwałka wydaje się, że zakończy pstrągowanie…
…w ostatniej chwili dostrzegam wąski przesmyk po lewej stronie – kajak ledwo co się mieści, daję radę.
http://images65.fotosik.pl/1035/a4e4cd11e52ecf76med.jpg

Jasna huba przykuwa naszą uwagę na parę chwil.
http://images61.fotosik.pl/1033/e105447128925393med.jpg

Drzewa gęstnieją…
http://images65.fotosik.pl/1035/264180bbb460af66med.jpg

…i przenoszą nas w świętokrzyską puszczę amazońską. Dziką i wszech zieloną…
http://images61.fotosik.pl/1033/a4c5c3030380f934med.jpg

Zakręt, a za zakrętem nurt zdecydowanie przyśpiesza pokazując delikatne bystrze…
http://images65.fotosik.pl/1035/a5e9d503c3ae2d7bmed.jpg

Jednoosobowy silnik zaczyna słabnąć – łódź staje w miejscu mimo wiosłowania. Rusza drugie wiosło i pokonujemy kolejną przeszkodę…
…pstrąg choć tłusty i duży – daje radę.
http://images62.fotosik.pl/1035/28133390264637ccmed.jpg

Jak za chwilę się okaże – nie na długo…

Za kolejnym zakrętem pokazuje się kolejne bystrze. Tym razem jest ono nie do przejścia płynąc pod prąd pneumatykiem.
Kamienie, silny nurt, gałęzie + zwałka „na horyzoncie”.
http://images64.fotosik.pl/1034/7fd1feee9f1108bbmed.jpg

http://images61.fotosik.pl/1033/4c8caa75c9a3cf34med.jpg

I jeszcze jedno foto z bliska:
http://images65.fotosik.pl/1035/ec8ee90176f8dc8emed.jpg

Odkręcam dziób w stronę nurtu i odpływamy – kończymy płynięcie pod prąd Kamienną.
Szkoda, że tak szybko, bo rzeka Kamienna w tym fragmencie jest świetna.
Z pewnością odcinek Starachowice – Brody zrobimy niebawem!

Tym czasem trzeba wracać.
http://images62.fotosik.pl/1035/116d486b4b62ad8emed.jpg

Ten sam fragment rzeki, w drugą stronę – a jakby inaczej…
…czyż to nie jakaś magia?
http://images65.fotosik.pl/1035/9067ab6e8cfab74dmed.jpg

Tak… Kamienna ma coś wspólnego z czarami…
http://images61.fotosik.pl/1033/89cca37b1af0cf82med.jpg

…i nawet brama do tego świata inaczej wygląda przy wyjściu:
http://images64.fotosik.pl/1034/11c652f2e665a568med.jpg

Mijamy most i przepływamy do XXI wieku…
…wita nas cywilizacja:
http://images64.fotosik.pl/1034/4475fbbf98213e17med.jpg

Płyniemy teraz szybko – niesieni wiatrem i prądem.
http://images65.fotosik.pl/1035/bee80c0e25f74193med.jpg

Kaczki i łabędź – tutejsi mieszkańcy.
http://images64.fotosik.pl/1034/46656553e8768003med.jpg

http://images62.fotosik.pl/1035/261e0ee16aba9ffbmed.jpg

Kierujemy się do zalewu rozmawiając o zadziwiającej przyrodzie i krajobrazie tutejszego miejsca.
Jesteśmy we dwoje zaskoczeni – pozytywnie.

Panorama zbiornika robi wrażenie.
Woda, lasy, wzgórza – niczym mini Solina.
http://images61.fotosik.pl/1033/7237fa31adf34a43med.jpg

Kierujemy się w stronę jedynej, tutejszej wyspy.
Moja druga połówka niestety nie ubrała się zbyt odpowiednio i zaczyna negatywnie odczuwać skutki sporego wiatru – marznie.
Zmieniamy plan – zamiast opłynięcia całego Bałtowa postanowimy zatoczyć wokół wyspy i skończyć pływanie.
Nie ryzykujemy przeziębienia.
http://images61.fotosik.pl/1033/e5f0b94300547244med.jpg

Wyspa z bliska.
http://images65.fotosik.pl/1035/7eb5ed93af1a1b96med.jpg

Mijamy ośrodek wypoczynkowy z drugiej strony brzegu.
Kusi gorąca herbata i obiad widocznej z wody, otwartej knajpki.
http://images63.fotosik.pl/1033/cbca698e7b6c4140med.jpg

Może kiedyś?
Tym czasem – zmieniamy kierunek i wiosłujemy do auta.
Fale znowu są spore – raz po raz, rozbijają się o dziób Seawava – przyjemnie kołysze.
Przy innej okazji opłyniemy drugą widoczną stąd, część zbiornika.
http://images62.fotosik.pl/1035/d3d79e3e516c1410med.jpg

Ostatnie spojrzenie w stronę wyspy…
http://images62.fotosik.pl/1035/ca340eefe61af10bmed.jpg

…i kończymy.
http://images62.fotosik.pl/1035/a48ec6ab205b6389med.jpg

To był kawałek dobrej roboty!
Eksplorację Kamiennej uważam za rozpoczętą…
…i już się nie mogę doczekać kiedy wrócimy na tę Magiczną rzekę.

pozdrawiam
marboru
przez marboru
1 czerwca 2014, o 22:07
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Przejęcie kolejnego odcinka Drzewiczki! (MOFW+chętni)

Na YT znalazłem krótki filmik z fragmentem Drzewiczki, którym będziemy płynąć: Odrzywół - Nowe Miasto nad Pilicą.
Do obejrzenia dla zainteresowanych wklejam link:

przez marboru
3 czerwca 2014, o 18:36
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Drzewiczka i Pilica 7-8 czerwca 2014

Decyzja o dwudniowym spływie z Forum Wodnym zapadła po domowych negocjacjach.
Telefon do Kolegi Bociana, pytanie: czy ma sprzęt biwakowy, wolny weekend oraz chęci? …i już pędzimy na miejsce zbiórki – do Warki.
W sobotę rano jesteśmy nad brzegiem Pilicy.
Tutaj się poznajemy. Jest Czołg, Batyak z drugą połówką, Qbowy, dwóch Eltechów, Ted oraz Pointer – Marek przybył razem z nami, po przepakowaniu aut w Radomiu.
Organizator, którego wszyscy do końca spływu poszukiwali,skombinował transport na punkt startu dla większości z nas.
Do końca nie wiadomo co się z nim stało tak naprawdę i czy w ogóle był? A może jednak go nie było, a był forumowy spontan?
Szybkie przepakowanie – i podróż do „Portu Ulaski”.
Tutaj dołączają do Ekipy: Wanienka i Ropuch.
Zostawiamy sprzęt biwakowy, by nam nie zawadzał na zwałkowej Drzewiczce – gnamy do Odżywołu, szykujemy sprzęt i zaczynamy naszą wodną podróż.

Już na samym początku mamy zwałkę.
Dzielnie walczy Wanienka z drzewem a później idzie lightowo – Eltech niczym Rambo podnosi drzewo i przepływamy wszyscy przez przeszkodę.
http://images65.fotosik.pl/1061/0c74fcee0fc8b1d3med.jpg

Pogoda cud, miód, marzenie.
Świeci słoneczko, humory dopisują.
Po kolejnej przeszkodzie w postaci drzewa płyniemy przez niewielki mostek i bystrze.
Rzeka jest tutaj niezwykle urokliwa…
http://images64.fotosik.pl/1061/c62cb3316c504e20med.jpg

…i niebezpieczna.
Za jednym z zakrętów, nurt niespodziewanie przyśpiesza, na dnie prawdopodobnie jakaś przeszkoda, dodatkowo grube pniaki w poprzek robią swoje.
Kabinę zalicza Kanu.
Chłopaki lądują w wodzie.
Młody Eltech wychodzi bez szwanku, starszy – kosztuje w ten upalny dzień co nieco wody prosto z rzeki.
http://images65.fotosik.pl/1061/966aa24118431cd2med.jpg

Całe szczęście tylko dla ochłody.
Nic groźnego nikomu się nie stało.
Załoga kanu szybko się zbiera, ogarnia łódkę, pakuje wyjęte z wody pogubione fanty i z niefortunnej przeszkody…
http://images65.fotosik.pl/1061/efc6b3002d06a1dbmed.jpg

…kontynuuje płynięcie.
Ta kąpiel, na początku dnia, powoduje w całej „ekipie” większe skupienie w trakcie dalszego pływania.

Kolejna zwałka i wygibasy Czołga.
Jak prawdziwy sztukmistrz, z humorem, nie wypuszczając z ust p…
…pokonuje niczym łódź podwodna, chowająca kiosk pod wodę w czasie zanurzenia, zwisający nad wodą pniak.
http://images65.fotosik.pl/1061/48a220475def2a41med.jpg

Teraz na szlaku mamy chwilę spokoju.
Mijamy malownicze zabudowania, pokonujemy niezwykle urokliwy zakręt, „łokieć”.
http://images63.fotosik.pl/1059/7f1f716bfdcecaafmed.jpg

Dopływamy do kładki zawieszonej tuż nad wodą.
Ted górą pokonuje przeszkodę przenosząc swój pneumatyczny kajak, reszta odnajduje wąskie przejście po lewej stronie.
http://images64.fotosik.pl/1061/810b07e2c1ade23emed.jpg

Po wstępnych „wygibusach”, przy przenosce, pozwalamy sobie zjeść drugie śniadanie.
http://images65.fotosik.pl/1061/410420abe0098426med.jpg

Zatankowani w kalorie, kończymy przerwę i zaczynamy od kolejnych przeszkód – powalonych konarów drzewa, oraz zniszczonej kładki, nad którą, nad głowami zwisa jakiś kabel, drut.
Meandrujemy, a na brzegu pojawiają się tajemnicze budowle tubylców.
Czyżby jakieś miejsce kultu?
http://images63.fotosik.pl/1059/1546603a21fbba51med.jpg

Odcinek Drzewiczki:Odżywół – Nowe Miasto nad Pilicą wbrew pozorom nie jest łatwy.
Rzeka kręci, a przeszkód co niemiara.

Ted kombinuje, co z tym „fantem” zrobić?
http://images62.fotosik.pl/1062/baf987f110d0d066med.jpg

Organizatora spływu nikt nie widział…ale, kąpiel na zwałce tak…
http://images61.fotosik.pl/1059/ef57ae4bbf465504med.jpg

Załoga Seawava, bez założonego skega męczy się na kolejnych zakrętach.
Mimo problemów ze sterownością, jest czas na dokumentację zdjęciową…a szlak pokazuje nam, jak potrafi być pięknie na Mazowszu.
http://images61.fotosik.pl/1059/12003e0f36785698med.jpg

Dopływamy do drogi i jakiejś miejscowości.
Oddajemy kolejne pokłony, wszyscy jak jeden mąż, uważając, by nie poobijać głów o metalową kładkę dla pieszych.
Następna kładka tuż przed krótkim łąkowym fragmentem.
Tą nazwałem „Makową”:
http://images61.fotosik.pl/1059/a7d7ca8643d1fba3med.jpg

Zbliżamy się do końca tutejszej rzeczki.
W ujściowym fragmencie, nurt dzieli się na dwa.
Zmyleni opisami internetowymi – wybieramy stronę prawą…baranią…
http://images61.fotosik.pl/1059/b832181e5db3be10med.jpg

No i po chwili spływ zalicza postój.
Elektrownia wodna, bez możliwości wodowania sprzętu na drugiej stronie.
Mamy do wyboru – bądź przenoska ok 400m, lub powrót, pod prąd i lewa strona nurtu wraz z przenoską przy jazie.
Wracamy kilkaset metrów pstrągiem.
Ekipa odbija od brzegu:
http://images61.fotosik.pl/1059/ea2e71fbb4f8116dmed.jpg

Cóż…barany na brzegu ostrzegały, ostrzegały…
A my?
No… meczeliśmy, meczeliśmy…

Przy przenosce nie tylko czarna wełna, ale również inne okoliczności przyrody.
Piękny, nie bojący się kajakarzy, konik.
http://images61.fotosik.pl/1059/fed30135cd207933med.jpg

Jaz lewego rozgałęzienia Drzewiczki jest absolutnie niespływalny.
http://images62.fotosik.pl/1062/84e6041109f5e99fmed.jpg

Kończymy zwałkową, usłaną atakującymi gałęziami, konarami drzew Drzewiczkę – w sumie nazwa rzeki zobowiązuje.
Dostaliśmy w kość przez ok 17km.
Kajaki pneumatyczne, sztywne, kanu – wszyscy dali radę, choć nie wszystkim przypadło do gustu drapanie po plecach przez tutejszą przyrodę.
Nurty obydwóch rzek, będących celami naszej wyprawy łączą się na wysokości Nowego Miasta nad Pilicą.
http://images65.fotosik.pl/1061/24153a10b8e5925emed.jpg

Zmieniają się warunki płynięcia.
Jest znacznie szerzej, spokojniej i bez przeszkód.
Po sporym wysiłku fizycznym, teraz można sobie trochę odpocząć podziwiając jakże inny krajobraz.
Niewielki, zielony, nowy mostek na Pilicy.
http://images65.fotosik.pl/1061/3f62747e96676fbfmed.jpg

Kolory…
http://images63.fotosik.pl/1059/15c8ae8c0b45b4ecmed.jpg

Słońce coraz niżej, a my wiosłujemy do „Portu Ulaski” po sprzęt biwakowy oraz na chwilę przerwy.
Krajobraz na tym fragmencie rzeki – jak na Mazurach.
Most tuż przed:
http://images65.fotosik.pl/1061/89202672805fce4dmed.jpg

Kilkunastu kilometrowy fragment Pilicy mamy zaliczony.
Strudzeni, ale zadowoleni odwiedzamy Wanienkowy „kawałek nieba”.
http://images62.fotosik.pl/1062/3ceab108e515e10emed.jpg

Przed naszą imprezą Gospodarz obiecał, że ostatni na pomoście otrzyma nagrodę niespodziankę w postaci cd ze świetną muzyką…
…otrzymuję, tak jak zresztą przypuszczałem nagrodę.
Hura!
Jestem ostatni, który stawia nogi na „redzie” tutejszego portu.
Cóż – wiosłowanie w kajaku pneumatycznym bez skega potrafi mieć pozytywne aspekty.
http://images64.fotosik.pl/1061/b32ddf948b759944med.jpg

Ponieważ wiemy, że jesteśmy ogonami spływu, szybko z Kolegą Bocianem pakujemy Seawava i wypływamy przed całą grupą.
Machamy na pożegnanie Wanience i jego drugiej Połówce.
Dziękujemy za gościnę, dziękuję za nagrodę – jesteście niesamowitymi, pozytywnymi Ludźmi!
Mam nadzieję, że niebawem, ponownie, spotkamy się na szlaku.

Nabijamy kilometraż, by w drugim dniu spływu było łatwiej, przyjemniej i krócej.
Płyniemy, płyniemy…a Słońce powoli zachodzi oświetlając nasz ślad na wodzie.
http://images64.fotosik.pl/1061/13411f6b6f333a15med.jpg

W Porcie „straciliśmy” jednego z płynących…
…zyskaliśmy drugiego, „Ropucha”, długola.
http://images62.fotosik.pl/1062/97557296bdefdc90med.jpg

Robi się coraz później, a my nie znajdujemy nic ciekawego na brzegu, co mogłoby być naszą ostoją na noc.
Dopływamy do Przybyszewa, mijamy malownicze okolice rozglądając się usilnie po brzegach.
http://images64.fotosik.pl/1061/6a7c0d76cf77d582med.jpg

Wreszcie się udaje.
Mamy łąkę, wygodne miejsce do wodowania sprzętu, oraz płaską łąkę.
Namioty rosną szybko jak grzyby po deszczu.
Nasza załoga męczy się i szarpie z namiotem od lat nieużywanym, pompuje „starożytny” podwójny materac, wypakowuje się na noc.
Komary utrudniają wszystkie te czynności…
http://images65.fotosik.pl/1061/c61ad5043f3f7dbamed.jpg

…nawet się nie spostrzegliśmy jak powstała Baza Eltecha.

Nie dosyć, że szybko rozniecił ognisko, po ludziach, którzy, pewnie tuż przed nami opuścili to miejsce – postawił trójnoga z kociołkiem, zrobił surviwalowy leżak, swój namiot…naciął drzewa to jeszcze zrobił popis kulinarny rodem z programu MasterSzef.

Kiełbaski, jedzonko, piwo i niesamowici ludzie.
Rozmowy, gwiazdy i smak biwakowego życia – coś cudownego.

O świcie wstaję jako pierwszy.
Nasz obóz śpi…
http://images63.fotosik.pl/1059/ec383b2b8663c60fmed.jpg

Udaję się na spacer i sesję foto.
http://images65.fotosik.pl/1061/dd7510abe0916392med.jpg

Ptaki śpiewają a widoki są niesamowite.
Trafiam na urocze starorzecze, słucham ptaków i patrzę jak opadają poranne mgły.
http://images63.fotosik.pl/1059/ec6732b7af82ee6emed.jpg

Wracam do biwaku gdzie zaczyna się powoli budzić cała ekipa.
Sprzątaniem i suszenie na mazowieckiej łące.
http://images63.fotosik.pl/1059/f3ff579b257276bdmed.jpg

Resztki po wieczerzy:
http://images65.fotosik.pl/1061/42eaa241a3390cc1med.jpg

Kociołek:
http://images64.fotosik.pl/1061/c37569dd8e011274med.jpg

Frytki pozostały na śniadanie…
http://images64.fotosik.pl/1061/ac40b66d589e3a53med.jpg

…żałuję, że nie było mi dane zakosztować. Dwa dmuchańce, w tym mój opuszczają „bazę” znacznie wcześniej z obawy na tempo płynięcia.

Leżak Lecha:
http://images63.fotosik.pl/1059/9f74cf7405590e16med.jpg

Poranna krzątanina…
http://images65.fotosik.pl/1061/11309428c07e19e7med.jpg

…a później „walka” ze stadem krów i koni.
Bitwa wygrana, głównie za sprawą Czołga – nie mylić z organizatorem.

Zakładam skeg i wyruszamy w ślad za Ropuchem, który schodzi pierwszy na wodę.
Wiosłowanie, płynięcie zdecydowanie zmienia swoje oblicze.
Kajak niesiony siłą dwóch „rockersów” jest super sterowny.
http://images65.fotosik.pl/1061/a8efa1ace72cd20emed.jpg

Od samego rana, piękne okoliczności przyrody.
http://images63.fotosik.pl/1059/068824759b21c6d1med.jpg

Szybko robi się nieznośnie upalnie.
Za pierwszym mostem, na plaży robimy pierwszy postój.
Chłopaki chłodzą się kąpielą, a ja cykam kilka fotek.
http://images62.fotosik.pl/1062/e76440f6835883d2med.jpg

Dobre światło pozwala wydobyć na fotografii robionej zwykłym, małym aparatem głębię zieleni.
http://images63.fotosik.pl/1059/97c37ca91f643dbfmed.jpg

To co mi się bardzo podoba na Pilicy, to to, że na brzegach, co jakiś czas, występują bardzo dobrze opisane tablice wraz z podstawowymi informacjami o szlaku wodnym.
http://images64.fotosik.pl/1061/19468666ed17b0femed.jpg

Odpływamy…
…a tuż za nami „Batyaki” podpływają do tego samego miejsca.
Żagiel, jego konstrukcja – to, jak cały kajak, z tym wygląda na wodzie?
Rewelacja!
http://images65.fotosik.pl/1061/042f529e98283c0dmed.jpg

Lewa, prawa, lewa, prawa…czas mija szybko.
Okolica coraz bardziej urozmaicona. Przed Białobrzegami i starym mostem na drodze krajowej numer 7, pojawiają się malownicze, niedostępne wyspy.
http://images65.fotosik.pl/1061/5e26a9d94f4804b1med.jpg

http://images64.fotosik.pl/1061/f202c846342076bbmed.jpg

Nurt niesie nas dosyć szybko, pojawiają się „komercyjne” spływy i kajaki.
Co jakiś czas wyprzedzamy któryś z nich.
Upał zachęca do ochłodzenia w wodzie…
…zatrzymujemy się na niewielkiej, piaszczystej wysepce na posiłek, kąpiel z nadzieją, że być może reszta ekipy nas dojdzie.
Autor niniejszej relacji:
http://images61.fotosik.pl/1059/209721a05482ac1amed.jpg

Do wczorajszego dnia nie wiedziałem, że Bociany potrafią nurkować…
http://images61.fotosik.pl/1059/f0575ad70207f910med.jpg

…a wiadomo, jak Bocian się relaksuje, to po wodzie pływa Ropuch:
http://images65.fotosik.pl/1061/8114d6883bbd7f14med.jpg

Niedoczekawszy się na horyzoncie znajomych kształtów pływadeł ruszyliśmy w dalszą podróż.
http://images64.fotosik.pl/1061/fb7d4cf4837b0ecfmed.jpg

Pogaduchy z Ropuchem, wskazówki co do pływania – dla nas mało doświadczonych stają się bardzo cenne i motywujące do pracy nad techniką wiosłowania.
Za wskazówki – ekipa Seawava – dziękuje bardzo.

Robi się tłoczno, a my nie lubując się w tłoku i hałasie mocniej uderzamy wiosłami by oddalić się od poniższej kampanii.
http://images62.fotosik.pl/1062/11a84f4c91bccff8med.jpg

Mijamy całe towarzystwo dopiero za Białą Górą, gdzie można podziwiać niezwykle malowniczą skarpę.
http://images65.fotosik.pl/1061/1e28bba50fc1293fmed.jpg

Płyniemy, oglądamy się za siebie i nic. Nie widać towarzyszy podróży.
Nawet kolejne plażowanie i kąpiele nie powodują spotkania z „naszymi”.
Bar kajakowy korci, by jeszcze chwilę poczekać, ale brak kasy na wierzchu powoduje, że płyniemy dalej.
http://images63.fotosik.pl/1059/8da253c9f1f1764fmed.jpg

Jesteśmy już prawie w Warce.
Przestajemy wiosłować i łapiemy wzrokiem ostatnie chwile spływu.
http://images63.fotosik.pl/1059/ffab4b035f7ee511med.jpg

Mijamy most kolejowy na drodze Warszawa – Radom.
Pod nim starannie wykonane graffiti.
http://images63.fotosik.pl/1059/af239052c89d4334med.jpg

Nim dobijemy do brzegu, patrzymy dalej…
…odcinka Pilicy: Warka – do ujścia nie płynęliśmy, więc żegnając się wzrokiem z rzeką, obiecujemy sobie niebawem tu powrócić.
http://images65.fotosik.pl/1062/778c724b5d820c6emed.jpg

Kończymy spływ…a z wioseł strzepujemy ostatnie krople wody:
http://images64.fotosik.pl/1061/dd244de77f6f25a8med.jpg

Na brzegu komercyjny rwetes, a Kolega Ropuch śpi sobie w ten piękny dzień odpoczywając w cieniu.
http://images62.fotosik.pl/1062/16bd15ed780a370bmed.jpg

Sprzęt nieśpiesznie składamy na kawałku trawnika przy boisku do siatkówki plażowej.
Chłopaki idą do miasteczka kupić coś do picia – zapasy skończyły się szybko.
Co chwila patrzę na brzeg, czy nie widać pozostałej ekipy.
http://images64.fotosik.pl/1061/da6bac127f19f19amed.jpg

Wypatrujemy kajakarskich żeglarzy – tylko ich.
Szkoda.
Szkoda, że nie dane było nam na koniec przybić jeszcze raz piątki ze wszystkimi.
…może to znak, że nie warto było się żegnać na długo, a niebawem kolejna przygoda skrzyżuje nasze drogi?
Tak myślę.
W każdym bądź razie – korzystając z okazji, chciałem wszystkim podziękować za super chwile i czas, który z Wami był dla mnie, nie tylko nowym, kajakarskim doświadczeniem, ale również wydarzeniem towarzyskim na najwyższym poziomie.
Jesteście Ludziska Super!

Krótkie, serdeczne pożegnanie z Ropuszkiem i Batyaki…
…wsiadamy za kółko i powrót na początek spływu do Odżywołu, po drugie auto.

Dopiero „na powrocie” było nam dane docenić i popatrzeć, na to urokliwe miasteczko, które było początkiem naszego dwudniowego spływu.
Fontanna:
http://images62.fotosik.pl/1062/06fe88d2e778829fmed.jpg

Kościółek:
http://images62.fotosik.pl/1062/e0a30457d89f41e5med.jpg

Drzewiczka i Pilica, dwa dni super wypoczynku i nowych doświadczeń. Ok 80km płynięcia i przygody.
Wrócimy na pewno – i na Drzewiczkę, fragment od Drzewicy do Odżywołu, i na Pilicę: Warka – Wisła.
Już się nie mogę doczekać.

pozdrawiam
marboru

PS. Jak coś pomieszałem – poprawcie proszę.
przez marboru
9 czerwca 2014, o 19:38
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Wieprz Hutki-Guciów 08-06-14

Super relacja! Dziękuję...a na Wieprzu mam nadzieję niebawem się pojawię :)
przez marboru
9 czerwca 2014, o 20:51
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Drzewiczka i Pilica 7-8 czerwca 2014

Przeglądając zrobione na spływie fotki, udało mi się wybrać jeszcze kilka ciekawych "strzałów" z Wami w roli głównej.

Początek spływu - praktycznie wszyscy na jednym ujęciu na wodzie.
Uciekł mi tylko Qbowy...no i Ropucha jeszcze wtedy z nami nie było - cóż, na wąskiej Drzewiczce, nie lada sztuka byłoby całą armadę ustrzelić.
http://images65.fotosik.pl/1065/7f789e9cf6bd77camed.jpg

Szczęśliwy Czołgu :||:
http://images61.fotosik.pl/1063/ddf5d31f9dafc256med.jpg

...a tu jego walka ze zwałką:
http://images65.fotosik.pl/1066/cf7221122681ff60med.jpg

Pora śniadaniowa - Eltech, Qbowy, Mariusz, Batyak, Bocian, Ted i kawałek Pointera.
http://images63.fotosik.pl/1063/119801307860688fmed.jpg

Młody Eltech i kanu... Dużo szczęścia z tym Woblerem...

Może to epizod wyprawy - ale bardzo fajny.
W czasie kabiny na siedzisko "zielonego" szklaka dostała się przynęta wędkarska z dwoma kotwicami...no i Młody na niej usiadł...
...a widocznie tyłek ma twardziela, że nawet tego nie poczuł :shock: ...a zorientował się dopiero na śniadaniu.
Szczęście osady nie opuszczało mimo "przewrotki".
Młody Eltech:
http://images62.fotosik.pl/1066/0ffea29f3e0ff554med.jpg

Uśmiechnięta, jedyna Dziewczyna na spływie - Batyakowa "Połówka".
http://images63.fotosik.pl/1063/936dca016c8e934fmed.jpg

Wanienka narzekał, że ze środka spływu fotki nie ma...a jak napisał - potrzebuje alibi :lol:
Oto ono - dokładny środeczek spływu Drzewiczką, przy zbliżeniu się rzeki do wioski i drogi.
Poza tym... Czołg cały czas Kolegi pilnował :P
http://images61.fotosik.pl/1063/4bc5291d2d6bdbfcmed.jpg

Qbowego udało się uchwycić na wodzie tuż przed Portem Ulaski.
http://images64.fotosik.pl/1065/023a4d3899508d74med.jpg

Ted uciekał jakoś spod obiektywu :( ...z niecierpliwością czekam na filmik.
http://images63.fotosik.pl/1063/ff405f232da745c6med.jpg

Fotkę Ropucha już we wcześniejszej relacji zamieściłem :) więc na koniec pozostało zdjęcie Pointera:
http://images65.fotosik.pl/1066/e282a517e238a734med.jpg

Chłopaki - jeszcze raz dziękuję za super chwile razem!
Jesteście super.
przez marboru
10 czerwca 2014, o 22:14
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Dunajec, Wisła, Hudson - czerwiec 2014

Tedziu, całe szczęście, że Anioł Stróż ma nad Tobą pieczę.
Czytając Twój opis, gęsia skórka na ciele.
Całe szczęście, że nic się nie stało!

Pomimo trudnego doświadczenia, cieszy wytrzymałość pneumatyków i Seawavów.
Ciekawe jak by się zachowały sztywniaki w zetknięciu z napotkaną przeszkodą?

Pozdrawiam Cię serdecznie.
przez marboru
16 czerwca 2014, o 21:06
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Radomka, czy warto ją odkryć?

Jeden zalew i cztery rzeki.

Pomysł popłynięcia pstrągiem w poszukiwaniu wpływającej do Zalewu Domaniowskiego Radomki zrodził się po analizie mapy i tego co można znaleźć na Google Maps i zdjęć satelitarnych.
Nawet mi, tubylcowi, który od lat dziecinnych łowił rybki w okolicach Mniszka nie przyszło by do głowy, że misz masz cieków wodnych w tej okolicy i najszersze koryto – to niekoniecznie Radomka.
Płyną tu oprócz poszukiwanej: Jabłonica, Szabasówka i Garlica.
Wszystkie cztery tuż przed Jeziorem łączą się – w Radomkę a potem „Domaniów”.

Fotki z kosmosu przekonały mnie, że zadanie nie będzie łatwe…
…dlaczego?
Dlatego, że Radomka tuż przed połączeniem z ww ciekami to najwęższa rzeczka – jej szerokość jest taka, ponieważ działanie człowieka i mnogość stawów rybnych w okolicy uregulowały ją, odbierając przy tym masę wody.
Skąd więc w dalszej części, za zalewem, pozostała nazwa: Radomka?
Ponieważ, ta odnoga jest najdłuższa.

Drugim powodem kierunku spływu i pstrąga, to opis całości spływalnej mojej radomskiej, domowej rzeki.
Zamierzam ten szlak kajakowy opisać w szczegółach od tego właśnie miejsca do ujścia.
W poprzednich relacjach przedstawiłem fragment Jedlińsk – Ryczywół.

Ostatnio stwierdziłem, że żyję zbyt szybko zapominając o tym co najważniejsze – najbliżsi.
Zbyt mało czasu spędzam z mamą, tatą…a nawet jak go spędzam, to są to wizyty na obiad, grilla itp. …zawsze nie ma czasu by spokojnie pogadać, poodpoczywać…zwyczajnie pobyć razem ze sobą.
Zainspirowany pływaniem Eltechów – Ojca i Syna…
…na spływ dzisiaj spróbowałem, z powodzeniem zaprosić mojego 68 letniego tatę Teda :D

Nasza trasa została odznaczona przez satelitę w sposób następujący…
http://images63.fotosik.pl/1088/def7f48a0e723e98med.png

…nie wiem jak to się stało, ale Endomondo nie odznaczyło całości naszego pływania?
Krótkiego wpłynięcia na Szabasówkę.

Seawave ze względu na zapowiadane słoneczko i temperaturę optymalną do pływania +22 nie został wyposażony w pokład.
Start dokładnie z miejsca dziewiczej wyprawy mojego Gumotexa.
http://images61.fotosik.pl/1089/6cf41d553ec055a9med.jpg

Zalew Domaniowski przywitał nas brakiem fali i wiatru.
Pierwsze odczucia bez góry kajaka – mniejsza sztywność i stabilność.

Płyniemy w stronę początku Jeziora i w oddali, pomimo prognoz bez opadów – deszcz.
http://images64.fotosik.pl/1091/160491e63ccaa1edmed.jpg

Tata w swoim życiu, tylko kilka razy, pływał w kajaku, więc na początku poznaje się ze sprzętem pneumatycznym i wiosłami.
Na starcie czuje się dosyć niepewnie, później radzi sobie nie najgorzej.
Wiosłuje delikatnie robiąc przerwy i podziwiając tutejszą przyrodę.
Zwiedzamy wysepki.
http://images61.fotosik.pl/1089/5318f391b74395f2med.jpg

Pojawia się wiaterek pchając nas w pożądanym kierunku.
Wydaje nam się, że jesteśmy już na rzece…
http://images62.fotosik.pl/1092/8564ef69440e8b17med.jpg

Pamiętając o tym, że Radomka płynie tutaj bardzo wąskim i prostym kanałem od strony lasu, płyniemy w prawo przy pierwszym takim miejscu – jakieś 500 metrów po zwężeniu toru wodnego.
http://images64.fotosik.pl/1091/b1ddcead2d319386med.jpg

Kilka pociągnięć wioseł i spotykamy ścianę trzcin przed sobą – wracamy, to nie tu.
Radomki musimy szukać dalej – po prawej burcie.
Pstrąg nie jest uciążliwy, bo nurt jest bardzo łagodny – pomykamy do przodu.
Rzeka meandruje leniwie, a dookoła żywego ducha.
Cisza, spokój.
Spotykamy oficjalny znak…
http://images64.fotosik.pl/1091/e335e7b6c69b3d33med.jpg

…jesteśmy zaskoczeni, bo od co najmniej kilometra wydaje się nam, że jesteśmy poza Zalewem.
Cóż – nie będziemy się kłócić – fachowcami od oznaczeń dróg wodnych – nie jesteśmy.
http://images65.fotosik.pl/1092/1053e743730ba7d3med.jpg

Miejscami robi się wąsko i amazońsko…
http://images61.fotosik.pl/1089/6f6fc25563db25f3med.jpg

…by po chwili znowu się rozszerzyć.
Napotykamy wędkarzy.
Proszę tatę, by nie wiosłował, sam delikatnie dotykając wodę kieruję Seawava przy brzegu z daleka od spławików.
Niestety Pan parkujący autem tuż przy skarpie, obsługujący wędziska z tego faktu jest niezadowolony. Pyta:
- łowisz ryby?
Odpowiadam:
- łowię.
Nieznajomy:
- oby i Was kiedyś spotkało przepłoszenie ryb!
Pytam ja:
- czy uważa Pan, że z Pana powodu i jego wędkowania powinniśmy wyjść z kajakiem na brzeg i go, idąc na palcach przenieść?
Odpowiada mi cisza.
Mówię dowidzenia i jeszcze przez jakieś dwieście metrów, staram się, mimo wszystko wiosłować najciszej jak potrafię.
Idzie mi to dosyć nieźle skoro Jaskółki dają się sfotografować z dosyć bliska.
http://images62.fotosik.pl/1092/39965f18ac543827med.jpg

Po jakimś kilometrze spotykamy kolejnego „moczy kija”. Z wyglądu – tym razem stwierdzam, że to miejscowy.
Siedzi w krzakach i widząc nas krzyczy oburzony:
- uwaga na wędki!!!
Odpowiadam – uważam.
Mijam jedną, mijam drugą za 20m, mijam trzecią za kolejne 20m…mijam trzecią i czwartą…
Bez komentarza – Kłusownik (łowić można na dwie wędki).
Odpływamy.
– jestem zniesmaczony postawą swoich „kolegów” po kiju.

Rozwidlenie, miejsce spotkania dwóch nurtów rzek.
Kierujemy się w prawo licząc na to, że to Radomka…
…niestety nie.
Nurt meandruje i nie przypomina kanału widocznego z satelity.
To musi być Szabasówka.
Robi się płytko, pojawiają się przeszkody w postaci rosnących w stronę lustra wody drzew. Skeg zawadza o żółciutki piasek.
Po jakimś kilometrze lądujemy na plaży skąd postanawiamy się wycofać.
Robimy przerwę na drugie śniadanie.
http://images61.fotosik.pl/1089/6b65ed0ec33a3041med.jpg

Bułeczki smakują wyśmienicie, a komary zaraz po posiłku wyganiają nas z tego końca świata.

Pytam taty, czy zadowolony z pływania – a on uśmiechnięty od ucha, do ucha – mówi, że super!
Cieszę się.

Uzupełniamy płyny, robię fotkę najmocniej wysuniętego w górę fragmentu Szabasówki, który wyeksplorowaliśmy.
http://images63.fotosik.pl/1088/236c6b22932839ffmed.jpg

Wracamy.
Dopiero teraz, w drodze powrotnej zauważamy, że jeden z brzegów, to ponad trzymetrowa skarpa.
Ślicznie tu.
http://images65.fotosik.pl/1092/077123b71b082b59med.jpg

Nurt jest wolny, a drzewa i krzaczory jakby się nam kłaniały.
http://images65.fotosik.pl/1092/44f01b69c371b068med.jpg

Jesteśmy przy mijanej wcześniej odnodze…
Jak mniemam – wpływamy na Jabłonicę.
http://images65.fotosik.pl/1092/f137751af684576amed.jpg

Od samego początku da się wyczuć, że prąd jest tutaj wartki.
Wąsko i zakrętasy.
Daję „z krzyża” mocno i wbijam się w górę rzeki.
Kilkanaście zakrętów – pierwsza ciekawostka: kładka.
http://images65.fotosik.pl/1092/a7e241d79c122931med.jpg

Pochylamy nieco głowy i płyniemy dalej.
Pojawiają się zwężenia – sprawdzam głębokość: ok. 1,5m…to daje nam nadzieję, że pstrągowanie nie skończy się szybko.
Mijamy pięknego dęba.
http://images63.fotosik.pl/1088/8c7f3349ee47ba28med.jpg

90 stopni
http://images61.fotosik.pl/1089/6966b4b29ebaf0cdmed.jpg

Coraz ciężej mi się płynie…
…tata pomaga, ale główny motor napędowy siedzi z tyłu.
Szerokość Jabłonicy, to ok. ¾ Seawava.
http://images64.fotosik.pl/1091/d62a2aec03498846med.jpg

Mijamy kolejną kładkę – tym razem nie trzeba się pochylać.
http://images62.fotosik.pl/1092/53ca7c80df07d1fdmed.jpg

Meandrujemy i dziwimy się, że na nizinach taka wartka, wąska i głęboka rzeczka.
Trafiamy na pierwszą zwałkę – udaje się jakimś cudem ją przejść bez wysiadania z kajaka.
Zaraz za nią jest druga – olbrzymie drzewo…
…pod pniem jest miejsce na kajak – szybka decyzja – płyniemy.
Kajak dołem, a my we dwóch przez drzewo, asekurując się, łapiąc gałęzi dajemy radę górą.
Jestem dumny z taty, a on się cieszy, że jest taki dzielny i mimo swojego wieku śmiga po zwałce jak kozica.

Zaraz za, piaszczysta plaża – robimy przerwę.
http://images62.fotosik.pl/1092/749c3d7494be3930med.jpg

Jedzonko, zwiedzanie brzegów – obserwacja zwałki i ustalamy logistykę jej pokonania.
Decydujemy, że tato wsiądzie do kajaka z drzewa, a na drzewo wejdzie z brzegu – z jego drugiej strony nie ma gałęzi i boimy się, że nie da rady bez ich asekuracji.
http://images63.fotosik.pl/1089/ba7df6b480697bc7med.jpg

Nim ruszymy dalej, sprawdzam z brzegu co na nas czeka dalej.
http://images62.fotosik.pl/1092/8548069219725c60med.jpg

Słyszymy drogę i samochody – to znaczy, że jesteśmy niedaleko Mniszka i trasy Radom – Piotrków Trybunalski.
Płyniemy jakiś kilometr przeciskając się między brzegami, walcząc z coraz silniejszym nurtem – zaczyna się robić płytko.
Dopływamy do przeszkody i płycizny…
http://images65.fotosik.pl/1092/bee573445e6fa64amed.jpg

…skeg wbija się w dno – decydujemy, że wracamy.
Mamy przecież jeszcze odnaleźć Radomkę i Garlicę.
http://images65.fotosik.pl/1092/39a53a5b95ef87d4med.jpg

Z prądem płyniemy bardzo szybko – dopiero teraz jesteśmy świadomi jaką pracę wykonaliśmy.
W tą stronę – nawet nie ma szansy zrobić zdjęcia – krajobraz przesuwa się bardzo szybko – Endomondo pokazało najwyższą prędkość, prawie 13km/h.

Wracamy i zaraz po połączeniu Jabłonicy i Szabasówki dostrzegamy bardzo ciekawy korzeń, który został przez nas przeoczony wcześniej.
http://images61.fotosik.pl/1089/f7aaf43526ff25c2med.jpg

Robimy fotkę starego mostu, po którym z obydwóch stron zostały jedynie murowane filary.
http://images62.fotosik.pl/1092/121d9dfc64710449med.jpg

Na niebie „chińskie” znaczki…
http://images63.fotosik.pl/1089/9cf4cbc662a52973med.jpg

Wpływamy na duże starorzecze, płyniemy, płyniemy i domyślamy się, że to Garlica – ale czy aby na pewno?
http://images61.fotosik.pl/1089/56a9c4b41595672emed.jpg

Piękne miejsce.
Spore ryby uciekają nam sprzed dziobu…
…to pewnie krasnopióry wygrzewające się na słońcu.
Głębokość – wiosło nie sięga dna, chociaż dookoła pełno zielonego badziewia i brei – wydawać by się mogło, że jest tu płytko.
Zwężenie oraz bagnisko zniechęca nas do drążenia tematu.

Wracamy do głównego nurtu, gdzie po chwili dostrzegamy prawdopodobnie Radomkę.
Czy na pewno?
http://images65.fotosik.pl/1092/62812e9bb14481c4med.jpg

Sprawdzilibyśmy gdyby nie przeszkoda…a ponieważ czas nas nagli, to rezygnujemy z jej pokonania, eksploracji wąskiego kanału, którym pewnie daleko byśmy nie popłynęli.

Cel wyprawy uważam za osiągnięty – cztery rzeki, ich położenie, topografię mogę powiedzieć, że już znam – kajakiem dalej, w górę pewnie i byłoby można płynąć…
…ale jedynką i ze świadomością pchania sprzętu przez miejsca płytkie, bądź z maczetą w ręce – karczując trzcinę.
Czy warto?

Zjadamy na wodzie ostatnie zapasy.
Wpływamy na zalew, a tutaj: wmordewind i spora falka.
Wiosłujemy dzielnie, a brak pokładu powoduje, że raz po raz, rozbryzgująca o dziób woda chłodzi nasze opalone nogi i ręce.
http://images62.fotosik.pl/1092/bacb99441a09b874med.jpg

Kończymy spływ zaliczając 16km.
Suszymy kajak, a promienie operują dosyć mocno. W podłodze zwiększa się ciśnienie – zawór bezpieczeństwa zaczyna popuszczać powietrze.
Pakujemy sprzęt do auta i ruszamy do domu.

Obydwaj szczęśliwi – ojciec i syn.
Dopisała pogoda, woda… a razem spędzony czas pozostanie w nas na zawsze.
Super dzień, super przygoda!

pozdrawiam
marboru
przez marboru
19 czerwca 2014, o 00:32
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Radomka, czy warto ją odkryć?

Po wczorajszym kajaku przyszedł dzisiaj czas na wyprawę rowerową.
Nie zwykłe rowerowanie…a rekonesans na rzece Radomce w Starym Młynie: Odcinek Zalew Domaniów – Jedlińsk.
Chciałem sprawdzić poniżej zapory jak wygląda teraz poziom wody i koryto mojej, „domowej” rzeki – ostatni raz w tych okolicach byłem jakieś 15 lat temu.

W zasadzie, to troszeczkę zaniedbałem się jako cyklista w tym sezonie – przejechane jedyne 160km – dla porównania: kajak 186km.
Nadrobiłem. Trasa wyglądała tak:
http://images64.fotosik.pl/1094/a6309aa1cf808d11med.png

Odcinek miejski przejechałem dosyć szybko z jedną małą przerwą.
Po spojrzeniu na niebo, postanowiłem się chwilę zastanowić czy jest warto wyprawiać się dzisiaj tak daleko – na niebie od północy i południa nieciekawie wyglądające chmury.
Deszcz w Boże Ciało, to nic dziwnego przecież.
Zaryzykowałem.

Po kilku kilometrach mijam jedno z charakterystycznych miejsc na trasie – miejscowość Cerekiew i tutejszy Kościół.
http://images63.fotosik.pl/1091/6e799814a3dc4b0amed.jpg

Wiatr wieje prosto w twarz, a odcinek ok. 15km pod górkę.
Cóż, po intensywnym sezonie narciarskim trochę zaniedbałem nogi – najwyższa pora je roztrenować.
Oj dostały dzisiaj porządny wycisk.

Docieram do Jarosławic i Sanktuarium Mniejszego Matki Boskiej Jarosławickiej i Św. Ojca Pio.
Traktorzyści, podobnie jak rowerzyści – dzisiaj nie próżnowali.
http://images65.fotosik.pl/1095/bcc5f8b5c113d54amed.jpg

Za tą miejscowością wjeżdżam, a w zasadzie wjeżdżamy (jestem ze swoją Drugą Połową) w tereny leśne.
http://images62.fotosik.pl/1095/0acb006714a0e9dbmed.jpg

Miejscami, leśna droga daje w kość – piasek, to nie jest dobre podłoże dla bicykla.

Jakież jest nasze zdziwienie gdy spotykamy na swojej drodze Enta…
http://images62.fotosik.pl/1095/86acc21c151f07b9med.jpg

Poza Śródziemiem i na naszej trasie rowerowej? Zaskoczenie niesamowite.
Cóż – magia jest z nami, a przygoda, której w każdej wolnej chwili staramy się wyjść naprzeciw – robi nam niespodziankę.
Gadamy z nim chwilę…i pytamy o pozwolenie wyjazdu z leśnego Królestwa.
Pytamy również, czy w przyszłości na spływie kajakowym na odcinku pełnym drzew, między Starym Młynem i Przytykiem dużo zwałek i powalonych pni…
…nie odpowiada – chyba za wiele zażądaliśmy?

Docieramy na miejsce – Starego Młyna, tej składającej się z kilku zabudowań wioski gdzie centrum, to most na Radomce.
Pierwsze, co zauważam, to dwóch młodych tubylców próbujących złapać jakieś ryby niezbyt dozwoloną metodą…
…metodą dosyć karkołomną:
http://images65.fotosik.pl/1095/c35d14e400c0478cmed.jpg

Jak na zdjęciu widać – koryto jest dosyć szerokie a głębokość wystarczająca do pływania – to nas cieszy!

Autor relacji na klimatycznym, drewnianym moście.
http://images65.fotosik.pl/1095/77deb036757018c0med.jpg

Jak widać za moimi plecami rzeka wpływa do Królestwa Entów.

Kiedyś, kiedyś idąc wzdłuż brzegu, można było spokojnie wejść do lasu i znaleźć sobie miejscówkę na ryby – obecnie, jest to raczej niemożliwe przez rosnącą dookoła, bujną zieleń.
Kiedyś, kiedyś tuż za pierwszym zakrętem była potężna zwałka…
…jak mniemam, po tylu latach – już jej nie ma?

Pod mostem znajduje się skośny próg wodny i bystrze.
Wody do spłynięcia tego fragmentu jest dość dużo.
http://images61.fotosik.pl/1092/0cbdc50742631d08med.jpg

Ale, czy to jest aby bezpieczne?
Ciekawe, co Koledzy Kajakarze na to powiedzą?
W znalezionym opisie na necie – tuż za tą przeszkodą, znajdują się wbite w dno kołki…
…na fotce, na zbliżeniu, tak jakby było je trochę widać:
http://images65.fotosik.pl/1095/07ce8eb6d32a158cmed.jpg

Wody nad nimi sporo – będąc ostrożnym, pewnie to odpuszczę i nie narażę Seawava – kajak przecież pneumatyczny, na taką próbę – obniosę.

Zaobserwowane miejsce przed mostem do przenoski – strona prawa, wodowanie na plaży za mostem po lewej.

Atmosfera tego miejsca jest magiczna…
…na początku wioski Ent, na moście szum wody, prymitywnie łowiący ryby tubylcy, krowy, kot… jest klimat!
http://images62.fotosik.pl/1095/1eded8eb7d4aa36amed.jpg

Ruszamy za most i skręcamy w prawo, w poszukiwaniu brzegu rzeki w głębi lasu.
Niestety roślinność zawładnęła tym miejscem i po przejechaniu kilkuset metrów – odpuszczamy.
http://images63.fotosik.pl/1091/8ec38e3a34302e4amed.jpg

Jest po 17stej – odwrót, do domu.
Mazowsze…
http://images64.fotosik.pl/1094/04c85baf1aadaa56med.jpg

Wjeżdżamy ponownie do Królestwa Drzewca:
http://images61.fotosik.pl/1092/d1f3be960d2dd16bmed.jpg

Niestety magiczne czasy są wypierane przez teraźniejszość…
Jej ślady widać wszędzie:
http://images63.fotosik.pl/1091/aae1bb8e63d6cb97med.jpg

Uzupełniamy kalorie zjadając po ciasteczku z czekoladą, obserwujemy otoczenie i dochodzimy do wniosku, że jest tu pięknie.
http://images64.fotosik.pl/1094/c0594812dfa9681bmed.jpg

Żałujemy, że magia przeszłości, dawnych lat wyczuwalna jest w tak niewielu miejscach…
…Ent również się martwi, bo drzewa umierają…
http://images61.fotosik.pl/1092/761bc461e5f14d38med.jpg

Jedziemy w stronę cywilizacji, a drogę mamy prostą.
http://images61.fotosik.pl/1092/0d58723adbd0084emed.jpg

Przyroda zatrzymuje, przytrzymuje i cieszy nasze oczy. Uwieczniamy ją robiąc zdjęcia.
http://images65.fotosik.pl/1095/aa4e0a9b556ac2c3med.jpg

W drodze powrotnej wiatr nam sprzyja, a asfalcik z górki.
Mkniemy szybko podziwiając okoliczne krajobrazy, ostatnie, wiejskie i sielskie.
http://images65.fotosik.pl/1095/18a927c3e124ba10med.jpg

Docieramy do Koziej Góry…
…a tutaj brutalne zetknięcie z cywilizacją – okazałe tutejsze więzienie:
http://images62.fotosik.pl/1095/1aff914ce5cef907med.jpg

Jedna z najnowocześniejszych tego typu placówek w Polsce – istny hotel 5cio gwiazdkowy.

Humory dopisują – dystans szybko się skraca a my postanawiamy go wydłużyć.
Robimy rundkę powrotną, dookoła Zalewu na Borkach.
http://images61.fotosik.pl/1092/f6661856cd5f241amed.jpg

Ludzi, jak to w święto – masa.
Robię fotkę, naszej radomskiej, miejskiej i niespływalnej rzeczki – Mlecznej.
http://images61.fotosik.pl/1092/07801b51692bd210med.jpg

Kierujemy się w stronę domu i końca dzisiejszej przygody.
Kończymy odnotowując dystans ponad 60km – jesteśmy zadowoleni.
http://images61.fotosik.pl/1092/0443f1f8bfb23a82med.jpg

Rekonesans Radomki uważamy za udany – nie możemy się doczekać kiedy w Starym Młynie pojawimy się z kajakiem.

PS. Dziękuję wszystkim za pochlebne słowa po wczorajszej relacji – wierzcie, że dopingują one do pisania!

Tato, zdobywca zwałki – pozdrawia Forum Wodne.
http://images62.fotosik.pl/1095/2659cffe63f7cb5bmed.jpg

pozdrawiam również
marboru
przez marboru
19 czerwca 2014, o 23:07
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

W sercu Gór Świętokrzyskich

Po środowym kajaku, wczorajszym rowerze – dzisiaj w piątek przyszedł czas na pieszą wycieczkę – wycieczkę do serca Gór Świętokrzyskich.
Na początku w planach było wejście na Łysicę – najwyższy szczyt „masywu” ale ponieważ odcinek na 612m szybko minął i jest to niecałe 3km ze Świętej Katarzyny, postanowiliśmy przedłużyć marsz do Kakonina oraz powrót z ponownym zdobyciem świętokrzyskiego serca.
http://images65.fotosik.pl/1098/155e671b78507eb5med.png

W ten sposób pokonaliśmy łącznie ponad 17km w 4 godziny.

Jadąc autem od strony Bodzentyna pięknie widać cel naszej podróży.
http://images64.fotosik.pl/1097/092d1cac4ab2c135med.jpg

Parkujemy auto pod Klasztorem i wchodzimy na szlak.
http://images61.fotosik.pl/1095/91954db902f173a3med.jpg

Pogoda jest niepewna, a my w plecaku oprócz napojów, w razie czego mamy sztormiaki – jak się później okaże, niepotrzebnie się asekurowaliśmy, deszczu nie było.
http://images65.fotosik.pl/1098/ac342299cd919adbmed.jpg

Bilet wstępu do Świętokrzyskiego Parku Narodowego dla dwóch osób kosztuje 13zł.
Kasa znajduje się zaraz za poniższą bramą.
http://images61.fotosik.pl/1095/e623456dd634a5b7med.jpg

Tuż za nią po lewej stronie miejsce zbrodni hitlerowskich z okresu II Wojny Światowej, po prawej obelisk:
http://images65.fotosik.pl/1098/06703bdcec71842amed.jpg

Zaraz na wprost kapliczka oraz źródełko.
http://images62.fotosik.pl/1098/002202a90c5e68cdmed.jpg

Ostatni raz byłem w tym miejscu jakieś 7lat temu, i na początku traktu nie było takich udogodnień jak pomosty w, z reguły, wilgotnych miejscach.
http://images63.fotosik.pl/1095/041448ae41863ebfmed.jpg

Pniemy się w górę, dookoła puszcza i piękny zielony, naturalny misz masz z aktorami pierwszoplanowymi w postaci drzew.
http://images65.fotosik.pl/1098/11be892ca7cb5911med.jpg

Zwierząt żadnych nie widzieliśmy, ale dziki są tu z całą pewnością…
http://images64.fotosik.pl/1097/981ca9d9ef6e12bbmed.jpg

Dzisiejsza pogoda sprzyjała pieszym wycieczką i podchodzeniu do góry – nie wiadomo kiedy i jesteśmy już przy gołoborzu.
http://images65.fotosik.pl/1098/212405b22b288096med.jpg

Gołoborze – przekładając na prosty język, to sterty kamieni, które powstały w wyniku mrozu przez pęknięcia dużych fragmentów skał…oczywiście miliony lat temu – nie uświadczysz tu piachu ani żwiru.

Podchodzimy jeszcze kilka metrów i widzimy zjawisko w pełnej okazałości…
http://images63.fotosik.pl/1095/221c822918a58388med.jpg

Patrzę, patrzę i oczyma wyobraźni widzę przed sobą białą przestrzeń, pokrytą śniegiem, między drzewami wytyczona trasa narciarska z trzema wariantami zjazdu…
…północny stok – idealnie by pasowało…

Między drzewami można dostrzec rozległą panoramę.
http://images63.fotosik.pl/1095/62bdcce15d2a0b01med.jpg

Dokładamy kolejnych kilkanaście metrów w pionie i osiągamy cel – Łysicę i wysokość 612m npm.
http://images64.fotosik.pl/1097/3e605e21f515e767med.jpg

Jak widać, wierzchołek zwieńczony jest okazałym krzyżem, na którym widnieje taki oto napis:
http://images62.fotosik.pl/1098/482368cc30e23f9bmed.jpg

Z tego miejsca dokładnie widać jak zarasta zielenią gołoborze, również stąd, jako, tako można coś zaobserwować na wprost pomiędzy drzewami.
http://images65.fotosik.pl/1098/cd79932fc258f6cemed.jpg

Robimy sobie razem, z moją Drugą Połówką przerwę, podczas której decydujemy się na zejście drugą stroną grani do Kakonina.
Ta strona, w porównaniu do tej od Świętej Katarzyny jest łagodna i doskonale nadawała by się na podjazd i zjazd rowerem – w głowie od razu rysuje się taki plan…

Po drodze spotykamy tutejszego uśmiechniętego, bardzoooo starego Enta…
http://images65.fotosik.pl/1098/a657578b5107e467med.jpg

Patrzę na GPS i Endomondo – mamy niezłą średnią marszu – ponad 6,50km/h.

Napotykamy ciekawy „schodek”.
http://images64.fotosik.pl/1097/2bd6a564787ea0e0med.jpg

Na przewróconym pniu cała masa hub.
http://images63.fotosik.pl/1095/2732a60965e92b83med.jpg

Marsz tutaj, to czysta przyjemność – teren łagodny a turystów, w tej części, jak na lekarstwo.
Docieramy do miejsca, kolejnej, krótkiej przerwy z drewnianą, klimatyczną kapliczką.
http://images64.fotosik.pl/1097/96864ecef77a99fbmed.jpg

Nie uwierzycie, kto się w niej schował…?
Święty Mikołaj!
Tak, w ciepłych porach roku siedzi sobie spokojnie w Górach Świętokrzyskich i odpoczywa – to z miejscem jego pobytu w Laponii – ściema.
http://images64.fotosik.pl/1097/66234767f0d43520med.jpg

Od tego miejsca szlak wyraźnie prowadzi w dół i zejście jest bardziej strome.
Napotykamy na swojej drodze strumyk z krystalicznie czystą wodą.
http://images62.fotosik.pl/1098/54c04d79ec9386a0med.jpg

Po wyżłobionym korycie widać, że w czasach dużego opadu atmosferycznego potrafi się on przerodzić w całkiem silny potok.

Mija jakieś piętnaście minut i docieramy do wyjścia z Świętokrzyskiego Parku Narodowego w Kakoninie.
http://images62.fotosik.pl/1098/4eded9017758388bmed.jpg

Tuż za nią drewniana osada, a w niej:
http://images64.fotosik.pl/1097/237b8cc657efbd25med.jpg

…i nawet byśmy tu zjedli, ale klimat tego miejsca psuje włączony na cały regulator Dr Alban…o nie, takiej muzyki i hałasu, to nie lubimy!
Schodzimy parę metrów niżej do tutejszej atrakcji:
http://images61.fotosik.pl/1096/12bebd4a391af18dmed.jpg

Chata piękna, ale niestety zamknięta.
http://images65.fotosik.pl/1098/0c6e58181d6b374cmed.jpg

Zerkamy przez okienko, co w środku i stwierdzamy, że prawie jak u naszych babci...
http://images65.fotosik.pl/1098/9cb1d864e338615emed.jpg

Podziwiamy architekturę osady. Mimo, że budynki są nowe – zrobione są z dużym smakiem.
Za stodołą jest kawałek łąki, gdzie spokojnie, przy dłuższej podróży można rozstawić namiot i przenocować.

Wracamy na szlak i powrotną trasę pokonujemy ekspresowo.
Mijamy szczyt Łysicy i schodzimy w dół, ostatnim fragmentem trasy.
Kolejna nowość, której wcześniej tutaj nie widziałem, to poręcze na najstromszej części szlaku.
http://images61.fotosik.pl/1096/5955b7af512e42f6med.jpg

Myjemy ręce przy źródełku…
http://images65.fotosik.pl/1098/1a650193c337dfffmed.jpg

…i kończymy Świętokrzyską przygodę w sercu tutejszych Gór.
http://images65.fotosik.pl/1098/6abb7b821f35104fmed.jpg

Z pewnością tu wrócimy – pozostaje nam do zrobienia, również bardzo dawno nie odwiedzana przez nas, Łysa Góra i Święty Krzyż.

pozdrawiam
marboru
przez marboru
20 czerwca 2014, o 22:44
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Trochę inna, wodna relacja...

Cóż...nim sklecę relację z dzisiejszego kajakowania po Chańczy oraz ujściu Czarnej Staszowskiej, postanowiłem się z Wami podzielić trochę inną, wodną relacją...

Główną bohaterką jest moja Druga Połówka :||: Z której jestem dumny!!!

21 i 22 czerwca - dwa dni walczyła z nartami wodnymi, a było to tak...

Na początku wybór nart.
http://images62.fotosik.pl/1105/a3c77a8fbb63c289med.jpg

Ze względu na mocno wywinięte dzioby i lepsze trzymanie "wiązadeł", padło na jasne.
Szerokość i lekkość desek robi na nas wrażenie - obydwie mają pod spodem małe skegi.

"Wyciąg", czyli motorówa jest lekka, a silniczek niczego sobie...
http://images65.fotosik.pl/1104/e9ea6fa4d6de9aaamed.jpg

Woda podobno była nawet ciepła...
...obowiązkowa kamizelka... kajakarska... postawa i Paula zalicza swój debiut narciarsko-wodny!
http://images62.fotosik.pl/1105/b12e28b834c58e8emed.jpg

Niestety - pierwszy raz kończy się szczupakiem, nogi się rozjeżdżają.
http://images65.fotosik.pl/1104/f306da3f8d84a89cmed.jpg

Drugi raz...kąpiel...

Jeszcze raz postawa:
http://images63.fotosik.pl/1101/d686978fc19a6064med.jpg

Do trzech razy sztuka!
Ja stoję na pomoście i jestem w szoku - Dziewczyna kręci pięć kółek po jeziorze niczym wytrawny narciarz wodny!
Jazda na deskach, po śniegu w zimę chyba trochę w tym pomogła?
http://images63.fotosik.pl/1101/00ea943066fdbea7med.jpg

In action!
http://images61.fotosik.pl/1102/6628dd305343510bmed.jpg

I zakręt:
http://images64.fotosik.pl/1104/80fa83d3d543d3c4med.jpg

Radość z takiego nartowania jest wielka, uśmiech nie znika z twarzy wodniaczki.
http://images63.fotosik.pl/1101/cf25cf5d4e047e9amed.jpg

Drugiego dnia start nastąpił nieco później - na początku, kilka razy kąpanie.
Powodem jest niestety silnik motorówki, który nierozgrzany najwyraźniej ma problem z wejściem na wysokie obroty, by móc błyskawicznie wystartować.

Po kilku chwilach, jazda na maksa - siedem kółek, w tym dwa ostatnie na bardzo dużej prędkości...
...w końcówce ręce nie wytrzymały i nastąpiło miękkie wodowanie.
http://images61.fotosik.pl/1102/fbc8c9fa39bf33c0med.jpg

Adrenalina, wrażenia, uśmiech - bezcenne!
http://images63.fotosik.pl/1101/5a8b8ba52998d3admed.jpg

Pomost wita bohaterkę gromkimi brawami, ona sama - jeszcze dobrze nie wyszła z wody, a już mówi, że mało!
http://images64.fotosik.pl/1104/8ed31e0e30cf6d2dmed.jpg

Co tu dużo więcej pisać?
Zuch Babeczka!...nie to co marboru, który i wody zimnej się bał, i odnowienia kontuzji kolana również...
Wolałem nie eksperymentować - ale następnym razem?
Kto wie...

pozdrawiam
marboru
przez marboru
22 czerwca 2014, o 22:22
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Zbiornik Chańcza, ujście Czarnej Staszowskiej i Łagownicy

Zaproszenie nad Chańczę miałem już od dawna i grzechem byłoby nie skorzystać.
Wolna sobota, niedziela…
…decyzja mogła być jedna – jedziemy!
Szybkie pakowanie na dwa dni, Seawave do bagażnika i wyruszamy mimo niesprzyjających prognoz dotyczących pogody.

Na miejscu jesteśmy ok 15 – na niebie przetaczające się ołowiane chmury – na szczęście nie pada.
Witamy się z gospodarzami i z otaczającą nas wodą.
http://images64.fotosik.pl/1106/0211ebe16ee8658amed.jpg

Widok żagladla mnie, to zawsze coś pięknego.

Ponieważ jest późno – nie rozkładam tego dnia kajaka, na rekonesans po zbiorniku udajemy się motorówką.
Zbiornik zaporowy Chańcza umiejscowiony jest w województwie świętokrzyskim i utworzony na rzece Czarnej Staszowskiej, do której wpada rzeka Łagownica.

Pięćdziesięciokonny, ryczący silnik (raczej nie przepadam za takim transportem na wodzie) rusza w stronę tamy.
Po drodze mijamy koczujących na brzegu wędkarzy, ośrodki wypoczynkowe, prywatne dacze…przy niektórych stoją helikoptery…
http://images65.fotosik.pl/1107/a18c3ba317fe3a9fmed.jpg

Po lewej stronie znajdują się piaszczyste plaże oraz kąpieliska.
http://images61.fotosik.pl/1105/b4c72081f295174fmed.jpg

Zapora:
http://images62.fotosik.pl/1107/72a0e7f8d6cba6e3med.jpg

Widok stąd, na całość „jeziora” jest imponujący.
http://images61.fotosik.pl/1105/d1214464cedbdb84med.jpg

Ponieważ jest wietrznie, na wodzie doskonałe warunki mają windsurferzy.
http://images61.fotosik.pl/1105/341077e8ed1a1a3dmed.jpg

Wracamy na posesję – rozpakowujemy się, a na każdym kroku towarzyszy nam taki oto piesek:
http://images62.fotosik.pl/1107/c75320132c4a275bmed.jpg

Moja Druga Połówka nie popuściła i ten dzień zakończyła swoim debiutem narciarskim, o którym zresztą już pisałem w wątku relacyjnym.
http://images63.fotosik.pl/1104/1620fc169b2369e4med.jpg

Ja nie chciałem być gorszy i również pojawiłem się z gospodarzem na wodzie - wybraliśmy się pospiningować – niestety z marnym skutkiem.
http://images65.fotosik.pl/1107/7d9a8d6f46a26edamed.jpg

W nocy padało.
Ranek obudził nas pięknym słoneczkiem – oczywiście postanowiłem to wykorzystać łowiąc tym razem z pomostu na delikatną gruntówkę.
Efekt: dwa małe leszczyki i płoteczka – w doskonałej kondycji rybki wróciły do wody.
http://images65.fotosik.pl/1107/205a4fe0c063067cmed.jpg

Ok godziny 10siątej zaczęły napływać pierwsze czarne chmury.
http://images62.fotosik.pl/1107/4fb35ad99e698202med.jpg

Popołudniu gdy zdążyłem tylko przygotować i zwodować sprzęt spadł jeden z wielu przelotnych deszczyków.
http://images62.fotosik.pl/1107/701963af2190dc1emed.jpg

Jak tylko przestało, wytarłem siedzonka i razem z moją narciarką wodną postanowiliśmy trochę powiosłować w stronę ujścia rzeki Czarnej Staszowskiej oraz Łagownicy – część komercyjną Chańczy, darowaliśmy sobie.


Wiosłowanie z wiatrem, to dla kajaka pneumatycznego świetna sprawa.
Do przeciwległego brzegu dotarliśmy bardzo szybko pchani niczym balonik na wodzie.
http://images63.fotosik.pl/1104/edd7cb5b6aa06898med.jpg

Im bliżej ujścia rzek, tym bardziej, otaczająca przyroda zaczęła nas zaskakiwać.
Na początku dywan z kwiatów.
http://images62.fotosik.pl/1107/f94725816e3a1309med.jpg

Wiosłowanie w takich warunkach, diametralnie się zmieniło.
http://images64.fotosik.pl/1106/fd7c897d9d552a36med.jpg

Tak jakbyśmy się przenieśli w zupełnie inną, magiczną krainę…
…cichutko i delikatnie sunęliśmy do przodu, a natura otwierała przed nami swoje tajemnice.
Zielone kobierce nagle ożyły.
Pojawił się pierwszy ptak…
http://images64.fotosik.pl/1106/91e7f147a40185e1med.jpg

…potem drugi – Perkoz z dopiero co upolowaną rybą w dziobie.
http://images63.fotosik.pl/1104/239a622df4e7294dmed.jpg

Zdobycz oddał szaremu jeszcze dziecku, a sam ruszył na kolejne łowy.
http://images62.fotosik.pl/1107/d4c30a1db48113b9med.jpg

Nawodna łąka, zaczęła tętnić ruchem, naszym oczom ukazały się pierwsze gniazda.
http://images61.fotosik.pl/1105/9a9dcbfefd02826dmed.jpg

Ich mieszkańcy bacznie obserwowali poruszający się jaskrawy kajak.
http://images63.fotosik.pl/1104/0c4e7f819ed1cbbdmed.jpg

Swoją drogą – ciekawe, co to za ptak? - tych było tutaj najwięcej.
http://images64.fotosik.pl/1106/59e0dd9af5ad2eacmed.jpg

Po podpłynięciu na długość wiosła dopiero wzbijały się w powietrze, by po chwili, gdy odpłynęliśmy - z powrotem siąść na złożonych, opuszczonych jajkach.

Spotkaliśmy również kilka łabędzi.
http://images61.fotosik.pl/1105/d39399008770dfecmed.jpg

Stada dzikich kaczek.
http://images64.fotosik.pl/1106/422473165f13c468med.jpg

…a na końcu ukazało się ujście Czarnej Staszowskiej.
http://images61.fotosik.pl/1105/405c92de38fe9504med.jpg

Już z daleka zorientowałem się, że wpłynąć na tą rzekę będzie ciężko ze względu na bardzo małą jej głębokość na ujściu.
W sobotę gdy zwolniłem na moście – zaobserwowałem, że parę set metrów to uregulowany nurt i żółciutki piasek mielizn – wtedy miałem jeszcze nadzieję, że się uda jakoś.

Co innego Łagownica – tutaj, pośród traw i trzcin daliśmy radę przebić się i popłynąć pod prąd kilkaset metrów.
http://images62.fotosik.pl/1107/9f4579998d1b3e6cmed.jpg

Spotkaliśmy nawet na jej brzegu malutki, zamknięty domek ornitologów – ukryty a raczej dosyć mocno zakamuflowany przed otaczającym światem.
http://images63.fotosik.pl/1104/81cbd912932323bdmed.jpg

W drodze powrotnej – podejmujemy próbę wpłynięcia choć trochę w Czarną Staszowską. Wysiłki spełzają na niczym, a w zasadzie jedyną korzyścią z tych manewrów, to piękne zdjęcia okolicznych piasków, czystej wody i zieleni.
http://images65.fotosik.pl/1107/a65cf4e4b58c6525med.jpg

Nie dosyć, że płytko, to nurt jest na niej wartki.
http://images61.fotosik.pl/1105/2e2e72705b5b7175med.jpg

Ślicznie przed nami, ślicznie za nami – nic tylko chłonąć tę ciszę, spokój i fantastyczne widoki.
http://images65.fotosik.pl/1107/b7ade281ef0e3d1amed.jpg

Wszystko co dobre, kończy się szybko.
Ruszamy w drogę powrotną i ponownie towarzyszą nam ptaki.
http://images62.fotosik.pl/1107/f0b4f5e2bb8be9fbmed.jpg

Trasę wyznaczają promienie słoneczne.
http://images61.fotosik.pl/1105/36349257ff373d49med.jpg

Patrzymy raz jeszcze w stronę dzikiej, zielonej krainy…
http://images64.fotosik.pl/1106/a9ffe646617176e6med.jpg

...po czym kierujemy kajak do naszej przystani i pomostu.
http://images63.fotosik.pl/1104/d8c473810a97ab27med.jpg

Odprowadza nas do samego końca naszej wędrówki ptasi wartownik dzikich ostępów.
http://images64.fotosik.pl/1106/4bbfc9db4d4d8fa9med.jpg

Kończymy krótką przygodę ze Zbiornikiem Chańcza.
Były emocje, była komercja i hałas, ale przede wszystkim i zwłaszcza dzięki tej drugiej odsłonie, kajakowej, zapamiętamy to miejsce przez pryzmat magii życia i nieskażonej przyrody.
Gdzieś kiedyś wyczytałem, że pływanie po stałych zbiornikach wodnych jest nudne…
…zdecydowanie się z tym nie zgadzam!
Takie pływanie jest inne.

Świętokrzyskie żegna nas cudownym krajobrazem…
http://images61.fotosik.pl/1105/4426581cba36b634med.jpg

…mazowieckie wita, potęgą żywiołów:
http://images64.fotosik.pl/1106/5c9c2c7b0b18b35cmed.jpg

Gdy zatrzymuję się pod domem – deszcz ustaje, tak jakby za sprawą naciśniętego przycisku Off na pilocie.
Bezpieczni docieramy do domu.

pozdrawiam
marboru
przez marboru
23 czerwca 2014, o 19:32
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Trochę inna, wodna relacja...

no - super ale fajna pokręcona rodzinka - pozdrów małżonkę szanowną od naszej wesołej gromadki i następnym razem zaproś od nas na nasz wspólny spływik :||: :||: :||: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

Pozdrowienia przekazane i wysłane są również w stronę Forum Wodnego.
Kwestia poznania w cztery oczy, z pewnością, to kwesta czasu.

Powstał też pomysł jazdy na nartach wodnych za kajakiem lub kanu...ale to trzeba, by niezłego jakiegoś ściganta :D
przez marboru
24 czerwca 2014, o 18:46
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Radomka, czy warto ją odkryć?

Marboru ale narzuciłeś tempo , już nie mogę się połapać w tych wszystkich relacjach , choć dobrze że są bo od przybytku głowa nie boli....
...Skończyło się na wejściu z tatkiem na Trzy Korony. Fajnie popatrzeć na panów z szóstką z przodu którzy pozostają
aktywni. Jak zwykle z przyjemnością pooglądałem i poczytałem. Dzięki.

Dzięki Tadeuszu za dobre słowo :)
Relacje staram się pisać na bieżącą...i czasami sam sobie się dziwię, że daję radę :mrgreen:
Długi weekend zaczął się dla mnie w środę i potem nabrał niesamowitego tempa...
...gdy Ty wchodziłeś na Trzy Korony - ja ze swoją Paulą weszliśmy na Łysicę dwa razy :) Ponieważ piszesz, że się pogubiłeś :lol: to daję linka do relacji z tego wydarzenia: http://forumwodne.pl/w-sercu-gor-swietokrzyskich-t5142.html

Długi weekend był dla mnie niestety też smutny...
...żegnałem w sobotę swojego serdecznego kolegę i zarazem wspaniałego człowieka.
Mistrza Świata i wielokrotnego Mistrza Polski... Grzegorza Krzyżanowskiego, który umarł w tragicznych okolicznościach robiąc to co Kocha, poświęcając się swojej niesamowitej pasji.
http://www.kadrappg.pl/?p=1437
http://www.echodnia.eu/apps/pbcs.dll/article?AID=/20140617/POWIAT0210/140618920
http://www.echodnia.eu/apps/pbcs.dll/article?AID=/20140621/POWIAT0206/140629792

To Grzegorz nie tak dawno zrobił dla mnie zdjęcie mojej ukochanej rzeki - Radomki, i mojego kawałka ziemi nad nią:
http://images63.fotosik.pl/1112/95b72ca9bb6a6618med.jpg

...umówiliśmy się, że wpadnie do mnie do pracy na kawę i dostarczy mi całość zdjęć z tego przelotu...
...niestety nie zdążyliśmy się spotkać.

Tedziu, to świetnie, że zabierasz swojego tatę na wyjazdy i wypady - Trzy Korony, to świetny temat, który znajduje się na krótkiej liście celów do zrobienia (nigdy nie byłem).
Szkoda, że nie wyszły wspólne kajaki :( ale znając Twoją determinację, wierzę, że niebawem "Staruszka" zabierzesz gdzieś nad wodę.

pozdrawiam
marboru

PS. Twoja fotka - świetna :||:
przez marboru
26 czerwca 2014, o 08:43
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

cron