| Biuro Turystyki Kajakowej AS-TOURS | PROZONE - wypożyczalnia kamer GoPro! | KONKURS RELACJA MIESIĄCA |

Znalezione wyniki: 51

Wróć do listy podziękowań

Re: Lektury o wodniakach, wodzie i nie tylko

To na początku może nie będę oryginalny jak zaproponuję tym, którzy jeszcze nie czytali dwie pozycje podróżniczo, kajakarsko, eksploracyjne.
Obydwie związane z Ameryką Południową i dwoma niesamowitymi, światowymi wyczynami.

Z nurtem Amazonki. Pionierska wyprawa Piotra Chmielińskiego
Joe Kane

http://images61.fotosik.pl/1116/a96cd7335ca3adc8med.jpg

Po raz pierwszy na Świecie całą ją przepłynął, bohater: Piotr Chmieliński - rzekę: Amazonkę.

Wysokie Andy, śnieg, duże wysokości - tak zaczyna się opis wyprawy z przed ponad dwudziestu lat.
Później płyniemy.
Przez górski potok, czyhający za każdym zakrętem na ludzkie życie. Przez niedostępną dżunglę, dzikie ostępy, pośród wojennej zawieruchy, wśród miast pełnych przemytników i handlarzy narkotyków...ale przede wszystkim po rzece rzek, po śródlądowym morzu.
Przygoda, pasja ale również ludzka przyjaźń, ponadczasowe wartości, upór w dążeniu do celu mimo przeciwności materialnych, chorób - to wszystko znalazłem w "Z nurtem Amazonki".
Trzymam ją na półce w sypialni i żałuję, że się kiedyś skończyła, że ukończyłem ten niesamowity spływ poprzez kontynent południowo amerykański.
Świetny opis wyprawy Joe i Piotra, cudowne zdjęcia Zbyszka Bzdaka.
To były magiczne sześć miesięcy zaklęte w książce.
Inspirujące.
I z pewnością do tej pozycji będę wracał :||:

W uścisku żywiołów. El Condor Rio Colca
Mrozowski Krzysztof

http://images65.fotosik.pl/1118/3c1a908b7f63b4damed.jpg

W wyścigu o najgłębszy kanion Świata,

Na przełomie lat 70 i 80 kilku śmiałków wyjechało na drugi koniec Świata.
Celem numer jeden był najgłębszy kanion globu, Colca w Peru.
Nim jednak tam dotarli, zdobyli i odkryli go dla innych zmierzyli się z wieloma przeciwnościami losu...w tym zawieruchą historii w naszej ojczyźnie.
Zdobyli!... Nie tylko ten kanion ale również wiele innych rzek kontynentów amerykańskich.

Śladem tych śmiałków podążają członkowie klubu Watra z Gliwic.
Ich celem jest 20km odcinek Colki, którego ze względu na niski stan wody nie "zrobili" poprzednicy z Polski odkrywając dla ludzi ten wspaniały cud natury.

W 2008, a potem 2009 roku ruszają dwie konkurencyjne grupy. Drugą jest międzynarodowa ekspedycja z udziałem jednego z pierwotnych zdobywców Colki.

W 2008 z ludzkimi słabościami wygrywa kanion. Obydwie grupy wycofują się w połowie drogi.
W 2009 roku grupa komercyjna z mieszanym składem wyrusza pierwsza...
...grupa, młodych Chłopaków z Polski, z Watry startuje później, ale osiąga sportowy sukces - pokonuje całość kanionu.

"W uścisku żywiołów..." to nie tylko opowieść o żywiole, odkrywaniu "Księżyca" na ziemi - to reportaż z ambitnej, szlachetnej rywalizacji w przepięknej, dzikiej i niezbadanej przyrodzie Peru.
Świetnie napisana - polecam.

Na razie tyle :)
przez marboru
26 czerwca 2014, o 23:16
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Okolice Trzech Koron, Dunajec

Super relacja, fotki i film!

Apeluję, by podobne filmiki, które istnieją, a nie zostały opublikowane, trafiły do nas tu szybciutko :)
przez marboru
29 czerwca 2014, o 12:32
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Krajobrazowa Pilica – spływ na odcinku Przedbórz – Sulejów

Ponieważ w swojej „karierze” kajakarskiej staram się załatać odcinki Pilicy, którymi nie płynąłem, postanowiłem jeden z nich zrobić wczoraj: Łęg Ręczyński – Sulejów.
Z uwagi, że powyższy odcinek to niecałe 27km – wydłużyłem trasę i zaczęliśmy z Przedborza.
Kiedyś dawno, w październiku przepłynąłem do Łęgu i stwierdziłem, że warto Pilicę w tym miejscu pokazać kumplowi z uwagi na możliwość „zaliczenia” dwóch parków krajobrazowych i niewątpliwie niesamowitych walorów estetycznych tutejszej przyrody.

Przedborski Park Krajobrazowy – park krajobrazowy, utworzony w maju 1988 r. na granicy ówczesnego województwa piotrkowskiego i kieleckiego. Obecnie na terenie województwa świętokrzyskiego i łódzkiego. Rozpościera się od doliny Czarnej Włoszczowskiej na południu po północną część Pasma Przedborsko-Małogoskiego. Wraz z Spalskim Parkiem Krajobrazowym i Sulejowskim Parkiem Krajobrazowym należy do Zespołu Nadpilicznych Parków Krajobrazowych.

Sulejowski Park Krajobrazowy – park krajobrazowy położony w województwie łódzkim, utworzony w październiku 1994. Powierzchnia parku wynosi 17 444 ha, jego otulina obejmuje 38 927 ha. Park znajduje się w środkowej części doliny Pilicy (od Skotnik i Łęgu Ręczyńskiego na południu po Smardzewice i Swolszewice Małe koło Tomaszowa Mazowieckiego na północy). Na Równinie Piotrkowskiej obejmuje teren do rejonu granicy Piotrkowa Trybunalskiego. Leży na terenie gmin: Ręczno, Aleksandrów, Tomaszów Mazowiecki, Sulejów, Wolbórz, Mniszków. Pewne części parku znajdują się również w Piotrkowie Trybunalskim.
Źródło: Wikipedia.pl

Zrobiliśmy łącznie ponad 46km, w dosyć niezłym jak na początkujących, pneumatycznych kajakarzy tempie.
http://images63.fotosik.pl/1141/fef1ec8e05dd120bmed.png

Uwagę należy zwrócić na próbę szybkościową, którą zrobiliśmy i osiągnięcie wyniku ponad 16km/h.

No dobra, zacznę może od początku a nie od podsumowania.

Pobudka o 6 rano, a o 7 jesteśmy już w trasie.
Jedziemy na dwa auta razem z kumplem Piotrem – jedno zostawiamy w Sulejowie, drugim podążamy w stronę Przedborza.
Tutaj do wypłynięcia szykujemy się tuż przy moście, w parku.
http://images62.fotosik.pl/1144/db6f2f869601cb17med.jpg

Od rana przy wodzie spory ruch – szykujących się kajakarzy i kajaków, spora ilość.
Startujemy pierwsi.
Miejsce wodowania, jak to na Pilicy świetnie oznaczone zawiera mapkę odcinka, który zamierzamy przepłynąć.
http://images62.fotosik.pl/1144/1e156fa8a58a4eeamed.jpg

Przy wodzie widnieje również znak o trzech niebezpiecznych progach.
Jak się później okaże – każdy z nich jest głęboko pod wodą przy bieżącym stanie wody.
W tych miejscach pojawiają się jedynie niewielkie zawirowania i falowanie.

Po kilkuset metrach robi się dziko.
http://images61.fotosik.pl/1142/1f56366511a3f0fdmed.jpg

Pojawiają się ptaki i charakterystyczne dla spływów kajakowych „gołe” drzewa.
http://images62.fotosik.pl/1144/4faf7c65e5324355med.jpg

Wpływamy w teren parków będących na naszym szlaku – pierwszy jest Przedborski.
Charakterystyczne dla widoków nad rzeką stają się piaszczyste skarpy. Przy jednej z nich biwakują turyści…a ponieważ Polak potrafi, z kawałka folii budowlanej robią sobie zjeżdżalnię do wody – ciekawe, czy ją zabiorą po wypoczynku oraz, czy nie zrobią sobie w trakcie zabawy jakiejś krzywdy?
http://images65.fotosik.pl/1144/ef267208c1a39181med.jpg

Na zakolach przestajemy wiosłować patrząc na to, jak rzeka poszerza swoje koryto i walczy z lasem…
http://images65.fotosik.pl/1144/65d4d2bffb599116med.jpg

Po prawej stronie mijamy drewniany domek dla kajakarzy – tutaj kiedyś w październiku robiliśmy ognisko i kiełbaski.
http://images65.fotosik.pl/1144/f35c1ec71fed58edmed.jpg

Po stu metrach kolejne miejsce biwakowe z wiatą.

Płyniemy dalej a krajobraz z leśnego, przez chwilę zmienia się na łąkowy.
http://images62.fotosik.pl/1145/e32cb4da64286704med.jpg

Tylko na moment, bo ponownie wpływamy w drzewa.
http://images64.fotosik.pl/1143/7cefa232509e9e26med.jpg

Jest pięknie.
http://images61.fotosik.pl/1142/44f34034eaec3997med.jpg

http://images63.fotosik.pl/1141/f8960bb7fee4cf25med.jpg

Natura potrafi być niesamowita.
http://images62.fotosik.pl/1145/c6b79d94dcb91a00med.jpg

Rzeka choć nizinna ma dosyć wartki nurt, przy brzegach nieliczne przeszkody.
http://images61.fotosik.pl/1142/9aefac2b9fd4915emed.jpg

W bardziej trwałych skarpach gniazda mają Brzegówki, które uwijają się by nakarmić potomstwo.
http://images65.fotosik.pl/1144/00db226dbe85fe5bmed.jpg

Ciekawostki ziemi Przedborskiej…
W 1992 roku odkryto nad Pilicą czaszkę tura.
W przeszłości Kazimierz Wielki polował na tych terenach. Według źródeł historycznych w 1370 r. spadł z konia w miejscowości Żeleźnica i doznał obrażeń, które przyczyniły się do jego śmierci.
http://images64.fotosik.pl/1143/1982c95586cbb01emed.jpg

http://images63.fotosik.pl/1141/b5fba3d44aca1475med.jpg

Robimy przerwę na prostym odcinku.
http://images61.fotosik.pl/1142/778f1ded431671fdmed.jpg

Na brzegu – super miejscówka na biwak z drewnianą platformą gdzie można zrobić niemałą, kajakową imprezę, bądź przespać się w samym śpiworze, z daleka od wilgoci i ziemi, pod gołym niebem obserwując gwiazdy.
Ponieważ słońce zaczyna operować dosyć mocno, zakładam swoją nową koszulkę kajakową.
Koleżanka widząc poniższą fotkę mówi, że nóżka niczym u Angeliny…
http://images65.fotosik.pl/1144/a46b3612bd5a536bmed.jpg

Odpowiedziałem, że nie tylko nóżka hahaha

Po krótkiej przerwie – płyniemy dalej.
Pojawiają się rośliny podwodne.
http://images61.fotosik.pl/1142/7a19f8e42e3299e5med.jpg

Wiosłujemy – przedni silnik ma się nieźle.
http://images62.fotosik.pl/1145/b767ea2eb7dcf395med.jpg

Doganiamy pneumatycznego kolegę.
http://images62.fotosik.pl/1145/f867c31b6d725117med.jpg

Od pięciu dni, od Szczekocin, płynie samotnie Savylorem Yukonem.
Mówi, że początkowy odcinek jego spływu – do Maluszyna, trudny do samotnej podróży.
Duża ilość przenosek i sporo zwałek – na jednej z nich stracił podłogę, która pomimo wolframowo-kewlarowej powłoki przedziurawiła się – kontynuuje z dwoma komorami.
Kolejny pneumatyczny kajakarz, który użytkuje amerykański sprzęt a myśli o zakupie czeskiego Gumotexa.

Robimy kolejny, krótki postój na jedzonko.
Pięknie wykoszona trawka i kolejne z bardzo licznych, na trasie spływu, miejscówek na rozłożenie namiotów na noc.
Na drzewie tablica z opisywanymi przeze mnie, tutejszymi „atrakcjami”.
http://images63.fotosik.pl/1141/33180a286827622bmed.jpg

W wodzie nawet drewniana ławeczka dla wędkarzy.
http://images64.fotosik.pl/1143/e37ce746beed4239med.jpg

Płyniemy dalej – mijamy jedyną na trasie do Sulejowa kładkę.
http://images63.fotosik.pl/1141/23dd35f9e9b5c359med.jpg

Jesteśmy już za Łęgiem Ręczyńskim, na terenie Sulejowskiego Parku Krajobrazowego.
Po minięciu zabudowań, ponownie znajdujemy się w lesie, tym razem naszym oczom ukazuje się największa, jak dotąd napotkana, piaszczysta skarpa.
http://images61.fotosik.pl/1142/b7861c399099fbd7med.jpg

Po pokonaniu mega dużego meandru charakter rzeki się zmienia – brzegi łagodnieją.
Pojawiają się ślady bobrów – na poniższym zdjęciu „podcięty” piękny dąb.
http://images65.fotosik.pl/1144/db67569abeec9b66med.jpg

Nagle olśnienie!
Klucze od auta, które czeka na nas w Sulejowie – zostawiliśmy w samochodzie w Przedborzu…
ZONK!
…cóż – będziemy kombinować, by dotrzeć na miejsce rozpoczęcia spływu w inny sposób niż zamierzaliśmy.

Mijamy ujście Czarnej do Pilicy.
Jak widać na poniższej fotce napotykamy tu ludzi płynących tą rzeką.
http://images65.fotosik.pl/1145/82594115b66412d3med.jpg

Od zachodu podążają w naszą stronę ciemne chmury zwiastujące deszcz.
http://images65.fotosik.pl/1144/02270b297f1df43emed.jpg

Zaczyna padać.
Z jednej strony słońce, z drugiej kropienie…
…ciepły, przyjemny opad bardziej nas bawi niż chłodzi.
http://images61.fotosik.pl/1142/b2baeb772ef8b390med.jpg

Mija pięć minut i przestaje.
http://images61.fotosik.pl/1142/84d338f611f6d980med.jpg

Rozwiązujemy problem kluczy…
...do Przedborza dostaniemy się wraz z organizatorem spływu, który napotykamy na swojej drodze, a który mijamy za Czarną.
Super!

Jedna z ostatnich ciekawych, ptasich fotek…
http://images63.fotosik.pl/1141/f54f6305e2303dbbmed.jpg

…i jesteśmy w Sulejowie.
http://images61.fotosik.pl/1142/4ad535bfa377ee1dmed.jpg

W pobliżu widocznego na zdjęciu Kościoła kończymy podróż razem z komercyjną imprezą.
Czekamy chwilę i jadę po auto z kluczykami od drugiego.
Stary Peugeot obciążony wózkiem i dziewięcioma kajakami porusza się bardzo wolno – Piotrek w tym czasie robi kiełbaskę z ogniska – smakuje wybornie.

Pakujemy sprzęt i wracamy do domu.

Przygoda nad Krajobrazową Pilicą się kończy.
Odcinek Przedbórz – Sulejów, to piękny, nizinny, dziki zakątek – idealnie nadający się na jakiś większy projekt wraz z noclegiem.
Niewielka ilość napotkanych ludzi, doskonałe miejsca biwakowe…aż żal wyjeżdżać…
Z pewnością tu wrócimy, by pobyć w tym miejscu dłużej.

Fantastyczny dzień na wodzie się kończy podobnie jak niniejsza relacja.

pozdrawiam
marboru
przez marboru
6 lipca 2014, o 19:45
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: W sercu Gór Świętokrzyskich

Podobają mi się bardzo domy z bali , marzy mi się kiedyś zamieszkanie w takim. Po proszę o foto chatki babci.

Po przeczytaniu Twojej prośby Tedziu, zorientowałem się, że pośród tysięcy zdjęć, które mam - brakuje mi drewnianego domku mojej Babci :( Nie wiem jak to się stało :?:
Jeśli tylko u niej będę, to uzupełnię zbiory.

W zamian - fotka, mazowieckiego, wiejskiego klimatu.
Z pewnością bardziej klimatyczna niż chata wybudowana przez Dziadka w latach pięćdziesiątych.

Miejscowość Mazowszany:
http://images65.fotosik.pl/1165/ee009f4b3cead46fmed.jpg

pozdrawiam
marboru
przez marboru
12 lipca 2014, o 20:59
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Metallica – Koncert „By Request” 11 lipca 2014

Na ostatnim koncercie, legendarnego już za życia, zespołu Metallica byłem kilka lat temu na stadionie w Chorzowie.
Los tak chciał, że zostałem wciągnięty do grona super ludzi i miałem przyjemność zobaczyć kolejny raz super widowisko i posłuchać ostrej muzyki ponownie – w dniu wczorajszym.
Z Radomia wyruszamy busem w gronie 13 osób po godzinie 14.
Na Sonisphere Festival jesteśmy spóźnieni. Gdy docieramy pod Stadion Narowowy (to mój na nim debiut)…
http://images63.fotosik.pl/1161/902a3a7a71633798med.jpg

…jesteśmy już po występie trzech kapel: Chemii, Kvelertak i Antraxu.

Przy wejściu mrowie ludzi – fanów metalowej muzyki, ochroniarzy, stewardów.
Na biletach każdy ma wydrukowane, którą wchodzi bramą i gdzie ma się kierować – organizacyjnie wygląda to świetnie.
Na terenie stadionu trwa mega grillowanie i spożywanie bezalkoholowego piwa (alkoholowego na imprezach masowych w Polsce nie ma).
Ponieważ nasze miejsca są na płycie głównej, na zwiniętej trawie – kierujemy się do głównego wejścia.
http://images62.fotosik.pl/1165/e80995f4a8e8063fmed.jpg

Ponieważ pogoda od kilku dni nie rozpieszcza , a prawdopodobieństwo ponownego stworzenia na Narodowym basenu – jest duże, organizatorzy w porę uruchamiają i zasuwają dach.
Jesteśmy w środku a dookoła masa ludzi.
http://images61.fotosik.pl/1162/00f30d4737da4b8dmed.jpg

Pozytywne zaskoczenie, że mimo takiej dużej ilości fanów ostrej muzyki, nie jest duszno, a wręcz przeciwnie – bardzo przyjemnie i przewiewnie.
Na scenę wchodzi Alice In Chains.
http://images61.fotosik.pl/1162/508601ff32c922famed.jpg

Rozbrzmiewa muza ze Seattle.
Połączenie grunge i melodyjnego hard rocka.
„Alicja w łańcuchach” po narkotykowych przejściach, śmierci członka zespołu w reaktywacji i nowym składzie jest naprawdę świetna…
…szkoda tylko, że nagłośnienie nie rozpieszcza uszów.
Półtorej godziny mija szybko.

Wszyscy czekają już tylko na jedno, na to by na scenę weszła…
Metallica!

Wstęp tradycyjny – muzyka Ennrico Morricone oraz kultowy Western „Dobry, Zły i Brzydki”…
…ciary na plecach!
https://www.youtube.com/watch?v=2-6rr2r2AJQ

„Battery”
„Master of Puppets”
Moc, szybkość, energia!!!
Chłopaki już nie pierwszej młodości a w doskonałej formie.
James:
http://images63.fotosik.pl/1161/96cbd445e59e606cmed.jpg

Kirk:
http://images65.fotosik.pl/1165/34cf23e69a893233med.jpg

Każdy grany numer koncertu „By Request”, to wybór internautów.
Całość jest więc składanką najlepszych utworów – zespół gra również nowy utwór: „The Lords Of Summer”.

W Chorzowie, przed laty najbardziej piorunujące wrażenie na mnie robi „One” i towarzyszące mu wybuchy oraz efekty pirotechniczne…
Wczoraj „One” również mnie masakruje:
https://www.youtube.com/watch?v=ZVJIQACSrmI

Poniżej filmik z innego, bliższego ujęcia (nie mój):
https://www.youtube.com/watch?v=KVGmz7yTPic&feature=share

I jeszcze raz LASERY, LASERY, LASERY:
http://images63.fotosik.pl/1161/8fbb351ffba741cemed.jpg

https://www.youtube.com/watch?v=9RJY3VhrGpA

Coś niesamowitego!!!!!!!

Potem The Unforgiven – czyżby źle nastrojona gitara?
https://www.youtube.com/watch?v=9-NRO3WlRLo

…a może psikus dosyć słabej akustyki Stadionu Narodowego?

Czas mija nieubłaganie a grane utwory przytłaczają, wbijają człowieka w betonową płytę.
„The Call of Kutulu”
Spadające z dachu małe czarne balony z napisem Metallica…
…spadające olbrzymie „plażowe” piłki – bawi się cała publiczność, skacząc i podbijając dmuchańce do góry – tak mija ostatni numer zagrany na bis.

Wychodzimy z niedosytem…
…choć nogi bolą, w gardle pojawia się chrypa, koncert dla nas był jakby za krótki…
Świetny Koncert!
Niezapomniane przeżycie!

pozdrawiam
marboru
przez marboru
12 lipca 2014, o 21:01
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Samos wyspa nieodkryta

Ponieważ niedawno zakończyłem swoje wakacje, a ponieważ uważam, że na forum fajnie było by, gdyby pojawiało się więcej wpisów z podróży (nie tylko wodnych), po to, by poznawać, dzielić się ciekawymi miejscami, postanowiłem krótko kawałek swojej turystyki.

Grecka wyspa Samos – kawałek lądu na Morzu Egejskim znajdujący się niedaleko tureckiego wybrzeża (1,6km) – kolebka starożytności i ponoć najbardziej zielone miejsce w tym kraju.
Jest niewielka – tylko 476 km2, jest górzysta – największy szczyt: Kerkis 1433 m npm, posiada ciekawą historię i tak naprawdę od niedawna jest grecka – 1912r.

Pierwsze odkryte ślady obecności ludzi, to 2500 lat pne.
To tutaj wg mitologii urodziła się żona Zeusa – Hera, również na niej powstało prawo Pitagorasa – ponieważ większość swego żywota spędził tu, ten znany matematyk.
Bywali tu Ezop, który w cieniu winorośli tworzył swoje bajki ale również przez stulecia przebywali na jej brzegach wszelakiej maści korsarze.
Pierwszy budowniczy i architekt naszego globu to ponoć Eupalinos, który na wyspie stworzył pierwszy tunel, akwedukt w tutejszej górze (budowa rozpoczęta z dwóch stron – zejście obydwóch po środku z odchyleniem jedynie 0,5m – długość ponad kilometrowa)…niestety zwiedzić tego dzieła się nie dało – pozostaje przez najbliższe dwa lata w remoncie – całość po tym okresie będzie udostępniona dla turystów.

Ponieważ Samos, jest miejscem raczej nie znanym i niezbyt popularnym w Polsce – poniżej kilka zdjęć i opisów.

Zacznę od wypoczynkowego zdjęcia i kamienistej plaży Potami znajdującej się w północnej części wyspy.
To najbardziej charakterystyczna i pocztówkowa miejscówka.
http://images66.fotosik.pl/79/8abc16550a0a298fmed.jpg

Wybrzeże to znajduje się 3km od miejscowości, w której mieszkałem Karlovasi.
Poniżej widok na port i zabudowania na tle morza i otaczających je gór.
http://images70.fotosik.pl/79/63ac504aaaf7d70cmed.jpg

Kilkakrotnie wybieraliśmy Potami, bo preferowaliśmy walory krajoznawczeod plaży miejskiej znajdującą się przy hotelu.

Naszą wycieczkę dookoła wyspy zaczęliśmy od miejscowości Platanos, położonej na zboczu jednego ze szczytów. Stąd roztacza się widok na obydwie strony wyspy, północną i południową.
Na poniższej fotce spowity w chmurach najwyższy szczyt Samos: Kerkis 1433 m npm.
http://images69.fotosik.pl/79/ec9218e8e6a2cacbmed.jpg

Kolejnym etapem naszej podróży były tutejsze świątynie.
Na Samos jest ich sporo i są dosyć stare – kilka pochodzi z XII w.
Jedną z odwiedzonych był Panagia Monastyr.
http://images68.fotosik.pl/80/28bff775db920ff5med.jpg

Następną atrakcją turystyczną są ruiny starożytnego Heraionu, czyli olbrzymiej świątyni Hery.
W czasach świetności w tym miejscu zabudowania były cztery razy większe od słynnego,ateńskiego akropolu.
Niestety wygląd w czasach obecnych jest dosyć skromny – 80 marmurowych kolumn o wysokości 20 metrów zostało skradzionych przez korsarzy, budynki zniszczone.
http://images70.fotosik.pl/79/e051f329b407b8d9med.jpg

W miejscowości Pythagorio urodził się znany matematyk – Pitagoras (na jego cześć w XXw przemianowano nazwę miasteczka).
W tutejszym przepięknym, kameralnym porcie jest nie tylko rzeźba upamiętniająca twórcę twierdzenia o trójkącie prostokątnym ale również znajduje się tutaj mnóstwo tawern serwujących świeże ryby oraz tradycyjne greckie potrawy. Pływające w nim kolorowe łódeczki rybaków, jachty dodają kolorytu temu miejscu.
http://images68.fotosik.pl/80/255aebde6cf684ccmed.jpg

Kolejną bardzo atrakcyjną miejscówką na wyspie jest Kokkari.
Znajduje się tutaj pięć zróżnicowanych plaż, dwie fantastyczne wysepki (z jednej można uprawiać skoki z klifu), cudowna, grecka zabudowa z olbrzymią ilością nadmorskich restauracji, centrum sportów wodnych wraz ze szkołami windsurfingu.
http://images67.fotosik.pl/80/90d5ede33d46a1dbmed.jpg

Charakterystyczne dla Kokkari:
http://images68.fotosik.pl/80/5db321f32d3504cdmed.jpg

W ciągu naszego urlopu nie mogło zabraknąć wycieczki rowerowo-górskiej.
By dostać się na niewielką plażę Mikro Seitani...
…dla nudystów należy porzucić wszelkie środki lokomocji i odnaleźć ją pośród zieleni i gór…
Ale o tym napiszę w wątku rowerowym: http://forumwodne.pl/rowerem-przed-siebie-t5341.html
http://images69.fotosik.pl/79/98993ec0e2b096fdmed.jpg

Kolejną atrakcją, którą koniecznie trzeba zobaczyć, to Wodospady Potami.
Położone jakieś 3km od plaży o tej samej nazwie, widocznej na pierwszej fotografii w tym wątku.
Piękny zalesiony i dziki wąwóz na dnie którego płynie czyściutki potok obfitujący w rybki i kraby.
Dochodzimy do pewnego momentu suchą stopą, a następnie pokonujemy trasę brodząc po pas w wodzie między skałami.
Trzy małe kaskady należy obejść z wykorzystaniem lin i zamieszczonych na nich węzłów i na końcu całości szlaku spotyka nas zwieńczenie wycieczki – małe, słodkowodne jeziorko, w którym można pływać.
http://images66.fotosik.pl/79/c1714116e6d646ffmed.jpg

Południowa część wyspy – to plaże piaszczyste.
Niestety miejsca te dostępne są zazwyczaj jedynie ze środków pływających – polecam wycieczkę z tutejszymi rybakami.
Oprócz krystalicznej wody, wzdłuż skał przepiękne miejsca do snurkowania i oglądania podwodnego życia.
Jest magicznie…
http://images70.fotosik.pl/79/1e957422be9f418bmed.jpg

Wśród skał w takich miejscach można napotkać bardzo ciekawe konstrukcje skalne.
http://images70.fotosik.pl/79/ac276bdc3db39126med.jpg

Osiem dni, to bardzo mało czasu jak na tak cudowne miejsce.
Pobyt dwu tygodniowy byłby o wiele bardziej wskazany niż 8 naszych dni.
Opuściliśmy stolicę wyspy, noszącą takie samo miano: Samos, opuściliśmy jaskinię Pitagorasa – gdzie ten powszechnie znany matematyk ukrywał się wiele lat przed tutejszym tyranem (w niej powstała filozofia pitagorejska).
Nie widzieliśmy zachodniego, dziewiczego wybrzeża, wschodu…wielu rzeczy nie zobaczyliśmy.

Polecam Samos wszystkim na dłuższy pobyt – tym bardziej, że dysponując większą ilością czasu, mając nutkę podróżnika z wyspy bardzo łatwo przedostać się na tureckie wybrzeże do starożytnego Efezu.
Wyspa mało komercyjna i przyjazna turystom – bez problemy można wynająć nie tylko rower, ale qada bądź małe auto, samochód 4*4.

pozdrawiam serdecznie
marboru
przez marboru
13 sierpnia 2014, o 21:01
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Rowerem przed siebie...

Na greckiej wyspie Samos rowerem

Nie byłbym sobą gdybym spędzając wakacje w tak malowniczych okolicznościach przyrody na greckiej wyspie Samos (relacja): http://forumwodne.pl/post40702.html#p40702 nie poświęcił jednego dnia na wycieczkę rowerowo-pieszą.
Ponieważ kilka kilometrów od miejsca naszego zakwaterowania znajdowała się (jak wypatrzyłem na internecie) dziewicza, mała plaża (podobno dla nudystów) Mikro Seitani – postanowiliśmy tam dotrzeć.
Niestety w sieci nie było dokładnego opisu tego górskiego szlaku – uprzedzę fakty i napiszę, że nie osiągnęliśmy celu…
…tak naprawdę powody były dwa. Drugi: brak dostatecznej ilości wody.

W hotelu, w którym nocowaliśmy wypożyczenie roweru – koszt 5 Euro.
Start z miejscowości Karlovasi.
Bagaże: sprzęt do snurkowania i plażowania, olejek do opalania i 1,5 litra wody.
http://images69.fotosik.pl/79/76dae1faf41703eamed.jpg

Jedziemy na początku asfaltową drogą wzdłuż portu. Tuż za nim zaczyna się pierwszy spory ok kilometrowy podjazd.
http://images69.fotosik.pl/79/1d79fde648c90cb2med.jpg

Temperatura tego dnia, w słońcu ok 40sto stopniowa. Droga pod górkę, była sporym wysiłkiem fizycznym…a tak naprawdę rozgrzewką przed dalszą jeszcze trudniejszą trasą.
Przy zjazdach, przyjemnie, chłodno ze względu na pęd powietrza.

Dosyć szybko pokonaliśmy odcinek ok 5km, do końca plaży Potami.
Mojej drugiej połówce bez obciążenia jechało się dużo lepiej niż mi.
http://images68.fotosik.pl/80/873208790ce8dc38med.jpg

Po zjeździe i fragmencie płaskiego – zaczęła się spora wspinaczka.
Manetki przerzutek zostały przez nas przestawione na najlżejszy bieg.
Na odcinku 300m, różnica wzniesień ok 100m.
Rowerzystka zeszła z roweru…a u mnie przy mocniejszym naciśnięciu pedał,na tej stromiźnie mocno podbija przednie koło w górę.
Wjeżdżamy w las i spomiędzy drzew taki oto widok:
http://images66.fotosik.pl/79/78dcc9744edf5787med.jpg

Jeszcze parę metrów i jesteśmy u góry, nad Potami.
http://images66.fotosik.pl/79/45e77e1389bb72c6med.jpg

Kończy się asfalt i teraz jedziemy drogą nieutwardzoną – nadal w górę.
http://images66.fotosik.pl/79/a2a887f5749fd895med.jpg

Próbujemy znaleźć jakieś zejście i drogę do Morza – nie udaje się…
…a szkoda – na dole super miejscówki.
http://images70.fotosik.pl/79/73043983d6dcf82emed.jpg

Zaczepiamy miejscowych i pytamy jak dotrzeć do Mikro Seitani.
Otrzymujemy odpowiedź, że należy wjechać na szczyt Góry i jak się skończy droga pójść szlakiem.
Upoceni pniemy się dalej – docieramy do miejsca, gdzie szeroka jak dotąd droga nagle się kończy. Tu przypinamy rowery do drzewa i dalej wędrujemy pieszo.
http://images70.fotosik.pl/79/a817ac1e39d12297med.jpg

Szlak oznaczony jest na kamieniach czerwonymi kropkami farby.
Brniemy najpierw przez las, później roślinność się przerzedza…
http://images66.fotosik.pl/79/239de84892493493med.jpg

…i znika na końcu.
Pojawiają się pojedyncze drzewa oliwne i rumowisko kamieni…a nie osiągnęliśmy jeszcze najwyższego poziomu wzniesienia.
Woda nam się kończy, a szlak staje się coraz trudniejszy – nie na nasze buty…
Zaczynamy odczuwać skutki odwodnienia w tym upale.
Mikro Seitani gdzieś na dole jest już widoczne, a my rezygnujemy z dalszej wspinaczki – jest zbyt karkołomna.
…a było tak blisko.
http://images70.fotosik.pl/79/bea63e0c8b25894cmed.jpg

Cóż – zwycięża rozsądek…
…tym bardziej, że natura pokazuje nam również inne niebezpieczeństwa?
Wielkości ludzkiej dłoni pająk rozpościera na szlaku zaporę.
Skuteczną – tu zawracamy.
http://images66.fotosik.pl/79/27c3b01249190414med.jpg

Zmiana wysokości i szlak w drodze powrotnej nie jest taki łatwy jak nam się wydaje.
Najpierw schodzenie po skałach i kamieniach…a później zjazd rowerami z niezłej górki…
…zastosowanie na raz dwóch hamulców tarczowych nie do końca prowadzi do utraty prędkości – cóż sprzęt, który wypożyczyliśmy nie jest najlepszej klasy – uważamy.

Powrót na plażę Potami, pierwszy bar – pijemy!
Mamy wrażenie, że zimna coca-cola ratuje nam życie – poziom pragnienia jest olbrzymi.
Dalej jest już przyjemny…
…najpierw po kamyczkach, wzdłuż Morza:
http://images67.fotosik.pl/80/cf804f6019a36bdfmed.jpg

A potem chłodząca kąpiel.
Kolejne podjazdy i końcowy zjazd do Karlovasi i do hotelu – to czysta przyjemność.

Podsumowując – w upał, gdy mamy zamiar wyruszyć w nieznane należy przygotować się zarówno logistycznie – popytać, wyjaśnić, uszczegółowić z tubylcami trasę – po drugie, zaopatrzyć się w odpowiednią ilość wody – 1,5l na osobę w takich warunkach – to zdecydowanie za mało.

Następnym razem będziemy mądrzejsi i z pewnością osiągniemy cel.

pozdrawiam
marboru
przez marboru
13 sierpnia 2014, o 21:04
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

W objęciach Syren

Wspomnienie Grecji i tamtejszych jachtów, żaglowców nie dawało mi spokoju…
http://images66.fotosik.pl/82/c32eda6b8159c712med.jpg

…Wilk Morski odezwałsię we mnie, jeszcze bardziej, gdy w porcie w Mikołajkach spotkaliśmy piękny polski jacht „Chopin”:
http://images66.fotosik.pl/82/6ae4e658cdb7c21bmed.jpg

W chwili obecnej jest to największa jednostka z żaglami na Wielkich Jeziorach Mazurskich.

Kajak jest fantastyczny… ale pod bielą wiatru pływać? – to coś równie fantastycznego.

Przyjaciele nie zawiedli!
Przyjechali w piątek i jachtowanie stało się realne.
„Portowa” pomieściła wszystkich i od rana byliśmy na wodzie.
http://images70.fotosik.pl/82/daac7fda5968955bmed.jpg

Wiatr dopisywał.
http://images69.fotosik.pl/82/5a06ce54489a51f5med.jpg

Jakież moje zdziwienie było na spotkanie z mazurskimi Syrenami…
http://images69.fotosik.pl/82/60464def829e3392med.jpg

Ehhh piękniejszego rejsu nie miałem nigdy!

Kręciliśmy się, to tu, to tam, przerywając czas relaksu kąpielami w czystych wodach jeziora Mamry.
Pod wieczór wpłynęliśmy w Węgorapę i potem kanałem węgorzewskim dotarliśmy do portu.
http://images66.fotosik.pl/82/d8fa1ade13e18df0med.jpg

Po pysznym obiedzie udaliśmy się na odbywający się akurat w tym czasie, w Węgorzewie XXXVII Międzynarodowy Jarmark Folkloru 2014.
Koncerty, stragany, przepyszne nalewki, wyroby regionalne i ludowe – coś niesamowitego!
http://images69.fotosik.pl/82/3be0cabed5c63770med.jpg

Piękny dzień, pięknie się skończył…
…zachód Słońca na Mamrach? Popatrzcie:
http://images66.fotosik.pl/82/8e15370cc9738268med.jpg

Wieczorek i noc w żeglarskim stylu: piwko + szanty…czas minął w oka mgnieniu.
Pobudka, śniadanko i z powrotem na wodę – kierunek Święcajty.
http://images66.fotosik.pl/82/feb58badd4ce4406med.jpg

A tu: jak zwykle, na tym jeziorze – mimo upału, wiatr pięknie gra na wantach, łódka ostrzydostarczając w nasze żyły moc adrenaliny.
Dopływamy do Ogonek i najpiękniejszej tawerny jaką widziałem…
http://images70.fotosik.pl/82/4a409410f2319305med.jpg

Znajduje się ona przy ośrodku „Ognisty ptak”.
Bar stylizowany na starodawny szkuner, kominek na latarnię morską, fortepian ozdobiony rafą koralową niczym z „Piratów z Karaibów” – nawet w podłodze szyba, a za szybą, na dole skarb.
Mnóstwo pięknych modeli żaglowców, a na jednej ze ścian – niesamowity drewniany kajak.
http://images70.fotosik.pl/82/efb7054cb885de69med.jpg

Świetne miejsce!

Nie wiem jak to jest skonstruowane, że w doborowym towarzystwie, w pięknych okolicznościach przyrody – czas, ten niezwykły czas mija tak nieubłaganie szybko?

Mazury urzekają…
…jak ktoś się raz zakocha – to na zabój!

„Biegnąca po falach” żegna w pełnej krasie…
http://images68.fotosik.pl/83/84624c6d5307320bmed.jpg

…a my wracamy do rzeczywistości bogatsi o nowe wspomnienia.

Wakacje jeszcze trwają…
…minie kilka miesięcy i inny zew się odezwie w człowieku, ten górski, narciarski – już się nie mogę doczekać!

pozdrawiam
marboru
przez marboru
14 sierpnia 2014, o 19:39
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Kajak z III Rzeszą w tle

Po powrocie z Grecji: http://forumwodne.pl/viewtopic.php?f=166&t=5340&view=unread#unread

Został nam jeszcze tydzień urlopu.
Wstępnie na początku wakacji marzyły się nam Mazury, piękna pogoda, kajaczek, wędeczka i pełen relaks.
I co?
Udało się.
Szybkie dwa telefony do przyjaciół w Kietlicach i mamy rezerwację na fajną kwaterkę w tamtejszym porcie.Usytuowany jest on jeziorze Mamry.
Ponieważ miał być to wypad czysto relaksacyjny, to plan każdego dnia składał się z krótkich wypadów kajakowych a potem sjest z dobrą książką, obiadokolacji z rybką w którymś z tamtejszych kurortów (udało się odwiedzić: Giżycko, Węgorzewo, Sztynort, Ryn i Mikołajki).
Wodowanie sprzętu nastąpiło na drugi dzień po przyjeździe. Kajaczek nocował w zamykanej stodole.
http://images66.fotosik.pl/82/c0ce8c9d5de9f3e6med.jpg

Pogoda fantastyczna a w planach – „na wiośle” przez Mamerki, jezioro Przystań na Kanał Mazurski.
Nasz porcik widziany z wody:
http://images70.fotosik.pl/82/49313d93fc4cf025med.jpg

Cudownie czysta woda, pod kajakiem głębokość 47m, piękna, upalna pogoda a człowiek na wodzie – czego chcieć więcej?

Kiedyś, kiedyś dawno znajdująca się na środku Mamr wyspa Upałty była połączona z lądem wąskim przesmykiem. Ówcześni, niemieccy właściciele mieli na niej letnią rezydencję – w chwili obecnej jest zakaz wchodzenia na ten teren (rezerwat). Szkoda, bo było by, co oglądać – ruiny posiadłości i stary rodowy cmentarz rodziny Lehndorffów.
Dzisiaj Mamerki są połączone z jeziorem Przystań wąskim przesmykiem.
http://images67.fotosik.pl/83/d5c7324adc9e0ec0med.jpg

Po minięciu malutkiej wyspy Sosnówki (od brzegu, za trzcinami doskonała woda do kąpieli – łagodny spadek i żółciutki piasek), po chwili jesteśmy już przy wejściu do nieukończonego Kanału Mazurskiego.
http://images69.fotosik.pl/82/a66ab276ab9a4ba0med.jpg

Kanał Mazurski– nieukończona droga wodna łącząca Wielkie Jeziora Mazurskie z Bałtykiem poprzez rzeki Łynę i Pregołę. Obecnie Kanał Mazurski przebiega przez terytorium dwóch państw: Polski i Federacji Rosyjskiej. Nie jest on udostępniony dla żeglugi.
Długość kanału (od jez. Mamry do rzeki Łyny) wynosi 50,4 km (w tym 20,5 km przypada na teren Polski[2], a 29,9 km na teren Federacji Rosyjskiej). Po wliczeniu w jego trasę rzek Łyny (22 km) i Pregoły (65 km) oraz Zalewu Wiślanego (33 km), sumaryczna długość drogi wodnej wyniesie ponad 170 km.
Maksymalna głębokość kanału w jego osi wynosi 2 m w wykopie i 3 m na odcinkach prowadzonych w nasypie. Dno i skarpa kanału zostały zabezpieczone kilkucentymetrową warstwą tłucznia. Głębokość przy przejściu z dna w skarpę zawiera się w przedziale od 1,5 do 2,5 m. Szerokość kanału na poziomie wody średniej sięga 25 m, maksymalna szerokość dna wynosi 13 m. Najmniejszy dopuszczalny promień łuku na jego trasie to 400 m. Projekt Kanału Mazurskiego przewidywał przepływ statków o wyporności do 250 ton i zanurzeniu nie większym niż 1,5 m.
W celu zminimalizowania ryzyka powodziowego, na trasie Kanału Mazurskiego zaprojektowano trzy bramy bezpieczeństwa w postaci jazów walcowo-ruchowych: w rejonie śluz Leśniewo Górne, Piaski i Ozierki (dwa jazy zlokalizowane są na terenie Polski, pozostałości trzeciego obiektu tego typu znajdują się na terytorium Rosji, w okolicach nieistniejącej dziś miejscowości Wickerau). Ponadto przy ujściu kanału z jez. Mamry dodano dodatkową bramę o szer. 8 metrów, której zadaniem jest bezpośrednia ochrona zasobów jeziora.
Kanał Mazurski na niektórych odcinkach – zamiast w typowym wykopie – poprowadzony został w kilkumetrowej wysokości nasypach. Umożliwiło to zmniejszenie różnicy poziomów pomiędzy poszczególnymi stopniami wodnymi i tym samym redukcję ich liczby do niezbędnego minimum. Po obu stronach kanału zaprojektowano też ścieżki holownicze o szerokości 3 m, a także miejsca mijania dla jednostek pływających i porty zimowe.
Źródło: Wikipedia.pl

Po minięciu mostu drogowego i zaraz mostu kolejowego ruiny starej przeprawy przez kanał.
http://images68.fotosik.pl/83/cb4489a79c04295cmed.jpg

Mimo bardzo słonecznej pogody płynąc nie odczuwamy skwaru.
Drzewa zarówno z lewej jak i prawej strony robią kojący cień.
Brzegi są dzikie, nie spotykamy po drodze żywego ducha. Rybki biorą piękne: leszcze, płocie, krąpie.
http://images70.fotosik.pl/82/eb49570e50903e2fmed.jpg

Po przepłynięciu jakichś 4km niestety kończy się droga wodna – dwie groble i odcinek ponad 2 kilometrów przenoski – to nie dla nas i nie w wakacje.
http://images69.fotosik.pl/82/69b5ec27f3ccd0c9med.jpg

Do Śluzy Leśniewo Górne docieramy samochodem.
Budowla jest imponująca!
W chwili obecnej znajduje się tutaj park linowy, a zwieńczeniem jest widoczny symbol III Rzeszy.
http://images70.fotosik.pl/82/2d2e435fec942c68med.jpg

Przy zabudowaniach widzimy ogłoszenia o organizacji spływów kajakowych po Kanale.
Z informacji uzyskanych ustnie dowiadujemy się, że taki spływ można zorganizować od jeziora Rydzówka do samej granicy z Rosją – ciekawa impreza zważywszy na ilość śluz i zabudowań hydrologicznych po drodze.

Pływając w kolejnych dniach uprawiamy z moją Drugą Połową typowy wypoczyn…bez spinki, bez przemęczania się.

Odnajdujemy zarośnięty kanalik i wpływamy z Mamerek na jezioro Pniewskie gdzie odkrywamy świetny pomościk, z którego łowię małe rybki.
http://images69.fotosik.pl/82/36a081f698e58ce1med.jpg

Kolejny dzień to rajd między tutejszymi wyspami Upałty, Gniłe, Sosnówka.
Tego dnia wiatr i fala powodują, że czujemy się niczym na Morzu.
http://images68.fotosik.pl/83/79dd3aba5a9416f6med.jpg

W ostatnie kajakowanie jest flauta - wyprawiamy się poprzez jezioro Kirsajty na Dargin.
http://images69.fotosik.pl/82/8281550f9e2bb856med.jpg

W drodze powrotnej spinningowanie z brzegu i zabawa z niewielkimi okoniami.
http://images69.fotosik.pl/82/aede4625d9aea407med.jpg

Czas szybko mija.
O zaletach posiadania własnego sprzętu pływającego na Mazurach nie będę nikogo przekonywał – bo to rzecz oczywista.
Piękny czas kajakowy we dwoje się kończy – zbliża się weekend – przyjeżdżają przyjaciele i rozpoczynamy żeglarską odsłonę pobytu na Mazurach.
Znajdziecie ją tu: http://forumwodne.pl/w-objeciach-syren-t5342.html

pozdrawiam
marboru
przez marboru
14 sierpnia 2014, o 19:41
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Bieg Katorżnika

W tym roku jeszcze sobie darowałem ze względu na kontuzję kolana...
...ale miałem olbrzymią przyjemność w tym, że udało mi się zebrać drużynę do jednego z ekstremalnych biegów organizowanych w Polsce - Biegu Katorżnika.
O godzinie 13 wystartował "Galernik Team" w składzie: Piotrek (rowerzysta), Jacek (półmaratończyk), Rafał (atleta) i komandos - Ernest.

Zapisy odbyły się na jesieni ubiegłego roku...i skończyły się zamknięciem miejsc po 8 minutach.

Impreza odbyła się 16 sierpnia w miejscowości Lubliniec - a w zasadzie w jego okolicach, lesie i przepięknym jeziorku.
http://images69.fotosik.pl/90/8a02b76733af58f7med.jpg

Dystans 10km, po wodzie, bagnie, kanałach melioracyjnych, lesie...
...po przeszkodach i nie zawsze na dwóch nogach.

By nie zgubić butów w bagnie, chłopaki zabezpieczyli się przed biegiem.
http://images70.fotosik.pl/90/ae08d11252bba15bmed.jpg

Start i meta usytuowane są tutaj na brzegu jeziora.
http://images68.fotosik.pl/90/953f2a0fb835399emed.jpg

By osiągnąć dobry wynik należy ustawić się na starcie blisko taśmy, a potem szybciej jest płynąć kraulem niż brodzić w wodzie po pas.
http://images67.fotosik.pl/91/705be38d0cf759cbmed.jpg

Technik pokonywania wody jest wiele...
...najważniejsze - dobrze się bawić: część radomsko-bielskiego teamu "Predatores" w środku stawki z podniesionymi rękoma!
http://images70.fotosik.pl/90/388ab696d91e9af1med.jpg

Za pomostem biegacze ustawili się na płytszej wodzie - tam gdzie jest płyciej.
Nagroda Fair Play powinna należeć się Ernestowi, który zauważył, że jedna z uczestniczek wpadła na zbyt głęboką wodę i zaczęła się topić po zachłyśnięciu wodą.
Ten wrócił się i pomógł dziewczynie przedostać się na płytszą wodę - tracąc niestety czas...
http://images68.fotosik.pl/90/ab71269c68f9b3b3med.jpg

Na początku plan był taki, że ja jadę wzdłuż wyścigu i wspomagam znajomych Twardzieli.
W plecaku miałem wodę i aparat...
...rower MTB niestety nawet nie wystartował ponieważ, po ostatnich opadach deszczy niemożliwością było odnaleźć trasę biegu w środku lasu.

Pięć minut po starcie zaczęła się ulewa...
http://images69.fotosik.pl/90/70d2ef059242e2b6med.jpg

Dopiero tuż przed metą trasa wyłania się z gęstwiny...
http://images68.fotosik.pl/90/6a8c6e1582bf8a5emed.jpg

Pierwszy z teamu, po zdublowaniu kilkudziesięciu Dziewczyn wyłonił się Jacek (bieg Pań "Księżniczek" wystartował godzinę przed "Galernik Team") - na poniższej fotce wychodzący z zasiek...
http://images69.fotosik.pl/90/f029efd8625e8ccfmed.jpg

Czołganych przeszkód na finiszu było sporo.
http://images67.fotosik.pl/91/f54ace63c5121d76med.jpg

Jacek i Rafał przybiegli na finisz jako pierwsi...
...a ponieważ na trasie bardzo łatwo się zaprzyjaźnić, to nim Piotr i Ernest przybyli - Ci po kąpieli w jeziorze uwiecznili biegowe znajomości.
http://images70.fotosik.pl/90/47858a3f31a974c0med.jpg

Zajęte miejsca:
111. Jacek z czasem 2:17:52
117. Rafał z czasem 2:18:46
141. Piotr z czasem 2:34:37
158. Ernest z czasem 2:41:45

Ale to nie czasy i miejsca są najważniejsze - najważniejsze było to, by wszyscy skończyli bieg, w miarę bez dużych urazów i kontuzji.

Na mecie - wszyscy szczęśliwi z charakterystycznymi medalami ważącymi coś ok 2kg.
http://images69.fotosik.pl/90/e21035cf8bbbcb92med.jpg

Po wyrzuceniu butów, kąpieli w wojskowych kabinach prysznicowych ruszyliśmy do domu.

Za rok nie ma takiej możliwości bym nie wystartował.
Super impreza, super męska przygoda!!!

pozdrawiam
marboru
przez marboru
17 sierpnia 2014, o 18:58
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Z wizytą u Gombrowicza

Po wczorajszym Biegu Katorżnika: http://forumwodne.pl/bieg-katorznika-t5353.html nadszedł kolejny treningowy dzień.
Założenie było jedno - robimy ok 50km i po drodze odwiedzamy jakieś ciekawe miejsca z okolic Radomia, w których jeszcze nie byliśmy.
Ponieważ po stronie północno zachodniej nie bywaliśmy - to tam postanowiliśmy popedałować.

Suma, sumarum wyszło zgodnie z założeniami - trasa wyglądała tak:
http://images70.fotosik.pl/90/8da2b7ce95295fcdmed.png

...na koniec do założonego do przejechania dystansu brakło 2km.

Start, miejsce w którym spotkaliśmy się z wczorajszym uczestnikiem biegu - Expatem - fontanny z radomskiego deptaka, centrum miasta, ulica Żeromskiego.
http://images70.fotosik.pl/90/2fb324a6911cccdcmed.jpg

Do Wsoli jedziemy bocznymi drogami.
To w tym miejscu mieszkał i tworzył Witold Gombrowicz - autor Ferdydurke.
Jego pałacyk znajduje się tuż przy trasie krajowej numer 7 Radom - Warszawa.
http://images67.fotosik.pl/91/49d888a3d8ca71e3med.jpg

W ogrodzie, na przystrzyżonym trawniku znajdują się wielkie szachy...
...można zagrać.
http://images70.fotosik.pl/90/17d8298b8c25cfa7med.jpg

Wejście do Pałacyku i tamtejszego, bardzo zadbanego muzeum jest bezpłatne.
http://images68.fotosik.pl/91/3a12f7cdb7dab57dmed.jpg

Wiele tu eksponatów, obrazów, piękny fortepian oraz mnóstwo rodzinnych pamiątek i fotografii rodziny pisarza.

Po krótkiej przerwie obraliśmy kierunek na lotnisko Aeroklubu radomskiego w Piastowie (tutaj niedawno zginął Mistrz Świata i wielokrotny Mistrz Polski w Paralotniarstwie: Grzegorz Krzyżanowski - mój kolega, w pobliżu tego lotniska niedawno również doszło do zderzenia dwóch szkolnych samolotów).
Pech prześladuje to miejsce...

Na niebie dzisiaj latają szybowce i małe awionetki.
Na rowerze wjeżdżamy do hangaru gdzie możemy się przyjrzeć bezsilnikowym machinom.
http://images70.fotosik.pl/90/02940d0f94334811med.jpg

Do startu akurat zbiera się mały samolot akrobacyjny.
http://images69.fotosik.pl/90/e531935950492e59med.jpg

Wracamy powoli do domu.
Tutejsze drogi są nieskażone dziurami, a ruch samochodowy jest minimalny.
http://images67.fotosik.pl/91/ace719ca560a9888med.jpg

Jak nie wadliwy asfalt, to absurdy drogowców montujących znaki.
http://images69.fotosik.pl/90/2c9fe608130e98bcmed.jpg

Nic tylko się śmiać, albo załamywać ręce na co wydawane są publiczne pieniądze.

Docieramy do Radomia...a tutaj można zobaczyć:
http://images69.fotosik.pl/90/c6d133e15d5624f4med.jpg

Radiostacja Fal Długich, która powstała przed II Wojną Światową z zasięgiem transatlantyckim.
Dzisiaj...
...podobno przygotowywana do demontażu - cóż idzie nowe.

W niedalekiej odległości od powyższego 150 metrowego masztu znajduje się niewielki obelisk z 1942 roku.
http://images66.fotosik.pl/90/68a2fc8fa8d5f7b9med.jpg

To przy ulicy kieleckiej, hitlerowcy postawili w tym miejscu, szubienicę, gdzie powieszono dziesięciu mieszkańców walczących o wolną Polskę.

Jeszcze kilka zakrętów i zbliżamy się coraz bardziej do domu.
Śpieszymy się, bo na horyzoncie ciemne chmury i możliwe, że zacznie padać.

Wjeżdżamy na małą, nieutwardzoną ulicę... Poghalańską.
http://images70.fotosik.pl/90/728255db3194528fmed.jpg

Trochę "Gór" w nizinnym mieście.
Czyżby to znak nadchodzącej jesieni a potem zimy - że znaleźliśmy się na tej, trochę narciarskiej ulicy?

Chyba jeszcze nie?

Dopóki ciepło, a liście nie opadły z drzew trzeba korzystać i jeździć, pływać i aktywnie spędzać czas.

Docieramy do domu.

pozdrawiam
marboru
przez marboru
17 sierpnia 2014, o 20:21
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Kosmiczny Rezerwat Gagaty Sołtykowskie

Rezerwat przyrody Gagaty Sołtykowskie – rezerwat przyrody nieożywionej w gminie Stąporków, w powiecie koneckim, w województwie świętokrzyskim o powierzchni 13,33 ha. Utworzony 25 lipca1997 roku.
Chroni odsłonięcia skał dolnojurajskich zawierających interesujące minerały i skamieniałości, a także różnorodne formy występowania syderytu.
Do 1977 roku wydobywano na terenie rezerwatu glinę ceramiczną. Pozostało po tym wyrobisko z odsłonięciami dolnojurajskich iłów i mułków poprzetykanych warstwami piaskowca. Można tam znaleźć jeszcze teraz gagaty (odmianę węgla brunatnego używaną w jubilerstwie) oraz różnorodne formy syderytów. Obok wyrobiska znajdują się odkryte w 1999 r. wyraźne tropy dwóch gatunków dinozaurów. Obecnie tworzony jest tzw. „Środkowoeuropejski Dinopark”.
Źródło: Wikipedia.pl

Jadąc drogą Końskie – Skarżysko Kam. za miejscowością Odrowąż, dwieście metrów za zielonym znakiem oznaczającym koniec miejscowości skręcamy w nieoznaczoną i nieutwardzoną drogę leśną. Po ok 400m znajduje się parking leśny i tu zostawiamy auto.
Kierujemy się do kosmicznego rezerwatu.
http://images67.fotosik.pl/112/7e6d3a797adb1e01med.jpg

Po kilku minutach (cała wycieczka piesza to ok 4,4km) dochodzimy do rozwidlenia dróg.
Kierując się na lewo zaczyna się drewniany pomost prowadzący do wiaty i śladów dinozaurów.
http://images69.fotosik.pl/111/649e4032a7d1dcf2med.jpg

Dookoła bagno i teren podmokły.
Po lewej stronie woda, a w wodzie bardzo ciekawe rośliny.
http://images69.fotosik.pl/111/b03ad27e6960cfa5med.jpg

Przed budowlą chroniącą piaskowiec – tablica informacyjna na temat eksponowanych tu śladów.
http://images67.fotosik.pl/112/858998b766408bd8med.jpg

Same tropy, gdyby nie były opisane – kompletnie zostałyby przeze mnie niezauważone. Może to zmierzch przytępił mój wzrok?
http://images67.fotosik.pl/112/588672f5440c10d3med.jpg

Stąd zaczynają się kosmiczne widoki.
Wyrobisko po wydobyciu glinki wygląda niczym z Marsa.
http://images66.fotosik.pl/110/f5a61d3c94bcd078med.jpg

Wracamy do punktu wyjścia i kierujemy się w prawo – na zbocze i pojedyncze ślady prehistorii na głazach znajdujących się na środku wyrobiska.
Na drodze błoto i płynący potok - cóż nieziemskie widoki wymagają poświęcenia.
Ponieważ bardziej interesuje nas tutejszy krajobraz niż pojedyncze kamienie z mało widocznymi odciskami stóp gadów udajemy się na skarpę.
http://images69.fotosik.pl/111/2e3e8f08a86d56d5med.jpg

Idziemy jej „granią” – na dole, porośnięta zielenią, woda.
http://images69.fotosik.pl/111/4264c47a62dede6emed.jpg

Widoki są kapitalne, a sam szczyt skarpy – robi niesamowity klimat.
http://images66.fotosik.pl/110/2f963bce8e92a33bmed.jpg

Żeby nie brnąć w drodze powrotnej w szlamie, postanowiliśmy okrążyć całe miejsce i wrócić po drewnianych platformach.
Po drodze „czerwone” źródełka, czyżby ruda żelaza?
http://images68.fotosik.pl/111/0e6c8e1cd6359ae2med.jpg

Cały teren rezerwatu robi na nas olbrzymie wrażenie, tym bardziej, że mieliśmy okazję go obserwować w ciągu zachodzącego słońca.
Oprócz resztek skał i śladów dinozaurów, sama aura tego miejsca jest wręcz nieziemska.
Znajdują się tutaj nie tylko kosmiczne przestrzenie, ale również takaż roślinność, źródełka i kolorowe kałuże.
http://images69.fotosik.pl/111/ea636fe58f136349med.jpg

Na koniec pozostałości po wydobyciu czarnego Gagatu (bursztyn czarny).
http://images69.fotosik.pl/111/978aecfdf1199c4dmed.jpg

Ciekawostką tego minerału jest to, że jego poszukiwaczy nazywano Gagatkami…
…taka jest etymologia tego słowa.

Ponieważ Słońce już prawie całe zaszło – pora była na powrót.

Jeden dzień, trzy ciekawe miejsca: Łyska Góra ze Św. Krzyżem, Piekło oraz Gagaty Sołtykowskie - ponad 20km na pieszo.
Świetna świętokrzyska przygoda! – polecam każdemu.

pozdrawiam
marboru
przez marboru
25 sierpnia 2014, o 21:00
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Piekło, czy Teksas?

Rezerwat przyrody Skałki Piekło pod Niekłaniem – rezerwat przyrody nieożywionej na terenie Konecko-Łopuszańskiego Obszaru Chronionego Krajobrazu w gminie Stąporków, w powiecie koneckim, w północnej części województwa świętokrzyskiego, w pobliżu miejscowości Niekłań Wielki. Skałki ciągną się na długość około 1 kilometra, ich wysokość dochodzi do 8 metrów.
• Powierzchnia: 6,3 ha
• Rok utworzenia: 1959
• Charakter rezerwatu: częściowy
• Przedmiot ochrony: osobliwe formy skalne powstałe w wyniku erozji eolicznej oraz zachowanie żyjącej w szczelinach skalnych zanokcicy północnej
Źródło: Wikipedia.pl
http://images69.fotosik.pl/111/1ba6c3e1e6f02afamed.jpg

No właśnie? Piekło, czy Teksas? Sami ocenicie…

Atrakcji turystycznych w świętokrzyskim jest wiele – ale tak osobliwych skał nie widziałem jeszcze.
Jadąc drogą Skarżysko Kam. – Konin w miejscowości Stąporków skręcamy w prawo i kierujemy się na Niekłań Wielki. Tutaj, tuż przed znakiem oznaczającym koniec miejscowości, po prawej stronie znajduje się parking.
Zostawiamy samochód i kierujemy się w głąb lasu, po to by trafić do Rezerwatu.

Po kilku krokach, po lewej stronie napotykamy źródełko wody mineralnej.
http://images67.fotosik.pl/112/ccd18eeb7c9fcf87med.jpg

Miejscowi, i nie tylko podjeżdżają tu i nabierają wodę w różne naczynia w celach konsumpcyjnych.
Woda w smaku bardzo dobra i miękka.
Idziemy na wprost i po ok 1,5km skręcamy zgodnie ze wskazówkami na znakach w lewo i następnie w prawo.
Po drodze do skałek – ławeczki i stoliki dla turystów oraz ścieżka dydaktyczna na temat lasu.
Pierwsze „kamienie” nie robią wrażenia, ale pięknie komponują się z otaczającą zielenią.
http://images67.fotosik.pl/112/4145df10d989f417med.jpg

Kierujemy się na lewo i ukazuje się nam główny obiekt „Piekła”.
http://images66.fotosik.pl/110/fab4c4031ef4f309med.jpg

Na pierwszy rzut oka – Teksas!
Trochę tylko za zielono jak na ten amerykański stan.
Piękne piaskowe „grzybki”.
http://images68.fotosik.pl/111/fcbe0b6fb826a6aemed.jpg

Widok góry „masywu” skalnego.
http://images69.fotosik.pl/111/3820206e0aaa0763med.jpg

Przyglądając się z bliska – piękna barwa, niesamowity, „dziurawy” kształt…niestety również mnóstwo wydrapanych napisów itd.
Cóż te piękne skałki komuś przeszkadzały?
http://images66.fotosik.pl/110/6ced9c9c2c8c82a4med.jpg

Barwy – od żółtego, przez pomarańczowy do zieleni.
http://images69.fotosik.pl/111/224af50f31a05666med.jpg

Poukładane warstwy robią wrażenie.
http://images69.fotosik.pl/111/28c082a05042ed24med.jpg

Fragmentami – cała skała, to jedna wielka warstwa.
http://images66.fotosik.pl/110/48af261a6b616691med.jpg

Znajduje się tutaj robiąca wrażenie „bramka”:
http://images69.fotosik.pl/111/3477e3eea9d670d6med.jpg

Skałki ciągną się w obrębie ok kilometra.
Ostatni ich fragment, to dwa „zielone” kolosy – na poniższej fotce, jeden z nich:
http://images69.fotosik.pl/111/ff97c17253dfa18bmed.jpg

Cała wizyta w rezerwacie zajmuje nam ok godziny – Endomondo pokazało, że przebyliśmy łącznie będąc tu 4,23km na pieszo.

Oglądając zdjęcia, ktoś odpowie na zadane na początku relacji pytanie: Piekło, czy Teksas?

Ponieważ tego dnia mieliśmy napięty plan i po wizycie na Świętym Krzyżu i Piekle, do zmroku pozostawało kilka godzin…
…postanowiliśmy odwiedzić jeszcze jedno miejsce – kosmiczne.
przez marboru
25 sierpnia 2014, o 21:02
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Św. Krzyż i Łysa Góra

Druga część zwiedzania Gór świętokrzyskich zaczęła się nam w Nowej Słupi.
Tutaj w centralnej części miasteczka, zostawiliśmy auta na bezpłatnym parkingu i skierowaliśmy się w stronę Łysej Góry i świętego Krzyża.
Po przejściu ok kilometra trafiliśmy na glinianą wioskę „praojców” tego terenu.
Bilet wstępu kupiliśmy u mobilnego biletera – cena 8zł.
Zwiedzanie zaczęliśmy od chaty wytwórców naczyń glinianych, potem była zielarka, hutnik, wikliniarz, kowal i na końcu rzymianin.
Przy każdym stanowisku znajdowała się osoba ubrana w zrekonstruowane szaty z dawnych lat – każda z nich pokazywała jak to się robiło, opowiadała, jak to się żyło przed laty.
http://images68.fotosik.pl/111/2dea8ee4925da938med.jpg

Świetna zabawa, tym bardziej, że miałem możliwość przebrać się w strój rzymskiego żołnierza.

Po godzince udaliśmy się w stronę szlaku.
Już w miasteczku można zaobserwować piękne, drewniane stacje drogi krzyżowej – stacja XII jest tuż przy sanktuarium.
Na początku przywitał nas św. Emeryk.
Legenda głosi, że kamienna rzeźba przesuwa się w stronę klasztoru o jedno ziarnko piachu w roku – po dotarciu posągu na szczyt nastąpi koniec świata.
http://images69.fotosik.pl/111/f8414e49c755863amed.jpg

Wstęp do Puszczy Jodłowej i do Parku Narodowego, to kolejny wydatek 8zł.
Już po paru krokach można zobaczyć, że wchodzimy do naturalnie egzystującego lasu.
http://images66.fotosik.pl/110/a0d7246d223881b3med.jpg

Po ok 2km lekkiego spacerku pod górę dochodzimy do Świętego Krzyża.
http://images68.fotosik.pl/111/c17108effe00b980med.jpg

Data założenia opactwabenedyktynów na Łysej Górze nie jest znana. Tradycja benedyktyńska przypisuje fundację Bolesławowi Chrobremu w 1006 roku. Pewnym jest, że klasztor założony został w I poł. XII wieku przez Bolesława Krzywoustego, początkowo pw. Świętej Trójcy, od XV wieku pw. Świętego Krzyża. Od 1306 r. przechowywano tam fragmenty relikwii Krzyża Świętego. W kaplicy Oleśnickich przechowywana jest znaczna cząstka relikwii Krzyża Świętego podarowana przez Emeryka, królewicza z Węgier. Dnia 22 marca 1661 roku jak podawała najstarsza polska gazeta Merkuriusz Polski Ordynaryjny król polski Jan II Kazimierz Waza wraz z małżonką oraz dworem zmierzając do Warszawy wstąpił do sanktuarium.
Od 1936 mieści się tu klasztor i nowicjat Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej. Obecnie jest udostępniony do zwiedzania.
16 czerwca2013 sanktuarium podniesiono do godności bazyliki mniejszej.
Źródło: Wikipedia.pl

Odwiedzamy, za kolejne 2zł, katakumby, w których znajduje się miejsce pochówku tutejszych mnichów jak również sarkofag z Księciem Jeremim Wiśniowieckim – zwycięzcą spod Beresteczka oraz ojca późniejszego Króla Polski Michała.
http://images67.fotosik.pl/112/21d2b7aa8f158a8bmed.jpg

Kolejnym etapem wycieczki jest wnętrze Kościoła, gdzie jest zakaz fotografowania.
Wchodzimy na chwilę się pomodlić, w trakcie mszy, do środka, a potem zwiedzamy tutejsze muzeum misyjne oraz starą aptekę.
Udajemy się do sąsiedniego budynku – w którym w czasie rozbiorów i II Wojny Światowej znajdował się obóz jeniecki a obecnie znajduje się Muzeum Przyrodnicze.
Po zakupieniu biletów 8zł + 2zł (część więzienna) przez kolejne sale oprowadza nas Krystyna Czubówna.
Najpierw wyświetlany jest film a potem jej głos opowiada w skrócie o historii powstania Gór Świętokrzyskich oraz Parku Narodowego.
Doskonały pokaz multimedialny i eksponaty.
http://images67.fotosik.pl/112/b9f8f6d37c7647a7med.jpg

Część więzienna, to lochy, karcer, kajdany i inscenizacja z więźniami.
http://images70.fotosik.pl/110/e77ea0db2a1cb963med.jpg

Na zewnątrz muzeum krótki reportaż zdjęciowy z polskiej wyprawy do Wielkiego Kanionu…ehhh popłynęło by się na taki spływ.
http://images67.fotosik.pl/112/52c75cbafec19e11med.jpg

Przechodzimy obok wieży telewizyjnej…
http://images67.fotosik.pl/112/ed7d9f306d368590med.jpg

RTCN Święty Krzyż (Radiowo-Telewizyjne Centrum NadawczeŚwięty Krzyż) – wieża o wysokości 157 metrów, zbudowana w 1966 roku. Zlokalizowana jest na Łysej Górze (zwaną także Świętym Krzyżem), ok. 100 metrów od klasztoru. Sygnał radiowy oraz telewizyjny emitowany z wieży swoim zasięgiem pokrywa całe województwo świętokrzyskie i spore fragmenty województw ościennych.
Dzięki lokalizacji nadajnika na Łysej Górze w zasięgu ośrodka znalazło się blisko 2,5 miliona osób. Odbiór stacji radiowych i telewizyjnych jest możliwy w promieniu ok. 150 km lub większym. Jest to jeden z najlepszych, pod względem powierzchni pokrycia sygnałem, obiektów nadawczych w Polsce i Europie Środkowej.
Źródło: Wikipedia.pl

…i trafiamy na największe Gołoborze Gór Świętokrzyskich.
http://images67.fotosik.pl/112/fdd3dd083b33c4bamed.jpg

Głównym czynnikiem powstania gołoborzy były procesy mrozowe (zmiany temperatury – zamarzanie i rozmarzanie podłoża; zamarzanie wody w szczelinach i spękaniach ciosowych) powodujące rozpad blokowy skał. Większość istniejących obecnie gołoborzy, zarówno na półkuli północnej jak i południowej, powstała w plejstocenie, w czasie kolejnych zlodowaceń. Dla ich powstania potrzebna była odpowiednia litologia oraz ukształtowanie terenu.
Gołoborza świętokrzyskie powstały w wyniku wietrzenia późnokambryjskichpiaskowców kwarcytowych.
Źródło: Wikipedia.pl

Nie tak dawno, by oglądać ten fenomen natury, w miejscu którym mógłby powstać super ośrodek narciarski wybudowany jest taras widokowy.
http://images66.fotosik.pl/110/b01cb77612d51c55med.jpg

Schodzimy z Łysej Góry szlakiem w stronę Trzcianki.
Wąski, dziki i całkowicie bez ludzi – polecam na odwrócenie kolejności wchodzenia na Św. Krzyż:Trzcianka – Nowa Słupia – na jego końcu nie ma kasy biletowej.
Pod sam koniec szlaku – oznaka, że sezon grzybobrania się zbliża: czerwony kozak.
http://images67.fotosik.pl/112/85181562c2a51f66med.jpg

Po przejściu ok 2km docieramy do Świętokrzyskiego Dworu, tuż przed Nową Słupią gdzie jemy pyszny obiad.

Wracamy do auta i kierujemy się do innej świętokrzyskiej atrakcji: Rezerwatu Piekiełko pod Niekłaniem.
http://forumwodne.pl/pieklo-czy-teksas-t5387.html

Główne szlaki Gór świętokrzyskich odhaczamy w tym roku.
przez marboru
25 sierpnia 2014, o 21:03
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Świętokrzyskie Wióry i Świślina

Już jakiś czas temu zakupiłem żagiel do kajaka a dopiero dzisiaj postanowiłem go wypróbować, niestety w ostatnim czasie miałem brak możliwości jakichś dalszych wyjazdów – wreszcie udało się.
Po przemyśleniach, postanowiłem pojechać tam gdzie byłem tylko raz (na rybach) na Zbiorniku Zaporowym Wióry położonym przy miejscowości Kałków w Województwie Świętokrzyskim.
Piękny kolor wody, spowite polami górki plus wpływające do niego dwie rzeki były kolejnymi argumentami.
Pobudka z samego rana, pakowanie sprzętu i jazda.
Będąc po raz pierwszy na Wiórach kilka lat temu, był to bardzo młody zbiornik wodny, powstał w 2005r zbyt wielu ryb nie złapałem.
Wodowanie pneumatyka miało się odbyć po przejechaniu Kałkowa i zapory – niestety, to się nie udało ze względu na zniszczoną drogę i brak możliwości wjazdu na tamę.
Kierując się na południowy zachód, otaczamy sztuczne jezioro trafiając do miejscowości Pawłów. Tu skręcamy w lewo przed cmentarzem, jedziemy kilka kilometrów i docieramy do miejsca gdzie kończy się droga, a zaczyna brzeg.
Elektryczna pompka wypełnia komory kajaka powietrzem, kilka pchnięć manualną by podnieść ciśnienie i sztywność pływadła…
http://images67.fotosik.pl/178/5a85aff2c1d9ceadmed.jpg

…i jesteśmy, wraz z moją drugą połówką na zielonkawej tafli.
Pogoda jest piękna, a okolica niezwykle malownicza.
http://images67.fotosik.pl/178/9a6ab4cfc4247863med.jpg

Dookoła przyroda, kilku wędkarzy oraz tajemnicza budowla – czyżby jacyś Egipcjanie tu przywędrowali?
http://images66.fotosik.pl/177/493f3ef2f931a5c9med.jpg

Plan jest taki, by dopłynąć na wiosłach do zapory, a potem wypróbować żagiel oraz wpłynąć na „pstrąga” na rzekę Świślinę.
Pierwszy punkt programu zaliczamy dosyć szybko.
http://images69.fotosik.pl/177/c5ac452db2294871med.jpg

Na stromych skarpach pierwsze oznaki jesieni oraz pierwsze kolorowe liście.
http://images67.fotosik.pl/178/2d406d2a387a1469med.jpg

W powietrzu, na tle lasu i tutejszego najwyższego wzniesienia stada ptaków.
http://images67.fotosik.pl/178/690a6e9151f66efdmed.jpg

Tama jest podpisana.
http://images67.fotosik.pl/178/2b027350c8e35e15med.jpg

Robimy kółeczko i kierujemy dziób kajaka wzdłuż lasu.
Na brzegach mnóstwo pogryzionych przez bobry drzew, jest dziko i pięknie.
http://images66.fotosik.pl/177/5f45aa3c2b42df97med.jpg

Na suchym drzewie przysiada na chwilkę jakieś duże ptaszysko – niestety na fotce ledwie co widoczne.
http://images67.fotosik.pl/178/f78cef453b560c68med.jpg

Wiatru jak na lekarstwo.
Rozkładamy żagiel i eksperymentujemy.
Dosyć szybko trafiamy na drugi brzeg gdzie obserwujemy kilka niezwykle malowniczych, piaszczystych skarp.
http://images68.fotosik.pl/178/a9d249f0f0f26d72med.jpg

Ciekawostką tutejszego miejsca jest to, że w czasie jego budowy odsłonięto triasowy poziom paleontologiczny z okresu w przedziale 250-240 mln lat. W osadach pstrego piaskowca znajdują się liczne ślady gadów naczelnych z okresu wczesnego triasu – archozaurów, wyeksponowane w specjalnie odsłoniętych w tym celu formacjach skalnych (Wikipedia.pl).

W oddali, za linią wysokiego napięcia widać iglicę telewizyjną oraz sanktuarium na Świętym Krzyżu.
http://images69.fotosik.pl/177/a83e5151a2d92b21med.jpg

Halsujemy przy półwietrze.
Do brzegu…
http://images70.fotosik.pl/177/47dc71aed02fac68med.jpg

…na żaglu, później zwijamy sprzęt i wiosłujemy by nabrać wysokości – powtarzamy te manewry.
Piękniejsza część załogi Seawava na tym etapie podróży, śmiało może powiedzieć, że żagiel kajakowy opanowała.
http://images67.fotosik.pl/178/9e45951952488f06med.jpg

Wiaterek dmuchnął troszeczkę i pomknęliśmy dosyć szybko w kierunku rzeki.

Świślina, to dopływ rzeki Kamiennej.
Jej wody są mocno zakwitnięte, ale obfitują w ryby sądząc po ilości wędkarzy oraz infrastrukturze.
http://images67.fotosik.pl/178/bc407c9b4047c4f8med.jpg

Pstrągujemy a za rufą pozostają takie oto widoki.
http://images70.fotosik.pl/177/eca9b032c5fc94acmed.jpg

W pobliżu zbiornika Wióry, rzeka nie jest ciekawa i niestety nieco zaśmiecona – płynąc dalej (za mostem drogowym Kałków – Pawłów) jej charakter się zmienia.
Robi się wąska, nurt wyraźnie przyśpiesza – płyniemy głębokim wąwozem a sam charakter jest już podobno górski:
http://images67.fotosik.pl/178/fec29c5b95e24d7cmed.jpg

Drzew coraz więcej…
http://images66.fotosik.pl/177/5bd506678988e92fmed.jpg

…jedno z nich, jego gałęzie zabierają mi okulary słoneczne – lądują na dnie.

Płyniemy do pierwszej nieprzepływalnej przeszkody – płytkiego bystrza.
Nakręcamy i ponieważ robi się już późno, wracamy.

Płynąc z nurtem łatwiej robić mi zdjęcia.
http://images67.fotosik.pl/178/9fab90ad557f46dbmed.jpg

Poniższe huby w rzeczywistości dużo, dużo piękniejsze.
http://images68.fotosik.pl/178/dbe25142243f7bd5med.jpg

Jest po 17stej.
Ponownie mijamy most:
http://images68.fotosik.pl/178/7c2ce4956da6cadfmed.jpg

Tutaj wyładowuje mi się telefon i niestety endomondo się wyłącza – ehhh te smark fony.

Mijamy jeden z wpływający do Świśliny strumyków.
http://images67.fotosik.pl/178/a14389e8e9de7607med.jpg

Odczepiamy i podajemy jednemu z wędkarzy urwany i zaczepiony na środku rzeczki spławik, pokonujemy kilka zakrętów i ponownie wiosłujemy na jeziorze.
Tutaj obserwujemy wyraźną zmianę…
…mistyczną zmianę:
http://images67.fotosik.pl/178/229c17a91a4ff81dmed.jpg

Po spokojnej wodzie płynie jedynie nasz kajak, powierzchnia jest niezmącona nawet najmniejszą falką, mkniemy do auta myśląc o pysznym obiedzie w domu.
Żegnamy się z Wiórami…
http://images70.fotosik.pl/177/49ed40dc02f1cf14med.jpg

…i już wiemy, że tu wrócimy, bo niesamowicie nam się tu podoba i do pstrągowej eksploracji pozostała nam druga część zbiornika z drugą rzeczką Pokrzywianką.

Pozdrowienia dla wszystkich Forumowiczów
marboru
przez marboru
13 września 2014, o 23:29
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Test żagla Tribord w kajaku pneumatycznym

W dniu dzisiejszym miałem przyjemność przetestować wreszcie mój nowy nabytek – Dekathlonowski żagiel do kajaka Tribord.
Koszt tej zabaweczki to niecałe 2 stówki.

Model ten, jest składany i mocowany na dziobie kajaka w eleganckim etui – wygląda to tak:
http://images66.fotosik.pl/177/891426b302bfe91dmed.jpg

Przeznaczony jest do pływania z wiatrami pełnymi.
W czasie gdy nic nie dmucha – można jedynie się trochę powygłupiać i pośmiać walcząc z niesfornym przedmiotem.
http://images66.fotosik.pl/177/7d0a46e5d538c3famed.jpg

…ale gdy choć ciutkę przywieje i załogant jest sprawny – łapie wiatr, to prędkość pływadła nie jest wcale mniejsza niż w czasie wiosłowania.
Żaglem steruje się poprzez dwie linki na krótko, przy minimalnych ruchach powietrza…
http://images67.fotosik.pl/178/488c67d28d1383c5med.jpg

…lub po zamocowaniu linek rzepami do kokpitu po prawej stronie:
http://images70.fotosik.pl/177/2c036efbadb35c4dmed.jpg

i lewej:
http://images70.fotosik.pl/177/75a4e5887a232bcamed.jpg

…w czasie większych podmuchów:
http://images70.fotosik.pl/177/bac9f8a3e6aeec55med.jpg

Spokojnie linki można puścić i kajaczek zasówa jak ta lala po wodzie z wypełnionym mini „spinakerem”.

Mocowanie z przodu – czterema paskami z rzepami w sposób bardzo prosty.
Dwa do uchwytu do przenoszenia na dziobie…
http://images69.fotosik.pl/177/30042ab62c9f9aa7med.jpg

…oraz dwa do plastikowych kółeczek, do których są przymocowane linki pokładowe na dziobie przy pierwszym miejscu w kajaku.

Test wypadł wyśmienicie.
Składanie, rozkładanie na wodzie bezproblemowe i wygodne.
Składanie – poprzez pociągnięcie widocznej „tasiemik” na środku żagla w kolorze czarnym w dół – żagiel łamie się w ósemkę – na bokach podkleja się rzepami by zminimalizować kształt przedmiotu – następnie całość wkładamy do pokrowca, oczywiście wówczas gdy nie chcemy dłużej go używać.
Rozkładanie – odlepienie trzech rzepów – żagiel rozkłada się sam, siłą sprężystości obszytego tkaniną cienkiego „pałąka” stanowiącego konstrukcję i kształt całego żagla.

Prędkość przy wietrze ok. 1,5 w skali Buforta (żagiel ok. 2m kwadratowych) dawała już niesamowitą frajdę i zabawę – …i już nie mogę się doczekać mocniejszych wiatrów.

Sterowanie wiosłem z tyłu, to czysta przyjemność.

Jedyny minus – to trochę gimnastyki przy półwiatrach.
http://images66.fotosik.pl/177/e077bdfbabbe143dmed.jpg

Mała rzecz – a tyle radości.
Mała rzecz a zbiorniki inne niż rzeki zdecydowanie zyskują na atrakcyjności w turystyce kajakowej.

Po kolejnych testach na wodzie z większymi wiatrami wrzucę, kolejne fotki i ocenę.
przez marboru
14 września 2014, o 00:08
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Królewski Sandomierz

W miniony weekend miałem przyjemność, w czasie pięknej pogody nieco pospacerować po Sandomierzu.
Miasto to, leży niedaleko Radomia więc miałem przyjemność już wielokrotnie w nim bywać – niestety zawsze człowiek pędzi, śpieszy się i nigdy nie miał czasu na to by spokojnie po nim pospacerować i pozwiedzać.
Teraz postanowiłem zajrzeć, to tu, to tam.

Kilka słów z Wikipedii:
Ślady pierwszego osadnictwa na tych terenach, znalezione w wykopaliskach archeologicznych, pochodzą z neolitu. Osada – w X w. na terenie wzgórza zamkowego, od XI wieku gród, siedziba książęca oraz miasto wojewódzkie. Obok zbudowanego później Domu Długosza powstał w sąsiedztwie drugi gród, który dał początek miastu. Dzięki położeniu nad Wisłą, w miejscu przeprawy szlaku handlowego z Europy Zachodniej na Ruś, Sandomierz szybko zyskiwał na znaczeniu.
„ Boleslausvero, in Wratislaw, et in Cracovia, et in Sandomir, sedesregniprincipalesobtinuat. ”
— Gall Anonim, Kronika polska, II, 7–8.
W czasach Bolesława Chrobrego miasto pełniło bardzo ważną rolę. W średniowiecznej Polsce obok Wrocławia oraz Krakowa zaliczone zostało przez Galla Anonima do jednej z trzech głównych siedzib Królestwa Polskiego.
W okresie rozbicia dzielnicowego był stolicą Księstwa Sandomierskiego, a przez około 700 lat również miastem wojewódzkim (pierwszy wojewoda Pakosław, ur. 1182, zm. 1203; ostatni wojewoda Rafał Amor Tarnowski). Pierwszym władcą (w okresie od 1146 do 1166) był Henryk Sandomierski, syn Bolesława Krzywoustego. Pierwsza inicjatywa lokacyjna na prawie niemieckim dotycząca Sandomierza miała miejsce przed rokiem 1243. Miasto zostało zdobyte przez Tatarów w 1259 za czasów Piotra z Krępy, o czym wspominają Pieśni Sandomierzanina. Za namową Wasylka Romanowicza w 1260 miasto poddało się TataromBurundaja. Po zniszczeniach w czasie najazdów tatarskich, ponowna lokacja w 1286 nadana przez Leszka Czarnego. Ponownie handel odegrał ważną rolę w rozwoju miasta w XV wieku (Sandomierz leżał na trasie drogi wiślanej związanej z handlem zbożem). XV – XVII wiek to okres częstych pobytów dworu i króla w Sandomierzu, czas zjazdów szlacheckich. Od 1437 roku do 1441 roku w Sandomierzu przebywała cesarzowa Barbara Cylejska, wdowa po cesarzu Zygmuncie Luksemburczyku, wygnana z Węgier przez swojego zięcia Albrechta II Habsburga. Bywał tu m.in. król Zygmunt II August zapraszany przez starostę sandomierskiego i hetmana wielkiego koronnegoJana Amora Tarnowskiego.
W 1570 r. miał miejsce zjazd reprezentantów działających w Polsce nurtów reformacji, w wyniku którego doszło do podpisania tzw. zgody sandomierskiej – porozumienia w obronie przed kontrreformacją. Okres wojen szwedzkich to ponowny upadek miasta spowodowany zniszczeniami.
W 1613 r. otwarto Kolegium Jezuickie w Sandomierzu. W 1623 r. Jakub Bobola (zm. 1636) – podczaszy sandomierski, prawdopodobnie stryjeczny brat św. Andrzeja Boboli, założył przy kolegium konwikt dla 12 młodych, należących do zubożałych rodzin, szlachciców i zapisał na ten cel 15500 zł. na dobrach swych Wilczyce. W 1635 przeznaczył na pomieszczenie konwiktorów swą kamienicę, stojącą do dziś dnia w Rynku miasta Sandomierza. Ta „FundatioBoboliana” z 27 lipca 1623 przetrwała aż do kasaty zakonu jezuitów.
W 1865 roku po zdaniu egzaminu kwalifikacyjnego, Karolina Kraczkiewicz została pierwszą świecką nauczycielką w Sandomierzu.
W okresie zaborów Sandomierz stał się miastem pogranicznym między Królestwem Polskim a Galicją i stracił swoje znaczenie administracyjne, a także gospodarcze. Dodatkowo został dość poważnie zniszczony przez I wojnę światową. Po odzyskaniu niepodległości przez Polskę miasto wyrwało się ze stagnacji i zaczęło się prężnie rozwijać. Według planów Eugeniusza Kwiatkowskiego z 1935 roku miało wkrótce stać się stolicą Centralnego Okręgu Przemysłowego z ponad 100 tys. mieszkańców. W 1939 roku miał stać się stolicą nowego województwa, czyli województwa sandomierskiego. Plany te zniweczyła II wojna światowa.
Wojska radzieckie wkroczyły do Sandomierza 18 sierpnia 1944 roku. Miastu oszczędzono zniszczeń wojennych. W latach 1975-1998 miasto administracyjnie należało do województwa tarnobrzeskiego. Od 1999 jest miastem powiatowym średniej wielkości w województwie świętokrzyskim i ważnym ośrodkiem turystycznym.

Nadmienię, że w tutejszym Parku Piszczele znajduje się prowizoryczny wyciąg narciarski.

Pierwszym miejscem, które odwiedziłem była XIV w. Brama Opatowska.
Przy niej spotkałem śmierć…
http://images66.fotosik.pl/190/1bb68a064a692270med.jpg

Kupując bilet za parę złotych można wejść na tę budowlę i stąd podziwiać panoramę całego miasta oraz królową polskich rzek – Wisłę.
http://images67.fotosik.pl/192/a5de27dff95aa6c6med.jpg

Na przepięknym rynku znajduje się ratusz, a w pobliskich sklepikach można kupić przepyszne lody.
http://images70.fotosik.pl/190/c52653dc9d160fccmed.jpg

Miasto Sandomierz, to jedno z miast królewskich Korony Królestwa Polskiego – kiedyś, kiedyś to była w naszym kraju jedna z najważniejszych aglomeracji i ostoi polskości.
http://images70.fotosik.pl/190/e1b17bf23c4493ccmed.jpg

Pod całym starym miastem i zabudowaniami znajdują się piwniczki, tunele z dawnych lat.
Obecnie, dla turystów udostępniona jest podziemna trasa turystyczna.
W trakcie jej zwiedzania można się sporo dowiedzieć o historii miasta oraz o legendach z nim związanych.
http://images69.fotosik.pl/190/5484de23f7edb71dmed.jpg

Jedna z komór wygląda tak:
http://images70.fotosik.pl/190/4bced42576b1e1ebmed.jpg

Kolejnym z odwiedzanych miejsc był Zamek królewski w Sandomierzu: http://pl.wikipedia.org/wiki/Zamek_w_Sandomierzu
http://images67.fotosik.pl/192/fd60913c5eea5f00med.jpg

W jego wnętrzach można obejrzeć sporo ciekawych wystaw.
Ekspozycję etnograficzną, nawiązującą do historii rybactwa, salę Jarosława Iwaszkiewicza, dwunastowieczne piękne szachy z rogu jelenia, piękny miecz wyłowiony z dna Wisły, kolekcję monet rzymskich, obrazy Cezarego Łutowicza oraz piękną kolekcję biżuterii z krzemienia pasiastego.
http://images70.fotosik.pl/190/312d34f31875b2f1med.jpg

Po wyjściu z Muzeum warto udać się do wąwozu lessowego Królowej Jadwigi.
500 metrów pięknej przyrody:
http://images69.fotosik.pl/190/7df0185b47b72c97med.jpg

Z dotacji Unijnych w Sandomierzu powstała piękna mini marina wraz z infrastrukturą.
http://images66.fotosik.pl/190/891cb81a1ae9e41dmed.jpg

Po zasięgnięciu informacji dowiedziałem się, że spokojnie można niewielki namiot rozbić na jej terenie, skorzystać z bezpłatnych pryszniców i nieźle zjeść w tutejszej restauracji.
Cóż?
Brać tylko kajak i spływać kajaczkiem po Wiśle.

Na sam koniec wycieczki odwiedziłem Katedrę, tutejszą XIV w Bazylikę narodzenia NMP.
http://images67.fotosik.pl/192/5f150ff9488e38famed.jpg

Wnętrze jest po prostu przepiękne…
http://images68.fotosik.pl/191/e884f9af66c07751med.jpg

Niby kilka miejsc, a zleciał cały dzień…
…plan spaceru po Górach Pieprzowych został odłożony do innej okazji – może jesienią gdy liście na drzewach będą miały bardziej wyraziste kolory?
Kto wie?

pozdrawiam
marboru
przez marboru
17 września 2014, o 20:24
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Kamienna - magiczna rzeka

Kolejny mój pobyt na Zbiorniku Brody, utworzonym na rzece Kamiennej zaczęliśmy wcześnie rano.
Pierwsze pół godziny uderzeń wiosłami było w totalnej mgle.
http://images69.fotosik.pl/248/82e50a7d6a3b761cmed.jpg

Tym razem w planach było przepłynąć całość wody „stojącej” + dopstrągowanie do delikatnego progu wodnego na przedmieściach Starachowic.
Własnoręczna próba sterowania żaglem.

Na początku, gdy zdecydowanie poprawiła się widoczność podpłynęliśmy z kumplem pod zaporę, a następnie pod mostem drogowym i kolejowym wpłynęliśmy na niewielkie oczko.
http://images69.fotosik.pl/248/a2e8c0cd1c097a54med.jpg

Zaczęło się wypogadzać.
Widok pięknej, polskiej, złotej jesieni niekiedy zapierały dech w piersiach.
Drzewa, różnokolorowe liście, błękitne niebo i delikatny wiaterek skłonił nas do kontemplowania przyrody…i drugiego śniadania.
Po powrocie na „jezioro”, zaczęło delikatnie dmuchać…
http://images69.fotosik.pl/248/7eecb6accd00e1f4med.jpg

Gdy dmuchnęło nieco mocniej rozwinąłem żagiel.
http://images67.fotosik.pl/251/276563ca54a10e0cmed.jpg

Kajak wyraźnie przyśpieszył sprawiając nam sporo frajdy.
A ponieważ wiało nam w rufę, pokonaliśmy jeden most na „szmacie”…
http://images66.fotosik.pl/248/417b155b206ca061med.jpg

Potem drugi…i jeszcze spory kawałek udawało się nam żeglować pod prąd Kamienną.
Okoliczni wędkarze byli pod wrażeniem poczynań naszego „jachtu”.
Ponieważ trochę zdążyliśmy zgłodnieć – po złożeniu Triborda nadszedł czas na polskie hod dogi, które z braku czasu zostały spożyte na zimno.
http://images70.fotosik.pl/249/a4f197ce72be06a3med.jpg

Dopłynęliśmy do zwałki…
…a nad zwałką drewniany „most” z grzybami.
http://images70.fotosik.pl/249/34c89f1d91ad6a29med.jpg

Pomimo założonego skegu dmuchaniec przeszedł nad przeszkodą i spokojnie popłynęliśmy dalej pod prąd.
Ten odcinek Kamiennej jest wyjątkowej urody.
Kolega, który miał pneumatyczny debiut był zaskoczony urodą rzeki i jej krajobrazów.
http://images70.fotosik.pl/249/fc8489ab8ee5eefemed.jpg

Kilkanaście minut wiosłowania, kilkadziesiąt zdjęć i udało nam się dotrzeć do celu.
http://images69.fotosik.pl/248/b0ddf5faedad662dmed.jpg

W tył zwrot i powrót z wyraźnym przyśpieszeniem na początku.
http://images67.fotosik.pl/251/0cd1c2a48ec4c266med.jpg

Docieramy do napotkanej wcześniej przeszkody.
Wygląda niczym brama do innego, magicznego świata.
http://images67.fotosik.pl/251/f80b5553ce3529a7med.jpg

Wiosłujemy dzielnie i bardzo szybko, mimo przeciwnego wiatru dopływamy do Brodów. Robimy kółeczko wokół wyspy…
http://images70.fotosik.pl/249/336e4137e5d7bbaemed.jpg

…i kończymy pływanie.
W cztery godziny udaje się nam pokonać dystans ponad 16km.

To były niesamowicie malowniczy czas.

pozdrawiam
marboru
przez marboru
7 października 2014, o 19:50
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Dwa weekendy, dwa zbiorniki

Pierwszy...

Na Zalewie Domaniowskim już byliśmy w tym roku dwa razy.
Ponieważ od niedawna posiadamy żagiel do kajaka oraz biorąc pod uwagę to, że mieliśmy wolne jedynie niedzielne popołudnie (28 wrzesień) - ponownie zjawiliśmy się nad ww akwenem.
Wyjeżdżając z domu pogoda zapowiadała bardzo przyjemne chwile nad wodą.
Słoneczko, temperatura +17 oraz delikatne podmuchy wiatru, dla kajako-żeglarstwa to idealne warunki.
Pakowanie, półgodzinna jazda, 15minutowy czas rozłożenia sprzętu i jesteśmy już na tafli jeziora zostawiając nasze autko za rufą.
http://images70.fotosik.pl/248/2d8312a37b108d99med.jpg

Wieje nam prosto w twarz, więc by pożeglować musimy przepłynąć na wiosłach na drugą stronę zbiornika by nabrać wysokości i puścić się dziwnym, półwiatrowym halsem w stronę wpływającej do Domaniowa rzeki.
Tribord łapie Beaufortowską jedyneczkę i Seawave wyraźnie przyśpiesza.
Składamy jedno z wioseł, a drugim od czasu do czasu koryguję kurs.
http://images66.fotosik.pl/248/7803d51fadecff2fmed.jpg

Już na samym początku wyprawy zauważamy, że poziom lustra wody wyraźnie spadł.
Na środku zbiornika spokojnie można wysiąść z kajaka i zrobić sobie z oddali bardzo ciekawą fotkę:
http://images69.fotosik.pl/248/be6da3173a760d3emed.jpg

Dzika część zbiornika zamieniła się w jedną olbrzymią płyciznę.
Na środku znaleźliśmy piaszczystą łachę, która jest rajem dla tutejszego ptactwa…nawet dla bocianów.
Większość już odleciała do ciepłych krajów…ostał się tylko jeden:
http://images70.fotosik.pl/248/902fea735e4d364fmed.jpg

Przez to, że głębokości są tutaj niewielkie – zarówno żaglówki, motorówki, skutery wodne i łodzie wiosłowe mają tutaj ograniczenie w poruszaniu się.
Zatopiona betonowa droga jest diabelnie niebezpieczna dla wszelkiego rodzaju większych jednostek pływających.
http://images70.fotosik.pl/248/258aea4b1ed8dbc1med.jpg

W tym miejscu robimy sobie przerwę.
Fotki, brodzenie po piasku i płytkiej nagrzanej wodzie ale przede wszystkim przez moment możemy poczuć się jak…
http://images66.fotosik.pl/248/c2800e23a25167efmed.jpg

Oprócz śladów bosych, ludzkich stóp możemy zaobserwować liczne tropy ptactwa oraz wędrujące małże, które pozostawiają wężowe ślady na dnie.
http://images70.fotosik.pl/248/4c5fcbcd29db4218med.jpg

Po kilkunastu wesoło spędzonych minutach Piętaszek wraz z Robinsonem odpływają kolejnym halsem w kierunku rzeki.
Już na niej spotykamy płynącą przed nami rodzinkę łabędzi oraz pierwszych wędkarzy polujących z żywcem na szczupaki.
http://images69.fotosik.pl/248/8fececbd91cb50dbmed.jpg

Zbiornik Domaniowski zasilają cztery cieki wodne: Jabłonica, Szabasówka, Garlica i Radomka.
W jednej z wcześniejszych relacji w wątku szukałem i nie znalazłem „źródeł” tej ostatniej – tym razem się udało.
Za tabliczką oznaczającą początek zbiornika w Domaniowie, za drewnianą kładką, po prawej stronie brzegu (patrząc w czasie pstrągowania) jakieś ok 300 metrów dalej – jest ujście!
Wpłynęliśmy jakieś 50 metrów i niestety więcej bez wychodzenia z wody i karkołomnej przenoski nie dało się przepłynąć – przeszkoda: mega krzaki.
http://images67.fotosik.pl/250/71ed6066b2e7dc3emed.jpg

Szkoda, że nie udało się zobaczyć co dalej. Z mapy wynika, że dotarlibyśmy do stawów hodowlanych i lasu.
Dziki i wąski fragment rzeki mógłby być bardzo ciekawy ze względu na swoją niedostępność.
Sam moment połączenia nurtu Radomki z połączoną Garlicą, Szabasówką i Jabłonicą jest wczesną jesienią przepiękny.
http://images68.fotosik.pl/249/24c8492f190a6e4fmed.jpg

Płyniemy dalej pod prąd.
Przy obecnym stanie wody jesteśmy w stanie zobaczyć przeszkody, których wcześniej – wiosną nie było nawet widać.
http://images67.fotosik.pl/251/e7bbbefaee5b0e58med.jpg

Wędrujemy w górę mijając przyjaźnie tym razem nastawionych wędkarzy, którzy siedzą na brzegu, niestety bez efektów połowowych.
Po lewej i prawej stronie kajaka widoczny żółciutki piasek dna.
Mijamy pozostałości mostu i umiejscowioną przy brzegu, ale w wodzie ławeczkę. Przepływamy jeszcze kilka zakrętów w tunelu z zieleni i docieramy do połączenia Jabłonicy i Szabasówki.
http://images69.fotosik.pl/248/4a1c68251e55c029med.jpg

Ze względu na niski poziom wody, nurt jest zdecydowanie silniejszy niż wiosną.
Ponieważ głębokość nie skłania do dalszego przedzierania się w głąb lądu, zawracamy docierając do widocznego powyżej punktu.
Powrót na jezioro jest szybki i przyjemny.
Tutaj ponownie nabieramy wysokości, po to by jeszcze raz rozłożyć żagiel i dopłynąć do auta z wiatrem.
W niecałe trzy godziny na wodzie udaje się nam pożeglować, popstrągować i mknąć z nurtem niczym kajakarze górscy.
Wodna przestrzeń jeziora, uroki nizinnej rzeki jesienią – to wszystko dzięki niesamowitemu wynalazkowi jakim jest kajak pneumatyczny.

Drugi...

Kolejny mój pobyt na Zbiorniku Brody, utworzonym na rzece Kamiennej zaczęliśmy wcześnie rano.
Pierwsze pół godziny uderzeń wiosłami było w totalnej mgle.
http://images69.fotosik.pl/248/82e50a7d6a3b761cmed.jpg

Tym razem w planach było przepłynąć całość wody „stojącej” + dopstrągowanie do delikatnego progu wodnego na przedmieściach Starachowic.
Własnoręczna próba sterowania żaglem.

Na początku, gdy zdecydowanie poprawiła się widoczność podpłynęliśmy z kumplem pod zaporę, a następnie pod mostem drogowym i kolejowym wpłynęliśmy na niewielkie oczko.
http://images69.fotosik.pl/248/a2e8c0cd1c097a54med.jpg

Zaczęło się wypogadzać.
Widok pięknej, polskiej, złotej jesieni niekiedy zapierały dech w piersiach.
Drzewa, różnokolorowe liście, błękitne niebo i delikatny wiaterek skłonił nas do kontemplowania przyrody…i drugiego śniadania.
Po powrocie na „jezioro”, zaczęło delikatnie dmuchać…
http://images69.fotosik.pl/248/7eecb6accd00e1f4med.jpg

Gdy dmuchnęło nieco mocniej rozwinąłem żagiel.
http://images67.fotosik.pl/251/276563ca54a10e0cmed.jpg

Kajak wyraźnie przyśpieszył sprawiając nam sporo frajdy.
A ponieważ wiało nam w rufę, pokonaliśmy jeden most na „szmacie”…
http://images66.fotosik.pl/248/417b155b206ca061med.jpg

Potem drugi…i jeszcze spory kawałek udawało się nam żeglować pod prąd Kamienną.
Okoliczni wędkarze byli pod wrażeniem poczynań naszego „jachtu”.
Ponieważ trochę zdążyliśmy zgłodnieć – po złożeniu Triborda nadszedł czas na polskie hod dogi, które z braku czasu zostały spożyte na zimno.
http://images70.fotosik.pl/249/a4f197ce72be06a3med.jpg

Dopłynęliśmy do zwałki…
…a nad zwałką drewniany „most” z grzybami.
http://images70.fotosik.pl/249/34c89f1d91ad6a29med.jpg

Pomimo założonego skegu dmuchaniec przeszedł nad przeszkodą i spokojnie popłynęliśmy dalej pod prąd.
Ten odcinek Kamiennej jest wyjątkowej urody.
Kolega, który miał pneumatyczny debiut był zaskoczony urodą rzeki i jej krajobrazów.
http://images70.fotosik.pl/249/fc8489ab8ee5eefemed.jpg

Kilkanaście minut wiosłowania, kilkadziesiąt zdjęć i udało nam się dotrzeć do celu.
http://images69.fotosik.pl/248/b0ddf5faedad662dmed.jpg

W tył zwrot i powrót z wyraźnym przyśpieszeniem na początku.
http://images67.fotosik.pl/251/0cd1c2a48ec4c266med.jpg

Docieramy do napotkanej wcześniej przeszkody.
Wygląda niczym brama do innego, magicznego świata.
http://images67.fotosik.pl/251/f80b5553ce3529a7med.jpg

Wiosłujemy dzielnie i bardzo szybko, mimo przeciwnego wiatru dopływamy do Brodów. Robimy kółeczko wokół wyspy…
http://images70.fotosik.pl/249/336e4137e5d7bbaemed.jpg

…i kończymy pływanie.
W cztery godziny udaje się nam pokonać dystans ponad 16km.

To były niesamowicie malowniczy czas.

pozdrawiam
marboru
przez marboru
7 października 2014, o 19:54
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Festiwal Ziemniaka

Festiwal Ziemniaka, to coroczna impreza kończąca sezon letni w Muzeum Wsi Radomskiej.
Co wówczas się dzieje?
Organizowany jest festyn folklorystyczny ze śpiewami i tańcami ludowymi, z pokazami twórców sztuki ludowej oraz zwyczajnie z wykopkami i pichceniem ziemniaczanych potraw.
W tym roku, w zeszły weekend, w niedzielę miałem przyjemność na tej imprezie być.

Poniżej kilka fotografii samego skansenu wraz z budynkami zrobionych w trakcie trwania festiwalu.

Stragany wśród starych, gospodarskich zabudowań:
http://images69.fotosik.pl/249/0599b414e5f59b47med.jpg

Drewniany kościółek:
http://images68.fotosik.pl/249/9d2f88ac4e08d22bmed.jpg

Bajkowa chatka:
http://images69.fotosik.pl/249/a01ec0d36449777fmed.jpg

Wiatraki:
http://images68.fotosik.pl/249/9be722b817afed77med.jpg

Dworek szlachecki:
http://images66.fotosik.pl/249/c16eb5eb94e69d1dmed.jpg

Sypialnia, a pod łóżkiem wc…
http://images68.fotosik.pl/249/1e755d2b5fc665afmed.jpg

Staw w Muzeum Wsi Radomskiej:
http://images70.fotosik.pl/249/7a64e53d59562c36med.jpg

Kładka prowadząca na mokradła:
http://images70.fotosik.pl/249/260527b46518b694med.jpg

Zielone bagno:
http://images70.fotosik.pl/249/d50c15393fe721e6med.jpg

Wnętrzne starej chaty z Solca nad Wisłą:
http://images69.fotosik.pl/249/6b028c97dd0b19c5med.jpg

Festiwal Ziemniaka i ziemniaki sprężynki:
http://images66.fotosik.pl/249/754bd4fa7f33d526med.jpg

Zachęcam do odwiedzin skansenu.
Warto podróżując trasą numer 7 za Radomiem (w stronę Kielc) zboczyć 500m i zrobić sobie małą przerwę w podróży.
przez marboru
7 października 2014, o 20:09
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

cron