| Biuro Turystyki Kajakowej AS-TOURS | PROZONE - wypożyczalnia kamer GoPro! | KONKURS RELACJA MIESIĄCA |

Znalezione wyniki: 115

Wróć do listy podziękowań

Re: Proa


12m2 w tej konfiguracji sobie wyobrażam ale więcej...

Generalnie cała reszta opisu mniej-więcej tak jak ją sobie wyobrażam :)

Dobrze, zacznijmy może od początku czyli od ograniczeń. Jeżeli masz naprawdę zamiar zmieścić się z całym zestawem w 4m długości, to masz marne szanse na 3m ładunku. Zauważ, że kadłub czy pływak musi mieć sensowną wyporność, więc nie bardzo może w czasie transportu zachodzić na rower i rowerzystę. Jeżeli na dodatek miałbyś ambicję zmieścić się w 90cm szerokości, żeby korzystać ze ścieżek rowerowych, to zaczyna być niemal niemożliwe.

Prawdę mówiąc, najważniejsza w tym pojeździe zaczyna być konstrukcja przyczepki. Reszta jest wtórna.

pozdrowienia

krzys

ps. no zacznij w końcu ten nowy wątek :D
przez myszek
16 marca 2015, o 10:35
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Proa


Owszem, daje się, ale wygląda na to, że skórka niewarta wyprawki. Bermudzki ket góruje prostotą, a nawet dodanie foka nie powoduje takich komplikacji jak obsługa kleszczy kraba. Wyższą sprawność tych ostatnich łatwo nadrobić trochę większą powierzchnią ożaglowania.
Zalety kleszczy kraba wynikają przecież z dwóch rzeczy - kształtu oraz możliwości ustawiania w wielu płaszczyznach, przestrzennej manipulacji. Niestety, to wymaga dodatkowych czynności, lin i w konsekwencji czasu. A tego na śródlądziu, szczególnie na rzekach często brakuje.
[...]
Znam, zresztą rozmawiałem z nim na ten temat. Ograniczeniami w stosowaniu k.k. na ciasnym śródlądziu też wydawał się nieco zniechęcony...

A bo akurat Tomek jest zwolennikiem nieco innej (niż moja czy Janusza) koncepcji działania i wykorzystania kleszczy kraba, która jest najbardziej zbliżona do tego co robią na wyspie Bali.
http://en.wikipedia.org/wiki/Jukung

Na tradycyjnych proa natomiast żagiel jest po prostu przywiązany rogiem halsowym do dziobu, podparty masztem w 2/3 rejki i (z wyjątkiem bardzo słabych wiatrów) niczym się go nie reguluje, oprócz normalnej pracy szotem.

Żagiel, stosowany na proa, jest płaskim kawałkiem tkaniny rozpiętym między dwiema rejkami na kształt starej lotni typu Rogallo (są zresztą hipotezy, że państwo Rogallo inspirowali się żaglami z Oceanii). Profil - i trochę skrętu - uzyskuje dzięki temu, że tkanina wybrzuszona przez wiatr tworzy powierzchnię stożkową. Do tego dochodzi oczywiście elastyczność rejek - o tym najwięcej wie Yurek, który używał drzewc z wiązek bambusów. Jednak nawet przy dość sztywnych rejkach, jak u Janusza, żagiel bardzo przyzwoicie pracuje.

Ne pracuje jednak jak skrzydło delta, nie tworzą się wiry trąbiaste - z prostego powodu. Na proa rejka, czyli krawędź natarcia, biegnie zbyt pionowo żeby to było możliwe. Sprawdzaliśmy to z Januszem, icki na żaglu wskazują, że opływ jest wszędzie przyległy, bez wirów charakterystycznych dla płata delta. Natomiast sam przestrzenny kształt żagla o umiarkowanym wydłużeniu i sporym skręcie powoduje, że żagiel (podobnie jak stare lotnie) jest dość odporny na przeciągnięcie i oderwanie opływu.

Żeby jednak zachować odpowiedni profil i nie za duży skręt, żagiel tego typu nie może być zbyt smukły. Typowo ma kształt zbliżony do trójkąta równobocznego (z dokładnością do wklęsłości liku tylnego i ewentualnego wygięcia rejek). Daje to wydłużenie nieco mniej niż 2:1, czyli niby nieduże - ale podobne wydłużenie mają przeciętne slupy turystyczne. W dodatku, na proa żagiel może być prowadzony nisko nad pokładem, tworząc - aerodynamicznie - jedną całość z burtami łodzi, co bardzo ładnie powiększa efektywną smukłość. Za to środek ożaglowania w kleszczach kraba umieszczony jest bardzo nisko, około 1/4 wysokości żagla.

To było na kursach ostrych, ale jeszcze ciekawiej jest przy pełniejszych wiatrach. Oczywiście, luzujemy wtedy szot. Bom unosi się nieco w górę (w kleszczach kraba nie ma obciągacza bomu!) i wybrzuszenie żagla zwiększa się. Im pełniejszy wiatr, tym luźniejszy żagiel i tym większe wybrzuszenie profilu. Przy pełnym baksztagu żagiel zaczyna wyglądać jak stożek postawiony na głowie, osiągając wydajność typową dla spinakerów - tylko o tyle lepszą, że łapie więcej górnego wiatru.
W sumie, normalne luzowanie i wybieranie szota załatwia nam skomplikowaną regulację kształtu i wybrzuszenia żagla- to ostatnie od zera do nawet 30%.

A właśnie - od zera. Żagiel krojony płasko nie łopocze. Sprawdzone, rzeczywiście nie łopocze, w linii wiatru po prostu stoi bez ruchu. Dlatego łatwo jest na proa robić zwroty, żagiel przeciągany z jednego dziobu na drugi jest cały czas pod kontrolą i nie rzuca się na boki.

Tak wygląda w praktyce, według doświadczeń moich, Janusza, Andrzeja i innych, działanie kleszczy kraba na tradycyjnym proa. Można te doświadczenia wykorzystać także na innych łódkach. Spójrzcie na tradycyjny żagiel azorskich wielorybników:
http://www.duckworksmagazine.com/04/s/articles/gunter/

Wydaje się, że aerodynamicznie działa on - a przynajmniej mógłby działać - bardzo podobnie do kleszczy kraba, tylko łatwiej go refować. Zresztą wczesne żagle bermudzkie też często miały pochylone maszty, niewielką smukłość, wklęsłe liki tylne i brak obciągaczy bomów. Dopiero powiększenie smukłości ożaglowania spowodowało, że trzeba było inaczej kształtować żagle.

pozdrowienia

krzys
przez myszek
12 kwietnia 2015, o 12:18
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Proa

Przedwczoraj, w sobotę, zwodowane zostało nowe proa. Nazywa się Zdrufko, rodziło się długo i w dużych bólach (łącznie z wymianą kadłuba, bo poprzedni był za bardzo asymetryczny i łódka pływała tylko w kółko), ale wreszcie jest.
Pływa. Daje się sterować. Budowniczy i armator oswoił je na tyle, że sam jednoosobowo sobie na nim radzi.

Teraz trzeba wypróbować na nieco szerszych wodach niż bajorko w Swarzędzu...

pozdrowienia

krzys

ps. Kilka proa będzie 2-3 lipca na zlocie oldtimerów w Giżycku (osobnego zlotu proa nie ma w planie w tym roku).
Wśród nich będzie najnowsze proa Janusza Ostrowskiego. Zapraszamy!
Natomiast Zdrufko można będzie spotkać na Jeziorsku, bo armator mieszka w Sieradzu.
przez myszek
20 czerwca 2016, o 16:41
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Proa


Po pierwsze gratulacje,prezentuje sie lodka super.Jakies rysunki, szkice?Dane techniczne?Zaintrygowal mnietylny lik zagla,prosty?


Od końca: do żagla specjalnie się nie wtrącałem. Lik wolny jest, jak pamiętam, podcięty o jakieś 30cm, może 40. Wystarczająco, żeby ładnie leżeć przy sensownym wietrze, ale za mało, żeby przy grubej tkaninie (200g plandeka, jak pierwszy żagiel Wikiwiki) dobrze się układało przy bardzo słabym wietrze.
Poza tym bardzo by się przydało jakieś okienko w żaglu, bo na zawietrzną nic nie widać.
Oczywiście, na bardziej zafalowane wody trzeba będzie nieco podnieść róg halsowy - nie ma z tym problemu, obniża się mocowanie fału o 20cm na rejce, skraca achtersztag o 10cm i mamy żagiel o 30cm wyżej. Założenie jest takie, że róg halsowy nie leży na pokładzie, tylko wisi, odciągany halsliną w dół. Zresztą po zrzuceniu żagiel także nie leży na pokładzie tylko wisi na gejtawach za burtą.

Zdrufko (nazwa nawiązuje do "Cheers'a" :) ) miało wcześniej inny kadłub, o prostej zawietrznej burcie. Okazało się, że nie jest w stanie płynąć prosto, natychmiast wykręcało na zawietrzną. Obecny kadłub ma obie burty wypukłe w stosunku 1:2, zresztą cały jest powykręcany we wszystkie strony, trudno się na pierwszy rzut oka połapać w jego (a)symetrii. Konstrukcja z bardzo torturowanej sklejki 4mm - wewnątrz skorupy zarówno vaki jak i amy jest pozioma płyta ze sklejki 6mm, na której obgięte są płaty burt. Okazuje się, że można w ten sposób uzyskać nierozwijalne powierzchnie kadłuba.

Kształt nieco inspirowany przez Te puke, zanurza się do nominalnie do połowy wysokości dolnej "torpedy". Podłoga kiosku jest szczelna, samoodpływowa, załoga trzyma tam nogi. Połączenie kadłubów stanowi kratownica z 4 rurek 60x2mm w formie litery W - odwrócenie koncepcji zawieszenia walapa, też trochę podobne do te puke; w każdym razie elastyczne, pełna swoboda wahań pływaka na fali. Między rurkami siatka (taka reklamowa, jak się na domach wiesza i szpeci), stąd rury nieco grubsze - ale takie rozwiązanie okazało się bardzo wygodne. Rury siedzą w otworach w burtach i we wspornikach na pływaku i zamocowane są tam (dość luźno) przez przetknięcie drewnianymi kołkami. Maszt zawieszony jak w Maramara na sznurku do ławeczki. Złożenie i postawienie masztu to jeden ruch ręki. Co ciekawe, nie ma żadnego bloczka w olinowaniu. Wszystko ślizgowo na kauszach. Wszystkie okucia uplecione z lin. Z innych ciekawostek, szot wyprowadzony jest przez otwór odpływowy w burcie kiosku. Dzięki temu nie zahacza się przy zwrocie o róg halsowy, mimo że ten nie wychodzi ponad burtę.

Długość 4.8m, szerokość jakieś 2.5m, zanurzenie 40cm. Chyba trochę za mało, bo ostro do wiatru co prawda chodzi, ale dość powoli - widać że opór indukowany zżera sporo ciągu. Za to wystarczy odrobinę odpaść i już napiera prędkości. Żegluje jak przystało na proa - cicho, spokojnie. Tyle można póki co powiedzieć po dwóch dniach prób na malutkim jeziorku. Bardzo zadowolony jestem z ciężaru - wyszło 70kg, czyli tyle co Lili'uokalani Reto - tylko że on stosował sklejkę okoume i wszystkie drzewca z węgla. Ciekawe byłoby porównanie osiągów tych dwu łódek.

pozdrowienia

krzys
przez myszek
21 czerwca 2016, o 11:57
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Proa

Tak wogole podobaja mi sie "te-pukowe" inspiracje w tej lodce.Gdybyscie tak poszli za ciosem i zdecydowali na zagiel w ksztalcie "te-pukowym? Mysle ze Zdrufko zyskaloby wizualnie.A i aerodynamika skorzystalaby na tej zmianie.Mimi Georg opisywala ten zagiel jako najwydajniejszy(sic) bo majacy dwa rozpraszacze wirow (patrz "rogi" zagla).


Wolałem mieć bom nisko nad pokładem, bo wtedy nie ma dolnego wiru brzegowego. Wojtek, budowniczy i armator, trochę chyba przesadził i należałoby nieco go podnieść - rzecz do dotrymowania, kwestia mocowania fału i rogu halsowego.
Do inspiracji z Wysp Salomona przyznawałem się na każdym kroku, jak się mnie ludzie pytali "skąd taki pomysł".
Co miałem odpowiadać? Że proa robię od 15 lat a wave-piefrcingu jeszcze nie próbowałem? :D

Bezbloczkowe olinowanie,to krok w kierunku zeglarswa etnicznego?

Raczej kwestia ekonomii. 9 bloczków, nawet po 30zł, to wydatek. Dobrze jest sprawdzić, czy konieczny. Wydaje się, że nie.

Zaciekawil mnie szot prowadzony przez otwor odplywowy-nie umiem sobie wyobrazic...Jaka jest powierzchnia zagla? I tradycyjnie prosba o wiecej technikaliow<....rysunki, szkice, zdjecia i moze jakis krotki opis wrazen z plywania???


Prowadzenie szotu wygląda mniej więcej tak:
szot.jpg
żagla mamy koło 11m^2
Oto rysunki (w wersji jeszcze z prostymi rejkami):
zdrufko_widok.jpg
zdrufko_plyty.jpg

Nie wiem, czy widać na nich, jak powykręcany jest kadłub - w naturze robi wrażenie krzywego pnia drzewa.
Bardzo jestem zadowolony z technologii, natomiast do właściwości nautycznych mam odrobinę zastrzeżeń. Proa wydaje się dość narowiste i trudniejsze w sterowaniu od Wikiwiki czy Pjoa. Myślę, że to kwestia eliptycznego obrysu stępki z dość wydatnie zanurzonym dziobem i rufą. Tradycyjny kształt bardziej trójkątny dałby pewnie lepszą sterowność i więcej oporu bocznego. Za to jak dostanie trochę wiatru, to płynie aż miło - przy na oko 6 węzłach nie ma żadnego dźwięku czy chlupotu.

Więcej wrażeń z pływania na razie nie ma - może w ten weekend Wojtek popływa trochę po Jeziorsku. Natomiast mam już (miałem od dawna) pomysł na dalszy rozwój konstrukcji. Wyglądałoby to mniej więcej tak:
ufko.jpg
i służyło do turystyki plażowej, z dużym kokpitem i możliwością spania pod namiotem na pokładzie. Plus opcja dłuższego pływaka ze sterami i zamontowania skrzydła Nietoperza. Jedyny problem to brak miejsca na przechowywanie takiej jednostki...

Najpierw jednak będzie pewnie inny projekt: proa dla młodzieży, 4m długości, 55kg wagi (żeby dwójka dzieci mogła zwodować). Bardzo tradycyjne.
wikiiti2.jpg
Nawet osiągi oszacowałem...
wikiiti_polar.jpg

pozdrowienia

krzys
przez myszek
24 czerwca 2016, o 12:01
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Łódź dęta z desek

Cześć

jest taki pomysł.
Pewnie kojarzycie nadmuchiwane deski SUP. Z identycznego materiału robi się podłogi do pontonów.
Jest otóż w Słowenii firma, robiąca różne rzeczy z tego materiału, m.in. zrobili taki oto prom dla samochodu:
http://www.hovercraft.si/portfolio_page/ferryboat/
prom.jpg

Otóż pomysł sam się nasuwa - wykorzystać takie dmuchane płyty jak zwykłe klepki poszycia i zrobić prawdziwą dętą łódkę z desek. Nie ponton, nie kajak dmuchany, tylko po prostu łódkę w kształcie łódki, bez ustępstw na rzecz technologii. Z mieczem, sterem, żaglem. Albo z silnikiem. Myślę, że jakieś 4m długości, 1.8m szerokości. 50kg wagi. Mieszcząca się w bagażniku samochodu.

Pisałem do producenta. Odpowiedzieli że po pierwsze są najlepszym na świecie producentem takiego materiału :D , po drugie że najlepiej byłoby pojechać do nich do Słowenii i pogadać (czemu nie, ładny kraj mają), po trzecie że sam prototyp kosztowałby nie mniej niż 2500 euro (co nie jest jakąś kosmiczną ceną jeżeli jest to prototyp jakiejś serii), a po czwarte mogą zrobić serię, ale co najmniej 50 sztuk.

Obecnie poszukuję menedżera dla tego projektu, bo sam zupełnie się na tym nie znam. Sfinansować pewnie by się dało przez jakiś kickstarter czy inny polakpotrafi, wpłaty a konto przyszłej swojej łódki. Nie wiem, co z tego wyjdzie.
Natomiast ciekawi mnie, czy byłoby dostatecznie dużo chętnych. Ktoś z forumowiczów by reflektował?

pozdrowienia

krzys
przez myszek
24 czerwca 2016, o 12:15
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Proa

Dzięki za zdjęcie. Dobrze zgaduję, że kadłub jest stosunkowo niski, a kokpit (w sensie: zagłębienie na nogi) mieści się w centralnym "kiosku"? To rzeczywiście styl te alo/te puke. Zdrufko (pokazałem w tym wątku) też nawiązuje do tej tradycji.

Popieram Jurka w kwestii wyporności amy. Jest znacznie wygodniej, jeżeli może ona unieść ciężar człowieka. Na przykład, można wsiąść na łódkę od strony pływaka, albo coś na nim naprawić na wodzie w razie potrzeby. Poza tym, samo balastowanie jest bardziej komfortowe, bo jak wiatr ucichnie to nie lądujemy tyłkiem w wodzie.
Wikiwiki i Tavau mają nieco za małe pływaki. Owszem, ładnie przebijają się przez fale, to fakt - ale odrobinę większa ama nie byłaby pod tym względem gorsza.

Co do pływania z amą w powietrzu - móc można, jeżeli ktoś się chce popisywać. Jedyny człowiek, jakiego znam, który to potrafi na zawołanie, to Reto Brehm. Oczywiście że to imponuje - ale jakiegoś skokowego wzrostu prędkości nie powoduje. Po prostu pływaczek w proa, mały i smukły, w dodatku odciążony i ledwo dotykający wody, stawia tak mały opór, że jego wyjęcie z wody już za dużo nie poprawia.

Proa atlantyckie - pewnie że mają swoje zalety, szczególnie jako wyczynowe regatówki, szczególnie na kursach ostro do wiatru. Zresztą przecież [i]Cheers[\i] został zaprojektowany na regaty przez Atlantyk pod wiatr. Poza tym, np. hydroskrzydła dobrze pasują do proa atlantyckiego...
Kiedyś pobawiłęm się obliczeniem, jakie osiągi miałoby proa pacyficzne wzorowane na [i]Cheers[\i]ie - wyszło, że być może by mu dorównało na kursach na wiatr, ale nie jest to pewne.

pozdrowienia

krzys

ps. jeszcze pytanie: jak duże zanurzenie przewidujesz dla swojego proa? Bo z moich doświadczeń wynika, że nie powinno być za małe.
przez myszek
12 grudnia 2016, o 17:47
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Proa

Pływak na zawietrznej :-( . I pytanie zawsze aktualne : jak toto zarefować jak przyjdzie co do czego ?

O, znalazłem zdjęcie swojego modelu:
model2.jpg
Prawda że identyczny? :)

Pływak na zawietrznej wydaje się przy takim napędzie zupełnie oczywistym rozwiązaniem - daleko wychylony na zawietrzną pędnik jest dzięki temu chroniony przed zaczepieniem o wodę, a na pływaku można umieścić hydroskrzydła. Bardzo logiczny układ... tylko właśnie, jak to zarefować, jak w ogóle zrzucić żagiel?

Dlatego myślałem, kombinowałem, aż dałem spokój sztywnym konstrukcjom i zainstalowałem miękkie skrzydło paralotni. Przynajmniej można je (przy odrobinie wprawy, 3 lata się tego uczyłem) zrzucić bez wpadania do wody i potem ponownie postawić. No i zaczepienie końcówki o wodę niczym specjalnym nie grozi.
Nadal jednak uważałem, że optymalny jest układ z pływakiem po zawietrznej. Życie szybko to zweryfikowało - o pływak po zawietrznej zaczepiały się linki i generalnie gorzej się pływało niż w układzie "pacyficznym".

Zresztą, znalazłem też całość. Wersja z roku 2005...


pozdrowienia

krzys
przez myszek
16 lutego 2017, o 13:40
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Proa

drdz napisał(a): Takie weekendowe pływanie :) na zatoce a wieczorem ognisko na plaży i zawsze można zrobić spory namiot z żagla i rejek :)


Taki?
namioty.jpg

Czy taki? :)
oboz1.jpg


pozdrowienia

krzys

ps. byłeś w Poznaniu? Widziałeś Pjoa Laguna?
laguna.JPG
przez myszek
23 lutego 2017, o 12:08
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Proa

Hej,
pochorowałem się i przez ostatni tydzień jakoś nie byłem zdolny odpisać...
Pozwolisz, Kooniu , że skrytykuję Twój najnowszy projekt?

Otóż jest w nim parę elementów, które trzeba domyśleć i dopracować.
Po pierwsze, to co pewnie uważasz za niezmienne, czyli kadłub złożony z dwóch połówek. Szczerze mówiąc, nie bardzo rozumiem, dlaczego. Owszem, cienki coroplast jest tylko w arkuszach 3-metrowych, ale taki 10mm grubości jest (przynajmniej u nas) w sprzedaży w arkuszach 6x2m. 10mm jak na 6-metrową łódkę to nie jest wcale przesada - ja bym zrobił z jednego kawałka takiej płyty.

Dlaczego: pomijając uproszczenie konstrukcji i gładki, płynny kształt, przy kadłubie z dwóch połówek masz problem ze sztywnością podłużną. Ona jest potrzebna w proa choćby dlatego, że na środku stoi maszt, z przodu podparty rejką, ale z tyłu odciągnięty achtersztagiem. Owszem, w czasie żeglugi achtersztag może nie pracować, ale zwroty robi się dużo łatwiej, jeżeli może on przenieść jakąś siłę. Poza tym tak trywialna rzecz jak ciężar załogi, która przesiada się bliżej dziobu lub rufy zależnie od kursu względem wiatru. Albo obciąża bardziej śródokręcie, albo rufę - i dobrze, żeby kadłub nie falował przy tym jak wąż morski.
Jeżeli więc decydujesz się na kadłub z dwóch części, to musisz przewidzieć jakieś usztywnienia podłużne, i to solidne. Skrzynkowy dźwigar? Na sztorc ustawione sztywne, sklejkowe nadburcia? Coś w każdym razie jest potrzebne.

Druga sprawa: ama. Na razie w Twoim modelu jest otwarta, i to nie jest najlepszy pomysł. Z kadłuba owszem, wybierzesz wodę (acz nie bez trudu, o czym za chwilę). Pływak jest niski, często przelewają się przez niego fale, a rzadko załoga się do niego zbliża. Dlatego ama powinna być zamknięta. Można chyba zrobić z coroplastu zamknięty pływak, nawet chyba można go składać. Np. tak:
ama.jpg
Trzeba skręcić ze sobą i uszczelnić zewnętrzne kołnierze - myślę że wiesz o co chodzi. Jedynym problemem jest uszczelnienie końców - dziobu i rufy. Nie wiem prawdę mówiąc, jak sobie z tym poradzić.
Ewentualnie można cały pływak wypełnić odpowiednio wykrojonymi bloczkami jakiejś pianki, choćby i styropianu, wtedy może być nieszczelny. Powinien być rozbieralny, żeby wyjąć wypełnienie na czas przechowywania, ale i tak będzie ono zabierało miejsce w piwnicy ;)

Trzecia sprawa: kształt kadłuba. Gdyby chcieć zrobić klasyczne proa, to należałoby zagiąć tworzywo wzdłuż linii stępki i podwójnie załamać dzioby:
vaka1.jpg
Nie jest to łatwe, ale się da. Jeszcze lepiej byłoby zrobić kadłub asymetryczny, ale to już może być trudniejsze - no i w celu złożenia trzeba byłoby rozłączyć dzioby i położyć całość na płask, a symetryczny kadłub można składać najpierw na pół wzdłuż, tak jak jest.

Jednak przy takim kadłubie mamy zasadniczy problem: musi być głęboki (zanurzenie 50cm to minimum) i nie ma tam gdzie trzymać nóg. Trzeba więc wstawić podłogę. Tyle że spod podłogi trudno wybiera się wodę, chyba że jest szczelna. Zrobienie szczelnej i składanej podłogi z coroplastu wydaje mi się mało realne. Pozostaje albo znowu wypełnić dół kadłuba pianką i jakoś (nie wiem jak) przymocować żeby nie wypływała, kiedy naleje się tam trochę wody, albo zainstalować jakąś pompkę zęzową, albo zrezygnować z klasycznego układu.

Jeżeli bowiem zrobisz kadłub tak jak swoją poprzednią żaglówkę:
canoe.jpg
tylko nieco węższy (bo po co szerszy, skoro dla stabilności masz pływak) to nie będziesz specjalnie potrzebował podłogi, a i wodę łatwiej wybrać. Tylko że wtedy niezbędny byłby jakiś miecz - Jacek Sterna w swoim proa Kocham kotka zastosował właśnie taki układ, kadłub typu kanu i miecz, działało. Co ciekawe, sterowanie mieczem w takim proa jest znacznie bardziej efektywne niż wyważeniem.

Co do mocowania amy, które powinno być elastyczne, to nie przejmowałbym się, jako że cały kadłub będziesz miał wystarczająco miękki :)
Natomiast w pełni popieram to co Yurek napisał o pochyleniu masztu i zrównoważeniu żaglowym, chociaż użycie miecza zmniejsza problemy ze zrównoważeniem.
Nie wiem, jak duży dokładnie jest Twój żagiel. Doświadczenie mówi, że za mały nie jest dobry. Marcin Stiburski na swoim Jabadabad u zastosował najpierw malutki żagielek i pływało ledwo-ledwo. Kiedy zmienił go na większy, łódka zaczęła bardzo dobrze żeglować.

pozdrowienia

krzys
przez myszek
6 marca 2018, o 16:51
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Proa

totalnym uszczelnieniem bym sie tak bardzo nieprzejmował, bo przy zalaniu falą woda az tak bardzo nie penetruje - wiem bo poklad mam tylko przyłozony i nieraz bywa zalany fala bez skutków ubocznych .


Mam zupełnie inne doświadczenia. Kiedyś zapokładowałem pływak Nietoperza, nie przejmując się uszczelnieniem. Też myślałem, że przecież tylko trochę wody się wleje.
Owszem, pierwsza fala wlała odrobinkę. Druga już półtorej odrobinki. Trzecia dwie i pół odrobinki. Za każdą następną odrobinką ama zanurzała się troszkę głębiej i następna odrobinka była nieco większa. Po jakichś dwóch godzinach pływania ama była zanurzona po pokład. Opory możesz sobie wyobrazić, zwłaszcza przy grubym, beczkowatym kształcie pływaka.
Kiedy w końcu dotelepaliśmy się do przystani, trzeba było jakoś wyslipować łódkę. Ba, ale jak, skoro w pływaku jest ze 200 litrów wody, której nie ma jak wylać? W końcu łatwiejsze okazało się podniesienie vaki do góry na slipie, aż belki stanęły pionowo. Z pływaka wylała się część wody, można było podjechać trochę wyżej na slipie, i tak po kawałku udało się łódkę wyciągnąć.

W następny weekend zdjąłem pokład, wypełniłem cały pływak styropianem i założyłem pokład na nowo. Od tego czasu był spokój - oczywiście po każdym rejsie trzeba było odwrócić łódkę żeby trochę wody się wylało, ale było to rzeczywiście tylko trochę.

pozdrowienia

krzys
przez myszek
7 marca 2018, o 01:14
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Proa

Kooniu , nie wiem czy nie za bardzo komplikujesz okucie topowe.
Moje ostatnie, z proa Zdrufko , składało się z jednego kołka i nie miało żadnych bloczków. Oto zdjęcie, może niezbyt wyraźne:
zdrufko2.jpg
Kołek przetknięty jest poprzecznie przez dziurę w maszcie, kilkanaście centymetrów poniżej topu. Na to założona jest pętla (typu szubienicznego) wanty i dwie pętle sztagów.
Oraz kolejna pętla z linki, zaplecionej w 3 oczka z kauszami. Kausze te pełnią rolę bloczków fału i gejtaw. Dla proa o 10m^2 powierzchni żagla takie rozwiązanie w zupełności wystarczyło.

Natomiast jeśli chodzi o piętę masztu, to dodam rozwiązanie, które po raz pierwszy wypróbowałem w Maramara , a następnie w Zdrufku . Otóż przez poprzeczny otwór w maszcie, jakieś 10cm powyżej pięty, przechodzi pętla z grubej liny. Pętlę zawija się wokół poprzecznej beleczki (jak w Maramara , gdzie umieszczona jest też druga pętla z linki, żeby maszt nie suwał się w przód i w tył)
maramara1.jpg maramara2.jpg
albo przez dziurę w ławeczce, jak w Zdrufku
zdrufko1.jpg
Następnie pętlę zakładamy na koniec masztu - i już. Maszt wisi na sznurku. W Zdrufku można było go położyć po prostu na bok, w stronę pływaka.

pozdrowienia

krzys
przez myszek
30 marca 2018, o 14:47
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Proa

no to może zadam takie zupełnie teoretyczne pytanie:
jaka byłaby wskazana wyporność vaka, która byłaby cylindrem pneumatycznym o długości 4 metrów, czyli takim, jakby to określić... no takim pontonem tak jakby zrobionym z tkaniny pontonowej i nadmuchiwanym, a obsada łodzi to 1 osoba lub dwie osoby?

Mniej więcej tak jak napisał drdz , trzeba liczyć 200kg i co najmniej 50cm a może faktycznie i 60. Co nie ma większego sensu, bo vaka o proporcjach długości do szerokości jak 8:1 czy 7:1 będzie stawiała duże opory.

Dla katamaranów uważa się, że minimalna rozsądna smukłość kadłuba wynosi 12:1. Przy 4m dawałoby to szerokość 33cm. Kadłub o takiej średnicy zanurzyłby się w 100%, czyli nie miałby żadnej rezerwy wyporności - niedobrze.
Przyszło mi jednak dzisiaj do głowy takie rozwiązanie pneumatycznego proa:
Kupujemy w decathlonie komorę powietrzną do kajaka 3-osobowego
https://www.decathlon.pl/lewa-komora-kajak-itiwit-3-id_8309264.html
Taka komora ma długość 3.8m i średnicę 32cm, akurat tyle co trzeba, i wydaje się na pierwszy rzut oka w miarę symetryczna przód-tył. Kosztuje 150zł, pewnie materiały na zrobienie podobnej komory we własnym zakresie wypadłyby drożej - a mamy zagwarantowaną niezawodność.
Teraz uwaga: kupujemy dwie takie komory i składamy pionowo, jedna nad drugą (trzy komory w "koniczynkę" byłyby stabilniejsze, ale dwie górne szurałyby po wodzie i stawiały opór). Dalej już tylko robota krawiecka: trzeba uszyć na te dwie komory wspólny pokrowiec z jakiejś cordury, najlepiej zapinany na rzepy. W bocznych ściankach wszywamy dwie pary pionowych kieszeni. Wstawimy w nie wsporniki, mocujące iako. W trójkątne przestrzenie pomiędzy komorami można w razie potrzeby wstawić usztywnienia z rurek aluminiowych - w pionie kadłub o 60cm wysokości powinien być sam z siebie sztywny, ale w poziomie nie powinien się zwijać.

Najlepsze jest to, że przy ponad 30zm zanurzenia w zasadzie nie potrzebujemy miecza. Ewentualnie można doszyć jakiś kilkucentymetrowy kil z polietylenowego teownika.
Amę robimy z pojedynczej komory do kajaka 2-osobowego, oczywiście też w pokrowcu z mocnej tkaniny. Iako z rurek aluminiowych (oczywiście można i z drewna). Jedna ławeczka, jedna poprzeczka i nie za mocno napięta siatka. I mamy całkiem ładne proa, klasyczne w kształtach i w obsłudze.

Ile by ważyło? Komora waży ponoć 3kg. Razy 3 to 9kg. Pokrowce to jakieś 10m^2 materiału, powiedzmy 400g, czyli zaledwie 4kg. Może 6 ze wszystkimi dodatkami. Wzdłużniki - 2 rurki 30x1.5mm, 3kg. Iako - 2 rurki 50x2mm, 5kg (dość grube, żeby wytrzymać naciąg trampoliny). Maszt - rurka 45x2mm, 2kg. Rejki - rurki 30x1.5mm, 3kg. Żagiel 5m^2 z plandeki, 0.5kg, olinowanie ok. kilograma, wsporniki vaki i amy - sklejka 6-8mm, 2kg. Ławeczka - wszystko jedno, deska, sklejka, profil aluminiowy, 3kg. Poprzeczka nad amą (konieczna ze względu na naciąg trampoliny) 1kg. Sama trampolina pewno z pół kilo. Razem 36kg. Może wyjdzie mniej, może da się zmieścić w 30. Przy umiejętnie składanych rurkach (te 30mm da się kupić składane fabrycznie, jest w Łodzi taka hurtownia) całość zmieściłaby się w torbie o długości metra.

pozdrowienia

krzys
przez myszek
21 sierpnia 2018, o 17:01
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Proa

Pobawiłem się trochę Michletem (oraz Freeshipem) i taki oto wyszedł mi kadłub do nadmuchiwanego proa:
vaka_deta_widok.jpg
Długość 4m, zanurzenie 27cm (po dodaniu kilkucentymerowego kila można się obyć bez mieczy!), wyporność 200kg. Zanurzony całkowicie ma wyporność 300kg, więc zapas jest chyba wystarczający.

Jeśli chodzi o odwzorowanie kształtu, to może pomóc tabelka:

x(licząc od połowy długości)[m] | promień[cm] | podniesienie osi[cm]
0 | 18 | 0
0.5 | 17 | 1.3
1 | 15.3 | 5.5
1.5 | 13 | 12.5
1.75 | 11.7 | 16
2 | 0 | 20

Opory ruchu ma takie:
vaka_deta_opor.jpg
czyli ostro do wiatru łódka powinna płynąć powyżej 4 węzłów, a z wiatrem prawie 6.

Teraz jeszcze trzeba dorysować pływak i zastanowić się nad konstrukcją łączącą :)

pozdrowienia

krzys
przez myszek
23 sierpnia 2018, o 12:56
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

cron