Hej,
pochorowałem się i przez ostatni tydzień jakoś nie byłem zdolny odpisać...
Pozwolisz, Kooniu , że skrytykuję Twój najnowszy projekt?
Otóż jest w nim parę elementów, które trzeba domyśleć i dopracować.
Po pierwsze, to co pewnie uważasz za niezmienne, czyli kadłub złożony z dwóch połówek. Szczerze mówiąc, nie bardzo rozumiem, dlaczego. Owszem, cienki coroplast jest tylko w arkuszach 3-metrowych, ale taki 10mm grubości jest (przynajmniej u nas) w sprzedaży w arkuszach 6x2m. 10mm jak na 6-metrową łódkę to nie jest wcale przesada - ja bym zrobił z jednego kawałka takiej płyty.
Dlaczego: pomijając uproszczenie konstrukcji i gładki, płynny kształt, przy kadłubie z dwóch połówek masz problem ze sztywnością podłużną. Ona jest potrzebna w proa choćby dlatego, że na środku stoi maszt, z przodu podparty rejką, ale z tyłu odciągnięty achtersztagiem. Owszem, w czasie żeglugi achtersztag może nie pracować, ale zwroty robi się dużo łatwiej, jeżeli może on przenieść jakąś siłę. Poza tym tak trywialna rzecz jak ciężar załogi, która przesiada się bliżej dziobu lub rufy zależnie od kursu względem wiatru. Albo obciąża bardziej śródokręcie, albo rufę - i dobrze, żeby kadłub nie falował przy tym jak wąż morski.
Jeżeli więc decydujesz się na kadłub z dwóch części, to musisz przewidzieć jakieś usztywnienia podłużne, i to solidne. Skrzynkowy dźwigar? Na sztorc ustawione sztywne, sklejkowe nadburcia? Coś w każdym razie jest potrzebne.
Druga sprawa: ama. Na razie w Twoim modelu jest otwarta, i to nie jest najlepszy pomysł. Z kadłuba owszem, wybierzesz wodę (acz nie bez trudu, o czym za chwilę). Pływak jest niski, często przelewają się przez niego fale, a rzadko załoga się do niego zbliża. Dlatego ama powinna być zamknięta. Można chyba zrobić z coroplastu zamknięty pływak, nawet chyba można go składać. Np. tak:
ama.jpg
Trzeba skręcić ze sobą i uszczelnić zewnętrzne kołnierze - myślę że wiesz o co chodzi. Jedynym problemem jest uszczelnienie końców - dziobu i rufy. Nie wiem prawdę mówiąc, jak sobie z tym poradzić.
Ewentualnie można cały pływak wypełnić odpowiednio wykrojonymi bloczkami jakiejś pianki, choćby i styropianu, wtedy może być nieszczelny. Powinien być rozbieralny, żeby wyjąć wypełnienie na czas przechowywania, ale i tak będzie ono zabierało miejsce w piwnicy ;)
Trzecia sprawa: kształt kadłuba. Gdyby chcieć zrobić klasyczne proa, to należałoby zagiąć tworzywo wzdłuż linii stępki i podwójnie załamać dzioby:
vaka1.jpg
Nie jest to łatwe, ale się da. Jeszcze lepiej byłoby zrobić kadłub asymetryczny, ale to już może być trudniejsze - no i w celu złożenia trzeba byłoby rozłączyć dzioby i położyć całość na płask, a symetryczny kadłub można składać najpierw na pół wzdłuż, tak jak jest.
Jednak przy takim kadłubie mamy zasadniczy problem: musi być głęboki (zanurzenie 50cm to minimum) i nie ma tam gdzie trzymać nóg. Trzeba więc wstawić podłogę. Tyle że spod podłogi trudno wybiera się wodę, chyba że jest szczelna. Zrobienie szczelnej i składanej podłogi z coroplastu wydaje mi się mało realne. Pozostaje albo znowu wypełnić dół kadłuba pianką i jakoś (nie wiem jak) przymocować żeby nie wypływała, kiedy naleje się tam trochę wody, albo zainstalować jakąś pompkę zęzową, albo zrezygnować z klasycznego układu.
Jeżeli bowiem zrobisz kadłub tak jak swoją poprzednią żaglówkę:
canoe.jpg
tylko nieco węższy (bo po co szerszy, skoro dla stabilności masz pływak) to nie będziesz specjalnie potrzebował podłogi, a i wodę łatwiej wybrać. Tylko że wtedy niezbędny byłby jakiś miecz - Jacek Sterna w swoim proa Kocham kotka zastosował właśnie taki układ, kadłub typu kanu i miecz, działało. Co ciekawe, sterowanie mieczem w takim proa jest znacznie bardziej efektywne niż wyważeniem.
Co do mocowania amy, które powinno być elastyczne, to nie przejmowałbym się, jako że cały kadłub będziesz miał wystarczająco miękki :)
Natomiast w pełni popieram to co Yurek napisał o pochyleniu masztu i zrównoważeniu żaglowym, chociaż użycie miecza zmniejsza problemy ze zrównoważeniem.
Nie wiem, jak duży dokładnie jest Twój żagiel. Doświadczenie mówi, że za mały nie jest dobry. Marcin Stiburski na swoim Jabadabad u zastosował najpierw malutki żagielek i pływało ledwo-ledwo. Kiedy zmienił go na większy, łódka zaczęła bardzo dobrze żeglować.
pozdrowienia
krzys