| Biuro Turystyki Kajakowej AS-TOURS | PROZONE - wypożyczalnia kamer GoPro! | KONKURS RELACJA MIESIĄCA |

Znalezione wyniki: 3

Wróć do listy podziękowań

Re: Quick Canoe 155 - budowa


Teraz czekam na listwy o dł. 5 mb, stolarze trochę marudzą ale mam nadzieję, że ktoś mi to wystruga.

Na 5m w jednym kawałku masz marne szanse, zawsze w środku trafi się jakiś sęk albo inna wada. Chyba lepiej łączyć z krótszych odcinków, to nie jest bardzo trudne.

Może stolarz zgodzi się zrobić Ci styki ukosowane, a jak nie, to możesz i samemu. Najpierw zgrubnie piłą, potem heblem. Kiedyś robiłem ten drugi etap z ręki, metodą kolejnych poprawek, i też wyszło (tylko długo trwało). Ostatnio zrobiliśmy prościutki przyrząd, korytko z trzech desek, ze skośną krawędzią (wysokość:długości=1:10), po której można było prowadzić brzegi elektrycznego hebla. Wyszło od pierwszego razu.

Potem listewki składamy, dla pewności można przewiercić dwa małe otworki i wstawić dwa patyczki, żeby złącze się nie przesuwało, smaruje klejem, ściska i czeka do związania spoiny. Na końcu trzeba oczywiście oszlifować i trzyma - na pewno będzie mocniejsze niż odcinek nieco krzywych słojów.

Tylko uwaga: jeżeli przyjdzie Ci do głowy wyginać potem taką listewkę na gorąco, to klej może tego nie wytrzymać. To nasze ostatnie doświadczenie :roll:

***

Z kolei na laminowanie Władek wymyślił niesamowity patent. Wymyślił 40 lat temu i do dziś się trzyma, żeby nie było wątpliwości :)
Bierzemy otóż żywicę epoksydową, zwykły Epidian 5, bez żadnych rozrzedzaczy. Dodajemy utwardzacz (ostatnio stosowaliśmy PAC), smarujemy żywicą powierzchnię drewna. Na to kładziemy tkaninę szklaną. Na niej kładziemy folię do pieczenia, do kupienia w każdym supermarkecie (40 lat temu był to celofan :) ). Bierzemy stare żelazko - stare, bo jest na straty - nastawiamy na najniższe grzanie, jedną kropkę - i prasujemy. Pod żelazkiem żywica ładnie przesącza tkaninę szklaną, powierzchnia wychodzi równa i gładka, a dzięki podwyższonej temperaturze następną warstwę można kłaść już po kilkunastu minutach.

pozdrowienia

krzys
przez myszek
9 czerwca 2014, o 08:38
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Nie masz wystarczających uprawnień, aby przeglądać ten dział.
przez eltech
19 czerwca 2014, o 23:46
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

14-23.07.2017. Marshall - Czarna Hańcza Canoe 2017

Będzie długo, bo kto bogatemu zabroni...? :)

Jak co roku popływaliśmy w doborowym towarzystwie! Jak co roku było przecudownie!

http://www.adammarczak.com/galeria/galleries/2017/20170715_czarna_hancza_splyw_canoe/20170700_czarna_hancza_canoe_0055.jpg

14 lipca, piątek, dzień pierwszy

Głównie trasa. Asfaltowa.

Po opuszczeniu na dwa tygodnie fabryki załadowałem do Świniaka spakowany wcześniej szpej i około 14tej wystartowałem w kierunku północnego-wschodu naszego pięknego, nieszczęśliwego kraju. Cel - Wigry nad Wigrami.

Niedaleko od miejsca startu spotkałem się na autostradowym MOPie z ekipą "3 z LDZ" czyli z Rozrabiarą, Dziedzicem i ich dzieckiem rodzonym Filipem.
Po szybkim powitaniu i pogaduszce pomknęliśmy już na dwa Świniaki w kierunku Warszawy. Korków wielkich jeszcze nie było i naszą ukochaną stolicę minęliśmy niemal niezauważalnie. Po wskoczeniu na S8 zjechaliśmy na BP gdzie czekał na nas Sikor. Teraz już na dwa Świniaki i jeden samochód pruliśmy na Łomżę.
Nie tę do picia, miasto takie na ścianie wschodniej, rodzone moje. Tam właśnie w garażu Marii Matki mojej kanada leży. I po nią zmierzałem.

W Łomży byliśmy około 16tej i - cały czas będąc w pośpiechu - wypiliśmy kawunię, a ja z pomocą Pokemonów oraz kolegów zapakowałem na dach Świniaka swoją kanadyjkę. To był mój pierwszy raz, tzn. z zapakowanym dachem Subarynki. Canoe na dachu sprawiało wrażenie stabilnie i pewnie umocowanego ale pierwsze kilometry z takim żaglem nad sufitem jechałem niepewnie. W końcu jednak nabrałem pewności i cięliśmy drogą na Augustów śmiało.

Na miejsce pierwszego biwakowania dotarliśmy około godziny 19-tej bez przygód wszelakich w tym złych. Rozbiliśmy się z naszymi tekstylnymi chałupami jeszcze przed zmrokiem.

Wigry to wioska nad jeziorem o tej samej - o dziwo - dźwięcznej nazwie Wigry (jeszce kiedyś rowery takie były składaki). Biwakowaliśmy na polu namiotowym "U Haliny" - to nie są tanie rzeczy ale jest tam pięknie.

http://www.adammarczak.com/galeria/galleries/2017/20170715_czarna_hancza_splyw_canoe/20170700_czarna_hancza_canoe_0009.jpg


Do późnego wieczora docierali do nas współspływowicze. Było miło, pomijając fakt otrzymania informacji od właścicieli zagrody iż "ogniska nie będzie, bo za dużo ludzi jest". Słabo jakoś to trafiało do trzeźwych jeszcze umysłów naszych ale nie polemizowaliśmy. Wszyscy się rozbili, wypakowali, uporządkowali swoje graty i wrzucili coś na ząb. Każdy był zmęczony, więc po jednej, czy dwóch herbatach poszliśmy grzecznie spać.

...i jak? Trzyma w napięciu? Są emocje??
przez Marshall
4 sierpnia 2017, o 13:11
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

cron