Tak się jakoś szczęśliwie złożyło że wylądowaliśmy w Noc Świętojańską na dwóch niezależnych imprezach ściśle związanych z dawnymi obyczajami. Bakałarzewo , Dowspuda i Święte Miejsce leżą na szlaku Rospudy. Nie udało nam się w tym dniu spłynąć fragmentem Blizny i Rospudy, ze wzg na burzowy dzień. Sentymentalny szlak odkładamy na wrzesień.
Pierwsza to Bakałarzewo. Impreza bardziej tradycyjna. Rodzimy folklor. Miejscowe kobiety, faceci i młodzi dumnie prezentowali swoje przyśpiewki, stroje i obyczaje. Ognisko,występy , rzucanie wianków itd. Było swojsko, naturalnie i bardzo przyjemnie.
Druga impreza(Dowspuda) była bardziej''ęą" . Był koncert folkowy z wierszami Leśmiana, pokazy tańca z pochodniami i bardzo młodzi ludzie w strojach słowiańskich zrobili świetne przedstawienie. Inscenizacja wyszła kapitalnie, a dzieciaki wypadły znakomicie. Żadnej spinki, tylko zabawa na maxa. Na trzecią samotną imprezę też mieliśmy jechać o północy. Niedaleko Pałacu Paca jest przecież Święte Miejsce. Żona jako miłośniczka Archiwum x jednak troszeczkę wymiękła tuż przed północą, więc odpuściliśmy. Wracając autem grubo po północy przez Puszczę mieliśmy bliskie spotkanie z potężnym jeleniem. Na szczęście uciekł z drogi,i zdążyliśmy wyhamować, jazda w totalnych ciemnościach wymusza wolniejszą jazdę. Miejscowy powiedział nam , że mieliśmy szczęście że to nie był łoś.