| Biuro Turystyki Kajakowej AS-TOURS | PROZONE - wypożyczalnia kamer GoPro! | KONKURS RELACJA MIESIĄCA |

Znalezione wyniki: 622

Wróć do listy podziękowań

Re: Pomoc wodą.

Ja tez bardziej staromodny jestem..Nigdy nie wrzucałem filmow..W tym konkretnym przypadku zgadzam sie z Ropuchem.Jakos tez nie lubie sie fotografowac.Przekazujemy nadwyzki na cele charytatywne zazwyczaj dla jednej wybranej osoby ,gdzie cala suma jest ukierunkowana na 1osobe..Wielkie rozdmuchane fundacje dla mnie sa be..jezeli pobierane sa honoraria po kilkanascie tys pln/mc...a tak jest w przypadku tej ,, slynnej".Ten nowy trend tez tak jakos..... Ale Wasze filmy oczywiscie fajne..Dziękuję za nominację. To miłe biorąc pod uwage ze jestem z Wami dopiero od miesiąca.
przez peterka
10 września 2014, o 21:12
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Pomoc wodą.

Przepraszam Maga..pewnie toporny jestem..taka moja dziwna i pokrecona ideologia..Szanuję Waszą akcję i entuzjazm..
przez peterka
10 września 2014, o 22:06
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Co Nam W Duszy Gra?

No to widzę Radku że podobne gusta mamy.. Kind of blue to moja ulubiona płyta Davisa..Kraków niby jazzowy, ale dla gości o zasobnym portfelu. Gdańsk i Praga idą inna drogą .Tam miasto finansuje dla mieszkańców i gości różne znakomitości.
Z takiej egzotyki nie jazzowej to lubie tego niekonwecjalnego mistrza :

http://www.youtube.com/watch?v=nY7GnAq6Znw

a do ponucenia w aucie

http://www.youtube.com/watch?v=5IzccDy94Zg

uwielbiam ten utwór.
przez peterka
11 września 2014, o 14:54
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Ciekawy składany fotel turystyczny.

Do solara dmuchany w prokajaku ok 100pln..zajmuje niewiele miejsca i jest wygodny.mozna zakupic bez problemu sam fotel.
przez peterka
11 września 2014, o 18:09
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Bieszczady - pomysł kajakowy potrzebny..

Ja na Sinych Wirach bylem 6lat temu w maju..Spacerowalem sobie na odcinku 100m gdzie woda byla troche za kostki..Z pewnoscia duzo zwalek i wystajacych glazow. (Jak byles to widziales)..O pozwolenie to by trzeba zapytac w Dyrekcji Parku w Lutowiskach..Ja dostalem takie pozwolenie na wjazd drogami nieutwardzonymi do wyznaczonego przez nich punktu..Moze pozwola, ale wg mnie szkoda kajaka..kazdego.Moze San bylby lepsza opcja?
przez peterka
12 września 2014, o 07:59
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Pomoc wodą.

Moze na wiosne zrobic taka akcję kajakowa z ludzmi niewidomymi na jakims prostym odcinku? 12lat temu mialem sposobnosc poznac takich ludzi .Wbrew pozorom tacy ludzie ,, widza" wiecej niz my..Rozpoznawali mnie po zapachu i stylu chodzenia.Rok temu na Baryczy poznalem chlopaka niewidomego ktory plynal z kolega na wypakowanym dmuchancu.Moim zdaniem akcja bardziej oryginalna i nie trzeba ulegac zbiorowemu medialnemu szalenstwu..Co nie znaczy ze nie doceniam i nie podziwiam Waszych dokonan ;)..Operacje okulistyczne sa bardzo drogie a szpitale przyjmuja datki .Kazdy moglby wplacic na swoj wybrany szpital lub na konto wozonego kolegi z kajaka..Oprócz datku bylaby frajda dla tych ludzi..A wysiadajac na brzegu jakiegos miasteczka mozna przez godzine zebrac do puszek jakies dodatkowe datki..Tak ja to widze.Jest kontakt z chorym i jakos tak cieplej dla wszystkich.
przez peterka
12 września 2014, o 08:30
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Bieszczady - pomysł kajakowy potrzebny..

czas szybko ucieka. byłem 9 lat temu a nie 6 jak napisałem. Tak rezerwat wyglada w maju.
przez peterka
12 września 2014, o 09:26
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Pomoc wodą.

Ok Czolgu..Psujemy Wam zabawę. Ja ze swojej strony przepraszam ludzi dobrej woli..
przez peterka
12 września 2014, o 16:42
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Pilica od Sulejowa 19-21.09

A jak kolega Catfish bedzie kozaczyl na jakims delfinie czy innym scigaczu to biore lasso i ..treninzolek bedzie konkretny ;)..holowanie moze byc przyjemne dla nas ;)
przez peterka
17 września 2014, o 23:01
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Pilica od Sulejowa 19-21.09

Dzieki za mile słowa. .Ale niestety sie mylisz.Sa u nas rzeki jak Mala Panew, Brynica, Klodnica, Rawa, Przemsza ze sie tu raczej nie zamocze lub moczylem sie i ..nigdy wiecej.Epopeja Eltechow swietna do czytania ale to..dupna rzeka i tylko (wg mnie) momentami ciekawa..Wawa pewnie wygodna na treningi, ale pod spokojna i klimatyczna turystyke juz chyba nie za bardzo..Tak wiec : wybredziuch jestem :)..a takiemu to trudno dogodzic.. i jeszcze bez kochanej zony to mniejsza radosc bedzie..O zaproszeniu pamietam i jak bedzie tylko sposobnosc plyniecia z tymi znakomitymi wyczynowcami na Pilicy to ..w nerwach i bezsilnosci skorzystam z dopalacza w postaci herbaty z pradem :)
przez peterka
18 września 2014, o 09:15
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Treniżolki Wiślane z Ropuchem

Plywam juz kajakami prawie cwierc wieku..Pewnie zle wykonuje wioslowanie bo nigdy sie na tym nie koncentrowalem..Wiem jak trudno sie zmienia nawyki samouka..W wieku 18lat przez rok bralem lekcje tenisa w zamian za sprzatanie kortu i podawania pilek kursantom..Technika faktycznie duzo daje.Moj instruktor z brzuszkiem rozkladal mlodego krewkiego byczka (czyli mnie :) )na lopatki przez pierwszy miesiac stojac w miejscu..Duzo musialem ćwiczyć żeby pozbyć sie nawyku samouka, ktory mial juz zakodowane przyzwyczajenia..Ale tenis jest realna rywalizacja w pewnym obszarze dzialania..Was w Wawie tez tak postrzegam jak ,, tenisistow"..Rzeka jak dzien swistaka i kolka wyglada jak kort z liniami.Ja poswiecam tylko kilkanascie dni w roku na kajakowanie.Staram sie w miare mozliwosci nie powtarzac tych samych tras bo to dla mnie nudne.Gdybym mial w okolicy taka fajna pake jak Wasza to co weekend spływ inna rzeka..Kazdy ma swoja filozofię pływania. I to jest piękne. .Mial byc żart. .na koncu wypowiedzi jest emotikon..I takie bylo przesłanie. Moje niedawne 46km z zona i kolega na dmuchancach jest moim sukcesem..Jednak zgodnie stwierdzilismy ze o te 6-8km za dużo. Dla jednych plywanie to sport dla innych turystyka..Was jeszcze mozna zrozumieć bo kajak-woda-szybkosc , ale chodziarze ktorzy technika przypominaja scisniety pecherz to juz nie ;) Ropuchu..moje zarty czasami bywaja kwadratowe :). Fajny z Ciebie gosc..juz to kiedys napisalem na innym forum..Wiec wiesz :).
przez peterka
18 września 2014, o 22:40
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Treniżolki Wiślane z Ropuchem

Co do wody to macie faktycznie fajnie i blisko wiec powinniscie korzystac garsciami..Co do krajobrazow i dzikosci to sie nie będę wypowiadał (stanowicie znakomitą, zdecydowaną wiekszosc forumowiczow)..Gusta, porównania, lokalny patriotyzm itd to juz sliski grunt i odbiegamy od tematu ;)..Czasami skomentuje relacje na goraco bez dyplomacji i caluskow..Bo tak to tylko ,, brawo, super, świetnie itd".Post Ropucha bardzo ciekawy : przedstawia Jego punkt widzenia. Przypominam ze to forum a nie towarzystwo wzajemnej adoracji..Warto chyba czasami powaznie lub pół-powaznie przedstawić wlasny punkt widzenia. .Ktory niekoniecznie jest po linii powiedzmy..partyjnej ;)
przez peterka
19 września 2014, o 07:00
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Zlot u Ewci

1.Piekne miejsce.
2.Nietuzinkowi gospodarze.
3.Sympatyczni forumowicze.
4.Wodno-biwakowa atmosfera.
Pewnie jeszcze kilka plusow mozna dopisac..Nie bylem, takie mam odczucia po ogladnieciu zdjęć...bardzo przyjemna relacja .
przez peterka
21 września 2014, o 22:59
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Liswarta-Warta : ostatnie dni lata

Miała być Pilica od Sulejowa, Czarna Nida, Widawka..po kombinowaniu przy wielu wariantach z jednym autam wybrałem Liswartę od Dankowa do Warty na Załęczu..Odpadał problem transportu po auto( teściowe mieszkają niedaleko Załęcza).
Prognozy na 3dni przed spływem były bardzo optymistyczne.Na pogodynkach pełne słoneczko. Z kolegą Adamem uzgodnienia szczegółowe zapadły w piątek.
Sobota godz 6rano...u mnie ściana deszczu,kontaktuje się z kolegą że to chyba nie ma sensu. W Częstochowie również pada.W słuchawce słyszę smutek ,ale też dyplomatyczna determinacje :,,Poczekajmy trochę SZKODA ODPUSZCZAĆ". Pije drugą kawę..aaa przypomniałem sobie: miałem wyrzucić śmieci do kontenera. wychodze przed dom,15m spaceru i przychodzę przemoczony. Kolega dzwoni że u niego świeci :shock: .Z potężnym opóźnieniem 3,5h wyruszam do Częstochowy bez wiary z przeświadczeniem że będę żałował decyzji..W Częstochowie gęba mi się rozjaśnia. Piękne słońce.Adam przejęty zapomina zjeść śniadania ,a jestem u niego 0 11.40 :D ..Odpuszczamy Danków, bo misterny plan trzeba zmodyfikować i dopasować czas spływu do ogólnych założeń ;) (zabukowany nocleg w Kulach). W Popowie pod mostem rozpakowujemy sprzęt i bambetle.Auto zostawiam koło stacji diagnostycznej i cpn-u..Godzina 12.40 puszczamy się na wodę. Piękna chwila która za chwilę zamienia się w niepewność bo..nadchodzą burzowe chmury..Tyle zachodu,planów i odpuścić?..NIGDY 8-) .Na szczęście wypogadza się :). Na drugim mostku za Nową Wsią jest kapitalne miejsce na ognisko . Robimy śniadanio-obiado-kolację. Godzinny postój w pięknym otoczeniu.Mija nas grupka 3 kajaków, chłopaki pytają jak daleko do Kul?.Do Kul już tylko niecałe 1,5h płynięcia.
Ok 18.30 dopływamy do Przystani Myśliwskiej. Na miejscu już grupka zapoznanych kajakarzy chłepce wódkę. Dostajemy klucze do pokoików. Przekąska z piwem i sobie gaworzymy do 22.30..Godzina 1.30 w nocy ,,kajakarze" są w szczycie możliwości poalkoholowych. To że zachowywali się głośno to jeszcze nic. Kolega puka do moich drzwi , budząc mój pół-sen i mówi że widział jak metalowe krzesełko wylądowało z hukiem na naszych kajakach..Trudno się z nimi rozmawia. Podniesionym i zdecydowanym głosem proszę grzecznie o ciszę . Winnych rzutu krzesełkiem nie ma. Wszyscy niewinni :evil: . Idziemy spać, ale wrzaski nie ustają. Wychodzę wściekły i rzucam 2 zdania z ozdobnikiem k.mać..Magiczne słowo zadziałało :D .Nastaje upragniona cisza.
Rano ściana deszczu. Śniadanko,kawa Czekamy........O godz 10.40 wypływamy.Jeszcze troszeczkę pokapuje, ale nie jest najgorzej..Słońce niebawem się pokaże......cdn
przez peterka
22 września 2014, o 10:57
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Liswarta-Warta : ostatnie dni lata

...mijamy Wąsosz i rozpoczynamy fragment odcinka ,którego jeszcze nie znam ( aż do Lisowic). Dla Adama cała trasa jest nowością. Zazwyczaj pływał sam po Jurajskiej części Warty..Zazdroszczę tego nowego uczucia ,,odkrywania" pięknej Liswarty. Ja też mam satysfakcję. Nowy odcinek Warty naprawdę malowniczy.Wyspy dzielą rzekę na węższe odnogi, które z małymi trudnościami pokonujemy..Na tych wąskich przesmykach jest przepięknie..Jakieś lekkie zwałki też się pojawiają .Ok 10km przed Działoszynem mamy przenioskę. Malowniczy próg wodny przypominający w tej dzikiej scenerii Plitvickie jeziora..Fajne rozlewisko z młynem i dwoma mostkami przy którym robimy sobie krótką wycieczkę pieszą..W Działoszynie krótka przerwa na sklep i uzupełnienie zapasów..Jest już po 15tej . Przyspieszamy spływ aż do Bobrownik. Po drodze widzę że jest nowa inwestycja w Lisowicach. Wiaty,ławeczki. Wszystko nowe.Rok temu jeszcze tego nie było. W Bobrownikach jest jeszcze piękniejsza inwestycja.Zatrzymujemy się tuż za mostem. Trochę głodni przygotowujemy ognisko w stercie śmieci pozostawionych przez kajakarzy. Kosze są puste :(. 50minutowy postój i kiełbaski zjedzone na szybko.Jeszcze 1,5h płynięcia i lądujemy w Załęczu..Od Bobrownik do Załęcza nie ma zasięgu i trudno mi się dodzwonić do teścia. Lądujemy na plaży ,podchodzę na górkę i ..jeeest zasięg :). W 20minut jesteśmy spakowani.Teściowie przyjechali jak na zawołanie.Robi się chłodniej.Jeszcze tylko transport do auta , podwózka Adama do domu i jestem na ostatniej 50minutowej prostej..Fajnie było. Ale z namiotem w strugach deszczu mogło być nie ciekawie..Gardło trochę pobolewa.Sok z malin powinien pomóc.

I jeszcze o moich estetycznych odczuciach:Takiego syfu to już dawno nie widziałem. Nowe wiaty, tablice ,wieszaki na rowery...cuda na kiju. U nas ludzie są jak świnie niestety.Zniszczyć -zdewastować dla zabawy.A że inni będą użytkować to miejsce to... Musztardą wysmarowany stół z napisem: ,, tu byłem kuba i ktośtam". Puste kosze,sterty śmieci walające się wszędzie.W Działoszynie też nie lepiej :(.Dodatkowo ta ,,brać kajakarska" zalana wódą, a na kempingu rozwalone,przemoczone kołdry i butelki. Wódka,piwo jest dla ludzi nawet na kajakach ,ale w bardzo umiarkowanych ilościach..Brak kultury jest naprawdę rażący.Ile to się w mediach mówi jacy to rodacy są cacy i że dumni powinniśmy być..Teraz podobno mamy jakieś złoto? Może kilkanaście osób zasłużyło na to złoto..ale na pewno to nie moje złoto..Wstydzę się że muszę żyć w kraju śmieciarzy.To że inni nas tak postrzegają nie jest wyssane z palca :(. Co do tych młodych szalejących chłopaków. Ja też piłem za młodu sporo.Lubiłem zaszaleć.Prawa młodości..Zawsze sprzątaliśmy po sobie niewygodny wór śmieci.Gra w marynarza wskazywała osobę niosącą śmieci.
przez peterka
22 września 2014, o 12:06
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Pilica od Sulejowa 19-21.09

SCHWIMM..Nie wierzę Ci za grosz..Nie ma relacji..Nie ma dowodów ;) :P
przez peterka
23 września 2014, o 09:58
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: GUMOTEX Solar

Witaj.W zasadzie sie z Toba zgadzam.Ja na moim solarku trzeci sezon kończę. .Nie draznij tylko użytkowników sevylora..Jest ich tu kilku.Dla nich tez szacun bo dmuchance mają :)..a to tez fajne i mobilne wynalazki.
przez peterka
23 września 2014, o 22:39
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Szlak Jaskiniowców . Smoleń.Jura.

Piękna słoneczna niedziela. Pakujemy prowiant i w przeciągu pół godziny lądujemy w bajkowym zakątku północnej Jury. Mam olbrzymi sentyment do Zegarowych skał i jaskiń .Smoleń to jedno z moich ulubionych miejsc na Jurze. Sentyment mam ogromny, bo w tym miejscu miałem swoje jaskiniowe kawalerskie dawno temu. Tutaj z racji pagórkowatości ,mikroklimatu i niezwykle malowniczego krajobrazu śmigam najczęściej na biegówkach zimową porą.Jesienią i zimą jest tutaj niezwykle pięknie..Przyjechałem zobaczyć z ciekawości również jak postępują prace remontowe na zamku.Drzewka powolutku zaczynają się złocić..ale to jeszcze nie jesień.
przez peterka
29 września 2014, o 09:29
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Kajak i kanu z INTEX 'u, CHALLENGER K-2 i Explorer K-2

Ten intex, wehncke lub lidl to moim zdaniem jeden model..Jeden gosciu z forum kajaki przeplynal na czyms takim Bajkal..po czym wyrzucil do kosza..Kajak jednak spelnil swoja funkcje..Wazne ze masz na czym plywac...i o to chodzi :)
przez peterka
5 października 2014, o 20:07
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Jesienna Górna Pilica 07.10.2014.(Szczekociny - Łysaków)

W zasadzie wszystko zostało już rzetelnie napisane i udokumentowane przez Pointera.. Dlatego też pozwolę sobie wrzucić zdjęcia nie poukładane chronologicznie..
A było to tak..Na pw ustalamy co i jak..Dajemy sobie info jakim autami przyjedziemy i jakie mamy rejestracje...na miejscu okazuje się że tylko nasze auta stoją na poboczu :) Ten Łysaków to prawdziwy koniec świata. Na końcu wsi parkujemy auta.Z domu wychodzi starsza babinka i pyta..kogo szukamy?...szukamy rzeki której nie widać, a gps pokazuje że jest gdzieś blisko..Pytam czy możemy zostawić tu auto? Odpowiedź pozytywna. Pointer ma super darmowy parking strzeżony.Pakujemy się do mojego auta i jedziemy bardzo okrężnie do Szczekocin(sorry-takie mamy drogi)..Mgła która dokuczała mi podczas dojazdu nie chce się poddać. W Szczekocinach zwiedzamy pałac grając na czas z niepewną pogodą. Pointer już mocno głodny wejścia do wody. Puszczamy się na wodę i jak na zawołanie zaczyna świecić słoneczko.Na pierwszej przeniosce Pointer postanawia pokonać przeszkodę. Jednak po podpłynięciu bliżej okazuje sie że może się nie zmieścić pod poprzeczką..Dopływamy do młyna za którym zaczyna się prawdziwa Pilica.Po miłej pogawędce z wędkarzem i mini śniadanku w pięknych okolicznościach pakujemy sie wyluzowani na kajaki. Zabrałem ze sobą twista, bo jest lekki i wygodny na przenioskach. Podłożyłem pod tyłek fotel z solara i podnóżek żeby się zbytnio nie zamoczyć.Wiadomo że przy wymuszonej konstrukcją miejsce siedzące będzie zbierać wodę,dlatego wymyśliłem mocno podniesiony fotel.. Na pierwszym odcinku nic nie wskazywało że mogę mieć problemy ze stabilnością.Zblokowałem kajak diagonalnie między murkiem a kijkiem wbitym w piasek. Z pomostu na pewniaka bez zachowania ostrożności władowałem się na fotel..Efekt..Kijek o srednicy 2cm się złamał i kajak nie będąć już zblokowany przechylił się na bok. Uratowałem się przytrzymując murku.Pozycja była na tyle niewygodna że postanowiłem się zanurzyć i tak władowałem się do pasa w rzekę tuż przy molo :) Spodnie na szczęście szybkoschnące i po 20minutach byłem już suchy..Na rzece sporo jest podwodnych przeszkód i nurt szybki.Sporo zakrętów i trasa bardzo urozmaicona.W sumie widzieliśmy 3 młyny, bo ta ruina to też pozostałość po młynie. Hm, a nawet 4 ,bo jeszcze w Szczekocinach po kilkuset metrach jest budowla przypominająca młyn tuż przy rzece..
Na ostatnim odcinku , z mocno niedostępnymi brzegami już straciłem nadzieję że zrobimy ognisko...aż tu nagle pokazuje nam się piękna piaszczysta wysepka z mnóstwem suchego drewna..Tak jakby czekało tylko na nas. Robimy ognisko i ogrzewamy się przy nim. Jarek Kret nie kłamał mówiąc o silnym wietrze. Po południu odczuwamy bardziej ten wiaterek który się stopniowo nasilał. Na ostatnim kilkometrze postanowiliśmy się wymienic kajakami..Po kilkuset metrach Pointer nadział się skegiem na zatopioną gałąź i trochę Go wykrzywiło na bok. Podpłynąłem i wyciągnąłem twista za dziób powolutku.. W sumie gdybym Marka zostawił to byłby remis w kąpielach ;) Ale że zimno i Pointer to już kajakowy przyjaciel..Widziałem ten zachwyt Gorną Pilicą i entuzjazm jakim zaraża. Pan gospodarz pilnujący auta Marka już miał zamiar nas szukać na rowerze i wskazać dogodne wyjscie z wody..Fajni ludzie.. Na koniec pożegnaliśmy się serdecznie przy bramach pałacu gdzie zostawiłem auto i każdy pojechał w swoją stronę..Plany już są i pewnie jeszcze nie raz popłyniemy razem..dwie foty ze mną to dzieło Marka.
przez peterka
8 października 2014, o 16:08
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

cron