Zastanawiałem się, gdzie umieścić ten wątek, ponieważ temat dotyczy pływania, a jakże w kajaku, jedakże na żaglu. Jest to relacja, ale może też służyć jako poradnik dla tych, którzy chcieliby spróbować tej olbrzymiej frajdy. Mnie zdarza się dla odmiany pływać właśnie w ten sposób, kiedy tylko warunki wiatrowe sprzyjają, tak jak wczoraj, gdy przepłynąłem blisko 40km w cztery godziny nie licząc postoju w Miroszewie. A owe warunki, które mam wokół domu, doskonale się do tego nadają. Żagiel, którego używam, to rodzaj spinackera rozpiętego na okręgu z włókna szklanego. Jest to w sumie tania chińska podróbka Windpaddle'a po mojej przeróbce. Wymieniłem włókno z fi3 na 4mm i olinowanie. Pływam po zalewie i Bałtyku przy wiatrach 5-10m/s. Fale zależne są od akwenu, nie przekraczają 2m. Ludzie pytają mnie nieraz, jaki jest maksymalnie możliwy kąt pływania względem kierunku wiatru. Przy tego typu żaglu i mojej technice pływania, osiągam realnie do 45st. (w praktyce może być kilka stopni różnicy, ze względu na znoszenie kajaka od wiatru) w obie strony i prędkości pomiędzy 8-12km/h. Ostro jednak spinam lejce żagla i stosuję uszywnione wiosło za burtą jako ster do korekty kierunku. Chwilowo, przy ześlizgu z fali dochodzi nawet do 15km/h, ale robi się wtedy niebezpiecznie. Unikam takich sytuacji. Najlepiej pływa się pod kątem ok.30 st. do wiatru, ponieważ przez fale przechodzi się wtedy łagodniej. Płynąc zgodnie z wiatrem, kajak zaczyna mocno sie zalamywać na grzbietach i dolinach fal. Czasem, kiedy to grzbiet fali już się załamuje, dochodzi do spienienia i spadku wyporności. W efekcie końcowym do kajaka może wlecieć trochę wody. Warto mieć wtedy ze sobą ręczną pompę zęzową. Ogólnie, takie pływanie z żaglem daje sporo emocji, ale i frajdy. Załączam zdjęcia i służę poradą.
Capture+_2019-04-02-13-41-24_2.jpg
20190402_111223.jpg
20190402_111229.jpg
20190402_120608.jpg
20190402_133504.jpg
20190402_143049.jpg
20190402_150341.jpg