| Biuro Turystyki Kajakowej AS-TOURS | PROZONE - wypożyczalnia kamer GoPro! | KONKURS RELACJA MIESIĄCA |

Znalezione wyniki: 90

Wróć do listy podziękowań

Re: Lista rzeczy które zabieram na wypady.

Ojcem chrzestnym tematu jest Marshall który wspomniał o takiej liście. Moim zdaniem temat wat r pociągnięcia.
Nie mam takiej listy, ale chyba to zmianie, za każdym razem kiedy się pakuję na dzień przed robię sobie notatki.
Lista może być b. pomocna, a z czasem uwolni nas od targania zbędnego sprzętu i niczego nie zapomnimy.
Ja mam listę, nawet 2-3 jej modyfikacje w kompie zależnie od charakteru wyjazdu. Co innego Chorwacja z rodziną, a co innego solowy wypad na kanu.
Najważniejszy cel listy, to czegoś WAŻNEGO nie zapomnieć.
Np. miski do mycia, co nam się notorycznie zdarzało w ferworze pakowania, i znad morza co roku przywoziliśmy nową :)
W dniu wyjazdu, przed wyjściem, odpalam kompa i "odfajkowuję" na zielono to co już leży w torbach, białe pola tabeli "świecą" ostrzegawczo i w tym roku miska pojechała z nami :D
Co do zawartości listy, to sprawa bardzo indywidualna, ważne żeby nie zabyć sensownie skompletowanej apteczki i kasy, reszta to drobiazg.
Przy okazji "reklama" szpeju znajomego, właśnie pokonuje pieszo Syberię, wiele można podpatrzeć.
https://www.youtube.com/watch?v=jmVYL8IJ680
https://www.youtube.com/watch?v=3KZ-z-KPzq8
https://www.youtube.com/watch?v=uaKWeQl3Goc
Więcej na http://survival.olsztyn.pl/
przez dar_ek
1 września 2013, o 11:24
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Toporek, siekierka - co kupić?


W Juli były po 159, a teraz była promocja - dychę taniej.

Na Alledrogo chyba po 170-180 zł są.

Jest jeszcze mała siekierka Husqvarny, jest baaardzo piękna i swoją drogą też jest robiona przez Wetterlingsa. No i kosztuje 125 zł. Piękność nad piękności!!
http://www.husqvarna.com/pl/accessories/siekiery-i-narzedzia/siekiera/
Znalazłem
http://www.jula.pl/siekiera-turystyczna-106-550g-100724
i bardziej mi się podoba od Husqvarny.
przez dar_ek
1 września 2013, o 18:17
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Lista rzeczy które zabieram na wypady.

Zawsze zabieramy kilka klamotów które trzeba nosić, a nic z nich nie ma.
A pamiętacie powiedzenie: kto z sobą nosi ten się o nic nie prosi? :)
Każdy rozsądny człowiek po 2-3 spływach wie już co potrzebne, a co nie.
Co najwyżej zdarzy się, że zabieramy coś, a potem okazuje się, że nie było potrzebne, bo dopisała pogoda, brak awarii, dobrze zaopatrzone sklepy na trasie itp.
A gdyby nie, to wcale nie byłoby za dużo?
A poza tym zawsze może się zdarzyć "koniec świata" - trochę głupio być nie przygotowanym :lol:
przez dar_ek
3 września 2013, o 19:11
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Moskitiera + tarp.

eltech napisał(a):ile dałeś za tego tarpa i jakie ma wymiary

http://armyworld.pl/product-pol-117-Pla ... 2m-BW.html
Jak kupowałem ponad rok temu było taniej (chyba jeszcze po starej cenie), ale już nie pamiętam ile dokładnie.
przez dar_ek
16 września 2013, o 13:14
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Kanadyjka na rzece zwałkowej

Może głupie pytanie a może nie ale nie wiem więc pytam: czy przy zwalce brak zakrytego kokpitu w kanu nie jest sporą przeszkodą w stosunku do kajaka bez fartucha ?
Zakryty kokpit w turystycznych kajakach jest już rzadkością, bez fartucha woda wlewa się aż miło. Potem znacznie trudniej ją wylać z kajaka niż kanu. Są jeszcze różnice w stabilności i wywrotności wynikające z wymodelowania dna. Nie wnikając w szczegóły kajak ma dobrą stabilność wstępną, fatalną końcową, kanu odwrotnie.
przez dar_ek
22 września 2013, o 15:08
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Kanadyjka na rzece zwałkowej

wiedział byś więcej o plywaniu gdybyś wiecej czasu spędzał na wodzie niż przed monitorem komputera :mrgreen: czego Ci z dobroci serca życze :)
Sądząc po liczbowym uzasadnieniu "autorytatywności" wypowiedzi na wodzie bywam znacznie częściej niż Ty, ale uważam się za bardzo początkującego wodniaka. Dlatego słucham uważnie tych doświadczonych, a oni nie twierdzą, że kanu jest bardziej wywrotne niż kajak na zwałkowej rzece - wręcz przeciwnie.
Osobiście zwałek na kanu unikam, bo nie chce mi się targać ciężkiej łódki i gratów przez pnie, konary i krzaczory, kajakiem też mnie to nie kręci. Zdarza mi się to jednak jedną lub drugą łódką, na kanu jakoś pewniej się czuję, w sytuacjach podbramkowych mam większą kontrolę nad tym co się dzieje.
przez dar_ek
22 września 2013, o 15:17
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Nowy dział Bytowanie

Proponuję nowy dział w Na brzegu: Bytowanie.
Jest trochę tematów związanych z tez bytowaniem w przyrodzie, są tematy w inne których nie ma gdzie dać, np toaleta, komary.
Co Wy na to?
Sądzę, że nie ma potrzeby, bo na takie tematy był właśnie dział "Na brzegu". Za to wydzieliłbym z działu "Na brzegu" jako osobne: "Warsztat"i "Firmy", bo średnio tam pasują.
A jak już, to bardziej pasowałaby nazwa Biwakowanie lub Obozowanie, ale to znów wymagałoby zmian, bo jest Kuchnia, Schronienie. Lepiej "Na brzegu" i już.
przez dar_ek
22 września 2013, o 15:35
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Kanadyjka na rzece zwałkowej

ra_dek napisał(a):Ile waży takie drewniane zaimpregnowane i lakierowane wiosło? Ile warstw lakieru?

Dobre wiosło waży 500-800 gram. Wszystko zależy od materiałów. Im lżejsze tym lepiej się wiosłuje.
przez dar_ek
22 września 2013, o 15:44
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Myszoor na ForumWodne

Uważam, że zakładanie nowego wątku z powodu zapisania się na forum Myszoora jest trochę niepoważne.
Forum jest otwarte, zapisać każdy się może, a ocena, ewentualne banowanie powinna być odpowiedzią na konkretne wpisy danego delikwenta.
Dlatego dajmy na luz, na razie jest spoko, jakieś drobne utarczki między nami, ktoś kogoś nie lubi, ale tak jest na każdym forum.
Moim zdaniem jeszcze nikt nie przegiął na tyle, żeby go banować.
Trzymajmy fochy na wodzy i pozwólmy adminowi działać.
przez dar_ek
23 września 2013, o 18:42
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Rzutka ratunkowa

Odsyłam do początku ; Drawy przemyślenia o rzutce Nikt rozsądny nie kwestionuje posiadania rzutki ratunkowej,gdzie jedna rzutka na jedną łodke. Tyczy się to spływów po rzekach górskich.W spływach po rzekach nizinych też nie zaszkodzi jej posadanie, a juz niezbędna jest w spływach zorganizowanych,że nie wspomne o spływach integracyjnych w wiele osad. Sam byłem uczestnikiem spływów ,gdzie przewodnicy dwie osoby , byli wyposażeni w rzutki i umieli się z nimi obchodzć. Sam jako takiej rzutki nie posiadam[ wiele razy myślałem o zakupie tego sprzetu ratunkowego]. Ale zawsze jest jakieś ale - pływamy samotnie we dwójke z synem. Do pływadła zawsze są przyczepione linki z dziobu i rufy. Na róznych rzekach są różnej długości, ok 10 metrów. Bywa że podczepiam z przodu 20 metrów ,co jest za długo i lina się plącze.Wtedy używana lub nie jest jako lina zapasowa.Tu taka reflekcja , jażeli rzutke rzuce na brzeg to jej budowa jak mniemam daje niewielkie szanse zaczepienia o elementy brzegowe. Może lepsza była by składana kotwica ?Zdrugiej strony jezeli nie daj boże trzeba by ratować człowieka w wodzie i niechby niechcący dostał kotwicą w głowe- strach pomysleć.Jestem w kropce.
http://www.wopr.waw.pl/viewpage.php?page_id=74
przez dar_ek
29 września 2013, o 15:45
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Myszoor na ForumWodne

Obrazek
Proponuję przenieść do działu "Gdzie pływać" jako propozycję Ghosta :)
przez dar_ek
29 września 2013, o 20:18
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Kajak i kanu z INTEX 'u, CHALLENGER K-2 i Explorer K-2

Też zacząłem od dmuchawca, bo zdawało mi się, że to łatwiejszy transport, logistyka, ale okazało się, że nie do końca.
Mam bardzo podobne doświadczenia, chyba najlepszym kompromisem jest coś składanego, ale zwykle są to dość drogie konstrukcje.
Kiepskie dmuchańce (i sztywniaki też) dobre są do niedzielnego, sporadycznego pływania, dziwne, że znajdują tylu amatorów, a czasem zaciekłych obrońców na wyspecjalizowanym forum wodnym, gdzie pewne sprawy, o których pisze Prus powinny być oczywiste. Zrozumiałe same przez się. Z fizyką nie ma dyskusji, jak coś jest takie, a nie inne, to będzie pływało tak, a nie inaczej, żadne zaklęcia nie pomogą. Czasem można przymknąć oko, ale jak przychodzi płynąć np. 10 km pod wiatr, czy pod prąd, to rzeczywistość szybko weryfikuje reklamowe slogany z opakowań.
przez dar_ek
2 października 2013, o 14:05
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Hobby - ASG

ASG to fajna zabawa, ale to śmiecenie plastikiem po lesie mnie przeraża. Czy nie ma kulek, które się bezpiecznie rozkładają?
przez dar_ek
3 października 2013, o 11:20
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Mokry namiot

Darek ale pic polega na tym że ja muszę mieć coś w miarę uniwersalnego a na dłuższy - kilkudniowy spływ oprócz namiotu zabieram także hamak i plandekę bo w sumie razem waży to kilogram a miejsca zabiera tyle co nic i dzięki temu mogę sobie wybierać - namiot albo hamak albo jakiś wariant z samą plandeką :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
Mam dywersyfikację ( to teraz takie modne słowo ) dzięki temu :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
No to się nie szczyp, tylko kup prosty, tani, lekki namiot, a w razie czego "dozbroisz" go plandeką itd.
Ja też tak mam, że obok namiotu biorę ze dwie płachty, moskitierę itp. Zamiast tego mógłbym większy, wypasiony namiot, ale jest mniej uniwersalny niż mały + dodatki.
przez dar_ek
5 października 2013, o 11:21
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Odwracanie się od rzek

"Springer w swoim książkowym reportażu opisał chaos architektoniczny kraju, w którym każdy stawia, co chce i gdzie chce, a prawo jest po to, żeby je obchodzić szerokim łukiem, względnie naginać do swoich potrzeb. Nakreślił przerażającą antyutopię, której mieszkańcy ogradzają się ze wszystkich stron płotami, by poczuć się bezpieczniej, choć wcale ich bezpieczeństwa to nie poprawia, za to niszczy więzi społeczne. Namalował kraj, gdzie ludzie i miasta odwracają się od umierających rzek, jak chyba nigdzie indziej, zapewne dlatego, że rzek nie da się zabudować nowymi slumsoapartamentami ani hipermarketami. A co najciekawsze, jest to kraj, w którym mieszkańcy czują się raczej dobrze, gdyż owa kakofonia kolorystyczna i architektoniczna im nie przeszkadza, a nawet w pewien sposób moszczą się w niej wygodnie jak psy, które przecież lubią czasami wytarzać się w łajnie."
więcej:
http://wyborcza.pl/magazyn/1,134494,14719457,Najwieksza_polska_katastrofa.html
przez dar_ek
5 października 2013, o 13:50
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Spiwór modularny

Warto przeczytać, żeby rozwiać wątpliwości
http://supertac.pl/rzecz-o-spiworach-mo ... ng-system/
Obrazek
przez dar_ek
14 października 2013, o 19:43
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: EDC, everyday carry - przedmioty noszone na co dzień.

ra_dek napisał(a):Ja zabieram jeszcze wodę utlenioną w żelu, są w tubkach, ale widziałem takie także w małych saszetkach - zmieści się ;)

Po co woda utleniona? Farbujesz się na blond?
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/ ... iona_.html
przez dar_ek
24 października 2013, o 14:30
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Marcin Gienieczko, niesamowite podróże w kanu.

Będę brutalnie szczery, niespecjalnie kręcą mnie tacy ludzie i takie wyprawy. Gdyby wszyscy bawili się tak jak Gienieczko nie byłoby komu orać, siać, budować domów itd.
Może jego książka lub reportaże mają jakąś nadzwyczajną wartość literacką, ale wątpię sądząc po przeczytanym fragmencie, ale ostatecznie się nie wypowiadam, bo nie czytałem.
Większość takich "wyprawowiczów, wspinaczy, biegaczy, rowerzystów, ścigaczy"zwyczajnie pasożytuje na innych. Wystarczy spojrzeć jakich mają sponsorów, którzy potem odbijają sobie te pieniądze na klientach, którzy często nie mają wyboru i muszą płacić drożej, żeby "wybrańcy" sobie pojeździli po świecie, a potem mogli się lansować w mediach.
Takich jak Gienieczko jest pełno, co i rusz czytam o nich w prasie i każdy ma konto na fejsie do zbierania datków od naiwnych.
A gdy są już na wyprawie to bez pomocy autochtonów też sobie nie pokozaczą, nawet słynni himalaiści, na których widok w Polsce wszyscy sikają z zachwytu ciągle jadą na plecach Szerpów, którzy targają im te graty, bo są biedni, muszą utrzymać rodziny itd. A co autochtoni z tego mają, że pomogą takiemu czy innemu słynnemu "szwendaczowi"? Pamiątkową fotkę, poklepanie po pleckach?
Osobiście mnie to wszystko mierzi i w ogóle nie oglądam takich programów, nie czytam podróżniczych książek, zwłaszcza od czasu gdy się dowiedziałem od kogoś kompetentnego jak taki Cejrowski czy Pawlikowska kłamią lub koloryzują.
Dla mnie solą ziemi jest Eltech czy inni, którzy uczciwą pracą utrzymują rodzinę i dają wkład utrzymanie społeczeństwa. I co z tego, że spłyną Pilicę w weekend, a nie Lenę w miesiąc? Czy są gorszymi ludźmi od Gienieczka, Kamińskiego i innych zawodowych łazęgów? Dla mnie wręcz przeciwnie!
przez dar_ek
28 października 2013, o 19:24
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Marcin Gienieczko, niesamowite podróże w kanu.

Pytanie, czy by to zrobił bez rozgłosu?
Pytanie czy by to zrobił bez kasy od sponsorów i bez bezinteresownej pomocy tubylców?
Gdyby świat był inaczej zorganizowany, to każdy (kto by chciał) mógłby być po trosze Gienieczkiem, ale nie jest. Na razie jest tak, że większość haruje, żeby paru Gienieczków i innych mogło się wozić po świecie. Proszę bardzo, nie żałuję im, ale niech sobie na to zapracują czymś bardziej pożytecznym niż sprzedawanie marzeń w odcinkach.
Nie bierze mnie gadanie o "sile", "wyzwaniach", "zwycięstwach" itp. reklamowe bzdety. A prawda jest taka, że Gienieczek i podobni dają maluczkim złudzenie uczestniczenia w czymś wielkim, są ich Awatarami, którzy "zastępczo"przeżywają "Wielką przygodę", a reszta na osłodę swojego beznadziejnego życia ślini się czytając opisy przygód "Herosów" w kolorowej prasie lub ogląda (zwykle zainscenizowane) filmy. Mnie to nie bierze, bo przedkładam swoje przaśne życie nad sztuczne cudze i nie dam na "zamówione przygody" ani grosza. Niech chcę też, żeby ktoś dawał w moim imieniu.
Np. wolałbym żeby paliwo na stacjach Orlenu było o 10 gr tańsze niż sponsorowanie jakichś wyczynów przez tę państwową i monopolistyczną firmę. Orlen to tylko przykład jak pieniądze z ciężkiej pracy milionów idą na rozrywki jednostek. Takich firm i sponsorów jest bez liku np. Satfilm, który sponsoruje Gienieczka potem odbija to sobie na abonamencie za kablówkę, za którą płaci mój Szwagier. Pewnie chciałby płacić mniej, ale nie ma wyboru, bo spółdzielnia nie wpuszcza do jego bloku konkurencji. I tym samym Szwagier przymusowo zasponsorował Gienieczkowi Lenę :)
Żeby nie było, nie czepiam się Gienieczka ad personam (pewnie nie jest najgorszy), to tylko przykład pewnego zjawiska.
Reasumując - nie ma czym się zachwycać. Pewnie prawie każdy rybak z nad Leny ryzykuje więcej, wypływając dzień w dzień, bo musi wyżywić rodzinę w trudnych warunkach życia w Rosji, niż ten globtroter i dla mnie ten rybak jest większym bohaterem niż 10 Gienieczków.
przez dar_ek
28 października 2013, o 22:00
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

cron