| Biuro Turystyki Kajakowej AS-TOURS | PROZONE - wypożyczalnia kamer GoPro! | KONKURS RELACJA MIESIĄCA |

Znalezione wyniki: 14

Wróć do listy podziękowań

Re: Przywitaj się

Witam Towarzystwo!

Admiralicja i Szwim zmusili mnie do rejestracji.
Admiralicja - bo nie można już posłać postu bez tego (jak to udało się w wątku o Gowienicy kiedyś tam).
A kol. Szwim - cóż - desperackimi próbami zmotoryzowania plażówki na święto narodowe. Nie wytrzymałem i chciałem coś poradzić w trosce o jego zdrowie, ale już po ptakach - spływają...

Jestem za szalonymi pomysłami - jak najbardziej, i za majsterkowaniem też.
Tylko trzeba odrobiny wyobraźni. Niedawno kolega wykąpał się z rodzinką w Warcie płynąc korytem cygana z LT. Ale to był jeszcze październik i nie święto narodowe.

Pozdrawiam z Poznania całe wesołe towarzystwo.
przez Gość z Poznania
11 listopada 2014, o 12:16
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Spływ Niepodległościowy - 11 listopada na wodzie z flaga

No i wyindywidualizował się na maksa z rozentuzjazmowanego tłumu - tak jak lubi!! :-)
Na zdjęcia z tego źródła to bym raczej nie liczył - problemy z kadrowaniem i syndrom wibracyjny na raz :-) .

Mocny gość!
przez Gość z Poznania
11 listopada 2014, o 22:50
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Przywitaj się

Już nie dziwi.
Poznaniacy to podobno potomkowie Szkotów wygnanych z ojczyzny za skąpstwo.
(No i Bambrów oczywiście też).
Ale stara krew mocno się rozwadnia.
przez Gość z Poznania
15 listopada 2014, o 03:15
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Rechu, rechu! Kum, kum!

Co do wiosłowania, to popełniam pewnie prawie same błędy :).
Ale sytuacja była ewidentna. Fala dł. 5-10m. wys. 0,5. Przy każdym przejściu kajak skręca pod falę. Ciągnę z jednej strony - wraca na kurs akurat tuż przed przejściem kolejnej. I tak z 2 km. Inne kajaki też miały taką tendencję. Ale tylko tendencję, a u mnie była walka. Wysunięcie wiosła - drugie pióro zupełnie nie pracowało - też niewiele dało.
Bagażu trochę było.
Poza tym w pełni się zgadzam - fala w plecy - żadnych problemów, nawet gdy wchodził w ślizg (rzadko). Kilka godzin pod falę z zalewanym pokładem - też spoko. Dryf - bezpieczne bujanie.
Dzięki i pozdrawiam Kumatego :).
przez Gość z Poznania
23 listopada 2014, o 00:31
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Zalew Szczeciński 4-5-6 październik 2014

Pierwszy raz na takiej wodzie.
Trzy kajaki, trzy dni, milion wrażeń.
I jakieś 500 km za kółkiem...

http://tufotki.pl/7TqmC
przez Gość z Poznania
26 listopada 2014, o 20:38
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: 2014.11.30.Kamienna - Tylko Dla Orłów

No i dobra, płyniecie sobie, jest kabina, robicie eskimo czy desant z kajaka? I co dalej? Wszystko po majty mokre i płyniecie sobie dalej? :||:

Dla jasności - "kabina" to desant z kajaka po wywrotce.
Jeśli się zdarzy wywrotka, to albo dzióbek - powrót do normalnej pozycji z pomocą drugiego kajaka, albo eskimoska - samodzielne odwrócenie, albo kabina - ewakuacja.

Czy wszystko mokre, zależy od ciuchów. Dobry fartuch i kurtka chronią skutecznie przy dwóch pierwszych wariantach. Do kabiny(żeby się nie przebierać) warto mieć jeszcze suche spodnie, albo kombinezon. Wszystko sporo kosztuje, ale najgorzej i tak jest z czaszką. W takiej temperaturze prawie pęka przy nagłym ochłodzeniu :D.
przez Gość z Poznania
1 grudnia 2014, o 03:14
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Spływy zimowe

Ciekawy temat.
Akurat ostatnio praktykuję :-) .
Ropuch to dziecko szczęścia - dwa razy w wodzie na 40 lat!
A może ma jakiś do niej uraz??

Ja z innej jakiejś gliny jestem - w tym miesiącu 2 kabiny, poprzednia w październiku, w lipcu też się coś musiało trafić, a zacząłem sezon w maju topiąc jedyne okulary :)

Ale do rzeczy - parę szybkich uwag na temat 10 przykazań, bo temat obszerny.

1. W zimę nie powinno się pływać samemu.
----------------------------------------------------------
Jeśli się za to bierzesz musisz wiedzieć co robisz liczyć na siebie.

2. Trzeba mieć odpowiednie doświadczenie
---------------------------------------------------------

Którego nie nabędziesz unikając trudności.
Warto podjąć trening mentalny i realny różnych sytuacji do przewidzenia.

3. Trzeba mieć odpowiednie ciuchy i kamizelkę.
----------------------------------------------------------------------
Nawet latem nie pływam jedynką bez kamizelki (chyba, że woda po kolana ;-) ).
A zimą ciuchy to przepustka do życia. Liczą się minuty.

4. Kajak musi być w 100% niezatapialny.
-----------------------------------------------------
Bez komentarza.

5. Trzeba umieć zrobić eskimoskę "w boju", a nie tylko na basenie...
------------------------------------------------------------------------------------------
Trzeba. Ale nawet potrafiąc trzeba też zdawać sobie sprawę, że eskimoska bywa skuteczna jak się z niej regularnie korzysta - pływanie po górach, czy torze np. Zima i niziny to jednak inna bajka.

6. Trzeba mieć ciuchy na zmianę.
-------------------------------------------------
Bez komentarza.

7. Warto mieć smycz na wieśku.
--------------------------------------------
Oczywiście.

8. Telefon w niezatapialnym etui.
--------------------------------------------------
Do tego nóż i źródło ognia przy sobie.

9. Jeśli już znajdziemy się w wodzie, a do brzegu daleko, trzeba jak najszybciej postawić kajak, opróżnić go z wody jak tylko to możliwe i wejść do niego z wody. Jeśli tej umiejętności nie posiadamy, to przynajmniej wskoczyć na niego leżąc, by ograniczyć maksymalnie czas kontaktu z lodowatą wodą. Reszta, to limit szczęścia. Warto nie mieć go całkiem wykorzystanego...
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Dyskusyjna sprawa. Solo stawiania i opróżniania kajaka nie widzę. W październiku udała mi się bez problemu ta sztuka z pomocą partnera, ale w zimnej wodzie, przy wietrze, fali i solo - jak ostatnio - nie widziałem żadnej szansy. Holowanie na dłuższym dystansie nie ma szans. Trzymanie się kajaka i dryfowanie z nim, albo na nim, wchodzi w rachubę tylko przy widokach na szybką pomoc z zewnątrz. Przemarźniętymi rękoma nie da się operować na klawiaturze telefonu.
Radzę poćwiczyć pływanie przy użyciu wiosła. Tylko ta metoda daje szansę na pokonanie silnego nurtu, czy kilkuset metrów dystansu w realnym czasie. Ale to oznacza porzucenie kajaka - ciuchy muszą być łatwo dostępne, a telefon, nóż i zapalniczka koniecznie przy sobie.

10. A najlepiej to nie wywracać się. Wtedy nie ma problemów... :)
---------------------------------------------------------------------------------------
Święta Racja! Oby tylko nie realizowana taktyką Radka :lol:
przez Gość z Poznania
30 grudnia 2014, o 04:21
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Spływy zimowe

Manat - też polecam to wdzianko - z małymi poprawkami sprawdziło się!

Czołg słusznie prawi o eskimosce, a Eltech o pomaganiu. Podobnie jest z innymi technikami auto- i ratownictwa. Wywracamy się często w takich sytuacjach, że samo utrzymanie się na wodzie jest bardzo trudne, co dopiero skomplikowane manewry jak eskimoski, dzióbki, czy opróżnianie kajaka i wchodzenie do niego.

Kluczową sprawą bywa podjęcie dobrej decyzji, na poprawki nie ma czasu, ani sił. Zanim się wywalisz - z falą, pod, czy bokiem? Ucieczka, czy przetrwanie? A jeśli już się stało... - widzisz szansę dodryfować, czy podholować się do brzegu - nie puszczaj jednostki. Jeśli jednak jesteś daleko od brzegu, to bierność niczego sama nie rozwiąże. W kamizelce nie utoniesz, ale płynięcie w niej jest dużym problemem (a bez to samobójstwo). W tym kombinezonie zresztą - też. Polecają na niego kamizelkę, ale to przesada. Waży 4 kg i ma taką wyporność, że kamizelka jest już kwiatkiem do kożucha. Ale rakietnica?.. Czemu nie? Tylko jaki zapas amunicji byłby optymalny?
Chociaż w Sylwestra mogła by się nie sprawdzić :)

Zauważcie jeszcze, że te sprawy dotyczą nie tylko zimy i wielkich wód. Do końca maja woda w jeziorach na ogół nie przekracza, albo niewiele przekracza 10 st. C.
W tym roku, podczas lipcowych upałów, morze miało tyle samo.

Przypomnijcie sobie tragedię z 2001 roku na J. Łebskim. Chłodna woda i odległość od brzegu zamieniły majówkę w hekatombę.
przez Gość z Poznania
30 grudnia 2014, o 14:26
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Spływy zimowe

Koc ratunkowy, albo inaczej folia NRC - lepiej mieć niż nie mieć. Tym bardziej, że można już ją mieć za grosze. Dla mnie to jednak gadżet. Rodzaj talizmanu, to też ważne - mieć w co wierzyć. Ale jak wyjdziesz z wody na mróz, to nie kucniesz sobie pod srebrną płachetką żeby się tym rozgrzać.
Musisz rozpalić ogień, albo zapieprzać czym prędzej do ludzi.
Niezawodna zapalniczka i rozpałka są ważniejsze. Takie krzesiwo magnezowe - to dopiero ma moc :D!
przez Gość z Poznania
30 grudnia 2014, o 22:17
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Może w śnieżny dzień spotkamy się na Pierzchniance ?

kuna napisał(a):Jak można, w tak zimnym środowisku, wywinąć ,,eskimoskę"? :mrgreen:


Jak to "jak"? Wyłącznie szybko i skutecznie!
W przeciwnym razie Eskimos stawał się wspomnieniem Eskimosa.
przez Gość z Poznania
31 grudnia 2014, o 14:07
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

cron