| Biuro Turystyki Kajakowej AS-TOURS | PROZONE - wypożyczalnia kamer GoPro! | KONKURS RELACJA MIESIĄCA |

Znalezione wyniki: 23

Wróć do listy podziękowań

Rzeka GRABIA (łódzkie)

Grabia - rzeka o długości 77 km, prawy dopływ Widawki.
Główne miasto leżące nad Grabią to Łask. Jest jedną z najczystszych rzek w Polsce.
Rzekę Grabię podzielono na trzy umowne trasy kajakowe :
- Drużbice (tablica upamiętniająca miejsce upadku samolotu "Łoś" w 1939 r.) - Ldzań (młyny wodne w Talarze), dł. odcinka ok. 16 km;
- Ldzań - Łask (zalew na Grabi w Łasku), długość odcinka ok. 9 km;
- Łask- Grabno (ujście Grabi), długość odcinka ok. 32 km.
Więcej info:
http://kayko.pl/opis_rzek.html
http://pl.wikipedia.org/wiki/Grabia_%28rzeka%29

Moja interpretacja spływu kajakowego Grabią (odcinek Marzenin-Grabica) ;)
Film „Szalona Grabia i my...”
http://www.youtube.com/watch?v=H7OiJ4B_ehI
oraz blog
„Szalona Grabia i my...” http://kajaki-grabia.blogspot.com/2013/04/szalona-grabia-i-my.html
przez Kajaki Grabia
28 czerwca 2013, o 20:23
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Trzy dni na Prośnie i nie tylko.

Wrócilismy ze spływu Prosną Jest troche materiału starczy na dwa może trzy tematy. Obrazek
przez drawa
8 lipca 2013, o 07:15
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Nie masz wystarczających uprawnień, aby przeglądać ten dział.
przez Sylwek
29 lipca 2013, o 20:43
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Nie masz wystarczających uprawnień, aby przeglądać ten dział.
przez Sylwek
29 lipca 2013, o 21:14
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Nie masz wystarczających uprawnień, aby przeglądać ten dział.
przez Sylwek
29 lipca 2013, o 21:31
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Katamaran z dwóch kanu

Na zaprzyjażnionym forum są zdjęcia warte szerszemu udostępnieniu; http://imageshack.us/a/img5/2742/g6ed.jpg
http://img4.imageshack.us/img4/4990/xhhl.jpg

i moja odpowiedż I mnie się coś takiego marzy raczej w tym stylu

http://www.youtube.com/watch?v=VYJnsanYoJE&feature=player_embedded
przez drawa
18 sierpnia 2013, o 11:28
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Katamaran z dwóch kanu

Już kiedyś wspominałem, że można teras tanio kupić kajaki z laminaty,
większość organizatorów spływów przechodzi na sprzęt polietylenowy.
przez Waho
11 września 2013, o 17:22
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Uwagi drawy do kanu ELTECHA

Kanu jest bardziej stabilne od mojego . Przyczyną są też tu niżej umocowane siedziska. Same siediska wyplatane z pasów bardzo przyjemne dla czterech liter, nie pływaliśmy długo ale spoko wystarczą. :idea: http://img20.otofotki.pl/obrazki/eu583_Zdjecie3036.jpg http://img20.otofotki.pl/obrazki/pb178__PIL3743.jpg http://img20.otofotki.pl/obrazki/xw495__PIL3688.jpg Jeżeli sternik na jakieś oparcie dla pleców-można zastosować chodżby podgłówek z gumowego materaca, to już szlakowy jest biedny.Rozważył bym wykonanie oparcia z pasa bezpieczeństwa od samochodu przytwierdzonego do burt.Siedzisko dla trzeciej osoby, albo wykonać mocowanie pod trzecie siedzisko i korzystać w razie potrzeby albo zastosować dmuchaną poduszke od pontonu. Poduszka doskonale sie sprawdza nie tylko w pontonie czy kanu ale także na postoju jako pufa. Luki komory wypornościowo -bagazowej. Oba są zakręcane. Tylny uniejscowiony na górze komory. Sprawdzi się nawet przy intensywnych opadach deszczu.Jednak nie liczył bym bardzo na szczelność jego w razie wywrotki. Z drugiej strony jak długo można pływać po wywrotce na rzece? Przedni w pozycji pionowej. Szczelność jego proponuje sprawdzić po prostu zalewając kanu wodą chodżby na kilka godzin. Od Ciebie dostałem odpowiedz -dlaczego jest przestawiony wobec osi kanu. Otóż za nim znajduje się rura w którą wstawiny jest maszt, centralne unieszczenie jego przeszkadzałoby w wkładaniu wiekszych przedmiotów.-SPRYTNE! Moja uwaga czy do stalowej rury jest przyspawana nakrętka ? w którą mogłaby wchodzić sruba[ polecam imbusową ]mocujaca maszt w rurze.Uchwyty do przenoszenia cztery po dwa na burte dobrze że są. Nie mniej przenoszenie przez dwie osoby szczególnie po schodach jest troche utrudnione pomino że łodka jest lekka.Mam osobiście brakowało uchwytów -oczek na dziobie i rufie do mocowania linek cumowniczych! Kolor jaki jest każdy widzi.Farba w dotyku przyjemna i spolegliwa w myciu. Napisz jakiego rodzaju farbe zastosowałeś? Wiosła -pagaje lekie i fajne. Jak dla nas i to jest nasza zgodna opinia co najmniej dwadzieścia centymetrów ZA KRÓTKIE. Ale my czy to w pontonie czy kanu siedzimy wyżej. Właściwosci nautyczne. Jak wspomniałem wyżej kanu jest BARDZO stabilne czego się obawiałem na początku. Za mało płyneliśmy ale zauważyłem przy naszym wiosłowaniu [przy wiosłowani z synem rozumiemy sie jak stare konie -bez słów] tendencje łódki do myszkowania po rzece. Polecam każdemu do kanu drewnianą kratke podłogową pod bagaże -torby chroni je przed zamoczeniem i ubrudzeiem przez wode i błoto które nieuchronie wniesiemy do łodzki a poza tym jak pisałem w innym temacie sprawdza się jako podłoga w przedsionku do namiotu. U nie była i będzie brana zawsze.Chce jeszcze zastosować wycieraczki pod nogi patrze za czymś o wysokości 2 centymetrów. http://img20.otofotki.pl/obrazki/gr961_Zdjecie3044.jpg http://img20.otofotki.pl/obrazki/hz903_Zdjecie3046.jpg Wyraża się podziekowanie człowiekowi -instytucji ELTECH za udostępnienie kanu do testów. HEY
przez drawa
21 września 2013, o 07:10
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Nie masz wystarczających uprawnień, aby przeglądać ten dział.
przez Sylwek
21 września 2013, o 08:56
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Soroka 14 ft. SOF canoe

W końcu się stało ruszyłem z budową Soroki* 14 stopowego canoe według własnego projektu wzorowanego na Little Chief.


SOF Canoe płaskodenne.
Długość: 4,35m / 14 ft.
Szerokość: 0,86m = 86cm
Wysokość: 0,38m = 38cm
Zanurzenie: 1,5cm ( zresztą zobaczymy jak wyjdzie)
Rocket: 1,2 " = 3cm

https://lh5.googleusercontent.com/IPYRjYRoRfsEm0rLWt80iMRINIBK0colIBpQR0yzuuQ=w1118-h571-no https://lh6.googleusercontent.com/N2HtXnAaJtkiQQPcf8ORVPZe_nGR1PYkx3r2IJTmp_w=w1118-h571-no
https://lh5.googleusercontent.com/PXcJIuw4nqyh3P-lvIEmYhlpE3849EVAludrJbvEng8=w1118-h571-no


Nanoszenie planów do wycięcia. Czyli papier nożyczki i klej.

https://lh6.googleusercontent.com/-1OGJGbuxL-0/U8RQKJI5EyI/AAAAAAAAD4k/KS1EV-y11Ug/w912-h681-no/image.jpg

Przedwczoraj wyciąłem wszystko zajęło to jakieś 3 do 4h.

https://lh3.googleusercontent.comNVAs18utA5JYRDqza506ArP_OPgyPMeMhEmQbDOpbO4=w912-h681-no
https://lh6.googleusercontent.com/---Mbk8MLbhk/U8bAh-c66PI/AAAAAAAAD8M/X0w0Gd5Upx0/w912-h681-no/image.jpg
https://lh4.googleusercontent.com/jAZqneQJasFGGwQpwuZ_FQDhFOP0FyMWhV3yJfgsHUc=w912-h681-no https://lh4.googleusercontent.com/fFM_wmblvTENy0OtdepdsIuuHpQu1vxNGML3SwlIn8=w912-h681-no
https://lh3.googleusercontent.com/NVAs18utA5JYRDqza506ArP_OPgyPMeMhEmQbDOpbO4=w912-h681-no

Dodatkowo namaczam wzdłużniki itp. w celu poprawy gięcia się. Zakupione drewno było niestety suszone.

https://lh6.googleusercontent.com/YpuFoyRKx43mqd3wiL-Yugc2-Qpjm15835G91Kq14qU=w509-h681-no

Również, chciałbym podziękować Petrowi z naszego forum za pomoc w wycięciu wzdłużników i pozostałych elementów drewnianych.

Tak samo chcę podziękować Przemkowi za pomysł ze grubością sklejki oraz możliwość przetestowania niektórych rozwiązań na zaprojektowanym przez niego Skiffie.

Dodatkowo dodam, iż bezpośrednim czynnikiem do budowy Soroki jest moje zgłoszenie się na Targi Rzeczy Fajnych, które odbędą się 27 Lipca w Krakowie na Placu Nowym. Obie konstrukcje Skiff i Soroka będą tam wystawiane.

*ku pamięci mojego Dziadka Zygmunta Drabika Żołnierza AK zgrupowania Ojca Jana. Soroka był jego pierwszym pseudonimem.
przez Mbober1
17 lipca 2014, o 16:20
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Wisła 2014 - Eltechy spływają do Gdańska

Cześć!
Własnie wróciłem z obozowiska Lecha i Jego syna.
Miałem przyjemność pilotowania Lecha i Jego ekipy na ostatnich kilometrach dojazdowych do brzegu. Miejsce nieciekawe, na tyłach hałdy kopalni Silesia, ale przynajmniej za 2 sporymi przeszkodami jakie musieliby pokonywać „nie w kanu".
Droga im się przeciągnęła i dzisiaj tylko „zrzucili” cały szpej i będą biwakować, a ruszają jutro rano. Biwak mają TU .
Super było spotkać się z forowymi wyjadaczami takiemu nowicjuszowi jak ja :D !

A.. Dałem jeszcze Lechowi dość szczegółową kilometrówkę, jaką sobie zrobiłem na własne potrzeby przeliczając kilometry od miejsca ich startu do ujścia Przemszy, czyli do początku kilometrów Wisły.
Zrobiłem kilka fotek i mam zgodę Lecha na ich wrzucenie, więc wrzucam.

!IMG_0374.jpg
!IMG_0375.jpg
!IMG_0379.jpg
!IMG_0382.jpg
!IMG_0388.jpg
!IMG_0392.jpg
!IMG_0396.jpg
!IMG_0401.jpg
przez Bartess
17 lipca 2014, o 19:51
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Nie masz wystarczających uprawnień, aby przeglądać ten dział.
przez SCHWIMMWANNEN
19 lipca 2014, o 08:34
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Nie masz wystarczających uprawnień, aby przeglądać ten dział.
przez SCHWIMMWANNEN
19 lipca 2014, o 15:12
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Wisła 2014 - Eltechy spływają do Gdańska

Jesteśmy po spotkaniu, relacja wieczorkiem, muszę lecieć do roboty, tymczasem foto zrobione zaraz za śluzą Dąbie:
Eltechy opuszczają Kraków pozdrawiając ForumWodne :D

eltechy_krakow.JPG


P.s. Bogdanie powinni dotrzeć jeszcze dziś 8-)
przez ra_dek
20 lipca 2014, o 17:30
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Wisła 2014 - Eltechy spływają do Gdańska

Co i jak opiszą sami, z naszej strony wyglądało to tak:
Po spotkaniu ze Smokiem Techy zadzwoniły i spotkaliśmy się w prawie umówionym miejscu, czyli pod Mostem Kotlarskim.
Most był dobrym rozwiązaniem, bo dawał cień a lampa była niemiłosierna. Pogadaliśmy, obgadaliśmy wózek który okazał się nie tylko wyjątkowo solidny, ale też pływający(!) co mnie zdziwiło, bo to naprawdę kawał bydlęcia i spokojnie przewiezie kanu razem z całym dobytkiem i kanuistami :lol:
Dodatkowo jest dość pakowny, po odczepieniu kółek /co trwa moment/ wlezie wszędzie. Moje wózki tak nie potrafią :evil: ;)


eltechy_krakow_1.JPG

eltechy_krakow_2.JPG

eltechy_krakow_3.JPG

eltechy_krakow_5.JPG

eltechy_krakow_6.JPG

eltechy_krakow_7.JPG

Na ostatnim foto okoliczności przyrody za śluzą Dąbie 8-)
przez ra_dek
20 lipca 2014, o 22:20
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Nie masz wystarczających uprawnień, aby przeglądać ten dział.
przez SCHWIMMWANNEN
22 lipca 2014, o 20:32
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Relacja ze spływu Wisłą Max&Strzała

DZIEŃ 7. 511-569km (58km)

Trochę się rozpędziłem dnia poprzedniego i pociągnąłem relację poranka która znaleźć się miała tutaj. W każdym razie płyniemy. Przyznam, że Warszawa od Wisły nie wygląda zachęcająco. Może po pracach na nabrzeżu coś się zmieni. Kompletnie nie potrafimy oszacować prędkości rzeki, ani poziomu czy wysoki czy niski. Rzeka jest nieco wzburzona i zaczyna nas podlewać. Robimy szybki zwrot i pod prąd dopływamy do zakola gdzie nurtu praktycznie nie czuć. Zakładamy fartuchy obserwując równocześnie jak pod prąd płynie na silniku dwóch panów w malutkiej kabinówce. Jeden z nich steruje a drugi macha pagajem. W porywach mają te 0,3km/h względem lądu, bo po 15 minutach przepłynęli całe 20m. Bez zbędnego zatrzymywania mijamy Modlin. Nie mamy paliwa, ale do miasta daleko. Koło wsi Smoszewo spotykamy młodą dziewuszkę na brzegu która twierdzi że „tu, tu, blisko” jest sklep. Po „ichniemu” to jest blisko, ale dla mnie, miastowego zdecydowanie za daleko. Niestety nici z puszeczki na wodzie, wzmaga się silny wiatr, zakładamy kapoki (czteropaki muszą sobie radzić bez) i targamy pod wiatr. Zaczyna się nam przelewać coraz częściej. Niestety mam za długie nogi żeby siedząc z tyłu założyć fartuch. Musimy zamienić się miejscami na brzegu do którego dalej niż do tego sklepu. Teraz fala atakuje z boku i robi się mało śmiesznie. Na brzegu gąbkowanie, przegrupowanie i dalej płyniemy z uśmiechami. Kończymy wcześniej bo beznadziejnie się płynie. Rozbijamy porządnie namiot, zamiast szpilek strugamy patyki. Spieszymy się a mimo to wchodzimy do namiotu po 2,5h. Psssyt, aaaa, można spać.

DZIEŃ 8. 569-634km (65km)

Ten dzień był najgorszym pogodowo. Nie ma co narzekać, cały wypad elegancko nas smażyło. Raz tylko mocno oberwało chmurę, no i ten dziesiejszy dzień w którym lekko, ale cały czas padało. Koszulka + polar + kurtka = komfort. Po 15 minutach się ze mnie leje. Wpadamy na łachę piachu, ściągam polar, po 15 minutach mi zimno, nie mogę bardziej się rozgrzać. Wkurzam się i przeklinam kierownika od pogody. Lądujemy pod mostem w Wyszogrodzie. Żeby na nas nie lało wspinamy się na samą górę. W końcu sucho, udało się ogrzać po godzinie. Jakiś czas później znowu zaliczamy piach, tym razem na drzemkę. Deszcz nie ustaje, jednak Strzały to nie rusza – rozkłada plandekę i kładzie się spać. Komary hordami nadal tną, w deszczu!!! Odpuszczam takiego spartana i biorę się za przepyszną :/ świnię z puszki i gotuję wodę na kawę. To nasza druga kawa na wyjeździe. Strasznie męczymy każdy kilometr. Dopływamy do przystani w Płocku na dużej fali. Na rzece nie jest to problemem bo fale są krótkie, ale wysokie. Nasz kajak przy swojej długości ma prawie zawsze co najmniej dwie fale pod sobą dzięki czemu nie nurkuje dziobem. Na morzu wyglądało to całkiem inaczej. Strzałka w kajakowym wdzianku nie wtapia się w uczestników reggaeland festiwalu odbywającego się w tym czasie :P ale i tak wraca z pizzą. Kolacja zaliczona i płyniemy kilometr dalej na biwak.

DZIEŃ 9. 634-684km (50km)

Dzisiaj trudny dzień. Zalew Włocławski. Ruszamy bez śniadania z zamiarem zjedzenia go w Nowym Duninie. Barka cały czas jest za nami, po cichu liczymy, że skoro ma się śluzować, to jakimś psim swędem się na to załapiemy, a przypominam że śluza jest w remoncie. Podczas śniadania słychać jednak potężnego dizla. Wyprzedził nas na początku zbiornika :/ Przechodzi mi nawet zadzwonić na policję, że załoga barki chyba jest pijana :P, zawsze to 2h zysku – żart. Po paru godzinach niebo łączy się z wodą. „Widać” zaporę, gdzieś tam właśnie. Nie doznaliśmy jakiejś ekstazy patrząc na brzegi, to bardzo nudny odcinek. W ciągu dnia kilka razy na przemian była flauta i fala. Pomijam te 40km, śluza w zasięgu 0,5h. Dzwonię i pytam retorycznie czy barka już się śluzowała: -nie […] śluzować się będzie rano. Nie czekamy do rana, śluzowy wita nas na wskazanym brzegu, pokazuje trasę przejścia. To ostatnia przenoska, zajmuje nam 2h. Pod zaporą podgrzewamy słoikową fasolkę, włączamy dopalacze które wystarczają na 10km. Ten dzień wypompował nas totalnie z sił. Zaliczamy kąpiel w rzece i idziemy spać.

DZIEŃ 10. 684-768km (84km)

Po dwóch dniach w końcu czuć spadek na poziomie rzeki. Przepłynięte kilometry ładnie to obrazują. Co ciekawe nadal nie widać ścigającej nas teraz barki. Robimy zakupy śniadaniowe w Nieszawie i ciupiemy dalej. Toruń - ładne miasto. Na brzegu wygrzewają się sporadyczne foki i chyba nie tylko na brzegu bo Strzała wraca bez zupek chmielowych :/ Ogólnie stwierdzam, że zakupy maja sens tylko w dużych miastach, w małych wioskach nie ma żadnego wyboru, powiędłe owoce, słabo...

DZIEŃ 11. 768-848km (80km)

Dzisiaj zakupy w Świeciu. Żeby być bliżej miasta, wpływamy we Wdę, bardzo ładna rzeka, brzeg w zasięgu wzroku. To jest chyba to co nam najbardziej odpowiada. Podobnie jak wczoraj, z dużych miast mijamy jedno, tym razem Grudziądz. Za mostem jest przystań wioślarska, jednak w trakcie remontu. Liczyliśmy na ogolenie się, zgody nie dostaliśmy. Szukamy jakiegoś piachu do spania, ale każdy nie ma go za dużo. Bierzemy co jest – zejście do wodopoju dla krów. Wiosłami sprzątamy placki. Już powoli mamy dość ciągłej wilgoci, smrodu, braku możliwości zrobienia normalnego jedzenia. Zmęczenie daje się we znaki. Codziennością są drzemki 25minutowe, bez nich zasypiamy za kier... za wiosłem. Grunt, że od paru dni mamy inna cyfrę z przodu, co nas motywuje. Robimy to zresztą nawzajem, motywujemy się bez słów. Żaden z nas nie przestaje wiosłować dłużej niż na paręnaście sekund bo wtedy ten drugi musi wiosłować sam. To dlatego nam to tak szybko szło.

DZIEŃ 12. 848-935km (87km)

Dzisiaj ostatni dzień. Będziemy blisko morza. Trzeba dobrze zjeść – Strzała kupuje w mieście Nowe bułki i żółty ser. Tego suchara mieliłem bez możliwości szybkiego przełknięcia. Błeee. Robimy chmielową przerwę z widokiem na zamek w Gniewie. Po jakimś czasie dostajemy przypływ mocy i bez przerwy robimy blisko 2 godzinny cykl, robiąc ponad 17km, konczymy go na dziewięćsetnym kilometrze. Zamieniamy się miejscami i na luzie robimy 8km do Tczewa. W łazience restauracji robimy golenie brody i głowy (ja). Jemy coś jak ludzie...z talerza. Ostatnie zakupy i ciągniemy ostatnie kilometry. Most kolejowy w Tczewie jest naprawdę ciekawy... Kilometr za mostem w Kieżmarku tyłek boli mnie okropnie. Przyjmuję przedziwne pozycje i nagle rzuca mną delikatnie jak na tylnym siedzeniu w autokarze – czuć falowanie od morza. Bez nadziei na lepsze miejsce, wdrapujemy się na pozornie niedostępny lewy brzeg. Maczetą karczujemy miejsce pod namiot. Stąd widać ujście Wisły do morza, po raz kolejny rzeka łączy się z niebem. Po raz ostatni mordujemy komary które dostały się do namiotu. W wykoszonym trawsku miękko się śpi.

DZIEŃ 13. 935-988km (53km)

Piękny wschód słońca zagląda do namiotu. Lejemy już na wszystko, poza śpiworami wszystko mokre i cuchnące. Zapychamy bezładnie nasze bakisty, spinamy pasy, wchodzimy w nasze niebieskie kondonki. Mijamy śluzę przegalin, prom Świbno-Mikoszewo, prosto do morza. To najpiękniejszy moment, pracowaliśmy na niego 12 dni. Trzeba naprawdę coś takiego przynajmniej raz w życiu poczuć. Pamiątkowe zdjęcie pod znakiem 941 i wychodzimy w morze na wyczesane fale. Po chwili widzę jakiś pień, znika, pojawia się. Strzała też widzi w tym pień. Okazuje się to być ciekawską foką która wynurza się coraz bliżej, zaciekawiona naszymi kolorowymi wdziankami. Płyniemy do ujścia Wisły Śmiałej. Jesteśmy ok 3km od brzegu. W przystani jemy pizzę, ładujemy telefon i dzwonimy do rodzin. Końcówka do Gdańska miała być na luzie. Oszołomieni dokonaniem mijamy kanał odchodzący w prawo. Szczerze ,wyleciało mi z głowy jak mieliśmy tu płynąć. Wyglądało to tak prosto, że nie przyglądałem się temu dokładnie. Przepływamy pod mostem pontonowym i robimy ok 7km w jedną stronę niepotrzebnie. Pokierowani przez żeglarza wracamy. Na wejściu do kanału dzwonię do kapitanatu w Gdańsku z informacją, że wpływamy. Kiedyś pytałem mailowo o możliwość przepłynięcia całego portu, aż do Westerplatte. Dostałem fachową odpowiedź na piśmie, że tylko do Polskiego Haka, że mamy zgłosić wpłynięcie i wypłynięcie, itd. Mijaliśmy 3 inne kajaki. Nie wiem czy to zgłoszenie było konieczne czy nie. Dyżurny jednak był bardzo, bardzo miły. Pływanie w kanale jest dość ryzykowne. Fala odbita od betonowego nabrzeża potrafi się nałożyć na tą z przeciwnego kierunku i zalanie gotowe. Wpływamy na Motławę. Powolutku wyprzedza nas potężna motorówka, mimo to fala prawie nas zatapia – jedna z lewej i poprawka odpitej z prawej. Z lewego brzegu woła nas mój brat i żona. Potwierdzają nasz smród (mieszczuszki :P ) Namawiamy ich na obiad na mieście, a sami płyniemy pod żuraw i opływamy całe centrum. Koło żurawia byłem przerażony. Drogę zagradza nam prom, kolejny płynie z przodu i jakiś żaglowiec turystyczny na silniku z tyłu. Chyba się nami nie przejmowali. Aż dziw, że pływanie kajakiem jest tam dozwolone. Sam bym sobie zabronił. Wracamy do slipu, idziemy się kapać do jakiegoś MOSiR'u, pakujemy graty. Brat zalicza kąpiel na plaży w Stegnie, my obrzydzeni piaskiem podziwiamy największy kontenerowiec świata - Triple E. Pozostaje wrzucić 5 bieg i wracać do Bielska-Białej.
W końcu porządnie zamocowałem kajak, bez jego drgnięcia można sunąć 120km/h.

W tym momencie Eltechy ładują się do śpiworka, koło góry węgla, przygotowując się do pierwszego dnia spływu tą samą trasą :D
Dzięki za pomoc i miłe powitanie w Warszawie.
Powodzenia!
przez max
22 lipca 2014, o 21:25
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Wisła 2014 - Eltechy spływają do Gdańska

Niestety nie było mi dane spłynąć dłużej z Eltechami
ale dzisiejszy dzień był dla nas bardzo owocny.
Zamieszczam zdjęcia na gorąco może więcej jutro.
przez bogdan
22 lipca 2014, o 22:43
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Wisła 2014 - Eltechy spływają do Gdańska

Musieliśmy z kolegą na "korycie cygana" doganiać kanu na longtailu
Eltechy zaprosiły nas na herbatkę
niestety wcześniej musieliśmy się pożegnać bo mieliśmy podwózkę
przez bogdan
22 lipca 2014, o 23:00
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Relacja ze spływu Wisłą Max&Strzała

Poniżej przesyłam kilka wybranych zdjęć z naszej wyprawy.
przez Strzała
23 lipca 2014, o 19:38
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

cron