| Biuro Turystyki Kajakowej AS-TOURS | PROZONE - wypożyczalnia kamer GoPro! | KONKURS RELACJA MIESIĄCA |

Znalezione wyniki: 17

Wróć do listy podziękowań

Rodzinna Krutynia

To żadna wielka ekspedycja, ale na pewno miłe wspomnienie. Jako, że za oknem marzec cały czas nie potrafi się zdecydować czy chce być zimowy (prawie) czy wiosenny - miło powspominać.
Pierwszy post (poza przywitaniem) więc na wszelki wypadek witam nie przywitanych :)

Lat temu kilka, gdy najmłodsze z moich dzieciaków zaczęło chodzić z niezrozumiałych bliżej powodów zaczęła mi wracać zapomniana tęsknota za
rzeczkami jeziorkami ukrytymi pomiędzy zielonym lasem a niebem... krótko mówiąc odnowiła się choroba z okresu studenckiego zwana kajakiem.
Tak akurat jest, że żonka po kilku miesiącach pogłębiających się objawów uznała że jedyną metodą uleczenia, jest dotarcie do źródła schorzenia.
I tak to właśnie pewnego chłodnego i deszczowego poranka znaleźliśmy się całą rodziną w Sorkwitach.
Ponieważ całe towarzystwo planowało wykorzystywać mnie i tylko mnie jako siłę napędową, wypożyczyłem skrzyżowanie canoe z transatlantykiem o wdzięcznej nazwie Orinoko.
Pozwoliło to na spakowanie worków z dobytkiem i naszą piątkę dość wygodnie.
Dobrałem więc sobie długie wiosło kajakowe usiadłem na ławeczce z tyłu i rozpoczęliśmy 7 dniową przygodę.

Sama trasa Krutyni była nam częściowo znana jednak jako, że spływ odbywał się przy marnej aurze i pod koniec czerwca to jedynymi towarzyszami na wodzie była rodzina Niemców z którymi spotykaliśmy się co czas jakiś.
Pierwszy obóz rozbiliśmy na polu biwakowym pod koniec jeziora Lampackiego.
Dzieciaki nieco zmarznięte po dość chłodnym dniu wypuszczone na ogromną trawiastą łąkę natychmiast przeszły w stan podwyższonej aktywności.
Prace obozowe, zabawy w namiocie (tak trójka dzieci potrafi wymyślać zabawy w 4 osobowym namiocie i są to zabawy ruchowe :) gotowanie obiadokolacji, spacer nad jeziorem i .. zrobiło się ciemno.


https://lh3.googleusercontent.com/-JLrtFnGjrEk/VQFwtvXAFVI/AAAAAAAAADU/k0dxwmr57gg/w426-h320/1.jpg

Kolejne dni powtarzały ten schemat z niewielkimi różnicami:
pobudka, dzieci bawią się w namiocie a my z żonką robimy śniadanko, potem zwijamy namiot pakujemy się do kajaka. Dwie trzy godziny w kajaku - przerwa na obiad czy inny większy posiłek i znowu płyneliśmy.
Zasadą było to że gdy płynęliśmy dzieci chciały się zatrzymywać, a na postoju płynąć.
Prawdopodobnie gdyby było ciepło i słonecznie było by więcej postojów, a tak nie było postojów kąpielowych.
Kończyliśmy około godziny 16-18.

Bardzo przydatna okazała się płachta z masztami od namiotu, którą rozkładaliśmy jako przedsionek przed namiotem.

https://lh3.googleusercontent.com/-EFqAtfgi7uM/VQFyC8Q_O6I/AAAAAAAAAD0/r7ycvtEKBBU/w426-h320/1.jpg

Dzieciaki szybko nauczyły się wyjazdowego trybu życia.

Pomagała zabawka dla dziewczyn będąca połączoną krótką linką łopatką i lalką. Linka przełożona przez krzesło canoe uniemożliwiała zgubienie zabawki.

Raz w wodzie lądowała łopatka (pomagająca tacie w wiosłowaniu) raz lalka najczęściej w charakterze syrenki, księżniczki surferki (tak wiem to dziwne ale tak to określały).

Czasami opowiadałem dzieciakom bajkę. Zaczęło się przy wylocie do jednego z małych zarośniętych jeziorek. Bajka była o małej rybce która postanowiła z siostrzyczkami i mamusią i tatusiem spłynąć daleko w dół rzeki.
Rybka co jakiś czas zastanawiała się co to za niebieska rzecz która cały czas płynie nad ich głowami.

Ponieważ pogoda była czasami ... mało sucha szybko powstała metoda radzenia sobie z deszczem. Na głowy mamy i córeczek wędrowała niewielka płachta i mama zaczynała czytać książeczkę.
Przygody małego żółwia Franklina stały się tłem dla kapuśniaczków, siąpań i pochlipywań aury.

Były też atrakcje dużo bardziej atrakcyjne. Noclegi na wyspach, ogniska wieczorne, roślinki w wodzie, kaczki łabędzie kolorowe ważki... tylko nie ważki.
Ważki były na początku horrorem. Leci bzyczy i siada ! może nawet usiąść na człowieku! Później ten horror złagodniał i okazało się że ważki są śmieszne i się ze sobą bawią.

Tak czy inaczej pomimo wspaniałych wspomnień i tego, że od tamtego czasu kajaki weszły na stałe do repertuaru wakacyjnego to pod koniec kolejnego spływu moja starsza córeczka powiedziała mi o swoim marzeniu:
chciała by taki spływ jak ten ale żeby dziecko miało takie schowanko gdzie ma swoje zabawki i łóżeczko i może na kaczuszki i wszystko patrzeć przez okno.

Znałem takie coś. Nazywało się żeglarstwo - ale to już zupełnie inna historia.
przez Seba
17 marca 2015, o 10:21
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: burza - ratuj się kto może!!!

Byliśmy na 2-3 godzinnym spływie po Pilicy - 6 dorosłych 7 dzieci - 3 rodziny. Prognoza dobra, przelotne deszcze wieczorem. Ubranie takie jak zwykle przy dobrej pogodzie - kurtki bluzy - jakby co .
Burza przyszła ogłaszając się grzmotami. W rejonach gdzieś za Tomczycami. Teren odkryty, pojedyncze drzewa - wiadomo, że nie podejdziemy do nich.
Płynęliśmy 2 kanu i 2 kajakami. Poprosiliśmy o przyjazd wypożyczalnię i trzeba było jakoś osłonić dzieci na te 30 minut zanim przyjadą (akurat tam prawie wszędzie da radę dojechać).
Niestety nie mieliśmy namiotów, a tylko koc termiczny. Trochę za mało na taką ekipę.
Postawiliśmy na burtach w odległości takiej jak szerokość koca środkami do siebie dwa kanu i podparliśmy kajakami.
Na wierzch wiosła a na wiosłach koc termiczny. Dzieciaki zmokły dopiero gdy przeskakiwaliśmy do samochodu :)

Od tej pory zawsze biorę tarp jak jadę z dzieciakami - wygodnie i w zależności od okoliczności daje cień lub chroni od deszczu.
Burza poza deszczem i piorunami to często kilka (kilkanaście stopni) w dół i ryzyko wychłodzenia.
przez Seba
6 czerwca 2016, o 16:07
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: burza - ratuj się kto może!!!

miandas : - tak chodzi mi o srebrną folię. Taką co to ma dwie strony itp.
przez Seba
7 czerwca 2016, o 08:53
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: burza - ratuj się kto może!!!

To nie wspomniałem? Trzeba wziąć taczkę. Zakopać dwa metry pod ziemia przyczepiamy przewód folia na klamrę i proszę. Jest.

Serio czy folia metalizowana może powodować niebezpieczeństwo - raczej nie.
Choć słyszałem legendy o telefonach komórkowych ściągających pioruny to może i folia jest problemem. W telefonie nawet więcej metalu jest niż w folii.
Na pewno w funkcji dachu jest słaba.

Z innej beczki - też burzowej. Tydzień temu płynęliśmy Dunajcem przez Przełom do Wietrznic.
Nie widzieliśmy burzy choć były chmury.
Okazało się, że tego dnia na Sokolicy nad przełomem poraziło ludzi - jeden zmarł.
Tak więc żartów nie ma.

Z jeszcze innej beczki. Kiedyś żeglarze podzielili się na dwa obozy jedni instalowali jakieś instalacje odgromowe, a inni mówili o tym,
że to zwiększa szansę na uderzenia pioruna - zmniejszając opór przejścia prądu przez jacht.
przez Seba
7 czerwca 2016, o 14:19
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Śpiwory i maty


A napisałbyś coś więcej o samopompach których używałeś? Bo tego wynalazku nie miałem okazji wypróbować.
Jakie marki, po ilu cyklach przestają być kompresowalne? Próbowałeś je może odpompować?

Pierwsze samopompy kupiłem kilkanaście lat temu. Zamiast zwykłych karimat które używałem wcześniej. Nie pamiętam marki. Kupiłem je w sklepie podróżnika i w moim ówczesnym odczuciu były z dobrej półki - polecone przez sprzedawcę.
Wytrzymały kilka lat. Ilość cykli? Kilkadziesiąt użyć w ciągu roku.
Kolejne były decatlonowe quechua. Raczej low-costowe (miałem wtedy ograniczony dość mocno budżet). Ciężko mówić o wytrzymywaniu. Na kilka które kupiłem , niektóre padły pod koniec roku. Ciężko takie coś reklamować zawsze sprzedawca może robić unik że były w ciężkich warunkach.
Objaw zużycia jest zawsze taki sam. Koniec lub większość nocy śpisz na glebie z iluzoryczną tylko izolacją, a gdy zostawisz zwiniętą matę po jakimś czasie "spuchnie".
Kompresowanie nawet we 100% sprawnej macie jest upierdliwe - musisz ciasno ją zwinąć i na koniec zatkać otwór. Używasz do tego więcej energii niż przy zwykłej macie bo przecież ona sama się chce napompować.
Pompowanie za to jest zdecydowanie prostsze. Wyjmujesz z wora rozwijasz, rzucasz na glebę z otwartym otworem i kładziesz śpiwór. Po jakimś czasie (kilkadziesiąt minut najlepiej) dodmuchujesz troszkę (3-4 dmuchnięcia) by osiągnąć trochę nadciśnienia.

Podsumowując. Przy pięciu osobach zwijanie obozowiska było upierdliwe. Wyciśniecie powietrza z 5 mat zajmowało mi trochę czasu.
Zastanawiam się jak będzie z materacykami. Pewnie trochę lepiej rano i sporo mniej fajnie wieczorem :)
Wiem jedno samopompy są cięższe gdy się uszkadzają zdecydowanie trudniej zlokalizować i naprawić dziurę. Dlatego z nich rezygnuję.
przez Seba
15 marca 2017, o 16:00
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Co na ten rok zamierzacie kupić, osiągnąć?

Hm zima luty to dla mnie trochę martwy sezon wiec knuje różne rzeczy. Np kompletuje sprzęt.
W zeszłym roku na Gauji całkiem fajnie sprawdziły się śpiwory i maty Robenesa (gdzieś pisałem że kupuje).
Jednak opcja z namiotem dla dziewczyn + tarpem dla chłopaków miała jedną wadę. Pod tarpem były z nami komary. Rozwiązałem to przez podwieszanie moskitery (takiej kupionej na metry).
Tylko rozwinięcie tego trwało dość dużo czasu. Czyli wróciła opcja z kupieniem namiotu dla całej familii (5 osób i pies). Najlepiej takiego żeby się nadawał na łażenie (lekki)
Nie mogłem znaleźć nic sensownego i nagle bum! jest: Field Station.
Nie znalazłem recenzji nigdzie na necie. Jest tylko film propagandowy producenta.
Żona mnie studzi trochę z entuzjazmem ale ja tak nie umiem. Już widzę jak wyjmuje go z pływadła i rozbijam takie cudaczne coś nad brzegiem jakiegoś płynącego czegoś.
Sucho (5000mm) wielkie (podstawa 4500 wysokość 3000) lekkie (7,7kg to zaledwie 1.2kg więcej niż nasza 4os Coleman) wszyscy szczęśliwi nawet pies (rozpinam kawałek podłogi i wredne stworzenie które zawsze akurat przed nocą musi pójść się przekompać mozę sobie leżeć na trawie, a namiot zamknięty)
https://www.youtube.com/watch?v=o9g3zc8ezXg

No dobrze tyle. Wystawiam sprzęt pod pręgierz waszej opinii. Gdzie jest ten kruczek którego nie zauważyłem. Po za tym, że to nowość i nie mogę go dotknąć.
Jeszcze cena - katalogowo 2300 - drogo,ale w sklepie odgrażają się że będzie po 1999PLN
przez Seba
21 lutego 2018, o 15:14
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Co na ten rok zamierzacie kupić, osiągnąć?

Dzięki za przypomnienie o komarach i szwendających się dzieciach.
Nasza rodzina to 2+3+pies (duży więc trzeba planować gdzie śpi)
Co do namiotów to ćwiczyliśmy:
- trójkątny w przekroju starożytny :) chyba 6 osobowy - umarł ze starości dawno temu
- marabuta 3 z mini przedsionkiem - w czasach studenckich łaziliśmy z nim po bieszczadach.
- marketowe nie_wadomo_co - w czasach posuchy kupiliśmy i używaliśmy 2 sezony - dawało radę ale wszystko pasowało prawie
- niemieckiej firmy wynalazek jakiś - wielki namiot 6 osobowy typu iglo - świetny, z dwoma podpinanymi sypialniami i przedsionkiem, trochę czasami na krzywym gruncie ciężko było go dobrze rozstawić - chyba dlatego lepsze są duże tunelowe niż iglo. To tylko moje odczucie
- Coleman Rock Springs 4 - bardzo fajny namiot - cały czas go używamy - już będzie któryś sezon - jednak wszyscy do niego mieścimy się tylko gdy jest bardzo zimno
- tarp 4x4 - czyli płachta biwakowa świetnie daje radę dla tych dla których odrobina robaczków nie przeszkadza i raczej jak jest ciepło. Ostatnio używałem z moskiterą - wymagało codziennych kombinacji jak to pożenić ale dawałem radę.
Dodatkowo moja żona spała kiedyś w jurcie mongolskiej. Układ takiego tipi kojarzy jej się właśnie z takim czymś :)

Co do sypialni i komarów zawsze można dodać namiot wewnętrzny
Tylko, że to zmniejsza wewnętrzną fajnie ogromniastą przestrzeń, i zwiększa ciężar noszonego ekwipunku.

No właśnie zastanawiam się nad jedną z dwóch opcji - drugi namiot w stylu tego colemana albo ten olbrzym.
Dwa colemany będą sporo cięższe niż jeden Robens. Do tego rozbijanie dwóch namiotów zajmie więcej czasu.
Dlatego informacje wynikające z róznicy pokoleń i objaśnienia jak to może być za chwile są bardzo dla mnie cenne (mój syn ma 16 lat).
Nie demonizował bym jednak tego co będę robił za jakiś czas z wielkim namiotem - są tacy którzy twierdzą że każdy jacht jest 2-osobowy.
Myślę że namioty też są dwuosobowe - tylko różnią się wymiarami. Więcej niż 2 osoby w namiocie to zawsze kompromis :)

Zebra to nie slang tylko nazwa garnka - mogłem wyjaśnić. Garnek fajny sprawdza się zarówno na ognisko jak Kelly albo na zwykłym nudnym gazie.
Chociaż pomysł z osiołkiem wydaje mi się dużo, dużo ciekawszy. Wtedy mógłby człowiek zabrać co by chciał bo udźwig takiego sierściucha pewnie jest nie mały :)
Gorzej jakby wyprawa była mieszana i częściowo na kajaku - wtedy mógłby być problem. Chyba, że na kanoe - mówią że na kanoe wszystko się zmieści.
przez Seba
2 marca 2018, o 09:48
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Weekend nad Bugiem

Ślimaczek w kategorii dobre jedzonko? :)
W zeszły czwartek widziałem pierwszy raz bobra z bliska na Świdrze. Z kilometr przed Mostową.
Szok. Duże to to.
przez Seba
15 maja 2018, o 11:20
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Gauja 2016

Dawno temu Maga wstawiła posta o wyprawie na Gauje.
Strasznie chciałem takie coś papugować. Maga dzięki ci za inspirację.
Po jakimś czasie udało się. Jednak opis powstawał długo.
Prawdę mówiąc dopiero ostatnio udało mi się wrzucić opis na blog.

Całość opisu jest tu: spływ Gaują

Poniżej wrzucam kilka zdjęć.

https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t39.30808-6/218463858_268111031745785_4802922743049704089_n.jpg?_nc_cat=106&ccb=1-3&_nc_sid=730e14&_nc_ohc=MEurTPiZ4AYAX9yLCFR&_nc_ht=scontent-waw1-1.xx&oh=669c25189a94a58fb37f392d34808f74&oe=60F6F9D5

https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t39.30808-6/218291966_268110891745799_4281924581453435028_n.jpg?_nc_cat=101&ccb=1-3&_nc_sid=730e14&_nc_ohc=9LJVTS8YBQ4AX_g4ROr&_nc_ht=scontent-waw1-1.xx&oh=11d1c4bc9c6b5c2745a26413308ecbe0&oe=60F586EB

https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t39.30808-6/219147407_268110311745857_7483857584812537870_n.jpg?_nc_cat=101&ccb=1-3&_nc_sid=730e14&_nc_ohc=UbNnNVFrK2IAX9ajLZX&_nc_ht=scontent-waw1-1.xx&oh=11637100e870b72c024c1181e6e8a5f6&oe=60F5AAA3

https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t39.30808-6/218426414_268111348412420_2658846020114894879_n.jpg?_nc_cat=110&ccb=1-3&_nc_sid=730e14&_nc_ohc=8rILNVWm09oAX8GaETa&tn=d7MdAk8ipzWkLpZK&_nc_ht=scontent-waw1-1.xx&oh=55be0d955d5ee9619927a7f611a0da8f&oe=60F580B0

https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t39.30808-6/218315477_268111718412383_4821649160474726544_n.jpg?_nc_cat=100&ccb=1-3&_nc_sid=730e14&_nc_ohc=T7MQqG2TtU8AX_jmSSH&_nc_ht=scontent-waw1-1.xx&oh=976a039fa2da9414932b906db90f37c8&oe=60F69238
przez Seba
16 lipca 2021, o 11:46
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Gauja 2016

Gauja SUP !!!!
No pewnie - prawie że idealna rzeka - logicznie i zgodnie z locja idzie nurt nie ma irytujacych płycizn. Nie wiem jak by to było logicznie. Troche ciężko tam z aprowizacją trzeba troche wozić. Może spływ mieszany - wół w postaci canoe i sup.
Moja Śniegusia niestety już biega po innych zielonych łąkach ale od miesiąca pojawił się u nas Klapcio. Też Golden Retriever . Z tym wariatem na razie nie wyobrażam sobie SUP-owania. Kanoe... może jakby go związać. Mam nadzieje, że do wiosny się ciut ciut ustatkuje.

PS cos się stało z linkami do zdjęć. Chyba FB jest słabym źródłem.
przez Seba
8 października 2021, o 12:38
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: logistyka spływów . Łotwa i Estonia

Byliśmy na Gauji w trzy rodziny z dzieciakami i psami. Kajaki kanu wypożyczyliśmy na miejscu.
Logistyka sprawdzała się do tego, że wszystko na kajakach mieliśmy. Trzy razy w sklepie, w tym raz było to stosunkowo daleko
Chyba nie ma co kombinować z rowerami.
Niektóre biwaki wyglądają na trudno dostępne z brzegu.... niby zawsze jest jakaś ścieżka ale bez dobrej mapy można trochę pobłądzić przy dojazdach.
Było super i bardzo polecam szczególnie ten odcinek: skałki, lasy, pusto - mocne wrażenie że cywilizacja tego miejsca nie dotyczy. Poza prostą ale miłą infrastrukturą na polach biwakowych.

Link do opisu spływu Gaują
przez Seba
18 lutego 2022, o 15:51
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Brda/Wda

Chyba się starzeje albo... rzadko mam możliwość się polenić. Pojechaliśmy nad Wde wylądowaliśmy nad jeziorem Radolne (część "Morza Kaszubskiego") i było tak miło i ciepło, że przez półtora dnia nie dojechaliśmy na kajaki. Siedziałem w wodzie po pachy z psem, czytaliśmy książki, piliśmy kawę i gadaliśmy. Wda będzie następnym razem. Jak leń przejdzie.
Przy okazji znowu testowaliśmy namiot (12 osobowy tipi). potrzebuje dokupić jakieś porządne śledzie bo szpilki dołączone oryginalnie kompletnie nie sprawdzają się gdy zawieje.
Jeszcze jedno: córa z obozu tanecznego dzwoniła, że zabrali ich na kajaki i była jedyną osoba poza kadrą która wiedziała jak zmusić kajak żeby płynął tam gdzie chce. Tak się pochwale choć pewnie wśród waszych dzieciaków to raczej normalne...
przez Seba
27 lipca 2022, o 11:06
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: mały kameralny kamping koło Olsztyna.

Nie małe, nie kameralne ale w lesie duży, można palić ognisko przy namiocie. Miejsce bardzo zależne od tego ile jest ludzi i jak daleko się rozbijesz od wejścia.
https://biwak.go3.pl/
Potraktuj jako w razie czego. Tuż obok jest bardzo miła rzeczka Marózka. Na jakieś 2h idealny spływ. No chyba że znowu będzie tłum ludzi.
przez Seba
29 lipca 2022, o 09:34
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Kubek termiczny

Nie wiem u mnie oba które kupiłem są do bani. Jeden całkiem drugi prawie całkiem.
Co do takich z dziubkiem chyba mogą być. Niech sobie będą od biedry chińczyków czy skądkolwiek ale idzie zima i sprawa gorącej kawy staje się ważniejsza :)
przez Seba
2 września 2022, o 12:04
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Liwiec 1.10.2022

Na stojaka było ciekawie przez chwilę. Ale w ten sposób płynie się wolniej myślę o połowę niż siedząc i wiosłując jak na kajaku. Na rzece nie jest to problem - i tak nurt ciebie popycha ale na jeziorze jakoś to do mnie nei przemawiało. Bardziej przez jezioro szybko na siedząco, a wstawałem jak było coś ciekawego czego z poziomu siadu nie widać.
Co do mokrego trybu to na jeziorze raczej sam sobie to fundowałem - a to chlapnąłem, a to zeskoczyłem do wody :)
Na rzece faktycznie przewróciłem się w sposób nie kontrolowany na bystrzu. No i na rzece płyneliśmy ponad 6 godzin. Więc tam siadałem klękałem wstawałem kładłem się i było bardzo ciepło więc tam wilgoć była wskazana.
Jak się zastanowię to chyba zawsze pływaliśmy jak było ciepło. Więc zazwyczaj na wilgotno - więc do tej pory tak mi się SUP kojarzy.
przez Seba
20 października 2022, o 13:27
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Prezent od Mikołaja

Prezent od Mikołaja? Tylko jeden? Cieżko
Dwa kajaki takie jak były w wątku o ruskich pływadełkach.
Chyba najbardziej szuja3. Dalej dwa zestawy fajnych SUPow z przypinanymi siedzonkami.
Materacyki termorest takie ultralight ale grube.
Namiot KLONDIKE GRANDE Robens.
Jakieś fajne hamaczki ze zintegrowaną moskitierom i ocieplaczem.

Myśle że mogę wymieniać jeszcze bardzo długo :)
przez Seba
7 grudnia 2022, o 11:51
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Drawa 2 dni gdzie?

Urodził mi się wolny koniec tygodnia. Mam dosłownie 2 -3 dni na spływ. Sto lat nie byłem na Drawie i chciałbym odświeżyć któryś z ładniejszych fragmentów.
Ponieważ mogę zabrać tylko duży namiot to pasowałby spływ skądś do bazy z namiotem i samochodem i z bazy dokądś (dodatkowa zaleta to płynął bym wtedy na lekko)
Niestety kompletnie już nie pamiętam jak to wygląda i prze te lata mogło się coś pozmieniać.
Będę płynął z psem i żoną oraz syn z córką.
Pasuje kanoe (Apache15 chyb coś podobnego) +2 os kajak. Z psem wole nie płynąc na kajaku.
Patrzy mi w oczy i liże przy każdym gwałtownym ruchu po twarzy. A jęzor ma ogromny.

Czy ktoś wspomoże dobrą radą gdzie to może być:
- Ładny odcinek na 4h płynięcia
- obóz do rozbicia gdzie można zostawić samochód (idealnie żeby było ładnie, sosny i rozwiesić hamak może nad jeziorem ..... marzenia :)
- ładny odcinek 4h nr 2.
- może jeszcze 3 odcinek ale to juz wymagalo by firmy co zabierze w dwie strony, a nie w jedną...

... i jaką firmę kajakową możecie polecić.
Nie wiem czy dobrze pamiętam, ale ktoś na forum chyba w ogóle kiedyś był co się orientował. Albo mi się z upału i PESELicy pomyliło.
przez Seba
25 czerwca 2023, o 21:32
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

cron