ForumWodne.pl

Witam wszystkich - właśnie wróciłem do "środowiska żywych".

Jestem po przejściach które często skutkują swego rodzaju upośledzeniem.
Pod koniec lipca miałem rozpocząć pływanie Gaują jednak dopadł mnie wylew.
Szczęście pierwsze - dobrze że w kraju niż w trakcie pływania za granicą.
Szczęście drugie - nie zaobserwowano żadnych typowych towarzyszących skutków.
Fizjoterapeuta 2 razy testował mnie bardzo dokładnie, na koniec stwierdził "ideał".
Chwilowo doskwiera mi jedynie podwójne widzenie które zwykle wraca do normy.
W obu szpitalach (Warszawa i Siedlce) poinformowano mnie o niebywałym szczęściu.

O fakcie wiedziało niewiele osób - dziękuję wszystkim za kontakt i wsparcie

Łaska "wielkiego szczęścia" spłynęła na mnie drugi już raz.
W 1991 cudem przeżyłem zderzenie czołowe spowodowane przez pijanego kierowcę.
Obrażeń było bardzo wiele ale opanowano je w trakcie kilkugodzinnej operacji.
Mój "smutny wyraz twarzy" to efekt składania i sztukowania wtedy dolnej części czaszki.

Od dzisiaj jestem w domu - do zobaczenia na wodzie i nie tylko.

Marózka ? ... - "chodzi za mną" od bardzo dawna. :m_:

..."Kochasz klamoty -- płyń kajakiem!" :mrgreen:
To motto bardziej jest dla kanunistów. Te łodzie naprawdę potrafią sporo połknąć potrzebnych i mniej potrzebnych szpejów. Minus to pozycja ,gabaryty i krowiastość tej jednostki. To nie dla każdego. Ale trzeba przyznać że urokliwa ta filozofia pływania.
Kanu ? ... 2 osobowe jest jak pick-up lub suv .
Pozycja ? .. dla mnie wygodniejsza niż w kajaku (kwestia preferencji kręgosłupa).
Klamoty ? ... pakuję kompaktowo aby szybko załadować a potem rozładować (ważne na przenoskach).
Zdolność ładunkowa wynika z braku górnego pokładu, to daje też możliwość ruchu załogi (ważne na przeszkodach).
Krowiastość ? ... przeważnie widzimy kanu 2 lub 3 osobowe, są też zgrabne i lekkie wersje "solo" (u nas bardzo rzadkie).

Kanu solo - foto z sieci Screenshot 2022-09-05 at 11-42-53 Wee Lassie.png
Moje kanu 2 os. - gdy jest potrzeba można i tak. 021i.JPG
(Pneumatyki są poza skalą wszelkiej klasyfikacji porównawczej. :m_:)

Nie ważne czym się płynie, ważne że się płynie. 8-)

... powinna trasa tak się ułożyć, żeby od startu (opcja porzucenia samochodów) do noclegu (nie pod chmurką, ale jakaś kwatera, cokolwiek z dachem i łazienką, w ludzkiej odległości od brzegu, bo z SUPami mało komfortowo się spaceruje) miała odcinek rzędu 20-25km i podobny od noclegu do mety (gdzie też uda się wcześniej zostawić drugi samochód) ... Rzeka Orzyc - wodą dwadzieścia parę km (26 ?), nocleg w połowie dystansu, z mety na start asfaltem 17 km,
- start Maków Mazowiecki, 300-400m za jazem remontowanej małej elektrowni wodnej
- nocleg "Bobrowy Dwór" pensjonat i mała elektrownia wodna, http://www.bobrowydwor.pl/, pokój 2 osobowy 140-160 zł
- meta Przeradowo-Wygoda, przeprawa promowa na Narwi, 1-2 km od ujścia Orzyca

Wspomniany prom spoczywający na lądzie drugiego brzegu, w lipcu wracałem stąd rowerem do Makowa Maz. można tu zostawić auto. P1010302.JPG https://www.nawodzie.fun/viewtopic.php?f=10&t=470&hilit=orzyc

Gdybyś zdecydował się na Orzyc:
Jak dotąd w Makowie Maz. start odbywał się przy małej elektrowni wodnej tuż za jazem.
Obecnie cała tamtejsza nadrzeczna polana to jeden wielki ogrodzony plac budowy.
W lipcu bezskutecznie szukaliśmy dobrego miejsca po przeciwległej stronie rzeki.
Pokornie wróciliśmy pod plac budowy by z trudem objechać go od prawej strony.
Dogodne miejsce znaleźliśmy po ok. 300m na ostrym prawym zakręcie rzeki.
Auto najlepiej zostawić na parkingu pod kościołem.

beceenPL napisał(a):... jestem zdesperowany coś zrobić, to polecę Liwcem Węgrów x Urle ...

Napotkasz 2 przenoski:
- jaz za Węgrowem (foto Mga)- elektrownia w Kalinowcu (foto Maga) 2 lata temu leżał w Paplinie taki grubas. (foto Maga)

Ono było o tyle niebezpieczne że poprzedzone innymi pniami ukrytymi w wodzie.
Dopływając wieszałeś się na tych ukrytych podwodnych a boczny nurt obracał kajak.
Po paru próbach zrezygnowałem gdyż łatwo było o boczne przyparcie do "grubasa".
Udało się tylko koledze w widocznej krótkiej niebieskiej jedyneczce, reszta przenosiła lewą stroną.

Drzewo leży (leżało) tuż przed stalowym mostkiem/kładką (foto Maga) DSCF4415.jpg

Marshall napisał(a):

mlodek napisał(a):Ładniusie - domyślam się co będzie kolejne.

Nooo... Typuj! Jestem ciekaw...

Pochewka

Nie pływałem jeszcze SUP-em więc nie wiem jakich wrażeń najbardziej oczekujesz i jakich poszukujesz.
Relacjonowany odcinek jest najbliższy cywilizacji bo w znacznej mierze biegnie dość blisko drogi.
Gdy będziesz szukał odcinka ciekawszego krajobrazowo to płyń dalej, zaczyna się on w okolicach Łochowa.
Gdybyś szukał większej ilości ciasnych meandrów to wybierz górny odcinek (Kisielany - wieś Wyszków).
Tam krajobrazy mniej urozmaicone ale niezły nurt i zakręt za zakrętem .. miejscami labirynt.
Tu okolice Sowiej Góry czyli jeszcze przed miejscowością Liw (foto z sieci) liv.JPG SUP-em może być bardzo ciekawie.

Tym razem Czarna Nida .

Z Pawłem oraz Jackiem spotykam się kilka dni po wspólnej Radomce i Pilicy.
W Morawicy przed startem.
001.jpg
002.jpg
003.jpg
004.jpg
005.jpg
006.jpg
007.jpg
008.jpg
009.jpg
011.jpg
012.jpg
013.jpg
014.jpg
016.jpg
017.jpg
W Tokarni.
018.jpg
Znów było super.
Jesień na Czarnej Nidzie to wspaniałe przeżycie.
Jacek, Paweł - wielkie podziękowania.

Paweł jest autorem wszystkich zdjęć.

Młodek dobrze widzieć cię w formie. Miejscami ładna przebitka z kolorami otaczającymi rzekę.
Swoją drogą pływając głównie z użytkownikami pneumatyków nie myślałeś kiedyś nad przesiadką
do gumy? Nie nie myślałem - każdy wybór jest kompromisem.
Pneumatyki traktowałem kiedyś nieufnie, przekonują większą niż myślałem trwałością.
Kanu bardzo mi odpowiada, pływam solo i w duecie a nie chcę mnożyć sprzętów.
Jak będzie w przyszłości nie wiem.

Ted napisał(a):Młodek dobrze widzieć cię w formie ...

Waho napisał(a):... widzę. że zdróweczko wraca do normy ...

Dzięki za zainteresowanie.
Dzisiaj robię wszystko to co wcześniej ale z rozwagą i ostrożniej.
Aktywność pozwala szybciej przywrócić wydolność i pełną sprawność.

...
Poczytaj o szlakach w USA, tam są pozwolenia (permity) i limity, chwilami mocno wyśrubowane (żeby się wędrowcy nie spotykali na szlaku). Rejestrujesz się i czekasz, długo. LATAMI

https://www.radiokrakow.pl/aktualnosci/krakow/splyneli-colorado-w-grand-canyon-czekali-na-to-20-lat
Diabeł tkwi w szczegółach - mowa o ścisłych rezerwatach lub ich odcinkach.
Na rzece Kolorado spod Zapory Hoovera codziennie odpływa niemało pontonów.
Rafting odbywa się odcinkiem Wielkiego Kanionu, w każdym pontonie turyści + sternik przewodnik.
Ochrona natury w postaci zamknięcia lub reglamentowania szlaków to czasem konieczna ostateczność.
Chyba dobrze że chroni się niektóre wyjątkowe i cenne zasoby natury przed ich utratą
Na szczęście u siebie mamy jeszcze niemało naturalnych rzek i terenów ze swobodnym do nich dostępem.
Wolę nasze kameralne rzeki, chcę poznać ich jak najwięcej zanim stracą swój urok lub zacznie się je, jak Dunaj, reglamentować.
Spod tamy Hoovera płynąłem pontonami w 1998r i nie dla mnie taka komercjalizacja, być może lepsze jednak to niż "wolna amerykanka".

Waho napisał(a): ... czasem mam reklamy, damskich butów, torebek a nawet sukienek,
czyli według mojej logiki to powinienem być kobietą.

Nie dziw się - Kopernik też była kobietą

Obfite opady śniegu spowodowały że postanowiłem rozstawić największy z posiadanych namiotów.
Do odwołania będzie on pełnił funkcję zimowego domu dla mojego "Osiołka".
W ten sposób uniknę konieczności upierdliwego zmiatania śniegu.
.
"Osiołek" grzecznie czeka na swoją "stajenkę"
01.jpg
W trakcie pracy
02.jpg
Gotowe !
03.jpg
Już w "stajence"
04.jpg
Jak widać wymiary dobrane idealne
05.jpg
Kolejny argument aby nie zmieniać autka. :)

Oglądałem sobie film i zwróciłem uwagę na nietypowe (dla mnie) pagaje jakich używała osada hawajskiej łodzi z bocznym pływakiem. Były wygięte, coś jak to (szukałem zdjęciem) ... Pływający na kanu może wiecie skąd ta idea, czy to tylko marketing czy faktycznie daje jakieś korzyści?
Mi nie chodzi o wygięcie pióra, tylko o wygięty trzon, tak wygląd jakby miał sprężynować.
Wygięty trzon skutkuje wygiętym piórem.
Skrzywienie powoduje że pewnej fazie ruchu pióro jest w wodzie pod wydajniejszym kątem.
indeks.jpg Stosowane często w łodziach wielowiosłowych.
Używane na otwartych akwenach lub większych rzekach.
Czyli tam gdzie ilość zmian kierunku jest zerowa lub znikoma.
Zdradliwe przy manewrowaniu na krętych lub spienionych rzekach.

Są różne typy pagai, różnią się głównie geometrią piór. Screen_Shot_2016-06-21_at_4.40.20_PM-1.png paddle_variety_length2.jpg Pagajem sięga się głębiej więc krótsze pióro na płytką wodę.
Pagaje do pontonów lub jachtów nie sprawdzają się w kanu.
Te do kanu powinny mieć wycienione (zestrugane) krawędzie.

Już od dawna pontony służą do spływów rzekami ...
Najczęściej rzekami dość szerokimi i pozbawionymi przeszkód więc wybór ograniczony.
Na takich rzekach często spotyka się jednostki silnikowe, wtedy hałas i smród paliwa.
Oczekują nad wodą ciszy, spokoju, czystego powietrza a niszczą to swoją obecnością.
Pokazany ponton to przykład właśnie takiej jednostki silnikowej.
Wyjątkiem są spływy rzekami o charakterze górskim.

Dla odmiany polecam tratwy np. na Biebrzy.
Nie wpisują się w temat "turystyka pontonowa".
Posiadówy, spacery, spanie, toaleta .. na pokładzie.
Czysta dzika natura, cisza i spokój przez kilka dni.
tratwa-biesiadna-1.jpg
tratwa 2.jpg
filmy:
https://www.youtube.com/watch?v=a55ArWCM02E
https://www.youtube.com/watch?v=0KYhe4JEqGo
Sorry za śmiecenie w wątku ale nie po to wybieram się na spływ aby słuchać hałasu silników i nawdychać się smrodu benzyny.

Silniczki elektryczne pochwalam - są ciche i nie smrodzą.

Wiadomo że zależy to od pory roku ... Jak to u Was wygląda teraz kiedy sklepy są pełne ubrań sportowych?
Jestem zwolennikiem wielofunkcyjności ubioru (i sprzętu), zmniejsza to ilość zabieranych na spływ rzeczy.
W lecie nie przepadam za specjalnymi "sportowymi" tkaninami ubiorów.

Od góry :
- kapelusz z szerokim rondem, do środka czasem wkładam mokrą złożoną chustę "bandanę"
- okulary przeciwsłoneczne
- koszula cienka z długim rękawem (rękawy można podwinąć), materiał bardzo przewiewny (tetra lub coś do niej podobnego)
- spodnie cienkie długie, tzw. "2 w 1" lub "3 w 1", odpinane nogawki, w kanu nogi są odsłonięte dlatego długie chronią przed słońcem.
- sandały tzw. "do wody", nie nasiąkające wodą, neoprenu nie lubię
- cieplejsza bluza na chłodne chwile, najczęściej softshell
- zestaw "od deszczu"

W letnim skwarze aby się ochłodzić często moczę się cały w ubraniu, ono potem na mnie wysycha i dłuższy czas mnie chłodzi.
Złożona w kwadrat chusta w kapeluszu gdy trzeba działa jak poduszka, jak kask kajakowy, chroni głowę przed gałęziami i konarami

Długo szukałem koszuli z właściwego materiału, miałem kupione w "ciucharni" oryginalne przewiewne arafatki - krawcowa zszyła je w całość.
P9124642.JPG

Zimą ubieram się jak na narty, z tym że buty to ocieplane piankowe kalosze.
0011.jpg

Aha! - zimą obowiązkowy drugi zestaw ubioru, tzw. awaryjny - na wypadek nieplanowanej kąpieli czyli wywrotki.

Aby nieco zmienić monotonię forum wrzucam krótką relację z ostatniego pływania.
W niedzielę 05. lutego uczestniczyłem w spływie podwarszawską rzeką Świder.
Zostałem zaproszony przez Ted-a oraz Eltech-a, propozycja fajna więc skorzystałem.

002.JPG
004.JPG
(foto -Ted) 005.jpg
(foto - Ted) 006.jpg
(foto - Ted) 007.jpg
Eltech (foto - Ted) 008.jpg
Ted (foto - Ted) 009.jpg
(foto - Ted) 0010.jpg
(foto - Ted) 0011.jpg
Eltech i jego kanapkowy system przewozu kajaków 0014.JPG
Kolegom bardzo dziękuję za zaproszenie i za towarzystwo - było warto.
Link do filmu Ted-a: https://www.youtube.com/watch?v=sDa9WNVH_jA&t=564s

Podobnie jak kieszenie, do nich możesz coś włożyć, tu możesz coś przyczepić. .. gwizdek ?, .. nóż ?, .. ? ..