| Biuro Turystyki Kajakowej AS-TOURS | PROZONE - wypożyczalnia kamer GoPro! | KONKURS RELACJA MIESIĄCA |

Znalezione wyniki: 486

Wróć do listy podziękowań

Re: Liwiec 5.09.2020

SUP-er że wrzucasz relacje z pływania SUP-em.
Wybrałeś odcinek gdzie latem zawsze jest niemiłosiernie płytko.
Na początku lipca mieliśmy szczęście do wyjątkowo wysokiej od 7 lat wody.
Liwiec węższy, wyraźnie głębszy, znacznie bardziej kręty jest o wiele wcześniej (Niwiski-Mokobody-Sowia Góra).
Krajobrazowo Liwiec jest za to najbardziej malowniczy bliżej swego ujścia.
przez mlodek
10 września 2020, o 11:03
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Śledzie do piasku.

... Wymieniłem oryginalne szpilki na śledzie 18x180mm typu V ale jeszcze to trochę przymało.
Profesjonalne śledzie piaskowo-śniegowe mają jakieś zawrotne ceny, więc może ktoś jakimś smiesznym kosztem coś sam wydłubał.
Odszukałem 2 spadowy stary namiocik wymagający 2 wzdłużnych odciągów,
z tego samego powodu wymieniłem mu kiedyś 2 szpilki na 2 stare śledzie.
Zmierzyłem, te śledzie to aluminiowy kątownik (V) 26x225mm (26mm - najdłuższy bok trójkątnego przekroju)
Po wymianie jest lepiej ale nie do końca, w grząskim luźnym piachu nie dają w pełni oczekiwanego efektu.
Moim zdaniem powinny to być śledzie wykonane z aluminiowego kątownika ok. 40-50mm / ok. 250-300mm
Podobne gabarytowo do oczekiwań są narożne (stalowe) śledzie do mojego leciwego namiotu / pawilonu Niewiadów.
Gdybym szukał materiału na takie śledzie to byłby to kątownik aluminiowy o wymiarach zbliżonych do w/w.
lub płaskownik czekający na odpowiednie wygięcie, obcięcie, wyprofilowanie.

Takie "kołki i młotek" są na pewno skuteczne ale pod warunkiem że będzie pod ręką odpowiedni na nie materiał.
Wolałbym mieć pewność mając duże śledzie niż za każdym razem tracić czas i "kombinować" z kołkami czy workami.


Pamiętasz zdjęcie które kiedyś wrzuciłem ? kotwiczka.jpg
przez mlodek
11 września 2020, o 01:22
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

14–21 09 2020 pomorze - Wieprza/Pokrzywna/Piaśnica

Niedziela (14 września) – wyjeżdżamy ok. południa, wieczorem docieramy do Malborka.
Tam spotkanie z dawno nie widzianym kolegą, kolacja, wieczorne pogaduchy, nocleg ze śniadaniem.

Poniedziałek (15 września) – Piaśnica.
Krętymi drogami podążamy nad Jezioro Żarnowieckie. Tam w miejscu wypływu, w trakcie gdy oceniamy jak zwodować "Wichitę", spotykamy Piotra (peterkę) z Zuzą. Wszyscy jesteśmy zdziwieni tak niesamowicie przypadkowym spotkaniem, w zamieszaniu nie przychodzi nam do głowy aby wykorzystać okazję do rozstawienia aut. Wyruszamy niezależnie, do przepłynięcia zaledwie 6,5 km, woda bardzo czysta, nurt spokojny ciasno kręcący wśród traw i trzcin, wyższa roślinność pojawia się dopiero pod koniec w Dębkach. "Wisienką na torcie" jest wpłynięcie na plażę między opalających się ludzi i po kilkuset metrach dotarcie do morza. Tu popijając kawę i herbatę podziwiamy okoliczności przyrody oraz delektujemy się pięknem otoczenia. Usatysfakcjonowani zrealizowaniem celu przyjazdu spokojnie czekamy na Piotra i Zuzę. Po niedługim czasie i Oni przepływając tuż obok dotykają morskiej fali. Po kombinacjach związanych z koniecznością dotarcia do aut oraz z powodu braku pola biwakowego jedziemy z "peterkami" do ich wynajętego domku. Zostajemy ugoszczeni kolacją oraz noclegiem ze śniadaniem - bardzo dziękujemy!.
[Hmm?, dobrze się zapowiada - 2 dni, 2 kolacje, 2 noclegi w łóżkach, 2 śniadania.]

Wtorek (15 września) – Pokrzywna (Trzebielino - Bąkowo)
Docieramy do Trzebielina, auto zostawiamy na stacji paliw. Kanadyjkę wodujemy po drugiej stronie ulicy na rzece Pokrzywna. Start ostatecznie przypada na wczesne popołudnie. Woda bardzo czysta, rzeka wąska, kręta, nurt szybki, początkowo łąkowa roślinność niebawem zmieni swój charakter. Dopływamy do Glewnika, robimy przerwę, nowa przystań kajakowa za unijną kasę (pomost, tablica z mapą szlaku, wiaty, stoły, kosz na śmieci, ToyToy z papierem toaletowym, wszystko bez opłat), w pobliżu parę domów. Dalej rzekę otula już wąski wąwóz i gęsty las, drzewa stoją korzeniami w nurcie. Omijamy spore głazy, spływamy szybkimi ciasnymi bystrzami, pokonujemy dużo przegradzających rzekę drzew. W okolicach Bąkowa dziki biwak w lesie, kolacja przy ognisku w postaci kaszanki z rusztu. Zasypiając okazuje się że jesteśmy w środku rykowiska, jelenie bardzo głośno w nocy oznajmiają o swoim istnieniu.

Środa (16 września) – Pokrzywna / Wieprza (Bąkowo - Popielewko)
Świt - koniec jelenich ryków, odgłosy pojedynków (jakby okładały się kijami). Potem między sosnami cicho przemyka stado saren i przeprawia się przez rzekę. Startujemy, płynąc doświadczamy bardzo dużej ilości kolejnych powalonych drzew, kolejne wartkie bystrza, kolejne zdradliwie ukryte pod wodą głazy oraz podwodne pnie. Niebawem wpływamy na Wieprzę, w tym miejscu wydaje się być węższa niż Pokrzywna, woda w niej ciut mniej krystaliczna. Ilość powalonych drzew nie ubywa, za to rosną ich gabaryty, nurt napiera na nie silniej, podwodnych zdradliwych miejsc jest coraz więcej. Dopływamy do Popielewka, przystani "Mnich" (wiaty, stoły, toaleta) tu kończymy, na kolację kiełbasa z rusztu. Śpię przy ognisku na stole, pod wiatą , w zapasie kilka kubików sosnowych bali. "Mnichem" władają Lasy Państwowe, obok stoi nowo wybudowana (za unijną kasę) druga przystań kajakowa (pomost, kilka wiat, stoły, ToyToy z papierem toaletowym, tablice z opisem regionu i szlaku, wszystko bez opłat). Nocą kolejne darmowe ryki jeleni.

Czwartek (17 września) – Wieprza (Popielewko - Kawka)
Rano zawsze wygrzewamy się w porannym słońcu i suszymy mokry rosą namiot. Na wodę schodzimy przeważnie ok. 10-11. Od paru dni niezmiennie płyniemy w cieniu gęsto rosnących drzew, ilość zwałek jest też niezmiennie duża. Nie napędzamy kanadyjki a jedynie nią sterujemy i manewrujemy, tak aby znaleźć się po drugiej stronie kolejnej zwałki. Wymaga to ciągłego silnego skupienia uwagi na tym co na wodzie a szczególnie na tym co pod wodą (trudniejsze). Część zwałek pokonujemy górą, część dołem, część bokiem. Niemały procent wymaga napłynięcia na pień, stanięcia na nim, odciążenia i zaparcia się a potem przerzucenia górą. Podczas pokonywania kolejnej, niespodziewanie uwalnia się naprężona gałąź i uderza w pierś wypychając mnie z kanadyjki, w efekcie oboje lądujemy w wodzie. Odpływa beczka, skrzynia, odciążona kanadyjka, moje i Dzidki obuwie, opis szlaku oraz mapki. Większe gabaryty zatrzymują się na kolejnych zwałkach odległych o kilka lub kilkanaście metrów. Wyciągam, odwracam kanadę, wylewam wodę, wrzucam wyłowione bambetle oraz Dzidkę, płyniemy, dostrzegam róż pierwszego kroksa Dzidki, potem drugiego, po kolei wyławiam je z zatorów. Moje obuwie stracone, czeka mnie parę bosych dni. Kolejne bystrza, zakręty i zwałki, czas mija nadspodziewanie szybko. W końcu dobijamy do przystani "Kawka" (ceglany dwór, piec-kominek, stoły, ławy, ToyToy z papierem toaletowym, stos pociętych na ognisko pni drzew). Rozpalamy w wymurowanym piecu, wokół niego rozpinamy cumy i suszymy to co mokre. Tego wieczora Dzidka myśli o całkowitym zakończeniu pływania. Śpię przy piecu, na stole pod dachem, na piecu suszę kromki przemoczonego rzeką chleba. Całą noc towarzyszy nam lis lub jenot, dostrzegamy jedynie zarys jego sylwetki i odblask oczu. W oddali ryczą jelenie.

Piątek (18 września) - Wieprza (Kawka – Kępice)
Rano tuż przy rzece trawa o temperaturze takiej że aż kłuje mrozem w gołe stopy. Niebawem z za drzew wychodzi słońce, w jego promieniach suszymy swoje ubrania oraz zalaną elektronikę (smartfon, powerbank, telefon, rezerwowe baterie do telefonu). W słońcu Dzidka nabiera chęci na pływanie. Startujemy dopiero ok. godz.14, dzisiaj 3 elektrownie, pierwsza to ładna architektonicznie elektrownia "Biesowice", druga "Kępka", trzecia "Kępice". Przed nimi naturalne poszerzenia i spowolnienia nurtu, iędzy nimi nieodłączne na szlaku zwałki. Za elektrownią "Kępka" zwały grubych drzew i bardzo ostre kamienie w silnym nurcie. By spławić kanadyjkę z Dzidką udrażniam zwał i .. rozcinam stopę, dalej płynę brocząc w kanadyjce krwią. W efekcie tego dnia, po 2 elektrownianych przenoskach i przepłynięciu jeszcze kilu zwałek, plus rozlewisko szerokie jak jezioro dopływamy do Kępic. Biwakujemy na przystani przy drugim moście w Kępicach, tuż przed elektrownią. Odwiedza nas stado dzików, ryją wokół i zajadają opadłe z drzew jabłka.

Sobota (19 września) – "z buta" (Kępice – Jezioro Obłęskie)
Dzidka rano wybiera się na zakupy spożywcze, chce abym nabrał sił przed najdłuższą i najtrudniejszą przenoską, najważniejszy w tym jest zakup obuwia. Po jej powrocie zajadam się smakołykami, a moja stopa zostaje właściwie opatrzona. Dla ochrony opatrunku zakładam skarpety (białe), stopy wsuwam w nowe chińskie kroksy, w ten sposób jestem gotowy do działania. Postanawiamy przeprawić się i pobyczyć na plaży na pobliskim Jeziorze Obłęskim, z relacji lokalsów wynika że to niedaleko. W celach transportowych pożyczam solidną taczkę z gumowym kołem. Na taczkę ładuję kanadyjkę (w poprzek) a do niej cały bagaż. Mimo gładkiej betonowej nawierzchni łatwo nie jest, napotkana po drodze kobieta opisuje jak dotrzeć do celu. Nawierzchnia z gładkiego betonu zmienia się najpierw w betonowe płyty, potem w udeptaną polno-leśną drogę, potem w żużel. Jednorazowo pokonuję 20-30m, mam nadzieję że po ok. 500m znajdziemy się w pobliżu celu. Życie pisze nam niespodziankę, docieramy do jeziora pokonawszy ok. 1,5 km z taczką + kanadyjką + bagażami, ostatni 500m odcinek to ruchliwa krajowa droga bez jakichkolwiek poboczy. Wioząc na taczce 5m kanadyjkę tarasuję więc pokaźny sobotni ruch samochodowy. (Nigdy nie zdecyduję się na żadną drogę której przebieg opisywać będzie kobieta.) Kompletnie opadam z sił a trzeba jeszcze wrócić i oddać taczkę. Dzidka podejmuje się tego zadania, zobowiązuje się nawet zrobić kolejne zakupy (asekuracja 1,5 km + zwrot taczki 1,5 km, + droga do sklepu 1 km + powrót 2,5 km = 6,5 km) – szacun. Przez jezioro do plaży ośrodka "Sobótka" docieramy umęczeni i dość późno, rozbijamy namiot i robimy papu. Po ok. 1 godz. pojawia się dziewczyna z informacją że w ośrodku owszem jest przystań kajakowa ale musimy się w związku z tym przenieść z rzeczami o kilkaset metrów, po wysłuchaniu "naszej historii" odstępuje od żądania.

Niedziela (20 września) – Wieprza (Kępice J. Obłęskie – Korzybie)
Odwiedzam recepcję ośrodka "Sobótka" by uregulować naszą należność ale nie zostaje ona od nas przyjęta. Następnie wodujemy się, odnajdujemy wypływ Strugi Obłęskiej, po 1 km jesteśmy na Wieprzy za Kępicami. Tutaj zwałek jest zauważalnie mniej ale i te istniejące niejednokrotnie potrafią dać w kość, trzeba uważać, szczególnie na to co pod wodą. ... ...
Natrafiamy na zwał niemożliwy do przepłynięcia z obciążeniem, dobijam do brzegu, Dzidka ma do przejścia lądem ok. 30m, niby nic ale wpada po pas w bagno. Gdy ja wodą przeprawiam się przez kilka równolegle powalonych pni Ona wędruje bagnem od drzewa do drzewa. .. ..
W innym niby nietrudnym ale zdradliwym miejscu, podczas przeciskania sie pod grubymi gęstymi gałęziami, znajduję się się w pozycji zawieszony ramionami na pniu, z podudziami w kanadyjce z korpusem w wodzie na zewnątrz kanadyjki (podrapane wtedy ramiona goją się do dzisiaj). .. .. Dopływamy do przystani kajakowej w Korzybiu (pomost, wiaty, stoły, kosz śmieciowy, bez opłat, brak ToyToya). Na pomoście 2 Niemców w jedynkach szykuje się do wypłynięcia jakby szykowali się na rwącą górską rzekę. Na odchodne wołamy "Gute raise" i .. zostajemy sami. To pierwsi kajakarze jakich od startu widzimy na rzece, w dodatku na jej znacznie łatwiejszym odcinku niż ten wcześniejszy. Nieopodal stoi kilka zaparkowanych aut, dojeżdżają po nie kierowcy kilkunastoosobowej grupy. Wystartowali rano, mówią że było trudno i że się skąpali - weekendowe cieniasy. .. .. W oddali porykiwania jeleni a w bliskiej odległości szum i gwizdy pociągu. Pociąg i jego dźwięki towarzyszą nam od paru dni, wzdłuż rzeki biegnie lokalna linia kolejowa.

Poniedziałek (21 września) – Wieprza (Korzybie – Sławno)
Rano budzą nas dżwięki leśnej zrywki drzew oraz dużej aktywności pił łańcuchowych.
Bardzo leniwie zabieramy się za przygotowania do startu. Wiem że to nasz ostatni dzień pływania, jutro rano ze Sławna będę musiał jakoś dojechać do Trzebielina po auto. Schodzimy na wodę i odpływamy, rzeka podobna jak wczoraj. Dość częste zwałki z wieloma niespodziankami pod wodą.
Generalnie jest podobnie zwałkowo jak wczoraj, za to więcej otwartej przestrzeni, dolina się znacznie rozszerza, drzewa oddalają od rzeki, płyniemy wzdłuż pastwisk. Po drodze dwa jazy spiętrzające wodę, na nich zakaz spływania, konieczne są krótkie przenoski. Opływamy Sławno i docieramy do nowej przystani kajakowej przy moście drogi wylotowej na Słupsk (wiaty, stoły, całonocne oświetlenie,slip, pomost, bez opłat, brak ToyToya), spory ruch pieszy i samochodowy. Nie zdecydowalibyśmy się na nocleg gdyby nie fakt że tuż obok przystanek i świadomość że mogę stąd łatwo wydostać się do Słupska.

Wtorek (22 września) – powrót (Sławno – Słupsk – Trzebielino – Sławno – Siedlce)
O godz.7.oo wsiadam do autobusu do Słupska, tam po 30 min do autobusu do Trzebielina.
W tym autobusie nie wiem gdzie i jak mam się schować bo pewna starsza pani głośno modli się za moją pomyślność gdy konduktorce płacę 7 zł za jej bilet. W Trzebielinie "Osiołek" stoi tam gdzie powinien, wracam nim do Sławna. Na miejscu po załadowaniu sprzętu i siebie, z wytrwałą i wierną "Wichitą" wyruszamy w drogę do domu.

Do dzisiaj nie potrafię obudzić się w cywilizowanej rzeczywistości, goją się zadrapania i rozcięcie. Po każdym spływie doceniam fakt posiadania w domu kilku banalnie prostych udogodnień. Dotychczas podczas wspólnych pływań nie mieliśmy z Dzidką tak dużej ilości wrażeń, przygód i pracy na wodzie. Dzięki Pokrzywnej, Wieprzy i Piaśnicy zostanie nam bardzo wiele wspomnień. Jeżeli na opisanym odcinku rosną piękne lasy, w nich sporo sosny, świerków i dębów, jeżeli mieliśmy przy tym idealną pogodę, jeżeli tuż obok mnie widziałem w rzece wydrę w nagłym nawrocie, jeżeli czuliśmy obecność lub widzieliśmy czy słyszelismy wiele zwierząt to czego więcej chcieć ? - mieliśmy wszystko. Opis słowny musi wystarczyć i zastąpić relację zdjęciową. Na wodzie nie byliśmy w stanie robić żadnych zdjęć, te zrobione to jedynie zdjęcia z biwaków. Po wywrotce zrobione wcześniej fotki na kilka dni ugrzęzły w zamoczonej elektronice,jeżeli je wydobędę to niebawem wrzucę. Tu link do filmu https://www.youtube.com/watch?v=MTa3_Wvklwg Film nie mój ale świeży, oddaje więc aktualność rzeki.
przez mlodek
25 września 2020, o 18:50
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Drwęca na zakończenie lata - 18-22.09.2020

stws napisał(a):... Najpierw jest wybrzydzanie "tu nie ..., tu nie ..., "tu nie ...
... kończy się tak że ... jak na złość nic dobrego nie ma ...
... nigdy więcej takiego cyrku...

... a rano wsiadacie do kajaka i okazuje się że za najbliższym zakrętem jest miejsce o jakim nawet nie marzyliście :D ;)
przez mlodek
25 września 2020, o 19:26
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Leniwce na Liwcu, 3-5 lipca 2020

(zdjęcie odnalezione w czeluściach smartfona)
a kto zna takie nowatorskie rozwiązanie ?
przez mlodek
26 września 2020, o 18:38
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: 14–21 09 2020 pomorze - Wieprza/Pokrzywna/Piaśnica

Trochę zdjęć.
Miejsce startu na Piaśnicy 0001.jpg
Meta Piaśnicy na Bałtyku 0002.jpg Dzidka 0003.jpg Zuza 0004.jpg
W drodze na Pokrzywną i Wieprzę 1000.jpg
Przygotowania do startu na Pokrzywnej w Trzebielinie 1004i.jpg
Jeszcze nie wiemy gdzie dopłyniemy ale na pewno nie planujemy dopłynięcia do Darłowa

Mapa trasy "Pokrzywna + Wieprza" 1001_1i.jpg 1002_1i.jpg 1003i.jpg
Pokrzywna - przystań Kajakowa w miejscowości Glewnik 1005_1i.jpg
Pokrzywna, okolice Bąkowa, biwak na dziko, w nocy rykowisko 1007i.jpg 1008i.jpg
Już Wieprza 2000_1.jpg
Dopływamy do "Mnicha" (Popielewko-Broczyna) 2001_1i.jpg
Część Lasów Państwowych 2002_2i.jpg
Część " "gminna - unijna" 2003_1i.jpg
Wieprza 3003.jpg
Na jednej z bardzo wielu podobnych zwałek zamoczyliśmy elektronikę co zablokowało możliwość robienia zdjęć

Przystań "Kawka" kawka-wiata-iii.jpg
Na J Obłęskim 4001i.jpg
Przystań Korzybie 5001i.jpg 5002i.jpg
Pierwszy jaz między Korzybiem a Sławnem 6002.jpg
Spracowane, posiniaczone i podrapane ramiona 6003.jpg
6004.jpg 6005ii.jpg
Drugi jaz na obrzeżu Sławna 6003i.jpg
Przystań w Sławnie 6010.jpg
przez mlodek
27 września 2020, o 00:19
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: 14–21 09 2020 pomorze - Wieprza/Pokrzywna/Piaśnica

... mnie szczególnie podoba się zdjęcie kanadyjki na dachu Polówki, mam sentyment do starych samochodów, bardzo klimatyczna fotografia. :) To jest autko jakby skrojone do jej wożenia, z tymi oponami też dość wysoko zawieszone więc prawie wszędzie wjedzie, canoe na dachu działa jak wydajny spojler. Najważniejszym jest to że dzięki bagażnikowi mocowanemu do krawędzi dachu (rynienek dachowych) można uzyskać duży rozstaw belek podpierających tak długi ładunek. Autko niepozorne a woziło już parę razy jednorazowo 3 osoby z canoe + kajakiem, z ich wyposażeniem kajakarskim, sprzętem biwakowym i prowiantem na 7 dni (jazd 2 osób z kanadyjką + rowerem i zapleczem biwakowym nie liczę)
Specjalnie dla Ciebie 2 bonusowe zdjęcia. 104_4i.jpg 025_3i.jpg
przez mlodek
27 września 2020, o 23:45
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: 14–21 09 2020 pomorze - Wieprza/Pokrzywna/Piaśnica

Jak widać niemożliwe może być możliwe, Paweł dzięki za wyłapanie esencji i za prowokację, Piotr wielkie dzięki za rozszerzenie.

Nasze założenia: Piaśnicą dotkniemy morza, pływania doświadczymy na Wieprzy, jesteśmy tak długo dopóki nam się nie znudzi.
Nigdzie nam się nie spieszy, nic nie musimy, wszystko możemy.

Po wpłynięciu na plażę, dopłynięciu do morza, zrobieniu paru fotek, zholowałem canoe na cumach pod prąd do karłowatej sosny na plażowym występie.
Frajdą było kontemplowanie widoków, z kubkiem kawy w dłoni, siedząc wśród wyprawowych bambetli, na plaży pod lasem.
Tu doszedłem do wniosku że nic nie stoi na przeszkodzie aby mając z sobą ekwipunek biwakowy wieczorem rozbić namiot na plaży i przedłużyć tę chwilę.
Płynąc z kimś trzeba uwzględniać także inne racje a Dzidka bała się że możemy dostać za to mandat.
Dopiero w tym momencie zacząłem rozważać wcześniejszą transportową propozycję Piotra.
Że kolejne nieprzewidziane sytuacje i przygody ? .. tym lepiej!.

Każdy dzień życia to przygoda lub okazja do przygody .
przez mlodek
29 września 2020, o 12:43
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: 14–21 09 2020 pomorze - Wieprza/Pokrzywna/Piaśnica

Łysy napisał(a):Prowokację? Przyznam, że nie bardzo wiem o co chodzi? Pisząc tego posta absolutnie nie miałem zamiaru Cię w żaden sposób prowokować.

8-) ,
że sprowokowałeś peterkę do opisania prawie całego swojego dnia
:m_:
przez mlodek
29 września 2020, o 21:33
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Rzeką Czerwoną do morza / Łasin Koszaliński 25.08.2020

conir napisał(a):... po drodze sporo niemiłych wędkarzy ... nawrzucali mi od najgorszych, że jak ja w ogóle ŚMIĘ ŚMIEĆ tam pływać ...
Wędkarze to ludzie specjalnej troski, są bardzo znerwicowani a uwierzyli że wędkowanie uspokaja.
przez mlodek
8 października 2020, o 12:40
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: 10-15.08.2017 - Narew (Bondary - Łomża)

Axell - gdy wrzuciłeś relację pływałem po Wieprzy i chyba dlatego jej nie dostrzegłem.
Widzę że zmieniłeś plany i jak dobrze rozumiem zamiast na Narew wybrałeś się na Biebrzę (nie pływałem, znam ją jedynie z opisów, filmów i zdjęć).
Nie dziwię się grubym kożuchom wodnej roślinności i brakowi dogodnych biwakowych miejsc bo to Biebrza czyli unikat także pod tym względem.
Być może z tego właśnie powodu nie zostanie rozjechana przez kajakarzy, zwłaszcza tych tłumnych, wrzaskliwych, sobotnio niedzielnych.
W biebrzańskich warunkach kanadyjka jest szczególnie przydatna.
Szybkość płynięcia ? - przeważnie wynika z 2-3 aspektów : 1 - kształt kadłuba (nautyka), 2 - wprawa wioślarza/y, 3 - dostosowanie załogi do gabarytu
Czy obecność roweru to zapewnienie sobie powrotu do auta, czy też w zamierzeniu wyprawa była cała rowerowa czyli bez udziału auta ?.
Czy konstrukcja przedniego siedziska umożliwia siedzenie i płynięcie tyłem do przodu ? - spróbuj tej metody (jeżeli jej nie znasz).
Zauważysz (po oswojeniu się) lepsze panowanie nad kierunkiem, aby prowadzić wiosło bliżej burty często płynie się wtedy w lekkim przechyle.

Ra$ - Pływałem kanu z alu, waga trochę niższa od kompozytów, są bardziej "akustyczne", odporniejsze na zarysowania ale mniej na wgniecenia, w Europie produkują je Szwedzi i Duńczycy
przez mlodek
13 października 2020, o 13:23
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Bzura i Wisła 5-8 października 2020 (Sobota --> Płock)

... No, no ? - pogratulować przygody, mnóstwa wrażeń i przyszłych wspomnień. :m_: :||:
Na Bzurę, podobnie jak na pobliską Rawkę, wybieram się od dość dawna - trochę jak "sójka za morze".
Wisła zawsze zachwyca dzikością przyrody oraz skalą, gdy zawieje wiatr rzeka potrafi pogrozić palcem i wzbudzić respekt.
Jesień jak zwykle odurza kolorami, szczęściem jest mieszkać w rejonie świata o tak wyrazistych zmianach pór roku.

Przy okazji pozdrowienia dla Pawła.

Ps. Zrezygnowałeś z październikowej Wieprzy ? - ciekaw jestem opinii porównawczej.
przez mlodek
14 października 2020, o 15:48
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Przywitaj się

marcinK napisał(a):Witam.
:m_:
przez mlodek
28 października 2020, o 21:09
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: kanadyjka - co wybrać?

...
Na szybko (szykuję się do wyjazdu) :

polietyleny w kanadyjkach
- jednowarstwowy, mało sztywny, wymaga wzmocnień i przetłoczeń, kadłub częściowo zamknięty, komory wypornościowe
- trójwarstwowy (tzw. sandwich), sztywniejszy, kadłub otwarty, nie wymaga komór wypornościowych

Kanadyjki z polietylenu 3 warstwowego u tego samego producenta w wersji 3 os. często różnią się od 2 os. tylko 3 ławeczką.
Do każdej kanadyjki z polietylenu 3 warstwowego możesz zamontować 3 ławeczkę ale czy będzie Ci ona potrzebna ?.
Większość 2 os. kanadyjek wykonanych 3 warstwowo ma podobną masę (+/- 40 kg) i zbliżoną wzajemnie cenę.

Jeżeli do fotografowania to zależy Ci na jak najlepszej stabilności dlatego raczej poprzecznie płaski przekrój dna.
Na spokojnej wodzie płaskie dno powoduje że łatwiej utrzymać równowagę w pozycji "na stojąco".
Najbardziej zwrotne są kanadyjki z tzw. rockerem (lekkim uniesieniem krawędzi wzdłużnego przekroju dna) i bez kila.
Gamę producentów rozszerz o wyroby "Nova Craft" oraz "OldTown"

Siedzisko z oparciem - hmm ? ... w kanadyjce inaczej siedzisz niż w kajaku. "OldTown" robi z oparciami (składanymi).
Mnie oparcia w pływaniu ograniczają i przeszkadzają dlatego ich nie lubię i unikam (cenię sobie wszechstronność).
Siedziska najlepsze są wyplatane z pasów lub rafii, wszystkie inne przy dłuższym pływaniu powodują drętwienie.

Czy tylko pod kątem fotografii czy też pływania wyprawowego (turystycznego) ?
Czy wyłącznie nowa czy tez może być używana ?.

Ps. "polietylen trójwarstwowy" właściwie nie jest polietylenem a kompozytem ... np. Royalex albo Triple Tough.
przez mlodek
7 listopada 2020, o 16:11
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: kanadyjka - co wybrać?

... mam niemłodą łódkę, z "trzeciej" ręki i przywaliłem nią w różne przszeszkody na dnie, brzegu itp i nic się nie dzieje. Raz stuknąłem nią o jakiś ostry beton (niosąc i obracając się) to powstała drobna rysa którą zalałem distalem ... A na koniec: to super, że patrzysz za kanadą, będzie nas więcej!!! ... Moje doświadczenia i obserwacje są identyczne.

My "oba dwa" na Pilicy (foto MichalD) :)
014.jpg
przez mlodek
8 listopada 2020, o 01:15
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Mini Kamper z Peugeota-206 3-drzwiowego.

Najczęściej będziesz korzystał w ciepłych miesiącach, wtedy także letnie słoneczne dni, bez zadaszenia od słońca i ew. deszczu się nie obejdzie.
przez mlodek
7 lutego 2021, o 15:51
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Mapa - Polskie Śródlądowe Szlaki Wodne

@ woda12 - SUP jak wiadomo posiada niemałe ograniczenia użytkowe.
Nadaje się głównie do pływania po osłoniętej i gładkiej wodzie a więc szczególnie w kanałach.
Woda tam bez fali, brak nurtu, brak jego zawirowań, brak bystrz, brak szuwarów, brak powalonych drzew, ...
Jedyny pewny kierunek to kraje Europy zachodniej gdzie rzeki zostały dawno skanalizowane + Wenecja.
Można się ze mną nie zgadzać gdyż nie uważam abym miał patent na "manie racji". :)

Widzę że nie pytasz i nie potrzebujesz pomocy a tylko reklamujesz.
Szkoda czasu wszystkich tych którzy mogliby rzeczowo doradzić.
Szkoda że uważasz nas za imbecyli - Sio !.
przez mlodek
19 marca 2021, o 20:21
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

cron