| Biuro Turystyki Kajakowej AS-TOURS | PROZONE - wypożyczalnia kamer GoPro! | KONKURS RELACJA MIESIĄCA |

Znalezione wyniki: 413

Wróć do listy podziękowań

Zbieranie wody deszczowej - antygreenwashing.

Podobno oszczędny Niemiec, pierwszą rzecz jaką robi po zakupie domu to zakup beczki do postawienia pod rynnę.

W Polsce moda na zbieranie wody deszczowej dopiero raczkuje. W praktyce jak ktoś ma wodociąg a los nie sprezentował mu wielkiego zbiornika całkowicie za darmo, to nie chce mu się bawić w takie rzeczy.
Mnie się chciało ;) więc żeby następna osoba nie popełniła moich błędów - kilka informacji.

Woda ogródkowa w wodociagach miejskich kosztuje 5pln/m3. Żeby zbieranie wody miało sens, musi być zrobione tanio. Na wstępie trzeba zapomnieć o rynnowych łapaczach wody, eleganckich zbiornikach z marketu i solarnych eko-pompkach. To się nie zwróci.

Zbiornik o najlepszej relacji pojemność vs cena, to używany paletopojemnik. Jak się dobrze postarać można mieć taki za 250-300pln i to z dowozem. Mieści w sobie 1m3. Przypilnować tylko trzeba żeby był po produktach spożywczych albo ogrodniczych. Nie brać tych po olejach przemysłowych bo tego się nigdy nie domyje.

Wyłapywanie wody. Istniejącą rurę spustową trzeba skierować wprost do pojemnika. Te mauzery mają na górze szeroki wlot, więc nie ma problemu z trafieniem. Na wlot warto położyć siatkę stalową z oczkiem 1mm. Nie tyle jako filtr wody, tylko zaporę antykomarową. Wnętrze takiego zbiornika to dla nich idealne miejsce lęgowe.

Ile tych pojemników? Co najmniej jeden na każde 30mkw dachu (licząc w rzucie z góry a nie rzeczywistej powierzchni). Taki zbiornik przyjmie w siebie bardzo ulewny deszcz, albo tydzień przelotnych opadów. Większość dachów jest dwuspadowa, wiec jeden do jednej rynny, drugi do drugiej.

Co z pompowaniem wody. wygodnym rozwiązaniem jest mała pompa zanurzeniowa na kabel, można ją wrzucić do zbiornika od góry. Niestety, nawet najtańsza to koszt kolejnych 150pln. Żeby obniżyć ten koszt, spływ musi być grawitacyjny. Czyli zbiornik trzeba podnieść do góry. Najlepiej zrobić to na cegłach, bloczkach betonowych albo pustakach. Trzeba go dźwignąć z 40-50cm nad ziemię.
Nie używamy do tego palet! Prędzej czy później zgniją a taki zbiornik swoje waży i może kogoś rozgnieść.

Do dolnego wylotu trzeba dokupić przejściówke na wąż ogrodowy. Tego wydatku nie unikniemy. Sam wąż zakładam że na stanie jest, bo wcześniej jakoś było podlewane.

Zbiornik trzeba czymś przykryc. Raz że nie wygląda za ładnie, dwa jest półprzezroczysty i latem dojdzie do wykwitu glonów. W marketach można kupić tak plecioną włókninę w zielonym kolorze. Tania, a zbiornik po opatuleniu nie odcina się tak bardzo od zieleni.

Na ile starcza taki zbiornik? Na jednorazowe podlanie trawnika 200mkw. I tyle nic wiecej. Nie pozwoli to na hodowlę eleganckiej trawy przez całe lato, ale da możliwość uratowania zieleni jak się trafią dwa tygodnie suszy a UM ogłosi zakaz podlewania ogródków. W 2019 część gmin takie zakazy wydała.

Natomiast od strony finansowej jest to w miarę opłacalne, tylko jeśli nie mamy wodę liczoną razem z odpływem ścieków. Wtedy woda kosztuje 25pln/m3 więc zbiornik zaczyna na siebie zarabiać po dziesiątym-dwunastym napełnieniu. To okres mniej wiecej trzech lat.
przez marcel
3 maja 2020, o 17:18
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Zbieranie wody deszczowej - antygreenwashing.

200m2 dachu i opad na poziomie 400mm (0,40 cm ) rocznie to daje = ~80 m3 wody..... wydaje się że jest w stanie zebrać kilka razy tą objętość 14m3

Jeśli sie ma tak wielką chałupę co ma 200kmw dachu to zapewne tak. Niestety my biedne robaczki mieszkamy w finach, które efektywnej powierzchni dachu, maja jakieś 55mkw.
Więc z 80 robi się 20, może 22m3 na rok. Kolega I tak ma lepiej, podziemny zbiornik pozwala zbierać wodę również zimą. U mie niestety poprzedni właściciel zabetonował szambo jak mu podłączyli kanalizację.

Aha, nie każdy deszcz da się złapać. Niby suma opadów jest spora, ale jeśli opad jest mniejszy niż 2mm/h to do beczek po prostu nic nie spływa. To co spadnie, zdąży odparować na rozgrzanym dachu.
przez marcel
4 maja 2020, o 21:19
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Zbieranie wody deszczowej - antygreenwashing.

Kilka lat temu też nie zabezpieczyłem pojemników i popękały. Teraz przecięte służą jako wysokie osłonki na pomidory. Mam kilka grządek na totalnym zapleczu posesji. I tam te beczki nie straszą. Pomysł marcela z połączeniem beczek uważam za genialny. Pokaż proszę tylko jak je łączysz? Odeskowanie jako maskowanie jest ok tylko to w moim przypadku generuje koszty. Po remoncie domu wykorzystałem stare deski podłogowe, łaty dachowe i inne na różne mniej lub bardziej wymyślne konstrukcje....z większym naciskiem na mniej wymyślne ;)
Co do wkopywania tego białego to u mnie się już nie da. 2 koparki padły. Kilka szpadli i łopat zakrzywionych. Kilofy na chwilę obecną mam bez trzonków. Mam dom na skałach dolomitowych. Ma to swoje plusy i minusy. Minusem jest jakby migracja kamieni. Co wykopię jednego to za rok pokazują się nowe.

Pokazywać nie ma teraz co bo wokoł domu totalny rozgardiasz. Robie ocieplenie I nową elewację, więc musiałem wszystko poodpinać I poprzenosić.

EDIT: zdjęcia z placu boju, na dzisiejszym (sam dół), widać obie beczki i prowizoryczne połączenia. https://swobodneplywanie.blogspot.com/p/ocieplenie-domu-finskiego.html

Co do połączenia zbiorników. Zasada naczyń połączonych, czyli igielitowa rurka 3/4 cala, zaciągnięcie paszczą, I wsadzenie do drugiego zbiornika. Posadowione są prawie na tej samej wysokości, więc poziomy się wyrównuja w kilka minut.
Mniejsza beczka to w zasadzie taki bufor jak jest bardziej intensywny opad. Wodę pobieram tylko z tej dużej, bo ma lepszy wylew.
przez marcel
5 maja 2020, o 14:05
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Kajaki w technologii drop-stitch

Weź Aqua Marine. Solar był najlepszym wyborem możliwości vs cena jakieś dwa lata temu. Teraz jest dużo lepszych.

Planujesz pływać sam czy we dwoje?
przez marcel
5 maja 2020, o 20:02
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Kajaki w technologii drop-stitch


Planujesz pływać sam czy we dwoje?

I tak, i tak.

Tomahawk bardzo do mnie przemawia i świeższą technologią, i wizualnie, ale wolę się upewnić że nie lecę po prostu na ładną buzię i pomijam jakieś ciekawsze modele.


Tu masz opis starszej wersji TH http://forumwodne.pl/post75159.html?hilit=tomahawk#p75159

Ten do który rozważasz, jest dłuższy o 15cm i ma niższe burty (jest w opisie po angielsku na filmie). Daje to większą pakowność i powinno redukować opisywany w wątku problem z wiosłowaniem.
Przy pływaniu w dwie osoby do TH wejdzie ci więcej bagażu. Burty w solarze mają 22cm średnicy, w TH na oko 12-15. 10cm szerokości więcej w kokpicie to jest bardzo dużo. Bez większego problemu wejdzie jedna torba 40 za przednim, i taka sama z tylnym siedzeniem. Drobiazgi upchasz pod półpokładami.

Teraz to się sam zacząłem zastanawiać, czy dalej zbierać na Sparka, czy kupić tego TH ;)
przez marcel
6 maja 2020, o 09:18
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Kajaki w technologii drop-stitch

No właśnie dobrze się zapowiada, ale że to nowszy model to brakuje póki co wrażeń użytkowników. Na filmach promocyjnych pokazać można wszystko. Z tego co widziałem gumotexowy Nitrilon dobrze znosi otarcia się o coś czy przeciągnięcie kajaka nad jakąś kłodą. Co prawda TH przy swoim ciśnieniu też powinien być solidny...

Jeśli się wahasz, a i tak zwiększyłeś budżet, to może nie solar a seavawe? Też będzie szybszy od solara, tylko że przy dwóch osobach i większym bagażu będzie ciaśniej.
Kajak trzeba kupować na wyrost.
Ja planowałem tak: jedna osoba długie spływy, dwie osoby na max 1-2 dni, no i czasem trzy osoby na niedzielne pływanie. Opcja pierwsza sprawdziła się dobrze. Kajak jest płytko zanurzony, przez co jest węższy i szybszy. W dwie osoby okazało się że bardzo mieli wodę. Kształt dziobu jest taki a nie inny, i po załadowaniu to bardziej ponton niż kajak. Do tego dwudniowe spływy przerodziły się w pieciodniowe i zaczęło być bardzo ciasno z miejscem w środku. Trzecia opcja zawiodła całkiem, bo siedzi się z kolanami pod brodą.

Trochę o użytkowaniu aquamarin masz tu https://www.forum-kayak.fr/index.php/board,60.0.html tylko trzeb tłumaczenie stron właczyć.
przez marcel
6 maja 2020, o 12:03
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Jaki termos kupić?

Byłem kilka lat temu na spływie na którym jeden z uczestników (strażak) używał racji żywnościowych podgrzewanych autonomicznie (samoczynnie).
Jeżeli było to coś z aprowizacji strażackich to może @ strażowy posiada tę odpowiednią wiedzę ?.

Racja żywnościowa CBorg. Podwójna puszka, między ściankami mieszanka związków żelaza, węgla i jeszcze czegoś (patent).
Dobre jako jedzenie naprawdę ostatniej szansy, bo cena jest zabójcza.
przez marcel
6 maja 2020, o 17:20
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Zbieranie wody deszczowej - antygreenwashing.

Tak trochę off topic - ale czy dom fiński to cos podobnego do kanadyjskiego czyli konstrukcja szkieletowa z wypełnieniem np. wełnianym. Pytam bo mam taki i jest bardzo ciepły - nie wymaga dociepleń (albo mi się tak wydaje ...;))


Ta sama idea. Tylko jak go stawiano, to standardem było 8cm izolacji w ścianach. Na dziś to sporo za mało.

Aha. Kanadyjczyki że względu na postęp maja ściany wyłożone płytami OSB. Finy maja szkielet obity trzema warstwami desek w trzech różnych kierunkach.
przez marcel
7 maja 2020, o 00:01
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Rower składak do solara

Mam kilka składaków na oku.Jeden facet powiedział mi że jestem za wysoki na jego składak. Nie znalazłem w necie info o rozm ram składaków. Ktoś się orientuje w rozmiarach? Jest jakieś znakowanie?

Bo przy składakach to nie za bardzo ma sens. Sztyca ma długość wywaloną w kosmos i to kompensuje krótkość ramy.
Trzeba szukac takich ofert, gdzie sprzedawca podaje zakres wzrostu.
BTW: w zwykłych rowerach dany rozmiar ramy ma z reguły 10cm zakresu dla wzrostu. Przy składaku są zakresy dopasowania do 35cm.
przez marcel
15 maja 2020, o 13:06
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Kajaki Zelgear w Kanokajaki.pl

@janekorka - dzieki będę pisał. Może coś utarguje.

BTW: zelgear zastrzelił mnie zupełnie tym: https://zelgear.ru/spark_in_moscow_region
To jest po prostu piękne.
przez marcel
18 maja 2020, o 10:07
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Rower składak do solara

A propo rowerów elektrycznych.

Po tym jak Romet Jubilat osiągnął kres możliwości jezdnej, został przekazany konstruktorowi traktorów. Efekt jest taki:

https://1.bp.blogspot.com/-TPKEV5V8IYw/XsZRMRnDfVI/AAAAAAAAB_8/YKQvTNk8qdIl2_nDT1H31yAfvLK1XRu_gCLcBGAsYHQ/s1600/IMG_0476.jpg

Przednia piasta z hamulcem bębnowym od komara, z tyłu używany silnik z Batavusa (bez elektroniki), falownik zewnętrzny 3 fazowy, sterownik od niewiadomo czego. Testowany na akumulatorach żelowych pędzi jak szalony. Docelowo akumulatory li-pol plus jakiś surge protector.
przez marcel
21 maja 2020, o 12:05
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Kajaki Zelgear w Kanokajaki.pl

Ciekawe czy materiał jest bardziej pancerny w porównaniu z nitrilonem. I czy założenie łaty jest tak samo banalne jak w gumotexach? Puki co swoją widzę w seawave z kokpitami.

Oba raczej tak. Macałem igły które są z tego samego materiału I robią wrażenie solidnych. Na yt jest film jak przepychają kajaki po lodzie I chaszczach I tez jest ok.
Co do łaty - skoro materiał to jakas odmiana pcv , to klejenie jest proste. Pewnie na drop stichu jest trudniej (bo ciśnienie), ale on od spodu jest osłonięty dodatkowym
dnem, więc szansa na przebicie niewielka.
przez marcel
27 maja 2020, o 13:50
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Niesamowite - nie do wiary

Lata treningów, nauki I wyrzeczeń, ogromne ryzyko, a wszystko po to żeby choc na półtorej godziny opuścić ZSRR.. ;)
przez marcel
1 czerwca 2020, o 08:43
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Niesamowite - nie do wiary



To nie krytyka a przypomnienie że wszystko TO już było i w dodatku bardzo bardzo dawno temu.
Tak dawno że wielu forumowiczów nie było jeszcze wtedy na świecie.
Nie rozumiem o co tyle medialnego szumu - że co ?, że pieniądze pochodzą z innej kieszeni ? - WOW !

Ps. Przytoczone daty odszukałem w internecie - skleroza. ;)



SpaceX dokonało ogromnego przeskoku. Po pierwsze opracowało technologią siadania na ogniu, I to jeszcze symultanicznie. To pozwala odzyskać pierwsze stopnie I drastycznie obniżyć cenę. Po drugie zerwali z niechlubną tradycją latania na radzieckich silnikach I opracowali własne. Z resursem liczonym w dziesiątkach godzin a nie pojedyńczych minutach.

To mniej więcej tak, jakbysmy przez ostatnie lata korzystali z ręcznie montowanych samochodów z silnikiem dwusuwoym, a nagle ktoś otworzył zrobotyzowaną fabrykę która wypuszcza masowo MPI z bi-turbo.
przez marcel
1 czerwca 2020, o 13:17
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Niesamowite - nie do wiary

... SpaceX dokonało ogromnego przeskoku ... ... ...
Czas pokaże - przed laty o promie Columbia też pisano w podobnym stylu.
.

Promy kosmiczne były przeskokiem w stosunku do programu Saturn. Temat znam z pierwszej ręki. ;)
Mam przyjemnośc pracować w firmie która budowała zarówno pierwszy prom, jak I kapsuły Apollo. Dzięki temu że wahadłowce
były projektowane prawie od zera, postęp był ogromny. I wbrew temu co się mówi o ich kosztowności, były tansze
w eksploatacji niż poprzednie projekty.

Wahadłowce miały dwie wady które je położyły. Brak mozliwości skalowania I minimalne mozliwości upgradu
do lepszej wersji. To tak jakby jako jedyne auto w domu mieć kampera, bez opcji nawet zdjecia budy żeby
wozić nim towary.

Zresztą, jakby nie patrzeć wahadłowce latają do dziś - X37B praktycznie cały czas jest w kosmosie ( nurtuje mnie myśl ile
ich tak naprawdę jest)

Z tego co widze, rozwiązanie spacex jeszcze bardziej redukuje koszty ( tylko drugi stopień jest tracony) I ma
możliwość skalowania bo można spinać 2-3 pierwsze stopnie. Loty w kosmos nigdy nie będą tanie, ale mogą
byc znacznie tańsze niż dotychczas.
przez marcel
2 czerwca 2020, o 19:32
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Oczko wodne dla każdego, ale serio i bez polityki - oby

Analiza projektu.

Zbiornik Przeczycko-Siewierski. Powierzchnia 5.1km kw - jeden z mniejszych zbiorników retencyjnych w Polsce. 1mln metrów sześciennych oznacza podniesienie lustra wody o 19cm.
W skali kraju, bo zakładam że projekt jest ogólnokrajowy, jest to niezauważalna zmiana.

1mln metrów sześciennych, przy 20 tys instalacji oznacza 50m3 na instalacje na rok. Żeby spełnić wymagania projektu, trzeba będzie budować zbiorniki 12-15m3,
czyli roboty ziemne, betonowe zbiorniki, projekty budowlane, odbiory itp. Dopłata na poziomie 5k to of 50 do 80% ceny całości. WIęc to jest akurat skalkulowane dobrze.

W skali bardzo lokalnej, projekt mógłby pomóc zniwelować piki w trakcie bardziej intensywnych opadów. Tu jest inny problem. Wziąłem dane z Sosnowca na probe. Przeważająca
większość podtopień dzieje się na ulicach z gęstą zabudową (szeregowce, czworaki, kamienica) a więc w miejscach gdzie nie za bardzo jest miejsce na stawianie jakichkolwiek zbiorników.

Sumarycznie. Przy bardzo ostrożnej analizie gdzie stawiać I jaką wielkość stawiać, można w skali kraju zlikwidować troche zalań. Nie można tu natomiast mówić o jakimś kompleksowym
rozwiązaniu zwiększającym retencję.

Uważam że lepsze byłoby rozwianie, gdyby przyznać prawo każdemu posiadaczowi działki do zakupu jednego zbiornika na wodę bez vat. Czyli kupujemy zbiornik, idziemy do UM
podajemy adres zamieszkania I kasa wypłaca nam równowartość vat.
Możemy zamontować u siebie, możemy sprzedać sąsiadowi który bardziej potrzebuje - ot lokalnie wyreguluje się to samo.
przez marcel
3 czerwca 2020, o 09:07
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Można panikować

Nie ma co panikować. Jest nas po prostu za dużo na świecie.

Można robić akcje typu "nie używam słomek" ale to tak naprawdę nie ma znaczenia. Najgorszym typowym odpadem jaki generujemy są kartony po napojach. Od czterech do sześciu warstw różnych materiałów zgrzanych ze sobą na stałe. Żeby świat odczuł za rok-dwa zmniejszenie ilości śmiecia trzeba by od dziś zakazać używania kartonów na całym świecie. To jest nierealne, bo te kartony są najtańszym sposobem pakowania napojów i nikt z nich nie zrezygnuje.

Można zmniejszyć emisję co2, wystarczy przestać podróżować. Aktualna pandemia pokazała to dobitnie. Ludzie przestali się przemiszczać. Ruch lotniczy spadł o 70%, samochodowy chwilami o 90% - i nagle cud - jakość powietrza się polepszyła.
Ludzie przestali wychodzić z domów i nagle cyk - pandy w zoo się mnozą, gatunki zwierząt uznane za wymarłe wracają na ulice miast, woda w jeziorach przestała zakwitać.

Było takie story o wyspie z jeleniami. Żyły sobie na odludziu, bez naturalnych wrogów. Mnożyły się do momentu w którym zeżarły całą trawę i większość zdechła - coś koło 95% padłych zwierząt jednej zimy. Śmieszne jest to że my jako ludzkość dawno przekroczyliśmy punkt martwego jelenia. Po prostu nauczyliśmy się jeść śmieci. Najpierw do jedzenia trafiały rzeczy które wcześniej poszły by do kosza.
Jogurt z mąką ziemniaczaną.
Kiełbasa w połowie składająca się z marchwi.
Nastrzykiwanie mięsa.
Przenawożenie warzyw i sztuczna retencja wody w nich.


Dlatego nie ma co panikować. Bo rozwiązanie zawsze się znajdzie. Brak żywności? UE dwa lata temu dopuściła produkcję żywności z owadów. Oglądał ktoś Snowpierceła?
Polecam. Żarcia nam nie braknie, po prostu będzie ono coraz gorsze.

Ocieplenie? Furda tam. Co najwyżej będzie migracja z równika na biegun. Oczywiście na biegunie jest mniej miejsca więc nie wszyscy się zmieszczą. Cóż, będzie kilka kolejnych wojen o teren, populacja spadnie i jakoś się to ułoży.

A tym że poradziliśmy sobie z dziurą ozonowa nie ma się co podniecać. Naukowcy ostrzegali dużo wcześniej, ale decyzja zapadła dopiero po tym jak największe firmy opracowały nowy środek chłodniczy. Wcześniej temat po prostu przekładano.

A jeśli już ktoś chce panikować... polecam najpierw zrezygnować z mleka w kartonach, potem sprzedać samochód i kupić rower, ocieplić dom, kupić syfon do domowego użytku i przestać zamawiać z allegro.

Będzie to miało więcej sensu niż panika.
przez marcel
7 czerwca 2020, o 19:08
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Można panikować


Ja akurat znam się z racji zawodu i wykształcenia na energetyce. Czekałem w napięciu na jakąś podpowiedź, rezygnujemy z węgla i...? I nie usłyszałem. Ostatnie moje zdanie nie jest kwestionowaniem potrzeby odejścia. Ale brak faktycznie racjonalnego myślenia, takiego do końca, sprowadza dyskusję na poziom... parlamentarny czyli: nie ma obiektywnych racji są tylko barwy polityczne. A ja bym chciał, w imieniu swoim i osób, które akurat na klimacie się nie znają żeby ktoś zaczął mówić CO zrobić, a nie że trzeba COŚ zrobić. Rozwiązanie z odejściem od cywilizacji, sam występujący odrzuca więc co robimy?.

Moim zdaniem po prostu nie ma alternatywy. Kilka lat temu był banalny projekt w UE - standaryzujemy gniazdka i napięcia. Nie ma chyba prostszej rzeczy w domu niż gniazdko. Zero ruchomych części, cztery blaszki, dwie śrubki trochę plastiku.
Nie da się.
W całej UW są setki milionów gniazdek różnego typu. Ktoś wyliczył że standaryzacja wiązałaby się z kilkuletnimi inwestycjami i to ogromnie kosztownymi. Nie dało się nawet ustalić kto miałby się dopasować do kogo.

Poza tym. Cywilizacja żre. Żre jak nienasycone zwierze. Wiele razy słyszałem że ja to chyba po ciemku siedzę, bo miesięcznie schodzi mi 100-110kWh a większość zużywa 200-250. Bo telewizor 32 cale jest za mały. Musi być 60. WIfi musi pracować bo kto by się tam z kablem wpinał. Rozwieszanie prania jest passe skoro są pralko suszarki. I jeszcze pierdyliard innych rzeczy bez których "nie możemy' się obyć.
No tu unia poszalała i wprowadziła ograniczenie mocy odkurzaczy... góra urodziła mysz. Bo na szczęście są megawatowe suszarki do włosów.

Skoro cywilizacja żre, to skądś ten prąd musi brać. Na razie jedyny dość wydajny i skalowalny proces to atom. Iter jeszcze nie działa więc zostaje klasyczny atom w wodzie. Ekolodzy krzyczą beee, zamykamy. To otwórzmy węglówki, beee to też złe (choć Niemcy ostatnio otwarli). No to co panele? No też nie do końca bo musiałoby ich być tyle że braknie miejsca pod uprawy. Poza tym - dziwnym trafem wszędzie są tereny lęgowe. Wiatrak - nie bo ptaki zabija. I wracamy do punktu wyjscia.

A najśmieszniejsze jest to że nasza sieć energetyczna, marnuje 2/3 wytworzonego prądu, i nikt nie ma pomysłu co z tym zrobić.
przez marcel
8 czerwca 2020, o 19:29
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Można panikować

jedno sprostowanie: to nie ja pisałem że 2/3 marnuje się, takich danych nie mam.

To akurat był mój błąd w cytowaniu, już poprawione ;)

Z tym marnowaniem to dopiero jest majstersztyk. Pracowałem w firmie która produkuje osprzęt elektroenergetyczny. Robią wszystko od domowego pstryczka od światła, po generatory w elektrowniach. No i zrobili taką analizę. Tyle wychodzi z generatora, potem tracimy podbijając napięcie do wartości przesyłowych, potem tracimy obniżając napięcie do wartości użytecznych, po drodze jeszcze grzejemy kable i wychodzi że 2/3 poszło w ciepło.
No i co z tym fantem zrobić? Popracować nad zmniejszeniem ilości stopni podnoszenia/obniżania napięcia? Może zaproponować klientowi grubsze kable (mniejszy opór), albo wspierać instalacje rozproszone? 2/3 całej energii jaką produkuje ludzkość to spory kawałek tortu, urwanie stamtąd pojedyńczych procentów to są milionowe oszczędności.

Zamiast tego wdrożono program, oszczędzania energii u klienta końcowego. Argumentacja? Każdy W mniej u klienta, to 3 W mniej na stratach. Myk jest tylko taki, że nawet jeżeli klient zaczyna oszczędzać, to energia idzie w straty, bo nikt nie będzie spowalniał generatowów na elektrowni. Troche skoczy napięcie, troche kable się podgrzeją bardziej i już.

To jest greenwashing na ekstremalną skalę ;)
przez marcel
10 czerwca 2020, o 19:33
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: wsiadanie - wysiadanie

Już mam.
Jedynie od strony rączki starłem na szlifierce po 4 zęby, aby palca nie skaleczyć. Do tego 4m linki.
Jest to badziewie wycięte na laserze, ale z niezłej stali. Badziewie pisze bo to zupełnie nieobronione, nieoszlifowane, ale podoba mi się.
Do tego pokrowczyk - tuba nasuwany od strony linki i będzie OK. Koszt - jakieś 42zł.




Myślę że to się skończy jak na kreskówce Happy Tree Friends..
przez marcel
18 czerwca 2020, o 09:43
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

cron