| Biuro Turystyki Kajakowej AS-TOURS | PROZONE - wypożyczalnia kamer GoPro! | KONKURS RELACJA MIESIĄCA |

Znalezione wyniki: 413

Wróć do listy podziękowań

Re: co byście polecili?

Mazury tuż przed sezonem? I rzeki i jeziora, czerwiec już ciepły, ale luda tam niewiele. Jest co zwiedzać i co oglądać.
A bark, jak to bark. Pół roku rehabilitacji to norma, więc do czerwca powinno się udać.
przez marcel
28 listopada 2017, o 22:09
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: co byście polecili?

Prawdopodobnie pozwolą ci pływać wcześniej, tyle że ręka musi pracować nisko, poniżej linii ramion - mnie pozwolili ;)

Co do Mazur to wygląda tak - 90% ludzi co tam jedzie pływa na trasie Ruciane Nida-Mikołajki-Ryn-Giżycko i wracają tą samą trasą. Przynajmniej tak było jak ostatni raz tam byłem. Pozostałe rejony, choćby okolice Węgorzewa, mniej znacznie obsiadnięte.
Jak do tego dodać przedsezonowe pustki - powinno być dziko.
Jeziora są piękne. Widoki też. Na brzegu dzikie pola do oglądania.
przez marcel
28 listopada 2017, o 22:38
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: co byście polecili?

I spać też można na tych dzikich polach? Żaden Tuchajbej mnie nie przegoni?

Eh. Spanie to zawsze był newralgiczny element na Mazurach, bo prawie całe ten teren to rezerwat. Szkoły są dwie:

- Tylko wyznaczone miejsca. Na szczęście jest ich dużo. Opłaty są groszowe, u leśniczego, który co rano (9.00) chodzi i zbiera.
Na lepszych kempingach są prysznice. Nie polecam pól przy większych miastach - złodzieje też migrują. Mnie kiedyś podprowadzili
z namiotu cały plecak. Drugiego dnia wyjazdu zostałem bez kasy i ubrań.

- Poza wyznaczonymi miejscami. Ryzyko podwójne. Raz że podstępny leśniczy, który doskonale wie gdzie mu się turysty na
nielegalu legną i obchodzi te miejscówki rano. Dlatego na polach namiotowych jest dopiero o 9.00 ;) Ale, leśniczy z reguły
nie chodzi przed 6.00 więc jeśli zwinąć namiot wcześniej - problemu nie ma. Dwa - zwierzęta. Których w okolicy jest masa.
Komary które są wręcz legendarne, z rzadka dzik, a częściej dziki koń. Dzikie konie to lubią przychodzić do wygaśniętych
ognisk w których pieczono ziemniaki i wyżerają resztki.

Mandat dostaje się za namiot, ognisko poza biwakiem Jeżeli na wodzie będzie stał spakowany kajak, na brzegu nie będzie już namiotu
a siedzimy i jemy śniadanie - leśniczy obejrzy czy nie zostały śmieci i życzy miłego dnia. Natomiast jeśli zastanie z namiotem
- nocleg będzie kosztował 50-100pln. Najgorzej jeśli zastanie na rezerwacie przy ognisku - 500 i to tylko wtedy jeśli się dogadać.

Aha, od paru lat pilnują czy nie cumuje się łodzi do drzew - nie wolno, choć nie mam pojęcia czemu. Kajak i tak się wyciąga
na brzeg więc problemu nie ma.
przez marcel
2 grudnia 2017, o 10:34
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Co na ten rok zamierzacie kupić, osiągnąć?

Maraton pływacki nie wypalił - grypa.
Długi spływ nie wypalił - kontuzja.
Za to udało się:
80km na Wiśle i 70 na Warcie.
Naście albo dzieścia wyjazdów na jeziora i zalewy.
Wyjście w góry - pierwszy raz od lat.
Dużo pieszych wycieczek po okolicy, której jak się okazało, wcale nie znam.
przez marcel
11 grudnia 2017, o 16:25
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Śpiwory dwa

Wzrostu mamy tyle samo. W MID pośpisz tylko na boku z lekko podkurczonymi nogami. Jak się leży na grzbiecie, stopy siłą rzeczy trochę opadają i człowiek się robi dłuższy. Końcówki palców dociskają wypełnienie grzewcze, ono robi się cieńsze i palce marzną. Do tego - leżysz na płaskim - ok. Wkładasz cokolwiek pod głowę - brakuje kaptura na czoło. MIDa dałem córce, która ma 170 i na nią jest idealny - faktycznie bardzo ciepły śpiwór.
Jak weźmiesz wersję XL to ona jest 25 cm dłuższy i szkoda tyle nosić.

Jeżeli nie potrzebujesz spania do -2 tylko wystarczy ci do +1 , to polecam Savana Pinguin, z masą 1400g, i wzrostem do 185. Przy okazji Savana jest szersza niż Kjolen MId - ma 85 cm w ramionach. Do tego ma listwę termiczną. Używam jej, i jedyna wada jaką dla mnie ma, to środek nie jest śliski. Wewnętrzny materiał to syntetyczna bawełna. Fajna w dotyku, ale ja wolę nylon.
http://www.e-horyzont.pl/spiwor-syntetyczny-savana-157819.html

Natomiast jeśli koniecznie musi być minus przed cyferką : Spirit Savana z wypełnieniem BHB. 1800gram i możesz spać do -12*C :) .
przez marcel
13 grudnia 2017, o 21:44
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: 01.07.2017 Warta odcinek Garnek - DK1

Ten wielki wodospad w Garnku wygląda tak

https://2.bp.blogspot.com/-zuX8GOtC_Bo/WjU2XwggvwI/AAAAAAAAAVo/uTr20t78u7EBUGuWXOOBg3bM-M4heXdIgCLcBGAs/s1600/DSCN4437.JPG

Obnieść go można bez problemu

https://2.bp.blogspot.com/-BDj_ntaSy_c/WjU2XaATBYI/AAAAAAAAAVk/-DiUz_j1QtEDqQSW2xceuuZwlqq41iXBgCLcBGAs/s1600/DSCN4436.JPG

Za to potem czeka na nas kilometr płytkiego kanału (poniżej). Potem most pod którym są pale, na szczęście nadal jest na tyle płytko że można wysiąść i przemanewrować dmuchańca. No i kilometr kanału z normalną głębokością >1,5m, wąskiego i ze stromym brzegiem.

https://3.bp.blogspot.com/-EO7xs1lDDkY/WjU2Xz4eBaI/AAAAAAAAAVs/fgDjyd6RVF4NinDhy0dFHfNUJh4CCndrgCLcBGAs/s1600/DSCN4438.JPG
przez marcel
16 grudnia 2017, o 17:12
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Czołówka Princenton Tec Vizz 205

Kilka słów tematem opisu. Recenzją bym tego nie nazwał, bo recenzowania tak prostego urządzenia, to strzelanie z armaty do much.

Krótko. Firma Princenton Tec. Znana głównie z tego że robi latarki dla płetwonurków i dla wojska (dla wojska a nie taktyczne).
Kilka lat temu wypuścili bardzo, ale to bardzo nieudany model Vizz 165. Świecił niestabilnie, i zjadał baterie nawet jak był wyłączony. Na szczęście po takim blamażu wzięli się za siebie i wypuścili model 205, który ma lepszy stabilizator i nie ciągnie prądu jak nie świeci.
Latarka ma dostępne tryby:
- Dioda centralna, z zasięgiem teoretycznym 78m. W praktyce, dobre oświetlenie jest zapewnione na dystansie 25-30m.
- Dwie białe diody do świecenia na bliskim dystansie, z regulacją mocy. Na maksimum, nadaje się do prac obozowych, na minimum do czytania. Niestety są to diody zimne i światło jest minimalnie niebieskawe. Efekt ten widać tylko jeśli oświetla się coś białego.
- Dwie diody czerwone. W folderze napisano że to do czytania mapy bez utraty nocnego widzenia. W praktyce używam ich jak mi padnie lampka tylna przy rowerze.

Całość wygląda tak:
https://1.bp.blogspot.com/-EY0sA1OBVJE/WjVs43uKUmI/AAAAAAAAAWE/7l_RnNLJnPcJb1CnAsL1wBJYHnPWywW3gCEwYBhgL/s1600/pt01.jpg

Dioda centralna, dwie małe diody obok niej (czerwone) i dwie dalej (białe). Włącznik centralnie od góry.

Żeby zapewnić szczelność, czołówka jest zakręcana radełkowaną śrubą (to zapewnia docisk uszczelki).
https://4.bp.blogspot.com/-iA1c_h346c8/WjVs4271MBI/AAAAAAAAAWE/Q5sqRCZrfN0_2d1Sfr9TtpJVM1BsV-HnwCEwYBhgL/s1600/pt02.jpg

Śrubę można zakręcić palcami. Natomiast jeśli się ma założone rękawiczki, to lepiej jest to zrobić za pomocą spinki regulującej długość paska. Ma ona taką wypustkę co pasuje do nacięcia na śrubie.

Czas świecenia, przy mocy maksymalnej 110h....bzdura. Czas jest liczony do chwili, do której latarka zapewnia tyle światła co księżyc w pełni. W praktyce, na dobrych bateriach około 4 godzin, potem moc wyraźnie spada. W niższych trybach, czas jest wyraźnie dłuższy. Starczy na jakieś 30 godzin czytania książki. Nie wiem ile świecą czerwone diody, nie było okazji testować.
Producent podaje dodatkowo czasy 'regulated' , czyli jak długo pracuje przetwornica step-down, a diody świecą na maksymalnej mocy. Niestety latarka nie ma przetwornicy step-up-down.
Latarka jest faktycznie wodoszczelna. IPx7 i tyle. Parę razy wsadziłem do wody i zniosła to bez uszczerbku.
Radiator, chłodzący główną diodę jest umieszczony w komorze baterii. Dzięki temu podgrzewa je i nie ma takiej utraty pojemności jak latarka pracuje na mrozie.
Jest wskaźnik rozładowania, dodatkowa dioda umieszczona pod obudową w górnej części, która miga jak bateria rozładuje się mniej więcej do połowy.
Latarkę można zablokować przed przypadkowym włączeniem, poprzez cztery szybkie naciśnięcia przycisku on/off.
Do zasilania można użyć : alkalicznych, ni-cd, ni-mh i litowych. Przetwornica jest przetestowana z wszystkimi typami i nie ma ryzyka jej spalenia.
Jest to produkt Made in USA, z drobnym dopiskiem 'included components also from other countries" ;)

Sumarycznie: dobrze wykonany i nieźle pomyślany, solidny sprzęt z wyżej-średniej półki. Godny polecenia, jeżeli uda się go nabyć przecenionego. Cena regularna, 199pln, jest moim zdaniem za wysoka.
przez marcel
16 grudnia 2017, o 21:51
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Czołówka Princenton Tec Vizz 205

Hej.
Ja poszedłem w enelopy. Ładowanie w 5-7h. W ciągu roku mam tylko jeden tydzień takich mrozów kiedy spada im pojemność. No i same się nie rozładowywują. A, co jest dla mnie najważniejsze, do latarki na R3 czy R6 dokupię zapasowe baterie wszędzie, nawet w jakimś kiosku z zapadłej wiosce.
przez marcel
17 grudnia 2017, o 09:20
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: turystyczne ładowarki słoneczne

Dostałem taka ładowarkę w połowie 2017. Cena ok 100pln, panel 2W, akumulator 10 Ah. W praktyce się okazało że akumulator ma w porywach może 5-6Ah, mogę z niego naładować prawie dwa razy telefon Samsung B2710, albo pół raza baterię w aparacie. Smartfona nie chciał ładować wogóle, przetwornica nie miała mocy. Ładowanie słoneczne z panela 2W, trwaaaaaa. Akumulator teoretycznie mieści w sobie 37Wh, czyli gdyby przetwornica była idealna, a światło intensywne to 18h ładowania by potrzeba. W praktyce, ma on w sobie może 24Wh a po 4! dniach leżenia ładowarki na parapecie, akumulator nie był pełen.
Koniec końców za grosze kupiłem drugą baterię do aparatu. Rozwiązanie znacznie lepsze I wygodniejsze.

Może jakieś droższe są lepsze, bo wszystko co jest poniżej tej ceny na alle jest na złom.
Jeśli już ktoś się upiera przy jednym źródle, to chyba power bank DIY na kilku grubych paluszkach litowych jest najlepszy.
przez marcel
19 grudnia 2017, o 17:05
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: turystyczne ładowarki słoneczne

Przy panelach słonecznych, jest taka zasada kciuka. Moc panela x 3,5 = ilość energii jaką uzyskasz w letni słoneczny dzień, jeżeli masz baterię ustawioną na południe, pod kątem 45* do elewacji. Czyli gdyby ten panel umieścić na cały dzień w optymalnej pozycji to można uzyskać 25Wh. W przypadku kiedy panel będzie na plecaku, kajaku, rowerze, i kąt się będzie zmieniał, szacowałbym że uzyska się połowę tej energii. Czyli 13Wh.
Do tego jeszcze trzeba dorzucić straty na przetwornicy przy ładowaniu, sprawność akumulatora, sprawność przetwornicy przy rozładowaniu. Zakładając optymistycznie że każdy z tych elementów, ma sprawność 90%, to i tak około 30% pozyskanej ze słonca energii pójdzie w straty.
Koniec końców, uzyska się 7-8Wh dziennie do wykorzystania.
przez marcel
19 grudnia 2017, o 20:20
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Ratuj się kto może

Jest kilka prostych i skutecznych rozwiązań.

Można palić węglem, trzeba zrobić tylko trzy rzeczy:
- Wystarczy w zwykłym śmieciuchu palić od góry a nie od dołu. Ilość dymu jest tak niewielka, że obserwator z zewnątrz jest przekonany że grzeje się gazem.
- Węgiel musi być dobrej klasy 31.2, maks 32.1 i gradacji nie mniejszej niż Orzech I
- Zero śmieci w piecu. Nawet papier bez nadruku.

Natomiast jeżeli dopuszcza się na rynek floty i węgle w klasie 34 i wyżej, to smog będzie i już.

Jeśli chodzi o OZE to na aktualnym etapie rozwoju są mniej ekologiczne niż paliwa kopalne. Panele słoneczene nie bez powodu są obłędnie drogie. Metoda Czorchralskiego-Bridgmana którą sie je produkuje wymaga dużych nakładów energii, zrujnowania sporych terenów przez odkrywki metali ziem rzadkich i półprzewodników oraz monstrualnej ilości wody.

Wiatraki to zupełna pomyłka. Niestabilne. Żeby uzyskać synchronizacje z siecią, prąd musi iść przez przemienniki, które w najlepszym przypadku mają 80% sprawności. Zresztą kilka skandali w Niemczech związanych w wiatrakami właśnie spowodowało że możemy je teraz tanio z zachodu kupić.
Wiatrak jest rozwiązaniem dobrym dla off-grid z falownikiem i akumulatorem.

Energii jak się okazuje, mamy nadprodukcję. Serio. W tej chwili elektrownie, produkują trzy-cztery razy więcej prądu niż zużywamy. Bo większość prądu zużywamy na grzanie kabli przesyłowych i transformatorów. Tak, 60-70% wyprodukowanej energii w ciągu dnia idzie w straty. W nocy jest gorzej. Oświetlenie ulic, to nie jest pomysł na zwiększenie bezpieczeństwa. Po prostu z prądem w nocy nie ma co robić, a na kilka godzin nie opłaca się wygaszać palenisk.
Jeśli chodzi o prąd, to wystarczy że nauczymy się magazynować energię w sposób rozproszony, i zamiast tracić ją w nocy na bezludne ulice, będziemy ja gromadzić na dzień. Na upartego, można by i takim prądem domy ogrzewać za pomocą zbiorników buforowych.
przez marcel
22 grudnia 2017, o 19:20
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Ratuj się kto może

hangman napisał(a):Też myślę, że w naszych warunkach rozwiązania buforowe mają sens.
Takie wiatraki jak najbardziej, sprzężone z elektrownią szczytowo pompową.


No, coś w tym jest. Można by nawet dać wiatrak-pompę, żeby uniknąć strat na przetwarzaniu energii.
przez marcel
22 grudnia 2017, o 19:30
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Ratuj się kto może

Tu się raczej przychylę do opinii rawy - to co sprzedają ma kolosalne znaczenie, i jest to jedna z metod ograniczenia emisji. Robione testy w Polsce i co się okazało. Zasypujemy kocioł tym co na rynku i palimy niezgodnie z instrukcją - efekt pyły na poziomie 600. Zasypujemy koksem a nie węglem i pomimo palenia niezgodnie z instrukcją mamy pyły na poziomie 30!.
Bez ingerencji w system, czy rozum użytkownika, tylko przez dostarczenie dobrego paliwa, usuwamy smog z okolicy.

Elektrownie mieszają dobry, zły i byle jaki węgiel i jeszcze kamieni dorzucają żeby spieki się rozbijały. Kocioł przemysłowy z potężnym nadmuchem i stałą wysoką temperaturą paleniska przepali to wszystko bez problemu. One nie robią ze złego-dobrego, tylko mają sprzęt któremu jest wszystko jedno ;)
przez marcel
23 grudnia 2017, o 19:26
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Filtr do wody Water-To-Go

Z oficjalnej strony producenta : przed pierwszym użyciem butelkę zalać czystą wodą, obrócić do góry nogami i odstawić na 15 minut. Potem lekko ścisnąć. W pierwszych dozach wody, mogą być drobne granulki węgla. Ten sam proces powtarzać, jeżeli filtr został wysuszony. Dopytałem o to specjalnie, ten filtr można wysuszyć byle to zrobić dokładnie - nie można zostawić mokrego w pustej zakręconej butelce. Musi być osobno, wykręcony z nakrętki. Natomiast jeżeli jest w użyciu codziennie, po prostu może sobie być mokry.
@hangman - 200litrów za 50pln = 0.25pln/litr - chyba nie kupisz takiej taniej minerałki w butelce. Jeśli filtr się kupi na 2-3 tygodniowy spływ to starczy na mycie i rąk i jajek ;)
przez marcel
24 grudnia 2017, o 13:18
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: aparat wodoodporny

Zastanawiam się nad nabyciem.
W grę wchodzi (raczej) fuji xp 120, olympus tg4, tg5, nikon w300.


Tylko Nikon :)

Argument na poły racjonalny - Nikon zawsze przodował jeśli chodzi o aparaty do zdjęć podwodnych. Pomimo tego że sporo firm wypuszczało aparaty wodoszczelne (Canon, Olympus, Fuji) - to i tak jedyną sensowną konkurencją było Ikelite które produkowało obudowy do aparatów. Trzymając Nikonosa 5 w łapie, człowiek rozumiał czemu ludzkość dotarła na księżyc. Jeśli szuka się aparatu który ma być wodoszczelny nie tylko z nazwy N. jest pierwszym rozwiązaniem.
przez marcel
28 grudnia 2017, o 19:44
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: aparat wodoodporny

Używam od paru lat Nicon Coolpix s-30. Faktycznie wodoodporny bo w Zatoce pływał,
wstrząsoodporny bo parę razy upadł. Do zdjęć nie mam się co przyczepić, ale ma 2 wady:
-filmiki mają bardzo dużą pojemność
-dedykowany kabelek usb, łatwo zgubić, ciężko kupić

Przykładowa fotka na ogrodzie


Ja mam Nikona Colpixa s33- w zasadzie ta sama koncepcja co twój, tylko model trochę nowszy. Matryca 14 zamiast 10 i filmy w 1080p zamiast 720p to cała różnica. Bardzo fajny bo prosty w obsłudze, bez wystających elementów - łatwo schować do kieszeni, i jest odporny na wodę. Po dodaniu krótkiego paska z pianki-pływa:)
Mankamenty
- nie da się wyłączyć AF przy kręceniu i słychać go w tle
- brakuje trybu nagrywania 720p (jest tylko 1080 i 480), tryb pośredni pozwoliłby oszczędzić miejsca, a na YT wrzucać HD sensu jeszcze nie widzę.
- brakuje innych rozmiarów zdjęć. Można wybrać tylko 2, 4 albo 15MP. 2- za mało do czegokolwiek, 4 - do wydruku 9x13 ledwo uchodzi, a potem jest od razu przeskok. Przydałyby się tryby 5,2MP i 10MP do wydruków 9x13 i 10x15 w przyzwoitej rozdzielczości.
przez marcel
30 grudnia 2017, o 19:01
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: aparat wodoodporny

Mam zabaweczkę „NIKON COOLPIX L21” 2011 rok, poręczny i robi piękne zdjęcia,
zoom malutki bo tylko 3,6, do wody wkładać nie próbowałem.

P.S. Też chyba kosztował 300 zł.

Do L21 też jest obudowa do zdjęć podwodnych - 40m max+dyfuzor do lampy. Tyle że trzeba by szukać z drugiej ręki.

Żeby było w temacie wątku - odradzam typowe obudowy wodoszczelne na wyprawy kajakowe. One maja wytrzymać dużo
metrów pod wodę. W związku z tym są ciężkie, masywne, a sprężyny pod przyciskami są mocarne. Obsługa na
powierzchni jest niewygodna.

Do zabezpieczenia aparatów, można używać obudów eva-marine i klonów. Taki worek strunowy z miejscem na obiektyw.
Tyle że wciskanie malutkich przycisków, a w cyfrówkach są tylko takie, jest cholernie upierdliwe.
przez marcel
30 grudnia 2017, o 21:45
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Białe Beskidy

Czekam z niecierpliwością na relacje marcela. 28km w kopnym śniegu na Klimczoku? Zrobiliśmy mniej niż 20 km (dokładnie w ten dzień co marcel chodził po Beskidzie Śląskim). Zupełnie inaczej się chodzi pod górę po nieprzetartym szlaku. Czekam na dowody ;) . Mam nadzieję że to będzie skuteczna prowokacja 'pod włos' ; ) . Poproszę o zdjęcia :)

A proszę bardzo :) tyle że u mnie zdjecia w jakości teleofnicznej

https://zapodaj.net/images/afc0932927058.jpg

https://zapodaj.net/images/bc9766aab4080.jpg

Szlak wcale nie do końca nie przetarty. Quady jeździły dzień wcześniej, ale z rana ktoś przed nami już szedł.

Wczoraj byliśmy na Czuplu i Magórce - śniegu zostało tyle co kot napłakał. Za to wszystkie szlaki pokryte mokrym lodem - ślisko jak diabli, pierwszy raz żałowałem że nie mam raków.
przez marcel
7 stycznia 2018, o 12:44
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Wszechwiedzący kapitan i nieszkolona żona - smutna histo

Zanim powiesicie tę kobietą.

Znam przynajmniej dwa analogiczne przypadki. Małżeństwa na jachtach. Żagle są pasją pana domu, żona na doczepkę pływa z nim. Nie lubi, nie interesuje jej to ale pływa, bo nie czuje się dobrze jak go nie ma w domu. Maksimum możliwości współpracy to opalanie się na decku. I nie chodzi tu o jeden, choćby i długi rejs. Oboje jeżdżą od lat na łajbę w każde wakacje. Ona wprawdzie wolałaby góry, ale nie chce zostać bez męża. A pan mąż z tego korzysta.
Niektórzy ludzie mają po prostu taki charakter przylepy, czują się jako dodatek do drugiego człowieka. Nawet nie do jego pasji, tylko do człowieka właśnie.
Podobny przypadek niezaradności widziałem w pracy. On na etacie i własna firma po godzinach. Ona dom i dzieci. Chłop miał wypadek i trafił do szpitala. Kobieta zgłupiała. Do tej pory to on woził na zakupy, na wycieczki, dostarczał większość gotówki i organizował czas. Ona nie wiedziała nawet jak dojechać do szpitala w którym leżał. Zarówno autobus jak i taksówka to były abstrakcje rodem z innej planety

Druga rzecz. Kiedy dochodzi do wypadku, każdemu po części obija. Byłem przekonany że jestem na to odporny do czasu aż miałem stłuczkę samochodem. Nic groźnego, zderzak, błotnik i maska. Byłem pewny że nad wszystkim panuję. Na drugi dzień nie potrafiłem wskazać miejsca gdzie doszło do zdarzenia. Mózg w stresie pracuje zupełnie inaczej niż normalnie.

W tym przypadku mogło być podobnie. Osoba nie dzieląca pasji, zupełnie bez doświadczenia, przylepiona do drugiej, nagła stresowa sytuacja i koniec. Nie dziwi mnie nawet to że nie poradziła sobie z telefonem czy lukiem.

Pamiętajcie że patrzymy na nią z perspektywy ludzi dla których woda jest pasja. Pływanie wpław, prowadzenie większej czy mniejszej jednostki, wiązanie lin, asekuracja, przewidywanie, to nie jest coś co się zdarza, tylko coś z czym jesteśmy oswojeni. Nie wszyscy tak mają, i nie dla wszystkich takie rzeczy są oczywiste.
przez marcel
11 stycznia 2018, o 20:50
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Wszechwiedzący kapitan i nieszkolona żona - smutna histo

Niektórych stres napędza do działania. Innych po prostu blokuje. I nie ma to nic wspólnego z normalnym charakterem człowieka.
przez marcel
11 stycznia 2018, o 21:25
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

cron