WTG doczekał się już kilku recenzji, ale skoro mam nowy (500 poszło do ludzi) model 750 to się trzeba pochwalić:) . Jest to filtr zintegrowany z butelką, który ma usuwać wszystko co może zaszkodzić, jest przy tym lekki, poręczny i korzysta z technologii Nasa. Tadam. Ideałów jednak nie ma: na pudełku od producenta małymi literkami dopisano "nie usuwa soli z wody", a w instrukcji prawie że na samym końcu "nie nadaje się do oczyszczania moczu". Poza tym jednak usuwa wirusy, bakterie, pasożyty, metale ciężkie, pestycydy, chlor, częściowo cukier, barwnik z Coca-Coli i wiele innych.
Podczas gdy producenci szli w stronę zmniejszania otworów w membranach, tak aby wyłapać wszystko, tutaj producent poszedł w inną stronę. Filtr to trójwarstwowa membrana. Jedna warstwa to napylona molekularna warstwa związków aluminium która w wodzie generuje mały ładunek elektryczny. Ten ładunek ściąga wszystko co znajdzie się w odległości 1um od membrany. Ponieważ otwory w membranie mają wielkość poniżej 1,7um, pola z dwóch stron zachodzą na siebie i wyłapują wszystko.
( tu muszę przeprosić za pomyłkę, wcześniej myślałem że to jest elektrostatyczne odpychanie).
Druga warstwa to warstwa nośna. Ale producent milczy z czego. Trzecia warstwa (najbardziej wewnętrzna) to węgiel aktywny, również w postaci nano-warstwy.
WTG nie jest jedynym producentem który korzysta z takich membran. Aquamirra oferuje to w czerwonej serii filtrów. Podobnie firma OKO, sprzedaje to jako trzeci stopień filtracji.
To co odróżnia WTG od pozostałych producentów, to liczba testów jakie zostały przeprowadzone. USA, Anglia, Polska, Indie - cztery placówki badawcze z akredytacjami w danych państwach potwierdziły skuteczność. Jest ona nie mniejsza niż 99,9% usuniętych elementów dowolnego typu. W poszczególnych przypadkach - dużo więcej.
Butelka jest dostarczana w połówkowym opakowaniu (1), na którym jest skrócona instrukcja (2,3). Przed pierwszym użyciem, nalać czystej wody i odstawić do do góry nogami na kubek (6). Ma tak stać 25 minut, żeby filtr nasiąkł. Trzeba to powtarzać za każdym razem jak filtr wyschnie. Mokrego filtru nie przechowywać w butelce. Nie wykręcając z pokrywki odstawić do osobnego kubka niech schnie.
Zestaw składa się z butelki, filtra, nakrętki. Nakrętka ma odwietrznik i odchylaną rurkę do picia. W pierwszych wersjach był podobno problem z przeciekaniem - w tym egzemplarzu nic się nie wylewa, nawet po kilkunastu minutach do góry nogami.
Butelka jest bardzo ergonomicznie wyprofilowana - ale tylko do trzymania w prawej ręce (5).
Nowy egzemplarz musiałem przetestować, więc po uruchomieniu, zalałem go deszczówką z beczki na dworze. Wbrew obiegowym opiniom, deszczówka to nie destylat. Ma wprawdzie niską twardość, ale za to umyła cały dach i dobrze przepłukała powietrze.
Herbata na deszczówce (7) smakuje nieco dziwnie właśnie ze względu na brak minerałów.
Wersja 750 jest sztywniejsza od 500. Żeby udoić (ściskając) kubek 300ml, trzeba około 3 minut. Samo nie poleci, choć w 500 leciało. Z pojedynczego napełnienia można udoić 400 do kubka, a resztę trzeba dopijać z dziubka. Po prostu jak wewnątrz jest mało płynu, to wewnątrz sie tworzy poduszka powietrzna, która ugina się przy ściskaniu.
Przy okazji, pić z dziubka można bez ściskania. Filtr 750 jest trochę większy i łatwiej przez niego ssać.
Poprzedniego egzemplarza (500) używałem w różnych sytuacjach. Piłem z rzeki, jezior i oczek wodnych. Przemsza (Czarna i Biała), Bryniaca, Sztoła, Pogoria III i IV, zbiornik Świerklaniec, Przeczyce i leśne jeziorka. Zawsze woda leci czysta. Nie polecam wlewania wody z glinianek, ścieków itp. Filtr da radę, ale błyskawicznie się zużyje. Tak samo filtrowanie Coca-coli. Filtr da radę z jedną puszką, ale jest do wyrzucenia. No i nie usuwa całego cukru.
Firma zapewnia części zamienne: filtry, nakrętki, uszczelki itp. Filtry są wymienne od 500 pasują do 750 i na odwrót. Koszt nowego wkładu 49pln. Zaraz na koniec wakacji są wyprzedaże i cena spada do 39pln.
Jest dużo wersji kolorystycznych, przy czym niestety białe butelki zostały wycofane.
Istotne info (dopytałem): po 200 litrach przestaje pracować warstwa węglowa i woda zaczyna mieś zapach. Ale - warstwa aluminium działa jeszcze przez 20-40 litrów. Krótko mówiąc- jak woda zaczyna mocno pachnąć, trzeba wymienić filtr, ale panikować nie ma potrzeby - nadal jesteśmy bezpieczni.
Wydajność filtra jest na tyle duża, że całe wakacje obskoczymy na jednym wkładzie.
Co by się bardzo przydało (bo stwarza problemy)
- dodatkowy kapturek na nakrętkę, tak aby nie kurzyło się do niej w transporcie.
- mała pompka do odpowietrznika, żeby można wpompowywać powietrze, a wodę wlewać do kubka.
Dla maniaków lekkości. Gumowego uchwytu można się pozbyć ( nie jest zgrzewany). To wyjątkowo słabo zaprojektowany element, bo jeśli do pobrania wody zanurzamy butelkę, to brud będzie zostawał pod uchwytem.
https://images81.fotosik.pl/791/25ba7b11b185065egen.jpg