| Biuro Turystyki Kajakowej AS-TOURS | PROZONE - wypożyczalnia kamer GoPro! | KONKURS RELACJA MIESIĄCA |

Znalezione wyniki: 413

Wróć do listy podziękowań

Re: Piława 15-16 września 2018. 52 km.

Fajny ten spływ. Wygląda jakby jeszcze środek lata był. Woda i zieleń. Eh a tu znowu jesień.
przez marcel
30 września 2018, o 17:42
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Czarna Przemsza. Paliki w poprzek rzeki.

Pływałem dzisiaj na Przemszy. Na odcinku 2 km od tamy w Przeczycach do nowej kładki rowerowej w Wojkowicach Kościelnych jest mnóstwo palików w poprzek rzeki. Paliki idą pod kątem, są 3-4 obok siebie, potem z metr przerwy i znów 3-4 itd.

Spowalniacze nurtu, pytałem w RZGW. Zaczęli je montować, po zakończeniu naprawy tamy na Przeczycach, dwa lata temu. Szybki nurt, wymywa brzeg. Kiedyś zabezpieczono go faszyną - paliki powbijane tuż przy brzegu, a w nie poziomo zaplecione witki. Coś jakby obudować rzekę koszykiem wiklinowym. Jak się płynie po CP to w wielu miejscach można się natknąć na resztki. Podejrzewam, że nikomu nie chciało się teraz w to bawić, bo to pracochłonne, przez to drogie. Prościej było nawbijać pali w nurt.
przez marcel
7 października 2018, o 10:32
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Ratuj się kto może

Panowie, proponujecie państwo policyjne, wsparte dronami, donosicielami, karami na granicy absurdu.
Poszedł czarny dym, dron wleciał na ogródek babci, wywąchał, stwierdził i przychodzi kara. Babcia nawet drona nie widziała, przyszedł jej tylko dowód zapłaty. Jak się odwołać? Babcia nie wie. Jeszcze musi kupić czujnik za ciężkie tysiące i go założyć. I nie ma się co szczypać, że elektronika tania, bo:
- czujnik musi być odpowiedniej klasy
- musi być legalizowany przez akredytowane laboratorium w miejscu montażu (ustawa o miarach i wagach)
- musi być zainstalowany przez osobę z uprawnieniami
- obywatel musi udostępnić posesję celem jego okresowej weryfikacji
W sumie 1500+500 za coroczną kontrolę.
Do tego jak zachować minimum prywatności skoro dronem może sobie urzędnik po naszym ogródku latać? Podlecieć do komina, ogródek sfilmować. A że do okna zajrzał przy okazji? Świetnie, może i znajdzie TV bez abonamentu. A jak kawałek cycka zobaczy to tylko urzędnik radość będzie miał.
Już w tym momencie, uprawnienia ustawowe są tak wielkie, że Policja,SM, SP i kilkanaście innych organizacji może wejść do domu prewencyjnie na podstawie domysłów i podejrzeń.
Dużo potrzebujemy jeszcze karania i biczowania?
Polecam film Brasil do obejrzenia.


A może by tak iść torem pozytywnym?
Gmina czy miasto niech się dogada z gazownią, żeby pociągnąć nitki przez ulicę i zrobić przyłącza. I do tego dać dopłaty. Jak ludzie będą mieli gaz w granicy posesji, w ciągu dwóch lat ilość piecy na węgiel spadnie o 80% - bo nawet babci będzie wygodniej.
Może tak dopuścić na rynek elektrofiltry? Kosztują koło 1kpln, a drastycznie redukują ilość pyłów.
Może tak na rynek 'cywilny' wpuścić tylko płomieniówkę, w klasie 31-32 a nie dopuszczać 36 i dziwić się że czorno. Teraz 31 idzie w elektrownie, a 36 na rynek bo wysokokaloryczny.
Nawet w małych miasteczkach można postawić zbiorczą kotłownie - 500kW z ciśnieniowym kotłem a do domów puścić tylko ciepłą wodę.
Można zwolnić z VAT materiały służące do ocieplenia. Na 5 lat zerowa stawka.

Rozwiązań nieopresyjnych jest wiele. Więc czemu tak dążymy do bata nad sobą.
przez marcel
11 października 2018, o 17:31
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Ratuj się kto może

Sam się tej opłacalności nauczyłem. Siedem lat temu, kupiłem tani węgiel, jeszcze sprzedawca zachwalał że wysokokaloryczny. Rozpalałem za dzieciaka uczono-od dołu. Pierwszą zimę, trzy razy czyściłem komin, a kolektor raz na tydzień. Wyzywałem przy tym strasznie.
Potem nauczyłem się palić od góry, kupować węgiel płomieniowy a nie koksujący i w efekcie komin kopci przez 15 minut a potem już dymu nie widać. Komin czyszcze dwa razy w roku, bo takie są zasady a nie konieczność. Piec pracuje na miarkowniku przez 8-15h. W przyszłym roku mam nadzieje ocieplić ściany domu, na razie ocieplny jest tylko dach. Patrząc po doświadczeniu sąsiadów ilość węgla zmniejszy się o 50-70%. Czyli znowu czyściej. Za dwa lata, mają gazyfikować naszą ulicę - wypas.

Dwieście, trzysta metrów dalej, są tzw Betony. Kamienice kopalniane. Część z nich jeszcze z kaflokach w których ludzie palą czym popadnie. Z biedy po prostu z biedy. Czasem rano widuje jedno małżeństwo - z wózkiem o 5 rano przemykają przez śmietniki i wygrzebują każdy kawałek dykty, paździerza, czy drewna. Ich nie powstrzyma żadna kara. I tak jej nie zapłacą bo są po prostu biedni. A nie chcą marznąć, tym bardziej że maja dziecko. Ciężko ich patologią nazwać, nie piją, o dzieciaka dbają, ale są po prostu szaleńczo niezaradni. Wcale mi się nie podoba że kopcą, ale właśnie dla takich ludzi powinien być jakiś program dostaw taniego węgla albo powinni im gaz podłączyć.

Człowiekiem trzeba być.
przez marcel
11 października 2018, o 19:00
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: zapałki sztormowe - jak zrobić?

Da się zrobic, ale dużo z tym paprania. W marketach, mają małe lutownice gazowe, na inabój 50 gram. Inna nazwa to mikropalnik. 20pln. Do tego krzesiwo spawalnicze i heja.
przez marcel
19 października 2018, o 21:47
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: zapałki sztormowe - jak zrobić?

Dobra, dorwałem się do kompa.

Palnik taki
https://hobbyhouse.pl/product-pol-6372-Palnik-gazowy-mini-MT6372.html

albo taki
https://allegro.pl/73410-lutownica-gazowa-opalarka-palnik-3-w-1-i6874851948.html

Ten drugi moim zdaniem lepszy, bo bez piezo. A piezo w tych wynalazkach pada pierwsze.

A krzesiwo takie
https://sklep.wroklech.pl/akcesoria-spawalnicze-zapalniczka-agrafkowa-puszkowa,c124,p488,en.html

Odkręcasz zaworek, przesuwasz zapalniczkę w strumień gazu, kyrr kyrr i się pali. Lepsze niż zapałki bo jedna ręka starczy. Lepsze niż piezo czy zapalniczka, bo obsłużysz to nawet w rękawicach spawalniczych. Takie urządzenie idiot proof. Jak się wyczerpie, wlewasz gaz do zapalniczek, z takiego plastikowego kaisterka 100ml.

Nie ma takiej piguły która się temu nie podda ;)
przez marcel
20 października 2018, o 11:31
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: 10-11-11-2018 Warta, Międzychód - Gorzów Wlkp. 70 km

Świetny spływ, świetne zdjecia. Szkoda że to już jesień, bo brak zieleni na zdjeciach troche je pogarsza.
Tylko jakoś nie mogę się oswoić z mindasem w sztywnym kajaku, to wbrew naturze. ;P
przez marcel
20 listopada 2018, o 18:27
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Nasze nowe zabaweczki różne

Jako żem chwilowo ubogi to chce zakupić coś takiego:
https://allegro.pl/maszynka-palnik-z-prl-i7692416743.html
Jak rozumiem to benzynówka i na E95 będzie działać?

TO, czyli przesławny ruski Trzmiel, będzie działać na wszystkim. :) Z takim sprzętem, będziesz już mógł prowadzić poważne 'rozmowy przy wyrębie lasu' i nikt ci nie podskoczy. Kultowość sama w sobie.

BTW: nigdy, ale to nigdy nie pochylaj się NAD tą kuchenką. Brwi to taka śmieszna rzecz, której człowiek nie zauważa póki są...
przez marcel
30 listopada 2018, o 21:15
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Klamka zapadła

Jest szlak żeglowny wiodący rzeką Szkrapawą. 25km z Wisły na zalew. Śluzy są gotowe i sprawne. Mosty albo zwodzone albo na wysokości dla klasy 4. Głębokość tranzytowa aktualna 2,5m. Szlak spławny poza okresem ziomowym - bez nurtu! Brzegi obwałowane i umocnione. W najwęższym miejscu 40m szerokości, typowo 70m.

Co trzeba zrobić? Przejechać pogłębiarką, co jest działaniem standardowym, obarczonym małym ryzykiem. Mułu z dna nie trzeba nigdzie wywozić, pomimo że woda pozaklasowa, muł jest dopuszczony jako nawóz. Czyli wywala się go za obwałowanie. Przy braku nurtu, problem z zamuleniem jest marginalny i nakłady na utrzymanie są niewielkie.
Przekop Mierzei to raz - ryzyko, bo choćby najlepsza analiza geologiczna jest tylko analizą. Więc z kwoty projektu X, może się łatwo zrobić 1,5x. Prawdę mówiąc jeszcze nie widziałem projektu który byłby na czas i w planowanych kosztach ;) Dwa- po przekopaniu do głębokści 5m nadal nie będzie to nic dawać, bo droga od zalewu do Elbląga ma tranzytową 2.5m.... Trzy - po przekopaniu, będzie trzeba kanał pogłębiać non-stop, inaczej skończy jak port Mrzeżynie. Więc koszty utrzymania w ciągu kilku lat, będę co najmniej równe kosztowi samego przekopu.

Teraz ciekawostka, pomimo tego że szlak wodny do Elbląga jest dostępny - poza jachtami i kajakami, mało co tamtędy jest pływa. Po prostu w okolicy nie ma takiego przemysłu który miałby co wozić.

Z biznesowego punktu widzenia - lepiej by było wpakować te pieniądze w dwie śluzy poniżej Krakowa. Bo tyle trzeba żeby utrzymać sensowny szlak wodny Oświęcim-Gdańsk.
przez marcel
30 listopada 2018, o 22:10
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Zielona energia zagrożeniem dla rządzących

Kiedy usłyszałem w radiu o likwidacji wiatraków w PRL-u Plus pomyślałem że mamy już już wiosnę a dokładnie 1 kwietnia.
W kraju z najbardziej zasyfiałym powietrzem nie tylko w Europie takie pomysły , nobla trzeba dać .



Akurat pomysł wywalenia wiatraków, ma głęboki sens. Ta inwestycja po prostu nigdy nie była uzasadniona ani ekonomicznie, ani ekologicznie. Początek mody na wiatraki zaczął się w Niemczech. Nie dlatego że coś to dawało, tylko dlatego że prąd z wiatraka był dotowany. Wysokość dotacji była tak wielka, że opłacało się kupić prąd na rynku, "przepuścić go przez wiatrak", i sprzedać z zyskiem jako ekologiczny. Dziesięć lat temu był na zachodzie ogromny skandal, bo okazało się że przepisy nie zabraniają takiej kombinacji, i ekipy która przewaliła tym sposobem grube mln Euro - nie da się ukarać. No i przy okazji trzeba by się przyznać że ekologiczny plan był do dupy.
Co zrobiono? Promocję na wiatraki na wschodzie. Mniej więcej 80% tego co kręci się u nas, to używki z Niemiec i Francji. Za kilka lat kończą się resursy na poszczególne elementy i trzeba by cały wiatrak zdemontować, wymienić łożyska, sprawdzić izolację, elektronikę itp. Koszt czyni przedsięwzięcie nieopłacalnym.
Dodatkowo - wiatrak w energetyce to samo zło. Sieć energetyczne to nie staw z wodą do której wlewamy małymi kubełkami a potem czerpiemy kiedy potrzeba.
Wpływ i wypływ musi być w każdej chwili zbilansowany a źródła muszą być zsynchronizowane. Wiatrak jest ogromnie niestabilnym źródłem. Raz daje więcej, raz mniej i jest nieprzewidywalny. Do tego, żeby uzyskać synchronizację z siecią - nie da się zastosować samych generatorów. One pracują w układzie generator->falownik. Falownik na dzień dobry 20% przekształca w ciepło. Do tego jaki by nie był, choćby założyli najlepszy mostek H na szybkich MOSFETach i filtrowanie choinkowe - zawsze siecze harmonicznymi i pikami Diraca. Obrazowo mówiąc generuje masę zakłóceń w sieci, a sinusoida która z niego wychodzi nigdy do końca sinusoidą nie jest.

Problem smogu, przy obecnym poziomie technologii jest do rozwiązania poprzez ocieplenie, gazyfikację domów i modyfikację bloków w elektrowniach węglowych. Nawet elektrownia atomowa by tu nie pomogła. Wszelkie akcje typu wiatrak, solar, piec węglowy piątej klasy - to tylko pseudo rozwiązania które dobrze wyglądają na papierze, a życie je boleśnie weryfikuje.
przez marcel
1 grudnia 2018, o 10:57
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Zielona energia zagrożeniem dla rządzących

No dobra, ujmę to inaczej w słowa.

1. Wiatrak w naszej strefie klimatycznej nigdy nie będzie opłacalny. Ilość energii którą może wyprodukować, jest za mała w stosunku do poniesionych kosztów.
2. Żeby zachęcić do budowy wiatraków, dano dotacje które zostały wykorzystane niezgodnie z zamiarem, ale zgodnie z prawem.
3. Przyszło otrzeźwienie, więc żeby zmniejszyć stratę, odsprzedano to za psi pieniądz wschodniemu sąsiadowi.
4. U wschodniego sąsiada, bez dotacji, wiatrak tak samo nie ma racji bytu.
5. Wiatraki kupione od zachodniego brata, zużyły się i trzeba się ich pozbyć, zanim zaczną się wywracać. Ich zakładana trwałość to 30lat i to nie tyczy się samego generatora ale całej konstrukcji.

Jesteśmy w chwili decyzji - budować nowe, choć już wiadomo że tylko na tym stracimy, czy iść w inne rozwiązania.
przez marcel
1 grudnia 2018, o 13:46
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Zielona energia zagrożeniem dla rządzących

Wniosek z tej teorii ? to jebnie wcześniej lub póżniej - jedynym skutecznym zachowaniem jest altruizm , czyli dobrowolna rezygnacja z konsumpcji a to jest nie do przeprowadzenia.
Nie jestem prepersem ale, dzieki wychowaniu w socjaliżmie, myślę że jestem całkiem nieżle przygotowany na nadchodzące czasy .....

To już jebło, tylko na razie nie zwracamy na to uwagi. Nie zwracamy uwagi, bo nauczyliśmy się jeść odpadki. Odpowiednio doprawione, ale śmieci, wystarczy poczytać etykiety.
Znamienne jest to, że w tym roku kilka państw (w tym Polska) dopuściła owady, jako pokarm. Wprawdzie kulturowo, szarańcza jest nam obca, ale nie będzie serwowana jako szarańcza, tylko jako wypełniacz do mięs.
przez marcel
3 grudnia 2018, o 20:06
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Klamka zapadła

Takie jest Twoje zdanie ja się z nim nie zgadzam, cały szla z Elbląga wyniesie wtedy ponad 50 km
a największa przeszkodą jest zabytkowa śluza.

http://mierzejaizulawy.pl/sluza-gdanska-glowa/

Wszystkie szlaki wodne się pogłębia w miarę potrzeby.

Zabytkowa czy nie, na starszych niż ona maszynach pracowałem ;)
W 2004 przeszła remont główny, w 2009 dołożyli wrota PP. Gabaryt użyteczny 81 na 12,5m. Czyli na zestaw dwóch dużych barek.
Jest to w pełni sprawny obiekt hydrotechniczny. Tyle że nie jest wykorzystywany masowo, bo Elbląg nie ma takiego przemysłu dla którego byłby potrzebny.

BTW: Z Elbląga można wybrać się na rejs turystyczny statkiem do Szwecji. Morskie jednostki spokojnie dają tam radę pływać. Nie ma więc żadnych przeciwskazań, poza ekonomią, żeby korzystać z tego co już jest.

I taki negatywny hit, który pogrzebie ten projekt. Na drodze wodnej do E, którą planowo mają pływać duże jednostki, jest most z prześwitem maksymalnym 9m. Więc żeby uzyskać tą samą klasę nautyczną którą da przekop - most trzeba zbudować od nowa. Dodatkowe kilka(naście,dziesiąt) milionów.
przez marcel
4 grudnia 2018, o 19:09
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Woda pitna - zapasy, filtracja, porady

Szkoły są dwie, falenicka i otwocka ;)

Tak na serio. Czarne leci, bo węgiel w transporcie się ociera sam o siebie i pyli. Cała ta aktywacja to po prostu dobre płukanie.

Jedna metoda jest taka: bieresz durszlak i miednicę, wstawiasz go w nią do niego wsypujesz wągiel i zalewasz wodą. Potem trzeba poszlamotać jak poszukiwacze złota. W tej metodzie zużywa się mniej wody, ale od kręcenia węgiel dalej się pyli i ciężko go doczyścić do końca.

Druga metoda - zasyp do filtra i przelewaj wodą tak długo aż przestanie lecieć czarne. To się dobrze sprawdza jeżeli pyłu nie było za dużo. Jeśli był mocno spylony, dolne sitko w obudowie potrafi się zatkać.

Polecam drugą - tak robię przy wymianie wkładów wstępnych w filtrze osmotycznym
przez marcel
6 grudnia 2018, o 21:21
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Technologia nadziei opanowana ale jeszcze nieopłacalna

Wydajność ogniw fotowoltaicznych dostępnych obecnie na rynku pozostawia dużo do życzenia ich wydajność maksymalna wynosi 18-19% i spada w funkcji wzrostu temperatury, czyli wtedy kiedy promieniowanie jest największe.



Na rynku są jeszcze panele hybrydowe, ale mało popularne. Hybrydowość polega na tym, że panel PV jest zamknięty w przezroczystej obudowie i zalany cieczą. Daje i prąd i ciepło, a przy okazji temperatura struktury jest bardziej zbliżona do optymalnej. Firmy się chwalą sumaryczną sprawnością na poziomie 40-50%.
przez marcel
6 grudnia 2018, o 21:30
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Mapa Warty

Nie pobladzisz, rzeka zawsze płynie w jedną stronę ;). Odnośnie Warty, to jedna z częstochowskich wypożyczalni kajaków, ma na stronie bardzo dobra locje. W formie kartek A5 gotowych do wydruku . Z kilometrażem i stronami przenosek.
Do tego poczytaj relacje na forum i wiesz wszystko.

Przenoski na W. Potrafią umordowac. Ale jak tylko przetrwasz te w Zawadzie, to potem już nic nie straszne.
przez marcel
10 grudnia 2018, o 12:48
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: dalekie wyprawy a sprawy .... przyziemne ;)

Lewatywa na cztery pięć godzin przed, a potem peronin, gorzka czekolada, rodzynki, orzechy, takie tam. No i elektrolity, a to akurat najmniejszy problem, bo sikać można.
przez marcel
11 grudnia 2018, o 19:13
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: dalekie wyprawy a sprawy .... przyziemne ;)

To akurat trick z maratonów. Nawet przy sportowej diecie, w jelitach jest kilogram - półtora masy. Jak się tego pozbyć to się lżej biegnie.

EDIT:

Zrobiłem przeszukanie internetów. Rozwiązan jest kilka, zależnie od miejsca.

Śródlądzie - lądujemy na brzegu, kopiemy dziurę I dalej już wiadomo. Co ciekawe, u nas jeszcze się to nie przyjęło, ale w USA w wielu parkach nie wolno zostawiać po sobie odchodów. Rozwiązanie jest takie, na ziemi układa się worek foliowy, na nim kilka kawałków papieru. Po zakończeniu zrzutu, worek się zwija I wsadza do hermetycznego pojemnika, zrobionego najczęściej z rury kanalizacyjnej pcv, mufy I zakrętek.

Morza I oceany. #1 za burtę, na SOT niektórzy leją do otworów odwadniających I polewają kilkoma litrami wody. Popularne są butelki po napojach z szerokim wlotem. Co do produktu nr 2, to rozwiązania są najróżniejsze:

- hop out procedure - wyskakujemy do wody, robimy co trzeba I heja
- portable cat hole - obcięty canister, podłużny jak do płynu do spryskiwaczy. W to się wsadza dużą reklamówkę I wsypuje troche żwirku dla kota. Potem trzeba kucnąć I zrobić swoje - kucnięcie na każdym kajaku jest możliwe. Żwirek musi być żeby product nr1 się nie rozchlapał. W niektórych przypadkach, zrzut musi być zapakowany do hermetycznego pojemnika I
- proa mode - dodatkowy pływak, na dwóch wysięgnikach I między nimi zamontowana deska od wc. Najpierw się rzuca dryfkotwe, ustawia kajak dziobem do fali, potem zakłada się kontrukcje na bok kajaka I można robić do woli. To rozwiązanie stosuje się przy wielodniowych wyprawach oceanicznych.

Ważna informacja: w warunkach frontowych nie używa się zwykłego papieru, bo ten momentalnie namaka, tylko chusteczek do czyszczenia niemowlaków. Czyszczą lepiej niż papier I nie tracą właściwości po zamoknięciu.
przez marcel
11 grudnia 2018, o 19:25
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Zielona energia zagrożeniem dla rządzących

Tak przy okazji, czytałem również optymistyczne raporty na temat globalnego ocieplenia. Gdyby średnia globalna temperatura wzrosła o 5 stopni... Czyli żadnego tam kucania jak na COP 0,7 czy 1,1 stopnia. To:
- Czapy lodowe by stopniały w znacznym stopniu, ale nie do końca. Proces topnienia zająłby 7-12 lat, więc nie byłoby wielkiej fali powodziowej.
- Poziom wody wzrósłby o około 70-80m
- Żegnajcie wyspy Bali, Londynie, wyspy Galapagos, Nowy Yorku i Kołobrzegu.
- Polska traci 17-22%obszaru.
- Czesi i Słowacy lubią to.
- Holandia nie.
- Środek lata, staje się Polsce trudny do zniesienia przełom lipca-sierpnia - 40stopni, i długotrwałe opady.
- Zima u nas jest krótka i symboliczna, śnieg zostaje wpisany na listę mitów greckich.
- Tworzą się dwa okresy wegetacyjne - jesień i wiosna. Ziemniaki rosną aż do połowy grudnia.
- Zmienia się długość doby, ze względu na zmianę rozkładu mas - doba staje się dłuższa o kilkadziesiąt sekund.
- Zaczynają się migracje, wprawdzie interior jest prawie nie do zamieszkania, ale północne części stref umiarkowanych stają się atrakcyjne. Ta migracja będzie wyglądać zupełnie inaczej niż ta aktualna.
- Komary też to lubią, nie tylko zresztą one, wysyp robactwa jest ogromy - na szczęście od tego roku owady to jedzenie więc luz...
- Do lotniska w Radomiu, w końcu można dobudować port.
- Koniec taniej elektroniki z Chin.

Dlaczego uznaję to za optymistyczne? Bo totalna zagłada to nie będzie, gorsze się zdarzały.
przez marcel
15 grudnia 2018, o 18:49
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

cron