| Biuro Turystyki Kajakowej AS-TOURS | PROZONE - wypożyczalnia kamer GoPro! | KONKURS RELACJA MIESIĄCA |

Znalezione wyniki: 401

Wróć do listy podziękowań

Rozlewiska Warty w lutym - okolice Jaszkowa

Wraz z sąsiadami wybraliśmy się połazić. Złaziliśmy jakieś 12 km, czego niestety nie mogę udowodnić, bo się gps zbiesił.
Łaziliśmy próbując iść do przodu, podczas gdy ciągle napotykaliśmy na kolejne rozlewiska, odnogi, bajora, bagienka, starorzecza, które przechodziły jedno w drugie, łączyły się ze sobą, otaczały nas i spowalniały marsz.
Było pięknie. Warta w tym miejscu - po przepłynięciu Śremu - jest dzika, rozlana. Okolica to pustkowie pełne ptaków, przegradzane szpalerami drzew, zagajnikami, no i wodą.
Skończyliśmy, jak większość aktywności w okolicy Śremu, w knajpie Cafe Ole ( https://www.facebook.com/CafeOleSrem/ ). Jak będziecie w okolicy, wpadnijcie do tej restauracji koniecznie.
Bardzo mi się podobało. Bardzo.

W sumie, muszę oddać tu sprawiedliwość mojej siostrze Magdzie, która weszła mi na ambicję w temacie włóczęg weekendowych. Nie mam szans na taką aktywność, jaką uprawia Magda ale robię co, mogę. Na dodatek okazało się, ża nasza sąsiadka Wiola powzięła postawnowienie zrealizowania 50 wycieczek na 50 urodziny. Dokładamy się do tego czelenżdu, jak możemy

https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t31.0-8/27912821_982327518572108_272545390266134372_o.jpg?oh=16948b9f7f2bf59b1749a3ce6b80ee4f&oe=5B1D7059

https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t31.0-8/27912856_982327225238804_1638691117116511970_o.jpg?oh=3fa5570b90365a7d7cae0ff5da74e72a&oe=5B2402F6

https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t31.0-8/27908147_982326985238828_1909538514691400166_o.jpg?oh=b46d92ccb96cb5d5bdaa1b4dd1377a06&oe=5B1DE7A5

https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t31.0-8/27983008_982327061905487_4817438064140209542_o.jpg?oh=aa1899b886a8bbd16eaf1f3e4e0792b3&oe=5B0EDB2A

https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t31.0-8/27982728_982326775238849_8024403255506806620_o.jpg?oh=920d9bc46b6be4a75a819835f026ccee&oe=5B1A3401

natrafiliśmy na tajną kwaterę jakichś buszkraftowców. Zagościliśmy na drugie śniadanie i przysięgam, że zostaliśmy to miejsce w takim stanie, jak było :)
https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t31.0-8/27788475_982327328572127_5831373794673477097_o.jpg?oh=314d45b65c60f89344b30a3e82b057cc&oe=5B2082DC

https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t31.0-8/27982584_982327291905464_7411917187599654669_o.jpg?oh=fc5440155fb6f2b1ef796c320d670d9b&oe=5ADE6E9F

https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/27867391_982327121905481_7076635498531353167_n.jpg?oh=f02145fef03b11ce27d87f2dc932ecdb&oe=5B1F8D4A

https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t31.0-8/27908376_982327278572132_5276017487562379433_o.jpg?oh=5ba5a3917d83dd990b797602ee258361&oe=5AD9D84F

https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t31.0-8/27748161_982327025238824_6102628606062931994_o.jpg?oh=771bfab7628cf42e14465aaee2eab805&oe=5ADDDCBB


a to ofiara wędkarzy, skurwieli i syfiarzy, którzy zostawiają żyłki nad wodą, zamiast je sprzątnąć. Nie znam wystarczająco plugawych słów na określenie takiego zachowania. Zwierzak musiał strasznie cierpieć.
https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t31.0-8/27913415_982326771905516_2175555742809038459_o.jpg?oh=ef45c183601f35cb19fd9001bc02b6f5&oe=5B18BC5C
przez miandas
11 lutego 2018, o 21:22
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Co Nam W Duszy Gra?

Ja zabujałem się w zimowej płycie Kate Bush. Pożyczyłem od kolegi i nie oddałem szybko. Płyta tak uzależnia że kupiłem sobie swoją i zrobiłem 2 kopie. Słuchamy tylko zimową porą przy kominku. Genialna ilustracja zimy. Dla mnie płyta wybitna : https://youtu.be/8pocXNt9D64 Mam jedną kopię, a właściwie oryginał i słucham cały rok. Poza tym pełna zgoda [emoji15]
przez miandas
18 lutego 2018, o 20:39
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Sulovske Skaly.Poszukiwanie słońca.

Fajna wycieczka. Rzeczywiście pogoda dopisała, choć temperatura.... Zilina, to Niskie Tatry?
przez miandas
26 lutego 2018, o 17:34
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Retrospekcja

Laik zawsze tak odpowie i nigdy w życiu go nie przekonasz,
że aparat jest lepszy do robienia zdjęć jak nawet najlepsza
„fotokomórka”. Nieprawda. Każde zdjęcie jest tylko i wyłącznie pewnym przybliżeniem, niedoskonałym odwzorowaniem rzeczywistości. Aparat jest tylko narzędziem. I tak jak w przypadku noży: możesz mieć maczetę ale w wieku wypadkach lepiej sprawdzi się scyzoryk, dobór tego narzędzia zależy od preferencji i potrzeb fotografa. Poza tym nie jestem zwolennikiem uczestnictwa w wyścigu zbrojeń: niezależnie od tego, jak dobry masz aparat i obiektywy, możesz być pewny, że są lepsze. smarfon vs kompakt vs lustrzanka vs analog. A dlaczego nie średni format? A dlaczego nie duży? Można tak w nieskończoność. Do publikacji w albumie potrzebujesz dobrej jakości matrycy i szkieł. Mnie wystarczy zaawansowany megazoom. Na codzień używam komórki. Akceptuję fakt, że jeden woli lustro, a inny idiotkamerę ale nie szedłbym w kierunku, że jedno ma prawo bytu, a drugie: nie. Tym bardziej, że rację mają przedmówcy- w dzisiejszych czasach smartfony mają lepsze aparaty, niż dostępne w sklepach foto, kompakty.
I jeszcze jedno: piszesz "laik" tak, jakby to było coś obraźliwego. Rozumiem, że jesteś profesjonalistą? Robisz dla Reutersa? Magnum Photos? Może choć trzymałeś blendę Annie Leibovitz? No dobra, może gdzieś wystawiałeś prace? W domu kultury? Kawiarni? To nie szydera - chciałbym poznać twój profesjonalizm.
przez miandas
6 marca 2018, o 19:21
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Retrospekcja

Piszecie o odbitkach. Nie pamiętam, kiedy robiłem ostatnio odbitki. Zdjęcia o dużej rozdzielczości i tak kompresuję do formatu dobrego do publikacji w necie i wyświetleniu na laptopie. Tak teraz pokazuję ludziom zdjęcia i mi to pasuje. W domu leży Nikon z 3 obiektywami. Korzysta z niego żona do prac artystycznych, które robi... (Uwaga) i tak przy pomocy komputera. Ale w domu (jest jeszcze jedna kawiarnia w Poznaniu) wiszą duże, dobrej jakości reprodukcje. Mnie to nie jest potrzebne.
Moja komórka na niezły program do hdr , więc czasami wolę użyć jej, niż aparatu.
Od lat korzystam z megazooma: nie ciąży w czasie wycieczek, szybko go można wyjąć, nastawić, skadrować, zrobić zdjęcie. Dlatego napisałem, że dyskusja o tym, co jest lepsze nie ma sensu. Dla mnie dobry jest taki zestaw, dla kogoś inny. Szwagier fotograf nosi ze sobą plecak, a w nim takie cuda, że mam strach brać to do ręki. Bo ma takie potrzeby i oczekiwania. Poza tym: tak jak ktoś już napisał, ważna jest radocha. Jeden uwieczni ciocię, inny krajobraz, trzeci: żyjątka. Podziwiam piękne zdjęcia, doceniam warsztat, cieszę się z pamiątki ze spływu. A ostatnio na nartach robiłem swoją nową zabawką: wodoodpornym olympusem, który robi tak naprawdę przeciętne zdjęcia ale za to nie groźne mu błoto i kieszeń. I tyle.
przez miandas
8 marca 2018, o 22:15
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Wełna 11.03.2018 Ruda - Jaracz, 13,5 km

Miałem być na Warcie ale jak wiadomo, dla towarzystwa można różne rzeczy zrobić. Więc, że się zgadałem z Matem, to popłynąłem Wełną. Z Matem oczywiście.
Zajęło nam to raptem ok. 2 godzin.
Piękna pogoda, dobry nastrój. Odcinek. którego nie płynąłem jeszcze swoim kajakiem (ale za to z pomocą wypożyczalni kilka razy: na pewno z żoną i siostrą oraz z córką :) ).
Nie ma co za dużo mówić: gdzieniegdzie resztki śniegu i lodu ale znikał w oczach. Trochę gałęzi, pni ale do wyminięcia. Poziom wody powoli opada (był znacznie większy)
Ja spróbowałem pływania pyranhą, a Mat - Framurą.
I wróciliśmy do domu na obiad ;)


Parę fot...:

https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t31.0-8/28618716_998322706972589_7938808092446277207_o.jpg?oh=3e236080cdc3bb00ef5297d07108b24f&oe=5B053B6B

https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t31.0-8/28698871_998322613639265_6946337232193728336_o.jpg?oh=6329d6e1d55690d01613bb161816587f&oe=5B364206

https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t31.0-8/28827071_998322476972612_7254798585439725975_o.jpg?oh=ea747152e5530c3495eccefc757ba0f5&oe=5B49FF5E

https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t31.0-8/28700849_998322596972600_9026952858806820040_o.jpg?oh=fdefed42f8cf944708f3fbe600475cf5&oe=5AFFAD0E

https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t31.0-8/28828783_998322666972593_4221609332085346298_o.jpg?oh=217b603c39be8f2f3cdc00733dae30f4&oe=5B4BB5B1

https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t31.0-8/28701345_998322533639273_3815080970871909726_o.jpg?oh=7353025124f6c35688cc8451a207f608&oe=5B465D1A

i film:
https://youtu.be/CJ8e8TggIxA

8-)
przez miandas
12 marca 2018, o 00:42
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Wełna 11.03.2018 Ruda - Jaracz, 13,5 km

Maga napisał(a):Damian, super, że wracasz do formy. Odcinek rzeki wygląda na ładny, a może pogoda to sprawiła, w każdym razie zdjęcia bardzo ładne.
A widać, jak mi się kajak trzęsie że strachu? Normalnie mam w tej framurze teraz ataki paniki. Powinienem ją sprzedać ale tak mi się podoba...
przez miandas
12 marca 2018, o 11:58
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Wedrowanie po pustyni i ...oazach ;)

Nie takie złe te zdjęcia. Fajna wycieczka.
przez miandas
12 marca 2018, o 13:12
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: A może nad Wartę?

Aura też mnie niepokoi. Zamieszczam aktualną prognozę dla Częstochowy. Obrazek
przez miandas
14 marca 2018, o 08:16
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Naczynia, pojemniki, garnki, sztućce, itp.

Stalowe? Nierdzewne? Poza tym wygląda jak zwykły zestaw menażkowy. Całe lata z takiego korzystałem.
przez miandas
14 marca 2018, o 22:32
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Spoób na zimny nos.

Ostatnią noc przespałem w namiocie przy minus cztery przy gruncie. Bluza niby-termoaktywna z deca plus spodnie do biegania niby termo ale grubsze, z deca (wszystko w wersji najlepszy stosunek jakości do ceny ;) ). Czapka, cienkie rękawiczki, grube skarpetki. Śpiwór: nie mam odpowiedniego, więc wziąłem dwa: jesienny i letni. Karimata samopompująca 3 cm grubości. Schowałem się cały w śpiworze, tak, że głowę miałem jakieś 15-20 cm od wylotu ale go w związku z tym nie ściągnąłem. Nos ciepły. Zimno w plecy: na wierzch narzuciłem kurtkę. Zimno w stopy: druga para skarpet, góra polarowa założona na odwłok śpiwora. Żyję ale coś mnie dzisiaj bierze, jak mówi reklama :D
przez miandas
25 marca 2018, o 21:24
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

23-25.03.2018 Liswarta i Warta

Palma pierszeństwa należy się Chi ale zezwolił...
Nie przeklejam tu zdjęć bezpośrednio, bo materiał jest spory. Za to hurtowo: jest i film (uwaga! 13 minut :twisted: :mrgreen: :roll: ) i zdjęcia.

film:
https://youtu.be/IfM-LkR4hEU

relacja:
https://www.facebook.com/media/set/?set=a.1007071149431078.1073741964.100003846084699&type=1&l=230198006a
przez miandas
28 marca 2018, o 10:01
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: III Maraton Pieszy Przedwiośnie

Ha! Całe szczęście, że są te relacje na fw. Przedarcie się, przez wszystkie zdjęcia wymaga niezłej kondycji ;) Sam się muszę zastanowić, jak ogarnąć swoje relacje tak, żebym ja miał pamiątkę i zapis wydarzenia ale żeby nie przeciążyć widza :)
Jestem z Ciebie bardzo dumny. Zawsze, jak się zabierasz za realizację podobnie szalonych planów, trochę się martwię ale z drugiej strony- porywasz się na rzeczy zbyt trudne dla mnie i to mi bardzo imponuje. Chociaż wiesz, nie musisz tego robić, bo dla mnie i tak jesteś debeściara :)
przez miandas
9 kwietnia 2018, o 17:44
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Park Narodowy Ujścia Warty

kwiecień 2018. 22 km ("Szlak Derkacza").

Już dawno chcieliśmy to zobaczyć. Tylko nigdy się nie składało. A to, że za daleko, albo że trzeba wcześnie wstać, albo aura nie taka. Ale lubimy wycieczki, lubimy ptaki, a na dodatek ja lubię wodę, a do Warty mam słabość od urodzenia, więc się w końcu wybraliśmy.

Park można zwiedzać w różny sposób. Świetnie da się go eksplorować rowerem, można również, tak jak my, wybrać się którąś z tras/ szlaków pieszych, można wreszcie zacząć w różnych punktach. No i można zwiedzać część na południe od Warty i część północną.
My zdecydowaliśmy się pojechać do Słońska - wydawało mi się, że to najlepszy punkt wypadowy.
Mapa, którą kupiłem w sklepie kartograficznym, dość precyzyjna pod względem topograficznym, okazała się kompletnie nieaktualna, jeśli chodzi o szlaki. Skorzystaliśmy jednak z informacji na planszy koło kościoła w Słońsku i jakoś poszło.

Pierwsza połowa trasy przebiegała początkowo koło rzeki Postomii i kanału Postomii. Zaraz weszliśmy na wał wschodni i z niego podziwialiśmy rozlewiska. W ten sposób doszliśmy do wsi Kłopotowo. Tam opuściliśmy wał i wzdłuż plątaniny kanałów wróciliśmy do Słońska.

Warto zwrócić uwagę na historię tych terenów - okazało się, że już w XVIII wieku tereny zalewowe postanowiono wykorzystać do celów rolniczych. Uczyniono to budując wały i osuszając odgrodzone tereny. Do osuszania wykorzystano skomplikowany system kanałów i zastawek oraz stacje pomp, które można podziwiać do dziś. Na osuszonych terenach zamieszkali kolonizatorzy. Aby mocniej ich zmotywować wymyślono, że ta okolica stanie się "Nową Ameryką" i z tego powodu wsie nazwano np. Neu York (bo po niemiecku), Jedno ze zdjęć w relacji pokazuje te nazwy. Część wsi już dziś nie istnieje.

Zdumiał nas ogrom ptactwa. Od jakiegoś czasu zwracam pilną uwagę na to, co przelatuje mi nad głową albo wydziera się w krzaczorach, więc tu dostałem po prostu małpiego rozumu. Większość strzelonych okazów jest marnej jakości - nikczemność matrycy, zawodne szkło, zdjęcia z ręki i 40krotny zoom zrobiły swoje. Jeśli jednak ktoś będzie mi mógł pomóc w oznaczeniach tam, gdzie to jest możliwe, będę wdzięczny.

Mieliśmy wszystko - przestrzeń, słońce, wiatr, ptaki, wodę i kogoś bliskiego przy sobie, żeby na bieżąco dzielić się entuzjazmem i miłością. Fajne takie życie, nie? :)

https://farm1.staticflickr.com/900/41345789091_3a4e9ee57c_b.jpg

https://farm1.staticflickr.com/814/27474030828_db0a841a05_b.jpg

https://farm1.staticflickr.com/882/40632253394_b9bfebf350_b.jpg

https://farm1.staticflickr.com/819/27474068778_0a3c0cda4e_b.jpg

https://farm1.staticflickr.com/814/39537079390_a8f683168b_b.jpg

https://farm1.staticflickr.com/864/41303036222_3773a6d7e8_b.jpg

https://farm1.staticflickr.com/876/41345871751_bbd1129cc7_b.jpg

https://farm1.staticflickr.com/871/41345883341_8eb2248d7e_b.jpg

https://farm1.staticflickr.com/794/27474115518_abf5492eb6_b.jpg

https://farm1.staticflickr.com/894/40632331624_ce0072c798_b.jpg

https://farm1.staticflickr.com/819/27474121578_f2c2525a46_b.jpg

a tu wszystkie zdjęcia: https://www.facebook.com/media/set/?set=a.1013525252119001.1073741965.100003846084699&type=1&l=0a1baebb92
przez miandas
9 kwietnia 2018, o 19:19
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

14.04.2018 Północny Kanał Obry

36 km dygania. Z Łęków Wielkich do Obry. Nie było łatwo, łącznie z awarią mojej framury ale równocześnie... było bosko. Doskonałe nastroje, towarzystwo kumpla Macieja, poczucie fajnej przygody, a także otaczająca nas przyroda.
W ten sposób, może nieco uproszczony, odfajkowałem kanał północny i temat kanałowy mam na jakiś czas z głowy (choć został jeszcze odcinek z Obry do Kopanicy... TFU! zgiń przepadnij :D ).

Z minusów:
1. Kanały są specyficzne (khm).
2. Perspektywa przeniosek przy licznych jazach nie jest zachwycająca.
3. Jeśli nie jesteś wprawiony w technikach medytacyjnych, może być ci trochę nudno.
4. No i kanał Obry powinien nosić zaszczytne imię "Pałeczki Okrężnicy". If you know, what I mean.

Z kuriozów: gmina Wolsztyn, a także samorząd Wielkopolski wydał masę siana na projekt przygotowania szlaku kajakowego Dojcy, który kończy się na Kanale Północnym w Obrze. No i pięknie. Tylko pomosty są sztywne i na takiej wysokości, że nie można nawet do nich sięgnąć, a co dopiero z nich skorzystać. Autochtoni zapewniali nas jednak, że parę razy w roku poziom wody w kanale jest taki, że spoko, pomosty się sprawdzają. Zaczepiście.
Szlak Dojcy oznakowano. Przy pomocy znaków rejsowych stosowanych dla wód śródlądowych. Wiecie, tak jakby tędy miały płynąć, ja wiem, barki z węglem. Który kajakarz, z wyjątkiem starych wodniaków, pasjonatów, itp. zna się na znakach żeglugi śródlądowej?!
Tak więc, zarobiła firma wujka, myśmy wszyscy zabulili, a efekt jest taki, że można sobie tę inwestycję w doopę wsadzić. I patrzcie, już się zdenerwowałem...

zdjęcia, na których ja jestem, robił Maciej.

https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/30741386_1017041705100689_7856951539425181535_n.jpg?_nc_cat=0&oh=21b6c1ebacb4eb49b17d87fe5cfb3491&oe=5B6F516C

https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t31.0-8/30171693_1017041385100721_6501673813860635772_o.jpg?_nc_cat=0&oh=660ef6a2424fd281bbb23b84fe6f6ea7&oe=5B281881

https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t31.0-8/29873453_1017041268434066_1810894043750144764_o.jpg?_nc_cat=0&oh=944a19fe41c204cf2f41feaa8de4e787&oe=5B72D919

https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t31.0-8/30167412_1017041491767377_6627388284510724949_o.jpg?_nc_cat=0&oh=6a2e28462566c2ac7b6b1aea671b55b0&oe=5B569BE6

https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t31.0-8/29983256_1017041405100719_1165861355309858894_o.jpg?_nc_cat=0&oh=fa161ee569dd1b6572d7401ca2d8f4e0&oe=5B552383

https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t31.0-8/30072976_1017040941767432_794040021858053923_o.jpg?_nc_cat=0&oh=b474bcee040332b090f2c145b2727af3&oe=5B5E3EE1

https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t31.0-8/30052107_1017041221767404_8868779548174698836_o.jpg?_nc_cat=0&oh=76fb84281118a0c128fdfc33c226a2e5&oe=5B67EDAA

https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t31.0-8/29983284_1017041021767424_7519097573358000587_o.jpg?_nc_cat=0&oh=c08b70018718fa8de1f88c43f3a07d4f&oe=5B576E38

https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t31.0-8/30425303_1017040585100801_352707810920098517_o.jpg?_nc_cat=0&oh=cd0e51d6cef375f19b63f42e814dd6f9&oe=5B6271ED

https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t31.0-8/29982836_1017040925100767_6981027005221280494_o.jpg?_nc_cat=0&oh=4edb37d849c757109b4dc30321027433&oe=5B57B84E

https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t31.0-8/30073091_1017040438434149_6045429388671332542_o.jpg?_nc_cat=0&oh=3e00bb33ac375918ac59848dec8630ca&oe=5B689E23


https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t31.0-8/30171209_1017040635100796_4898024108479862293_o.jpg?_nc_cat=0&oh=fc709c4266501fe025199f460911f4d6&oe=5B56D051

https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t31.0-8/30167556_1017040615100798_1671608256643764425_o.jpg?_nc_cat=0&oh=6cc4236fdebd55148299b299f80e6fab&oe=5B5FA198

Pełna relacja jest tu:
https://www.facebook.com/media/set/?set=a.1017040378434155.1073741966.100003846084699&type=1&l=d7c668de09

a film tu:
https://www.youtube.com/watch?v=CaKtuLxK4SI
przez miandas
16 kwietnia 2018, o 00:15
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Sprzedam kajaki

Nic w moim rozmiarze. Szkoda, bo mam zaufanie do sprzedawcy.
przez miandas
22 kwietnia 2018, o 21:18
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: 29.04-04.05.2018 WISŁA Kraków - Warszawa

Czyli średnio ponad 70km dziennie. Nieźle. Dla mnie dystans chyba nie do zrobienia.
przez miandas
5 maja 2018, o 11:25
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Obra 30.04 - 02.05.2018

Zbąszyń - Skwierzyna. 101 km wg Garmina.

Chęć „zrobienia” Obry dojrzewała we mnie od jakiegoś czasu. Najbardziej podobało mi się, że z Obrą związana jest ta cała historia, że w sumie nie wiadomo, gdzie się zaczyna, te wszystkie Kanały Obry, a z drugiej strony – relacje kajakarzy, którzy traktowali spływ tą rzeką, jako „must”.

Zabrałem się do tego metodycznie. Najpierw, jeszcze nie wiedząc, że to Obra, spłynąłem z Mosiny Kanałem Mosińskim do Warty (z dalszym ciągiem w Poznaniu). To był mój pierwszy spływ gumofilcem, przed trzema laty. Przed rokiem zrobiłem już Kanał Kościański i Kanał Mosiński, startując z Kościana i kończąc w Mosinie. W ten sposób „domknąłem” szlak kościański.
W tym roku namówiłem Macieja (na forum Maciej66) na wspólny wypad z Łęków Wielkich do Obry i w ten sposób z grubsza odfajkowałem Kanał Północny. Pozostała Obra, jako taka.

Początkowo planowałem rozpoczęcie spływu właśnie w Obrze ale szczegółowa analiza szlaku (ok. 130 km), a także perspektywa zaledwie 3 dni na spływ sprawiły, że zweryfikowałem plany. Całe szczęście.

W ten sposób na miejsce startu wybrałem Zbąszyń. Pomysł, żeby wystartować z plaży Jeziora Zbąszyńskiego, zaliczyć od razu przenioskę na początku wypływu Obry z tego jeziora i dopiero zacząć zaliczać samą rzekę, uznałem za durny. Wstępnie wybrałem most na Senatorskiej.
Pozostała kwestia logistyczna. Koniec końców, po przeliczeniu kosztów, konsultacjach z żoną i długim rozmyślaniu, zdecydowałem się wynająć firmę wynajmującą kajaki ze Św. Wojciecha (http://obra.pl/). Nie dostałem jakiejś szczególnej ulgi ale to temat na osobną dyskusję. Zatem pojechałem do Międzyrzecza, a dokładniej – do Św. Wojciecha właśnie i tam zostawiłem samochód. Miły kierowca zawiózł mnie do Zbąszynia – doradzono mi, żebym zaczął spływ w miejscu, w którym znajduje się pomnik JPII. I przyznam, że był to pierwszy pomnik papieża, i jak dotąd ostatni, który mi się autentycznie podobał.
https://farm1.staticflickr.com/826/28042535608_aa01ef8a29_b.jpg

Spływ rozpocząłem potworną wtopą – w czasie wchodzenia do kajaka złamałem pióro wiosła. Z całą pewnością była to trochę moja wina (pióro opierało się na podłożu tylko zewnętrzną krawędzią) ale wzbudziło to moją refleksję na temat jakości i trwałości polskich wyrobów kajakarskich (http://kajak.pro/) . Ponad godzinę straciłem na ustaleniu, kto w okolicy może mi pożyczyć/ sprzedać wiosło, aż w końcu właściciel Agroturystyki „Pod Bocianem” (https://sites.google.com/site/obrakajaki/) zgodził się sprzedać mi używane, hand-made wiosło drewniane za jedyne 40 złociszów. Przyznaję, że widok tego urządzenia wzbudził moje wątpliwości ale… dało radę!
https://farm1.staticflickr.com/979/28042532988_eaee55174b_b.jpg

I tak, około 11.00 byłem już zdecydowanie na wodzie. Pierwszy odcinek Obry to odcinek jeziorowy. Za Zbąszyniem zaczynamy od Jeziora Lutol, które kończy się w miejscu, gdzie Obrę przecina autostrada A2. Zaraz potem zaczyna się Jezioro Młyńskie, z którego widać już Trzciel. Po przepłynięciu tej miejscowości zaczyna się Jezioro Wielkie.
https://farm1.staticflickr.com/826/28042529788_5e9a158bb7_b.jpg

Jezioro Wielkie to rezerwat przyrody. Wszelkie informacje z przewodnika Lityńskiego, a także wyczytane tu i ówdzie oraz obejrzane na filmach na YT ze spływów wskazują, że tam do 15 czerwca jest zakaz pływania kajakami. I tu zaczynają się schody. Po pierwsze: tablica w Trzcielu głosiła, że ograniczenie dotyczy spływów grupowych. Właściciele wypożyczalni twierdzili różnie: jedni uważali, że zakaz nie obowiązuje ale należy płynąć wzdłuż czerwonych boi, inni natomiast, że należy płynąć szybko i sprawnie, to może nikt nie zobaczy. Na stronie Pszczewskiego Parku Krajobrazowego nie było żadnej wzmianki na ten temat. Postanowiłem ten odcinek przepłynąć. Co się okazało? W Trzcielu nie ma już tablicy z ograniczeniami, a na jeziorze nie ma żadnych oznakowań szlaku. No i spoko ale szlag człowieka trafia, że żadnemu złamasowi z administracji takiej albo innej nie chce się w sposób rzetelny opisać warunków spływania, a to, czy można płynąć, weryfikuje się na środku jeziora. Koszmar.

A samo jezioro… cóż: bajka. Na wstępie należało pokonać rozległą zwałkę / zator. A potem już tylko rechot żab, krzyki ptaków, kormorany, dzikie gęsi (chyba zbożowe), łabędzie, grążel, który jeszcze co prawda nie kwitnął ale specyficzne zielone liście robiły niesamowite wrażenie. Jeziorem płynie się ok. 4 km, po których na lewym brzegu widać zabudowania jakiegoś ośrodka wczasowego. 500 metrów dalej należy wypłynąć z jeziora w lewo, w Obrę (na wprost znajduje się jezioro Rybojadło).
https://farm1.staticflickr.com/872/27043831177_3e8fd24379_b.jpg [/url]

Około kilometra dalej znajdują się resztki jazu, który spływamy bez stresu, a po ok. 3 km po prawej znajduje się pole biwakowe – kiedy płynąłem, okupowane przez srogich wędkarzy.
https://farm1.staticflickr.com/982/27043828727_98405a8cd9_b.jpg

Dalszy odcinek Obry jest właściwie bezstresowy. Momentami rzeka przechodzi w rozlewisko, jest dużo trzcin ale nie przeszkadzają w pływaniu. Po dalszych ok. 5 km po lewej widzimy pole biwakowe przy leśniczówce Rańsko. Warto rozważyć tę opcję noclegu, bo podobno gospodarze mili, a miejsce ładne. Ja się nie zdecydowałem.
https://farm1.staticflickr.com/977/27043828067_e64bb2bcb4_b.jpg

https://farm1.staticflickr.com/952/41195564014_313b1b47c4_b.jpg

https://farm1.staticflickr.com/827/41195556114_c3ce6a89ac_b.jpg

https://farm1.staticflickr.com/870/41013439575_4936f53098_b.jpg

W ten sposób dopłynąłem do wsi Policko, za którą, po ok. 3 zakrętach i przepłynięciu pod starym mostem kolejowym, po prawej znajduje się pole biwakowe. Tam się zatrzymałem na nocleg, po pora była już właściwa. Pole biwakowe, to zbyt szumna nazwa – wiata bez osłaniających od wiatru ścian, dużo śmieci, wychodek w stanie rozkładu, brak jakiejkolwiek dodatkowej infrastruktury. W trosce o własne bezpieczeństwo pozgarniałem co większe szkła, butelki i puszki do torby na śmieci (zostawiłem ją na polu w obawie przez przedziurawieniem kajaka przez ostre krawędzie puszek i szkła).

Pierwszego dnia zrobiłem 36 km.

W nocy pełnia, koło księżyca tajemnicza gwiazda – planeta. Pięknie. To wszyscy lubimy na spływach.
https://farm1.staticflickr.com/965/28042504858_0e21bf166c_b.jpg

Drugiego dnia założyłem sobie, że dopłynę do Bledzewa. Po ok 7 km od Policka po prawej wypływ z jeziora Żółwin, na którym znajduje się pole biwakowe, podobno fajne. W ogóle to jezioro podobno też jest fajne. Mnie się spieszyło, więc nie sprawdziłem. Tam natknąłem się na pierwsze tzw. spływy komercyjne. Na szczęście głównie stały, a nie płynęły, więc wyprzedziłem je z gracją i popłynąłem dalej.
https://farm1.staticflickr.com/869/28042503328_28b157f41a_b.jpg

Wkrótce dotarłem do Międzyrzecza. Przez miasto płynie się miło, ponieważ w ogóle to miasto widać. Są parki, zadbane nabrzeża, historyczne budowle, w tym ruiny zamku. Mniej więcej na tej wysokości po lewej powinno być ujście Paklicy ale mi jakoś umknęło. Po ok. 5 km po prawej znajduje się pol biwakowe „Na wyspach” z którego startuje dużo spływów ze stanicy Św. Wojciech – tak więc samo miejsce również jest nazywane w skrócie „św. Wojciech”.
https://farm1.staticflickr.com/823/28042499358_3a34cecef9_b.jpg

https://farm1.staticflickr.com/906/28042491548_39a327554f_b.jpg

https://farm1.staticflickr.com/949/41912920301_717ee55aaa_b.jpg


https://farm1.staticflickr.com/964/40105875440_583b288f79_b.jpg

Od tego momentu zaczyna się najładniejszy, a równocześnie bardzo uciążliwy odcinek rzeki. Obra płynie przez lasy, a brzegi porośnięte głównie olchą (sprawdźcie sobie, jakie toto ma korzenie) są raczej piaszczyste. Do tego dochodzi radosna twórczość bobrów i mamy przepis na zwałki. NA SZCZĘŚCIE poziom wody był w miarę wysoki, toteż większość przeszkód można było pokonać bez wychodzenia z kajaka, co najwyżej z wychodzeniem z siebie przy manewrach albo ruchach posuwistych, kiedy jest się przewieszonym przez pień, a gumowy solar zwisa sobie wesoło w poprzek.

https://farm1.staticflickr.com/863/41912918581_46d6c22d77_b.jpg

https://farm1.staticflickr.com/969/40105873480_d43018fc8e_b.jpg

https://farm1.staticflickr.com/867/41912913711_11140bb917_b.jpg

https://farm1.staticflickr.com/944/41912906571_ed2bc8f7d9_b.jpg


Na jednej zwałce… Widziałem, że brzeg jest wydeptany, a to oznaczało, że ludzie obnoszą tam kajaki. Ale mnie uruchomił się wewnętrzny kombinator – wiecie: „jak bym tu wjechał, zaraz potem skręcił, przez ten pień przeskoczył, tu się przesunął, a potem znów skręcił…” i wpłynąłem między te pnie. Wtedy zdałem sobie sprawę, że dalej nie popłynę, a wrócić się nie dało. Cóż… trwało z pół godziny, gdy ryzykując, że sęki z powalonego świerka wbiją mi się w dupę, siedząc po pas w wodzie, a równocześnie okrakiem na wyżej wymienionym świerku, zdołałem przeciągnąć kajak do brzegu i pokonać przeszkodę. Byłem bardzo z siebie zadowolony. Naprawdę. Nawet zrobiłem zwałce zdjęcie. I właśnie wtedy dotarło do mnie, że kajak mi odpłynął. Zobaczyłem, jak znika za pniem, który wystawał na środku nurtu. W rozpaczy rzuciłem się w kipiel, końcem palców udało mi się pod wodą wyczuć cumkę i zaczepiłem nią o pień. I wtedy… zdałem sobie sprawę, że jak rzucałem się, aby ratować kajak, to odruchowo puściłem w wodzie wiosło. Dalej więc, zwinnym ruchem foki, podążyłem za wiosłem. Miałem szczęście, udało mi się je chwycić i razem z nim dopłynąć do brzegu. Pozostało jeszcze dostać się do kajaka, który dyndał na cumce na środku rzeki uczepiony pnia i znów mogłem płynąć. Tyle, że cały mokry.

Po ok. 4 km (od Międyrzecza jakieś 12), w Gorzycy, po lewej, są dwa pola namiotowe. Zatrzymałem się przy pierwszym – musiałem zdjąć mokre ciuchy, zjeść coś ciepłego i ochłonąć, bo, dalibóg, nie byłem jako ten kwiat lotosu na tafli jeziora. Podszedł do mnie pan przedstawiający się, jako właściciel. Dowiedziawszy się o celu mojego pobytu, zażądał… złotówki. Tak, właśnie: 1 polski złoty. Zapłaciłem. Do dziś nie wiem, czy byłem zaskoczony bardziej tym, że muszę płacić za możliwość skorzystania z wiaty przez godzinę, czy tym, że to była tylko złotówka.

Było już po południu, kiedy ruszyłem dalej. Po ok. 8 km od Gorzycy dopływamy do przenioski. Jest tam osławiony przepust rurowy, któremu towarzyszy profesjonalnie wykonana tabliczka „przed wojną most Wilhelma, po wojnie Bieruta, teraz przepust rurowy pomysłu jakiegoś fiuta”. Też zrobiłem zdjęcie, bo to główna atrakcja turystyczna, a na dodatek szczera prawda. Przenioska ok 30 metrów i wpływamy na Zalew Bledzewski. Piękny. Zaczepisty. Wspaniały. Wszelkie przewodniki i opisy szlaku głoszą, że mnóstwo miejsc biwakowych i generalnie jest to prawda, pod warunkiem, że akurat nie ma tam obozowiska jakiejś watahy wędkarzy. W dużej części brzegi w ogóle są obudowane podestami wędkarskimi i należy się zastanowić, czy wybierając takie miejsce na nocleg, nie narazimy się na cios na odlew z podbieraka. Mnie się na szczęście udało znaleźć fajne miejsce, na czymś w rodzaju cypla, po prawej stronie. W nocy miałem dreszcze ze zmęczenia i wyłażącego ze mnie przebytego stresu ale przepiękne okoliczności przyrody w końcu mnie ukoiły.

https://farm1.staticflickr.com/982/41013410745_0af92bf5a6_b.jpg

https://farm1.staticflickr.com/909/41013408155_99636499ed_b.jpg

https://farm1.staticflickr.com/830/41912900731_0c5116250a_b.jpg

W tym dniu zrobiłem 38 km.

Trzeci dzień, to kontynuacja spływu Zalewem Bledzewskim. Po ok 3 km (kurde w pewnym momencie się zgubiłem na tym jeziorze, bo kilka zatok, i nie wiadomo, gdzie płynąć) dopływamy do zapory i ładnie prezentującej się elektrowni. Przenioska 100 metrów i znów Obra. Tu jeszcze jedna uwaga: wyczytałem, że można spłynąć w kółko – z Gorzycy na Zalew Bledzewski, na nim w lewo, następnie przez Strugę Jeziorną do Jeziora Chycińskiego i Długiego i jesteśmy 4 km od Gorzycy. Warto rozważyć.

https://farm1.staticflickr.com/912/41013405775_a35f208d68_b.jpg

https://farm1.staticflickr.com/903/41013402995_a1aca40bb6_b.jpg

https://farm1.staticflickr.com/954/41912890521_aa4b7da2c7_b.jpg

Tymczasem wszyscy straszyli Obrą za zaporą w Bledzewie. Rzeczywiście, początkowo kilka zwałek, ale udało mi się je „przeskoczyć” bez problemu. Potem długo nic. Momentami brzeg wzmocniony blachą Larsena (tak to się chyba nazywa), co oznacza, że wkraczamy w rejon, gdzie Niemcy w czasie wojny regulowali rzekę w związku z budową systemu MRU. W końcu, mniej więcej na wysokości pola biwakowego „Hobbiton” – brzydki, w dużej mierze śmieciowy, zator, który udaje mi się pokonać przeciągając kajak przez trzciny i trawy (na szczęście zalane wodą). Potem, było już tylko gorzej. Im bliżej Skwierzyny, tym więcej zwałek. Widziałem m.in. młodych, ogorzałych (zapewne od słońca) dżentelmenów walczących z kajakiem wbitym na sztorc między pnie zwałki. Moja wyobraźnia, posiłkowana wiedzą z fizyki zdobytą w szkole, a także licznymi scenami z Królika Bugsa, które przywołałem, nie pozwoliła na wymyślenie, JAK ONI TO ZROBILI. Nie wiem, poddaję się. Dostałem ataku śmiechu.

Nadal płynie się pięknie. 2,5 km przed końcem Obry, na przedmieściach Skwierzyny, przepływa się pod mostem z drogą krajową, a następnie (zaraz) pod taką drewnianą kładką. Jeśli nie chcecie płynąć do Warty, tam po lewej warto skończyć spływ. Ja popłynąłem dalej. Dwie kolejne zwałki przepłynąłem ale ten wyczyn pozbawił mnie resztek sił, i kiedy zobaczyłem kolejne możliwe wyjście z wody, a zaraz dalej następną zwałkę złożoną z wielkiej wierzby i mnóstwa śmieci, poddałem się. Tu zakończyłem spływ – jakiś 1-1,5 km od ujścia do Warty. W dali widać już było most na Warcie, więc można uznać, że zrobiłem całość.

https://farm1.staticflickr.com/945/41912886541_75cc0b9ac0_b.jpg

W tym dniu zrobiłem 27 km.

Podsumowując: Obra jest piękna. Chyba najpiękniejsza z rzek, którymi w krótkiej mojej karierze kajakarskiej płynąłem. Ale nie jest łatwa, wymaga co najmniej podstawowych umiejętności, niezłej sprawności i kondycji, jeśli zamierza się robić dłuższe odcinki.

Mój Solar zaskoczył mnie bardzo pozytywnie. Dzielnie, z obciążeniem, pokonywał kolejne pnie, świetnie manewrował, ani razu nie doprowadził do sytuacji, gdzie miałbym choćby poczucie ryzyka wywrotki. Można do niego wskakiwać prawie na szczupaka, wiercić się i wychylać, żeby sięgnąć oddalonego konaru. A oględziny powłok na koniec wykazały, że nie ma na nim głębszych bruzd i żadnej dziury.

Amen (jak mi się coś przypomni, to jeszcze napiszę).

PS
1. W stanicy Św. Wojciech można dostać poglądową mapkę Obry od Zbąszynia, do Skwierzyny. Zarówno odległości na tej mapie, jak i podawane w innych opisach / przewodnikach, nie są precyzyjne, a błędy wahają się między 1, a 4 km. Co ciekawe: w sumie odległość całkowita w kilometrach mniej więcej się zgadza.
2. Nie polecam wyżej opisanego pola namiotowego w Gorzycy. Miejsce ładne, ładne wiaty biwakowe i kosze na śmieci – to jest bardzo ok. Ale kibel, czy też wychodek…. Matko Jedenasta…

https://farm1.staticflickr.com/976/41912885511_34b2017a2d_b.jpg


Całość zdjęć (zachęcam) jest tu:
https://www.facebook.com/media/set/?set=a.1028037067334486.1073741968.100003846084699&type=1&l=b35d594faf

Będzie, jak zwykle, film ale nie wiem, kiedy :D
przez miandas
5 maja 2018, o 22:42
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Majówka na Słowenii

Bardzo ładnie. Zazdroszczę. Słowenia jest gdzieś w naszych planach, więc być może uda się to zobaczyć własnym okiem.
przez miandas
9 maja 2018, o 06:59
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

cron