| Biuro Turystyki Kajakowej AS-TOURS | PROZONE - wypożyczalnia kamer GoPro! | KONKURS RELACJA MIESIĄCA |

Znalezione wyniki: 401

Wróć do listy podziękowań

Re: 16-17.07.2016 Kanał Żerański-Zalew Zegrzyński-Narew

a tu jednak dowód, że starsi (w tym przypadku wujek z ciocią) przykładali się do naszego wodniackiego wychowania - na zdjęciu ja z prawej, brat z lewej, a siostra - Maga - jeszcze nie była w planach)

https://z-1-scontent-waw.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/13776009_689936491144547_5637960446704238101_n.jpg?oh=77f85736cfda6b8f9c87abc3e44d8846&oe=582B47DD
przez miandas
21 lipca 2016, o 20:00
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Dunajec.

Hm. Nie wiem, o czym myślisz ale jeśli myślisz o tym,o czym sądzę, że myślisz, to ja rzeczywiście bym się nie afiszował na twoim miejscu, że o tym myślisz.
przez miandas
23 lipca 2016, o 18:50
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Konkurs Relacja Miesiąca - czerwiec 2016

znów przegrana. nic to. i tak będę walczył. w końcu i do mnie uśmiechnie się bóg współzawodnictwa (jak do tej pory się ze mnie śmieje - największa wygrana w moim życiu, to kolejny los w loterii - pusty, dodajmy). Ale nie żałujcie mnie. W samotności przepracuję moją porażkę :D
przez miandas
26 lipca 2016, o 22:02
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Narew - jak Amazonka II, październik 2016

2. brat Magi (jak Trygław pozwoli). Swoją drogą: brat Magi, to chyba będzie Pan Podravka? Vegeta? No czyli ja, no.
przez miandas
1 sierpnia 2016, o 18:17
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Narew - jak Amazonka II, październik 2016

antybiotyk, jedyne lekarstwo. Objawy są niespecyficzne ale upierdliwe. Dobrze, że się przebadałeś, bo nieleczone może prowadzić do groźnych powikłań. Sam się zastanawiam, czy sobie nie powtórzyć badań (miałem jakieś 3 lata temu), bo mnie coś stawy bolą. Co prawda - nie zauważyłem, żeby mnie kleszcz upieprzył ale to wiadomo, ile to tego zdrapałem zastanawiając się nad złożonością świata i drapiąc filozoficznie tu i ówdzie... ;)
Na pocieszenie Ci powiem, że u leśników to choroba zawodowa. Są tacy specjaliści, którzy na boreliozę chorują po kilka razy: no bo chorują, potem się leczą, potem ich kleszcz znów upieprzy i tak w koło macieju. Powinno być dobrze. Nie pękaj, ale przypilnuj antybiotyku.
przez miandas
2 sierpnia 2016, o 22:06
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Dunajec 21-22 sierpień 2016

mnie bardzo ciągnie do spływu Dunajcem. Nie sądzę, żeby to się udało w tym roku (chociaż???) ale z pewnością będę miał to w najbliższych planach. Tylko zaostrzyłeś mi apetyt - film naprawdę fajnie zrobiony, dynamiczny, montaż.... Brawo!
przez miandas
25 sierpnia 2016, o 09:26
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

12-15.08.2016 Warta: Felinów (Osjaków) - Koło

Jest coś takiego w moich samotnych wędrówkach kajakowych (nie za dużo ich było, co prawda), co być może odczuwają pielgrzymi w drodze do swojego sanktuarium. Przeszkody, przyroda, spotkani ludzie, przezwyciężanie własnych ograniczeń. To wszystko sprawia, że po takiej przygodzie zaczynam lepiej czuć się sam ze sobą. Może to po prostu większe poczucie pewności siebie? Może udowodnienie sobie, że nawet takie opasłe dziadzisko (kłania się kryzys wieku), jak ja, jest w stanie wykrzesać z siebie coś więcej? A może sam kontakt z naturą sprawia, że człowiek ładuje energię, jak akumulator? A może to po prostu objaw świrowania, bo zaczyna się gadać samemu ze sobą?

W każdym razie, kontynuuję mój projekt warciański. W maju, w dość dramatycznych okolicznościach, przerwałem spływ z Magą. Teraz zdecydowałem się na kolejny odcinek.

Spływ rozpocząłem dokładnie w tym samym miejscu, w którym przerwaliśmy go z Magą. Aby tam dotrzeć, razem z żoną dzień wcześniej pojechaliśmy do Felinowa (czy to ma coś wspólnego z kotem???).
Noc spędziliśmy w agroturystyce pani Haliny Zjawińskiej (Felinów 8). Sympatyczne miejsce, mili gospodarze, dostęp do Warty, również z czymś w rodzaju pola namiotowego.

https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/t31.0-8/14124268_704617313009798_3688314962351913324_o.jpg

https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/t31.0-8/14053822_704617333009796_8842185721760147816_o.jpg

Następnego dnia (czyli 12.08) rano przemieściliśmy się na miejsce startu oddalone ok. 2 km w górę rzeki.
I od razu niemiła przygoda! PAMIĘTAŁEM, że tam jest piaszczysta łacha ale nie przypuszczałem, że ma tak magiczne właściwości, że natychmiast zapada się w niej każdy ciężki przedmiot, włączywszy w to samochody o dowolnym napędzie! No i utknęliśmy. Żadne „partyzanckie” metody z podkładaniem różnych przedmiotów pod koła, odkopywaniem saperką itp. nie przyniosły rezultatu. Znacie to uczucie – smród palonego sprzęgła i bezsilność.

https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/t31.0-8/14086221_704617326343130_2555534635954101505_o.jpg

Wtedy zdecydowałem się na poszukiwanie pomocy. Pomocną rękę wyciągnął do nas właściciel tartaku, który już w maju wsparł mnie i siostrę. Wtedy podrzucił nas z całym kajakowym szpejem do knajpy, w której umówiliśmy się ze wsparciem, teraz przybył – nie, nie na białym koniu: na traktorze. I sprawnie, z widoczną wprawą człowieka, który już niejeden samochód wyciągnął z piachu, odholował nas z feralnego miejsca.
Teraz już nic nie stało na przeszkodzie – mogłem ruszać na rzekę.

https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/t31.0-8/14047110_704617323009797_6378300558436690807_o.jpg

Pod mostem w Osjakowie należy bardzo uważać - pod lustrem wody znajdują się blaszane walce zakończone ostrą krawędzią – dla gumofilca to po prostu zabójstwo. Na szczęście poziom wody umożliwił mi spłynięcie nad niebezpieczeństwem.

https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/t31.0-8/14102967_704617396343123_3193575716339635534_o.jpg

Kilkadziesiąt metrów dalej znajdują się resztki starego mostu. Należy spływać lewą stroną.

https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/t31.0-8/14115569_704617406343122_4202730177008762061_o.jpg

Od samego początku mogłem cieszyć się obecnością ptaków.

https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/t31.0-8/14054460_704617833009746_7016604093737776260_o.jpg

https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/14067516_704618149676381_627944823286766734_n.jpg?oh=661c0ae7f985e6cda2a64176fbaf3982&oe=5854D09C

W Konponicy (już wiem, skąd się wzięła Maria Konopnicka) znajduje się niedokończona konstrukcja elektrowni wodnej. Miejsce, które wg przewodnika, ale również wg mnie, należy obnieść. Obnosimy prawym brzegiem. Na szczęście, po początkowym niekomfortowym wyjściu z wody, kajak przeciąga się po czymś w rodzaju deptaka. Zejście do wody jest już całkiem niezłe. W sumie – to odległość ok. 100 metrów (może trochę więcej).

https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/t31.0-8/14125497_704618239676372_4967313070049910061_o.jpg

https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/t31.0-8/14115051_704618266343036_2519282069475326307_o.jpg

W Rychłocicach, za mostem drogowym niespodziewane bystrze z dużymi kamieniami. Na jednym z nich o mało nie wyleciałem z kajaka. Skończyło się na szczęście tylko na nabraniu wody. Ale – konieczny był nieplanowany postój.

https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/t31.0-8/14066458_704618336343029_473469144204029443_o.jpg

Pomimo chyba nie najgorszego poziomu wody, na całym spływie spotykałem się z licznymi mieliznami. Na nic czytanie wody (cóż, nie jestem jeszcze wilkiem rzecznym, wiele się jeszcze muszę nauczyć), co jakiś czas, na kolejnych kamieniach lub piaszczystych łachach puszczałem wiązankę mięsistych przebojów i albo wypychałem się wiosłem, albo wyskakiwałem z kajaka.
Tak samo było na progu w Tyczynie, na którym utknąłem.
Ale - było pięknie!

https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/t31.0-8/14124548_704618176343045_255536454784339231_o.jpg

https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/t31.0-8/14138121_704618246343038_5485855654526039133_o.jpg

https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/t31.0-8/14067981_704618323009697_5989281465062718343_o.jpg

a tu: nurogęsi
https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/t31.0-8/14067906_704618383009691_7571897259306456680_o.jpg

Robiło się już późno i zdecydowałem się na nocleg w miejscu, które rozpoznałem (na podstawie przewodnika) jako pozostałość po dawnym promie. Namiot rozbiłem po lewej stronie, zaraz przed progiem, który pozostał po promie za Tyczynem. Dużo miejsca, fajny widok na rzekę, i – mnóstwo śmieci. Być może było to związane z dość bliskimi, ukrytymi za wałem powodziowym, domostwami.
Pierwszego dnia zrobiłem 35 km.

https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/t31.0-8/14068595_704618396343023_6321636479422235803_o.jpg

Noc minęła spokojnie.

Przedpołudnie kolejnego dnia upłynęło mi pod znakiem walki z licznymi mieliznami. Dzień był pochmurny, trochę padało. W ten sposób przepłynąłem pierwszy odcinek.

https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/t31.0-8/14053928_704618403009689_3667886133676141944_o.jpg

Korzystając z przerwy zadzwoniłem do Drawy, który – wiedząc o mojej wyprawie, zaproponował spotkanie. Mój telefon spotkał się z entuzjastycznym przyjęciem – Drawa zaoferował wszelką pomoc logistyczną, powerbanki itp. Nie miałem wielkich wymagań – woda i piwo :)
Po minięciu trasy S8, zgodnie ze wskazówkami Drawy, zobaczyłem tzw. „Krowi Most”.

https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/t31.0-8/14107611_704618503009679_3643664773195023544_o.jpg

Ale gdzie jest Drawa? O! Właśnie przybywa!

https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/t31.0-8/14066456_704618513009678_1760983165180777666_o.jpg

https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/t31.0-8/14067874_704618516343011_4373086171668180085_o.jpg


Z Drawą spędziłem około godziny popijając piwo, jedząc darowanego milkiłeja i opowiadając sobie różne wodne przygody i wymieniając doświadczenia. No ale po zrobieniu pamiątkowych zdjęć (możecie je podziwiać w wątku o planowaniu tego spływu – dzięki za wklejenie Drawa) czas ruszać w dalszą drogę.

Sieradz minął mi bardzo szybko. Po drodze bulwary (całkiem ładnie, będą na filmie, który przygotuję później), jakaś kopalnia piasku (?), most kolejowy. Zrobiło się ładnie i ciepło. Całe szczęście, bo już trochę marzłem.
Sam nie wiem kiedy, dopłynąłem do Warty. Zgodnie ze wskazówkami Drawy po prawej stronie wypatrzyłem miejsce, które miało być dla mnie ewentualnym biwakiem.

https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/t31.0-8/13698121_704618606343002_626409112405100762_o.jpg

Ale… było całkiem wcześnie. 16.30 – czy o tej godzinie już kończyć dzienny odcinek spływu? Czułem się całkiem dobrze, młoda godzina, ładna pogoda i – co najważniejsze – lekki wiatr z południa. Po krótkich rozważaniach zdecydowałem się na kontynuowanie spływu i pokonanie możliwie dużego odcinka Jeziorska.

Początkowy odcinek, to po prostu bajka – Warta tworzy tu coś w rodzaju delty – z licznymi meandrami, wysepkami i zaroślami. Uwaga! Aż do połowy zbiornika Jeziorsko, a konkretnie do miejscowości Jeziorsko na lewym brzegu jeziora, jest to rezerwat – nie można się zatrzymywać, biwakować, należy płynąć głównym nurtem. Tak też zrobiłem. Na szczęście udało mi się wypatrzyć wielkie stada ptaków. Czułem się, jak w jakimś parku afrykańskim! W ten sposób płynąłem prawie godzinę. Być może dlatego, że co chwilę zatrzymywałem się na zdjęcie, albo po prostu na podziwianie przyrody. Jedyny mankament – zaraz przy tej części Jeziorska znajduje się ruchliwa droga, z której niósł się okropny hałas.

https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/t31.0-8/14115542_704618733009656_6137541371289014054_o.jpg

https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/t31.0-8/14066467_704618783009651_9080016060415637045_o.jpg

https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/t31.0-8/14138218_704618796342983_7042416660912037467_o.jpg

https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/t31.0-8/14102907_704618849676311_7565944847630217859_o.jpg

https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/t31.0-8/14066456_704618886342974_6582134636516591741_o.jpg

W końcu wypłynąłem na otwarte wody Jeziorska. Tak, jak przewidywałem, południowy wiatr pchał mnie do przodu, fala kołysała i było całkiem fajnie. Zgodnie z zaleceniami przewodnika i Drawy, poruszam się wzdłuż lewego brzegu.
Pierwsze spostrzeżenie (do tej pory nie pływałem na tak dużym akwenie) – ma się zupełnie inne poczucie przemierzonej odległości. Droga się dłuży niemiłosiernie. Wydaje się, że pomimo raźnego machania wiosłem, człowiek stoi w miejscu.
Powoli jednak przesuwałem się. Ale gdzie kończy się rezerwat?
Po drodze widzę liczne grupy wędkarzy – zaczynam się zastanawiać, czy to nie kłusownicy. Jeden z nich każe mi spie..alać! Okazuje się, że mają tam rozłożone sieci, a ja mogę im poprzerywać żyłki. Nic na to nie poradzę – kłusownicy, czy nie, muszę przepłynąć. Nie wypłynę na otwarte wody, bo wiatr i fala się wzmaga. Ratuje mnie tylko to, że fala idzie równolegle z kursem, choć od tyłu. Dzięki temu nie wlewa się do kajaka, nie chce go przewrócić i nie spycha mnie z kursu. Solar zaczyna płynąć, jak wąż – układa się na plastycznie na fali i faluje wraz z nią. To całkiem miłe uczucie, o ile nie skończy się pawiem :).
Zwracam uwagę na wał na lewym brzegu. Jest stromy, betonowy i pełno tam wielkich kamieni – nie chciałbym tak walnąć spychany wiatrem.
W końcu – docieram do jakiejś mariny. Dopytuję się wodniaków, co to za miejsce – okazuje się, że Jeziorsko. Obok mariny jest kemping. A więc – jestem uratowany!

https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/t31.0-8/14054377_704619006342962_9057639833424932404_o.jpg

To był dość mocno oczekiwany punkt programu: robiło się późno, wzmagała się fala, a ja byłem już zmęczony. Z powodu ciężkich warunków miałem nawet trudności z wpłynięciem do mariny. Tu – mała uwaga. Będąc w tym miejscu, nie cumujcie w marinie. Podesty są bardzo wysokie. Ciężko wyjść z kajaka, nie mówiąc o podjęciu sprzętu i samego kajaka. Zaraz za nią zaczyna się spora piaszczysta plaża z dobrym podejściem.
Na kempingu płacę 20 złotych. Za tę cenę mogę się rozbić. Jest też budka z piwem i kebabem, co zdecydowanie poprawia mi nastrój. Kąpię się pod prysznicem w ciepłej wodzie.

https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/t31.0-8/14115541_704618986342964_3355498264553697972_o.jpg

https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/t31.0-8/14086270_704618969676299_1084988535752675327_o.jpg

Zmęczony w końcu zasypiam. Nie na długo! Zaraz obok mnie rozpoczyna się impreza z dużą ilością alkoholu, to nie jest dobra rzecz. Państwo balują do czwartej rano! Z każdą butelką i upływającą godziną robi się coraz głośniej. Od 02.30, do 04.00 nie śpię już w ogóle. Aby zająć czas, dokunuję analizy profilu psychologicznego każdej z balujących osób, próbuję sobie wyobrazić, jak wyglądają. W końcu – cisza. W tym dniu robię 48 km.
Budzę się o ósmej. Najwyższa pora. Udaje mi się zebrać do 10.00. Już dawno zauważyłem, że co bym nie robił, od pobudki do wyjścia na wodę, zawsze mijają dwie godziny. Czy to nie okropne?
Na brzeg odprowadzają mnie dzieci poznanego na kempingu wędkarza (pozdrawiam i dziękuję za dobre rady – przydały się!).

https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/t31.0-8/14125739_704619036342959_5116237661418402964_o.jpg

I – płynę dalej. Została mi mniej więcej połowa Jeziorska. Po drodze okazuje się, że początkowo spokojna woda, zaczyna dość brzydko falować. Wiatr tym razem jest zachodni i trochę mnie niepokoi. Nie mogę płynąć zbyt daleko od brzegu – tam fala robi się naprawdę niefajna.

https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/t31.0-8/14047261_704619059676290_6606844498142673227_o.jpg

https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/t31.0-8/14067910_704619146342948_6044495098362192212_o.jpg

W sumie, z Jeziorskiem licząc, po lewej stronie są trzy kempingi. Między nimi mnóstwo namiotów na dziko. Ludzie korzystają z wolnego przedłużonego weekendu – biesiady od rana.

https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/t31.0-8/14125597_704619183009611_3535881911369330442_o.jpg

Tymczasem dopływam do wału zapory. I spotyka mnie rozczarowanie – oglądałem ten wał z góry, od strony drogi. Przybicie do niego i wtarganie szpeju wydawało mi się banalnie proste, jednak okazuje się, że nie wchodzi w rachubę.
A więc – plan B. Trzeba obnieść kajak. Przewodnik sugeruje obejście z prawej strony, jednak ja jestem na lewym brzegu i nie uśmiecha mi się dopływanie na drugą stronę.
Przybijam do piaszczystego lewego brzegu, a tam…!

IMPREZA! O!!! Kajakarz!!!! Chonotu!!! Chdzesz pifa??? Postanowiłem zbratać się z narodem tym bardziej, że byłem trochę spięty po przepłynięciu Jeziorska i uznałem, że piwo, to jest to lekarstwo, które było mi niezbędne do życia. W ten sposób powstały zdjęcia pod roboczym tytułem „spotkałem szczęśliwych indian”. W gruncie rzeczy towarzystwo było bardzo sympatyczne, miało dobre piwo i orzeszki, a na dodatek zebrało w okolicy 3 worki śmieci. Intryguje mnie tylko strawa, którą z wielkim pietyzmem gotowali na przenośnej kuchence w wielkim garze. Otóż, gotowali KALAFIORA.


https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/t31.0-8/14125714_704619423009587_5368802992477602587_o.jpg

https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/t31.0-8/14125618_704619436342919_8922997168672405712_o.jpg

Po miłym spotkaniu przyprawiłem kółka do kajaka i wyruszyłem na lądową część wyprawy. Okazało się, że w ten sposób pokonałem 3,5 km! I tu mała uwaga na temat pneumatyków, przynajmniej takich, jak solar. NIE WYOBRAŻAM sobie pokonania tego dystansu z cięższym, niż mój, kajakiem, a takie na ogół bywają plastiki. O mało nie umarłem, a większy ciężar zabiłby mnie na pewno! Poza tym wpadłem na pomysł, który możecie wykorzystać, o ile (jak mnie) entuzjazm nie przesłoni zdrowego rozsądku. Z gumofilca można spuścić powietrze i wsadzić go na samochód. Myślę, że przed południem mimo wszystko udałoby mi się znaleźć jeszcze w miarę trzeźwego kierowcę, który podrzuciłby mnie te 3 kilosy na drugą stronę zapory.

https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/t31.0-8/14107788_704619429676253_5525964248686018742_o.jpg

Jeśli chodzi o szczegóły techniczne – lądujemy na ostatniej większej plaży. Prowadzimy kajak drogą w lewo i do góry, potem w prawo, koło odbicia na kemping Rafa. Po dojściu do drogi wojewódzkiej skręcamy w prawo. Po ok. 100 metrach małe skrzyżowanie: główna droga prowadzi przez wał zapory, w lewo skręt na Uniejów. Skręcamy w lewo i zaraz potem w prawo, na drogę wyłożoną betonowymi płytami. Ta droga zaprowadzi nas na sam brzeg Warty. Uwaga! Skarpa, ale można znaleźć zejście umożliwiające zwodowanie się na rzekę.

https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/t31.0-8/14053939_704619556342907_1043021374648220502_o.jpg

Bezpośrednio za zaporą są 3 progi, za którymi można się zwodować. Nie na długo, ponieważ po kilku kilometrach czeka nas jeszcze jedna przeprawa.

Próg w Księżych Młynach, poprzedzony nieczynnym promem, opisany jest jako przeszkoda do spłynięcia. Być może, dla osoby z dużym doświadczeniem. Być może dla kajaka górskiego. Ale nie dla mnie, w gumofilcu. Po 3,5 kilometrowej przeniosce ręce miałem już jednak, jak orangutan – do samej ziemi i absolutnie nie chciało mi się przeciągać sprzętu. Wpadłem na pomysł, żeby go spławić. I to było dobre rozwiązania. Wzdłuż prawego brzegu jest w miarę spokojny spływ z progu, z niewielkim odwojem i małą ilością kamieni w nurcie. Sam kajakarz musi wejść do wody i dla równowagi trzymać się pokrzyw – stąpa się po kamieniach, a brzegiem jest solidna skarpa. Jednak – udało się! I to jest ostania przeszkoda na Warcie….

https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/l/t31.0-8/14102788_704619613009568_2189960997688834399_o.jpg

Teraz już nic mnie nie zatrzymywało i zmierzałem w stronę Uniejowa. Dotarłem tam zmęczony i głodny. Czułem się również odwodniony i przysiągłbym, że mam deficyt soli. Cóż było począć? Zostawiłem kajak przy parkingu na termach – z parkingu, gdzie przebywało tysiące ludzi i setki samochodów nie było go w ogóle widać. Ja natomiast pojawiłem się wśród rozbawionego tłumu, jak jakiś kosmita. Czym prędzej przemknąłem do baru szybkiej obsługi (po lewej przed wejściem na termy), nabyłem drogą kupna smażoną rybę, ryż, surówkę, wszystko obficie posoliłem, do tego piwo (osmolarność piwa powoduje, że wypłukuje elektrolity ale przy tej ilości soli… już wiem, dlaczego przekąski do piwa są takie słone!).

https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/t31.0-8/14114923_704619763009553_5085825733670711005_o.jpg

Robiło się powoli późno. Zdecydowałem się więc na opuszczenie Uniejowa i poszukanie miejsca na biwak.
Wieczór był jakiś dziwny, mnóstwo ludzi na imprezach niedaleko rzeki. Śpiewy, akordeon, wybuchy śmiechu. Zacząłem żałować, że nie starczy mi odwagi, żeby się gdzieś dosiąść!
Brzegi nie były zbyt przyjazne, jednak w końcu wypatrzyłem jakieś miejsce po prawej stronie. Początkowo myślałem, że to fatalny wybór – strasznie śmierdziało. Okazało się jednak, że przyczyną jest bajoro nieopodal rzeki, jednak kawałek dalej od zejścia do Warty jest skarpa z pięknym widokiem na Wartę, do której smród nie dochodził (do skarpy znaczy). Jedynym mankamentem były śmieci. Było ich tyle, że nie można było rozłożyć namiotu. Zebrałem cały worek – można się było rozbić. Rozpaliłem też ognisko. I… tak spędziłem ostatni wieczór.

https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/14102554_704619813009548_5682193169096399256_n.jpg?oh=57dc06833ad97df80604aa49a96e5139&oe=5851C335

https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/t31.0-8/14066267_704619859676210_7582710404152390284_o.jpg

W tym dniu zrobiłem 33 km. W tym – 3,5 lądem.

Rano – pobudka o 5. Chciałem jeszcze kawałek popłynąć, a umówiłem się z Kasią, że odbierze mnie ok. 13.00.
Wyczułem sprawę. Już o 05.30 zwiad wędkarski pojawił się naprzeciwko namiotu. Okazał się jednak miły i uznając, że pierwszy zająłem to miejsce, zaczął szukać wolnego kawałka brzegu do wędkowania.
Oczywiście zebranie się, jak zwykle, zajęło mi 2 godziny. O 07.00 ruszyłem na wodę.

https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/t31.0-8/14124476_704619856342877_2743608027184131196_o.jpg

Początkowo piękna pogoda. Jedynymi przeszkodami okazywały się mielizny, choć było ich mniej niż przed Jeziorskiem. Wkrótce dotarłem do mostu autostrady A2. Za mostem fajny odcinek – plaże, duże przestrzenie. Ładny widok.

https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/t31.0-8/14102976_704620066342856_5679805191214639127_o.jpg

Pogoda jednak się psuje i dostaję silny wiatr od czoła. Prawie nie da się płynąć. Tymczasem droga się dłuży – przed samym Kołem Warta meandruje i most należący do drogi krajowej (92?) ciągle pojawia się przed kajakiem, a jednak nie mogę do niego dopłynąć. W końcu – meta. Początkowo planowałem dopłynąć do ruin zamku, jednak okazuje się, że na prawym brzegu jest zdewastowane nabrzeże kajakowe. Korzystam z niego i tam kończę spływ. Kasia odbiera mnie niebawem. W ostatnim dniu wycieczki robię 29 km.

https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/t31.0-8/14115393_704620223009507_9215323117608259485_o.jpg

https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/t31.0-8/14054377_704620216342841_2770381121105063748_o.jpg

Został mi jeszcze odcinek od Koła do Lądu i od Międzychodu do ujścia Warty. To już raczej będzie małe miki ;)


a tu pozostałe zdjęcia:

https://www.facebook.com/media/set/?set=a.704617296343133.1073741907.100003846084699&type=1&l=80634ac8de


w tekście parę razy pada hasło "przewodnik" - chodzi o „Przewodnik kajakowy po Warcie i Pilicy” autorstwa Marka Lityńskiego.
przez miandas
25 sierpnia 2016, o 23:41
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: 12-15.08.2016 Warta: Felinów (Osjaków) - Koło

odnośnie ptactwa - jak płynęliśmy wiosną, to aż było głośno od darcia dziobów. Teraz była cisza, aż dzwięczało w powietrzu. To niesamowite, jakim tłem na łonie natury są dźwięki :) i jak bardzo należą do krajobrazu!
przez miandas
26 sierpnia 2016, o 10:09
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: 28.08.2016 Świder(Górki) Wisła (Stadion Narodowy)

Ze skegiem pływam zawsze. Jeśli chcesz założyć po napompowaniu, wystarczy spuścić powietrze z komory dennej. Próbowałem. Działa.
przez miandas
1 września 2016, o 12:07
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Ósemka Toruńsko - Wielkopolska

teraz szybko przeleciałem pierwszy dzień. Ale ostrzę sobie zęby na całość :) Zdjęcie z thriatlonowcami - ZABÓJCZE. Jeszcze raz gratuluję i naprawdę zazdroszczę :)
przez miandas
11 września 2016, o 16:18
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Jeszcze Warta w sierpniu

Sorki, że w nowym wątku ale chciałem wyodrębnić moje dziełko - film, który zrobiłem w czasie spływu Wartą. Jeśli komuś się akurat nudzi - zapraszam.
Kamera prowadzona trochę nerwowo, bo miałem na czapce, a lubię patrzeć, to w lewo, to w prawo...
Ale mam nadzieję, że się da patrzeć :D

KLIK: Warta sierpień 2016
przez miandas
12 września 2016, o 21:56
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Wrześniowy weekend na żaglach 15-18 września 2016.

Będzie dalszy ciąg? Wciągnęło mnie :)
przez miandas
20 września 2016, o 07:32
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

24-25.09.2016 Prosna: Grabów - Piwonice

Z Grabowa (oczywiście nad Prosną) do Kalisza, a konkretnie do Piwonic.
48 km.
Odcinek zasugerowany przez https://web.facebook.com/prosnaodzrodel/?_rdr - bardzo dziękuję, to był doskonały wybór.

Prosna jest chyba trochę niedoceniana - a szkoda, bo jest niezwykle różnorodna. Poprzez dużą ilość przeszkód, meandrowanie, strome i zarośnięte brzegi sprawia wrażenie rzeki dzikiej. Są odcinki, że trzeba autentycznie płynąć w skupieniu reagując na zmieniającą się wodę i niespodzianki wychylające się z kolejnych zakrętów.
Są również odcinki spokojne, gdzie można kontemplować widoki. Rzeka potencjalnie zwałkowa - o spływność dbają jednak firmy organizujące spływy.
Właśnie - jeśli chcecie mieć spokój, nie wybierajcie na spływ w czasie weekendów w sezonie. Może być masakryczny tłok. :shock: :shock: :shock: :shock:

Parę szczegółów technicznych: samochód zostawiłem w Grabowie na parkingu http://www.kajaki.osk-tarchalski.pl/ W tej firmie również zapewniłem sobie transport z powrotem.
Pierwszy odcinek - do Przystajni: spora ilość bystrz, liczne przeszkody w nurcie. W Przystajni - jeszcze przed drewnianym mostem - po prawej ew. miejsce wodowania.
Od Przystajni do Wielowsi rzeka nieco spokojniejsza, strome brzegi. W Wielowsi miejsce wodowania po lewej - śmieci.
Od Wielowsi do Ołoboku dość spokojna woda, jednak dość liczne zwalone drzewa, niektóre trzeba przeskoczyć.
Za Ołobokiem, w kierunku Żydowa, równe, kamienne dno z charakterystycznym ciemnym przetkaniem, czyściutka woda, widać rybki :)
Jeszcze przed Żydowem próg do spłynięcia ale trzeba celować między palami.
W Piwonicach kończymy spływ po lewej, jeszcze przed progiem - no i oczywiście przed mostem.



zejście koło parkingu przy wypożyczalni kajaków w Grabowie, na połączeniu Prosny z młynówką. Można PRZED bystrzem lub ZA. Wybrałem tę drugą opcję.
https://scontent.fwaw3-1.fna.fbcdn.net/t31.0-8/14480603_722449887893207_660648754382249379_o.jpg



zdjęcia zacząłem robić, kiedy już nie musiałem ostro trzymać się wiosła, bo było naprawdę z górki 8-) 8-) :twisted:
https://scontent.fwaw3-1.fna.fbcdn.net/t31.0-8/14361398_722449881226541_1929913292319572133_o.jpg


teraz chyba większość zdjęć będzie bez komentarza, bo co tu komentować? Ładnie, i tyle. Proste! :mrgreen:

https://scontent.fwaw3-1.fna.fbcdn.net/t31.0-8/14524589_722449877893208_1463935087852648289_o.jpg

https://scontent.fwaw3-1.fna.fbcdn.net/t31.0-8/14444735_722449954559867_9221160562997593587_o.jpg

https://scontent.fwaw3-1.fna.fbcdn.net/t31.0-8/14445042_722450014559861_3891064859615180737_o.jpg

https://scontent.fwaw3-1.fna.fbcdn.net/t31.0-8/14481923_722450017893194_6631794352100296299_o.jpg


most w Przystajni
https://scontent.fwaw3-1.fna.fbcdn.net/t31.0-8/14524333_722450134559849_4442978449720180556_o.jpg


Niestety, tam gdzie jest komercja, są też śmieci.
Tak właściwie, gdzie nie ma komercji, śmieci są również...
Czasem nienawidzę tego kraju
https://scontent.fwaw3-1.fna.fbcdn.net/t31.0-8/14468565_722450247893171_2153507653353071946_o.jpg


O! a to ja :)
https://scontent.fwaw3-1.fna.fbcdn.net/t31.0-8/14481760_722450241226505_2661454279404318996_o.jpg


a to moje domiszcze (do sprzedania aktualnie :) )
https://scontent.fwaw3-1.fna.fbcdn.net/t31.0-8/14500708_722450254559837_3094151254121237428_o.jpg


Świt
https://scontent.fwaw3-1.fna.fbcdn.net/t31.0-8/14444982_722450321226497_4920802993354897588_o.jpg


następnego dnia
https://scontent.fwaw3-1.fna.fbcdn.net/t31.0-8/14468288_722450387893157_5474982612092217651_o.jpg


https://scontent.fwaw3-1.fna.fbcdn.net/t31.0-8/14445164_722450447893151_929293676002138086_o.jpg


https://scontent.fwaw3-1.fna.fbcdn.net/v/t1.0-9/14433081_722450507893145_4655787363242813945_n.jpg?oh=71e123bddc5bc91db7652f2fe2fd6cd7&oe=58AB203A


https://scontent.fwaw3-1.fna.fbcdn.net/t31.0-8/14525010_722450587893137_7896247640040500937_o.jpg


to największy próg, z którego spływałem tym razem - prosto ale trzeba trafić między drewniane "zęby"
https://scontent.fwaw3-1.fna.fbcdn.net/t31.0-8/14480733_722450664559796_1119050303692690343_o.jpg


https://scontent.fwaw3-1.fna.fbcdn.net/t31.0-8/14500760_722450677893128_5705073255159159684_o.jpg


https://scontent.fwaw3-1.fna.fbcdn.net/t31.0-8/14468486_722450714559791_2298394653029628649_o.jpg


meta
https://scontent.fwaw3-1.fna.fbcdn.net/t31.0-8/14524489_722450721226457_3674903896515534044_o.jpg


i po spływie!
https://scontent.fwaw3-1.fna.fbcdn.net/t31.0-8/14445204_722450764559786_2032025380911424024_o.jpg


a tak wygląda próg w Piwonicach. Ja - na pewno muszę obnieść (lewym brzegiem, bez większych kłopotów)
https://scontent.fwaw3-1.fna.fbcdn.net/t31.0-8/14434824_722450774559785_7765631493233995788_o.jpg


tu reszta zdjęć:
https://web.facebook.com/media/set/?set=a.722449847893211.1073741908.100003846084699&type=1&l=29aa9af4c8


a tu film:
https://youtu.be/4Kgyj9Ky0xQ
przez miandas
2 października 2016, o 00:53
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: 24-25.09.2016 Prosna: Grabów - Piwonice

Nie mam swojego zdania opartego na doświadczeniu. Mam informacje i one są takie, że najlepiej przez Kalisz nie płynąć. Mało wody w nurcie Prosny, jeszcze mniej w kanale bernardyńskim. Liczne przeszkody w postaci progów albo zastawek. Wg miejscowych płyniemy do Kalisza i kończymy w Piwonicach. Jeśli startujemy z Kalisza, najlepiej zrobić to przy McDonaldzie, bodajże na Wojska Polskiego. Teoretycznie za Kaliszem powinny być 2 przenioski: zaraz za Kaliszem MEW, potem zastawki i próg w Jastrzębnikach. Potem już właściwie do ujścia za Rudą Komorską czysto, o ile nie zdarzy się jakaś zwałka.
przez miandas
9 października 2016, o 20:39
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

20.11.2016 Wełna Wągrowiec - Ruda

24 km w słoneczną, choć trochę wietrzną niedzielę. Z Matem. Atakowani przez pędzące na nas, startujące łabędzie.
Ponadto na trasie: pędzące konie, kozy i sarny.
Dużo wody. Pięknie.
Tylko zdjęcia nie wyszły. Za to uwieczniony na filmie Mat, który postanowił skoczyć. I skoczył.







ale zanim skoczył, parę razy się ssunął :)
https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/t31.0-8/15111026_751418281663034_6127995271438946510_o.jpg

https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/t31.0-8/15129060_751418098329719_7743117737964149684_o.jpg

https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/t31.0-8/15069153_751418454996350_8678765251215118711_o.jpg

https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/t31.0-8/15110885_751418494996346_2690498821360648551_o.jpg

https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/t31.0-8/15122989_751419034996292_4115371401864136270_o.jpg

"skoczę" - myśli...
https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/t31.0-8/15156965_751420578329471_8876360445748999530_o.jpg

i skoczył (ale majtki zamoczył) :lol: :lol: :lol: :lol: (link z filmem):
https://youtu.be/h147oMadskY

widok na jezioro Łęgowskie i zespół pocysterski
https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/t31.0-8/15111126_751420928329436_8491562251576656965_o.jpg

https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/t31.0-8/15110349_751421114996084_1023529750604115340_o.jpg

https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/t31.0-8/15156884_751421454996050_9191539055677656568_o.jpg

a to próg w Pruścach. Mat obiecywał mi ekscytujące przeżycia, "skok z progu, sam zobaczysz, co ci będę gadał, ale dobrze, że wziąłeś wodoodporne gacie" - mówił...
https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/t31.0-8/15156829_751423611662501_7284773723906097420_o.jpg

Chcecie łabędzie? - Nie będzie! Za to kozy przybrały najróżniejsze pozy:
https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/t31.0-8/15194447_751422331662629_7228175560627695894_o.jpg

Amigo caballero Matias de Kayakos
https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/t31.0-8/15129054_751422368329292_2716084798193803417_o.jpg

słońce już chyliło się ku zachodowi
https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/t31.0-8/15194524_751422634995932_7388334539449519899_o.jpg

z takich młynów Wełna jest znana. I nawet sławna!
https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/t31.0-8/15129416_751423174995878_3676547884311127411_o.jpg

Ale czas kończyć! Ole carramba!!
https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/t31.0-8/15123121_751423364995859_4617017305867132510_o.jpg


I na koniec parę informacji praktycznych:

- Wągrowiec: jeśli chcesz zobaczyć skrzyżowanie z Nielbą (warto - mało takich rzeczy w Europie) - zacznij spływ PRZED Wągrowcem, a właściwie w jego wschodniej części (nie mam dobrego zdjęcia z tego miejsca, bo zanim się zorientowałem, byłem już 100 metrów dalej - prąd mnie zniósł)

- w samym Wągrowcu pod mostem w ciągu Al. JP2 jest skośny długi próg, który jest do spłynięcia, choć przewodnik radzi spławić kajaki. Spłynięcie progu nie byłoby tak wielkim problemem, gdyby nie przedziwna budowla 3 metry od końca progu, w którą można przypieprzyć i wtedy nie ma zmiłuj, bo jest twarda, ma różne kable, pręty i wężyki (zdjęcie z google):
http://mw2.google.com/mw-panoramio/photos/medium/48082265.jpg

- jeśli chcesz uniknąć tych przygód, można zacząć spływ w Wągrowcu, w parku przy ulicy Opackiej (jest naprawdę spoko i na dodatek jest parking)

- potem właściwie aż do Rogożna nic się nie dzieje (jedna przenioska), poza tym, że ładnie ale w Pruścach jest spływalny próg - zwykle jest co spływać ale obecnie wody było tyle, że próg się wyprożył na ament :)

Jak mi się coś przypomni, to jeszcze wkleję a tymczasem tu macie link do przewodnika po Wełnie:
http://www.swiatowidlubowo.pl/files/2014/PRZEWODNIK_KAJAKOWY_pWiMW.pdf
przez miandas
22 listopada 2016, o 21:23
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Sierpniowa Warta. Od ,,jedynki" do Ważnych Młynów

peterka napisał(a):W moim rankingu rzek '' bliskich " Warta jest za Liswartą, Nidą i Pilicą. Trochę dupnawa i nie za często zawija. Ale zawsze mogę Tam uciec od pysznego dokarmiania teściowej, i na rzece trochę zgubić kg.


Myślałeś o wioślarzu? Odpadną koszty paliwa... :lol: :lol: :lol: :lol:
przez miandas
23 listopada 2016, o 10:48
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Wągrowiec, Nowy Rok 2017

Nie tak dawno zwiedzałem Wągrowiec kajakiem. Ciągnęło mnie jednak do zobaczenia niektórych atrakcji tradycyjną metodą.
Sam teraz jeszcze nie bardzo mogę prowadzić ale na szczęście moja kochana żonka pomaga mi bardzo, poza tym chyba też jej się już nudziło w domu. Chyba oboje mamy jakiegoś Jasia Powsinogę w sercu.
Tak więc, dowieziony na miejsce, nieco utykając, kląc na niesprawną nogę, z ogromną przyjemnością obejrzałem sobie parę rzeczy.
Droga też była piękna - dzień słoneczny, północna Wielkopolska jest bardzo malownicza, bo niziny zaczynają się tu przeplatać z krajobrazem polodowcowym. Wzgórza morenowe, jeziora rynnowe, rzeki takie, jak Wełna - postanowiłem zaliczyć parę tutejszych jezior kajakiem.
Tymczasem - Wągrowiec. Wyczytaliśmy po drodze, że rodził się tu i też trochę wychował ksiądz Jakub Wujek - autor przekładu biblii na język polski. Zakładał również prowincję Jezuicką w Siedmiogrodzie. Wągrowiec leży również na szlaku cysterskim - mamy w planach zrealizować inne punkty tego szlaku, bo naprawdę warto.

Skrzyżowanie Wełny i Nielby
https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t31.0-8/15800600_773004899504372_5453240833914588760_o.jpg?oh=d420e42387786e6e237d787816f20605&oe=58DF0BDB

Nielba. Jeśli płyniesz kajakiem, musisz liczyć się z kilkoma niskimi kładkami. Nie jest wykluczone przenoszenie kajaka.
https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t31.0-8/15800361_773005102837685_7351931936223861646_o.jpg?oh=a081ec9332d17ed057849258782f21e6&oe=58DCEDAF

Figura w nurcie Wełny, centrum Wągrowca. Ilekroć myślę o tym tworze, nie mogę pogodzić się z głupotą ludzką. Fajnie, że wymyślono taką konstrukcję, jednak umieszczenie jej zaraz za spływem z długiego i nieprzyjemnego progu, jest nieporozumieniem i grozi wypadkiem dla osób spływających tam kajakiem.
https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/15871960_773005076171021_4535945017906157677_n.jpg?oh=a61c378b0ccb2f73e5f3c160c82a5795&oe=58DE3A3D

Zespół pocysterski
https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t31.0-8/15800558_773005116171017_311204983300948201_o.jpg?oh=bdd079671b2ce75d00e3bc72b58f1a29&oe=58E3C12A
przez miandas
1 stycznia 2017, o 18:54
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Kanały Obry (przymiarka i ok 6km spaceru)

Przy okazji rozwoju permanentnego bzika na punkcie kajaka musiałem w końcu dotrzeć do opisów przedziwnego systemu połączeń wodnych między różnymi okolicami centralnej Wielkopolski. Opisujący stają przed trudnym zadaniem określenia wzajemnego położenia poszczególnych kanałów, które:
1. w jakiś tajemny sposób, wcześniej lub później łączą się z Wartą,
2. w jakiś tajemny sposób, wcześniej lub później łączą się z Obrą,
3. co również tajemnicze, w jakiś sposób wcześniej lub później łączą się z Odrą (przez Obrzycę, taki mądry to ja też jestem),
4. sprawiają, że pewne miasta w Wielkopolsce położone są nad jakąś wodą, choć wcale na to nie wyglądają (Kościan np.),
5. da się po nich pływać kajakami i tworzą tzw. „Małą Pętlę Wielkopolski”, która w tajemniczy sposób połączona jest z „szlakiem konwaliowym” koło Przemętu,
6. jak zdrowie pozwoli, to je zaliczę, jak pryszczaty student kolokwium :D (tyle, że kajakiem, a nie tylko mocą pryszczatego umysłu).



https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t31.0-8/16178828_783138911824304_4677919872822181794_o.jpg?oh=a57016f09762bdea0f8deb4889cab240&oe=5915CB74
rozgałęzienia kanału Kościańskiego, który przepływa przez (ku zaskoczeniu wielu) Kościan

https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t31.0-8/16143675_783138838490978_2045589737213811519_o.jpg?oh=6f4fd5c4bc70d3a8d8a7a2bd1f8d40e8&oe=5902B16F
tymczasem, po wypiciu niezłej kawy i skonsumowaniu przesłodzonego ciastka (a więc nie niezłego, tylko złego), znudzeni miejskim życiem udaliśmy się na spotkanie z kanałem mosińskim, który zaczyna się niedaleko Kościana, jako przedłużenie Kanału Kościańskiego. Kanał Mosiński przepływa, co może dziwić, przez Mosinę, a następnie wpada do Warty. Kiedyś już napocząłem ten ciek i chlapnąłem się kajakiem z Mosiny do Warty właśnie, a nawet z rozpędu dopłynąłem owego dnia do Poznania.

https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t31.0-8/16177616_783138685157660_9070021514666214660_o.jpg?oh=730876851984d694a91c74fcdd50ea6c&oe=5916E2E0
uwielbiam przestrzeń, wodę, niebo, nawet jeśli zamglone, a także inne zjawiska i twory przyrody. Choć, generalnie, jak się tak dobrze zastanowić, to nuda i bez sensu.

https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t31.0-8/16179752_783138705157658_5060125138169800965_o.jpg?oh=a4c84d812067791eb6cf8628aefbc602&oe=591BBA43
połączenie Kanału Mosińskiego z kanałem Prut

https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t31.0-8/16251809_783138565157672_3577354013894344956_o.jpg?oh=b88bce130a50958f23d571b0c2c440c8&oe=590CC095
widoczek na, jakże urokliwą o tej porze, ziemię kościańśką

https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t31.0-8/16112779_783138778490984_1692609890553735854_o.jpg?oh=5e526380bc47a6fc92ead0120dbe64b9&oe=590B9135
małżonka w romantycznym sztafażu, którego nie powstydziłby się Caspar Friedrich

https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t31.0-8/16143401_783138988490963_2123320162522543236_o.jpg?oh=8977c75a91098d3e28eb9e90edefdc49&oe=590B3D6D
rozlewiska w okolicy kanału

https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t31.0-8/16143557_783138871824308_4734908962878482443_o.jpg?oh=09964e105cee81a766165168390553ca&oe=58D680C0
nieczynna linia kolejowa z Kościana w kierunku Grodziska Wlkp.

https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t31.0-8/16179589_783139005157628_6478745707833506618_o.jpg?oh=6b2c04fb0f03d187a4f63c11dddd5c6d&oe=591B7D3F
jak już byłem w okolicy, to obczaiłem jeszcze inny odcinek kanału Prut. No to niestety jest rzecz do obniesienia kajaka.

https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/l/t31.0-8/16177734_783138695157659_4339880013251464484_o.jpg?oh=17ba25e9ae45bdb058e9967e0792c060&oe=5909597B
tędy dopłynę do Mogilnicy i potem - do północnego Kanału Obry

całość (w sumie niewiele większa)
https://www.facebook.com/media/set/?set=a.783138415157687.1073741917.100003846084699&type=1&l=2ade8037c2
przez miandas
21 stycznia 2017, o 21:10
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

cron