Jak wiadomo, najlepsze wakacje ma się z żoną. W każdym razie sprawdza się to w moim przypadku. Oboje lubimy się włóczyć, wzruszać się napotkanymi obrazami, nabywać nowe doświadczenia.
Od kilku lat marzyło mi się dotarcie do miasteczka Conques we Francji, o którym czytałem w Polityce. Ale daleko, drogo i w ogóle tyle jest jeszcze miejsc do zwiedzania... Tymczasem przed wakacjami (przypadek? nie sądzę... :D ) pojawiła się w telewizji ARTE seria o malowniczych małych miasteczkach we Francji. Pilnie obejrzałem 30 odcinków (każdy po 25 minut), naniosłem na mapę i zacząłem rozważać. Bo już WIEDZIAŁEM, że TO JEST PLAN, ponieważ jednym z tych miasteczek było właśnie Conques.
Ale mieliśmy zacząć od innej miejscowości: Rocamadour.
https://farm5.staticflickr.com/4400/36620148061_f8ebdc0db1_z.jpg
Jadąc na miejscowy kamping, przejeżdżaliśmy przez wiele miejsc, w których było widać, że dla Francuzów kajaki, canoe, różnego rodzaju boaty i barki to sport narodowy. Tak właśnie było również w dolinie rzeki Lot i Dordogne, które mieliśmy zwiedzać w czasie urlopowego tygodnia.
Wtedy właśnie, przejeżdżając przez most nad Dordogne, a także wracając z kolejnych wycieczek, zdałem sobie sprawę, że bez względu na koszty MUSZĘ się chlapnąć i ja. I żona też :)
https://farm5.staticflickr.com/4424/35950134813_d8055ebd9d_z.jpg
Dordogne nie jest dużą rzeką (jak na Francję). Ma ok. 400 km długości. Płynie przez region administracyjny Oksytanię, w górach, które należą już do Pirenejów. Duża część nadaje się do uprawiania sportów wodnych. A, jak napisałem wyżej, dla Francuzów woda jest ważnym żywiołem, przeto oferta wypożyczalni kajakowych jest ogromna.
My korzystaliśmy z firmy, której ulotkę wklejam poniżej. Kilka uwag: drogo, jak dla nas ale tanio, jak dla Francuzów (wypożyczenie na łebka, na 18 km - 23 euro, dla porównania: hamburger 10, pizza od 12, miejsce na polu namiotowym od 18 do 30 euro). Trzeba się liczyć z rezerwacją ale jeśli ma się szczęście, idzie się do domku wypożyczalni (takiej jakby stacji), mówi dzień dobry w ludzkim (czyli angielskim) języku i trochę łamiąc mowę Szekspira, a trochę na migi, wypożycza się kajak. Podpisuje się umowę. Dalej, podobnie jak u nas, dostajesz sprzęt, jest coś w rodzaju odprawy - tzn ile mostów mijasz, gdzie jest koniec, co robić "w razie" itd.
Coś, co uważam za doskonały pomysł, to rodzaj "skibusa", czy raczej "kayakbusa" - możesz sobie wypożyczyć kajak, o której chcesz i spędzić na wodzie tyle czasu, ile chcesz ale pamiętaj, że z twojej mety autobus zabiera kajakowiczów o 15.30 i 18.00. A można płynąć (zgodnie z umową, którą się zawarło z wypożyczalnią ) różne odcinki, oczywiście odpowiednio za nie płacąc.
Na ulotce, którą wklejam, są również linki do aplikacji na androida poświęconej trasom kajakowym. Można w niej przejrzeć dostępne trasy, a nawet zarezerwować kajak.
https://farm5.staticflickr.com/4388/36589488862_3cdf10ac7e_z.jpg
https://farm5.staticflickr.com/4416/36362693720_d119efca85_z.jpg
Kajaki to SOT (chyba firmy RTM). Nie polecam, jeśli chciałby ktoś kupić. Plecy bolą, bo nie ma oparcia ale to wszystko małe miki. Otóż te kajaki mają otwory odpływowe. No i zaczepiście. Ale jak siadła moja małżonka (to nic) oraz moja skromna ale dość ciężka osoba oraz jakiśtam bagaż w beczce, to okazało się, że poziom wody w kajaku podniósł się znacząco, w wyniku czego siedziałem 3,5 godziny po jajka w wodzie, co biorąc pod uwagę jednak górski charakter rzeki, należało do doznań ekstremalnych. :shock:
https://farm5.staticflickr.com/4442/35950136403_775b5eda69_z.jpg
Mankamanetem są ograniczenia językowe. Francuzi oczywiście uważają, że jak nie znasz francuskiego, to masz problem ale co im do tego. Wszystkie ulotki, napisy, menu, są po francusku i można ich w wypomadowaną doopę pocałować. My wybraliśmy firmę kajakową kierując się tym, że jako jedyna miała coś gdzieś napisane po angielsku.
Na szczęście - z żywymi Francuzami dogadasz się po angielsku. Jeśli jednak dotąd miałeś kompleksy z powodu słabej znajomości tego języka, pozbądź się ich. Francuz, z którym będziesz rozmawiał po angielsku, na pewno zna ten język gorzej od ciebie.
No to teraz trasa - nasza liczyła 18 km. Startowaliśmy z St. Sozy. Meta w miejscowości Souillac.
No i że klasyczna, i że 4 zamki po drodze.
Od samego początku uderzył nas widok wielkich wapiennych skał otaczających rzekę. Płynie się jakby w wąwozie.
https://farm5.staticflickr.com/4422/35950144503_f22d513364_b.jpg
https://farm5.staticflickr.com/4410/35950147783_117fb4a949_b.jpg
https://farm5.staticflickr.com/4416/36759200275_42f547b2aa_b.jpg
https://farm5.staticflickr.com/4341/36759201795_1a2fe9f81d_b.jpg
Niektóre formy skalne, przede wszystkim na skutek erozji, urzekają wręcz kształtem. Byli również śmiałkowie wpływający do takich pieczar (ale to nie my :mrgreen: )
https://farm5.staticflickr.com/4360/35924820734_77dd1a2869_b.jpg
Ruch był duży i a sprzęt różnorodny - to piękna perception
https://farm5.staticflickr.com/4393/35950158683_e517f60bb8_b.jpg
Ale można też sflaczałą parówką...
https://farm5.staticflickr.com/4351/35924823314_fef40a38aa_b.jpg
https://farm5.staticflickr.com/4401/36362720250_4427a0f523_b.jpg
Widoki piękne
https://farm5.staticflickr.com/4405/36620178461_f9643edb30_b.jpg
https://farm5.staticflickr.com/4417/36620180331_ca45c2a9ca_b.jpg
No i obiecane zamki
https://farm5.staticflickr.com/4427/35950169033_86a402caea_b.jpg
https://farm5.staticflickr.com/4442/35924836374_eebc7f6b47_b.jpg
przepływamy po autostradą A20
https://farm5.staticflickr.com/4380/36589513302_f328a90e4b_b.jpg
dopiero w porównaniu do rozmiaru łodzi widać wielkość skał
https://farm5.staticflickr.com/4435/36759220165_3f3ced2ba8_b.jpg
no i ptica
https://farm5.staticflickr.com/4336/35950125353_0b2a6f5587_b.jpg
no i kończymy pod mostem (czyli w sumie po domowemu)
https://farm5.staticflickr.com/4381/35950121933_8f4381ba4f_b.jpg
i link do wszystkich zdjęć
https://www.flickr.com/gp/154077716@N06/1MZ53a