Pierwsza sprawa, to wyrzucenie pieniędzy w błoto. Jeśli powstaje jakaś infrastruktura turystyczna, to powinna być dostępna turystom. Niestety, mentalność włodarzy czasami budzi podejrzenia, że kompletnie nie używają mózgu - ale dzieje się to nagminnie. Ubikacje na przystani w Koninie są zamknięte na głucho i czynne tylko w jakichś dziwnych godzinach i dniach. To, co było w ELgiszewie, opisała Magda - o mało nie dostałem od sołtysa po pysku, bo śmiałem poprosić o klucz od umywalni na przystani. Z przykładów pozakajakowych - w Piwnicznej powstała zewnętrzna, olbrzymia szachownica z figurami szachowymi ale na wszelki wypadek, żeby nikt nie zniszczył, burmistrz, przybetonował je do podłoża.
Druga sprawa, to kwestia dewastacji. Krzyś66 - sprawdziłem Minija jest na Litwie. No więc moja opinia jest taka, że w Polsce infrastruktura turystyczna (i każda inna z resztą) jest nagminnie dewastowana i każdy sołtys / murmistrz, czy inny wójt musiałby mieć kopalnię pieniędzy, żeby sobie z tym poradzić. Nie wiem, jaka jest na to recepta. Oddział zielonych beretów przy każdej wiacie? Nie wiem. Ja osobiście straciłem wiarę w Polaków. Nie kablujcie do ONR, bo mi szyby wybiją. Prawie wszędzie, gdzie bywałem za granicą: Czechy, Austria, Francja, itp - nikomu nie przyszło do głowy, żeby niszczyć, podpalać, wywracać wiaty, kosze na śmieci. Może jeszcze w Rumunii widziałem taką skalę zniszczeń, jak w Polsce. Osobna kwestia to śmieci - są wszędzie, w potwornych ilościach i również nie wiem, czy jest na to jakieś lekarstwo, poza zbiorowym samobójstwem rodaków. Widywałem w Polsce śmieci w takich miejscach, że przytaszczenie ich wymagało wielkiego wysiłku i sprytu i musiało być nie tylko celowym działaniem ale wręcz uknuciem jakiegoś szatańskiego planu.
Kwestia zwałek;
Pozwolę sobie na nie zgodzenie się z kolegą Krzyś66.
Tak, z pewnością pokonanie rzeki zwałkowej jest fajne. Nie dla mnie jednakże. Uważam, że tak, jak zostawia się dziewicze góry, tak powinno zostawiać się nietknięte ingerencją rzeki. Ale nie powinno być to ogólną i jedyną regułą. W całej Europie widuję mnóstwo miejscówek turystycznych, w tym rzek, tras rowerowych, narciarskich, pieszych, które przy minimalnej ingerencji w środowisko pozwalają się cieszyć z opcowania z przyrodą wielu ludziom, uczą szacunku dla przyrody, rozwijają turystykę, stanowią niezłą gałąź przychodów dla państwa. Nie widzę sprzeczności w tym, że coś ma być zostawione naturze, a równocześnie udostępnione ludziom.
Więc jeśli już ktoś podjął decyzję o budowie całej infrastruktury turystycznej, z polami biwakowymi, koszami na śmieci, umywalniami, to nie widzę problemu w tym, żeby korzystali z tego kajakarze i nie muszą to być ludzie, którzy traktują kajaki jako sport kwalifikowany, żeby nie powiedzieć: wyczynowy.
Między bezmózgami wołającymi TOPR, bo nie chce im się zejść z Morskiego Oka, a normalnymi ludźmi, którzy POWINNI mieć dostęp do przyrody, jest jednak ogromna przepaść.
Swoją drogą: jeśli chodzi o Tatry, to winne jest przede wszystkim głupie prawo: po pierwsze pozwalające na nieograniczony dostęp do parku narodowego, po drugie, gwarantujące bezpłatny dostęp do ratownictwa (za niuzasadnione wezwanie powinno się bezdyskusyjnie płacić, być może wycieczki w wyższe partie powinny być zmuszane do płacenia dodatkowego ubezpieczenia i z tego depozytu powinno być opłacane ratownictwo - nie wiem, nie znam się, tak mi to na szybko przyszło do głowy).
Drzewa, które w czasie wichury tarasują szlak w górach, również się usuwa i nikt nie mówi, że to przez tych cholernych turystów-mięczaków.
Albo: czy jeśli chodzę po górach po wyznaczonych szlakach i złości mnie, jeśli np. są źle poprowadzone, albo jeśli lubię spać w schroniskach, a nie w namiocie, a w tych schroniskach lubię, jak mogę kupić ciepłą zupę albo napić się piwa, a potem wykąpać pod prysznicem z ciepłą wodą, to znaczy, że jestem mięczakiem? Nie powinienem chodzić w góry? Bo są tacy mistrzowie, którzy z dziećmi chodzą na, dajmy na to, azymut, kąpią się w kałużach, na kolacje jedzą dżdżownice, i jak się nie podrapią i nie usmarują, to wypad jest nieudany? No sorki, ja tak nie mam :) :twisted: