A tu się prawie zgodzę z Peterką, ale z małym ale bo jakieś minimalne podstawy muszą być.
W firmie używaliśmy wkrętarek Hitachi za setki zł, z których wszystkie miały te wadę, że nie można było w nich
zostawiać baterii, w ciągu 3-4 dni rozładowywały. Teraz kupuję tanie wkrętarki zasilane bateriami Li-ion bo wiadomo, że akumulatorki w nich najtańsze, ale
idę do serwisu komputerowego, kupuje za 10zł aku od laptopa, rozbieram i regeneruję 18650 ładowarką Xtar VP4, przekładam do wkrętarki i znowu na rok spokój.
Jakbym miał na kadmówkach to doopa.
Np. jak potrzebuję na adventure porządny nóż to kupuje używkę z dowolnego demobilu bo raczej nie rozczaruję się jakością stali.
Zamiast nowych ciuchów w teren niemiecki flektarn bo materiał był zaprojektowany tak, aby komary go nie przebijały, chociaż najczęściej w brytolskich dpm-ach mnie w krzaczorach widać...
Najlepszym jakościowo nożem jaki miałem był brytyjski bagnet L3A1.