Jakiś czas temu, przed wyjazdem do Chorwacji, nabyłem używanego "ceratowca" za stówę (prawie nowy). Drugą dałem za lepsze wiosło (składane, ale mocowane zatrzaskowo, a nie skręcanymi złączkami - pękają). Byłem bardzo mile zaskoczony ile radości daje taki zestaw. Pływałem z dziećmi przy brzegu, a sam nawet na kilkukilometrowe wycieczki wzdłuż wybrzeża i dodatkowo po okolicznych jeziorach.
Challenger był stabilny i nawet na sporej fali dało się utrzymać kurs.
Ważne, żeby pływać wieczorem lub wcześnie rano (nie w upale) i mieć sprzęt askuracyjny (dla dzieciaków ratunkowy). Widziałem gościa na sevylor'ze który wpakował do kajaka szóstkę dzieci bez kapoków :/
Do przygody z dmuchańcami zapaliłem się tak bardzo, że marzy mi się jakiś solidniejszy sprzęt. Choć oczywiście ciężko przeznaczyć połowę wakacyjnego budżetu na kajak, to jednak na gumotexie nie powstrzymałbym się od spływu Neretwą, a na ceratowcu miałem pewne opory..