| Biuro Turystyki Kajakowej AS-TOURS | PROZONE - wypożyczalnia kamer GoPro! | KONKURS RELACJA MIESIĄCA |

Znalezione wyniki: 263

Wróć do listy podziękowań

Ponton INTEX EXCURSION 5

Kopiuje z reconnet.pl moją mini recenzje pontonu INTEX EXCURSION 5

Ponton Excursion 5 set 366 x 168 x 43cm
Ponton 5-osobowy Excursion 5 produkowany przez amerykańską firmę Intex to bezpieczeństwo i relaks na długie dni wiosny i lata dla całej rodizny. Ponton został wykonany ze specjalnego tworzywa SUPER-TOUGH. Jest to wysokiej jakości 3-warstwowe tworzywo (2 warstwy PVC + poliester) odporne na olej, benzynę, słoną wodę i słońce. Materiał ten nie parcieje i nie odkształca się. Posiada 3 komory + dmuchaną podłogę dla lepszej stabilizacji i bezpieczeństwa. Wyporność tego pontonu to aż 400kg. W przypadku uszkodzenia komory głównej - uniesie na wodzie pełne obciążenie na komorze pomocniczej.

Set zawiera ponton i:
- aluminiowe wiosła o długości 137 cm
- pompka tłokowa Intex 68614 w zestawie
- podręczna mała torba na drobiazgi
- dwa dmuchane wyjmowane fotele + jedno bez oparcia
- zestaw naprawczy

Wymiary: 366cm x 168cm x 43cm
Waga zestawu: 26.60 kg, samego pontonu ok 23 kg.
Grubość (PCV): 0.76mm
Komory powietrza: 3
Wyporność: 400kg – 5 osób

Ponton waży ok. 23 kg. oryginalna torba jest dużo większa niż to potrzebne więc została zastąpiona uszytą na miarę torbą z codury moro /ten sam materiał co na worek kotwiczny/. Do torby wchodzi tylko ponton, wiosła dwa komplety wchodzą do drugiej /w planach/ torby wraz z kamizelkami. Pompka oryginalnie dodawana jest b. mała i trzeba się nią sporo namachać, dla tego od razu zaplanowałem elektryczną, no foto, z INTEX'u 12V 600L/h bardzo wydajna - pompowanie całego pontonu ok. 11 min. umożliwia też wypompowywanie powietrza, co bardzo się przydaje a czego dodana oryginalnie do zestawu pompka nie potrafi.

Podsumowanie "testu" jest takie że: i owszem duże to jest, ale bez przesady; spokojnie na stojącej wodzie jedna osoba daje radę wiosłować, choć oczywiście opory to on ma. Cztery, nie zgrane /jeszcze/ osoby spokojnie dają radę, choć trzeba się namachać. Materiał z którego wykonany jest ponton nie miał za bardzo okazji aby pokazać swoje słabe strony, ale na dwa sezony powinien wystarczyć. /Jesienią/zimą zabiorę się za wzmacnianie, może coś się uda tanim kosztem polepszyć./ Dwie osoby miały by w tym pływadle full wypas, nawet z małymi składanymi rowerami całkiem spoko. Przy okazji na foto widać wózek który jest "do wszystkiego", do pływadła i betów do pływania będzie dedykowany, robiony właśnie na wymiar, wózek do roweru i do "wożenia" ręcznie. Mieliśmy mało czasu i byliśmy wszyscy czworo tak nakręceni że nie udało się zrobić wielu fotek, ani też przetestować kotwicy, co uczynimy następnym razem. Pomimo wiadomej Chińskiej produkcji i narzekań co po niektórych na dzień dzisiejszy spokojnie mogę polecić dmuchańce serii EXCURSION.

Foto robione głównie na pamiątkę, a nie dla testu, ale coś widać, jak będą chętni jeszcze coś cyknę.

foto dla babci, widać jaki jest duży:
http://qqbuum.pl/wyprawy/e5/6_fota_dla_babci.JPG

profil:
http://qqbuum.pl/wyprawy/e5/7_profil.jpg

na wodzie:
http://qqbuum.pl/wyprawy/e5/4_na_wodzie.JPG

tylna kanapa:
http://qqbuum.pl/wyprawy/e5/3_tylna_kanapa.JPG

Zwracam uwagę na cztery mocowania wędek - idealne do zamocowania daszku. Robiłem już testy z pałąkami namiotowymi z włókna szklanego, pasują idealnie. Trzeba nad tym popracować co by się nie rozwaliło na wietrze, ale coś z tego będzie.
Spanie w pontonie we dwie osoby spokojnie, we cztery raczej na upartego - mamy zamiar zabierać namiot, materace kupione

Tu wykorzystanie mocowań dla wędek w tym samym pontonie:
http://www.rzeka-warta.pl/wp-content/gallery/wyprawa/p7240027.jpg

I stronka z całą relacją /polecam także Waszej uwadze temat o tratwie/:
http://www.rzeka-warta.pl/?p=725
przez ra_dek
28 maja 2013, o 14:45
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Prawo na wodzie, akty prawne.

Akty prawne - są i obowiązują przepisy które warto znać.

Ustawy:

Ustawa z dnia 21 grudnia 2006 r. o żegludze śródlądowej (Dz.U. 2006 Nr 123, poz. 857 ze zm.)
Ustawa z dnia 18 lipca 2001 r. - Prawo wodne (Dz. U. 2001 Nr 115 poz. 1229 ze zm.)
Ustawa z dnia 27 kwietnia 2001 r. - Prawo ochrony środowiska (Dz. U. 2001 Nr 62 poz. 627 ze. zm.)
Ustawa z dnia 19 lutego 2004 r. o rybołówstwie (Dz. U. 2004 Nr 62 poz. 574 ze zm.)
Ustawa z dnia 18 kwietnia 1985 r. o rybactwie śródlądowym (Dz. U. 1985 Nr 21 poz. 91 ze zm.)

Rozporządzenia:

Rozporządzenie Rady Ministrów z dnia 7 maja 2002 r. w sprawie klasyfikacji śródlądowych dróg wodnych. (Dz.U. 2002 Nr 77, poz. 695)
Rozporządzenie Rady Ministrów z dnia 23 grudnia 2002 r. w sprawie granic między śródlądowymi wodami powierzchniowymi a morskimi wodami wewnętrznymi i wodami morza terytorialnego. (Dz.U. 2002 Nr 239, poz.2035 oraz Dz.U.2004 Nr 264, poz. 2632)
Rozporządzenie Rady Ministrów z dnia 10 grudnia 2002 r. w sprawie śródlądowych dróg wodnych. (Dz.U. 2002 Nr 210, poz.1786)
Rozporządzenie Ministra Środowiska z dnia 27 grudnia 2005 r. w sprawie należności za korzystanie ze śródlądowych dróg wodnych oraz śluz i pochylni (Dz.U. 2005 Nr 265, poz. 2226)
Rozporządzenie Ministra Środowiska z dnia 24 lipca 2006 r. w sprawie warunków, jakie należy spełnić przy wprowadzaniu ścieków do wód lub do ziemi, oraz w sprawie substancji szczególnie szkodliwych dla środowiska wodnego.
Rozporządzenie Rady Ministrów z dnia 27 czerwca 2006 r. w sprawie przebiegu granic obszarów dorzeczy i regionów wodnych (Dz. U. 2006 Nr 126 poz. 878)
Rozporządzenie Ministra Środowiska z dnia 12 lipca 2006 r. w sprawie zakresu informacji z katastru wodnego podlegających udostępnieniu, sposobu ich przygotowania oraz wysokości opłat za ich przygotowanie i udostępnienie (Dz. U. 2006 Nr 132 poz. 927)
Rozporządzenie Ministra Środowiska z dnia 10 listopada 2005 r. w sprawie substancji szczególnie szkodliwych dla środowiska wodnego, których wprowadzenie w ściekach przemysłowych do urządzeń kanalizacyjnych wymaga uzyskania pozwolenia wodnoprawnego (Dz. U. 2005 Nr 233 poz. 1988)
Rozporządzenie Ministra Środowiska z dnia 23 grudnia 2002 r. w sprawie szczegółowych wymagań, jakim powinny odpowiadać programy działań mających na celu ograniczenie odpływu azotu ze źródeł rolniczych (Dz. U. 2003 Nr 4 poz. 44)
Rozporządzenie Ministra Środowiska z dnia 23 grudnia 2002 r. w sprawie kryteriów wyznaczania wód wrażliwych na zanieczyszczenie związkami azotu ze źródeł rolniczych (Dz. U. 2002 Nr 241 poz. 2093)
Rozporządzenie Ministra Środowiska z dnia 27 listopada 2002 r. w sprawie wymagań, jakim powinny odpowiadać wody powierzchniowe wykorzystywane do zaopatrzenia ludności w wodę przeznaczoną do spożycia (Dz. U. 2002 Nr 204 poz.)
Rozporządzenie Ministra Środowiska z dnia 6 listopada 2002 r. w sprawie metodyk referencyjnych badania stopnia biodegradacji substancji powierzchniowoczynnych zawartych w produktach, których stosowanie może mieć wpływ na jakość wód (Dz. U. 2002 Nr 196 poz. 1658)
Rozporządzenie Ministra Środowiska z dnia 1 lipca 2010 r. w sprawie sposobu wyznaczania obszaru i granic aglomeracji (Dz.U. 2010 nr 137 poz. 922)
Rozporządzenie Rady Ministrów z dnia 18 czerwca 2009 r. w sprawie szczegółowego zakresu opracowywania planów gospodarowania wodami na obszarach dorzeczy (Dz. U. 2009 Nr 106 poz. 882

Obwieszczenia

Obwieszczenie Ministra Środowiska z dnia 27 listopada 2012 r. w sprawie wysokości stawek należności za korzystanie ze śródlądowych dróg wodnych oraz śluz i pochylni na rok 2013
Obwieszczenie Marszałka Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej z dnia 18 listopada 2005 r. w sprawie ogłoszenia jednolitego tekstu - Prawo wodne (Dz. U. 2005 nr 239 poz. 2019)
Obwieszczenie Marszałka Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej z dnia 4 lipca 2006 r. w sprawie ogłoszenia jednolitego tekstu ustawy - Prawo ochrony Środowiska (Dz. U. 2006 nr 129 poz. 902)
Obwieszczenie Ministra Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej z dnia 26 kwietnia 1999 r. w sprawie ogłoszenia jednolitego tekstu ustawy o rybactwie śródlądowym (Dz. U. 1999 nr 66 poz. 750)
przez ra_dek
28 maja 2013, o 18:18
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Portal pogodowy sportów wodnych.

Przeładowany reklamami, ale jednak wart odwiedzenia: http://www.zagle.pogodynka.pl/

Między innymi: prognozy pogody i zagrożenia meteo na SMS: http://www.zagle.pogodynka.pl/images/st ... tualne.pdf
przez ra_dek
1 czerwca 2013, o 05:37
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: SK Tatry Zachodnie na legalu

Przez takie wasze wątki zaczynam mieć wrażenie, że wy jesteście w stanie permanentnego urlopu, a tylko ja sam na to wszystko zapierdalam... :D
przez Marshall
31 stycznia 2017, o 15:15
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Moja mała bezludna wyspa.

Hej ;)
Czytam te posty o małej bezludnej wyspie , która jest tak dokładnie opisana , że nie jest żadną tajemnicą gdzie się ona znajduje.
Fajnie jest pokazać znajomym takie miejsca i podzielić się wrażeniami, ale nie można traktować tego jak swoją własność .
Po to jest to forum , żeby poznac coś nowego, podzielić się wrażeniami i doświadczeniem .
Pływam od niedawna i bardzo mi się to podoba , doświadczenie w porównaniu z Wami mam po prostu małe i na dodatek nie potrafię pływać, ale
pływam z osobą której jestem na 1000% pewna i czerpię z tego niezwykłą radość . Życzę Wam , żebyście odnalezli jak nawięcej "malych bezludnych wysp" i opisali na forum jakie są niezwykłe :)
przez jolekm17
6 lutego 2017, o 23:04
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: higiena gumotexów

Waho napisał(a):Nie będę pisał jaka, bo posiadacze gumofilców mogą się obrazić. ;)

Phi. To tylko sprzęt. Chyba że napiszesz, że jedyną wadą dmuchańców jest to, że mają wrednych właścicieli. To się obrażę.
przez miandas
9 lutego 2017, o 09:38
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Co na ten rok zamierzacie kupić, osiągnąć?

Jak w temacie, duszony zimą czekam sezonu i plany snuję.
Z zeszłorocznych zrealizowanych marzeń to:
-zdobycie wysp Zatoki Puckiej
-zakup mini katamaranika
-zakup motorka (ADV-125)

Na ten sezon planuję, no dobra, tylko marzę:
-w wakacje spod Świecia ostatnie 100km Wisły katkiem i przez Zatokę do Jastarnii (realne)
-zrobienie dronem fotek okolicznych jezior pod takim kątem, aby było widać podwodne górki, i zimą na rybki w te miejsca
-podobnie jak powyżej poniemieckie obiekty na Zatoce, może uda się nawet wlecieć do środka
-zakup fajnej lustrzanki cyfrowej (tu wchodzą w życie raty, chyba że jakiś sponsor się odezwie)
-jak Żonka się nie zorientuje to nabycie jednoosobowego polietylenowca
-skok spadochronowy w tandemie nad Jastarnią (żonka zrealizowała a ja scykałem...)
-konsumpcyjna hodowla królików (naprawdę je kocham, ten smak...)
przez hangman
10 lutego 2017, o 21:20
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: 30.04.2017 Jezioro Drawsko - Zatoka Henrykowska

No szczerze powiem, że budzi podziw ta maszyna :) No i świetne zdjęcia. Super.
przez Maga
8 maja 2017, o 09:32
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

05-07.05.2017 Zalew Wiślany i Kanał Elbląski

(Tę relację wstawiłem też na forum wodniacy.net)

Witajcie.
Ponieważ bardzo nie lubię pływać po jeziorach i kanałach wybrałem się na wycieczkę z Krynicy Morskiej do Ostródy :)
Trasa spływu:
1 dzień Krynica Morska - Elbląg: https://connect.garmin.com/modern/activity/1716356634
2 dzień Elbląg - Małdyty: https://connect.garmin.com/modern/activity/1718187403
3 dzień Małdyty - Ostróda: https://connect.garmin.com/modern/activity/1720495385
Pełna relacja zdjęciowa tu: https://goo.gl/photos/UUTRkvvSfRAKbbr48 , a poniżej kilka zdjęć ze spływu:

Start w Krynicy Morskiej
https://lh3.googleusercontent.com/n3R3uWR8dAZSNfvMYcyVKSmIDM43cpem5WgYqxB4AZ2-7OQvtXZ6ATe9qWwL6lmKA2mIbvSqnPhxshZRWTOatbfCayNXX-kHcbFeGC5A3U8KlBOpzob4kkMK1UAlvUZJbTx5Bw=w902-h676-no

Na środku Zalewu Wiślanego stoi Stawa Elbląg, ciekawy element nawigacyjny dla poruszających się po Zalewie.
https://lh3.googleusercontent.com/qD6iiOM214jISQ-dJBooOQmAW8AZ-9UP2yebSlEiu_rRSPtMRpEoM0VAYr7DHk7oQv1ot3cv701KS9PlXSAPn8QBVmv0i2G-Dyl23LQHCOj8HpU1I32wXRHHgSz5mZOIf1J48w=w902-h676-no

Widok na starówkę w Elblągu.
https://lh3.googleusercontent.com/WakbyhQUsXhgvjyZZn97JeTiQcUnfCOicMdkbFRCzt6lm06seadI1GCvokgtOcrJi0dSjNcAPCaMX8iy3WzOI3Q4vqn7TjTlev2e2iflNN5WBTHQtSqwNfk_PY-Bc6rKIulwqQ=w902-h676-no

Jezioro Drużno - wyprzedza mnie statek, który wozi turystów na wycieczki po Kanale Elbląskim.
https://lh3.googleusercontent.com/y9eig5fSOx1F8NhG6FmQKgzcNuHW0Q7BcYjf1KB6CWErkiu-HByqrr8pkPg5Ea8ee4aCHKWs1d-6bRZzO3AosJIz3C708Bp4NrnFVvb1gJcv6UASdtFqdqzsd_qgkXKC4JtK8Q=w902-h676-no

Od tego miejsca zaczyna się Kanał Elbląski - do Miłomłyna ma 52 km, a potem jeszcze do Jeziora Drwęckiego 11 km.
https://lh3.googleusercontent.com/7Z5V0q53r5c1G9B3w12UK8HRjDImDxaNzk8r8SubTYBEQZ3VxKi1hhipQbfrl9ElwoXnEbcL_NNI2cKEkHU_kHiujCks1EDLGwF2ZU7ZaNsoVA7H7iJzT2k3y1Eu8NJOqt0j-w=w902-h676-no

Dopływam do pierwszej pochylni Całuny.
https://lh3.googleusercontent.com/k7YFoRO7gjUZR_EadaLF82reCCrQ6YxKuRNBWnW4H_SI3yiF5uYItpvoKOayT8343RWHk6k9esJQdttD-vAyxoPI03NOezACjBIAOHH0DkaN2nfN25S5Vwo8QJTn2TVC_rKyPg=w902-h676-no

Statek, który wraca po trawie do Elbląga.
https://lh3.googleusercontent.com/UpsAb_Job0wzCE9I8s7d86tWUOB7ZlaOCl5Rcy5tUWULkEEZuK3BnWVORqSHrehfIw0zo3cR61PeyRWl-2hQSD7cWz_lvCMFzC0zXo-OB_VTbeDyDzhtWLHQIH1_7YqSWXkZMg=w902-h676-no

A ja płynę po trawie w innym kierunku ;)
https://lh3.googleusercontent.com/IC_Mx6jzlME4bgkHvr2m0xaCmQEH2WMlNZHyCG6-wytL-_kbNq4PVA83LJ_GYb31y8PEgUZKY0fDUXCMESn4VuuYTh3kaIUDn-RIvMEa8zns4CVHGyAMemUk2QfzPP_WV8Jc0w=w902-h676-no

Na takich kołach poruszają się wózki na pochylniach.
https://lh3.googleusercontent.com/ghdrbzYnZwkGhQiZVriiz4wA6-gnfiOOd0t5eJQGDGbuGURj9YhOZfBDOKFVii57-XMZtqu5EpKXeerjIQvTJGA-TBul5_B4GiO78bfEAvbU05Lm3hdqwaWln-f8PGmZgd-g1Q=w902-h676-no

Na ostatniej pochylni płynąłem razem ze statkiem wycieczkowym :)
https://lh3.googleusercontent.com/neglKyoFrvGSAHQEQA71xyOhScqgu_KIXc6bZL4pVwoRLnMJ6Zk_rZgQA3t45FbqfBbc2PnzSuadQkj_qVwOWFhkjTLcTfFSNRLpcvhVSB0bSccCbmsmYqBlwj1g9r3xVt0uqQ=w902-h676-no

Wyjazd z ostatniej pochylni w Buczyńcu, po lewej stronie budynki Izby Historii Kanału Elbląskiego.
https://lh3.googleusercontent.com/7-A1UCulRmpoxUJKLs3Sp4o4yd6oeFh6CAtbxXWmadc89xIBduCEphFAmPeHNlRVdskpAoIzV1BNW6xmtEluErzQ4N4kNwQM7lKSxhiuQsU2GBhs1DrypVfB4UEKEqCucKGA0Q=w902-h676-no

Do Buczyńca Kanał jest odnowiony, a dalej pozostał w dawnym stanie, co widać na brzegach.
https://lh3.googleusercontent.com/to4_kXms9TUJ-h0CL6nqlg48EjvzExGkrVEbtKLa9UbY9Dn2gfxjTGQIQ7P7P3RZBVC8dEE9xjII1vsIuaapyDlFe-ZsWRDmjLMkQCAzladrPQpF_wXTuQvi_LtNEmE2m2JXLQ=w902-h676-no

Mijam kolejny statek płynący od strony Miłomłyna.
https://lh3.googleusercontent.com/KFag2XH_RDHB44kC8y1aIggjqBiyTLEkioltAoB1rEoa5pk-AXZqo3Ukz159mpVYM0hpSxQ8qNvq3O4QYKrKypWTnB6L014qP5UstAYpfPfHreoO6kwBO4zR1ijkVvabmBj6-Q=w902-h676-no

Most przed jeziorem Ruda Woda.
https://lh3.googleusercontent.com/d-eGAbOLwhVgjk2ENHMWk3QBgzjEpOdqbHxqRkxcyZATQpk9aOn8rM4iRJhtpJ7wi5o6NAoxc-6lFOOdk2SMl9lST8Whu_qu7qdA73G9ZXOS0j056HyIEqaN98MO005JyUufWQ=w902-h676-no

Na trasie.
https://lh3.googleusercontent.com/hbzB5mYg-x22dhUqlkjzgkzZ6h4WQlO8neVg4g6ltFBsnPXZh8hwI_cLJMp26gHq_3Q4Zn4f0_lhFua9R_pR40LUUPRBAX3DsVniO40GvBbrV7gDuzqUWoJ5Y0jf1XxB5RZPOg=w902-h676-no

Na śluzie w Miłomłynie.
https://lh3.googleusercontent.com/feWGx1GsN9-LEgJ5qAdKL9ael1vGAcmVthsR_m_h9KgXLIToLp-UXdKjk6frZ6Y1prG6ou5LjQeIygYkfDev6bEPFMgqEQEzwbzxH5qxx-wx_Un3uVY9gArPyNBjiZy5L8vTgQ=w902-h676-no

Trzeciego dnia pogoda nie rozpieszczała ;)
https://lh3.googleusercontent.com/X81AUEGq4RwaMjhoLa87LJ51NlWUL5Iwi1V-oE5ewGxpME8_MwXPu_vRFnJSaTh1Ib0X5hO83g9LirZ4I6rtwcFWxSlmagTvm2mFsAmz1HuRIzg4K_bBGQpaMw5ayuCdVdKcWw=w902-h676-no

Meta w Ostródzie :)
https://lh3.googleusercontent.com/W7_11as1BnMQjfi8goMo6x384gHznlUsmSSSDgnG09oiBn9BiDnCFWG0iUR49CT9bGrgHUckt7MZSkPzc5RLteta6aA8nynEqI06-JLMU2OH5WrhtQ7H1k8dDNiVw529GbeLPg=w902-h676-no

Podsumowując - z jednej strony spływ troszkę wyczerpujący, bo w sumie ~100 km dmuchańcem po stojącej wodzie w bardzo różnych warunkach pogodowych.
Ale z drugiej strony było pływanie po słonej wodzie i falach Zalewu Wiślanego, były pochylnie i śluzy na Kanale Elbląskim, po drodze sporo jezior i ładnych mostków na Kanale, a przy okazji kilka ciekawych miejscowości.
Generalnie jestem zadowolony i polecam tę trasę wytrwałym :)
przez Adam
8 maja 2017, o 22:10
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

29.04 - 06.05.2017, Ukraina, spływ rzeką SERET

Nie jest łatwo napisać relację z 8-dniowego wyjazdu w tak ciekawy rejon. Jako że to forum wodne, pewnie powinnam skupić się głównie na rzece i opisać każdy zakręt. Niemniej opisać 112 km przepłyniętej rzeki też nie jest łatwe, biorąc pod uwagę jej różnorodność i dynamikę (zwłaszcza na dwóch pierwszych odcinkach). We wszelkich wyjazdach staram się łączyć turystykę z krajoznawstwem, dlatego też relacja, podobnie jak ta z Łotwy, będzie mieszana.
Sobota, 29 kwietnia.
Wyjechaliśmy z Lublina w godzinach porannych, kierując się do przejścia granicznego w Hrebennem. Dwa busy, ok. 20 osób głównie z Lublina i Warszawy. Docierały już do nas informacje, że osobówki stoją 8 godzin, jednak my mamy ambicję przejechać jako autobus. I tak się dzieje, dzięki czemu po 4,5 godz. na granicy widzimy pożądany napis.

https://2.bp.blogspot.com/-KKEL4E9y8wY/XE3bzUHCqCI/AAAAAAAAIVU/z1oybFdoKCg8avQAzjdEDfX3uqsjAly6wCLcBGAs/s1600/dscf0006_34399599672_o.jpg

Pogoda taka jak w Polsce, leje i zimno. To trochę chłodzi mój optymizm, ale ja mam zawsze dobrą pogodę i tej wersji będę się trzymać. Ukraiński odcinek drogi spędzam z nosem na szybie - byłam w tym kraju 17 lat temu, ale w innym rejonie. Pcha mnie do przodu ciekawość. Zaraz za granicą zatrzymujemy się w Rawie Ruskiej. Tu wymieniamy złotówki na hrywny i kilka osób kupuje starter do telefonu. Ukraina, jak wiadomo, nie jest w Unii, połączenia są drogie. Starter z 2 gb internetu jest zatem dobrą opcją, by posługiwać się messengerem zamiast smsami.

https://1.bp.blogspot.com/-sDs_z9bgitg/XE3bzuZDD6I/AAAAAAAAIVY/pQ85pa-VbAEBE1KhiNE-pxRYS1ffLyiwACLcBGAs/s1600/dscf0007_33718435384_o.jpg

W Rawie jemy też szybki obiad, zupa Czenaki, coś w rodzaju zupy, ale zapiekanej - przyrządza się ją i podaje w glinianym garnuszku z pokrywką. Składniki to mięso, ziemniaki, kapusta w aromatycznym rosole, zapiekane w piekarniku. Zupa kosztuje 30 hrywien.
Pada decyzja o tym, by dzisiejszą noc spędzić pod dachem - w Krzemieńcu. Po drodze mijamy wielki ośrodek kultu - Ławrę Poczajowską.

https://1.bp.blogspot.com/-0Kaq6_eoGlw/XE3bzvwBomI/AAAAAAAAIVc/AahEXwrRQpcE_M9pAGE0BBafCAnUVs-UgCLcBGAs/s1600/dscf0011_34175389100_o.jpg

W Krzemieńcu trafiamy do motelu WIKA.

https://4.bp.blogspot.com/-BEzETEYr76Q/XE3b0g481qI/AAAAAAAAIVg/hkYbGChQO8I33R3fyE8UJeY8blI8HDuGwCLcBGAs/s1600/dscf0017b_34175387310_o.jpg

Ten kwietnik mnie zachwycił:

https://4.bp.blogspot.com/-_n2Q54sZHBI/XE3b0isYntI/AAAAAAAAIVk/5czLGDNGsBEsbBadqbBEmr10cWTNW5fjQCLcBGAs/s1600/dscf0020_34175385760_o.jpg

Za nocleg płacimy 130 hrywien od osoby (razem ze śniadaniem i parkingiem). Chętni (w tym ja) idą do pobliskiego baru na piwo. Miłe kelnerki włączają polską muzykę. Same przeboje: Niech żyje wolność i swoboda; Hej sokoły... Deszcz leje jak z wiadra, zatem znów decyzja - jutro nie wypływamy, dzień spędzimy na zwiedzaniu.

Niedziela, 30 kwietnia
Po śniadaniu idziemy "w miasto". Krzemieniec, jak wiadomo, słynie z dwóch rzeczy przede wszystkim. To miejsce urodzenia Juliusza Słowackiego, tutaj też funkcjonowało od 1805 r. słynne Liceum Krzemienieckie, obecnie Kolegium Pedagogiczne im. Tarasa Szewczenki.

https://2.bp.blogspot.com/-vfTTLeXZDuI/XE3b0kxKgcI/AAAAAAAAIVo/aRbRrOik2PwBNPskmNWuAmC6uVuINMAtgCLcBGAs/s1600/dscf0021_33718430464_o.jpg

https://3.bp.blogspot.com/-0lEknbBoi5s/XE3b1tPDvkI/AAAAAAAAIVw/Frk1qiA74GkLqB7H8Z5GVcOaLxQEKskGQCLcBGAs/s1600/dscf0038_34430941651_o.jpg

Z dziedzińca widać wzgórze zamkowe.

https://4.bp.blogspot.com/-QQ3IX_MCm7g/XE3b1boueUI/AAAAAAAAIVs/0qesJpElupYRFMVuV-LiFhpaye6J-XEWACLcBGAs/s1600/dscf0031_34430943431_o.jpg

Udajemy się do obowiązkowego punktu, czyli muzeum Słowackiego.
Pamiątkowa fota.
https://3.bp.blogspot.com/-HxsZ1Bc_ao0/XE3b11jBD4I/AAAAAAAAIV4/nVNZqutVvWsSmFfAgBlZwmodTYmCJmcSgCLcBGAs/s1600/dscf0040_34430940151_o.jpg

W muzeum "z górką" płacimy za bilet i przewodniczkę, która okazuje się świetnie przygotowana i mówiąca po polsku. Mnie ogarnia autentyczne wzruszenie. Nie da się nie pamiętać o burzliwej historii tych miejsc.

https://4.bp.blogspot.com/-VL87fw0zmm4/XE3b2D7eEII/AAAAAAAAIV8/2yxhXkAePr498QqnPJTkP3TDkI5eex6WQCLcBGAs/s1600/dscf0065_34430929901_o.jpg

I jeszcze kościół parafialny św. Stanisława z pomnikiem Słowackiego autorstwa Wacława Szymanowskiego (twórca warszawskiego pomnika Szopena) ufundowany w setną rocznicę urodzin poety. Pomnik w 1939 r. uniknął zniszczenia, ponieważ miejscowi Polacy wmówili bolszewikom, że to pomnik poety rewolucyjnego.

https://1.bp.blogspot.com/-epLQu62y-N0/XE3b2j30Z3I/AAAAAAAAIWI/FQU_LaHhSQkmllWjX6KwqV5l8TW9ANQdQCLcBGAs/s1600/dscf0089_34399573502_o.jpg

Staram się robić jak najwięcej zdjęć tzw. smaczków historycznych.

https://4.bp.blogspot.com/-2W_wv4phVTw/XE3b2fzZrgI/AAAAAAAAIWE/q2svSizxRUoLtghYGGjJMbfVJlC7owjCACLcBGAs/s1600/dscf0088_34520004386_o.jpg

https://4.bp.blogspot.com/-9QdlVZj521s/XE3b4sBFFxI/AAAAAAAAIWU/ILHrHqcRMfkOFvFdpNxBFhMGwYrLn_bwQCLcBGAs/s1600/dscf0106_33750829983_o.jpg

Jedziemy do Ławry Zaśnięcia Matki Bożej w Poczajowie. Historia tego miejsca jest długa, bo sięga XIII w. Nie porwę się na streszczenie burzliwych dziejów klasztoru. Według wierzeń jest to miejsce objawień maryjnych i obecnie chętnie odwiedzane przez pielgrzymów. Ciekawostka. Przy wejściu strażnicy informują o obowiązku założenia spódnicy - można ją wypożyczyć pod zastaw. Cóż było robić...

https://3.bp.blogspot.com/-IQgWztYrYhs/XE3b5G6q07I/AAAAAAAAIWc/ayS7ZAMtxWUmp8Z5Hy4x345vx6xUjCUYQCLcBGAs/s1600/dscf0117_33750825713_o.jpg

Kompleks robi naprawdę wielkie wrażenie. Pewnie coś w rodzaju Lichenia, tylko z większym gustem. Pomijając złote kopuły.

https://3.bp.blogspot.com/-g64gP77lOWY/XE3b5_P2MzI/AAAAAAAAIWs/Voj-nXIfFhklujAZOQpJKQH1hwl9WU2IQCLcBGAs/s1600/dscf0152_34430899041_o.jpg

https://1.bp.blogspot.com/-Ivyftn8tWw4/XE3b51MeshI/AAAAAAAAIWo/0PpE3v8tFzQaifa8p69I8O9cVR5H_CE_gCLcBGAs/s1600/dscf0147_34430901701_o.jpg

Po zwiedzaniu jedziemy na obiad i w dalszą drogę. Po drodze na chwilę wpadliśmy jeszcze do Zbaraża, gdzie jak wiadomo zginął Longinus Podbipięta, którego przed wojną miejscowi chcieli nawet kanonizować... Z innych ciekawostek: w Zbarażu urodził się Ignacy Daszyński.

https://3.bp.blogspot.com/-brqhCOGrxkU/XE3b6djzbGI/AAAAAAAAIW0/vw6799ZmdXY9DfNWFZGk5mVDH7y8Ik31wCLcBGAs/s1600/dscf0198_34399548602_o.jpg

Tę noc znów spędzimy pod dachem, w Hotelu Grand blisko Ostrowa.
https://2.bp.blogspot.com/-sc-5hfqCq9I/XE3b6v6d95I/AAAAAAAAIW4/DViRmW8M204uwcneAK78GW8EWjmzujATwCLcBGAs/s1600/dscf0216_34399544222_o.jpg

Poniedziałek, 1 maja
1 dzień spływu: Ostrów – Mikulińce – stadion w Mikulińcach, 17 km

Rano smutne zdarzenie. Jeden z naszych kolegów musi jechać do szpitala do Tarnopola. Okazuje się to mądrą decyzją, po badaniach nie będzie już nam towarzyszył, musi wrócić do domu.
My udajemy się na start spływu, czyli do Ostrowa. Zaczynamy pod kamiennym wiaduktem kolejowym na linii Tarnopol - Chodorów, wybudowanym w latach 30. XX wieku. Robi wrażenie, zwłaszcza że przebiega pod nim most drogowy.

https://2.bp.blogspot.com/-LfM3xA2fhnw/XE3b6gsf16I/AAAAAAAAIW8/fTZdpAkBpT0L7GLx1SOxvXQFcXLjHeKkQCLcBGAs/s1600/dscf0222_34560879055_o.jpg

Wzbudzamy zainteresowanie dzieciaków.

https://1.bp.blogspot.com/-36lBs2ltTx8/XE3b7CeOlWI/AAAAAAAAIXA/ZOF85z0oLmMeiiG_vVxyuTUOrVrvkmVoACLcBGAs/s1600/dscf0231_33750790143_o.jpg

Trochę długo trwa montaż dwóch kajaków składanych, zatem grupa dzieli się na dwa. Płyniemy!!!
Początkowo rzeka wydaje się monotonna. Podobnie jak pogoda - zachmurzenie, ale przynajmniej bez deszczu.

https://2.bp.blogspot.com/-0ggaHR4lDkc/XE3b8Ng4zdI/AAAAAAAAIXQ/nQl2JlhGr0EAlAd3-Dc4bCu6BTCqfx93QCLcBGAs/s1600/dscf0240_33750785313_o.jpg

https://2.bp.blogspot.com/-JcvwmX56ik8/XE3b7snHbeI/AAAAAAAAIXM/fE1Xsm2FWx4cnglubpeEtkmi1Oyr3tA5QCLcBGAs/s1600/dscf0236_34430872331_o.jpg

Mamy pierwszą z obowiązkowych przenosek.

https://1.bp.blogspot.com/-Xd6USN7yiIo/XE3b7bfE8-I/AAAAAAAAIXE/b6xwhG2O9l075BOvJSNuXuuin1HGgzWgwCLcBGAs/s1600/dscf0234_34519967806_o.jpg

Jednak wkrótce zaczynają się odcinki z licznymi przeszkodami, gałęziami i bystrzami. Nurt jest szybki. Są miejsca, które wymagają szczególnej uwagi i ostrożności.

https://3.bp.blogspot.com/-oQUw-V7jBBk/XE3b8jt0G2I/AAAAAAAAIXY/de3iaS-5J8ALQrHIbQ-WhN936-o0JXNeACLcBGAs/s1600/dscf0242_34561091595_o.jpg

Mijamy takie ciekawe miejsca:

https://4.bp.blogspot.com/-2DCnFZTMhuQ/XE3b8Z9Cy-I/AAAAAAAAIXU/jgyOb2LJC1kQMGAfSZr50Oqi-IlS2x2XwCLcBGAs/s1600/dscf0241_33750784553_o.jpg

Tego dnia nie robię wielu zdjęć na rzece, nie ma czasu na spokojne kadry i boję się o aparat.
Po 15 km robimy postój w Mikulińcach.

https://3.bp.blogspot.com/-ltDQ57GkgYY/XE3b9J2zxtI/AAAAAAAAIXc/W9vxdI_4664bUQ8eHcUrZh2EoUX-c8zvgCLcBGAs/s1600/dscf0254_34399535142_o.jpg

Ruszamy oczywiście do ruin zamku z połowy XVI w., gospodarczy był wykorzystywany do końca XIX w. Zachowały się mury, dwie baszty i dwie bramy. Na tej ziemi panowały słynne polskie rody - Koniecpolskich, Sieniawskich, Lubomirskich, Mniszchów, Konopków, Rejów.

https://1.bp.blogspot.com/-Ljoj-Mzknas/XE3b9dyYW5I/AAAAAAAAIXg/5eC0oxCqtWk6jJyL5A4Q2CooKQ3qwUrKQCLcBGAs/s1600/dscf0258_34399533142_o.jpg

Pałac Reyów z XVIII w., obecnie sanatorium.

https://1.bp.blogspot.com/-kADxnS2Q-xQ/XE3b-giXeBI/AAAAAAAAIX0/IydL6iUQsDk2ZGwlMoMxrP7B5azcp8lXgCLcBGAs/s1600/dscf0289_34519955346_o.jpg

Kościół w Mikulińcach z XVII w.

https://1.bp.blogspot.com/-LOK2qwQYzs4/XE3b-DNOloI/AAAAAAAAIXs/OtLW1w_vjVMc68P7ZVod0QV1o6_VEdzngCLcBGAs/s1600/dscf0282_34175316130_o.jpg

I jeden z mieszkańców.

https://3.bp.blogspot.com/-3odFr11p3PQ/XE3b-C2XUHI/AAAAAAAAIXo/Yu4Ns_TL2BcnJl9C2xPxL0e4NdsTR7TRwCLcBGAs/s1600/dscf0285_34175315430_o.jpg

Takich klimatów szukałam:

https://4.bp.blogspot.com/-phsg2L2gZZQ/XE3b9S-Zr4I/AAAAAAAAIXk/Jservd_higgKwV1AbGTrz0Afr6P_mpWGQCLcBGAs/s1600/dscf0273_34561072545_o.jpg

https://1.bp.blogspot.com/-tcCgKQ_slPs/XE3b-KvpX6I/AAAAAAAAIXw/s_SrioStxhAQ_2NHsgndoHk9iAyJ8e5SwCLcBGAs/s1600/dscf0287_33718320844_o.jpg

Ciekawostka: urodził się tu Janusz Morgenstern, reżyser. Przerwa się przedłuża, nie ma jeszcze wszystkich uczestników. Decyzja: podływamy jeszcze dwa km do stadionu, gdzie rozbijemy obozowisko. Nie ma tak łatwo, znów przenoska.

https://1.bp.blogspot.com/-GbI4G6dJrmQ/XE3b_LHDciI/AAAAAAAAIX4/MMp-loevZeww19np_6T65nUPksQ5sbcugCLcBGAs/s1600/dscf0294_34399523712_o.jpg

https://3.bp.blogspot.com/-v3A9WQ_geGI/XE3b_O5w7eI/AAAAAAAAIX8/TNom9wdy2Uwbc-apdSJfTM7J7vpv6wJxgCLcBGAs/s1600/dscf0299_34175309910_o.jpg

Po której wypijamy miejscowy trunek "Dziewięćsił".

https://3.bp.blogspot.com/-ih6mparcL6k/XE3b_FGkwOI/AAAAAAAAIYA/8wWt6qJryVUJnC9kxsawbGbjaO6fCo8OwCLcBGAs/s1600/dscf0304_34561056395_o.jpg

https://4.bp.blogspot.com/-o164rsEKTww/XE3cAPbIAhI/AAAAAAAAIYE/pcjmo5XqQbc7DMgwr9RY_aTDERztxmapgCLcBGAs/s1600/dscf0307_34399515792_o.jpg

Stadion miejscowego klubu.

https://3.bp.blogspot.com/-AzRTW0WIPdE/XE3cAZAhI-I/AAAAAAAAIYI/BIw0_-d54VwXHeAcXdRwrB82ujmEUF3cACLcBGAs/s1600/dscf0308_34519942056_o.jpg

Nigdy nie spałam na stadionie. Chyba sporo mnie w życiu ominęło.

https://3.bp.blogspot.com/-yZB5W_q_GAc/XE3cA9WZXCI/AAAAAAAAIYQ/JZvT6J-4rjQz77nPFG-qBra1ZKjvq6w6QCLcBGAs/s1600/dscf0316_34430835191_o.jpg

Wieczorem integracyjne ognisko, dopływa ostatnia osoba, która towarzyszyła koledze w szpitalu w Tarnopolu. Zdaje nam relację. Podliczamy też pierwsze wywrotki.

wtorek, 2 maja
2 dzień spływu: Mikulińce – Strusów – Zieleńcze, 23 km.

Również dziś pogoda utrzymuje się bez deszczu, choć jest duże zachmurzenie. Ten dzień także dostarczył nam wrażeń, nie było zbyt wiele czasu na zdjęcia na rzece. Seret na tym odcinku jest wąski i pełen przeszkód.

https://c1.staticflickr.com/5/4162/34519746426_3945aef6b8_o.jpg

https://c1.staticflickr.com/5/4158/34399502572_9965588430_o.jpg

https://c1.staticflickr.com/5/4187/34561043385_36981afd27_o.jpg

Trzeba uważać zwłaszcza na przecinające nurt gałęzie, o czym mogłyśmy się z Marysią, z którą płynęłam w dwójce, przekonać - silny nurt przypiera nas bokiem do przeszkody, ale oprócz nabrania wody udaje nam się wyjść przez szwanku (determinacja była wielka). Kolejne dwa kajaki nie mają tyle szczęścia, zbieramy w wodzie graty ze składanej dwójki, jedynka zalicza podręcznikową kabinę. Kolega niestety topi aparat, a więc nikt nie obejrzy już zdjęć z sauny...
W Strusowie po ok. 15 km robimy przerwę, kto musi - to się suszy. Czas się też posilić. Można odwiedzić sklep i pozwiedzać.

https://c1.staticflickr.com/5/4180/34519921276_67e90c902c_o.jpg

Dawna synagoga.

https://c1.staticflickr.com/5/4166/34561034755_e61912454c_o.jpg

Podobno z tego monasteru podziemia biegły aż do Trembowli.

https://c1.staticflickr.com/5/4177/34519916546_5514c76028_o.jpg

Wsiadamy do kajaków. Znów męczący odcinek. Zwłaszcza kamieniste bystrza i progi dostarczają emocji. Z koleżanką pokonujemy wszystko ze śpiewem na ustach (czasem wkradają się brzydkie wyrazy), nie mamy żadnej wywrotki, choć nieraz woda wlewa się górą do kajaka. Wszędzie tam, gdzie rzeka jest wąska i gdzie płynie się wśród zarośli i gałęzi - przy szybszym nurcie łatwo się wywalić, więc uwagę mamy skupioną na maksa.

https://c1.staticflickr.com/5/4191/34430805391_3e079d5dfb_o.jpg

https://c1.staticflickr.com/5/4164/34175294520_df9dca6709_o.jpg

https://c1.staticflickr.com/5/4160/34519914616_464aabd143_o.jpg

https://c1.staticflickr.com/5/4185/34519913306_4a7b964616_o.jpg

Pod jednym z mostów wpływamy w prawą odnogę. Błąd. Dopływamy do miejsca, gdzie ktoś zalicza wywrotkę. Kolega wychodzi na brzeg i ocenia sytuację - nurt szybki, nie wiadomo, co kryje się za zakrętem. Dwie dwójki, w tym my, decydujemy się powlec do mostu i spróbować lewą odnogą. Tak robimy. Tracimy ok. 20 minut, ale wybór był niezły.
Z przykrością muszę zrelacjonować także i nieprzyjemne chwile. Oprócz przeszkód naturalnych trafiamy też na te wykonane ludzką ręką. W tym miejscu musimy wysiąść z kajaków i przeciągnąć kajaki na linkach. jakże mi to przypomniało o rzece Szkło z zeszłego roku!

https://c1.staticflickr.com/5/4193/34430799781_4c40f41d0c_o.jpg

Przyroda jednak walczy z człowiekiem, który nie jest w stanie zniszczyć wszystkiego. Cieszę się widokiem drzew.

https://c1.staticflickr.com/5/4156/34519907776_460c7e37f3_o.jpg

Ostatnia tego dnia przenoska przy młynie. Wreszcie pojawia się słońce.

https://c1.staticflickr.com/5/4183/34175283490_3870a5e654_o.jpg

Dopływamy do miejsca, gdzie rozbijamy namioty. wszyscy mają serdecznie dosyć dzisiejszego odcinka. Zmęczenie i mokre ubrania dają się we znaki. Na szczęście ogrodzenie pola doskonale może posłużyć jako płot na suszenie.

https://c1.staticflickr.com/5/4188/34430793031_3f5bcb57e4_o.jpg

Środa, 3 maja
dzień 3 spływu: Zieleńcze – Dolina – Budzanów, 21 km.

Ranek wita nas świetną pogodą.

https://c1.staticflickr.com/5/4163/34519901006_82280a71cc_o.jpg

https://c1.staticflickr.com/5/4155/34519898686_247a90d29d_o.jpg

Jest też czas na odpoczynek i rozstawienie samochodów.
Tradycyjnie w małej grupie udajemy się na włóczęgę. Chcemy wejść na wzgórze, gdzie mieści się kościół z ruinami zamku, skąd roztacza się piękny widok na dolinę Seretu. Ale najpierw zachwycamy się wsią Zieleńcze.

https://c1.staticflickr.com/5/4175/33718284834_21c6273e8e_o.jpg

https://c1.staticflickr.com/5/4172/34175263030_a063b86fab_o.jpg

https://c1.staticflickr.com/5/4174/33750725393_bb9acc6256_o.jpg

Tędy wczoraj płynęliśmy.

https://c1.staticflickr.com/5/4186/34561035895_c585d1e999_o.jpg

No i są widoki. Po prostu wow.

https://c1.staticflickr.com/5/4174/34430774691_a503eed2de_o.jpg

https://c1.staticflickr.com/5/4160/34399473072_357c72e3ae_o.jpg

W moim przewodniku nie ma nic na temat tego miejsca, jeśli uda mi się pożyczyć inny, to uzupełnię informacje.

https://c1.staticflickr.com/5/4175/33750716143_f82b52219f_o.jpg

https://c1.staticflickr.com/5/4159/34175252070_a1be246826_o.jpg

Na koniec pieszej wycieczki odwiedzamy sklep. W każdej wsi w sklepie są jeszcze w użytku liczydła.

https://c1.staticflickr.com/5/4183/34560993375_99727258c7_o.jpg

Płyniemy dalej. Zaraz za dopływem rzeki Gniezny Seret wreszcie robi się szerszy i spokojniejszy. Można zacząć się relaksować, zwłaszcza że pogoda dopisuje (a nie mówiłam?). Wręcz można się opalać. Szczególnie na nieosłoniętych odcinkach na stojącej niemal wodzie... co świadczy o bliskiej tamie. Ale najpierw bardzo malowniczo.

https://c1.staticflickr.com/5/4162/34561319875_6ea9ca8cec_o.jpg

https://c1.staticflickr.com/5/4169/34399751642_693b79b206_o.jpg

https://c1.staticflickr.com/5/4183/34431105621_6e01ef8314_o.jpg

https://c1.staticflickr.com/5/4177/34431104851_9869d44189_o.jpg

https://c1.staticflickr.com/5/4168/34175578910_9527548848_o.jpg

Jest.

https://c1.staticflickr.com/5/4193/33750708183_c957f67de4_o.jpg

https://c1.staticflickr.com/5/4194/34399463162_39913047d5_o.jpg

Chwilę zastanawiamy się, czy płynąć dalej lewą rzekostradą, czy też znieść kajaki na dół. Pozostajemy przy pierwszej opcji, przez co urywamy kawałek rzeki (a przynajmniej tak twierdzi zapis na moim Holuksie). Mała strata, bo odcinek jak w jakiejś Amazonii. Cały czas płyniemy wąskim korytarzem w zieleni.

https://c1.staticflickr.com/5/4188/33750697193_a0ceab87e9_o.jpg

W miejscowości Dolina znów postój, bo czeka nas przenoska. Idziemy coś zjeść. A coś najczęściej oznacza tu pielmieni (nie pierogi, tylko pierożki, pierogi to wareniki).
Po zamówieniu kilku porcji żelazne zapasy na zapleczu się kończą. Kelnerka ma propozycję - można kupić obok w sklepie pielmieni i margarynę, ona chętnie podgrzeje. Myślicie, że nie skorzystaliśmy? Błąd! Zawsze chętnie zszamie się coś na ciepło...

https://c1.staticflickr.com/5/4157/34519863206_33599176b4_o.jpg

https://c1.staticflickr.com/5/4165/34519862446_9ecd70761e_o.jpg

https://c1.staticflickr.com/5/4173/34560981735_619d3b2abb_o.jpg

I znów stanowimy atrakcję dla dzieciaków

https://c1.staticflickr.com/5/4183/34519859316_68179b1b86_o.jpg

a nasz kierowca który podąża za nami busem i po przestawieniu porannym aut ma już przyczepkę - pomaga nam tym razem w przewózce. Niewątpliwie stanowimy malowniczą grupę.

https://c1.staticflickr.com/5/4164/34520159046_0a06e3e830_o.jpg

Odcinek za młynem piękny. Wysokie skarpy i urokliwy jar, którym będziemy płynęli aż do końca spływu.

https://c1.staticflickr.com/5/4162/34560872825_20d05ae51b_o.jpg

https://c1.staticflickr.com/5/4177/34520154766_e612e54406_o.jpg

https://c1.staticflickr.com/5/4190/34431102031_74a6719bc0_o.jpg

https://c1.staticflickr.com/5/4158/34431101551_27e677b53c_o.jpg

https://c1.staticflickr.com/5/4194/34520153816_400cafdefd_o.jpg

https://c1.staticflickr.com/5/4171/34175573060_2877ed7edb_o.jpg

https://c1.staticflickr.com/5/4183/34520153346_968211c99e_o.jpg

Kolejny nocleg, Budzanów. Zbiera się na burzę, która ostatecznie nie decyduje się nam przeszkodzić.

https://c1.staticflickr.com/5/4177/34399450122_26b7a2acb2_o.jpg

Ja przeżywam załamanie - atakuje mnie znajomy mi ból głowy, walę ketonal i idę spać. Reszta siada z gitarą do ogniska.

Czwartek, 4 maja
dzień 4 spływu, Budzanów – Biała, 26 km.

Rano po bólu nie ma śladu, a więc znów mi się udało. Po śniadaniu szybka wycieczka piesza. Tak już mam, nic na to nie poradzę. Mam nogi - to idę. Trzeba przejść spory kawał przez wieś, ale warto dla takich widoków (Prus twierdzi, że baba ma grube łydki, ja tam nie wiem).

https://c1.staticflickr.com/5/4194/34399447782_14f012b4be_o.jpg

Docieramy do zamku z XVII w. z kościołem.

https://c1.staticflickr.com/5/4158/34399446122_71978129f1_o.jpg

https://c1.staticflickr.com/5/4183/34430635881_984209a34a_o.jpg

Obecnie mieści się tu szpital psychiatryczny. Kawałek dalej piękny cmentarz. Można by tam spędzić z godzinę, ale czas nagli.

https://c1.staticflickr.com/5/4179/33718225614_cdd1ffa03c_o.jpg

https://c1.staticflickr.com/5/4185/33750654053_9603965350_o.jpg

Dzisiejszy odcinek spływu wiedzie przez zieloną bajkową krainę. Ponadto jest to czas kwitnienia drzew, więc płyniemy przez białe dywany. Od zapachów kręci w nosie. Rzeka jest spokojna, można rozglądać się na boki i podziwiać przyrodę.

https://c1.staticflickr.com/5/4179/33718785634_8fdee21145_o.jpg

https://c1.staticflickr.com/5/4186/33750648253_1c1e2a5de5_o.jpg

https://c1.staticflickr.com/5/4173/34430738841_7dcf3a9123_o.jpg

https://c1.staticflickr.com/5/4155/34431293671_dddedcbbf3_o.jpg

https://c1.staticflickr.com/5/4192/34399424502_36cf5eac76_o.jpg

https://c1.staticflickr.com/5/4180/34399898692_f07f6ddcd3_o.jpg

Oraz odpocząć w pięknym miejscu.

https://c1.staticflickr.com/5/4160/34560956575_2a2ef5f49e_o.jpg

https://c1.staticflickr.com/5/4179/34175204280_dba71a24f5_o.jpg

Kolejna przenoska, tym razem już bez postoju.

https://c1.staticflickr.com/5/4181/34431289241_acbf2b0dcb_o.jpg

https://c1.staticflickr.com/5/4180/33750638553_bf4ef92849_o.jpg

Na całej trasie od początku spływu ciągle przepływamy pod kładkami i mostkami. Ten jednak robi wrażenie...

https://c1.staticflickr.com/5/4190/34561520035_347c894434_o.jpg

https://c1.staticflickr.com/5/4161/34561519585_fabcf8c831_o.jpg

I to chyba jedyne niespodzianki, poza nimi grozi nam tylko przegrzanie na słońcu.

https://c1.staticflickr.com/5/4161/33718185194_2301a112de_o.jpg

https://c1.staticflickr.com/5/4158/33718100164_f2c6da3640_o.jpg

https://c1.staticflickr.com/5/4186/34431281191_6914a58e97_o.jpg

https://c1.staticflickr.com/5/4174/34561518775_7dab926c95_o.jpg

I kolejny, przedostatni już biwak.

https://c1.staticflickr.com/5/4177/34560942065_7c99b8e57b_o.jpg

Tym razem prognozy stuprocentowo przewidują ulewę. Ale zanim to nastąpi, małą grupką idziemy do pobliskiego baru, który okazuje się całkiem niezłą restauracją z wyborem dań.

https://c1.staticflickr.com/5/4185/33718175064_8189201665_o.jpg

Pozostali jadą do Czortkowa i chyba nie mają tak fajnie. Podobno trafili na bar bez prądu.
A ja się zajadam:

https://c1.staticflickr.com/5/4180/33718172494_3a5c2e1e4a_o.jpg

https://c1.staticflickr.com/5/4183/33718173094_635f36732e_o.jpg

No i jest ulewa. Szybko wracamy do namiotów.

https://c1.staticflickr.com/5/4176/33718171524_63a0783dd8_o.jpg

Piątek, 5 maja
dzień 5 spływu: Biała za zaporą – Rosochacz - Ułaszkowce, 25 km

Ostatni dzień płynięcia. Wszystko, co dobre, kiedyś się kończy. A szkoda, bo to chyba najbardziej malowniczy odcinek. Najpierw jednak przewozimy kajaki za zaporę przed Czortkowem.

https://c1.staticflickr.com/5/4180/34399968052_5155aa913f_o.jpg

https://c1.staticflickr.com/5/4172/33750623553_c8b50cfd2b_o.jpg

https://c1.staticflickr.com/5/4184/33751220763_7e1aab138d_o.jpg

I dalej już wodą.

https://c1.staticflickr.com/5/4187/34175833200_38d539de30_o.jpg

Do kolejnej przenoski. Ukraińcy uwielbiają grodzić rzeki!

https://c1.staticflickr.com/5/4168/34399964142_c8b4f9a283_o.jpg

Płyniemy przez Czortków.

https://c1.staticflickr.com/5/4172/34561564635_42a204b73f_o.jpg

Z dedykacją dla Czołga (wytęż wzrok):

https://c1.staticflickr.com/5/4165/34561562815_707bec4b67_o.jpg

Potem znów piękny odcinek.

https://c1.staticflickr.com/5/4171/34561560845_723a09ccf4_o.jpg

https://c1.staticflickr.com/5/4172/33750622003_7618b5e986_o.jpg

https://c1.staticflickr.com/5/4189/34519820756_dfc2c8d2b0_o.jpg

https://c1.staticflickr.com/5/4165/34519819906_5d247857f9_o.jpg

Na postoju chwila ulewy i burza, która zahacza nas tylko ogonem.

https://c1.staticflickr.com/5/4170/33750619283_96f52c0b4e_o.jpg

Dopływamy do naszej mety.

https://c1.staticflickr.com/5/4188/33750616733_bfa3d97dc3_o.jpg

https://c1.staticflickr.com/5/4180/33718852664_258299b265_o.jpg

https://c1.staticflickr.com/5/4182/33718163064_0ea5bcd458_o.jpg

https://c1.staticflickr.com/5/4185/33750613213_83a7c8e2f2_o.jpg

Widok na Seret z mostu:

https://c1.staticflickr.com/5/4161/34519814136_29d12a8e5a_o.jpg

Miejscowe dzieciaki prowadzą nas przez wieś do polskiego kościoła.

https://c1.staticflickr.com/5/4187/34519811786_e24d535b13_o.jpg

https://c1.staticflickr.com/5/4166/34519804296_85a47a979c_o.jpg

Po drodze mijamy wiele ciekawostek. Lubię takie klimaty.

https://c1.staticflickr.com/5/4185/33750610723_60521f1442_o.jpg

https://c1.staticflickr.com/5/4161/33718156964_105f43194f_o.jpg

https://c1.staticflickr.com/5/4166/34519804906_cfae2bca5e_o.jpg

https://c1.staticflickr.com/5/4187/34519810456_ce3b44208f_o.jpg

Sobota, 6 maja
Długi powrót do domu.
Rano po rozważeniu sytuacji na granicy, decydujemy się jechać przez Lwów, tak aby na granicę dotrzeć późnym wieczorem. We Lwowie mamy cztery godziny na szybkie zwiedzanie, jedzenie i zakupy. Robimy to w tempie ekspresowym.
Pomnik Mickiewicza:

https://c1.staticflickr.com/5/4174/34399366582_fe23fce58e_o.jpg

Opera lwowska:

https://c1.staticflickr.com/5/4169/34399358712_a2556b2f5a_o.jpg

Akurat pod ratuszem trwał jakiś festiwal.

https://c1.staticflickr.com/5/4191/34175163060_db751580ca_o.jpg

Postanawiamy rzucić okiem na miasto z wieży ratuszowej.

https://c1.staticflickr.com/5/4173/33718127334_1e047851f9_o.jpg

https://c1.staticflickr.com/5/4165/33718126494_c48b250fcc_o.jpg

https://c1.staticflickr.com/5/4161/34175115620_c9a0f858d1_o.jpg

Pędem docieramy też do pozostałości po synagodze.

https://c1.staticflickr.com/5/4177/34430653691_f537cc19e6_o.jpg

A potem już tylko zakupy (dużo, dużo cukierków i dużo chałwy) i jedziemy do domu. Tym razem na granicy spędzamy tylko trzy godziny. Do Lublina docieramy o 4 rano w niedzielę.

Co was może jeszcze zainteresować?
Może przykładowe ceny... 1 hrywna to ok. 15 groszy.
Starter do telefonu - 50 h
espresso w hotelu - 15 h (dobre)
woda mineralna 1,5 l - 8 h
barszcz ukraiński + pierogi + 50-tka koniaku - razem ok. 90 h
piwo w barze - ok. 20 h, piwo w sklepie - ok. 10 h
kilogram krówek w czekoladzie - ok. 120 h
chałwa - ok. 17 h
nocleg ze śniadaniem w motelu - 120 h
chleb - ok. 8 h

Dla przypomnienia. Płynęliśmy rzeką Seret od Ostrowa do Ułaszkowców, w sumie 112 km.
Cała trasa:

https://c1.staticflickr.com/5/4175/34507042715_0a3ce461f7_o.jpg

Wszystkie foty TUTAJ https://www.flickr.com/photos/146286372@N07/albums/72157681396210111
przez Maga
10 maja 2017, o 18:17
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

2017.05.13-14. Wilcza Wola - Zawichost (Łęg)

Łęg jest typowo nizinną rzeką. O tej porze roku zieloną. Łatwą do spłynięcia przy poziomie wody jaki mieliśmy. Cicho i spokojnie. Chord innych kajakarzy tam nie ma. Wędkarzy też jak na lekarstwo. Płynęliśmy zupełnie nowym składem: Ja, Tomek i Mateusz z Sandomierza. Ruszaliśmy tuż za zaporą zalewu Maziarnia w Wilczej Woli (pow. kolbuszowski). Przed zalewem rzeka płynie pod nazwą Zyzoga. Po jakichś 57 km od zapory oddaje swoje wody Wiśle, tuż za mostem kolejowym w Sandomierzu. Były sarny, poligon, lasy i pola. Dosyć czysto. Można powiedzieć, że czyściej niż zazwyczaj na naszych rzekach. Sporo miejsc na biwaki. Był Bosman - ale widział z kajaka tylko krótki fragment rzeki. Jedna zapora - szczęśliwie mogliśmy ją spłynąć. Jeden próg spokojnie do sforsowania w górskim kajaku. Sześć zwałek do pokonania przy pewnej dozie determinacji i w dwójce. Kilka bystrz przy obecnym stanie wody dość dynamicznych, lecz łatwych do spłynięcia. Uregulowane fragmenty już dość zdziczałe i przyjemne. Nie przepływa przez duże miejscowości. Rzeczka warta odwiedzenia. Miałem nie przyjemną sytuację z psiakiem więc nie będzie tu relacji, gdyż zabiło to wszystko we mnie przyjemność ze spływu. Chętnych do poczytania odsyłam tu: http://pointernaszlaku.blogspot.com/2017/05/20170513-14-wilcza-wola-zawichost-eg.html Wszystko na szczęście dobrze się skończyło. Poniżej kilka fotek ze spływu.

https://3.bp.blogspot.com/-AjclzxGVS6U/WRm2zbFHOJI/AAAAAAAAQso/BRqce6mdWNc0x-vX_97UnIljLpXm60R2wCLcB/s1600/DSCF9408%2B%2528Copy%2529.jpg

https://1.bp.blogspot.com/-eKSV-g_f4GU/WRm3LbRV_hI/AAAAAAAAQsw/78aOqp-vYSI-pZtkzgdIP8-EbLfR_4UkwCLcB/s1600/DSCF9411%2B%2528Copy%2529.jpg

https://2.bp.blogspot.com/-u31iLK_C-Ys/WRm3XJ1KQwI/AAAAAAAAQs0/x4vJ6BVAosAwgdjZKd52liyWQziReKK_gCLcB/s1600/DSCF9423%2B%2528Copy%2529.jpg

https://1.bp.blogspot.com/-KSzpaguUEEs/WRm3ig0AAKI/AAAAAAAAQs4/g-KjPMCs6GscBa6uG3eWNIroDTnZUUPOACLcB/s1600/DSCF9421%2B%2528Copy%2529.jpg

https://2.bp.blogspot.com/-BrhpMyk6EsU/WRm4d2YEohI/AAAAAAAAQtE/az7DYQ6oVvUso3iCVVt9yRL2kQRPaLH9QCLcB/s1600/DSCF9429%2B%2528Copy%2529.jpg

https://4.bp.blogspot.com/-T5R9Wd2pHds/WRm4uvxHHII/AAAAAAAAQtI/QsYnh3calyU0m--0xiIBi8rzDNvZ8Sa2ACLcB/s1600/DSCF9447%2B%2528Copy%2529.jpg

https://3.bp.blogspot.com/-EmO9HXuICiY/WRm5BpWwGEI/AAAAAAAAQtM/N3jicdlE3xA0EwQKFTeHFU0UNII83y1vQCLcB/s1600/DSCF9433%2B%2528Copy%2529.jpg

https://1.bp.blogspot.com/-OXdHTrKkB6o/WRm5grrDvzI/AAAAAAAAQtU/9HxjBRN5j_onKYFfRftgXtinIYXLt6eSACLcB/s1600/DSCF9464%2B%2528Copy%2529.jpg

https://3.bp.blogspot.com/-vLpqTbFgvn8/WRm52Xep82I/AAAAAAAAQtY/RoGOOaWpY68jf1Q-HadYSi2c4QVgMJIgwCLcB/s1600/DSCF9484%2B%2528Copy%2529.jpg

https://1.bp.blogspot.com/-7WG2OB47gWQ/WRm6fd2QLeI/AAAAAAAAQtk/uLNIXw-nXeIHztPBroZrjNDj3eJ1JqxbgCLcB/s1600/DSCF9494%2B%2528Copy%2529.jpg

https://2.bp.blogspot.com/-MYYNGfkRUhU/WRm6vwgO18I/AAAAAAAAQto/jxgTS4zZiSwCS8H5wfe_zv_JcEIwPBQJQCLcB/s1600/DSCF9496%2B%2528Copy%2529.jpg

https://3.bp.blogspot.com/-2eDoaYdZbLk/WRm67tqO1DI/AAAAAAAAQts/yh3ALjlecLQExYnk06GcxRy1D6vF7AUSQCLcB/s1600/DSCF9497%2B%2528Copy%2529.jpg

https://1.bp.blogspot.com/-KnmiMWwDfWM/WRm7Q_heMdI/AAAAAAAAQt0/DME_eIaLIYweryGQwmlnpa4T5hCo2F7HgCLcB/s1600/DSCF9501%2B%2528Copy%2529.jpg

https://1.bp.blogspot.com/-SA7duZwF69g/WRm7xQMa13I/AAAAAAAAQt4/jMxPrKJ_pGcUatQcAiGu2Bw7kEi2xM3WwCLcB/s1600/DSCF9511%2B%2528Copy%2529.jpg

https://1.bp.blogspot.com/-rqEfVGwtYxI/WRm7HCYKHHI/AAAAAAAAQtw/aTPPZK5bC1gx1bYyZHi6G0Bd43nWG1qrQCLcB/s1600/DSCF9505%2B%2528Copy%2529.jpg

https://3.bp.blogspot.com/-bZNhEDd1ip0/WRm8jw7DKoI/AAAAAAAAQuE/5VGBUaMUmWsX03uJizS1pXel3jMVKsiBQCLcB/s1600/DSCF9523%2B%2528Copy%2529.jpg

https://4.bp.blogspot.com/-f7zoVTQm3VY/WRm8xfOO7UI/AAAAAAAAQuI/QjWIv0-OxTM6nH6f1-EAnucxA6y9ENTFgCLcB/s1600/DSCF9532%2B%2528Copy%2529.jpg

https://3.bp.blogspot.com/-knxgzLWmTzk/WRm9AAgWV6I/AAAAAAAAQuM/p4uN9l1SxaEh98PlW_XovS73oOGi86-LACLcB/s1600/DSCF9526%2B%2528Copy%2529.jpg

https://1.bp.blogspot.com/-SxTT6D7th_c/WRm9feOEZMI/AAAAAAAAQuQ/lBsZgRoCrtkBE4vBiDvpWGK2gAC4_FGVgCLcB/s1600/DSCF9533%2B%2528Copy%2529.jpg

https://3.bp.blogspot.com/-ulG2Ksh33J8/WRm_yq2UhdI/AAAAAAAAQuo/UwF4iYy7F_QLZhubgYudYZUPipB6ppfOQCLcB/s1600/DSCF9544%2B%2528Copy%2529.jpg

https://4.bp.blogspot.com/-GTZazqjDoj8/WRnAUBRpzzI/AAAAAAAAQuw/VCGZ6ziGwGsuqGcW96ntCNTiCdozC_adACLcB/s1600/Tomek%2B%2528Copy%2529.jpg
przez Pointer
16 maja 2017, o 08:09
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: 19.05.2017 20.05.2017 Jezioro Drawsko Jezioro Żerdno

Nic nie obiecuję, ale może moje żagle przesłonią słońce twoim panelom :-)
przez hangman
16 maja 2017, o 15:59
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: 19.05.2017 20.05.2017 Jezioro Drawsko Jezioro Żerdno

Trafiłeś w moje ulubione strony, dawno tam nie byłem, kiedyś w ośrodku harcerskim
byłem częstym gościem, ostatni raz jakieś 5 lat temu. :m_:
przez Waho
22 maja 2017, o 18:00
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

2017-05-21 KRASNA - PRIEKRASNA

rzeka: Krasna
odcinek: Krasna – Stara Wieś
dystans: ok. 14,500 km wg geoportalu
czas: 9 godzin
http://pruswkajaku.blogspot.com/

Krasna chodziła za mną od dłuższego czasu, zresztą nie tylko za mną. Pięć lat temu podjęliśmy próbę rozpoznania walką końcowego odcinka i nie był to bój zwycięski. Teraz należało tylko poczekać, aż temperatura powietrza i stan wody osiągną akceptowalny kompromis i wreszcie stało się. Patrząc z perspektywy czasu wolałbym więcej wody i więcej słońca, ale nie było najgorzej.
Wybraliśmy się we trzech, był Tomek, był Marek i ja. Nasz odcinek zapowiadał się jako całkowicie dziki, jeśli nie liczyć startu i mety. Wg Marka pomiarów czekało nas niecałe 13 kilometrów, mnie wychodziło 14,5. Tu jednak same kilometry nie były ważne. Rzeczka jest oddalona od osad ludzkich, płynie przez lasy, rzadko przecina ją komunikacja, a to oznacza zwałki i przeszkody. Relacje spływających Krasną też nie pozostawiały złudzeń.
DSCF7009.JPG DSCF7010.JPG DSCF7011.JPG DSCF7014.JPG DSCF7019.JPG

Zaczęliśmy nieco po dziewiątej wodując poniżej tamy zalewu w Krasnej. Pierwsze metry niestety betonowe, uregulowane. Potem nieco lepiej, leniwa woda wśród trzcin, miejscami przyprószona pyłkami. Trochę ładniej. Tak minął pierwszy kilometr, może dwa. Za pierwszym mostem cywilizacja coraz bardziej oddalała się od rzeki. W otoczeniu trzęsawisk i wielkich połamanych drzew bobry mogły budować swe okazałe konstrukcje. W naszych realiach bezmyślnej regulacji rzek chyba tylko dzięki bobrom można mówić o naturalnej retencji i tworzeniu zbawiennych dla przyrody rozlewisk.
DSCF7021.JPG DSCF7022.JPG DSCF7025.JPG DSCF7026.JPG DSCF7027.JPG

Krasna wciąż zmieniała się na naszej trasie. Wkrótce ols zaczął stopniowo wypierać trzciny, by po paru kilometrach zamienić się w las mieszany, a nawet bór zdominowany przez sosny. Podmokłe dotąd brzegi stawały się nieco wyższe, pojawiały się piaszczyste zakola. Później teren zaczął się fałdować. Krasna płynęła w zagłębieniu na kształt jaru, a na jej brzegi wróciły olchy i brzozy, spychając sosny i świerki na dalszy plan. Piaszczyste dno chwilami ustępowało miejsca kamienistym bystrzom, woda była dość czysta o lekko rdzawym zabarwieniu charakterystycznym dla rzek tego regionu.
DSCF7028.JPG DSCF7029.JPG DSCF7030.JPG DSCF7032.JPG DSCF7033.JPG

Wspaniałym widokom wtórowały równie urzekające dźwięki. Ptasi świergot, a w tle szum lasu i szmer wody. Czasem potężne drzewa trzeszczały złowieszczo, innym razem bóbr chlupnął do wody beztrosko nie bacząc na naszą obecność.
Rzeka, która płynie przez las musi być piękna. I Krasna taka była. Była też pełna przeszkód, jak na dziką, leśną rzekę przystało. Spływaliśmy z bobrowych tam, wspinaliśmy się na coraz liczniejsze zwałki, a niektóre nawet musieliśmy obnieść. Zwałek było mnóstwo. Ogromne, piętrowe, jedne położone siłami przyrody, inne ścięte zębami bobrów. Bywało, że z jednej zwałki wchodziło się na następną, a z tej widziało się dwie kolejne.
DSCF7034.JPG DSCF7035.JPG DSCF7036.JPG DSCF7037.JPG DSCF7038.JPG

Podczas wspinania się na jedną ze zwałek zjechałem w dół tracąc równowagę i wylądowałem głową w dół pokazując kolegom dno kajaka. Wstałem, chyba podnosząc się na wiośle, które dało wystarczające oparcie leżąc poziomo na powierzchni wody. Jednak nie udało mi się ustabilizować kajaka i ponownie wylądowałem w wodzie. Przy drugiej próbie, jak sądzę, odbiłem się ręką o dno, wyciągnąłem się wzdłuż pokładu i wyprostowałem dopiero po odwróceniu kajaka. Udało się! Gdyby woda była głębsza uniemożliwiając odbicie dna przygoda zakończyłaby się kabiną. Może trzeba doszkolić się technicznie? Powyżej fartucha byłem mokry, przez nie dość szczelny komin coś przeciekło, ale buty i spodnie miałem względnie suche. Przebieranie się odłożyłem na później. Popłynęliśmy dalej.
DSCF7039.JPG DSCF7042.JPG DSCF7043.JPG DSCF7054.JPG DSCF7055.JPG

Na metę dotarliśmy po osiemnastej. Tomek, mimo zmęczenia podkreślał urodę rzeki, Marek oświadczył, że już tu nie wróci. Ja też byłem zmęczony, pod koniec chłód spotęgowany wcześniejszą kąpielą zaczął mi doskwierać, ale uroda Krasnej nagrodziła mi wszystkie trudy i niewygody. To wspaniała rzeka, która doskonale broni się nawet w towarzystwie górnej Kamiennej, Czarnej Staszowskiej czy Brzuśni, które to miałem okazję ostatnio spływać.
DSCF7059.JPG DSCF7060.JPG DSCF7061.JPG DSCF7068.JPG DSCF7070.JPG

Zaliczyłem dotąd ponad 200 spływów. Czy jakaś rzeka była bardziej zwałkowa niż Krasna? Chyba nic nie przychodzi mi do głowy. Sam spływ niezwykle forsowny, ale nie żałuję i dziękuję za towarzystwo.

PS. Celowo przed napisaniem własnej relacji nie czytałem co napisał Marek. Spodziewam się, że nasz odbiór spływu i rzeki będzie zdecydowanie różny.
przez Prus
22 maja 2017, o 21:41
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Kuchenka na patyki i szyszki. Blaszana, składana.

Oczywiście, że najlepsze są suche patyki czyli połamane gałązki. Mogą też być pocięte i rozszczepione gałęzie i konary.
Szyszki natomiast zwłaszcza sosnowe, suche dają żar. Co jest istotne w tak małym palenisku dla podtrzymania temperatury w czasie dłuższego gotowania.
przez Sikor
26 maja 2017, o 23:08
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

14-18.05.2017 Drwęca (Gromoty - Złotoria) - 183 km

Już zimą planowaliśmy jakiś wspólny wypad. My - czyli Maga i ja. Była mowa o którejś z rzek Pomorza, może Obra? Nie brałem pod uwagę rzek w jakimś większym promieniu od Poznania ze względu na utrudnioną logistykę, a co za tym idzie - koszty. Kiedy jednak Magda rzuciła hasło "Drwęca", łyknąłem to od razu.

Termin był zaklepany od miesięcy. O mały włos załapaliśmy się na ostatni atak zimy ale na szczęście wyciepliło się i wypogodziło właściwie w dniu wyjazdu.

W wyjeździe pomagał Krzysztof z "Korsarza" z http://kajakibrodnica.pl/ - nie za darmo oczywiście ale włożył w nas o wiele więcej zainteresowania i uwagi, niż było to w zaklepanej umowie. Z tego miejsca dziękuję, pozdrawiam i reklamuję. Naprawdę gość jest spoko.

Na trasie właściwie bez niespodzianek - dobry metr powyżej przeciętnego poziomu zabezpieczył nas przed spotkaniem z przeszkodami. Wiele bystrz, kamieni i zwalonych drzew po prostu zniknęło pod wodą.

UWAGA: kilometraż na mapie ma się średnio do rzeczywistego. Najbardziej bliski prawdy jest ten z przewodnika kajakowego "Od Wisły do Wisły". Ten z mapy Drwęcy sponsorowanej przez "Korsarza" jest nie teges.

Na początku nocleg w Brodnicy. Piękne miasteczko. Następnego dnia start na moście koło Gromotów.
https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t31.0-8/18699279_847911272013734_2574667570714190390_o.jpg?oh=e306c8ef4062078bf85cf8560d92ed64&oe=59E24FA3

Początkowo odcinek dość jednostajny. Ładnie, spokojnie, pusto. Ładna pogoda. Czekamy jednak na obiecywane przez wszystkich emocje.
https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t31.0-8/18595166_847913562013505_1710844270494404742_o.jpg?oh=8e3e0995ca0ed74de1b90b1f21a50864&oe=59E71CD7

No i są. Te rozlewiska.... Matko Jedenasta! Czegoś takiego jeszcze w życiu nie widziałem. Tyle ptaków! Jak w filmie przyrodniczym. Brakowało tylko (jak to Magda stwierdziła) komentarza Krystyny Czubówny :)
https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t31.0-8/18588796_847915428679985_1798946665994434786_o.jpg?oh=4e07e40579997cdf6a41807dd19426a3&oe=59AD88A8
https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t31.0-8/18595208_847907605347434_4952172236824225737_o.jpg?oh=bf5dd6cd8a93426cdc2dec77e8a1f5a9&oe=599EA840

W drugim dniu spotkała nas burza. Właśnie na rozlewiskach. Byłoby kiepsko, bo nie było za bardzo gdzie się schować. Postanowiliśmy dotrzeć do jakiejś zwartej ściany drzew / lasu. Na pełnej petardzie rozpoczęliśmy ewakuację. W ostatniej chwili dotarliśmy do prywatnej wiaty. Zostalibyśmy w niej tak czy inaczej, bo na niebie zaczęła się już regularna burza ale postanowiłem poprosić o zgodę - Pani musiała się zdziwić, gdy od strony pustej o tej porze rzeki, przez taras, podszedł do drzwi balkonowych osobnik w chlupiących butach przypominająch łapy Yeti, kamizelce asekuracyjnej, ciemnych okularach i kamerce na czapce. Dobra. Ja bym dostał zawału na jej miejscu. Pani jednak wykazała się daleko idącym opanowaniem i wspaniałomyślnie pozwoliła skorzystać z wiaty.
https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t31.0-8/18672864_847903445347850_7142610619404937760_o.jpg?oh=0d25bfdc38a4b539366085195f9360c3&oe=59AFA4A5

W tym dniu nocleg wypadł nam pod wieżą widokową. Bajka. Szczególnie o 5 rano. Kto nie był wtedy z nami, niech żałuje. Dla takich poranków warto nie myć się dwa dni.

https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t31.0-8/18595550_847909095347285_531004454895715980_o.jpg?oh=c85ca929824c12a20974ea9cfde19c51&oe=59A7A85A
https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t31.0-8/18620806_847909212013940_5826219907796484071_o.jpg?oh=75fe4279759384bbf689f92f76f6dc6c&oe=59A5D8DB

Następnego dnia skorzystaliśmy z ciepłego prysznica na przystani OSiR w Brodnicy - otwarcie sanitariatów załatwił nam Krzysztof (jw).

Świetne miejsce noclegowe znajduje się również w miejscu zwanym Kupno. Nie ma bieżącej wody ale jest czysty wychodek, co pozwala zachować saprekę w czystości ;) Należy skontaktować się z właścicielem - nr telefonu na tabilczkach przy brzegu. Facet jest świetny, zakręcony i lubi grupę TOTO, więc jak ktoś nie teges, to radzę się doszkolić!!! :D
https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t31.0-8/18588742_847923772012484_6379320395800837574_o.jpg?oh=df09afce4e9c5b31e7b289b2b5926700&oe=59B30417
https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t31.0-8/18699649_847925378678990_5954636259104077760_o.jpg?oh=18103178800bdb9e4df4d8474438430a&oe=59AD3134

Natomiat nocleg kolejnego dnia (po przepłynięciu 45 km)- w miejscowości Elgiszewo był okupiony atakiem lęku. Otóż odpicowana przystań z nasadzeniem kolorowych krzewów, ławeczkami i piecem chlebowym nie miała... sanitariatów. ALE - myślimy - to przecież, k... wa, niemożliwe! Na przystani tylko jeden kontakt telefoniczny - do firmy Kajaki Zwinka - facet uprzejmy, poinformował, że klucz do sanitariatów ma sołtys i ma obowiązek nam ten klucz udostępnić. Poszedłem - żylasty, smagły 60-latek o twarzy rodzącej podejrzenie o wieloletni kontakt z substancjami hepatotoksycznymi o właściwościach psychoaktywnych, na dźwięk słowa "ZWINKA" dostał napadu agresji. O mały włos nie dostałem po pysku. Nie dostałem. Ale nie dostałem również klucza. Gość trzasnął drzwiami i tyle. NA SZCZĘŚCIE poratowała nas jego żona. Tłumacząc męża z jego wyraźnej awersji do firmy ZWINKA, bez problemu udostępniła nam sanitariaty. Swoją uprzejmością zatarła poprzednie niemiłe wrażenie ze spotkania z autochtonami.
https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t31.0-8/18671594_847929792011882_6412537647726867856_o.jpg?oh=c649bca78c7633ceca3c07af980c3d63&oe=59B3F403

https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/18581622_847927198678808_1733373345468314432_n.jpg?oh=ae14c136b3c88c3188131d961c787f75&oe=59AD1323

Z miłych rzeczy w tym miejscu: pole namiotowe jest super, miejscowa młodzież jest cicho pomimo spożycia i nie przeszkadza strudzonym wędrowcom. Można zostać wysłuchanym przez wójta, który okazuje zainteresowanie. Szczególnie około 10.00 rano, po śniadaniu.

W ostatnim dniu mieliśmy zakończyć spływ przy jedynych na trasie przenioskach. Okazało się to jednak niemożliwe i - chcąc nie chcąc, dopłynęliśmy do Złotorii.

https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t31.0-8/18595521_847903782014483_8428027395330821130_o.jpg?oh=ffef5c14e53b6555654732b9475e6fba&oe=59EA20DA

Miejsce zakończenia, wykorzystywane przez większość spływów i firm komercyjnych, jest miejscem niebezpiecznym, zarośniętym i grząskim.
https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t31.0-8/18595253_847930905345104_6295641222576184212_o.jpg?oh=d7ee11eb14ae9c2a541cb2c37c41bcff&oe=59AC6EFD

Tu link do wszystkich zdjęć (uwaga! ok. 130): https://www.facebook.com/media/set/?set=a.847902245347970.1073741928.100003846084699&type=1&l=7da8d12073

Będzie też film, a może nawet dwa.
przez miandas
30 maja 2017, o 21:13
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

14-18.05.2017, spływ Drwęcą, Gromoty - Złotoria

Jak już sporo z Was wie, razem z bratem wybraliśmy się w maju na Drwęcę. To rzeka różnorodna i zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Oprócz wspaniałych meandrów mieliśmy też liczne rozlewiska, ponadto poziom wody był o jakiś metr wyższy niż zwykle, dzięki czemu zapewne uniknęliśmy wielu przeszkód w postaci zwalonych drzew. Płynęliśmy od mostu w Gromotach aż do Złotorii, do skansenu (czyli niecały kilometr przez ujściem). W ciągu 5 dni na wodzie pokonaliśmy dystans 183 km. Płynęliśmy swoimi dmuchańcami. Dzienne dystanse to ok. 35 km z wyjątkiem 4 dnia, kiedy to machnęliśmy 45 km. Skorzystaliśmy z logistycznej pomocy pana Krzysztofa (http://kajakibrodnica.pl/) - przy okazji dziękuję za wszelkie podpowiedzi. Skorzystaliśmy również z przewodnika kajakowego "Od Wisły do Wisły", który trzeba by trochę dopracować. Drwęca to przede wszystkim wielkie ilości ptactwa, widzieliśmy też sarny, bobry, no i lasy, łąki, pola...

Dzień przed wypłynięciem, czyli w sobotę 13 maja, spędziliśmy miłe popołudnie i wieczór w Brodnicy. To malownicze, czyste miasteczko.
Ryneczek

https://c1.staticflickr.com/5/4273/34787427222_25cb9b0eb1_o.jpg

zamek
https://c1.staticflickr.com/5/4271/34563574190_b5c65c53b3_o.jpg

i Drwęca z góry.
https://c1.staticflickr.com/5/4200/34951011225_035fbb30b6_o.jpg

https://c1.staticflickr.com/5/4201/34563564980_d71a1f9216_o.jpg

A w niedzielę start na moście w Gromotach. Trochę szpeju do spakowania jest.
https://c1.staticflickr.com/5/4200/34107721954_4904bf19fe_o.jpg

Pamiątkowe foto na początek. (foto od brata)
https://c1.staticflickr.com/5/4244/34108048014_007ebff929_o.jpg

Rzeka na tym odcinku raczej "normalna", nie porwała mnie szczególnie, ale wrażenie robiły spokój i cisza.
https://c1.staticflickr.com/5/4248/34563554740_a495e7db6a_o.jpg

Pierwsze odcinki leśne.
https://c1.staticflickr.com/5/4224/34910538776_1bd693b779_o.jpg

Piękne brzegi po obu stronach.
https://c1.staticflickr.com/5/4204/34563549670_b5d8753f49_o.jpg

I ujście Iławki.
https://c1.staticflickr.com/5/4267/34140391373_2994e90fcd_o.jpg

Łódź nurza się w zieloność.
https://c1.staticflickr.com/5/4202/34563542110_3288ec806d_o.jpg

https://c1.staticflickr.com/5/4272/34140389843_891d5006c4_o.jpg

Kamienno-ceglany most kolejowy magistrali kolejowej Warszawa – Gdańsk, został wybudowany w 1876 r.
https://c1.staticflickr.com/5/4195/34563535430_b7abd4a107_o.jpg

Fot. miandas
https://c1.staticflickr.com/5/4250/34990939665_395f94dbdf_o.jpg

Zaczynają się rozlewiska. Stan wody na Drwęcy jest o jakiś metr wyższy niż zwykle. Zdumiewa mnie ilość wszelakiego ptactwa.
https://c1.staticflickr.com/5/4250/34910520796_b0126948ae_o.jpg

Rzeka zaczyna silnie meandrować.
https://c1.staticflickr.com/5/4221/34563525680_822c2e32fe_o.jpg

Foty ptaków do znudzenia, ale może komuś się spodoba.
https://c1.staticflickr.com/5/4276/34107906304_e38b4643d4_o.jpg

https://c1.staticflickr.com/5/4267/34563516080_ac6273e6ec_o.jpg

https://c1.staticflickr.com/5/4198/34563512670_daf04101be_o.jpg

https://c1.staticflickr.com/5/4225/34140363593_077a4279a8_o.jpg

https://c1.staticflickr.com/5/4275/34140356453_a71c936d4c_o.jpg

Nowe Miasto Lubawskie
https://c1.staticflickr.com/5/4271/34140354773_121b122cab_o.jpg

I Kurzętnik, za którym mieliśmy pierwszy biwak na dziko.
https://c1.staticflickr.com/5/4199/34140353803_5af3343d96_o.jpg

A to już drugi dzień.
Przyroda znów zachwyca. Ta skrzydlata
https://c1.staticflickr.com/5/4222/34787381052_cf01a4d327_o.jpg

i ta kopytna.
https://c1.staticflickr.com/5/4249/34140350623_5db37d4a03_o.jpg

Oprócz łąk i rozlewisk mamy lasy.
https://c1.staticflickr.com/5/4197/34563489910_db85bb2bf6_o.jpg

https://c1.staticflickr.com/5/4267/34563488540_daa56c521b_o.jpg

https://c1.staticflickr.com/5/4274/34563485470_73717530b6_o.jpg

https://c1.staticflickr.com/5/4272/34140336423_ac7d48bef0_o.jpg

I cały czas piękne meandry.
https://c1.staticflickr.com/5/4268/34910473866_13feb69228_o.jpg

Czajka.
https://c1.staticflickr.com/5/4196/34818922311_156e58bb67_o.jpg

https://c1.staticflickr.com/5/4223/34818920981_c355b9ac2a_o.jpg

Oraz mewy śmieszki.
https://c1.staticflickr.com/5/4272/34140326383_4bfa8856a3_o.jpg

https://c1.staticflickr.com/5/4273/34140325013_fb10c54025_o.jpg

Pola rzepaku przełamują świecącą w oczy zieleń.
https://c1.staticflickr.com/5/4251/34140324263_4c785e305e_o.jpg

fot. miandas
https://c1.staticflickr.com/5/4248/34180526613_2c60fa3d2e_o.jpg

W tym miejscu robimy postój
https://c1.staticflickr.com/5/4244/34910462196_1974f05c6b_o.jpg

A ja czuję, że coś się zbliża.
https://c1.staticflickr.com/5/4201/34140318543_d09d4a76bd_o.jpg

Niebo też zaczyna o tym informować.
https://c1.staticflickr.com/5/4276/34563469000_c8f2667f96_o.jpg

Wyraźnie się ściemnia.
https://c1.staticflickr.com/5/4249/34818904011_0cbc07dc68_o.jpg

Co ma swój urok.
https://c1.staticflickr.com/5/4267/34563460280_2072d1c20c_o.jpg

Postanawiamy dopłynąć do leśnej ściany, co na rozlewiskach nie jest łatwe. Zwłaszcza przy meandrach. Na szczęście udaje nam się dotrzeć do domostwa z gościnną wiatą.
https://c1.staticflickr.com/5/4225/34563456050_78bc91a2ca_o.jpg

Zresztą w ostatniej chwili.
https://c1.staticflickr.com/5/4195/34563454230_c36140cb49_o.jpg

Po burzy pojawia się tęcza.
https://c1.staticflickr.com/5/4247/34563449890_6dba3951c7_o.jpg

A my płyniemy dalej.
https://c1.staticflickr.com/5/4200/34563442570_1bd14c5c58_o.jpg

https://c1.staticflickr.com/5/4221/34910438286_e37e31e317_o.jpg

W świetle zachodzącego słońca.
https://c1.staticflickr.com/5/4245/34140278563_e7ba2edbc3_o.jpg

https://c1.staticflickr.com/5/4200/34140276793_55cc1ca82f_o.jpg

https://c1.staticflickr.com/5/4220/34140274543_6b51470ab8_o.jpg

https://c1.staticflickr.com/5/4223/34910424166_d070684008_o.jpg

Tu można skręcić w jeziora brodnickie.
https://c1.staticflickr.com/5/4224/34910421766_0feac3188e_o.jpg

Ale my szukamy noclegu. Wpływamy w lewą odnogę. Prosto do wieży widokowej. W takim miejscu nigdy jeszcze nie biwakowałam.
https://c1.staticflickr.com/5/4199/34787302312_8a4e59d06f_o.jpg

Wieczór jest piękny, choć komary żrą.
https://c1.staticflickr.com/5/4228/34910419276_e7b1ba0384_o.jpg

A rano znów pakowanie.
https://c1.staticflickr.com/5/4252/34787306302_0b61715836_o.jpg

I płyniemy dalej w kierunku Brodnicy.
https://c1.staticflickr.com/5/4250/34818871901_fa0f63bc4c_o.jpg

Miasto zwiedzamy tym razem od dołu.
https://c1.staticflickr.com/5/4250/34140244863_f405f0049a_o.jpg

W Brodnicy przy zamku zatrzymujemy się na zakupy.
https://c1.staticflickr.com/5/4275/34910388196_b72abdd450_o.jpg

Przystań OSiR w Brodnicy oferuje kajakarzom prysznice. Skwapliwie korzystamy.
https://c1.staticflickr.com/5/4251/34140237443_b3b1a7dded_o.jpg

A potem natrafiamy na bocianie drzewo.
https://c1.staticflickr.com/5/4196/34910381336_236cf529bf_o.jpg

On jej nie zjadł, przysięgam.
https://c1.staticflickr.com/5/4203/34910382316_4a9bf119eb_o.jpg

Jak na płaski teren, to jest bardzo pagórkowaty.
https://c1.staticflickr.com/5/4219/34950849455_57c8967325_o.jpg

Znów masa ptactwa.
https://c1.staticflickr.com/5/4221/34950846885_0e77390291_o.jpg

https://c1.staticflickr.com/5/4198/34140225193_25b91435fa_o.jpg

I bliskie spotkanie trzeciego stopnia.
https://c1.staticflickr.com/5/4201/34818836181_d89a4048bc_o.jpg

Zielono mi...
https://c1.staticflickr.com/5/4204/34563363470_8e86b75ba4_o.jpg

Biwak w miejscowości Kupno / Pusta Dąbrówka, zaraz za mostem po lewej stronie. Warto tam się zatrzymać. Teren prywatny z podanym telefonem - właściciel turysta sam dba o to miejsce. Jest wychodek i miejsce na ognisko.
https://c1.staticflickr.com/5/4197/34910364116_3dea2e66eb_o.jpg

Dzień czwarty. Płyniemy przez rewir orlika. Wielkie ptaszysko, ale nie udaje się sfotografować.
https://c1.staticflickr.com/5/4248/34563348750_244fe70a9d_o.jpg

Pale starego mostu.
https://c1.staticflickr.com/5/4244/34818818671_0566a9bcfd_o.jpg

Golub-Dobrzyń. Stajemy na przystani.
https://c1.staticflickr.com/5/4269/34818806451_b1040b4c17_o.jpg

Miandas udaje się po kebab i frytki. Nawet dobre to było.
https://c1.staticflickr.com/5/4198/34140197443_d32965f916_o.jpg

https://c1.staticflickr.com/5/4221/34140193743_f93162cddf_o.jpg

Tego dnia machnęliśmy 45 km. Nocleg na przystani w Elgiszewie.
https://c1.staticflickr.com/5/4248/34950789035_4d7980a429_o.jpg

Przystań atrakcyjna, jednakże klucz do sanitariatów brat dostaje od sołtysa z narażeniem życia. To wynik miejscowych niesnasek pomiędzy sołtysem a właścicielem miejscowej wypożyczalni kajaków.
https://c1.staticflickr.com/5/4247/34950777815_d5113eb9fd_o.jpg

https://c1.staticflickr.com/5/4203/34819097671_b0d4a5c101_o.jpg

Ostatni dzień, czwartek.
Nie śpieszy nam się, bo chcemy skończyć za zaporze w Lubiczu.
https://c1.staticflickr.com/5/4274/34950767825_7482daeb5e_o.jpg

Rzeka jest tu już szeroka i płynie bardziej prosto.
https://c1.staticflickr.com/5/4247/34818762771_b6dc909ea0_o.jpg

Przystanek na drugie śniadanie.
https://c1.staticflickr.com/5/4247/34950762475_29aeba69aa_o.jpg

Zapora. Musimy płynąć dalej, tu logistyczna pomoc nie dojedzie.
https://c1.staticflickr.com/5/4271/34950747775_2cafb5b132_o.jpg

Druga przenoska, czyli młyn.
https://c1.staticflickr.com/5/4246/34107731744_3b2c7e6067_o.jpg

I koniec na ul. Turystycznej przy skansenie w Złotorii. Zapisu trasy na mapie nie będzie, bo Holux wziął i się zresetował całkowicie.
https://c1.staticflickr.com/5/4272/34563685580_fe9cb46a01_o.jpg

Wszystkie zdjęcia TUTAJ: https://www.flickr.com/photos/146286372@N07/albums/72157681379883723/with/34563685580/
przez Maga
30 maja 2017, o 21:55
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Drwęca 2017 The Movie :)

Jakby komuś było mało materiału z Drwęcy, to zapraszam do obejrzenia matriału filmowego. Jest dość długi ale żona i siostra pochwaliły i powiedziały, że nie nudny, więc zapraszam!
(ja też uważam, że wyszedł :) )



przez miandas
30 czerwca 2017, o 22:07
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

cron