Wyprawa naprawdę wspaniała, okazało się , że nie tylko wiosną jest tam urokliwie , choć teraz nie było już śladu śniegu to można było zobaczyć to, co ostatnio nam przykrył . Ekipa na taki wypad fantastyczna , do końca z poczuciem humoru, bez względu na warunki drogowe typu gruzowisko, rumowisko czy jak tam to zwał. Chyba nikt z nas nie spodziewał się aż tak momentami trudnej drogi.
Piesek za to idealnie czuł się na takiej trasie , witał praktycznie każdą osobę i jak wspomniał mój przedmówca krążył między nami pilnując żeby mu się "stado" :D za bardzo nie rozproszyło :P
Schronisko Pod Łabskim Szczytem było tłumnie oblegane , kolejka gigantyczna , ceny jak to na wysokości -oderwane od rzeczywistości: cola 2,25l -15,00 zeta, wino 50,00 zeta( to samo wino w Biedronce 7,00), za to piwo za 10,00 zeta to już na te warunki normalna cena . Gość obsługujący tych wszystkich głodnych i spragnionych mega wyluzowany , na spokoju , ogarniał kasę, zamówienia i wydawanie posiłków- szacun !!! :||: , gdyby ktoś był zainteresowany to szukają tam pracownika. Powrót mieliśmy bardzo spokojny :&&: i przy wspólnej pomocy zeszliśmy na dół , wyglądaliśmy tak obrazowo ujmując jak trzech nieźle nawalonych ludków , gdzie tylko pies był trzeźwy i nas prowadził :lol: , ważne że poczucie humoru nie opuszczało nas do końca :D
Pełnią szczęścia było dotarcie do domku , prysznic i przepyszna zupa gulaszowa :D :D :D , na drugie danie już nie mieliśmy sił .
Pogoda, trasa, widoki , i towarzystwo , wszystko to sprawiło, ze pomimo trudności jakie napotkaliśmy była to fantastyczna wyprawa, dająca ogromnego , pozytywnego kopa :D , po to się właśnie rusza w góry!!!