Już kilka lat jestem na forum, ale jak widac nie wszystko przeczytałem , ten topik mi umknał :oops:
Moja przygoda zwodą rozpoczęła się ... bez wody , To znaczy miałem kilka lat jak zobaczyłem dziaciaki w moim wieku pływające na optymistach na jeziorze Rożnowskim, strasznie chciałem pływać ale że mieszkalismy w tedy w Gorlicach to jedyną wodą była rzeka Ropa i ... zalane piwnice obecnej restauracji Gorlicka a na ten czas plac budowy a zarazem nasz plac zabaw. I tak pierwszą utką stała się płyta styropianu (a własciwie 2 płyty) i pływanie w labiryncie piwnic .... To że nikt z nas życia nie stracił w dzieciństwie to naprawdę cud :twisted:
Potem nastąpiło kilkanaście lat przerwy , aż moje marzenie popływania zaglówką udało się zrealizować , kiedy nasz serdeczny przyjaciel został KO nad Soliną i od tego czasu przez kilka lat całe wakacje spędzaliśmy żeglując na właściwie wsystkim co wtenczas tam pływało . Po ukończeniu studiów miałem koleją kilkuletnią przerwe od wody, aż pewnego dnia tenze sam Przyjaciel poinformował mnie że spółdzielnia mieszkaniowa wyprzedaje sprzet sportowy. Dzieki temu stałem się włascicielem Rekina marki stomil i na tym kajaku kolejnych kilka lat pływałem po Dunajcu i Popradzie a raz nawet żeglowałem po jeziorze Rożnowskim :) na żaglo z tropika rozpiętym na wiośle 8-)
A potem nastąpił wyjazd z Polski do Irlandi, kajak został w kraju a ja jakby zapomniałem o wodzie , aż któregoś dnia podczas wycieczki do Comemary pomyślałem ,, ależ było by cudownie popływać na tych zotokach ,, , wróciłem i zacząłem przeszukiwać internet. Trafiłem na Oru kajak i się zakochałem , ale ta cena :shock: kupiłem płytę coroplastu i tak zaczęła się moja przygoda z wodą i budowaniem dziwnych pływadeł 8-)