Jakiś czas temu, wznosząc noworoczny toast, pomyślałem sobie : co by tu ciekawego zrobić/zobaczyć ???
Jeszcze w szkole podstawowej nauczycielka mówiła, że Finlandia to kraina tysiąca jezior. Jak podrosłem to sprawdziłem i teraz wiem, że pomyliła się o kilkaset tysięcy, bo wg ostatnich danych jest ich 187 888 – ale jeszcze nie wszystkie zinwentaryzowali.
Daleko na północy Finlandii mieści się siedziba ‘Śniętego’ Mikołaja ( w pobliżu miejscowości Rovaniemi – niemal na linii koła polarnego ), jak ją miniemy i pojedziemy jakieś 200 km dalej na północ, to trafimy w rejon Enontekiö stanowiący część Laponii, gdzie zaczyna swój bieg rzeka Ounasjoki.
Chcąc poznać trochę informacji o rzece zajrzałem do wikipedii : „Ounasjoki - rzeka w północnej Finlandii - 340 km. Wypływa z jeziora Ounasjärvi, uchodzi do Kemijoki. Zamarza średnio na 8 miesięcy w roku”. Mając nadzieję na więcej informacji sprawdziłem co piszą o tym jeziorze, cyt. z wikipedii : „Ounasjärvi - jezioro w północnej Finlandii. Wypływa z niego rzeka Ounasjoki”.
Zimą słońce tam nie wschodzi a latem nie zachodzi – trwa polarny dzień i temperatury porównywalne do naszych z czerwca.
I już zrobiło się na tyle ciekawie, że postanowiłem osobiście poznać tą rzekę.
No to postanowione – robię spływ Ounasjoki.
Dotarłem do mapki Finlandii ze zdjęciami satelitarnymi o sporej rozdzielczości : http://www.retkikartta.fi/index.php?lang=en
Przejrzałem rzekę na maksymalnym powiększeniu – całkiem interesująca.
Rzeka Ounasjoki rozpoczyna swój bieg w gminie Enontekiö w Laponii. Powierzchnia gminy to 8 400 km² ( to porównywalnie do województwa Opolskiego ), a populacja niecałe 1 900 osób ( to mniej więcej tyle ile …. a sami poszukajcie w swoich okolicach jakiejś wioski dla porównania ), przy czym 90% ludności mieszka w stolicy regionu – miejscowość Hetta.
Nie śmiać się z określenia stolica, bo jak na taką przystało - ma własne lotnisko, którym nie każde polskie miasto wojewódzkie może się pochwalić – niemniej ta populacja... . Z wyliczeń mi wyszło że spotkać w tamtejszej okolicy człowieka jest tak samo prawdopodobne co wygrana w zdrapce. Oczywiście pominąwszy tą „metropolię” Hetta.
Po analizie różnych źródeł i przeliczeniu kosztów – najodpowiedniejszą formą okazał się rafting, lub po polsku - spływ pontonowy. Najlepszy termin to przełom czerwca i lipca gdy słońce nie zachodzi, są najcieplejsze dni ( jak na Finlandię ) i jeszcze nie ma stad komarów, tak charakterystycznych dla tajgi.
Start drużyny „A” – Agnieszka, Ania i Artur – planujemy na 13 czerwca, powrót na początku lipca. Pojedziemy autem przez Niemcy do przeprawy promowej w Sassnitz, przepłyniemy promem do Trelleborga, potem przez Szwecję do Finlandii, kończymy trasę samochodową w Hetta, gdzie rozpoczynamy spływ. Chcemy dopłynąć aż do ‘Śniętego’ Mikołaja, czyli do Rovaniemi. To całkiem ambitny plan – jakieś 340 km przez tajgę w około dwa tygodnie.
Przez cały ten czas chcemy relacjonować na bieżąco naszą przygodę umieszczając zdjęcia i komentarze z tego, co nas danego dnia spotka.
Trzymajcie za nas kciuki!
https://scontent.fwaw3-1.fna.fbcdn.net/v/t1.0-9/13315626_522078044649703_2937053132576625794_n.jpg?oh=e57cabbad13726a289c6e25232a9c57d&oe=57CDB43C