Rozpocząłem sezon skromnie w niedzielę od spacerku po Bzurze. Dzięki uprzejmości Moto Przystani w Plecewicach, która zbiera się dopiero do działania, przepłynąłem na swoim laminatowym kanu do mostu w Kamionie. Bzura jeszcze trochę łysa, otulona ledwie dostrzegalną, łagodną mgiełką zieleni. Widać za to śmieci, które motłoch wrzuca do rzeki. Mimo wszystko było pięknie i na pewno tam wrócę, żeby zrobić jakąś dłuższą trasę. Ale jak będzie zielono - to pewnie już niedługo. Woda jeszcze mętna, nieprzejrzysta. Słyszałem, że Bzura lekko śmierdzi. To prawda, że towarzyszył mi zapach rzeki, lecz to wcale nie było nieprzyjemne. Aha, była przenoska :). Pod mostem w Kamionie droga tak zalana wodą, że nie sposób podjechać, żeby się nie zakopać. Trzeba więc było łódkę jakieś 200 m przetaszczyć. Dobry początek?