...dzięki Wojtek za "transmisję", plastikowate zyskują sporo blizn w tym miejscu :lol: , najważniejsze żeby dla uczestników była to bezpieczna zabawa...
Jak Twoim zdaniem sprawa wygląda: czy balony sprawniej sobie radzą niż sztywniaki ? ,nie dotykam sprawności kajakarza bo zakładam że w tym miejscu nie pływają nowicjusze..
co do bezpieczeństwa, pomimo że na zdjęciach może wyglądać to groźnie osobiście wydaje mi się, że jest to dość bezpieczny spływ, przede wszystkim brak progów z silnymi odwojami które potrafią złapać i przytrzymać, natomiast po każdej trudniejszej kaskadzie mamy spokojniejszy odcinek, na którym możemy w przypadku wywrotki spokojnie się kabinować, złapać kajak i graty i wyjść na brzeg. kolejna rzecz to fakt, że jest dużo gapiów - w przypadku poważniejszej awarii można liczyć, że ktoś ruszy nam z pomocą. i to samo biorąc pod uwagę liczbę uczestników - jest ich na tyle dużo, że w przypadku kłopotów ktoś na pewno zaraz dopłynie do poszkodowanego i udzieli mu pomocy. płynąc typowo górską rzeką często jesteśmy zdani tylko na siebie, tutaj mamy obok innych. chociaż to też może działać w drugą stronę - bo ktoś może na kogoś napłynąć, uderzyć itp
a co sobie lepiej radzi? myślę że bez różnicy, i sztywniaki i dmuchańce idą równo. do pokonywania typowych sztucznych progów chyba lepsze są dmuchańce bo nie wchodzą tak pod wodę, tutaj na naturalnych kaskach jedne i drugie świetnie dawały sobie radę
jeśli chodzi o dziewczynki - jeśli dobrze pamiętam 10 i 11 lat to fakt, niesamowicie wymiatają jak na ten wiek, niesamowite było zobaczyć to na własne oczy :shock:
i sam klimat na prawdę przedni, można byłoby jeszcze zrobić drugą relację z samych Czech i miejscowości Jindřichův Hradec gdzie nocowaliśmy nieopodal Hamerskiego potoku - przepiękny zamek i stare miasto w małym miasteczku