| Biuro Turystyki Kajakowej AS-TOURS | PROZONE - wypożyczalnia kamer GoPro! | KONKURS RELACJA MIESIĄCA |

Znalezione wyniki: 9

Wróć do listy podziękowań

Re: Przywitaj się

Hej!

Przywitam się ponownie, bo już to robiłem kilka lat temu, ale od tamtego czasu siedziałem cicho. Spędzałem ten czas na pływaniu od czasu do czasu i innych ciekawych i mniej ciekawych rzeczach. Jestem raczej niedzielnym kanuistą. I to dosłownie. Najlepiej pływam w zimowe niedziele :-)

No i jestem dość monotematyczny co do miejsca pływania. Jestem spod Wrocławia i penetruję w zasadzie Widawę oraz Oleśnicę. Mam na nie blisko i w zimowe krótkie dni są naprawdę niezłe. W lecie niestety nie ma w nich za dużo wody, wiec wypady na te rzeki odpadają. W lecie na takie jednodniowe szwendanie jest ostatnio rower w moim przypadku. Co nie znaczy, że nie tęskni mi się do kilku dni na ciekawej, odludnej i spławnej rzece. Niestety rodzina nie podziela mojego entuzjazmu do takiego spędzenia urlopu co pozbawia mnie spełnienia tych pragnień. A z racji tego, że normalnie to mnie wiele w domu nie ma, to chcę dać im taki urlop jaki tez im się spodoba. To tyle jeśli chodzi o moje dziwne upodobanie do jednej w zasadzie rzeczki.

Ze spraw pozakajakowych to mam 46 latek, jeżdżę motorem do pracy, a ostatnio właśnie pedałuje w wolnych chwilach po lasach i polach.

Na forum zaglądam regularnie od jakiegoś roku i siedzę cicho, bo zawsze wydaje mi się, że niewiele mam wartościowego do dodania do tego o czym piszecie. Podobają mi się bardzo Wasze relacje, ale jakoś nie wiem jak to robicie. Ja płynąc nie potrafię fotografować, notować itp na bierząco :-)

No ale tak sobie właśnie pomyślałem, ze dobrze by było dać Wam znać, że macie takiego biernego, ale wiernego towarzysza na forum, któremu poza niektórymi przepychankami dużo frajdy sprawia czytanie o przygodach, sprzęcie, rzekach czy oglądanie świetnych zdjęć.

Co do moich upodobań wodnych to od paru lat jest to kanu. Porzuciłem już na dobre kajaki, pozbyłem się starego 40 letniego szklaka. Mam co prawda jeszcze Swinga 2 na spływy rodzinne, które kiedyś się jeszcze odbywały, ale myśle już powoli o jego sprzedaży, bo się marnuje. Kanadyjki to trochę inne podejście do spływu i takie mi bardziej ostatnio odpowiada.

Co do kanadyjek to jakoś jestem fanem Old Town’a. Tak jakoś wyszło. Zamarzyła mi się kanadyjka i taka była w moim guście i zasięgu cenowym. Najpierw to był Guide, ale że zacząłem pływać sam, to zamarzyła mi się solówka. No i dlatego mam jeszcze najmniejsze Discovery. Ma w zasadzie jedna tylko wadę - kil i może jest mniej stabilne jakoś tak w porównaniu z Guide’m, ale bije tego drugiego wagą i poręcznością. To jest o tyle ważne dla mnie, ze spływy Widawą czasami wyglądają bardziej na spacery z kanu po lesie niż pływanie jako takie. No i dobrze się w niej pokonuje wszelkie zwałki.
To tyle tytułem krótkiego przywitania.
Mam nadzieję, że nie przepędzicie „podglądacza”.

Pzdr,
Stanisz
przez Stanisz
20 sierpnia 2020, o 20:12
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Pneumatyczne - lista

Kurcze, nie wiem z jakiego, kupiłem go jakieś 3 sezony temu.
Ma kilka wad - słabo nadaje się imho na pływanie zimowe po rzece zwałkowej, a to głównie za sprawa tego jak się w nim siedzi. Super jest w słoneczne spokojniejsze pływanie jak się siedzi w nim na bosaka i nie przejmuje tym, ze siedzenie ma się mokre. No i ma pokłady zapinane na zamki, które nie są wodoszczelne. Podczas ulewy to się nie sprawdza - przekonaliśmy się o tym na Nidzie.
A składaczka to mam :-) Dahona na 16 calowych kółkach. Nie zrobiłem nim jeszcze więcej niż 10 km na raz. Ale chyba się skuszę i wrzucę go kiedyś do mojego Discovery - sam się wtedy ewakuuje z lasu do samochodu :-)
A czy ktoś próbował wozić sztywne kajaczki pociągiem?
My kiedyś dawno temu, jak jeszcze były w pociągach wagony bagażowe, pojechaliśmy tak chyba z 4 dwójkami szklanymi z Ocy gdzieś na Słupię. A potem wracaliśmy z Ustki z nimi najpierw w ETZ do Słupska i stamtąd już „normalnie” pośpiechem.
przez Stanisz
27 sierpnia 2020, o 23:32
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Pomocy w wyborze...

Nie odebrałem zniemczenia jako „obelgi” Czasami tez zniemczam :-)

Pzdr,
Stanish
przez Stanisz
31 sierpnia 2020, o 11:39
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: 07.06.2020 Pilica czyli Bismarch vs SA135

Przewozy regionalne maja takie coś za 60 zł z tego co wyguglalem.
A co do latania po przedziałach to nie jest aż tak źle. To jeden taki konduktor mi się trafił. Dotykałem go raz w miesiącu i ten jeden raz na miesiąc patrzyliśmy na siebie z nienawiścią. On mnie opierniczał, a ja się przesiadałem.
Inna sprawa - na złożonym rowerze można tez usiąść jak nie ma miejsc siedzących :-)
przez Stanisz
10 września 2020, o 11:40
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Rzeka Bystrzyca - odc. Skałka - Wrocław 16.06.2020

Stanisz, a jakich spodni zimą używasz? Ubieram się z reguły jak do lasu. Nie mam specjalnych spodni kajakowych czy temu podobnych. Ubieram jakieś kalesony termojądrowe i na to replikę M65 z Helikona. Są wygodne, maja duże i bezpieczne kieszenie. Do tego mam wysokie buty dla myśliwych z Decathlonu. I to mi z reguły wystarcza. Dużo się ruszam w kanadyjce i siedzę wyżej niż w kajaku. Z reguły najbardziej marzną stopy.
W worku mam zawsze komplet na zmianę na wypadek przymusowej kąpieli.
Dodatkowo mam jeszcze kalesony neoprenowe i skarpety tez neoprenowe z Deca. Użyłem ich raz, przebrałem się w nie jak wpadłem do wody. Skarpety grzały nawet w mokrych butach.
Na opady to mam jeszcze spodnie goretex’owe z demobilu. Ubiera się je na wierzch, na M65.
Nie jest to nowoczesny zestaw, ale na jednodniowe wypady mi wystarcza. Nie wiem jak by to było przy wielodniowym pływaniu.
przez Stanisz
8 października 2020, o 19:49
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Kajak dla duuuuużego


- Dlaczego kanadyjki nie mają oparć (oprócz tych nielicznych, które mają)? Moda? Tradycja? Czy może przeszkadzają w wiosłowaniu? Pytam, bo ja MUSZĘ mieć jakieś oparcie.


Zaryzykuję odpowiedź na to pytanie :-)
To dlatego, że inaczej się siedzi i inaczej się wiosłuje niż w kajaku. Jak ktoś ma sprawne kolana to nawet bardziej wskazane jest klęczenie.
Do tego pewnie też tradycja.

Mam kanadę z oparciem i bez. Ta bez była moją drugą. Jak ją kupowałem, to też myślałem, że się nie da bez oparcia, albo będzie mi przynajmniej bardziej niewygodnie. Ale w moim przypadku nie jest wcale tak źle. W zasadzie nie widzę różnicy. Może to dlatego, że pracuję przy biurku i muszę dbać o plecy ćwicząc odpowiednie partie mięśni (joga itp). Brak oparcia ma dla mnie też taką zaletę, że jak się chcę odprężyć to się po prostu kładę plecami do tyłu na bambetlach i mam relaks.

To kładzenie i odchylanie się do tyłu, w moim pływaniu (raczej nie tak jak w Twoim przypadku na Wiśle) ma też duże znaczenie przy przepływaniu pod wszelkim przeszkodami typu powalone drzewa. W tym z oparciem pozostaje w takim przypadku albo zsunięcie się do przodu albo głęboki skłon do przodu - to jednak jest trochę niebezpieczne, jak się źle oceni prześwit albo przeceni własną elastyczność :-) W obu przypadkach trzeba się jeszcze martwić o oparcie, które co prawda się składa ale do przodu.

Trudniej się też "biega" po kanadyjce z oparciem - w kajaku pewnie tego problemu nie ma bo nie ma gdzie "biegać". To jest dla mnie też ważne na rzekach z duża ilością przeszkód.

--
Stanisz
przez Stanisz
26 stycznia 2021, o 18:54
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: 24.01.2021, Strzegomka, Żarów - Mietków

No cóż... technologia okazała się sprytniejsze ode mnie. Linki przestały działać. Wygląda na to, że iCloud zmienia linki po jakimś czasie. Mam nadzieję, że to to. A może po prostu stwierdził, że zdjęcia są tak kiepskie, że nie warto ich publikować. Faktycznie nie są żadną rewelacją, mają jedynie wartość dokumentacyjną.
Ale dość żali. Oto brakująca część relacji (oryginalnego postu już nie mogę edytować)

https://lh3.googleusercontent.com/pw/ACtC-3fZeuu-YoMeyDrd9TLymlidex5ZcUo3Fj1U9xTNcPNpT9HDN1nNjX7rJT6deTq58TF5bMLS-hCT8d20I9qjCjw2kU3Vtts-irlz05Iq77cPGQFoRy__9hnLKn_vI9tWhiP-TyYsLcJKEzztmb-0jw1u=w2446-h1834-no?authuser=1

https://lh3.googleusercontent.com/pw/ACtC-3cwzQnUVTVbzSjRYrnfDDiaM8oN_9q2_jH24QmnkXR1xM6CqEbz7tLKaa7YckGBP8131ZMRyZqVc_iinQmWVsBwztkOfH2S74U8A-Up3W_J4X_tEU_T36oITk7bHnXRbJxFjLv7vN9oVk2Gy-IBNIZg=w2446-h1834-no?authuser=1

https://lh3.googleusercontent.com/pw/ACtC-3cc2nje12C8edkCq0CeTzZfXperhPdOQFvzFVnFsXUm2oQibHwMs8hp-4I-1qvR90adlPPLvWmXDbHePT8CKI3H3TvVjA2b_-FGkA3Auvv3kp6zZ-hU6uBxwYRNBbrptHf0_sQfqxHwlscPBUuY8KTW=w2446-h1834-no?authuser=1

https://lh3.googleusercontent.com/pw/ACtC-3ccayoUTQwJk84L6LgV-0ezpO2UxIXQrrlvjLl2rpI74AMQt7lAv4T3ateC-t3_lAA66Ycs9Oak3vD5vVZP4lsa23R1_W4r0H-qipE9nezLcdUl3j1w8eoLOt3tAdE6mYB0bvOEm-bJ2zCXQKBxvBmV=w2446-h1834-no?authuser=1

https://lh3.googleusercontent.com/pw/ACtC-3cwowxN9X-JAAgXzb1RgWtoRAuNexHGR6HMoNRqwAcIkvz9Ao_ge5ZP06oqkGVNBL3V3ARVwrjdEmxsQnhl4xqO54D7aaka-MaUPRF591VXi8TjBPtiO-aB2WRb11mLlUaBBJWprpePUVeWQcZsv-ow=w2446-h1834-no?authuser=1

https://lh3.googleusercontent.com/pw/ACtC-3c99lAaQxuTt7eE61wNmlTZoP_rbqw5VuG8UbVze3164odfB56HLP4saR8sijfINM1Zso8RD-vbl9Sr79K9cMkXNLlSmF9FNMcA6mld1fLAv8pXhkCwE1GSXkhiHnfSPLNRa1eZv6JIheSZ96cahrBo=w2446-h1834-no?authuser=1

https://lh3.googleusercontent.com/pw/ACtC-3fd6wc_0K_z3F5NgCJMlXgTt8EKDKQx-9bJGxDxTHtM5D4Dt4ZqDlLDXGgYBqMZxl_nIfiq-JdCCP6CcsVLjr3TOFzaDBlv8EDjEWWDm6FTof4V3SOoPf8GvjVwM36ySnNWoTiUAH5TMmqNe1VZlV0I=w2446-h1834-no?authuser=1

https://lh3.googleusercontent.com/pw/ACtC-3dduAphT6NDauDuS5JV_io0qH11-IINITEcLXbrcZFnUi2ql1P9L_I3aDNmMMC5sOiORTG_Vw7Yo390lJySmRDQwh2FucfxLNYmsCxnd8pAtNBOQuVvWw2n5D4pdKaIPdQm6CazYj5-H1C_DCLl1SSL=w2446-h1834-no?authuser=1

https://lh3.googleusercontent.com/pw/ACtC-3deerUgdxe6GfDN3QAO8pSLxKHa_d1bKUbVNP8HOjETGZWidG_6N14cRdFaaUmTg_IPwiDBr3DQKUKJ2uhAQgxxnpR2x2OYIl6iFhbEX3pHQHUjG8A_cEncJnSH7ge0I2xxPA9VhOvlSzh-K1OJquwd=w2446-h1834-no?authuser=1

https://lh3.googleusercontent.com/pw/ACtC-3dSP-tNll6fhWDHO7ES5ICMniG4nEaoN-snA_r2sZNxjjDdJxa1AoLKnniFV4ZFESGgU68PxGUxZwGYCFFQeA8jjCif94Wd_1og7VyRXvX4dqQNSwu15FQ81IE3csTLtJjfhViLPYT7SEEsSX8P9CY6=w2446-h1834-no?authuser=1

https://lh3.googleusercontent.com/pw/ACtC-3duoIwbNY4DSBo1UH8CknzRgvcNHg-L1SsxyR_kK28qJj24n64tSr4kWxa0PUl-egukabb4JIVZ1F9V-m1VesEqp1iVTfOKoMcmM3StVJVtBQQCpVtRqdzVw-W5TQN1ASEdWXXAYipRgnQqe-LTaCQ1=w2446-h1834-no?authuser=1

https://lh3.googleusercontent.com/pw/ACtC-3f5yvaLJSuCwg_mQ3Rwqs-h1HYFIm1jfPZY2HqrCIUs73JL_lWs5s7nNj2yKS9hUxMdtgW--kuOkF6sLSkBETpIaBtQoSFdbwiBSKp_G_RyyAc0v8ub7dXDp6FzXwF6xPWRmtx7a3Qp4zzw_zSBWP9J=w2446-h1834-no?authuser=1

https://lh3.googleusercontent.com/pw/ACtC-3fxeDqxh9o9anMV_QHZUGiPtWiOQbK866rIl6va-miuUPHyL2e7GgwsPRXHjbj6cv6aNToN90g3Z6YbaBrwsDBBZRzmzio8gTeui0IlWcYp8OvZZHHLBAn_zhy3YQk5k--upL4Doo52ubH7TCSZUZAX=w2446-h1834-no?authuser=1

https://lh3.googleusercontent.com/pw/ACtC-3ewOuOfJp9_ZOMj-cXPwtJNh-Uhx_lKk7LNii4Nse1ckFCZobN2f-M2tTRSScm62u75Mc5F5sXJ0Xw_qZUJFUExQG77Tdmbf0t4nuGxsi4PWGxuEfs4QlBOlZruqr12eri573t5tUE1vBmCjxJmS-l-=w2446-h1834-no?authuser=1

https://lh3.googleusercontent.com/pw/ACtC-3d3bct0OFWpCPhpt_Xs__LwYE0HaotzcexcuKqO2En7Dow4PVIfjRQ2CS6nDD1pBQ8JYmq9Wa0liuD8b3ipRwusQiJdh6LbO0RZnCNfYM8q0FFYZoK2PKtUHIWLnQORUwZ4uoH9KLt6pYAG5pt2fw35=w1376-h1834-no?authuser=1

https://lh3.googleusercontent.com/pw/ACtC-3dm1S0YQiQbccs62dOC6Cmuu2lVRDOFSFFcqaR01_040NqZTOIcECd7QbroBcxFIpPPpnEPIYnNeaqmD8vO9LvktaNF_3faMGJZQ9d3qn4ESS7rcSM7nXMdPGvY4iHK6B4833rx4KVr1H6FkvjKzzRQ=w2446-h1834-no?authuser=1

https://lh3.googleusercontent.com/pw/ACtC-3f1eCba75MwD-ewxQ7gU38b6elTXIxLHkdytpgrvEaNWt_hd3EGimrAigAp7NSVteT7pGj-Xj0uSxrbluTiK9Kkk9vVuxpIP5ihj2eo4DvEuSiJ_KmZwy8EdIhZ6lOtqOEeG16cC12ek4khoqkpnNaU=w2446-h1834-no?authuser=1

https://lh3.googleusercontent.com/pw/ACtC-3eCFQV0SgybTk4n6d3e4Sbl6FJevWYhcZSePxlomPbScC1FYnxyni7kRjPYb5XIl4hSrMFfc-M_6x14NBy_OYzqO4i-_JojZQpTO1wSUnd9OSZefl34v1hZyTVjfl-y8r_qcskhCoVvS3fkWQvsEDn8=w2446-h1834-no?authuser=1
przez Stanisz
10 maja 2021, o 22:07
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Odra, ujście Ołoboku - Krosno Odrzańskie, 13.11.2021

W długi listopadowy weekend wybraliśmy się na zachodnie krańce lubuskiego. Pomyślałem sobie - dawno nie pływałem, a lubuskie to taka dla mnie kraina rzek i jezior. Nie ma wyjścia, oprócz rowerów trzeba zabrać kanu. Krótkie ustalenia - czy ktoś ma chęć na pływanie w listopadzie? Na szczęście żona i córka bez namysłu rezygnują z tej atrakcji. Jedynie syn, Michał, jak to on - zastanawia się…. No trudno, zamiast lekkiej jedynki, trzeba wziąć dwójkę. Jedna decyzja z głowy. 


Teraz rzeka. Szukam takich co znam (głównie ze słyszenia) - Pliszka, Obra itp. Ale niestety są one trochę daleko od bazy w Międzylesiu koło Ciborza. Nie chcę skazywać żony na wożeni nas w tę i z powrotem po 2 godziny. Wypatrzyłem w końcu, że lokalnie płynie rzeka Ołobok! Na mapie wygląda ciekawie, przepływa przez jeziora i można by skończyć spływ w Ciborze. Jest nawet w sieci jakaś oferta komercyjnego spływu Ołobokiem, czyli powinien być spławny!
Taki był plan A. Na miejscu okaże się czy faktycznie realny. Pływanie zaplanowałem na sobotę, a w piątek zrobimy rekonesans rowerowy.

Tak też się stało. Przejechaliśmy się do Ołoboku (tym razem miejscowości) aby tam obejrzeć potencjalne miejsce startu. Ale już po drodze pierwsze spotkanie z rozlewiskami powyżej Ciborza, nie napełniało optymizmem. Podobnie było w Obołoku. Woda w rzecze jest, to prawda. Może i da się płynąć, ale łatwe to nie będzie. Koryto poniżej jazu, wygląda na zarośnięte.

https://lh3.googleusercontent.com/pw/AM-JKLWBvYh397E0x1hbTr4Ya6LmvcUXcfB0o3OF6kHDCDjsFg2Rrn0MPl6mHPnp7WFK9Ji9NL52ZXCBRc62pFs26-xwfmqmefozyi7vnrWlzTIOwYdHHBhiW3T6H7R1AHLL3jvfCgIcRNX_irgnbTa6e3we=w2134-h1592-no?authuser=0

https://lh3.googleusercontent.com/pw/AM-JKLVK_Y0w3jmfKe9dCbn98w8hMJLza0Y6mpyFMK8UZwa3ZxXOlT18K-uex6ZqWbf2kXyaJvX6Daiy1g0KfHAFEzNf1xDdH8yWdtfi8yrGqN98J8ESygDIc8Jsm6pFFplGrDz9kRXtAgWkRNJDnRU7k_NK=w2134-h1592-no?authuser=0

Potem przecięliśmy jeszcze Obołok (rzekę) w lesie.

https://lh3.googleusercontent.com/pw/AM-JKLXT-x_7tyLXqz3eoFZ-AyVJHjrNS0wUy_Xsx_Lk5ZJOn313beqqz4BQYs6qEmX9tZOj_Pm1-swJcwoxlx2setKeVFxh3JZLuvnBcjDzhenIqE1-PUv6zpbiuOI3NZRP7FqT77nb2NgFTzaIEF8ytOus=w2392-h1592-no?authuser=0

https://lh3.googleusercontent.com/pw/AM-JKLX5gD5uaRA9r6er6aEE3XJxTI3WKEYPyY7Xed-eoQu8kGrF-ZecyxptH4QIS4kStRfBEm2DGponvxCo_OZKTuz9TPhrdfKihTb3K8AKKS22qbiHoyP3udxC22Alsg7JxvRUn-rNskzNRodzhMIA7HS9=w2134-h1592-no?authuser=0

Bardzo malownicza, ale jednak skromna to rzeczka. Już kilka razy płynąłem takimi rzeczułkami. Ale tym razem nie mam ochoty, a tym bardziej z synem, większą kanadyjką, mordować się przez kilka godzin, żeby przepłynąć kilka kilometrów i pewnie poddać się gdzieś po drodze.

Trochę smutny wróciłem do bazy. Trochę głupio wieźć łódkę taki kawał i jej nie zamoczyć. Dlatego szukam. I okazuje się, że Odra nie jest wcale za daleko :-) Jakieś 20 minut w jedną stronę. Znalazłem też ostatni odcinek Obołoku przed ujściem do Odry. Jednak popłynę też tą rzeczką :-)
Jest zatem plan B. Ładuję kanu na samochód jeszcze wieczorem, pakuję zapasowe ubrania i spływowe gadżety.

Rano śniadanie, wyjazd i start o 10:15 poniżej jazu/mostu na Ołoboku na drodze 278 pomiędzy Nietkowicami Bródkami.
Bardzo mało wody. Brak prądu, woda śmierdząca i kupa błota. Jednak da się płynąć. W rzece powalone drzewa, ale łatwe do ominięcia. Zdaje się, że tylko jedno było całkiem w poprzek. Sporo wędkarzy, szczególnie na lewym brzegu.
Wodować można się łatwo za mostem w prawo, zjeżdżając w polną drogę.

https://lh3.googleusercontent.com/pw/AM-JKLV6IAyS7lzkOtvOqM9byGe-TsQduk8OR7a96qU8tBBWGV-jCezfXpLPdOsUm53vtrYePo0Z8KzUZKxP_b-O1vFXZi_wgfCjrZ7zyYzM5wejRKoFTwCZHytA3qdB2CYjf2O_1gQG5cySloSD6AP0SO0h=w2124-h1592-no?authuser=0

https://lh3.googleusercontent.com/pw/AM-JKLWSLYWfhd-Bi5BOjF8_cD9wz5sqUrkkkZw-YgXZoDtIErtFS6poFnUDnEbSGtpVWU5LeyBShhnF7s7mDFr8nPcwhcNOy5LW8D8E1WXNUEhMZJ0msPpKPP8pVvMNnLHNM69KUI9K2_GGu_35nnadvn2o=w2124-h1592-no?authuser=0

https://lh3.googleusercontent.com/pw/AM-JKLVxl17yWWi0dMw99nLXm5HxxoReNXfwjQN4a9zfcgWiLZvE0J-QZQR6EB9fdUgf3pAoTmrZPsRq82YqQu_jhBB-vD4BbI87XeluGIaZ6A7zAbjacbSXJm3Z6u8n3bZRKYeVG08KN-3ft5bRxnTo2hHR=w2124-h1592-no?authuser=0

https://lh3.googleusercontent.com/pw/AM-JKLX4AMTe-vT3ZnH-ANzBvBtgqXbAr_bwnXBFj933zJw2yzf3SVcD7sViWh5JWlmf8LV-XlFX4gVt2K9WS9Bfam3qU2-KtuMjBqmNnOzFJWC1_1tFEfDMo2mBY6RDDLjDcqcPGytnDp2lqQr9-zurpIfC=w2124-h1592-no?authuser=0

W końcu po około 1,5 tys metrów, wypływamy na szerokie wody Odry. Tu w końcu jest nurt. Z obu brzegów co kilkadziesiąt metrów w rzekę wgryzają się ostrogi. I tak już będzie do końca. Naprzeciw ujścia Ołoboku, na trawiastych brzegu widać rowerzystów i spacerowiczów. Pewnie musi tam być jakaś ścieżka na wale.

https://lh3.googleusercontent.com/pw/AM-JKLW2vtydUtgks79s4SDJIyOB-G2XiEHqtabp7MqPyO8rmi7lK938LTrAxR7K7JPz5n3G6MwB41-PmZZyOBnUT_tVei8FJt3DApX6c6XlthUc15mec-djV1j-OSIQ_L7xLMSVzKyjDNJroEMptPxchR5T=w2124-h1592-no?authuser=0

https://lh3.googleusercontent.com/pw/AM-JKLWZ1pgb9r4ONWX5L-EDNb4-zywbqS-Ej83NOiPrZGAfX5vISb8OvK6RcN2rHKLp5Z5kVmPatwOaZLVa5rQlzVls1bdSaTEjaRBVfL2ROn2BbWJB73arK2DnuWHvkuiFON9AdTungaDx5jmimj1Tprh-=w2124-h1592-no?authuser=0

https://lh3.googleusercontent.com/pw/AM-JKLVDHe26yUbLuGWveQ6k-Rv-krs5oQxeHqqwchszCyK-8SzHb2Wc9vJ-dKPpPgd9wRN4lO2jmjXrZgqYYVS4lXH9dSlU0Pdhp_K2wWXDEPR5jnHaGvZ3D5IeZ5U86d1kpMdkCTXGbIFpDWu4XSd8Mksa=w2124-h1592-no?authuser=0

Niebawem pozbywamy się strachu przed wielką rzeką. Respekt pozostaje, bo jednak to masa wody w porównaniu z naszymi klasykami spływowymi. Ale nie wieje, nie ma fal, a cały czas prąd nas niesie. Spokojnie da się manewrować i przesuwać się pomiędzy lewym i prawym brzegiem. To pewnie też dlatego, że woda to raczej stan poniżej średniego, a może nawet niski. (Tak, potem sprawdzam wskazania wodowskazu Nietków. 158 cm - strefa stanów niskich) Przy obu brzegach do postoju zapraszają piaszczyste łachy. Niezbyt wysokie, ale spokojnie można na nich wylądować i rozprostować kości. Tak też zrobimy po godzinie, dokładnie na 499 km.
Ale nim tam dotrzemy to przepłyniemy pod mostem kolejowym pomiędzy Szklarką Radnicką, a Czerwińskiem. Most jest właśnie malowany. Obserwujemy robotników wiszących na drabinach za krawędzią i machających wałkami.
Remontowane są też gruntownie ostrogi, ale chyba firma za to odpowiedzialna miała długi weekend. Widzieliśmy chyba wszystkie stadia odbudowy takiej budowli wodnej jaką są ostrogi.

https://lh3.googleusercontent.com/pw/AM-JKLVTTUGjcxsdcOtNaqhyECko_me08TdsfgwRi2oaCMg1M0hYvVYg1fWcN3nVwJUA1-98CMmAicZW433D8X0zEb4jKscrE73SaSqh89SuCp8Shli55SwP6iPT-mp4smMmMBA_TVhO4g4AjBNXR0mPCtkp=w2124-h1592-no?authuser=0

https://lh3.googleusercontent.com/pw/AM-JKLW9QebywBrIRVFQK5rcuACrdPbuYkXprRdB9I5R5UVNfMsybsU36I7oMyl2lzTsjtDgoUy8bDUWFwyAF8DaQ8eQvjtkx0-dP1fYggEI9meONBsv6Ix1EgGHRcZBwG7JD7pWHFhkm9D-tsTak3IZQoZw=w2268-h1592-no?authuser=0


Nie od razu zauważyliśmy słupy kilometrowe, ale dość szybko połapaliśmy się jakie to udogodnienie. Pewnie dla kogoś związanego z żeglugą, albo dla bywalców takich spławnych rzek jak Odra czy Wisła to „oczywista oczywistość”. Po lewej są oznaczane kilometry nieparzyste, a po prawej parzyste. Oczywiście patrząc z biegiem rzeki. Szybka kwerenda w google i już wiemy, że Krosno Odrzańskie - nasz cel, leży na 516 km.
I tak już mieliśmy czas i dystans pod stałą kontrolą :-)

https://lh3.googleusercontent.com/pw/AM-JKLVNqe9t5UCge-dNkNzRuwizzKdfDGcoUIVDMtU7RDMxSmMQHIRFWKqphTQKaEr2pp8_H7wwFWbZ5FK5I9flHvugaIB0FUn57mYDZW28LKCABTH35p_13_palj_ZMX35rtche1z4LQTZ6RHo0Nd6SYao=w2124-h1592-no?authuser=0

Po drodze mijamy wieś Będów. Na brzegu można wypatrzeć tablicę z nazwą miejscowości i kilometrażem. Miłe zaskoczenie, bo miejscowość wyraźnie przedstawia się tym płynącym rzeką :-) Znowu, raczej to niespotykane na małych rzekach. Można tu wylądować na której z ostróg. Niestety nie ma tu przystani.

https://lh3.googleusercontent.com/pw/AM-JKLWKPk9yg7yVUQOrPGmxjjanuIY7OF5O00WEoQUtM4OpSur1WhodXB54GDw2dfWufU1xCdzusnIDAF2M7mOWd6A4U0P-o3aFHo08KpBNgBdAbPBilVg9J5Ax7OtlhiYvdmsgcvCbXSLKA3s6M37MA-yZ=w2124-h1592-no?authuser=0

https://lh3.googleusercontent.com/pw/AM-JKLVIP87W1cYQelguPO1DjmbG2sdxVNjhP2SzY_PYnU4yF2jp0ANpOkr_bPKvfCTTCqWSCzNuKjuB8k0zkbtb9b_T4zRwLmC-nGk7P0__TNWCL1K9NO1TtQwri5DX5LnGz4IZfG6NmXU30UW2FH4RNP_W=w2124-h1592-no?authuser=0

W zasadzie przez cały czas na brzegach widać jakichś wędkarzy. Przecież to sobota i długi weekend. Mam wrażenie, że jest ich więcej na lewym brzegu.
Potem nieco w oddaleniu od rzeki mijamy po prawej Radnicę, z charakterystyczną, niezbyt urodziwą i taką klockową bryłą kościoła.

Po kolejnych kilku kilometrach, rzeka skręca na zachód, a na prawym brzegu wyłaniają się wysokie skarpy.

https://lh3.googleusercontent.com/pw/AM-JKLXKWSnf82KUH7sofclkZfOTXDF1YWCUMJoBH-kGh6a2IVMI4a9FXthi0U4Yg3sR5NC9fflgTnv9DNFwzE7jklthKh-RMLTzSNcAK3BohhTe4ya_w8B4qmurV96X3-4hbB3W4S0UTgTSAi5vzCEKykoA=w2124-h1592-no?authuser=0

Najpierw widać je na skraju pradoliny, w miarę płynięcia w dół, zbliżają się do samej rzeki. Przed kolejneą miejscowością o dziwnej nazwie Gostchorze, przechodzą już w klif na prawym brzegu.

https://lh3.googleusercontent.com/pw/AM-JKLVM_9SjpigDixYqu4f7NCX6TJgD87KhRO-I6SrzSmExkn3RPPeseKU_4x9VVSrUz2YP7vj2JTOX-Wx50AnplOQiqqvNNgQczMtNBYrSId59y1JGNPJJAmEEypgkpUYqGvLPyCocKfHkMfa_n_YVpGVZ=w2124-h1592-no?authuser=0

W samym Gostchorzu klif jest rozcięty, widać zabudowania i przyjaźnie wyglądająca przystań.

https://lh3.googleusercontent.com/pw/AM-JKLWEgku7drgcgLCO-xLBiluu2KjPSucSE7M4TGyuUXGjchDxQ6rfWRum3as-WZ_TZiDY9JiHNVSKcaFBnqQhbGXRlHx7DmuiOdQdgIYXra6Za0Rnt6I-UTRX6he4h-3GL6BgqhzAWgA1ijqJYuCNjHG3=w2292-h1592-no?authuser=0

Nie zawijamy do niej bo śpieszno nam dalej. Za samą wioską klify są najbardziej efektowne, mają ze 20, 30 m wysokości. 
Dalej klify znów zamieniają się w łagodniejsze zbocza odchodzące dalej na północ od rzeki. W oddali widać już wierze kościoła w Krośnie. 
Mijamy ostatnią wieś przed Krosnem - Chyże.
 Zaraz też widać Krosno. Trudno je pomylić z wioską, bo wita nas widokiem blokowiska na wzgórzach. Po prawej ruchliwa droga 276.

https://lh3.googleusercontent.com/pw/AM-JKLUVj_xGwYjnVX3DuB6EGh1GWhm_2CtdZzMvmjIgDA2ngbYydTw67BEEf2EunfL2aBK9M5IIUjoZNAIBSrlLi2No_C7IeczSzH76b5CUk8SZ9deCokrRtzjidoEuUz6wsfFwsqEPjb6OkbSK3R6MlYLT=w2278-h1592-no?authuser=0

W porcie w Krośnie wylądowaliśmy o 14:34.

https://lh3.googleusercontent.com/pw/AM-JKLWJfXY8ZljSx2rFqe5WiZ8N5H4d849gK4UJeJ0NOZmAoW0xAhkRj0dgquogxrYd02M0gxYSm9bIM4Zc1OrYtcnmcf-xBHPtrP082AWt8cEBLF9bNFnE17Dqf3lGjvF6FleY5R6GDyuiuPAqGE1jY65F=w2126-h1592-no?authuser=0

Według map, port wydawał się idealnym miejscem do podjęcia kanu z wody i załadowania na samochód. Ale rzeczywistość jest mniej piękna. Kanadyjką da się wylądować na pochylni do slipowania. Nabrzeża są zbyt wysokie dla kajakarzy. 
Ale nie to było największym problemem. Port jest obecnie odcięty od drogi ogrodzeniem budowy gazociągu. Nie da się tego ogrodzenia sforsować, a za nim i tak czeka głęboki wykop z jeżącymi się zbrojeniami. Zakląłem sobie siarczyście i poszedłem brzegiem na rekonesans w stronę mostu. Po drodze odkryłem jeszcze, że zdeptałem jakieś miejsce będące ostoją przyrody. Na szczęście, żadnej przyrody zagrożonej nie spotkałem. Może chodziło o jakiś gady czy płazy? 
Przy samym moście można się przecisnąć z łódką wzdłuż ogrodzenia, przejść na drugą stronę jezdni i czekać na transport na parkingu przy dawnej kawiarni.
Wracam do łódki, wodujemy się i przepływamy te 100 m do mostu. Targamy kanu pod górę wykręcamy miedzy barierami na chodniku i już po chwili klarujemy łódkę po drugiej stronie ulicy.

https://lh3.googleusercontent.com/pw/AM-JKLXQGa9ibx1-_0GyKCGLBvgE8j4KgdVnjyHQI8bR2EA_DHh3F_MYbDKl24OzP50lAr58LaGuLgC2rFpi-2AqqhF6TMl0oIcUAbt_1PzOSFYAeU8h60OU_svWv4M1WRcK2Z3Aae1BrFBYxaO8OftC-MW6=w2124-h1592-no?authuser=0

https://lh3.googleusercontent.com/pw/AM-JKLVTRTxTTgUFEfKPWFhy-pspHeTD4J-GGRSHYvAqMH7wiBt84SQB0wkq1Y3v6oJ8E9ZNgKoCCxC4TfPjtT9yHEOkOBJsJmp6hVxup_ALSGZnjonWvMRUrhabR34yn65NdpdPmfZ2Rotg8jFBY9KlcfuG=w1674-h1592-no?authuser=0

To już koniec płynięcia. Jeszcze tylko transport do Międzylesia na kwaterę. Nie wiedziałem czy zdążymy przed zmrokiem zrobić taki odcinek, szczególnie, że wystartowaliśmy bardzo późno.

Zrobiliśmy prawie 26km - malutko, ale starczy :-) Średnia prędkość też niezbyt duża - jakieś 6,5 km/h, ale na samej Odrze to robiliśmy 8-9 km/h.
przez Stanisz
19 listopada 2021, o 21:44
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Widawa, najkrótszy spływ roku, albo wiosłowanie siekierą

Ehh.. znowu mi z obrazkami coś nie wyszło. Przepraszam :-( Nie mogę już przeedytować posta, więc go powtórzę.
-------------

W tym roku na Widawie byłem tylko raz, wczesną wiosną. Poprzednie lata to było kilkanaście spływów tą rzeką. Stęskniłem się. Śledziłem od chyba miesiąca jej stan. A to w tym sezonie huśtawka - poziom potrafi przejść od niepływalnego do super stanu w ciągu nocy. Niestety nie mogłem się wstrzelić z weekendami z rzeką. Jak już było super to zawsze się trafiały jakieś inne sprawy. Wreszcie nadeszły święta. Tradycyjnie jak co roku wziąłem urlop. Powinno się w końcu udać.

W środę wstałem rano, zamontowałem bagażnik, załadowałem kanu, zjadłem śniadanie. Do jednego termosa zapakowałem świąteczny groch z kapustą, w drugim zaparzyłem herbatę. Jeszcze tylko beczka do samochodu i jazda. Nad rzekę zawozi mnie żona. To bliziutko, a po drodze dowcipkujemy o lodołamaczach na Widawie. Dzień wcześniej spędziłem 8 godzin na łażeniu po lesie i co prawda na początku było kilka stopni mrozu, to już po południu temperatura była dodatnia. Dlatego żarty o lodzie na rzece mnie jeszcze śmieszą.

Docieramy na most. Rzeka wygląda fajnie. Jest woda!

https://lh3.googleusercontent.com/pw/AM-JKLUdkInzA3jnhZ_GPss9j6Jn3ngLCGYccT9Ru7B9CDDt-EPlXcI2vymgCQ6Y0LoEAj9ICEZGqzqzKRvE63VrxrtoK8ILHBOTy2kQz7ibWpjD_TWY877OcbQEFnkfNGXCu_AsyCYgrSkYNYrdZpAVlvoB=w1194-h1592-no

https://lh3.googleusercontent.com/pw/AM-JKLVuKbJIBZ-qywQ87Z3yUbjzi6b7Fi4lTGrunRAn4LXzIhtTyyHI_v5M1nSuloeDwYQSmqon0vHA-nY8gxGW_Sicqq-RC9rBjEvVyLQl-n4tGFocDFYH5pPeDTlJQkZYlC6z5PvMBrFEfHd0UrWTW0ky=w2124-h1592-no

Zrzucam kanu i niezdarnie pakuję się do niego.

https://lh3.googleusercontent.com/pw/AM-JKLUGiQsyxbVVHAt6SByVrJeQHFYmOjTFgArgJ-obXMyTWOClfJcTTc2e__J1uLyqG86cfqj8rBghKqnBdOpXVLxvIVx1qAwHAHSTjeT-dcLjjFoE6jcRbw5pMvWyOjNRu6-zrof7RVo9o8OoLvFMAH0N=w1194-h1592-no

https://lh3.googleusercontent.com/pw/AM-JKLXdiSpV1AETzjxU5DmnxdG3oXk2ltTPysXh11K6vdSmsEWqx0FKE7HkyHVaVi5KAkUDWFaV3Jx9OQDowo2Y_9gjtynegE2j9oA4fgbFc1k3KcxFwC3nLlfH5Sppffwl4XRWihOmmv5-2q7dqTzkO97D=w2124-h1592-no

Zaczynam płynąć. Jest lód, ale głównie przy brzegu. Do tego jakieś 30 centymetrów pod wodą, której poziom wahał się w ciągu ostatnich dni. Taki lód przeszkadza w wiosłowaniu. No trudno. Płynę dalej i lodu jest coraz więcej. Trafiają się takie miejsca, gdzie tafla lodu jest na powierzchni i to od jednego brzegu do drugiego. Przepycham się przez takie miejsca i już jestem spocony. W końcu trafiam w miejsce gdzie lód jest mocniejszy. Nie mogę się odepchnąć od niego wiosłem. Zaczynam łupać piórem taflę lodu. Ale szybko robi się na to za gruby. Utknąłem. Ani nie mogę przepchać się dalej, ani zawrócić.

https://lh3.googleusercontent.com/pw/AM-JKLVuvpiOV0e5X_qUj4cYW_uZriNIpTjFCEnH4eFKSCyxWUHMztHGg6lKeYzQPYtu9Et8y-lHiS8f5hTajZCu0tYJSNwnaLaS0lWZKc-isYRAwGNvGxgI2g3_19xlOEEiyosd8B7ebxT2D9N0XBdJs3JZ=w2124-h1592-no

Na szczęści mam siekierę :-) I korzystam z niej. Po około 10 minutach takiego „wiosłowania” pokonuję jakieś 10 metrów lodu. Pot leje mi się po plecach…

https://lh3.googleusercontent.com/pw/AM-JKLU9gP4gdg-3XpzCHH-SIjZmqbOLco8ZgE54WF1D8Q_n1oiUi9Dl8iXMwPWxq60jKgLH5gIo-LJ43_LLj6czV4B6Yxz5xrML66OpUkX9gILwvOiG3zegKtp6YYgyRA0FGODWhWvB7ejsHEgScU8RouZ4=w2124-h1592-no

Zaczynam kalkulować - najbliższy most jeszcze sporo przede mną. Po drodze nie za bardzo jest jak się załadować na samochód, rzeka płynie przez pola i las. Będą trzciny i zwałki.
Poddałem. Odwróciłem łódkę na szerszym kawałku wolnej wody i powiosłowałem w górę rzeki. Było już łatwiej, bo w najgorszych miejscach wyrąbałem sobie wcześniej przejście.

https://lh3.googleusercontent.com/pw/AM-JKLV_856FIGxVnJMbsCFfL8hC-4vO__Tt7DhiRvLxdWbn_mlk9hAf7OJIRWoAYv_45ODbkCBR2zC3I4Mb-gJALAp88RCxzy_T8R5FWBEdfs01SpWISNSfuHUY9OvpuHG5f5-N3iIA_4ReVatCZA8-n9gO=w2124-h1592-no

W sumie przepłynąłem może z kilometr. W domu byłem już po 11:30.
Kapustę zjadłem, a herbatę wypiłem, w Ikei, gdzie rodzina wyciągnęła mnie na zakupy.

I to tyle... Życzę wszystkim dłuższych spływów w Nowym Roku!

Stanisz
przez Stanisz
1 stycznia 2022, o 23:51
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

cron