Nie chciało się wam pisać, to ja coś napiszę. :mrgreen:
Na wstępie zaznaczę, że było ekstra.
Do ostatniej niemal chwili nie byłam pewna, czy będę mogła pojechać. Jednak decyzja zapadła na tak i swoją podróż nad Bzurę rozpoczęłam już o 11 rano w piątek. Autobusową komunikacją zastępczą (remont torów) doturlałam się najpierw do Dęblina, a potem przesiadka w pociąg do Radomia. Tam już czekał na mnie Sikor i ruszyliśmy na miejsce startu koło Sochaczewa. Po drodze trochę stania w korkach nie zepsuło humorów i o 17 spotkaliśmy się z Rybą, potem dojeżdżali kolejni uczestnicy i wreszcie na brzegu Bzury nastąpiło spotkanie z całą ekipą. Na miejsce biwaku trzeba było jeszcze dopłynąć 600 metrów - krótka podróż na łódce Marshalla dostarczyła mi niezapomnianych wrażeń... Ognisko integracyjne trwało do późnych godzin nocnych.
Następnego dnia na skutek śpiewania na zimnie nie wszyscy czuli potrzebę zbyt wczesnej pobudki, zatem śniadanie, pakowanie i szykowanie się do drogi zajęło trochę czasu. Jednak nie był to czas zmarnowany. Można było delektować się ciepłymi promieniami słońca i pogadać.
https://farm5.staticflickr.com/4453/23615610348_1ce4432675_o.jpg
https://farm5.staticflickr.com/4501/36758198854_e23ccf636e_o.jpg
W końcu ruszyliśmy. Ja w kanu razem z Glynu. Namówił mnie na ten wyczyn Marshall, którego początkowo chciałam przekląć, ale odwołuję - fajnie się pływa metr nad wodą ;) Byłam pewna, że nie podołam, ale wciąż zaskakuje mnie moja odporność na szaleństwa. Na dzień dobry na drzewie przywitały nad kormorany, ale nie zdążyłam wyciągnąć aparatu.
https://farm5.staticflickr.com/4452/23615609258_9cc7635d0b_o.jpg
Na początku wcale nie czułam się pewnie, choć kanu ma ogromną zaletę - nie boli kręgosłup, co w kajaku zdarza się nieraz już po pierwszej godzinie pływania. Nie mogłam się za pierona przyzwyczaić do bujania. Ale skoro dałam radę robić nieporuszone zdjęcia, to chyba nie było tak źle.
https://farm5.staticflickr.com/4451/23615608678_122cdb7f88_o.jpg
Teraz o rzece. Jest piękna. Nie, to za mało napisane. Jest przecholernie piękna.
https://farm5.staticflickr.com/4445/36797770663_0b38700eaa_o.jpg
https://farm5.staticflickr.com/4484/23615607648_84fdfc65cd_o.jpg
https://farm5.staticflickr.com/4465/23615606868_f1f383f2ae_o.jpg
Smaczku dodawała pani jesień, która w tej części Polski waliła kolorami na całego.
https://farm5.staticflickr.com/4497/37419972276_b27280a5aa_o.jpg
https://farm5.staticflickr.com/4447/37419971216_8558ed1737_o.jpg
Cały czas byłam pod wrażeniem tego, jak steruje Glynu.
https://farm5.staticflickr.com/4512/36797799543_fbc60dfd01_o.jpg
Często wymienialiśmy uwagi na temat Bzury - naprawdę pokazała się od najlepszej strony. Również pogoda była dla nas łaskawa. Po ostatnich dwóch tygodniach deszczu słońce było wręcz niezwykłym zjawiskiem.
https://farm5.staticflickr.com/4461/37436703142_f06f141d10_o.jpg
Myślę, że to właściwy znak na wodzie.
https://farm5.staticflickr.com/4478/36797798433_682311f93e_o.jpg
Łysy.
https://farm5.staticflickr.com/4446/37419939996_21bdc62da2_o.jpg
Aga i Jurek.
https://farm5.staticflickr.com/4449/37436682012_cbb6c8215c_o.jpg
Często mijały nas czaple, ale tym razem już nie "polowałam", po prostu patrzyłam.
https://farm5.staticflickr.com/4466/36797797943_de41f42612_o.jpg
https://farm5.staticflickr.com/4459/36758191044_cfe638f7e0_o.jpg
https://farm5.staticflickr.com/4513/36758190584_e494af6450_o.jpg
Po ok. 15 kilometrach wypatrzyliśmy piaszczystą plażę i tam zrobiliśmy postój. Był czas na drugie śniadanie.
https://farm5.staticflickr.com/4444/37209773880_bddba2cc7f_o.jpg
https://farm5.staticflickr.com/4484/37419939786_4433814910_o.jpg
https://farm5.staticflickr.com/4456/36797795553_4066abc4b7_o.jpg
Niestety w tym miejscu musieliśmy pożegnać Wilka, który jeszcze tego wieczoru musiał wracać do domu.
https://farm5.staticflickr.com/4486/37209773230_e46c864070_o.jpg
Okazało się, że do biwaku zostało już niewiele dystansu. W sumie tego dnia wyszło ok. 18,5 km. Zlądowaliśmy w fajnym miejscu zaproponowanym przez Orzecha.
https://farm5.staticflickr.com/4504/37209770990_5c5bc0e05f_o.jpg
Rozbijamy namioty.
https://farm5.staticflickr.com/4474/37209770680_c275a89242_o.jpg
Ja ruszam na sesję w zachodzącym słońcu. W powietrzu lata babie lato, choć to już ostatni dzień września. W krzakach czają się pająki. A poza tym to jest zawaliście ładnie.
https://farm5.staticflickr.com/4511/37443894212_fca2fe73d8_o.jpg
https://farm5.staticflickr.com/4502/37209765100_7cfefe706d_o.jpg
Czołg serwuje na kolację chińszczyznę, wzmocnioną cebulą i przyprawami z zapasów własnych.
https://farm5.staticflickr.com/4454/37419958956_1b764932e6_o.jpg
Przy ognisku kiełba i napoje rozgrzewające. To naprawdę niezwykłe, że udaje się zebrać w krótkim czasie taką ekipę.
Rano pobudka trochę wcześniej niż w sobotę. Mamy 1 października, jest chłodno. Powoli wszyscy się zbierają.
https://farm5.staticflickr.com/4494/37419958016_f73206bd67_o.jpg
Robimy pamiątkowe zdjęcie.
https://farm5.staticflickr.com/4507/36758176404_45a4853f91_o.jpg
I ruszamy. Mamy kończyć za Sochaczewem, a przynajmniej taki był plan. Zakapior:
https://farm5.staticflickr.com/4481/37209761970_bb499216cd_o.jpg
Koniec końców zostaje zarządzony dystans znacznie większy.
https://farm5.staticflickr.com/4505/37209761190_8ef0023da4_o.jpg
Cały czas towarzyszy nam słońce.
https://farm5.staticflickr.com/4457/36797768953_3c9f6a80a2_o.jpg
Jesień widać za każdym zakrętem.
https://farm5.staticflickr.com/4486/37419949556_d4a239b3a0_o.jpg
Rzeka nieprzerwanie robi wrażenie.
https://farm5.staticflickr.com/4492/37419949126_17955ddd28_o.jpg
Ekipa na wodzie rozciąga się podobnie jak wczoraj.
https://farm5.staticflickr.com/4497/37419948146_161ae4b334_o.jpg
W tym miejscu robimy postój, bo raz, że wygląda zachęcająco, dwa, że powoli zaczyna doskwierać głód.
https://farm5.staticflickr.com/4510/23615588998_0995613548_o.jpg
Powoli pojawiają się kolejne załogi, ale że zrobili postój nieco wcześniej, więc się nie zatrzymują i już jedną grupą płyniemy dalej. Zbliżamy się do końca spływu.
https://farm5.staticflickr.com/4484/37436683702_71c648cb7a_o.jpg
Kończymy. Dzisiejszy dystans to 22 km.
https://farm5.staticflickr.com/4463/37436682942_185544943e_o.jpg
Kierowcy jadą po samochody, reszta kończy zapasy żywnościowe.
https://farm5.staticflickr.com/4473/37436682572_9be5604149_o.jpg
Ja wracam z Sikorem do Radomia, skąd ma mnie odebrać Ignac. W domu melduję się o 21. Pies oszalał ze szczęścia.
Dzięki wszystkim za spotkanie, pływanie, siedzenie przy ognisku. Osobne podziękowania dla Orzecha i Ryby za ogarnięcie tematu organizacyjne i logistyczne.
I jeszcze nasza trasa:
https://farm5.staticflickr.com/4502/36805192603_9ea2b42b10_o.jpg
Wszystkie zdjęcia TUTAJ: https://www.flickr.com/photos/146286372@N07/albums/72157661080634588