| Biuro Turystyki Kajakowej AS-TOURS | PROZONE - wypożyczalnia kamer GoPro! | KONKURS RELACJA MIESIĄCA |

Znalezione wyniki: 2

Wróć do listy podziękowań

Kajak Tomahawk Aqua Marina - krótka recenzja

Od czasu, gdy kupiłem ponton z airmatą w podłodze nie toleruję „miękkich” pływadeł.
Dlatego szukałem czegoś co można łatwo złożyć i wrzucić do bagażnika w samochodzie,
ale co nie przypomina dmuchanego materaca...w końcu znalazłem rozwiązanie

Kajak Aqua Marina Tomahawk
Jako że podobne konstrukcje na naszych wodach są rzadkością, napiszę parę słów na temat budowy tego cuda :)

kajak.jpg

Zarówno podłoga jak i burty zrobione są z airmaty pompowanej do stosunkowo dużego ciśnienia 0,7 bara. Materiał wydaje się być pancerny.

To nieco mniej niż w podłodze mojego pontonu (0,8) - ale mimo to jest twardo... a nawet zbyt twardo, bo np. nie da się zbyt długo klęczeć, kolana bolą...
Jest twardo i sztywno - nie ma mowy o jakiejkolwiek deformacji na fali czy coś.

Fotelik jest również zrobiony z airmaty, ale pompowany tylko do 0,3 bara - więc jest całkiem wygodny.
Grube siedzisko (zbyt grube?) mocuje się do dna kajaka na rzepach - nic się nie przesuwa, świetne rozwiązanie.

Na dziobie i rufie są dodatkowo małe pompowane komory poprawiające kształt łódki.
Niestety są wyposażone w dziwaczne, "plażowe" zawory - ciężko tam pompkę podpiąć... ale okazało się, że nie trzeba z nich powietrza spuszczać - mogą być cały sezon pod ciśnieniem.
Nie przeszkadza to w składaniu i transporcie kajaka.

W kokpicie jest bardzo dużo miejsca - takich chudzielców jak ja to można by dwóch obok siebie posadzić - no może trochę przesadziłem - ale tylko trochę ;)
Wąskie burty i dużo miejsca na bagaż - więc dziwi brak jakichkolwiek uchwytów czy siatki zabezpieczającej… trzeba będzie jakoś tę sprawę rozwiązać.

Transport nadmuchanego kajaka również nie stanowi żadnego problemu - można zarzucić na ramię, podtrzymując jedną ręką by się nie zsunął, w drugiej ręce wiosło, kapok, jakaś torba...
Stumetrowy spacer z parkingu nad wodę nie jest żadnym wyzwaniem - nawet dla takiego chuderlaka jak ja :D
Tylko następnego dnia ramię boli, jakby lekko stłuczone... pisałem już, że te burty twarde są? Następnym razem chociaż jakiś ręcznik podłożę... ;)
przez coolgate
2 lipca 2018, o 11:45
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Kajak Tomahawk Aqua Marina - krótka recenzja

Czas na trochę praktyki...

Pierwsze wodowanie - małe, "kręte" jeziorko, osłonięte od wiatru wysokimi drzewami.
Spokój, cisza, kajak szybko i bezgłośnie sunie po wodzie, tylko chlupanie wioseł tę ciszę zakłóca... 5 km/h... relaks...
Można i szybciej - 7... 8 km/h - ale to już spory wysiłek.
Cisza, relaks, ale...
Ale mam wrażenie że jest problem ze stabilnością - Tomahawk wydaje się łatwy do wywrócenia.
Teoretycznie, biorąc pod uwagę kształt dna, powinien być bardzo stabilny - a mi się wydaje, że przy większym przechyleniu "woda go wciągnie".
Problem w tym, że ja nigdy nie siedziałem w żadnym innym kajaku, wiec nie mam porównania - może wszystkie kajaki tak mają - trzeba by porównać Tomahawk'a z innym na wodzie...
Wcześniej pływałem tylko na pontonach, których jak wiadomo wywrócić się nie da :D
Jak na razie nie odważyłem się użyć fabrycznego fotelika - jest wysokie, zbyt podnosi środek ciężkości.


Drugie pływanie - duże Dzierżno.
Dzień bardzo wietrzny, spora fala na wodzie...
Kajak dzielnie rozcina fale, lekko się kołysząc, woda przez wysokie burty nie przelewa się wcale. Niby jest fajnie, ale...
Wiatr - po prostu tragedia... wysokie i płaskie burty działają jak żagiel, uniemożliwiając praktycznie jakiekolwiek kierowanie... nawet utrzymanie kierunku jest problemem.
Chcąc skręcić nie wystarczy wiosłować z jednej burty - trzeba hamować z drugiej wiosłując "do tylu".


Trzecia woda - Nakło-Chechło.
Chociaż lekki wiaterek w pływaniu nie przeszkadzał, to po przepłynięciu połowy jeziora kajak stał się ociężały i wyraźnie zwolnił...
Powodem okazało się zielsko zaczepione na płetwie - jezioro jest płytkie i miejscami mocno zarośnięte, wiec sporo zielska pływa tuż przy powierzchni wody...
Konieczne było dwukrotne dobicie do brzegu w celu usunięcia "ogona". Potem nauczyłem się to zielsko omijać - woda inaczej marszczy się w zarośniętych rejonach ;)


Podsumowując ten krótki opis - jest dobrze i jest źle - ale generalnie jestem zadowolony ;)
Na pewno zostanie ze mną na dłużej… :D
przez coolgate
2 lipca 2018, o 13:27
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

cron