| Biuro Turystyki Kajakowej AS-TOURS | PROZONE - wypożyczalnia kamer GoPro! | KONKURS RELACJA MIESIĄCA |

Znalezione wyniki: 19

Wróć do listy podziękowań

Re: Rawka-Bzura-Wisła-Bałtyk - jaki kajak?

Kajak dwuosobowy to w moim odczuciu ślepa uliczka. Nie znam nikogo, kto "wszedłby w kajakarstwo" i pływał dwójką. Owszem zdarza, się że ktoś ma dwójkę, ale wtedy zwykle też jakieś jedynki. Wyjątkiem są kajaki pneumatyczne, ale to zupełnie inna para kaloszy. Tu zróżnicowanie nautyki nie jest tak duże jak w przypadku kajaków sztywnych, więc dmuchana dwójka łatwo przeistacza się w dłuższą jedynkę. Moja rada - odpuść sobie dwójkę.
Laminat jest dobry na Wisłę czy Bałtyk (choć w warunkach zimowych trzeba zachować ostrożność), ale na Rawkę już mniej. W PE popływasz wszędzie. Lepiej, gorzej, ale popływasz. Natomiast dla laminatów pewne akweny pozostaną na zawsze zamknięte. W moich stronach jest paru "laminatowych kajakarzy". Sporadycznie wypuszczają się na rzekę, czasem spłyną uczęszczany szlak, a poza tym pływają tylko na zalewach. Bo gdzie indziej się nie da. Po dwóch latach kończą z kajakami, bo to nudne.
Podsumowując - szukaj jedynki, pływanie dwójką jest nieciekawe. Jeżeli koniecznie musicie we dwóch/dwoje siedzieć w tej samej "łódce" to rozważ kanadę. Dwójka jest dobra, jeżeli chcesz pływać z małym dzieckiem, z psem, albo masz żonę, która nie tyka wiosła, ale w każdym z tych przypadków wolałbym kanadyjkę. Laminat ma swoje plusy, bywa lżejszy, "szybszy", tańszy (dopóki mówimy o laminatach z niższej półki), ale jeżeli będziesz też pływał po kamieniach to zastanów się nad polietylenem.
przez Prus
11 września 2017, o 13:11
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Rawka-Bzura-Wisła-Bałtyk - jaki kajak?

No to zostaje polietylen I nie ma co kombinować ze szklakami.
Pozostałe rzeczy jakie trzeba mieć
- 2 kamizelki 120-130pln (w Decathlonie mają tanie modele)
- 2 wiosła 210-220 pln (pływam z wiosłem za 105pln z piórem z PCV I jest ok)
Reszta zostaje na kaja (1600 pln). W tej cenie nowej dwójki raczej nie kupisz. Ale używkę w dobrym stanie już jak najbardziej tak.
przez marcel
11 września 2017, o 13:23
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Rawka-Bzura-Wisła-Bałtyk - jaki kajak?

Kajak dwuosobowy to w moim odczuciu ślepa uliczka.
pływanie dwójką jest nieciekawe.
Dwójka jest dobra, jeżeli chcesz pływać z małym dzieckiem, z psem, albo masz żonę, która nie tyka wiosła,

Podzielam zdanie Prusa i kolegów.
Najczęściej pływam pneumatykami , z żoną , psem , w nich przeróbka z dwójki na jedynkę nie pociąga za sobą praktycznie żadnych konsekwencji , różnica
w wadze 1,5 kg. Płynąc w dwójce sporo traci się na widokach , osoba z przodu nawet niższa zasłania sobą część widnokręgu.
Jedynka to podstawa komfortowego pływania. Dwójka zwłaszcza sztywna to zbędne kilogramy do targania i gabaryty które na niektórych zbiornikach wodnych
się nie sprawdzą .
przez Ted
11 września 2017, o 19:28
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Rawka-Bzura-Wisła-Bałtyk - jaki kajak?

Co do kajaka Finder 1 Active http://www.superkajaki.pl/kajak-1-osobowy-hybrydowy-active-1-od-1899-zl,37,pl.htm to:

miałem okazję jeden dzień potestować go w tym roku ( w czerwcu lub lipcu) na Wełnie i Warcie. Nazywał się chyba ciut inaczej ale to ten sam banan.
Na przeszkodach nie sprawdzałem, bo był wysoki stan wody i praktycznie wszystko przeszedłem górą, ewentualnie małym ślizgiem.
Mój egzemplarz był z jednym ''lukiem'' i chyba bez linek. I cena była nieco niższa - chyba z 1600 czy jakoś tak.
Ładowność super - jednak brak luków, a raczej grodzi, gumowa pokrywa zakrywa tylko otwór, który daje nam dostęp do całej przestrzeni za siedziskiem, które ma odchylane oparcie.
Długość ok, na prostej wodzie idzie jak.....strzała, dla mnie przyjemność, niezależnie czy z prądem czy pod prąd ;)
Niestety coś za coś - z manewrowaniem zdecydowanie gorzej. Na Wełnie się nim nieco męczyłem, bo rzeka meandruje i od czasu do czasu bywa wąskawo. Na Warcie natomiast ok, zdecydowanie lepiej niż moim nifty. Stabilność też na plus.
Jednak jak piszą w opisie raczej bym go traktował jako ''na rzeki, duże jeziora i zatoki morskie''.

Podsumowując - kajak ok ale nie dla mnie. Na co dzień raczej pływam po mniejszych rzekach na których trafiają się różne przeszkody, więc bym się nim umęczył. Wolę płynąć swoim, nieco wolniej ale dawać radę prawie wszędzie.
przez Mat
11 września 2017, o 19:55
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Rawka-Bzura-Wisła-Bałtyk - jaki kajak?

Czy ktoś zna/pływa kajakiem Finder 1 Active ? http://www.superkajaki.pl/kajak-1-osobowy-hybrydowy-active-1-od-1899-zl,37,pl.htm
Znajomy pływał i chwalił, ale zachowałbym spory dystans do tej opinii. Na dłuższy spływ szukał czegoś innego, a ostatecznie już nie pływa activem, choć nie znam szczegółów - może miał go czasowo.

Pierwsza sprawa - kiedyś te kajaki produkował LETTMANN pod nazwą infinity (o ile pamiętam) w oparciu o projekt z Finlandii. Kształt i nautyka nie są złe, to nie jest zły kajak, stawiałbym na dobre zachowanie na wodzie, ale ważne co dalej. No, może być trochę wąski, a przez to mało stabilny na początek, choć niekoniecznie. Forma gwarantuje zachowanie kształtu samej skorupy, ale bardzo ważny jest sam materiał (o czym dalej) i też, choć mniej, jakość wykonania.
Dwa - jakość polietylenu. To zdaje się polska produkcja. W Polsce kajaki z PE robi się od niedawna. Rodzimi producenci już się sporo nauczyli na własnych błędach, ale jeszcze dużo wiedzy do zdobycia im zostało. W pewnej wypożyczalni, gdzie stawiano na częstą wymianę kajaków, więc kupowano tani sprzęt usłyszałem, że kajaki szybko się odkształcają podczas użytkowania (nic nowego). Ale kajaki krajowe przyjeżdżają do nich podkształcane już od producenta. Jak jest w przypadku tego kajaka? Nie wiem, ale jest bardzo tani, a producent nie pisze niczego o materiale. Zapewne ograniczy się do: odporny, wysokiej jakości, najwyższej klasy.
Trzy - ster. Jeżeli wygląda tak jak na karcie informacyjnej (tam, gdzie kajak jest pomarańczowy, nie żółty) to urwiesz go bezpowrotnie na pierwszym spływie. Jeżeli ster jest wykonany normalnie, jak we wszystkich kajakach albo jeszcze lepiej, gdy jest zastąpiony "zaślepką" uzupełniającą kształt rufy to problem nr 3 raczej przestaje być problemem.

Nie wykluczałbym tego kajaka, ale poważnie przemyślałbym kwestię zakupu.
Kolejna rada - szukasz wśród najtańszych kajaków. Oczywiście jakość nie zawsze idzie w parze z ceną, ale zwykle jednak tak jest. A jeszcze częściej niskiej cenie towarzyszy niska jakość. Wiem, że ograniczone środki, trudne czasy... wszyscy to przerabiali. Nie masz kasy? Odłóż zakup o parę miesięcy. Za parę miesięcy też nie będziesz miał? Kup używany. Kiedyś robiono mocniejsze kajaki, więc wcale nie stracisz na jakości (nie ma w nich elektroniki), a przy okazji nie będziesz martwił się każdą nową rysą, bo kupisz podrapany.
A teraz od początku. Najpierw zastanów się do czego Ci kajak. Jak będziesz pływał, gdzie, z kim kiedy? Małe rzeki? Wisła? Zimą też? Z noclegiem? Zwałki? Takich pytań mnóstwo. Potem dopasuj kajak do potrzeb i choć dziś zapewne tego nie dopuszczasz, to licz się z tym, że za rok kupisz następny. Niekoniecznie zamiast tamtego, po prostu drugi, o innym przeznaczeniu.
przez Prus
11 września 2017, o 20:33
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Rawka-Bzura-Wisła-Bałtyk - jaki kajak?

Jak mawia mój kolega-cyklista: Pasja kosztuje.

Jak chcesz tanio i nowe, to Point65 (Szwecja) kiedyś robił solidne, choć w przypadku wersji clubowej nieco "surowe" kajaki - http://www.sklep.kanokajaki.pl/21-srodladowe#/producent-point65_club/cena-911-8729. Tu jeden z nich powystawowy - http://kanomarket.pl/pl/p/Raider/207. Ale długość 3,5 przy kajaku o lekko turystycznym zacięciu może oznaczać baliowatość.
Dobrą jakość przy niskiej cenie ma Delsyk. Necky Zoar też jest tani jak na swoją markę, podobnie carolina 14 w wersji "uproszczonej".
Pointami i zoarem nie pływałem, ale słyszałem o nich ciepłe słowa.
przez Prus
11 września 2017, o 21:41
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Rawka-Bzura-Wisła-Bałtyk - jaki kajak?

Aha, przypomniało mi się jeszcze coś o nim.
Podnóżki to zęby piły... Lubię.
Podnóżek górski pełny jest oczywiście wygodniejszy, ale w kajaku turystycznym to może przesada. Poza tym blokuje potencjalną przestrzeń, tworząc z kolei zamkniętą enklawę, w której nie wiadomo co się lęgnie - pleśń, węże, robale...
Klasyczne podnóżki turystyczne (te regulowane stopki) mnie denerwują, zresztą różnie bywa z ich jakością i działaniem. Poprzeczna rurka jak w tanich laminatach to porażka, choć lepiej niż nic i pewnie można przywyknąć.

...Na pewno zaś zaobserwowałem ciekawe zjawisko - jak zaświeciło z boku słońce to przez ściany burt było widać cień/zarys nóg kumpla który płynął równolegle.
Ale to akurat może być zasługa żółtego koloru :razzzz: Tym bym się nie sugerował. Zdarza się również w kajakach, które są naprawdę solidne. Więc nie ma co się martwić.
W ekstremalnym przypadku założysz halkę.

Na razie skupię się na obserwowaniu ofert używanych, sprawdzonych konstrukcji. Czas mnie specjalnie nie goni więc mam nadzieję, że znajdę coś ciekawego i będę mógł jeszcze raz podziękować za rady.
Carolina 14 z wypożyczalni po 3 sezonach 1400zł - tylko daleko jechać zobaczyć... Z tym bardzo ostrożnie. Carolina jest OK, ale kajaki z wypożyczalni to trochę jak samochody z Włoch.

...Aquarius Trek wchodzi w grę? Wg wielu tak, wg mnie nie.

Nie ma idealnego kajaka na wszystkie okazje. No, może poza paroma moimi. Ważne, by to był sprzęt, który będzie Ci się podobał i który polubisz. Wtedy łatwiej wybaczysz mu ewentualne niedociągnięcia, będzie większa przyjemność z pływania. Ale z tym bywa różnie, czasem kajakowa miłość od pierwszego wejrzenia szybko się kończy, innym razem początkowe niezgranie z kajakiem z czasem zamienia się w idealną symbiozę. A najlepsze jest to, że możesz mieć dwa, trzy, a nawet więcej kajaków, one nie będą mieć o to pretensji, a Ty wyrzutów sumienia. Choć to też kwestia indywidualna.

PS. SOT z Juli, zresztą skąd by nie był... wszystko jest dla ludzi, ale to zupełnie inne pływanie i spore ograniczenia. Z tym bym radził się wstrzymać.
przez Prus
12 września 2017, o 09:31
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Rawka-Bzura-Wisła-Bałtyk - jaki kajak?

Wtrącę swoje trzy grosze, dlatego iż mam inne spojrzenie jak koledzy.
1..."dwójka to ślepy zaułek"... dla mnie absolutnie nie nie .K2 to etap! kajakowania z małymi dziećmi .Mam dwie dwójki z laminatu , którymi pływaliśmy z naszymi małymi przez kilka lat , zaczęliśmy gdy młodszy miał 4 lata , a zakończyliśmy gdy starszy przesiadł się na K1 .Na te kilka długich i parę krótszych spływów to było idealne rozwiązanie.Już po dwu latach sprzęt się zamortyzował (koszt nowej dwójki wtedy był 1300zł).I zdecydowanie szklak, bo tej pojemności polietylen kosztuje dwa razy tyle co dwie moje dwójki.Obalam też po raz kolejny mit małej pojemności kajaka w stosunku do canoe(itp), jeżeli nie bierzemy ze sobą agregatu prądotwórczego , pilarki łańcuchowej, kozy- na mleko czy kur dla jaj, to w kajaku zmieścimy wszystkie niezbędne rzeczy oraz sporo niepotrzebnych.
Jestem jedyny na forum który pływał z dziećmi rzeki trudniejsze (Łupawa, Słupia , Parsęta, Gwda itp oraz rzeki mocno zwałkowe w pn stronach) , do takiego pływania canoe jest mniej wygodne i K2 jest niezastąpiony.
2."Szklak nie nadaje się na mniej komfortowe rzeki".To zależy o co nam chodzi w pływaniu , jaki mamy stosunek do sprzętu.Jeśli boimy się o każą rysę lub musimy skakać na każdą przeszkodę , to tak ,to szklak nie nadaje się dla takich osób , jeśli umiemy zachować umiar , nie przeszkadzają nam łaty na kajaku to do rzek WWI włącznie, szklak w zupełności wystarczy i proszę nie teoretyzować ,bo sprawdziliśmy to w wielokrotnie w praktyce.
3.Jestem dużo mniej ostrożny od Prusa w ocenie nowego polietylena za małe pieniądze.Nie oszukujmy się poniżej pewnej ceny , przy zachowaniu jakości ,zejść się nie da , limitem jest sam koszt materiału.
4.PE dla Ciebie : 3,5 metra ??? na taką wyprawę ? To chyba tylko pod warunkiem noclegów w hotelach i stołowania się w restauracjach , albo pełen survival - to tak , wtedy taki króciak ci wystarczy.Jeśli zamierzacie natomiast płynąć ze sprzętem biwakowym , żarciem na kilka dni co najmniej to musi to być kajak wielkości C14 , najwygodniej z jednym lukiem z tyłu.
Masz kasę kupuj : C14 , Trek , Traper , Zoar (te znam) lub inny ale nie krótszy.Albo szklak za 1100-1200.Wielokrotnie spływałem Rawkę szklakami , bez żadnych uszkodzeń sprzętu.
przez Krzyś66
23 września 2017, o 20:46
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Szkolenia przed pracą bhp.

Szkolenia jak szkolenia, zależy kto co robi.
Kucharz w pizzerni powinien mieć uprawnienia szkolenia na włączanie pieca elektrycznego co tak naprawdę
jest mu mało potrzebne. Na tych samych uprawnieniach pod napięciem budowałem i przerabiałem tysiące stoisk targowych
i te szkolenia wiele mi dały w kontekście bezpieczeństwa, ale wiedziałem, że nie wiem wielu rzeczy i pilnie słuchałem.
Żyję do dzisiaj więc coś tam dały.
Inną kwestią czy nas stać na ceny takich szkoleń bo to jest chore.
Kominiarz zaproponował mi wyczyszczenie komina za 120zł. Tyle to ja mam dniówki.
No ale zdobycie jego uprawnień to 2 lata kursów i pewnie więcej kasy jak na TIR-a... i po co to.
Po to, że obecnie 20% ludności wytwarza wszystko co potrzebne do życia, a reszcie trzeba dać sztucznie wymyślone zajęcia.
Oczywiście te 20% ponosi większość kosztów całości.
przez hangman
18 stycznia 2018, o 22:43
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Zimowy Maraton Świętokrzyski

Data: 20 stycznia 2018
Trasa: Miedzianka / Muzealna Izba Górnictwa Kruszcowego - Korzecko / Europejskie Centrum Edukacji Geologicznej
Długość trasy: 46 km

Po maratonie pieszym Przedwiośnie czułam, że jeszcze nie raz pojawię się w świętokrzyskim. Co prawda w kilku letnich imprezach nie mogłam wziąć udziału, ale czas biegnie szybko i nadszedł długo oczekiwany II Zimowy Maraton Świętokrzyski. Tym razem oprócz Radka (Skored) w drużynie jest jeszcze Wojtek, który również złapał pieszego bakcyla. W trójkę jedziemy w piątek do Chęcin, które witają nas całkiem przyjemną pogodą i nieoczekiwanym korkiem na krajowej "siódemce".
https://4.bp.blogspot.com/-40axs8PVG2o/WmYtMMjQGaI/AAAAAAAABGI/pM5QMmGU51UOMzNhK8CRBTUiqSXxYvJLwCLcBGAs/s1600/DSCF8287.jpg

Naszym celem jest dziś w pierwszej kolejności zwiedzenie zamku. Widoki w zimowej scenerii doskonale nadają się na pocztówkę.
https://3.bp.blogspot.com/-LYUeZFMPvAw/WmYtMOA3P2I/AAAAAAAABGQ/M1oBOqCP2EMHAO98_Fu3rBbYTirFV6yLACLcBGAs/s1600/DSCF8296.jpg

Po wczorajszym orkanie Fryderyce nie ma już w zasadzie śladu (babę wywiało).
https://3.bp.blogspot.com/-0rsli-8b60w/WmYtMCD03QI/AAAAAAAABGM/vZYcGxEro1oKIkRsmAAGIBwlHbDW7gXmgCLcBGAs/s1600/DSCF8306.jpg

Choć jak wiadomo - w kieleckim zawsze wieje, przysłowie jak najbardziej prawdziwe.
https://1.bp.blogspot.com/-fj_xU6ERvS8/WmYtM9RrOmI/AAAAAAAABGU/gTWM0yI_7JURvCSRsL-Mo_Me10WQKJhkACLcBGAs/s1600/DSCF8310.jpg

https://2.bp.blogspot.com/-iHxjJogSToc/WmYtNoFcomI/AAAAAAAABGY/p5jS9FCOOVw84lkXv3mfoKnQqfvydKgIACLcBGAs/s1600/DSCF8344.jpg

Nie no, naprawdę wieje, że łeb urywa. A za moimi plecami oprócz zamku widoczna jest droga do biura maratonu.
https://4.bp.blogspot.com/-BPx6fCvCShE/WmYtOJCXWCI/AAAAAAAABGg/M0HIIcPlWQckNyVQFyPHBVdXJ6fmi7CvgCLcBGAs/s1600/DSCF8345.jpg

Widok znany z wielu pocztówek, tym razem w wersji live.
https://4.bp.blogspot.com/-vTzQv0VvOdo/WmYtOQtyXSI/AAAAAAAABGo/tbaC0HCYMuk9duRN3Ro1J5_1TTgnH-eEgCLcBGAs/s1600/DSCF8351.jpg

https://4.bp.blogspot.com/-qMcPPSe9h7E/WmYtOXYal_I/AAAAAAAABGk/XJjy6xlwjF802MsqVIgXVbDXR_OrdrewQCLcBGAs/s1600/DSCF8385.jpg

W cenie biletu można zwiedzić jeszcze „Niemczówkę”, czyli renesansową kamienicę z 1570 roku. I tam też się udajemy.
https://1.bp.blogspot.com/-U2GpxbcIlRE/WmYtOmDsVGI/AAAAAAAABGs/3YjpvrNfDrcACCUFBtx93qsg46DomgJmgCLcBGAs/s1600/DSCF8391.jpg

Potem obiad i Chęciny wieczorową porą.
https://1.bp.blogspot.com/-SzFoumeYMlg/WmYtOgRz6dI/AAAAAAAABG0/WWp8wpXhML4r1c6j_qog07Pot-P2q-dTwCLcBGAs/s1600/DSCF8413.jpg

Oświetlony zamek prezentuje się przepięknie.
https://3.bp.blogspot.com/-4KgzJL-0R7M/WmYtO7CDwUI/AAAAAAAABG4/0wNd8Qiqi7QIAq2418fWSX7FgjaEjTaTgCLcBGAs/s1600/DSCF8425.jpg

https://4.bp.blogspot.com/-cD6W-Wy9MKE/WmYtPGccQ7I/AAAAAAAABG8/YsASnrNmliwIniJyKZKZ1PbXJuvMyuB8QCLcBGAs/s1600/DSCF8443.jpg

Czas zameldować się w miejscu noclegu, czyli Europejskim Centrum Edukacji Geologicznej, a zarazem biurze maratonu. Tu pobieramy pakiety startowe i lokujemy się w pokojach.
https://4.bp.blogspot.com/-yyGMGSLdje0/WmYtPu9yOXI/AAAAAAAABHA/KGbsI8oBkH8VCpj9ovj8G1rh7cgzsxxhgCLcBGAs/s1600/DSCF8446.jpg

Wieczorną atrakcją były bardzo ciekawe prelekcje podróżnicze z wyprawy na Matterhorn i Uszbę Południową.
https://4.bp.blogspot.com/-pV90f4Grhv4/WmYtP3nabxI/AAAAAAAABHI/V_L4RVba8OIuhXdrAyvIVqOGUhQszbNtACLcBGAs/s1600/DSCF8448.jpg

W sobotę, dniu maratonu, wstajemy ok. 6 rano, dlatego kawa to dobra rzecz. To czarne zombie to ja. (fot. Radek)
https://1.bp.blogspot.com/-Ob-Ayqf2Fm4/WmYuZS7bNyI/AAAAAAAABLI/BR7d1nXr4dk1YiU0TeVlfFPtyes5BAohwCLcBGAs/s1600/PHOT0042.jpg

Zbiórkę przed wyjazdem na start rozpoczyna wspólne zdjęcie, które można znaleźć na stronie maratonu: https://zimowyswietokrzyski.pl/images/aktualnosci/2018/ZMS_wspolne_foto.jpg

Odbitkę każdy dostał na pamiątkę, co jest bardzo dobrym pomysłem. Potem wszyscy udajemy się na parking pod zamkiem, skąd autobusy wywiozą nas na start, czyli do Miedzianki. Zdjęcie zamieszczam za zgodą Autora, tj. Andrzeja, którego tu serdecznie pozdrawiam.
https://2.bp.blogspot.com/-qkH0kz2ViVw/WmYwiwE_TQI/AAAAAAAABL4/8vKzt5b8_U4EGklYb-abayAFZASmGidEQCLcBGAs/s1600/26850246_534939426884733_9025024821459747733_o.jpg

A tu już start.
https://3.bp.blogspot.com/-QD4LFMfQLoA/WmYtQYFvPBI/AAAAAAAABHE/4kkDH2-2_6YNX2Hqy0rTTeboxl3la3CqACLcBGAs/s1600/DSCF9009.jpg

Po wybrzmieniu gongu tybetańskiego RUSZYLIŚMY!
https://3.bp.blogspot.com/-Xz2zVDTFfiU/WmYtQx1hJlI/AAAAAAAABHM/k5zjyNAf1UI-5_QGLLWuq3C71Zh0eznNACLcBGAs/s1600/DSCF9011.jpg

Najpierw na górę Miedziankę.
https://1.bp.blogspot.com/-zDCRtwkSI7U/WmYtRHUnFuI/AAAAAAAABHU/NyID5IESs3QX1RVwKO4B5dk-6zWHfnZFwCLcBGAs/s1600/DSCF9017.jpg

Początkowo zwartą grupą, co spowodowało lekki korek na szczycie. Troszkę ta scena przypomina Giewont w sezonie turystycznym...
https://2.bp.blogspot.com/-_llW62awXkQ/WmYtRDsAS_I/AAAAAAAABHQ/Rs_XkxYkS686RwKaf_ITcCuFIlMriegTgCLcBGAs/s1600/DSCF9024.jpg


Co miało swoje dobre strony, bo można było kontemplować widoki i wschodzące słońce.
https://2.bp.blogspot.com/-uE7ZnjKUvgc/WmYtRbyE10I/AAAAAAAABHY/uZW-4V03D1UmnWe3Ogv_nRo4PivMsEV7ACLcBGAs/s1600/DSCF9026.jpg

https://2.bp.blogspot.com/-iBy4YDHYcvU/WmYtRaBITqI/AAAAAAAABHc/Jai4tVnsTOgYnqk0MI1bQr28zSOGnp5JACLcBGAs/s1600/DSCF9028.jpg

https://2.bp.blogspot.com/-rTr4U394Pig/WmYtRhBS14I/AAAAAAAABHg/Sk2BzTKc08EUaekcA-BBS5zpWTeYZ36mACLcBGAs/s1600/DSCF9029.jpg

Oraz podziwiać grację marszu kolejnych uczestników.
https://2.bp.blogspot.com/-zKdha5BUkmw/WmYtRuYauKI/AAAAAAAABHk/OGr8Q4UEz3IrpXGGMPN9iATGs3H9yh2RgCLcBGAs/s1600/DSCF9030.jpg

Przy schodzeniu wszyscy uważają, bo na lodzie łatwo się poślizgnąć.
https://3.bp.blogspot.com/-xZx5_HTlq44/WmYtRwpuaHI/AAAAAAAABHo/KXZtXbvrIQwe2rch4dFqc4WKthNpsskKQCLcBGAs/s1600/DSCF9031.jpg

W blasku słońca zmierzamy na Grząby Bolmińskie.
https://1.bp.blogspot.com/-hAZAMuSRNgU/WmYtR9JbQNI/AAAAAAAABHs/sWIfUT5XMVwlDOeiTykjT9OmNur2UvnHgCLcBGAs/s1600/DSCF9033.jpg

Uczestników widać po horyzont.
https://2.bp.blogspot.com/-sdFPrIBJXW0/WmYtR-skKDI/AAAAAAAABHw/peOOreGLviYaoDOuj6oSqlWt1JcsJeghwCLcBGAs/s1600/DSCF9035.jpg

To my w obiektywie Wojtka.
https://3.bp.blogspot.com/-iLZB_UouVN8/WmYviL7du6I/AAAAAAAABLc/hg5GisPukfAzNcLcIwkELwhOEbJJn2lPQCLcBGAs/s1600/27145118_1957422694584931_24714994_o.jpg

Tradycyjnie już robię zdjęcia mijanej przyrodzie. Pięknie.
https://4.bp.blogspot.com/-47pq9wDHEdQ/WmYtSBLaNgI/AAAAAAAABH0/j2Q8kaWkNGMcNYNC83twEv6ihyH9zhRNQCLcBGAs/s1600/DSCF9036.jpg

https://1.bp.blogspot.com/-mmuLIlE24R0/WmYtSU_l8wI/AAAAAAAABH4/A16phj9cbEEw3Sz4VE6pT39pGUm5qIzogCLcBGAs/s1600/DSCF9038.jpg

Wejście na asfalt w Jedlnicy i pierwszy punkt kontrolny. Tu trzeba przedziurkować swoją kartę uczestnika oraz można zjeść pyszne ciastko i uzupełnić płyny.
https://1.bp.blogspot.com/-WRfwBUjH1OQ/WmYtSpG4oRI/AAAAAAAABH8/YVovj7AlcGATZ2BVfW66hGpeQCoN2uisACLcBGAs/s1600/DSCF9039.jpg

I chwilę odsapnąć. To już 7,5 kilometra (fot. Wojtek)
https://2.bp.blogspot.com/-RS2ucwOy56E/WmYvlxNqasI/AAAAAAAABLg/RtgKtYQKL101giI7EOnfH9EW6rXw90SggCLcBGAs/s1600/27141190_1957780637882470_686452894_o.jpg

Rzeczka Hutka. Przechodzimy ją mostem w budowie.
https://1.bp.blogspot.com/-edS13nmy7No/WmYtTcwHHAI/AAAAAAAABIA/WApfvkZfWfw_W5XLinPh-UigCxt4eegbgCLcBGAs/s1600/DSCF9041.jpg

https://4.bp.blogspot.com/-oQMtWgkGNMQ/WmYtT0hALJI/AAAAAAAABIE/TMf2L_WPFKI9YcfHB_TWGjv2nsLrNN62QCLcBGAs/s1600/DSCF9042.jpg

I idziemy Grzywami Korzeczkowskimi.
https://1.bp.blogspot.com/-E5iyHwYrRB0/WmYtUCbnwHI/AAAAAAAABII/ftl5-qqMx9gjjpmsgmDliLJSGZEXKOPzwCLcBGAs/s1600/DSCF9043.jpg

https://1.bp.blogspot.com/-EUYytZLjltU/WmYtVaFGd1I/AAAAAAAABIU/EzxzTsXTcpsMU___Xy7g0kO6Qs5ccIYJQCLcBGAs/s1600/DSCF9046.jpg

fot. Wojtek
https://3.bp.blogspot.com/-cMWIwvep1w0/WmYwOw87hkI/AAAAAAAABL0/ET9lEACFqckPLgiCOs5lOhZjvYI9NlRFwCLcBGAs/s1600/27264911_1957422704584930_2017857168_o.jpg

Korzecko, widok na Europejskie Centrum Edukacji Geologicznej.
https://3.bp.blogspot.com/-8h0QUT-hBbM/WmYtVo9MC3I/AAAAAAAABIQ/Tx7hrT_hjjkNGnHFzY7jMcSClvbT0kDHgCLcBGAs/s1600/DSCF9054.jpg

Dochodzimy do zamku i zmierzamy do drugiego punktu kontrolnego w Chęcinach.
https://2.bp.blogspot.com/-NCHdbYziuSU/WmYtWC9wzaI/AAAAAAAABIg/rxql47vJwcoA8S-o2K6rmqBU4T4h81tcgCLcBGAs/s1600/DSCF9057.jpg

Czyli do hali sportowej na 15,8 kilometra. Tu czeka na nas przepyszna pomidorówka. A na zdjęciu ręka Wojtka ze słodką bułką, którą po drodze kupiliśmy w słynnej cukierni Ryszarda Ramiączka (jagodzianek już niestety nie było, a mówiłam, żeby nie puszczać przodem biegaczy...).
https://1.bp.blogspot.com/-S_0l-__74tQ/WmYtWSvUWUI/AAAAAAAABIc/UzSag3xjaM014lQPslPBwvHTP2FHauY1wCLcBGAs/s1600/DSCF9060.jpg

https://1.bp.blogspot.com/-z6SdpTMb_C8/WmYtWuFnLTI/AAAAAAAABIk/SBtDWioDFHgFc9ILqRSy-tT4KFxKncepACLcBGAs/s1600/DSCF9061.jpg

Nie ma co się za długo gościć, dopiero jedna trzecia trasy za nami. Ruszamy w kierunku samego Piekła (po drodze mijając - bo ostatni odcinek pokrywał się z kawałkiem trasy w przeciwną stronę - wracających już biegaczy, co na chwilę zachwiało moim morale). Ale nie czas na rozważania o stanie własnego umysłu (fot. Radek).
https://4.bp.blogspot.com/--gAgc2QIZFo/WmYt2J7-FNI/AAAAAAAABKo/6mTjDuLNX-Ua1EQE4u7nE859JrQqqmziQCLcBGAs/s1600/39112488234_460c3ff49e_o.jpg

Na Górze Żakowej czekają na nas diabły świętokrzyskie, które wylatują z jaskini, by czynić zło na świecie.
https://1.bp.blogspot.com/-E2i0N0R8WQM/WmYtW4kSULI/AAAAAAAABIs/_dpQ75cMTjMiX9uVKT4qZiBTK4X_lCwMQCLcBGAs/s1600/DSCF9068.jpg

Niektórych nie da się obłaskawić, więc lepiej iść naprzód (fot. Radek)
https://4.bp.blogspot.com/-BfbjUq3XG5c/WmYt5uEuwmI/AAAAAAAABKs/sErUf51ijmUWlBh4UBXWKP_yAN--Q5iUgCLcBGAs/s1600/25949231628_1bd75ba624_o.jpg

Po prawej droga ekspresowa nr 7, przetniemy ją dołem. To już połowa trasy! Idziemy teraz szlakiem niebieskim aż do Słowika.
https://1.bp.blogspot.com/-WprvLrB-01o/WmYtW4Ibp3I/AAAAAAAABIw/64_DQLhxDO0-06WS3SC02l3PdZiQU9axgCLcBGAs/s1600/DSCF9072.jpg

Ale ciągle przed nami góra Patrol, więc chyba dla dodania otuchy z HERBATĄ czeka na nas Marcin, prezes świętokrzyskiego oddziału PTTK, który się niestety nie załapał na zdjęcie, z góry przepraszam. Ale herbata pyszna, pszepana!
https://1.bp.blogspot.com/-zAIc3OkYo7w/WmYtXHraQ6I/AAAAAAAABI0/hp_IJu2_ivcxBjU_i9ysbMdynCrRWLgMACLcBGAs/s1600/DSCF9075.jpg

Musimy podołać temu zadaniu i wdrapać się na Patrol. Okoliczności przyrody osładzają wysiłek.
https://4.bp.blogspot.com/-vBVwNXF1RgM/WmYtXhARB8I/AAAAAAAABI4/ISvTu_eCvgUF7HsV_j185BlT3OlPfafFwCLcBGAs/s1600/DSCF9077.jpg

https://4.bp.blogspot.com/-jovPwAWu-G0/WmYtX3qSklI/AAAAAAAABJA/PoexZwpG-iccnJ5_sL5yNpneARGnKkHIwCLcBGAs/s1600/DSCF9078.jpg

Było wejście - jest i zejście. Dość karkołomne, ale udaje się niczego nie uszkodzić.
https://4.bp.blogspot.com/-q7pP5_tz0EM/WmYtZPfjtFI/AAAAAAAABJI/tm_euVruzusFZybqkqD1iXnOeGbE9_3RACLcBGAs/s1600/DSCF9083.jpg

Rzeka Bobrza.
https://3.bp.blogspot.com/-Dd-BT8XEK44/WmYtZPjE7TI/AAAAAAAABJE/04AAlwzmka4UETcqMN3pb9pF-jDPzEBQACLcBGAs/s1600/DSCF9085.jpg

I mostem zmierzamy do trzeciego punktu kontrolnego w klubie sportowym Stella.
https://1.bp.blogspot.com/-ynHYodwBXHw/WmYtZGhg4yI/AAAAAAAABJM/KKWcQY53H_Qe2_B3eZexRqrSxXEjCcO3QCLcBGAs/s1600/DSCF9086.jpg

Nie jesteśmy padnięci, my tylko tak wyglądamy. To już 31,5 km (fot. Radek)
https://3.bp.blogspot.com/-3kwOUUsBslg/WmYtZnBznuI/AAAAAAAABJU/dNZ-iF1duO0mLb23fIJhYrmGjz2Z69Q9gCLcBGAs/s1600/DSCF9088.jpg

Zostawiamy Słowika w spokoju (i tak nie śpiewa) i zmierzamy ponownie na górę Patrol, tym razem szlakiem czerwonym.
https://3.bp.blogspot.com/-zlN_RCybb9k/WmYtaE1AbsI/AAAAAAAABJc/WKa3pyMWI6wgqKHiOLhJQh7yT9tjdztAACLcBGAs/s1600/DSCF9090.jpg

Eee, nie było tak źle, a raczki od brata ułatwiły stabilizację na śliskiej powierzchni.
https://2.bp.blogspot.com/--FuKz8EXWq8/WmYtaqcglzI/AAAAAAAABJY/H6QvCiuXH7o4fACW6QoLpzRgbEdPstcTACLcBGAs/s1600/DSCF9093.jpg

Widać barwy zachodzącego słońca, więc nie ma co robić postojów.
https://1.bp.blogspot.com/-JGWwlhLvVWc/WmYtbIYpfmI/AAAAAAAABJg/QcpLWCh-c3sKPPAftpXyTwus12P7PYGMACLcBGAs/s1600/DSCF9094.jpg

I w zapadającym zmierzchu przez Zgórsko Zagrody oraz Czerwoną Górę zmierzamy do ostatniego punktu kontrolnego.
https://1.bp.blogspot.com/-KGOh-YkJu9E/WmYtbXTtzhI/AAAAAAAABJk/1iuPFDF1_PoaRIKmiKsFoiWFZyCLxhUKQCLcBGAs/s1600/DSCF9102.jpg

Czyli świetlicy gminnej na 38,6 km. Do pysznego kapuśniaczku ("A kto tu gotuje te ratatuje?") dodatkiem jest chlebek, a to działa na mnie lepiej niż batonik.
https://2.bp.blogspot.com/--UAPT-Qw9RI/WmYtbZ19t0I/AAAAAAAABJo/RaX3fLEPGQYzS1Sdydtq4y34B5JNHsPmACLcBGAs/s1600/DSCF9108.jpg

Więc ostatni odcinek pokonujemy z prędkością światła, to jest tradycyjnie ok. 5 km na godzinę.
https://3.bp.blogspot.com/-Wz9memffcTA/WmYtbvWnOnI/AAAAAAAABJs/HD8aG_GYqVkaOGPNred9c04v3gyWyzEDgCLcBGAs/s1600/DSCF9109.jpg

Dlatego też zamek w Chęcinach oglądamy w nocnej szacie.
https://2.bp.blogspot.com/-oTcT1mmdGvc/WmYtb8Rw0NI/AAAAAAAABJw/cqC_fXdgUnQBhLQqtA8mYeW0q28eT21dQCLcBGAs/s1600/DSCF9112.jpg

Znów mijamy halę sportową, gdzie posilaliśmy się kilka godzin wcześniej pomidorówką.
https://2.bp.blogspot.com/-qlOWF12ftb8/WmYtcX1O0TI/AAAAAAAABJ0/h9rq5LoAiwAdgqJHPHGDy_cMdphO-mWsgCLcBGAs/s1600/DSCF9113.jpg

I równo o godzinie 19 przekraczamy metę przy Europejskim Centrum Edukacji Geologicznej. Pora na gulaszową i piwo zwycięstwa! (fot. Radek)
https://2.bp.blogspot.com/-H4y_JqvmcGE/WmYuBbYUHSI/AAAAAAAABKw/Tz5CnqSTzd85bAgThsLVRQm7TCbO6GO1wCLcBGAs/s1600/25949244758_4cb8d95c7c_o.jpg

To nie koniec atrakcji. Organizatorzy zadbali też o nasze doznania kulturalne - gra zespół Wheels of Steel Band. To był wspaniały dzień.
https://4.bp.blogspot.com/-FyTtg764oEA/WmYtj-A-OKI/AAAAAAAABJ4/0PtPRVVFREE7nVDdOJol1ns-dhh0boZnwCLcBGAs/s1600/DSCF8515.jpg

W niedzielę po śniadaniu rozpoczęła się wyczekiwana gala medalowa. Od lewej siedzą panowie: Wojtek, Kuba, Radek i Artur.
https://1.bp.blogspot.com/-tw2dD1bTBsA/WmYtjwTF3yI/AAAAAAAABJ8/Mio4CZqn5JEd8Z01DgeCtNRKu4Tq4U7uACLcBGAs/s1600/DSCF8530.jpg

Moment, w którym odbieram medal, uwiecznił Wojtek. Bardzo przyjemna chwila.
https://4.bp.blogspot.com/-Jx8TCtHlanE/WmYvu-SxOjI/AAAAAAAABLk/R1obqDrZgYkA1Qk4eo-secWIBVQlfIzLQCLcBGAs/s1600/27145094_1957776111216256_1010909271_o.jpg

Jeszcze foto przy "ściance" maratonowej (fot. Wojtek)
https://4.bp.blogspot.com/-05Mpzershs0/WmYvyP7zYdI/AAAAAAAABLo/_QFj0YhuQAEYKGnjNVRuy9jaBlGMA5UNgCLcBGAs/s1600/27048815_1957776381216229_1864057436_o.jpg

A to wszyscy organizatorzy maratonu, brak mi słów, by należycie opisać, jak dobrze to wszystko robicie.
https://4.bp.blogspot.com/-cfdR3SaB4bE/WmYtkripqrI/AAAAAAAABKI/j9RzwmmAkqgeLwPbr58de9AtmoQwV3gxgCLcBGAs/s1600/DSCF8560.jpg

Na pamiątkowej śnieżynce podpisy uczestników.
https://4.bp.blogspot.com/-D2YREPAW-pY/WmYtmPEv7WI/AAAAAAAABKU/sIY6984ZP60SnlEaUg7BKg7s17NLtuXQgCLcBGAs/s1600/DSCF8568.jpg

Gdyby ktoś miał problem ze znalezieniem, to pomagam:
https://4.bp.blogspot.com/-4QuhNH-SGPA/WmYtmHLeC7I/AAAAAAAABKY/HzEZqNQqk5QoBNH-1PSqyzaM_nnTWDOQgCLcBGAs/s1600/DSCF8570.jpg

To my!
https://1.bp.blogspot.com/-O3YJjMTP1rk/WmYtmBerINI/AAAAAAAABKc/DjxUwajY1DoZ3v5LNVrS4-3ao3bMIlErACLcBGAs/s1600/DSCF8572.jpg

Ostatni rzut oka na to ciekawe miejsce i czas wracać do domu.
https://3.bp.blogspot.com/-lSXA7C6XuYw/WmYtmT4eQcI/AAAAAAAABKg/dbXiZHBAEPQ3fc7kEFmPJO7EWXIpxvwrQCLcBGAs/s1600/DSCF8573.jpg

Było wspaniale. Zagrało wszystko: atmosfera, trasa, przygotowanie punktów, pogoda. Ogromne brawa dla wszystkich. Radek, Wojtek - dzięki za wspólną podróż i marsz, Kuba - dzięki za rozmowy.
Do zobaczenia na kolejnych wyprawach.

Trasa maratonu (ze strony organizatora):
https://zimowyswietokrzyski.pl/images/aktualnosci/2018/mapka_ZM_2018.jpg
przez Maga
22 stycznia 2018, o 23:52
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Rawka-Bzura-Wisła-Bałtyk - jaki kajak?

Obręcz kokpitu to chyba najbardziej niegroźne miejsce, gdzie mógł pęknąć. Myślę, że w tej sytuacji to rzeczywiście okazja.
przez Prus
26 stycznia 2018, o 17:05
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Ratuj się kto może

Coś mi się wydaje, że czytacie nie te gazety, co trzeba. :lol:
przez Waho
10 lutego 2018, o 15:55
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Krótkofalówki, Walkie-talkie, Komunikacja radiowa, PMR,

Użyto złej nazwy krótkofalówka czyli radiotelefon posiada kanały na pełny co najmniej jeden zakres krótkofalarski VHF/UHF na przykład : https://www.wasserman.eu/pl/p/Radiotelefon-BAOFENG-UV-82-VHFUHF-odblokowany/4093?gclid=Cj0KCQiAieTUBRCaARIsAHeLDCT2X-AFrsDrsnHR6gNdHJKve90mVyvBoNnfLBsDydEOEltiuKQykmQaAvVyEALw_wcB
To nad czym się zastanawiasz to woki toki, czyli służy praktycznie do łączności między dwoma użytkownikami, wg podanych parametrów.
Maksymalny zasięg będzie tylko wtedy, kiedy jest optyczna widoczność drugiej osoby w otwartej przestrzenie poza miastem.
W niekorzystnych warunkach zasięg może spaść do kilkuset metrów.
Czas pracy na bateriach zależy od proporcji nadawanie/nasłuch.
Jeśli potrzebne jest takie zastosowanie gdzie rozmawia dwóch użytkowników to dobry wybór , radiotelefon natomiast służyć może do wzywania pomocy , komunikacji ze służbami i do nawiązywania połączeń z nieznajomymi.
W tym konkretnym przypadku jest zapis o automatycznej redukcji zakłóceń, jeśli nie jest to regulowana blokada która wycisza całkowicie urządzenie przy braku sygnału to użytkowanie będzie dość uciążliwe, warto to sprawdzić, tym bardziej że częstotliwości pracy tych urządzeń nie są "czyste" i może być tam sporo zakłóceń.
Na rynku jest bardzo dużo różnych urządzeń i warto się zastanowić nad wyborem wg własnych preferencji, dla mnie najważniejsza jest cisza jak nikt po drugiej stronie nie nadaje. :lol:
Do użytkowania woki toki nie są wymagane zezwolenia co jest kolejnym atutem takich urządzeń.
przez rawa
2 marca 2018, o 22:34
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Naczynia, pojemniki, garnki, sztućce, itp.

Stalowe? Nierdzewne? Poza tym wygląda jak zwykły zestaw menażkowy. Całe lata z takiego korzystałem.
przez miandas
14 marca 2018, o 22:32
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Naczynia, pojemniki, garnki, sztućce, itp.

Zawsze warto lepiej szukać dobrej ceny tutaj po 37zł to samo http://allegro.pl/menazka-turystyczna-harcerska-niezbednik-spinner-i6851347627.html , jest jeszcze taniej o złotówkę w innym miejscu ale nie chce mi się już cofać.

https://b.allegroimg.com/s512/039e6f/9c601b854ed4bb9ba7524b748d2b

Zestaw spełnia minimum, ale metalowy kubek to zły pomysł, parzy dłonie a jak już nie parzy to bardzo szybko stygnie.
A do zimnych napojów też się nie nadaje, przypadkowe stućce to też zły wybór.
Menażka służy do przenoszenia i podgrzewania lub gotowania żywności i takie jej zadanie :)

Jeśli do podgrzewania mamy inne naczynie to do transportu mamy fajne i nie drogie inne propozycje :

https://d.allegroimg.com/s512/065596/c3e17c294fc3b44462445167627d termos 11zł

https://6.allegroimg.com/s512/0345fe/5bd46f764909ad22e28de92ff9d6
https://f.allegroimg.com/s512/03bccf/3a770d7a4025a557c3f1c3e625df
https://d.allegroimg.com/original/035292/b707389045a8940741dd4ce7d25d Pojemnik obiadowy 17zł
przez rawa
15 marca 2018, o 12:05
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Nowe prawo wodne czyli dojenia ciąg dalszy...?

Ale politykę zostawmy może poza tym fajnym forum, gdzieś po prostu trzeba się odstresować codziennością.
przez hangman
7 kwietnia 2018, o 16:48
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Kamizelki pneumatyczne?

Cześć.
Również korzystam z pneumatyka. Dla synka mam triborda z dechatlona, dla siebie marinepool z Juli. Ale korzystamy z nich tylko na jachcie, gdzie ryzyko wpadnięcia do wody jest minimalne.
Natomiast co do Twojego pomysłu to chyba musisz sprawę jeszcze przemyśleć. Po pierwsze to waga, taki kamizelka waży więcej niż zwykła asekuracyjna, druga kwestia to czy widziałeś jak wygląda taki napompowany pneumatyk? Nie wyobrażam sobie pływać, szczególnie w kajaku z takmi balonem na grzbiecie ;).

http://jachtklub.elblag.pl/images/stories/kamizelka_otw.jpg
przez Artur
20 maja 2018, o 10:18
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Brzeźce - Gassy, Pilicą i Wisłą

Ruszyliśmy pod wieczór w piątek. Wody w Pilicy zaczyna brakować. Po kilkunasty kilometrach lądowanie na "miejscówce" Pierwszy biwak i oczywiście ognisko, humory dopisują. W sobotę rano po drodze dołącza do nas paajonk , bo tak miało być. Kilkanaście minut później przerwa na kąpiel, upał niesamowity. Na szczęście woda w Pilicy czysta. Czego nie można powiedzieć o wodzie w Wiśle, więc wskakujemy do Pilicy jeszcze raz parę kilometrów przed ujściem. A w Wiśle mało wody, trzeba uważać, żeby nie osiąść na mieliźnie i nie wcelować w konary leżące na dnie. Wieczorem lądujemy w okolicach Podgóry na piaszczystej i ocienionej drzewami plaży. Wiadomo ognisko, kolacja, humory nadal dopisują :lol: Niedziela wita nas ostrym słońcem. Zmykamy szybko na wodę tam jest choć trochę chłodniej. Płyniemy zygzakiem. Tyczki i bojki wskazują właściwą trasę. Po drodze wszędzie gdzie były plaże spotykaliśmy mnóstwo amatorów słońca. Ale w wodzie przeważnie siedziały tylko dzieciaki :lol: Mijamy Górę Kalwarię i nie wiadomo kiedy na horyzoncie pokazała się przystań w Karczewie. Za zakrętem dostrzegamy prom w Gassach. Na dzisiaj koniec pływania.
Dziękuję za towarzystwo i dobrą zabawę Basi, sharanowi, Orzechowi i paajonkowi 8-)

https://lh3.googleusercontent.com/3NFT1H3doD4ymSXK8tQAJbIHIgXWse-b1i2yXcy2Tx4I9B2V9zWDFawWkkVUqnztnw4PO1zKXAONPTgg2garB_2EyRdj_XOGYdMxaQPekn_G_sASsnJOns98gSoxs5QfHy8OKrGeeaE=w881-h660-no

https://lh3.googleusercontent.com/2q7bALUTkYR63-XnVLejy5GMu08GKbjMOOsXY0Ilar3q1FktQA9-twXGsvCOva4BhyZDV38tCoY5uUpHBL9ODZMzeDEMM6AsyXIykZrMRChTXrnHc8asEKznn8EgLzl6tjGf_eJl04c=w881-h660-no

https://lh3.googleusercontent.com/hPBgeVLEAxuZ0xEJHOKLGMyK1eVXqutmlyR2YmCvfDt_t9EJDAtiVi2NSMiIcBdueQFup1yMG-6Oa0671yqj7jyFotMU9zVm_KwW76N6ZhDS29h76QlNbChBKZRieEOY1OveOiTLT2c=w881-h660-no

https://lh3.googleusercontent.com/uPPvCEBQ3SzjQUM4-ykCMUJNP4qbhjgMKebcGDvf64_YaNjSpru5N8PCnwu8T7xcgdWl4kmVDiqSDtMWfWYjf4YDIzIQnkzhqycjkPqwmjRg_RG2IM9hkg09E8Yai4Z0rh-jTKdhHms=w881-h660-no

https://lh3.googleusercontent.com/eToY9Gxs0--5cP8O3hSY9grmgLJqWYxpSB9sM0AD9sBZZSlovsVbypA5aSSY2U1XjJjZ3GMIA-oLQkESvrgx6OWDJDz_VDbBLIrgTXD15hY1RzaSzzA1ydRwzwecG7srK0fxf_Ey_9s=w881-h660-no

https://lh3.googleusercontent.com/iDlT1DdTz7SqvZdf3Ak8lbhUb_xGf9fp-sZFXo3e7iRPDG9ZnL8_xWibZ5xsk7N7F2wULisUzvubCkCXlXhmPzTShiIoNdcdNG6EP34ecJ9x1qNhMEsIB3U9Ov0r8u3T8WWp3VBYaYo=w881-h660-no

https://lh3.googleusercontent.com/aTFKDCeIzRlEWcFRq6KswgMcQ_gxaofMvleflJdLdB9esn8DwNSkjs-TRzwTG8-vwVxLnneqP_D8vNolAjg7W6Y-8CfKc3r2VEPXZYkoIYh5fpP-6moA3sQKIG6e3vvhDYihl7GBOAE=w881-h660-no

https://lh3.googleusercontent.com/BUa1CHgQSB7VUcyU5SycME1wmLIcCyiTPfd-KwgdOjwa2KHxX2R-BqjCetZBzlYmA5bNnL-KSU_0k-RxIvFeYepuzWxb-kwircrPLrC2njTZThcAx7Tm779ZVh66TKufdbe6UHwO7xI=w881-h660-no

https://lh3.googleusercontent.com/p3MRK8wtIPqbcRR44tIPhZndGxLCMvxsD0UDZ01z58A8ltY7h-3_XQ1P21n2BINIUDTEMbx4s3niOR6nKFNiwKWQ_vO0trkAEC2B-aPeHDx1lkXqoMFpV73F49GuYmm4uwvlHAbVVmQ=w881-h660-no
przez Sikor
11 czerwca 2018, o 18:56
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Brzeźce - Gassy, Pilicą i Wisłą

Kolor błękitny kajaków jest super, a trek w tym kolarze to odlot.Zgaduje że płynie nim paajonk. Na moje oko ,płynie prosto.
przez maciej66
13 czerwca 2018, o 20:22
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

cron