Data: 20 stycznia 2018
Trasa: Miedzianka / Muzealna Izba Górnictwa Kruszcowego - Korzecko / Europejskie Centrum Edukacji Geologicznej
Długość trasy: 46 km
Po maratonie pieszym Przedwiośnie czułam, że jeszcze nie raz pojawię się w świętokrzyskim. Co prawda w kilku letnich imprezach nie mogłam wziąć udziału, ale czas biegnie szybko i nadszedł długo oczekiwany II Zimowy Maraton Świętokrzyski. Tym razem oprócz Radka (Skored) w drużynie jest jeszcze Wojtek, który również złapał pieszego bakcyla. W trójkę jedziemy w piątek do Chęcin, które witają nas całkiem przyjemną pogodą i nieoczekiwanym korkiem na krajowej "siódemce".
https://4.bp.blogspot.com/-40axs8PVG2o/WmYtMMjQGaI/AAAAAAAABGI/pM5QMmGU51UOMzNhK8CRBTUiqSXxYvJLwCLcBGAs/s1600/DSCF8287.jpg
Naszym celem jest dziś w pierwszej kolejności zwiedzenie zamku. Widoki w zimowej scenerii doskonale nadają się na pocztówkę.
https://3.bp.blogspot.com/-LYUeZFMPvAw/WmYtMOA3P2I/AAAAAAAABGQ/M1oBOqCP2EMHAO98_Fu3rBbYTirFV6yLACLcBGAs/s1600/DSCF8296.jpg
Po wczorajszym orkanie Fryderyce nie ma już w zasadzie śladu (babę wywiało).
https://3.bp.blogspot.com/-0rsli-8b60w/WmYtMCD03QI/AAAAAAAABGM/vZYcGxEro1oKIkRsmAAGIBwlHbDW7gXmgCLcBGAs/s1600/DSCF8306.jpg
Choć jak wiadomo - w kieleckim zawsze wieje, przysłowie jak najbardziej prawdziwe.
https://1.bp.blogspot.com/-fj_xU6ERvS8/WmYtM9RrOmI/AAAAAAAABGU/gTWM0yI_7JURvCSRsL-Mo_Me10WQKJhkACLcBGAs/s1600/DSCF8310.jpg
https://2.bp.blogspot.com/-iHxjJogSToc/WmYtNoFcomI/AAAAAAAABGY/p5jS9FCOOVw84lkXv3mfoKnQqfvydKgIACLcBGAs/s1600/DSCF8344.jpg
Nie no, naprawdę wieje, że łeb urywa. A za moimi plecami oprócz zamku widoczna jest droga do biura maratonu.
https://4.bp.blogspot.com/-BPx6fCvCShE/WmYtOJCXWCI/AAAAAAAABGg/M0HIIcPlWQckNyVQFyPHBVdXJ6fmi7CvgCLcBGAs/s1600/DSCF8345.jpg
Widok znany z wielu pocztówek, tym razem w wersji live.
https://4.bp.blogspot.com/-vTzQv0VvOdo/WmYtOQtyXSI/AAAAAAAABGo/tbaC0HCYMuk9duRN3Ro1J5_1TTgnH-eEgCLcBGAs/s1600/DSCF8351.jpg
https://4.bp.blogspot.com/-qMcPPSe9h7E/WmYtOXYal_I/AAAAAAAABGk/XJjy6xlwjF802MsqVIgXVbDXR_OrdrewQCLcBGAs/s1600/DSCF8385.jpg
W cenie biletu można zwiedzić jeszcze „Niemczówkę”, czyli renesansową kamienicę z 1570 roku. I tam też się udajemy.
https://1.bp.blogspot.com/-U2GpxbcIlRE/WmYtOmDsVGI/AAAAAAAABGs/3YjpvrNfDrcACCUFBtx93qsg46DomgJmgCLcBGAs/s1600/DSCF8391.jpg
Potem obiad i Chęciny wieczorową porą.
https://1.bp.blogspot.com/-SzFoumeYMlg/WmYtOgRz6dI/AAAAAAAABG0/WWp8wpXhML4r1c6j_qog07Pot-P2q-dTwCLcBGAs/s1600/DSCF8413.jpg
Oświetlony zamek prezentuje się przepięknie.
https://3.bp.blogspot.com/-4KgzJL-0R7M/WmYtO7CDwUI/AAAAAAAABG4/0wNd8Qiqi7QIAq2418fWSX7FgjaEjTaTgCLcBGAs/s1600/DSCF8425.jpg
https://4.bp.blogspot.com/-cD6W-Wy9MKE/WmYtPGccQ7I/AAAAAAAABG8/YsASnrNmliwIniJyKZKZ1PbXJuvMyuB8QCLcBGAs/s1600/DSCF8443.jpg
Czas zameldować się w miejscu noclegu, czyli Europejskim Centrum Edukacji Geologicznej, a zarazem biurze maratonu. Tu pobieramy pakiety startowe i lokujemy się w pokojach.
https://4.bp.blogspot.com/-yyGMGSLdje0/WmYtPu9yOXI/AAAAAAAABHA/KGbsI8oBkH8VCpj9ovj8G1rh7cgzsxxhgCLcBGAs/s1600/DSCF8446.jpg
Wieczorną atrakcją były bardzo ciekawe prelekcje podróżnicze z wyprawy na Matterhorn i Uszbę Południową.
https://4.bp.blogspot.com/-pV90f4Grhv4/WmYtP3nabxI/AAAAAAAABHI/V_L4RVba8OIuhXdrAyvIVqOGUhQszbNtACLcBGAs/s1600/DSCF8448.jpg
W sobotę, dniu maratonu, wstajemy ok. 6 rano, dlatego kawa to dobra rzecz. To czarne zombie to ja. (fot. Radek)
https://1.bp.blogspot.com/-Ob-Ayqf2Fm4/WmYuZS7bNyI/AAAAAAAABLI/BR7d1nXr4dk1YiU0TeVlfFPtyes5BAohwCLcBGAs/s1600/PHOT0042.jpg
Zbiórkę przed wyjazdem na start rozpoczyna wspólne zdjęcie, które można znaleźć na stronie maratonu: https://zimowyswietokrzyski.pl/images/aktualnosci/2018/ZMS_wspolne_foto.jpg
Odbitkę każdy dostał na pamiątkę, co jest bardzo dobrym pomysłem. Potem wszyscy udajemy się na parking pod zamkiem, skąd autobusy wywiozą nas na start, czyli do Miedzianki. Zdjęcie zamieszczam za zgodą Autora, tj. Andrzeja, którego tu serdecznie pozdrawiam.
https://2.bp.blogspot.com/-qkH0kz2ViVw/WmYwiwE_TQI/AAAAAAAABL4/8vKzt5b8_U4EGklYb-abayAFZASmGidEQCLcBGAs/s1600/26850246_534939426884733_9025024821459747733_o.jpg
A tu już start.
https://3.bp.blogspot.com/-QD4LFMfQLoA/WmYtQYFvPBI/AAAAAAAABHE/4kkDH2-2_6YNX2Hqy0rTTeboxl3la3CqACLcBGAs/s1600/DSCF9009.jpg
Po wybrzmieniu gongu tybetańskiego RUSZYLIŚMY!
https://3.bp.blogspot.com/-Xz2zVDTFfiU/WmYtQx1hJlI/AAAAAAAABHM/k5zjyNAf1UI-5_QGLLWuq3C71Zh0eznNACLcBGAs/s1600/DSCF9011.jpg
Najpierw na górę Miedziankę.
https://1.bp.blogspot.com/-zDCRtwkSI7U/WmYtRHUnFuI/AAAAAAAABHU/NyID5IESs3QX1RVwKO4B5dk-6zWHfnZFwCLcBGAs/s1600/DSCF9017.jpg
Początkowo zwartą grupą, co spowodowało lekki korek na szczycie. Troszkę ta scena przypomina Giewont w sezonie turystycznym...
https://2.bp.blogspot.com/-_llW62awXkQ/WmYtRDsAS_I/AAAAAAAABHQ/Rs_XkxYkS686RwKaf_ITcCuFIlMriegTgCLcBGAs/s1600/DSCF9024.jpg
Co miało swoje dobre strony, bo można było kontemplować widoki i wschodzące słońce.
https://2.bp.blogspot.com/-uE7ZnjKUvgc/WmYtRbyE10I/AAAAAAAABHY/uZW-4V03D1UmnWe3Ogv_nRo4PivMsEV7ACLcBGAs/s1600/DSCF9026.jpg
https://2.bp.blogspot.com/-iBy4YDHYcvU/WmYtRaBITqI/AAAAAAAABHc/Jai4tVnsTOgYnqk0MI1bQr28zSOGnp5JACLcBGAs/s1600/DSCF9028.jpg
https://2.bp.blogspot.com/-rTr4U394Pig/WmYtRhBS14I/AAAAAAAABHg/Sk2BzTKc08EUaekcA-BBS5zpWTeYZ36mACLcBGAs/s1600/DSCF9029.jpg
Oraz podziwiać grację marszu kolejnych uczestników.
https://2.bp.blogspot.com/-zKdha5BUkmw/WmYtRuYauKI/AAAAAAAABHk/OGr8Q4UEz3IrpXGGMPN9iATGs3H9yh2RgCLcBGAs/s1600/DSCF9030.jpg
Przy schodzeniu wszyscy uważają, bo na lodzie łatwo się poślizgnąć.
https://3.bp.blogspot.com/-xZx5_HTlq44/WmYtRwpuaHI/AAAAAAAABHo/KXZtXbvrIQwe2rch4dFqc4WKthNpsskKQCLcBGAs/s1600/DSCF9031.jpg
W blasku słońca zmierzamy na Grząby Bolmińskie.
https://1.bp.blogspot.com/-hAZAMuSRNgU/WmYtR9JbQNI/AAAAAAAABHs/sWIfUT5XMVwlDOeiTykjT9OmNur2UvnHgCLcBGAs/s1600/DSCF9033.jpg
Uczestników widać po horyzont.
https://2.bp.blogspot.com/-sdFPrIBJXW0/WmYtR-skKDI/AAAAAAAABHw/peOOreGLviYaoDOuj6oSqlWt1JcsJeghwCLcBGAs/s1600/DSCF9035.jpg
To my w obiektywie Wojtka.
https://3.bp.blogspot.com/-iLZB_UouVN8/WmYviL7du6I/AAAAAAAABLc/hg5GisPukfAzNcLcIwkELwhOEbJJn2lPQCLcBGAs/s1600/27145118_1957422694584931_24714994_o.jpg
Tradycyjnie już robię zdjęcia mijanej przyrodzie. Pięknie.
https://4.bp.blogspot.com/-47pq9wDHEdQ/WmYtSBLaNgI/AAAAAAAABH0/j2Q8kaWkNGMcNYNC83twEv6ihyH9zhRNQCLcBGAs/s1600/DSCF9036.jpg
https://1.bp.blogspot.com/-mmuLIlE24R0/WmYtSU_l8wI/AAAAAAAABH4/A16phj9cbEEw3Sz4VE6pT39pGUm5qIzogCLcBGAs/s1600/DSCF9038.jpg
Wejście na asfalt w Jedlnicy i pierwszy punkt kontrolny. Tu trzeba przedziurkować swoją kartę uczestnika oraz można zjeść pyszne ciastko i uzupełnić płyny.
https://1.bp.blogspot.com/-WRfwBUjH1OQ/WmYtSpG4oRI/AAAAAAAABH8/YVovj7AlcGATZ2BVfW66hGpeQCoN2uisACLcBGAs/s1600/DSCF9039.jpg
I chwilę odsapnąć. To już 7,5 kilometra (fot. Wojtek)
https://2.bp.blogspot.com/-RS2ucwOy56E/WmYvlxNqasI/AAAAAAAABLg/RtgKtYQKL101giI7EOnfH9EW6rXw90SggCLcBGAs/s1600/27141190_1957780637882470_686452894_o.jpg
Rzeczka Hutka. Przechodzimy ją mostem w budowie.
https://1.bp.blogspot.com/-edS13nmy7No/WmYtTcwHHAI/AAAAAAAABIA/WApfvkZfWfw_W5XLinPh-UigCxt4eegbgCLcBGAs/s1600/DSCF9041.jpg
https://4.bp.blogspot.com/-oQMtWgkGNMQ/WmYtT0hALJI/AAAAAAAABIE/TMf2L_WPFKI9YcfHB_TWGjv2nsLrNN62QCLcBGAs/s1600/DSCF9042.jpg
I idziemy Grzywami Korzeczkowskimi.
https://1.bp.blogspot.com/-E5iyHwYrRB0/WmYtUCbnwHI/AAAAAAAABII/ftl5-qqMx9gjjpmsgmDliLJSGZEXKOPzwCLcBGAs/s1600/DSCF9043.jpg
https://1.bp.blogspot.com/-EUYytZLjltU/WmYtVaFGd1I/AAAAAAAABIU/EzxzTsXTcpsMU___Xy7g0kO6Qs5ccIYJQCLcBGAs/s1600/DSCF9046.jpg
fot. Wojtek
https://3.bp.blogspot.com/-cMWIwvep1w0/WmYwOw87hkI/AAAAAAAABL0/ET9lEACFqckPLgiCOs5lOhZjvYI9NlRFwCLcBGAs/s1600/27264911_1957422704584930_2017857168_o.jpg
Korzecko, widok na Europejskie Centrum Edukacji Geologicznej.
https://3.bp.blogspot.com/-8h0QUT-hBbM/WmYtVo9MC3I/AAAAAAAABIQ/Tx7hrT_hjjkNGnHFzY7jMcSClvbT0kDHgCLcBGAs/s1600/DSCF9054.jpg
Dochodzimy do zamku i zmierzamy do drugiego punktu kontrolnego w Chęcinach.
https://2.bp.blogspot.com/-NCHdbYziuSU/WmYtWC9wzaI/AAAAAAAABIg/rxql47vJwcoA8S-o2K6rmqBU4T4h81tcgCLcBGAs/s1600/DSCF9057.jpg
Czyli do hali sportowej na 15,8 kilometra. Tu czeka na nas przepyszna pomidorówka. A na zdjęciu ręka Wojtka ze słodką bułką, którą po drodze kupiliśmy w słynnej cukierni Ryszarda Ramiączka (jagodzianek już niestety nie było, a mówiłam, żeby nie puszczać przodem biegaczy...).
https://1.bp.blogspot.com/-S_0l-__74tQ/WmYtWSvUWUI/AAAAAAAABIc/UzSag3xjaM014lQPslPBwvHTP2FHauY1wCLcBGAs/s1600/DSCF9060.jpg
https://1.bp.blogspot.com/-z6SdpTMb_C8/WmYtWuFnLTI/AAAAAAAABIk/SBtDWioDFHgFc9ILqRSy-tT4KFxKncepACLcBGAs/s1600/DSCF9061.jpg
Nie ma co się za długo gościć, dopiero jedna trzecia trasy za nami. Ruszamy w kierunku samego Piekła (po drodze mijając - bo ostatni odcinek pokrywał się z kawałkiem trasy w przeciwną stronę - wracających już biegaczy, co na chwilę zachwiało moim morale). Ale nie czas na rozważania o stanie własnego umysłu (fot. Radek).
https://4.bp.blogspot.com/--gAgc2QIZFo/WmYt2J7-FNI/AAAAAAAABKo/6mTjDuLNX-Ua1EQE4u7nE859JrQqqmziQCLcBGAs/s1600/39112488234_460c3ff49e_o.jpg
Na Górze Żakowej czekają na nas diabły świętokrzyskie, które wylatują z jaskini, by czynić zło na świecie.
https://1.bp.blogspot.com/-E2i0N0R8WQM/WmYtW4kSULI/AAAAAAAABIs/_dpQ75cMTjMiX9uVKT4qZiBTK4X_lCwMQCLcBGAs/s1600/DSCF9068.jpg
Niektórych nie da się obłaskawić, więc lepiej iść naprzód (fot. Radek)
https://4.bp.blogspot.com/-BfbjUq3XG5c/WmYt5uEuwmI/AAAAAAAABKs/sErUf51ijmUWlBh4UBXWKP_yAN--Q5iUgCLcBGAs/s1600/25949231628_1bd75ba624_o.jpg
Po prawej droga ekspresowa nr 7, przetniemy ją dołem. To już połowa trasy! Idziemy teraz szlakiem niebieskim aż do Słowika.
https://1.bp.blogspot.com/-WprvLrB-01o/WmYtW4Ibp3I/AAAAAAAABIw/64_DQLhxDO0-06WS3SC02l3PdZiQU9axgCLcBGAs/s1600/DSCF9072.jpg
Ale ciągle przed nami góra Patrol, więc chyba dla dodania otuchy z HERBATĄ czeka na nas Marcin, prezes świętokrzyskiego oddziału PTTK, który się niestety nie załapał na zdjęcie, z góry przepraszam. Ale herbata pyszna, pszepana!
https://1.bp.blogspot.com/-zAIc3OkYo7w/WmYtXHraQ6I/AAAAAAAABI0/hp_IJu2_ivcxBjU_i9ysbMdynCrRWLgMACLcBGAs/s1600/DSCF9075.jpg
Musimy podołać temu zadaniu i wdrapać się na Patrol. Okoliczności przyrody osładzają wysiłek.
https://4.bp.blogspot.com/-vBVwNXF1RgM/WmYtXhARB8I/AAAAAAAABI4/ISvTu_eCvgUF7HsV_j185BlT3OlPfafFwCLcBGAs/s1600/DSCF9077.jpg
https://4.bp.blogspot.com/-jovPwAWu-G0/WmYtX3qSklI/AAAAAAAABJA/PoexZwpG-iccnJ5_sL5yNpneARGnKkHIwCLcBGAs/s1600/DSCF9078.jpg
Było wejście - jest i zejście. Dość karkołomne, ale udaje się niczego nie uszkodzić.
https://4.bp.blogspot.com/-q7pP5_tz0EM/WmYtZPfjtFI/AAAAAAAABJI/tm_euVruzusFZybqkqD1iXnOeGbE9_3RACLcBGAs/s1600/DSCF9083.jpg
Rzeka Bobrza.
https://3.bp.blogspot.com/-Dd-BT8XEK44/WmYtZPjE7TI/AAAAAAAABJE/04AAlwzmka4UETcqMN3pb9pF-jDPzEBQACLcBGAs/s1600/DSCF9085.jpg
I mostem zmierzamy do trzeciego punktu kontrolnego w klubie sportowym Stella.
https://1.bp.blogspot.com/-ynHYodwBXHw/WmYtZGhg4yI/AAAAAAAABJM/KKWcQY53H_Qe2_B3eZexRqrSxXEjCcO3QCLcBGAs/s1600/DSCF9086.jpg
Nie jesteśmy padnięci, my tylko tak wyglądamy. To już 31,5 km (fot. Radek)
https://3.bp.blogspot.com/-3kwOUUsBslg/WmYtZnBznuI/AAAAAAAABJU/dNZ-iF1duO0mLb23fIJhYrmGjz2Z69Q9gCLcBGAs/s1600/DSCF9088.jpg
Zostawiamy Słowika w spokoju (i tak nie śpiewa) i zmierzamy ponownie na górę Patrol, tym razem szlakiem czerwonym.
https://3.bp.blogspot.com/-zlN_RCybb9k/WmYtaE1AbsI/AAAAAAAABJc/WKa3pyMWI6wgqKHiOLhJQh7yT9tjdztAACLcBGAs/s1600/DSCF9090.jpg
Eee, nie było tak źle, a raczki od brata ułatwiły stabilizację na śliskiej powierzchni.
https://2.bp.blogspot.com/--FuKz8EXWq8/WmYtaqcglzI/AAAAAAAABJY/H6QvCiuXH7o4fACW6QoLpzRgbEdPstcTACLcBGAs/s1600/DSCF9093.jpg
Widać barwy zachodzącego słońca, więc nie ma co robić postojów.
https://1.bp.blogspot.com/-JGWwlhLvVWc/WmYtbIYpfmI/AAAAAAAABJg/QcpLWCh-c3sKPPAftpXyTwus12P7PYGMACLcBGAs/s1600/DSCF9094.jpg
I w zapadającym zmierzchu przez Zgórsko Zagrody oraz Czerwoną Górę zmierzamy do ostatniego punktu kontrolnego.
https://1.bp.blogspot.com/-KGOh-YkJu9E/WmYtbXTtzhI/AAAAAAAABJk/1iuPFDF1_PoaRIKmiKsFoiWFZyCLxhUKQCLcBGAs/s1600/DSCF9102.jpg
Czyli świetlicy gminnej na 38,6 km. Do pysznego kapuśniaczku ("A kto tu gotuje te ratatuje?") dodatkiem jest chlebek, a to działa na mnie lepiej niż batonik.
https://2.bp.blogspot.com/--UAPT-Qw9RI/WmYtbZ19t0I/AAAAAAAABJo/RaX3fLEPGQYzS1Sdydtq4y34B5JNHsPmACLcBGAs/s1600/DSCF9108.jpg
Więc ostatni odcinek pokonujemy z prędkością światła, to jest tradycyjnie ok. 5 km na godzinę.
https://3.bp.blogspot.com/-Wz9memffcTA/WmYtbvWnOnI/AAAAAAAABJs/HD8aG_GYqVkaOGPNred9c04v3gyWyzEDgCLcBGAs/s1600/DSCF9109.jpg
Dlatego też zamek w Chęcinach oglądamy w nocnej szacie.
https://2.bp.blogspot.com/-oTcT1mmdGvc/WmYtb8Rw0NI/AAAAAAAABJw/cqC_fXdgUnQBhLQqtA8mYeW0q28eT21dQCLcBGAs/s1600/DSCF9112.jpg
Znów mijamy halę sportową, gdzie posilaliśmy się kilka godzin wcześniej pomidorówką.
https://2.bp.blogspot.com/-qlOWF12ftb8/WmYtcX1O0TI/AAAAAAAABJ0/h9rq5LoAiwAdgqJHPHGDy_cMdphO-mWsgCLcBGAs/s1600/DSCF9113.jpg
I równo o godzinie 19 przekraczamy metę przy Europejskim Centrum Edukacji Geologicznej. Pora na gulaszową i piwo zwycięstwa! (fot. Radek)
https://2.bp.blogspot.com/-H4y_JqvmcGE/WmYuBbYUHSI/AAAAAAAABKw/Tz5CnqSTzd85bAgThsLVRQm7TCbO6GO1wCLcBGAs/s1600/25949244758_4cb8d95c7c_o.jpg
To nie koniec atrakcji. Organizatorzy zadbali też o nasze doznania kulturalne - gra zespół Wheels of Steel Band. To był wspaniały dzień.
https://4.bp.blogspot.com/-FyTtg764oEA/WmYtj-A-OKI/AAAAAAAABJ4/0PtPRVVFREE7nVDdOJol1ns-dhh0boZnwCLcBGAs/s1600/DSCF8515.jpg
W niedzielę po śniadaniu rozpoczęła się wyczekiwana gala medalowa. Od lewej siedzą panowie: Wojtek, Kuba, Radek i Artur.
https://1.bp.blogspot.com/-tw2dD1bTBsA/WmYtjwTF3yI/AAAAAAAABJ8/Mio4CZqn5JEd8Z01DgeCtNRKu4Tq4U7uACLcBGAs/s1600/DSCF8530.jpg
Moment, w którym odbieram medal, uwiecznił Wojtek. Bardzo przyjemna chwila.
https://4.bp.blogspot.com/-Jx8TCtHlanE/WmYvu-SxOjI/AAAAAAAABLk/R1obqDrZgYkA1Qk4eo-secWIBVQlfIzLQCLcBGAs/s1600/27145094_1957776111216256_1010909271_o.jpg
Jeszcze foto przy "ściance" maratonowej (fot. Wojtek)
https://4.bp.blogspot.com/-05Mpzershs0/WmYvyP7zYdI/AAAAAAAABLo/_QFj0YhuQAEYKGnjNVRuy9jaBlGMA5UNgCLcBGAs/s1600/27048815_1957776381216229_1864057436_o.jpg
A to wszyscy organizatorzy maratonu, brak mi słów, by należycie opisać, jak dobrze to wszystko robicie.
https://4.bp.blogspot.com/-cfdR3SaB4bE/WmYtkripqrI/AAAAAAAABKI/j9RzwmmAkqgeLwPbr58de9AtmoQwV3gxgCLcBGAs/s1600/DSCF8560.jpg
Na pamiątkowej śnieżynce podpisy uczestników.
https://4.bp.blogspot.com/-D2YREPAW-pY/WmYtmPEv7WI/AAAAAAAABKU/sIY6984ZP60SnlEaUg7BKg7s17NLtuXQgCLcBGAs/s1600/DSCF8568.jpg
Gdyby ktoś miał problem ze znalezieniem, to pomagam:
https://4.bp.blogspot.com/-4QuhNH-SGPA/WmYtmHLeC7I/AAAAAAAABKY/HzEZqNQqk5QoBNH-1PSqyzaM_nnTWDOQgCLcBGAs/s1600/DSCF8570.jpg
To my!
https://1.bp.blogspot.com/-O3YJjMTP1rk/WmYtmBerINI/AAAAAAAABKc/DjxUwajY1DoZ3v5LNVrS4-3ao3bMIlErACLcBGAs/s1600/DSCF8572.jpg
Ostatni rzut oka na to ciekawe miejsce i czas wracać do domu.
https://3.bp.blogspot.com/-lSXA7C6XuYw/WmYtmT4eQcI/AAAAAAAABKg/dbXiZHBAEPQ3fc7kEFmPJO7EWXIpxvwrQCLcBGAs/s1600/DSCF8573.jpg
Było wspaniale. Zagrało wszystko: atmosfera, trasa, przygotowanie punktów, pogoda. Ogromne brawa dla wszystkich. Radek, Wojtek - dzięki za wspólną podróż i marsz, Kuba - dzięki za rozmowy.
Do zobaczenia na kolejnych wyprawach.
Trasa maratonu (ze strony organizatora):
https://zimowyswietokrzyski.pl/images/aktualnosci/2018/mapka_ZM_2018.jpg