| Biuro Turystyki Kajakowej AS-TOURS | PROZONE - wypożyczalnia kamer GoPro! | KONKURS RELACJA MIESIĄCA |

Znalezione wyniki: 12

Wróć do listy podziękowań

Re: Kajaki dmuchane serii Igla firmy zelgear (dawniej neris)

Też mi się podobała igla kupiłem wyglądało to tak:
Jest koniec maja dzwonię do przedstawiciela producenta pana Mirosława (nr tel. adres email, parę postów wyżej w broszurce reklamowej)pytam o igle PU bo sami rozumiecie waga jak piórko 12kg przy tym ładna linia sporo miejsca - 7tyś PLn :!: odpuszczam nie wydam tyle jest dostepna od reki igla2 sport pozostałość po targach wiatr i woda
cena 3 tys Pln ale mnie nie odpowiada wyporność(220kg) i brak linek na bagaż jest węższa od normalnej igli(80cm) Zamawiam igle2 wyporność 260kg, szerokość 90cm .długość 5,2 m , waga 26,5kg , cena 3.15 tyś pln
UWAGA kajak jest robiony na wasze zamówienie jeśli chcecie mieć na nim zamontowane np.zaczepy do fartucha trzeba o tym powiedzieć lub napisać.
Po kilku dniach dostaję wiadomość że kajak będzie gotów na początek lipca no kurcze myślę długo ale co tam rok się rozglądałem półtora miesiąca poczekam.
Kajak jest w Polsce na dwa dni przed moimi wakacjami proszę o przesuniecie wysyłki na sierpień bezproblemowo.
UWAGA nr2 :pan Mirosław wysyła paczki pocztą polską płatne przy odbiorze za przesyłke płaci odbiorca miało to być jakieś 70 pln ok przeżyje
Aaaale niiieeee poczta musiała mnie potraktować wyjątkowo i dostarczyła kajak jako przesyłkę niestandardową nie był w kartonie czy też nie można go było równo z każdej strony wymierzyć rezultat: 190pln pan Mirosław twierdzi ze jestem jedynym takim przypadkiem . Gdybym wiedział że jestem taki wyjątkowy to sam bym po ten kajak pojechał a za zaoszczędzoną kase kupiłbym fartuch akurat dwie stówki kosztuje.No dobrze to by było na tyle jeśli idzie jak i za ile i u kogo poza stoiskiem na targach kupić upragnione pływadełko zelgeara
To jaka jest i jak się pływa igla2 innym poscie
przez STARYKOŃ
28 sierpnia 2018, o 15:09
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: okolice Piły

Oczywiście, to akurat można przemyśleć: wybrać Nadarzyce jako miejsce zbiórki (będzie bliżej, nie będziemy tracić czasu na przemieszczanie się rano w sobotę), ew. rozważyć rozstawienie aut.
Np znalazłem pole namiotowe i od razu wypożyczalnię kajaków w Nadarzycach: http://www.kajaki-nadarzyce.pl/
Nadarzyce polecam bywam co roku w tym jeszcze nie byłem ale już mam zarezerwowany pokój na koniec września w Nadarzycach jest bardzo dobra i tania baza noclegowa i oczywiście kajaki polecam trasę z Liszkowa do Nadarzyc lub trochę krótsza z rozjazdu na Borne Sulinowo a Starowice dobre miejsce do wodowania pod mostem. Kaminski ma faktycznie dobre miejsce na bazę biwakowa ale popytaj o ceny kwater jego i innych np uStasia albo Pod Brzozami możesz być pozytywnie zaskoczony wszyscy oni maja kajaki i transport .
Ciekawe jaki jest stan wody na piławie jak niski to przynajmniej będzie widać te metalowe badziewia wystające z wody kawałeczek za tamą no i w samych Nadarzycach odpadnie jedna przenoska
przez STARYKOŃ
28 sierpnia 2018, o 15:51
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

08.09.2018 - 10.09.2018 Obra Zbąszyń - Międzyrzecz

Trzy dni wolnego to dokąd ? padło na trasę Zbąszyń -Międzyrzecz
chciałem z Kopanicy do Trzciela ale nie mogłem wyszukać żadnego sensownego połączenia między tymi miejscowościami. ( nie pierwszy raz tak się zdarzyło ogólnie ciężko znaleźć połączenia na stronach gmin czy niektórych miast zero wiadomości o autobusach i busach męcz się człowieku sam )Bo chodziło o to żeby moja lepsza połówka poczekała z kajakiem i reszta bagaży w miejscu startu a ja z zostawiam auto na mecie i śmigam pkp busem czy pksem na start .
Może ja szukać nie umiem ale spędziłem trochę czasu przed ekranem kompa i nic natomiast Zbąszyń – Międzyrzecz jak najbardziej trochę z buta z przesiadka pkp i znów z buta da się .
Poczytałem trochę relacji ze spływów obrą na forum i uzbrojony w tę wiedzę zaplanowałem ze damy spokojniutko rade w dwa dni pierwszy gdzieś do Trzciela a nawet na jezioro Wielkie a drugi kończymy w Międzyrzeczu .
Taki był plan ale jak to mówią wojskowi : każdy plan idzie się j...ć po pierwszej konfrontacji z wrogiem.( czy jakoś tak)
Po pierwsze byliśmy niewyspani oboje po nocnych zmianach ale stwierdziliśmy ze 2h odpoczynku nam wystarczą
Po drugie odległość nie wiem jak to wyliczyłem ale wyszło mi jakieś czterdzieści kilometrów co jest oczywistą pomyłką
Po trzecie sama rzeka bo to przecie prawie wcale prądu nie ma i wspomaganie dla utrudzonego kajakarza żadne.
Postanowiliśmy ze wystartujemy spod pomnika papieża w Zbąszyniu kolega Miandas zasugerował w swoim opisie spływu obrą ze fajne miejsce startu .
Przybywamy o 11 – stej rozglądamy się i stwierdzamy ze owszem może i solarem na upartego da się ale nie iglą i z klamotami co to to nie.
2018.09.08 - 2018.09.10 Zbąszyń - Międzyrzecz Obra (2).jpg
Na szczęście miejsce rezerwowe tuz obok jest ok. można zaparkować bo to naprzeciw urzędu miasta - parking . W miarę łagodne zejście do wody i targać klamotów daleko nie trzeba pełnia szczęścia ( Zaułek Starego Mielcucha) Zostawiam żonę i kajak i całą resztę i gnam do Międzyrzecza.
Tu na ulicy Ogrodowej fajny parking niedaleko mety czyli mostu drogowego
2018.09.08 - 2018.09.10 Zbąszyń - Międzyrzecz Obra (5).jpg
Po drodze na stacje oględziny miejsca lądowania wypadają pomyślnie , będziemy kończyć tuz za mostem brzeg kamienisty ale da się spokojnie wyjść , a te kilkadziesiąt metrów do parkingu przy pomocy wózka dam radę dowieść raz dwa .
Dworzec w Międzyrzeczu nawet ładny odremontowany po pożarze . Przynajmniej z zewnątrz ale nie pełni funkcji dworca nawet biletów w nim kupić nie można jest jakiś sklep czy kawiarnia obok dworzec pks.
2018.09.08 - 2018.09.10 Zbąszyń - Międzyrzecz Obra (6).jpg
Po przesiadce w Zbąszynku wysiadam o 14.15 w Zbąszyniu z dworca na rynek nie jedzie nic. Jest postój taksówek pusty , pozostaje drałować na piechotę jakieś dwadzieścia do trzydziestu minut . Żeby za lekko nie było a człowiek się do marszobiegu przygotował należycie to mam jeszcze zapewnione 15minut koncentracji na przejeździe kolejowym
Wreszcie docieram na start.
Po oczyszczeniu z co większych kawałków szkła rozkładam igle montuje sgeg (co było chyba błędem o czym dalej) i pompuje idzie szybko pakujemy klamoty rozkładamy wiosła i naprzód płyniemy
2018.09.08 - 2018.09.10 Zbąszyń - Międzyrzecz Obra (18).jpg
2018.09.08 - 2018.09.10 Zbąszyń - Międzyrzecz Obra (15).jpg
Pierwsze wrażenia całkiem miło dużo ptactwa głównie kaczek są i łabądki i rybiaże też są . Pod którymś z mostów chyba kolejowym szuramy po kamieniach ale idzie przepłynąć po lewej mijamy stanice pod bocianem całkiem ładne miejsce przynajmniej z poziomu rzeki
2018.09.08 - 2018.09.10 Zbąszyń - Międzyrzecz Obra (19).jpg
gdzieś tak po godzinie dopływamy do Strzyżewa tutaj ( prawa strona za mostem )modernizują albo stawiają nowe pole biwakowe zapowiada się nieźle.
2018.09.08 - 2018.09.10 Zbąszyń - Międzyrzecz Obra (23).jpg
Niespodzianka która nas dobiła to była breja składająca się z rzesy zgniłych ślimaków sitowia i Bóg wie czego jeszcze śmierdzące niemożebnie ciągnąca się na kilkanaście metrów
2018.09.08 - 2018.09.10 Zbąszyń - Międzyrzecz Obra (26).jpg
Nie wiem jak sobie radzicie z czymś takim my odkryliśmy ze machanie wiosłami jest bez sensu i i trzeba podnosić cztery litery i równocześnie przeciągać kajak oj brakowało bocznych uchwytów na burtach (zaznaczam ze płynęliśmy pneumatykiem ) na drugim takim„polu” równie dużym jak nie większym od pierwszego zacząłem żałować ze założyłem skeg pomyślałem ze może haczy o jakieś coś w tej substancji i i przez to idzie cięzej się przepychać .Trochę nas to wykończyło i już wiedzieliśmy ze w dwa dni nie damy rady a tu trzeba być w domu w poniedziałek do 16stej musowo , dobrze ze jakieś żelazne racje na czarną godzinę dodatkowo zapakowałem. A my jeszcze na j . Lutol nie wpłynęliśmy . Gdzieś koło godz osiemnastej wpływamy na Lutol zagadujemy do całkiem sympatycznej ekipy wędkującej na łodzi gdzie by tu można rozbić namiot bo wszędzie naokoło trzcina ponoć jest pole biwakowe po prawej stronie przed przesmykiem dziękujemy i płyniemy na poszukiwania .Hura jest tablica mocno zarośnięta ale jeszcze widoczna ze trzy metry przerwy w trzcinach parkujemy sprawdzamy otoczenie może być są jakieś ławki ze stolami sztuk dwie jakieś ogrodzenie kosze na śmieci okazuje się ze kilkadziesiąt metrów dalej jest lepsze miejsce do wylądowania ale było oczywiście okupowane przez panów z wędkami no i do pola z tamtąd kawałek .
Przepłynęliśmy co prawda niewiele ale jesteśmy umordowani szybka kolacja i do śpiworów.
Na drugi dzień po porannej kawie ruszamy dalej .
2018.09.08 - 2018.09.10 Zbąszyń - Międzyrzecz Obra (27).jpg
Niedaleko za mostem autostrady znów rzęsa przebijamy się parę zwalonych drzew ale spokojnie można opłynąć az docieramy do przenoski niestety tu tez zebrała rzęsa .
Nie ma rady trzeba przenosić najgorzej ze nie dało się przenieść kajaka poza zwalone pnie na przeszkodzie stanęły chaszcze wysokości człowieka postanowiliśmy się przez nie nie przebijać groziło to połamaniem nóg w licznych dziurach których pod gęstą roślinnością nie widać .Z resztą ziemia się w tym miejscu pod nami zapadała chyba dzięki radosnej bobrzej twórczości.
Całe szczęście w wodzie dało się wytrzymać jakoś przenieśliśmy igle nad jednym i przepłynęliśmy pod drugim pniem .Trochę się bałem że sobie stopy poharatamy na dnie o jakieś muszle bo trochę tego było.
Przepływamy przez małe jeziorko chyba bez nazwy i wpływamy na przeszkodę która była dla nas najcięższa do sforsowania dosyć mocne zwężenie zwalone drzewo prostopadle do nurtu i rzęsa , przenosić nie ma jak przynajmniej my nie widzimy możliwości z dmuchańcem po brzegu .Napracowaliśmy się mocno i Kolejny raz dajemy rade .
Do Trzciela już spokojny rejs . tuz za mostem przystań dla jakiegoś większego spływu kajakowego może być problem z „zaparkowaniem” wysokie betonowe nabrzeże i trochę miejsca gdzie można wyjść z kajaka.
Wyskakuje w poszukiwaniu wody sklepy pozamykane ale może jakaś dobra dusza? Mam farta w ośrodku sportowym szykuje się jakaś impreza stowarzyszeniowa , od milej pani otrzymuje pozwolenie na zatankowanie pustych butelek i dostaje jeszcze dwie z woda pitną na drogę, tam podziękowałem i z tego miejsca dziękuje jeszcze raz za wyświadczoną mi uprzejmość.
Po drodze na jezioro Wielkie przepływany obok licznych wędkarzy jakieś zawody ale na szczęście kończyli bo inaczej chyba by nas zagryźli bo rzeka w tym miejscu za szeroka nie jest. Może te zawody mialy jakiś związek z impezą stowarzyszeniową w Trzcielu? gdzie dostałem wodę?(trzcielskie stowarzyszenie wędkarskie) mijamy się z dwoma ekipami kajakarzy płynących w przeciwnym kierunku jedyni jakich napotykamy w ciągu trzech dni.
Przebijamy się trzcinowymi kanałami albo i przez same trzciny na jezioro Wielkie.
2018.09.08 - 2018.09.10 Zbąszyń - Międzyrzecz Obra (33).jpg
Pogoda cały czas dopisuje a co najważniejsze nie wieje jezioro na brzegach mocno porośnięte trzciną woda raczej do kąpieli nie zachęca .
2018.09.08 - 2018.09.10 Zbąszyń - Międzyrzecz Obra (35).jpg
2018.09.08 - 2018.09.10 Zbąszyń - Międzyrzecz Obra (39).jpg
Po lewej mijamy jakieś domki Rybojady wygląda na to ze jest tu dobre miejsce żeby wyjść na brzeg my płyniemy dalej oczywiście jest kilka ekip wędkujących z brzegu i na różnym sprzęcie pływającym mnie rozłożyli dwaj panowie na łódce z dwoma plastikowymi fotelami.
2018.09.08 - 2018.09.10 Zbąszyń - Międzyrzecz Obra (41).jpg
Kawałek dalej po lewej stronie wpływamy na rzekę .
Przy moście krótki postój, płyniemy, natykamy się na konstrukcje metalową przegradzającą rzekę podobno pozostałość po jakimś panstwowym gospodarstwie rybnym da się przepłynąć my uważamy szczególnie tym bardziej ze na konstrukcji widać różnokolorowe ślady ewidentnie wskazujące na bliskie spotkania z łodziami (kajakami) z tworzyw sztucznych.
W dalszej drodze jesteśmy zmuszeni przenosić igle nad zwałką po solidnym pniu nie widzieliśmy możliwości przebicia się przez wystające konary trochę strach ze na którymś zostaniemy
2018.09.08 - 2018.09.10 Zbąszyń - Międzyrzecz Obra (48).jpg
2018.09.08 - 2018.09.10 Zbąszyń - Międzyrzecz Obra (49).jpg
I tak sobie płyniemy między zwałkami albo przesuwamy się po liściach świeżo zrzuconych drzew
2018.09.08 - 2018.09.10 Zbąszyń - Międzyrzecz Obra (50).jpg
Widać ze bobry zadomowiły się na dobre na Obrze.
Tak dopływamy do Rańska tu na polu biwakowym będziemy nocować
2018.09.08 - 2018.09.10 Zbąszyń - Międzyrzecz Obra (59).jpg
Pierwsze co robię po przycumowaniu to chwytam puste butelki i gnam do najbliższych zabudowań po wodę dzwonie grzecznie proszę i dowiaduje się ze na polu biwakowym tez można pobrać wodę „tam koło niby toalet” wracam rozglądam się i faktycznie woda jest
2018.09.08 - 2018.09.10 Zbąszyń - Międzyrzecz Obra (55).jpg
i „niby toalety „ też są
2018.09.08 - 2018.09.10 Zbąszyń - Międzyrzecz Obra (56).jpg
generalnie miłe miejsce ale..
Ale uważajcie gdzie się rozkładacie z namiotem mnie przypasowało miejsce kolo dębu okazało się za blisko wody .
2018.09.08 - 2018.09.10 Zbąszyń - Międzyrzecz Obra (52).jpg
2018.09.08 - 2018.09.10 Zbąszyń - Międzyrzecz Obra (54).jpg
W nocy budzą mnie odglosy jakby cos łupało wyjątkowo twarde marchewki i coś podchodzi pod sam namiot a przynajmniej bardzo blisko bobry? Trwało to jakiś czas spać się nie dało. Chwytam w dłoń latarkę i sprawdzam świecę po okolicy moje podejrzenia okazały się słuszne bobry sztuk dwa całkiem niedaleko i wydają się wcale nie przejmować tym ze ktoś im po ślepiach świeci sztucznym światłem . Trudno będzie trzeba je jakoś wystraszyć na pewno z gołymi rękami nie podejdę bo to choć zwierzę nie duże to jednak dzikie pazury i zęby ma i za cholerę nie wiem czy nie rzuci się bronic swojego terytorium . Chwytam wiosło i pomału się zbliżam jeden wystartował od razu i był w wodzie błyskawicznie drugi ruszył dopiero wtedy gdy prawie obok niego klepnąłem piórem o ziemie . Tak po prawdzie to wiosło nie na wiele by się zdało potrafią skubane biegać pewnie nawet bym się nie zdążył zasłonić.
Potem mieliśmy spokój jeśli nie liczyć jeleni w oddali odzywały się przez cała noc czyżby już się zaczynały rykowiska ?
Rano wcześnie wstajemy do czternastej chcemy być w Międzyrzeczu a kto wie co nas czeka?
2018.09.08 - 2018.09.10 Zbąszyń - Międzyrzecz Obra (62).jpg
Do Policka docierany dość szybko
2018.09.08 - 2018.09.10 Zbąszyń - Międzyrzecz Obra (64).jpg
w pewnym oddaleniu za mostem po prawej stronie pole biwakowe z wiata widoczne z rzeki płyniemy dalej robimy po drodze króciutki postój i płyniemy slalomem poprzez zwałki
2018.09.08 - 2018.09.10 Zbąszyń - Międzyrzecz Obra (66).jpg
widać ze na odcinku od Policka ktoś podcina zwałki , ale i tak czasem się zawieszamy a igla aż piszczy na granicy przetarcia (jak się potem okazuje nawet sladu po tym nie ma)
Przy jeziorze Żółwin tez ponoć jakieś pole biwakowe jest ale wyjście z kajaka takie nie za bardzo zatrzymujemy się w samym Żółwinie przy tablicy zbieramy siły do ostatniego zrywu pochłaniany resztki prowiantu zostawiamy dwa musslowe batoniki kawałek dalej tez jakaś agroturystyka z polem i biwakowym po prawej
2018.09.08 - 2018.09.10 Zbąszyń - Międzyrzecz Obra (72).jpg
2018.09.08 - 2018.09.10 Zbąszyń - Międzyrzecz Obra (73).jpg
dopływamy do ośrodka wypoczynkowego po lewej stronie (na 55km) krotki odpoczynek pochłaniamy batoniki
I już bez większych przeszkód dopływamy do Międzyrzecza choć przed samym Międzyrzeczem jeszcze rzęsa nas zaatakowała ale daliśmy jej odpór i tak jak „planowaliśmy” ok godz czternastej jesteśmy meta .
Ekspresowo wypakowujemy się z wody co mało nie kończy się tym ze ląduje w wodzie w równie szybkim tempie ogarniamy kajak (lekkie opłukanie i przetarcie kajaka szmatka wystarcza) składamy igle do wora składany wiosła ładujemy toboły do auta i startujemy do domciu .
2018.09.08 - 2018.09.10 Zbąszyń - Międzyrzecz Obra (83).jpg
Trochę zmęczeni ale jesteśmy zadowoleni rzeka jednak trochę wymagająca , do jej pokonania trochę wysiłku trzeba włożyć . Sporo ptactwa szczególnie kaczek i łabędzi ale też czaple i coś drapieżnego też latało (za daleko było nie wiem co a na sylwetkach się nie rozeznaje ) widoczna obecność bobrów.
Warto się wybrać może jednak nie samotnie druga para rąk może się przydać.
przez STARYKOŃ
18 września 2018, o 18:32
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: 15 września 2018, Włodawka i Bug

Czytam i oglądam fotki z Bugu i chyba w przyszłym roku w wakacje popłyniemy na kilka dni . Będę w niedalekiej przyszłości zamęczał bugowiczów pytaniami co i jak . Na razie dzięki za relacje i fotki
Co to za aplikacja?
przez STARYKOŃ
20 września 2018, o 13:15
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Kajaki Zelgear w Kanokajaki.pl

Wiele nie ma sprzęcik typu kamerka na kijku dopiero niedawno zakupiony i jeszcze nieużywany zdjęcia ze smartfonu siłą rzeczy zawsze kogoś na nim brak syn zrobił nam filmik z pierwszego wodowania ale jakość kiepska i konta na którym mógłbym zamieścić takowe dzieło brak .Igla2 to kajak do którego można zabrać "pól salonu" na dłuższy spływ i jeszcze zostaje sporo miejsca (260kg wypornosci) . Spokojnie można płynąc w trzy osoby bez klamotów .Jedyny minus transport cokolwiek może być uciążliwy ( sam kajak 26kg no i spore gabaryty paczki) za to pływa się świetnie siedziska wygodne i poleżeć można jak by nie było 5,2 m
Zapakowaliśmy do niego worek 50 l, worek 10 l i 5 l ,karimaty szt 2, namiot 2 os , plecak 40 l ,wózek do przewozu i przenosek butelki z wodą 6szt 1,5l .oczywiście kamizelki siatka z pompka i i zest naprawczym no i my ma się rozumieć to tak ogólnie co pamiętam i naprawdę wygodnie się wiosłowało
przez STARYKOŃ
9 kwietnia 2019, o 11:25
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Kajaki Zelgear w Kanokajaki.pl

Nie zauważyłem żeby coś puszczało. Ale kajak nowy niecały rok ma obecnie.Na trzydniowym spływie cały czas trzymał ciśnienie i zachowywał sztywność. Dodam że zaworów są trzy sztuki na każdą komorę jeden. Podoba mi się w nich to że nie muszę się bawić w żadne ciśnieniomierze pompuje i zawór daje znać kiedy powietrza jest dość. Porobię parę fotek wybieram się na Noteć od 01.05 do niedzieli (możliwe ze krócej ) więc będzie okazja. Czas na opis kajaka i tego jak się sprawuje
przez STARYKOŃ
29 kwietnia 2019, o 16:53
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Noteć Ujście - Santok 1.05. - 4.05.2019

Start w Ujściu z przystani Binduga 105 IMG_20190501_083154.jpg IMG_20190501_083207.jpg IMG_20190501_083217.jpg IMG_20190501_083231.jpg czterodniowy spływ który można by skończyć szybciej gdyby nie wiatr od czoła
Początek do południa mimo chłodu bardzo przyjemny równo sobie wiosłuje
na śluzach przenoszę ponoć jeszcze przed sezonem i święto na dodatek więc nie śluzują dobijam do brzegu wychodzę i sprawdzam z której strony będzie wygodniej zwodować brzeg po drugiej stronie śluzy jest z reguły wysoki nawet stromy ale za to trawiasty brzegi jazu wyłożone są kamieniami zespojonymi betonem . Może wygodniej by było wodować od strony jazu ale ilość ostrych kamieni i silny nurt mocno mnie zniechęcają. Nie chce podziurawić kajaka Przez jazy przepłynąć się nie da są już powkładane blachy. IMG_20190501_083234.jpg IMG_20190501_122206.jpg IMG_20190501_132933.jpg IMG_20190501_135745.jpg
Chciałem robić spokojnie po 30km prawie się udało ale nie spokojnie przed Czarnkowem zaczęło wiać i już nie było spokojnie dałem rade to piątej śluzy na mojej trasie Pianówka tu za zgoda pana odpowiedzialnego za obsługę śluzy rozbijam się za drewnianym domkiem żeby mieć choć trochę osłony
Dzień drugi przywitał mnie oczywiście wiatrem ale co tam nie można się poddawać ciężko uzyskany urlop wzięty trza korzystać naprzód . Az mnie cofnęło w awanporcie wiosłuję do przodu do tylu płynę ale za którymś razem daje rade i jestem na rzece trzymam się brzegów wydaje mi się ze tam mniej wieje i jakoś łatwiej , tak sobie walcząc z przeciwnościami i przenosząc kajak przez a raczej obok kolejnych śluz i czasami podziwiając widoczki płynę . IMG_20190501_135931.jpg IMG_20190502_092501.jpg Szlak wygląda na bardzo przyjemny dla oka rzeka tez nurt na tym odcinku posiada i chyba tylko to mnie pcha do przodu
Daje rade dopłynąć do śluzy w Wieleniu . I niespodzianka moje pierwsze śluzowanie nie tym sezonie ale w ogóle .W tym miejscu specjalne podziękowania dla pani obsługującej śluzę nikogo zaproponowała ze mnie prześluzuje i zezwoliła na biwak na terenie śluzy skorzystałem miałem dość na ten dzień IMG_20190502_151637.jpg IMG_20190502_163440.jpg
Trzeci dzień i co ? No wieje ale tak jakby z przerwami krótkimi albo mnie się wydawało przyzwyczaiłem się albo co ? ale nie chwilami to walczyłem tylko o utrzymanie kierunku żeby mnie nie obróciło bo to groziło wywrotką . W Krzyżu Wlkp dla mnie zabawna sytuacja: widzę że starsza ale na oko twarda kobieta śluzuje jakieś dwa zmarznięte ciała na pontonie z silnikiem.
Myślę sobie zapytam się może mnie tez się uda ? nie musiałbym się męczyć na ostatniej śluzie ale nie dowiedziałem się ze jest święto i się nie śluzuje i ze trzeba płacić (przecież jak za wszystko w tym kraju już duży jestem to wiem) i a tych państwa to tylko dlatego ze zmarznięci bo bez dachu płyną tak sobie pomyślałem ze co ja nad kajakiem to jakieś pole siłowe mam rozpostarte czy jak?A w ogóle to ona właściwie tylko pilnuje co mnie specjalnie nie zdziwiło Chwytam kajak przypinam do wózka i po chwili jestem po drugiej stronie mam przecież już wprawę ostatnia przenoska za mną
W sumie szkoda ze w święta i niedziele chyba tez nie ma śluzowań ja rozumiem ze ludzie chcą mieć wolne i właściwie im się należy ale to w sumie niezła atrakcja może być i promocja dla regionu w końcu kiedy większość ma wolne no w soboty i niedziele i tylko wtedy może gdzieś wyskoczyć na łono natury i nie dla każdego to frajda przenosić nie lekkie przecież kajaki czy inne pontony przez kilkanaście metrów . Miedzy innymi dlatego płynąłem sam bo gdy żona się dowiedziała ile na trasie będzie przenosek i jak jest przewidywalna prognoza pogody , to po krytycznym odniesieniu się do ilorazu mojej inteligencji popukaniu w czoło powiedziała ze ewentualnie to może mnie podwieźć na miejsce startu no i może odebrać z mety .
Za Krzyżem Wlkp rzeka zyskuje jeszcze na bystrości przynajmniej mam takie odczucie jak zwykle miłe dla oka widoczki kilka miejscowości i nawet kolejkę można zobaczyć w w okolicach Drezdenka chyba . IMG_20190503_120109.jpg IMG_20190503_121458.jpg IMG_20190503_134947.jpg IMG_20190503_163108.jpg Kończę na 199 km rzeki , w dziczy i szczerym polu rozkładam namiot . Aha taka ciekawostka tabliczki z oznaczeniami km do Krzyża Wlkp znajdowały się po lewej stronie a za Krzyżem w stronę Santoka do ujścia Noteci są po prawej stronie mało pierwszej nie przegapiłem bo nie po tej stronie szukałem
Tabliczki na całym odcinku którym płynąłem są umieszczone w widocznych (ale trzeba brać pod uwagę ze spora ich ilość znajduje się pomiędzy trzcinami które jeszcze ma nowo nie wypuściły) miejscach czytelne i raczej w komplecie tak ze właściwie stale wiadomo gzie się jest
Dzień czwarty
Po zimnej nocy nie wierze w to co widzę nie ma wiatru rzeka jak lustro szybko się pakuje i start macham ostro aby wykorzystać sprzyjające warunki co wcale nie przeszkadza mi w rozglądaniu . IMG_20190504_111904.jpg Zdjęcia mi coś nie wychodzą i baterii mało co zostało i na łączność ze światem musi jakiś zapas zostać i jeszcze sesje dla igli przy składaniu zaplanowałem co by jakiś udokumentowany opis w jakimś poście zamieścić
Na tym odcinku więcej płaskiego terenu i chyba więcej miejsc gdzie można przybić kajakiem na jakiś postój ale to nie dla mnie a nuż zaraz zacznie wiać ? Z tego wszystkiego ok godz 11,30 ląduje za mostem w Santoku tu kończę choć pierwotna wersja spływu miała się kończyć w Gorzowie Wlkp. IMG_20190504_113356.jpg Dzwonie po transport na szczęście żona ma dobry humor i jedzie po mnie te sto trzydzieści km inaczej byłbym skazany na kolej .
Podsumowując w innych warunkach pogodowych niewymagająca malownicza trasa . Jeśli płyniecie samotnie to radze zabrać jakiś wózek do przenosek lub płynąc w sezonie tylko nie w świeta i się śluzować a można w sezonie zimowym i spływać przez jazy. Na trasie kilka przystani w tym chyba dwie dwie mariny Czarnków Drawsko gdzie można skorzystać z wc i prysznica trzy licząc z miejscem startu w Ujsciu ale to raczej przystań
przez STARYKOŃ
6 maja 2019, o 00:48
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: 1-5 maja 2019, Turia, Ukraina

Jakim sprzętem robisz te zdjęcia??? zarąbiscie wychodzą
przez STARYKOŃ
7 maja 2019, o 16:29
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

igla2 igła2

Dlaczego IGLA
Szukałem czegoś co nadaje się na kilkudniowe spływy dla dwóch osób gdzie można zapakować bagaż przy zachowaniu odpowiedniej ilości miejsca na wygodne umiejscowienie się tychże osób. Czegoś co da się przechować w bloku piwnica balkon
Cena kupiłem za 3150 pln jest to cena którą zapłaciłem w 2018 r u przedstawiciela na Polskę firmy zelgear plus koszty wysyłki ostatnio kajaki serii igla pojawiły się w sklepie kanokajaki cena o 1200 drożej tak więc myślę ze warto na początek skontaktować się z przedstawicielem nawet jeśli coś podrożało to nie wydaje mi się żeby aż o tyle
Jak to było z zakupem to pozwolę sobie zamieścić tutaj cytat z mojego postu zamieszczonego w wątku :
Kajaki dmuchane serii Igla firmy zelgear (dawniej neris)

Jest koniec maja dzwonię do przedstawiciela producenta pana Mirosława (nr tel. adres email, parę postów wyżej w broszurce reklamowej)pytam o igle PU bo sami rozumiecie waga jak piórko 12kg przy tym ładna linia sporo miejsca - 7tyś PLn  odpuszczam nie wydam tyle jest dostepna od reki igla2 sport pozostałość po targach wiatr i woda
cena 3 tys Pln ale mnie nie odpowiada wyporność(220kg) i brak linek na bagaż jest węższa od normalnej igli(80cm) Zamawiam igle2 wyporność 260kg, szerokość 90cm .długość 5,2 m , waga 26,5kg , cena 3.15 tyś pln
UWAGA kajak jest robiony na wasze zamówienie jeśli chcecie mieć na nim zamontowane np.zaczepy do fartucha trzeba o tym powiedzieć lub napisać. 
Po kilku dniach dostaję wiadomość że kajak będzie gotów na początek lipca no kurcze myślę długo ale co tam rok się rozglądałem półtora miesiąca poczekam.
Kajak jest w Polsce na dwa dni przed moimi wakacjami proszę o przesuniecie wysyłki na sierpień bezproblemowo.
UWAGA nr2 :pan Mirosław wysyła paczki pocztą polską płatne przy odbiorze za przesyłke płaci odbiorca miało to być jakieś 70 pln ok przeżyje
Aaaale niiieeee poczta musiała mnie potraktować wyjątkowo i dostarczyła kajak jako przesyłkę niestandardową nie był w kartonie czy też nie można go było równo z każdej strony wymierzyć rezultat: 190pln pan Mirosław twierdzi ze jestem jedynym takim przypadkiem . Gdybym wiedział że jestem taki wyjątkowy to sam bym po ten kajak pojechał a za zaoszczędzoną kase kupiłbym fartuch akurat dwie stówki kosztuje.No dobrze to by było na tyle jeśli idzie jak i za ile i u kogo poza stoiskiem na targach kupić upragnione pływadełko zelgea

Nie bez znaczenia było też łatwe i szybie rozkładanie i składanie , zawory zwalniające ciśnienie na każdej komorze pozwala to na napompowanie kajaka nie na czuja nie z ciśnieniomierzem ale akurat tyle ile potrzeba i macie pewność że jeśli słoneczko przygrzeje a zostawicie na nim kajak to komory nie zrobią puuff nadmiar cisnienia odejdzie przez zawory.
Duża moim zdaniem wyporność 260 kg pozwala na zapakowanie sporej ilości bagażu nie licząc się zbytnio z jego wagą trzeba tylko zwrócić uwagę na w miarę równomierne rozłożenie (tz.trym)
Minusem jest natomiast wielkość i waga spakowanego kajaka 26kg i metr wysokości niestety nie da się inaczej złożyć kajaka ponieważ ma on na stałe zamontowane usztywnienie w dziobie.
Co dostajemy:

Kajak igla2
siedziska szt 2
ochraniacze na kolana ?? 4szt
pomka
skeg metalowy
zestaw naprawczy
torba w formie plecaka

Wioseł nie ma w zestawie (jeśli to wasz pierwszy kajak trzeba się liczyć z dodatkowym kosztem) , warto zastanowić się nad fartuchem i tu uwaga z tego co zauważyłem to zelgear do tego modelu stosuje dwa rodzaje zamocowań na fartuch na rzepy lub na zaczepy i są to chyba dwa rożne rodzaje fartuchów a nie tylko inne mocowania
Jeśli chcecie pływać w trójkę to trzeba dodatkowo dokupić siedzisko choć nie jest to obowiązkowe jeśli trzecia osoba nie będzie wiosłować np. dziecko to miejsca żeby je usadzić na pokładzie jest dość
Dodatkowo obowiązkowo należy pamiętać o kamizelkach asekuracyjnych dla każdej osoby płynącej kajakiem
Dla kogo ten kajak ?
tu mógłbym odesłać na stronę producenta co i tak warto zrobić jeśli poszukujecie dla siebie kajaka pneumatycznego
Można spokojnie pływać w trzy osoby najpoważniejszy konkurent czeskiej firmy jest kajakiem trzyosobowym już przy długości 410cm podobnej wyporności(dodam że nawet jedynka igli jest od niego dłuższa). Dla amatorów wodnych wypraw takich co to parę razy do roku mają czas na wodne „szaleństwo”
Można pływać w pojedynkę co zresztą sam robię bo nie zawsze żonie chce się płynąć ze mną
Kajak przeznaczony jest na pływanie po spokojnych wodach nie jest zalecane pływanie nim po rzekach górskich wydaje mi się że to ze względu na budowę dna i długość kajaka co ma spory wpływ na stabilność oraz sterowanie
Mnie pływa się w nim bardzo dobrze kajak jak na pneumatyka przy takiej długości z wzmocnionym tylko dziobem jest sztywny nawet na fali z mniejszym obciążeniem (płynąłem sam wiało jak diabli i stąd ta fala po morzu na razie nie płynąłem więc się nie będę wypowiadał) We dwójkę z bagażami pełen komfort
Czy nadaje się na pierwszy kajak ?
Oczywiście że tak pod warunkiem że już na jakimś kajaku pływaliście i wiecie jak takie jednostki zachowują się na wodzie . Zakładam że nikt go nie będzie kupował po to żeby dzieciaki w czasie wakacji popluskały się w nim przy brzegu . Jasne można i tak ale trochę go tylko do tego szkoda to jest kajak zdecydowanie turystyczny
Czy jest szybki?
Nie wiem maratonów nie robię chcę tylko o czasie i wygodnie dopłynąć do celu co się raczej udaje poza jednym jak na razie przypadkiem ale to nie była wina igli tylko warunków zastanych na trasie na pewno szybszy od mojej Ventury
Czy trzyma kierunek?
Pewnie że trzyma nie trzeba się specjalnie wysilać żeby płynął prosto pod warunkiem że nie wieje , ale wtedy żadna jednostka bez sterowania nie da rady prawda?
Wygoda?
Dwie osoby z bagażem na dłuższe wyprawy jak najbardziej jest miejsce duuużo miejsca . Budowa burt w „ósemke”dzięki czemu są węższe co od razu daje nam więcej miejsca pomiędzy nimi i dzięki samej długości kajaka chyba najdłuższa dwójka pneumatyczna jaka jest u nas dostępna
Poszycie ?
Mocne przepływaliśmy po jakichś kamieniach , pniach szurało piszczało przeszedł ale oczywiście robi się to tylko wtedy jeśli jest o nieuniknione to jest pneumatyk wiadomo wystarczy jakiś nieprzyuważony ostro zakończony sęk i … kleimy
Wywrotność ?
Na pewno mniejsza jak przy kajaku z tworzyw ale wydaje mi się ze większa jeśli idzie o pneumatyki z tzw balonowymi burtami i płaskim dnem
Czyszczenie?
Po spływie łatwo szybko i szybko schnie sama woda wystarczy jakieś szmatki kupowane w marketach w dziale auto po złotówce
Transport?
Jeśli macie auto żaden problem jeśli koleją lub inna komunikacją upewnijcie się ze jest miejsce do przewozu rowerów lub osób niepełnosprawnych paczka z dodatkowymi klamotami typu np. namoiot jest trochę spora
Czy polecam ?
Tak polecam zastanawiałem się prawie rok jaki kajak kupić rozumiecie względy planowania wydatków i takie tam więc miałem czas . Jest taki jak chciałem . Nie podoba mi się tylko waga i wielkość po spakowaniu ale coś za coś albo trochę (godzinka lub dwie) się pomęczyć z transportowaniem do miejsca startu i ( kilka dni) komfort pływania i bezpiecznie rozlokowane bagaże , albo wygodny i komfortowy transport i nieciekawe pozycje w poszukiwaniu w miarę wygodnej pozycji podczas wiosłowania . O ile problem wagi jest już rozwiązany igla 2 PU 12kg (ale cena nie dla mnie) to wielkości paczki chyba za bardzo się nie da>
Jeśli chcecie oglądnąć filmiki z iglą w roli głównej to muszę was odesłać na YT wpiszcie w wyszukiwanie hasło cyrylicą powinno się znaleźć więcej filmików niż po polsku, lub odwidzić profil kolegi janekorka który jest fanem igli zamieścił kilka filmików
Ja ze swej strony zamieszczam kilka fotek ze składania igli szczegóły konstrukcji wyposażenia i z użytkowania
IMG_20190504_115824.jpg IMG_20190504_120156.jpg IMG_20190504_131057.jpg IMG_20190504_132609.jpg IMG_20190504_132842.jpg IMG_20190504_133057.jpg IMG_20190504_132609.jpg IMG_20190504_132842.jpg IMG_20190504_133057.jpg IMG_20180811_154410.jpg IMG_20190504_115528.jpg IMG_20190504_115534.jpg IMG_20190504_115540.jpg IMG_20190504_115555.jpg IMG_20190504_115600.jpg IMG_20190504_120900.jpg IMG_20190504_115651.jpg IMG_20190504_115703.jpg IMG_20190504_115716.jpg IMG_20190504_115848.jpg IMG_20190504_115854.jpg IMG_20190504_115609.jpg IMG_20190504_125416.jpg IMG_20190504_125434.jpg

IMG_20180910_093556.jpg IMG_20180812_105238.jpg IMG_20180910_093556.jpg IMG_20180910_111623.jpg L1536570950816_IMG_20180910_111550.jpg
przez STARYKOŃ
15 maja 2019, o 15:56
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Wakacje na Czarnej Hańczy

Dziękuje za rady pozostaje mi chwycić za telefon i posiedzieć jeszcze chwil parę nad mapą . Nie ukrywam że zawsze największy problem jest jak dostać się na miejsce startu lub mety w zależności od tego gdzie zostawię auto.
przez STARYKOŃ
9 lipca 2019, o 08:38
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Wakacje na Czarnej Hańczy

Ted film pierwsza klasa ale ty to maratończyk jesteś ja tą trasę to tak na minimum tydzień planuje plus jeszcze opłynięcie j.Wigry. Widziałem że nie na wszystkie śluzowania się załapałeś i targałeś kajak po lądzie. W sumie dzięki i za film ze spływu Drwęcą również też tam byliśmy w czerwcu płynęliśmy z Brodnicy.
Tak z innej beczki to opisałbyś tą swoją rakietę na której pływasz chętnie bym się dowiedział co nieco o tym kajaku z pierwszej ręki , a może już to zrobiłeś ? tylko ja nie szukałem
przez STARYKOŃ
16 lipca 2019, o 21:45
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: 10-14.06.2020 Wieprz, Łęczna - Wola Skromowska

Może nie często się wpisuje ale możecie być pewni że czytam relacje ze spływów, ta również mi się podoba . Co prawda wolę pływać w mniej licznym gronie najlepiej samotnie lub z moją lepszą połową. Ma to swoje plusy jak i minusy np w tym samym czasie płynąłem Brdą z Mylof do Bydgoszczy i uwierzcie przeprawa solo z 5,5 metrowym pneumatykiem i klamotami na kilka dni przez zaporę w Samociążku to jakis hardkor
przez STARYKOŃ
20 czerwca 2020, o 11:23
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

cron