..to może i ja słów kilka tu „zapamiętam” na okoliczność tego tematu
Do tej pory kajaki spotykały mnie raczej okazjonalnie, rodzinnie , totalnie leniwo-rekreacyjnie . Zajawka na dłuższe pływanie dopadła mnie całkiem niedawno ( tak miandas , pamiętam że nie jestem szczególnym przypadkiem, 40+ jak mi opowiadałeś to standard w tych klimatach hehe ).
Propozycja wspólnego spływu po Warcie była dla mnie pierwszym, większym wyzwaniem i choć mało brakowało żeby na widocznych powyżej fotach mnie nie było, finalnie udało się zebrać, ogarnąć wypożyczkę w Kostrzynie i zastartować w Gorzowie.
Ten czerwony mnie przytulił na dwie doby :D
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/d7d0f8ca008e.jpg
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/7ac3c93b4660.jpg
Pierwsza konkluzja: zero dystansu, bardziej wprawieni i doświadczeni uczestnicy traktują mnie jak kolesia który wie o co loto w tej bajce – dziękuję za cierpliwość i ewentualne niewygody które taki „szczypiorek” jak ja powodował swoją osobą. Mam doświadczenia na innych frontach jeśli chodzi o przynależność do grupy – tu od razu poczułem się jak mały puzelek który jednak całkiem dobrze pasuje do całości :razzzz: – jeśli jestem w błędzie to chętnie poczytam o tym na swoim PW.
Kilka fot zrobione na szybko telefonem, i owszem, udało się :mrgreen: :
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/da665abbe110.jpg
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/9081c5690472.jpg
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/78eca0f7f497.jpg
Jeden pit stop po drodze , tu też udało się kilka cennych wskazówek podłapać – słuchanie to dobra cecha, o której niestety często zapominam :lol: hehehe
Pierwszy „kajaczany” biwak – super miescówka, państwo Synkopowie, nasza dzielna obsada dwójkowa wyniuchała takie cacko ( nie wiem co na to wędkarze którzy zacumowali na drugim brzegu ze swoimi niedzielnymi zawodami, ale ogólnie nam to zwisało i powiewało….- tu każdy sobie dopisze swojego ulubionego lajta :?: )
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/5fa6f3832ea4.jpg
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/1e622072de7e.jpg
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/982e8e7d8247.jpg
...nasza plaża
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/d868e775e9dd.jpg
Rozpakowanie dyliżansów trwa chwilkę ( tu czynię kolejne spostrzeżenia na temat swojego nieudolnego zapakowania ) i przygotowanie do kolacji .
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/6f8fcf2a1fae.jpg
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/2ec6a8bbb859.jpg
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/9103a7ece3a3.jpg
Na temat kulinarnych zdolności pana „Siemiona” już tutaj wspominano, kto był lub zna tego jegomościa z innych imprez wie czemu taka ksywka :D , pomocników było kilku, poncz do kociołka wchodził jak mleko niemowlakowi, a cała sceneria przygotowań do kolacji okraszona była sporą ilością śmiechu, zabawnych „wodnych” opowieści i tematów które jakoś wszystkich interesowały np. gwiazdozbiory – takie „rozmowy Polaków” … uwaga !! tu informuję i objaśniam uprzedzając wszelkie spekulacje : nikt się nie pobił, umywalki nie stłuczono, żaden namiot nie uległ spaleniu…i faktycznie, nie udało się ominąć tematu o zabarwieniu politycznym :evil:
Chłodna nocka to okazja do zweryfikowania swojego biwakowego dobytku. Moja zgrabna 2-ka która idealnie nadaje się na wypady solo z bambetlami znowu stanęła na wysokości zadania. Podobnie „śpioch” który w odróżnieniu od Damiana, zabrałem cieplejszy ( tak tak, kilka razy dzwoniło się tym czy tamtym na wypadach moto więc nauka w las nie poszła ). Skapitulowało jednak dmuchane posłanie które już na starcie zrobiła kaput – uwaga na plastikowe klamerki którymi spinamy do pozycji transportowej takie dmuchawki, ja się przekonałem że i one potrafią dziurawić. No ale trza być twardym a nie mientkim, folia „życia” pod dupsko i lulu. Aha, z tego co pamiętam Maciej coś tam mruczał o jedwabnym prześcieradełku i tak się przejął luksusem że podobno spał w niezasuniętym szpiworku co by jedwabiu nie zajechać :lol: ale z tego co wiem miał dodatkowy obwód grzewczy odpalony na max-a więc rano nadal żył…i szukał dodatkowego paliwa hehehe
cdn…