Nie była to może najbardziej ambitna wyprawa z tu opisanych, ale był to dziewiczy rejs mojego Seawave'a, i na Teutatesa, będę z niej dumny! :D
Dla nie znających okolicy: na wschód i południe od Szczecina leży rozległa sieć kanałów, strug, i przekopów, ograniczona wschodnią i zachodnią odnogą Odry, oraz jeziorem Dąbie. Część z nich to pozostałości pierwotnego starorzecza, część - dzieło Niemców, którzy w XIX i XX wieku zaczęli rozbudowywać miasto i port, a tereny Międzyodrza zaprojektowali jako obszar retencyjny, przeciwpowodziowy, i uprawny.
Kilkadziesiąt kilometrów na południe znajduje się jaz zastawkowy, przez co poziom wody w Odrze Zachodniej jest minimalnie niższy, niż w Odrze Wschodniej i jej północnym przedłużeniu, Regalicy. Na skutek tego ogólny przepływ wody przez kanały Międzyodrza to z południa na północ, i ze wschodu na zachód. Kilkanaście śluz leżących na obrzeżu całego systemu pozwalało kontrolować poziom wody, i wspomagało ochronę przeciwpowodziową miasta. Po wojnie dbano o nie jeszcze przez kilkanaście lat, po czym stwierdzono że zagospodarowywanie tego terenu nie ma większego sensu, i cały system pozostawiono samemu sobie. Obecnie pozostały z niego betonowe bloki śluz, skorodowane resztki furt, i opuszczony, niszczejący budynek przepompowni. Prowadzi tamtędy kilka tras kajakowych, ale poza tym teren jest dziki, odizolowany, kraina wody, trzcin, i ptactwa.
Jako że nie miałem jeszcze kompletnie pojęcia czego spodziewać się po nowym Gumotexie, a w kajaku nie siedziałem od jakichś dwóch lat, postanowiłem zrobić stosunkowo krótką trasę, przetestować sprzęt i sprawdzić na ile moje łapy dają radę. Zszedłem na wodę na Dziewokliczu, w pobliżu jednego z miejskich kąpielisk. Popłynąłem na wschód Kanałem Odyńca, minąłem miejsce postoju pustych barek, po czym skręciłem na południe, i popłynąłem Obnicą. Ta struga to jedno ze stanowisk kotewki orzecha wodnego - rzadkiej rośliny, którą niedawno zaobserwowano w tym miejscu po kilkudziesięciu latach nieobecności. Obnica doprowadziła mnie do pierwszej ze zrujnowanych śluz, prowadzących na właściwe Międzyodrze. Tam spotkałem starszą parę w nowym Sevylorze - okazuje się, że mój pomysł na wakacje na wodzie, gdzie łatwiej o izolację, nie jest taki odosobniony (co w sumie było widoczne już wcześniej, kiedy okazało się, że w hurtowniach zabrakło Gumotexów :razzzz: ) Kawałek dalej minąłem jeszcze jedną grupkę kajakarzy, a potem było już pusto. Żadnych odgłosów cywilizacji, wyłącznie szum trzcin, nawoływanie ptaków, chlupot wody, okazjonalny szelest, kiedy trzeba przecisnąć się kajakiem przez wąskie, zarośnięte miejsce (zarastanie kanałów to spory problem, w ciągu ostatnich kilku lat kilka tras kajakowych zniknęło, dyskusja na ten temat nadal trwa). Dalej na południe, na bardziej uczęszczanej trasie, kanały były szersze i w pełni żeglowne. Woda genialna - dało radę się wykąpać, przy okazji przekonałem się jak łatwo będzie wrócić z wody do Seawave'a (całkiem łatwo). Niestety, przy okazji powrotu musiałem odkręcić zawór od siedziska, bo zaczęło schodzić mi z niego powietrze; dopiero parę kilometrów dalej, po minięciu kolejnej śluzy i wypłynięciu na Odrę Zachodnią miałem możliwość zejścia na brzeg i sprawdzenia czy to tylko zawór, czy jakieś uszkodzenie. Stamtąd droga była już prosta - z nurtem rzeki aż do Dziewoklicza, o tej porze napakowanego ludźmi tak, że szpilki nie wciśniesz.
Pogoda była świetna - słonecznie, ale nie ZBYT gorąco; akurat tyle chmur, żeby co jakiś czas przesłoniły słońce, ale deszczu czy silniejszego wiatru nie stwierdzono. Co prawda muszę teraz leczyć oparzenie słoneczne - zapomniałem już, jak mocno słońce przypieka na wodzie, i nie posmarowałem się filtrem słonecznym - ale następnym razem będę mądrzejszy. Z zadowoleniem stwierdziłem, że kajaczek zniósł słońce bardzo dobrze - po 3-4 godzinach na wodzie ciśnienie nie wzrosło ponad nominalne 0.25.
Co do samego sprzętu - z kajaka jestem bardzo zadowolony, jedne z lepiej wydanych pieniędzy. Oczywiście jest mniej zwinny i trochę wolniejszy niż zwykły kajak, ale nie planuję bić w nim żadnych rekordów. Sterowność, prędkość, stabilność, jakość wykonania - wszystko zgodne z moimi oczekiwaniami. Podobnie kamizelka i wiosło. Research się opłacił, wygląda na to, że wybrałem naprawdę dobry sprzęt. Następna wyprawa za tydzień, niech mi tylko zejdzie ten cholerny rumień :D
https://i.ibb.co/gZVxg1w/0.jpg
https://i.ibb.co/g4XtxNB/1.jpg
https://i.ibb.co/4f5zTXV/2.jpg
https://i.ibb.co/znVYPG0/3.jpg
https://i.ibb.co/4YRgZdV/4.jpg
https://i.ibb.co/2Pkphv5/5.jpg
https://i.ibb.co/QrGr1Rw/6.jpg
https://i.ibb.co/02GzbzM/7.jpg
https://i.ibb.co/4gYr6Gf/8.jpg
https://i.ibb.co/SVMn41C/9.jpg
https://i.ibb.co/5vWLXBG/10.jpg
https://i.ibb.co/rx3zFN2/11.jpg
https://i.ibb.co/dpWWtjs/12.jpg
https://i.ibb.co/YDHwWf5/13.jpg