| Biuro Turystyki Kajakowej AS-TOURS | PROZONE - wypożyczalnia kamer GoPro! | KONKURS RELACJA MIESIĄCA |

Znalezione wyniki: 20

Wróć do listy podziękowań

Re: Kamizelka. W kamizelce czy bez?

uważam że jak się opanuje pływanie do pewnego stopnia, to w większości przypadków kamizelka jest zbędna.

Nadmierna pewność siebie, bywa zgubna. 10 października 2012 r. na jeziorze K. utopiło się 3 mężczyzn. Podczas wędkowania doszło do wywrócenia łodzi. z analizy wypadku, iż żaden z nich nie miał założonej kamizelki, a warunki były na wodzie spokojne. Umiejętność pływania była różna - od słabej do poziomu mistrzowskiego (policjant, czynny ratownik WOPR, były zawodnik AZS w pływaniu, biorący udział w różnych zawodach pływackich). Koledzy próbowali ratować się nawzajem - a żaden nie miał nawet tej "głupiej asekuracyjnej". Dwójka spleciona razem opadła na dno. Ten 3, zmęczony ratowaniem kolegów nie dał rady dopłynąć do brzegu. - gdyby nie myślał o kolegach pewnie by się uratował. Zimna woda skutecznie odbiera siły.

W 2008 wyciągałem 16 letniego chłopaka, który pływał łodzią żaglową, bez kamizelki ofkors. Przez błąd i nieszczęśliwy zbieg okoliczności, wypadł. uderzony w głowę utopił się. gdyby chociaż nieprzytomny utrzymał się na powierzchni.
W 2008. na jez. Osiek, też 16 latek, brak kamizelki - utopił się - po wywrotce łodzi, silnik oderwał się od pawęży, i zaczepił chłopaka o koszulkę - te głupie 5kg siły wyporności mogło by uratować mu życie - zabrakło tego wsparcia. Znaleźliśmy go na głębokości 28 m w miejscu wypadku.

W 2008 na j. Licheń podczas treningu utopił się też bardzo dobry pływak - zdarzyło się wypaść do wody przy większej prędkości łodzi. Brak kamizelki spowodowal, że koledzy nie zdążyli....

Takich przypadków jest dużo więcej - niemal co rok. A przypadek, że ktoś się utopił z powodu kamizelki brak (wyjątki zawsze są: ale wina kamizelki nie jest jednoznaczna - gołe ciało może się by nie zaczepiło, ale będące w ubraniu zdaje się jednakowoż). Przez 20 lat slużby, nie wyciągnąłem nikogo utopionego w kamizelce, a słyszałem zaledwie o kilku przypadkach: pani na szybkiej rzece wciągnięta pod prom (zrobiła poważny błąd cumując od strony napływu wody), przypadek kajakarki (słaby pływak, jeszcze słabszy kajakarz) co zaliczyła promowanie do wykrotu i zaczepiła i podwodną gałąź podczas rolowania czy przypadek dwójki kajakarzy w odwoju - sztucznego progu).
Nie, nie pływam non stop w założonej. Mam. I mimo że czuję się w wodzie jak ryba, nie miałbym odwagi mówić, jak Ty - że jest zbędna czy porównywać asekuracyjną do sznurka od snopopowiązałki. A pływam cały rok, a nie tylko latem.
Bez żadnych szaleństw czy brawury
Co to znaczy, dowiadujemy się dopiero później - jak prawdziwy Polak, każdy ma własną interpretację co podciągniemy do tej kategorii.
przez McArthur
9 marca 2016, o 09:28
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Kajaki w technologii drop-stitch

Weź Aqua Marine. Solar był najlepszym wyborem możliwości vs cena jakieś dwa lata temu. Teraz jest dużo lepszych.

Planujesz pływać sam czy we dwoje?
przez marcel
5 maja 2020, o 20:02
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Kajaki w technologii drop-stitch


Planujesz pływać sam czy we dwoje?

I tak, i tak.

Tomahawk bardzo do mnie przemawia i świeższą technologią, i wizualnie, ale wolę się upewnić że nie lecę po prostu na ładną buzię i pomijam jakieś ciekawsze modele.


Tu masz opis starszej wersji TH http://forumwodne.pl/post75159.html?hilit=tomahawk#p75159

Ten do który rozważasz, jest dłuższy o 15cm i ma niższe burty (jest w opisie po angielsku na filmie). Daje to większą pakowność i powinno redukować opisywany w wątku problem z wiosłowaniem.
Przy pływaniu w dwie osoby do TH wejdzie ci więcej bagażu. Burty w solarze mają 22cm średnicy, w TH na oko 12-15. 10cm szerokości więcej w kokpicie to jest bardzo dużo. Bez większego problemu wejdzie jedna torba 40 za przednim, i taka sama z tylnym siedzeniem. Drobiazgi upchasz pod półpokładami.

Teraz to się sam zacząłem zastanawiać, czy dalej zbierać na Sparka, czy kupić tego TH ;)
przez marcel
6 maja 2020, o 09:18
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Kajaki w technologii drop-stitch

No właśnie dobrze się zapowiada, ale że to nowszy model to brakuje póki co wrażeń użytkowników. Na filmach promocyjnych pokazać można wszystko. Z tego co widziałem gumotexowy Nitrilon dobrze znosi otarcia się o coś czy przeciągnięcie kajaka nad jakąś kłodą. Co prawda TH przy swoim ciśnieniu też powinien być solidny...

Jeśli się wahasz, a i tak zwiększyłeś budżet, to może nie solar a seavawe? Też będzie szybszy od solara, tylko że przy dwóch osobach i większym bagażu będzie ciaśniej.
Kajak trzeba kupować na wyrost.
Ja planowałem tak: jedna osoba długie spływy, dwie osoby na max 1-2 dni, no i czasem trzy osoby na niedzielne pływanie. Opcja pierwsza sprawdziła się dobrze. Kajak jest płytko zanurzony, przez co jest węższy i szybszy. W dwie osoby okazało się że bardzo mieli wodę. Kształt dziobu jest taki a nie inny, i po załadowaniu to bardziej ponton niż kajak. Do tego dwudniowe spływy przerodziły się w pieciodniowe i zaczęło być bardzo ciasno z miejscem w środku. Trzecia opcja zawiodła całkiem, bo siedzi się z kolanami pod brodą.

Trochę o użytkowaniu aquamarin masz tu https://www.forum-kayak.fr/index.php/board,60.0.html tylko trzeb tłumaczenie stron właczyć.
przez marcel
6 maja 2020, o 12:03
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Można panikować

@Stiopa: zgadzam się praktycznie z wszystkim co piszesz, jedno sprostowanie: to nie ja pisałem że 2/3 marnuje się, takich danych nie mam. Wiem natomiast że paradoksalnie sprzedaż prądu w Polsce maleje, a dystrybutorzy mają się ekonomicznie słabo. Wiec inwestycje pewnie wstrzymane. A podsumowując tośmy sobie chyba wszystko wyjaśnili, gorzej, że nic to nie zmieni.
przez Ra$
10 czerwca 2020, o 17:16
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: SUP jak to ukąsić?

A co to jest profesjonale kajakarstwo? ;) Hmm.., żeglarstwo burżujskie? Czyli nie wypada? Szkoda... ;(

Żeglarstowo, kajakarstwo, rowery - najczęściej wyglądają tak -> https://copypasta.fandom.com/pl/wiki/Pasta_o_chodzeniu_po_bu%C5%82ki

Na to forum trafili skrajni pasjonaci pływania jako takiego Wręcz powiedziałbym wodni anarchiści. Z ciekawości sprawdziłem - jest to największe forum w Europie jeśli chodzi o kajaki dmuchane. Te które są mocno pogardzane w profesjonalnych środowiskach. Bo kajak dmuchany jest dobry i tani ;)
Podejrzewam że jakby ktoś tu zamieścił relacje z przepłynięcia Wisły na oponie od traktora, a cały dobytek trzymał w reklamówce z biedry - to wygrałby konkurs na relację roku. ;)

Więc sup z krzesłem (waho style) to całkiem miodzio rozwiązanie. Nawet by można zaadopotować po prostu fotel z solara i mieć takiego supa turystycznego. Zaczepy z przodu, żeby dry baga zaczepić i wio. Chcesz stoisz, chcesz siedzisz.

Mnie supy najbardziej do freedivingu pasują - idealna platforma do odpocznku.
przez marcel
24 czerwca 2020, o 22:10
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Międzyodrze - 27.06.2020 - pierwsza wyprawa w Seawavie

piękne zdjęcia, fajny opis, interesujące miejsce...i kajak nad którym się coraz bardziej zastanawiam :)
przez peterka
28 czerwca 2020, o 20:21
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Międzyodrze - 27.06.2020 - pierwsza wyprawa w Seawavie

Gratulacje z pierwszej wyprawy nowym nabytkiem :||:
Masz całkiem ciekawe miejsca pod tym Szczecinem :)
Fajna relacja i ładne zdjęcia, życzę dalszych tak samo udanych wypraw.
Pozdrawiam :m_:
przez Adam
28 czerwca 2020, o 22:01
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Międzyodrze - 27.06.2020 - pierwsza wyprawa w Seawavie

Rok temu, dzięki Darkowi Synkopie, zwiedziłem południową część Międzyodrza i szalenie mi się podobało. Północna jeszcze czeka ale z pewnością chciałbym w to miejsce wrócić.
Dzięki za fajną relację.
przez miandas
28 czerwca 2020, o 22:10
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Międzyodrze - 27.06.2020 - pierwsza wyprawa w Seawavie

Międzyodrze czy to z kajaka, czy pieszo po wałach to wspaniałe doznanie estetyczne i przyrodniczo-krajoznawcze. Najbardziej zapamiętałem niedostępne regiony Kanału Drzewnego. W tym roku chyba już tu nie zawitam, choć nie zarzekam się. Jaz, o którym piszesz obecnie pozostaje otwarty. W mojej inwentaryzacji doszukałem się 22 śluz, pomniejszych wrót chyba pięć, trzy pompownie i trzy przewały. Ciekawe obraz dają mapy z początku XXw, sprzed przekopu Regalicy.
przez synkopa
29 czerwca 2020, o 22:10
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Międzyodrze - 27.06.2020 - pierwsza wyprawa w Seawavie

W tym http://forumwodne.pl/wedrowki-po-miedzyodrzu-t11246.html wątku znajdziesz mapę, ale bez linku. Nie mogę na tę chwilę odnaleźć źródła. Może kiedy indziej.
przez synkopa
30 czerwca 2020, o 20:53
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Który wysokociśnieniowiec - Itiwit Vs Tomahawk

Hej ho,

Dla potomnych: zdecydowałem się na Tomahawka.
Nie mam pojęcia jaki jest ten z Decathlonu, ale chyba bym za żadne skarby nie zrezygnował z tej Aqua Mariny ... rewelacyjny kajaczek - szczerze polecam.
Pompowanie, spuszczanie powietrza, utrzymanie w czystości, jakość wykonania, no i pewien drobiazg czyli ... to jak się w nim pływa - 10/10.

Po pełnym dniu totalnego ściorania kajaka po Rudzie (chyba z 20 przenosek, pełno zwalonych pni drzew przez które kajak był przetaczany, itp, itd) ... ani jednej ryski.

Jeśli chodzi o wywrotność, o czym już kilku forumowiczów pisało - owszem, jest bardzo podatny na kiwanie w lewo i prawo i na początku może to sprawiać pewną trudność - jednak moja dobra rada tutaj jest następująca:
1) dociągnąć taśmy od siedzenia (aby było stabilne i po prostu wygodne)
2) oprzeć się porządnie na oparcie
Po tym nie ma już mowy o tym aby był wywrotny ... po prostu trzeba się wygodnie oprzeć i tyle !

Z czystym sumieniem polecam Aqua Marina Tomahawk (kupiłem jedynkę) wszystkim tym, którzy się nad nim zastanawiają.

Ojciec kupił Sevylora Yukona, na którego był starsznie napalony i długo go szukał ... w końcu znalazł i kupił.
Tak jak ja jestem zachwycony swoim kajakiem, tak bardzo rozczarowany jest on swoim - spodziewał się czegoś zupełnie innego.
Tak więc Sevylor Yukon idzie pod młotek - może ktoś z Was byłby zainteresowany, jest praktycznie nowy (tylko po jednym spływie).
http://forumwodne.pl/sevylor-yukon-uzyty-tylko-raz-tanio-t11389.html

@Stiopa mam nadzieję, że jesteś zadowolony ze swojego Seawave'a tak bardzo jak ja z mojego Tomahawka - dziękuję Ci za zabranie głosu w tym wątku :)
przez marcyn
6 lipca 2020, o 14:51
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Który wysokociśnieniowiec - Itiwit Vs Tomahawk

No więc tak ... zacznę od tego, że zdjęć i filmów nie ma (na razie). Okazało się, że telefon, który robił zdjęcia nie potrafi pływać :)
Jeśli chodzi o samą rzekę - tak jest to ta, która rozpoczyna swój bieg od Żor, ja jednak rozpocząłem spływ od zalewu rybnickiego. Sporo kajakarzy pływa na tym odcinku aż do Pałacu Cystersów w Rudach lub też nawet nieco dalej do Rudy Kozielskiej. Ten odcinek nie jest trudny i wymagający, jest całkiem przyjemny, a przenosek jest 2 sztuki (ale są tam schodki, itp.) - i w zasadzie tutaj kończy się taki typowy szlak kajakowy.
Ja płynąłem jeszcze dalej - do Kuźni Raciborskiej - no i ten odcinek jest już uznawany za trudny, ale przepływny. Cóż... jeśli chyba z 20 zwalonych pni drzew uznaje się za przepływne ... no to OK (niektóre nawet 200metrów jedno po drugim). Niemniej jednak rzeczka całkiem fajna, fajnie meandruje, z drugiej jednak strony to taki hmm nieco brudnawy "ściek"... i trochę śmierdzi rybami ... ale możliwe, że wzięło się to z licznych opadów jakie nawiedziły Śląsk ostatnimi dni.
Generalnie mogę stwierdzić, że rzeka ma swój urok - mi się podobało, a te przenoski nie stanowiły jakiegoś wielkiego problemu, jednak należy wziąć pod uwagę, że na odcinku od Rudy Kozielskiej do Kuźni Raciborskiej jest tego naprawdę zatrzęsienie... i raczej to nie ulegnie zmianie gdyż te "zwałki" leżą tam już od lat. Zatem jeśli komuś taka "atrakcja" nie przeszkadza ... warto poznać tę rzekę.
Miałem okazję nawet spotkać bobra.
Zatem @Peterka - może nie jest to jakaś absolutna rewelacja, ale poznać tę rzekę zapewne nie zaszkodzi.

W pełni się zgadzam, że na takie pełne hura-optymizmu słowa o kajaku przyjdzie jeszcze czas, gdy ząb czasu pokaże jego trwałość.
Jednak już teraz mogę z całą pewnością stwierdzić, że jest znakomicie przemyślany konstrukcyjnie, że jest fenomenalnie prosty/szybki do napompowania/spuszczenia powietrza, że jest nieprawdopodobnie odporny na wilgoć i brud, no i że po prostu bardzo przyjemnie się na nim pływa - na to nie potrzeba więcej czasu aby już móc wyrazić taką opinię :)
Mam nadzieję, że czas pokaże, że również i kwestia "montażu" stoi na takim poziomie.

Jeśli chodzi o skegi, o które pyta @Łysy - wybaczcie mi, ale jestem pływakiem-amatorem zatem jeśli teraz pomylę skeg z finem (bo dla mnie to to samo) to co złego to nie ja :)
Otóż do tego kajaka można przymocować dwa finy, ale ja tego oczywiście nie zrobiłem, gdyż to raczej są akcesoria na głębszą wodę - tutaj zapewne bym już ich dawno nie miał, a przynajmniej bardziej by przeszkadzały, niż pomagały.
Bez finów kajak bez problemu byłem w stanie utrzymywać w linii prostej - ojca Yukon zdecydowanie kręciło na lewo i prawo (sporo z nim musiał walczyć), ja takiego problemu w ogóle nie zaobserwowałem u siebie.
Zatem bez zamocowanych finów żadna przeszkoda nie była dla mnie kłopotem ... kajak był naprawdę mocno "ściorany" ... przewalany przez liczne pnie, ciągnięty przez trawę po brzegu.... dosłownie, absolutnie żadnej rysy na dnie.
Możliwe, że na jeziorze bez fina będzie się trudno pływało prosto .. nie wiem, na razie nie planuję tego sprawdzać ... ale na rzece nie widzę absolutnie żadnego uzasadnienia do jego stosowania :)

PS.
Z tego co wiem telefon żyje, ale ekran umarł ... zatem po odzyskaniu zdjęć przez jego właściciela postaram się wrzucić kilka ujęć (jeśli nie będą kompromitujące, bo oczywiście jeszcze ich sam nie widziałem :) ).

PS2.
Kajak robi wrażenie na rzece ... wielu kajakarzy go "podziwiało" ze swoich poliuretanowych zabawek :)

PS3.
Jeśli ktoś z Was jest tak głupi jak ja i planuje się wybrać na całodzienny spływ w upalny dzień ... nie smarując się kremem z dużym filtrem ... to niech szybko zmądrzeje ... ja do dzisiaj mam spore problemy z chodzeniem :)

PS4.
Yukon sprzedany - niech służy dzielnie nowemu właścicielowi.
przez marcyn
7 lipca 2020, o 10:23
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Trzeba uważać

Zdarzenie na Pilicy nie dziwi. Dziwi że tak długo nic takiego się nie zdarzyło.

W czasie zeszłorocznego spływu, przez trzy dni mijałem setki kajaków. Pilica to takie kajakowe zagłębie. Kapoków nie nosił nikt.
Z jednej strony rozumiem, sam najczęściej pływam bez. Jeśli ktoś dobrze pływa wpław to kapok na grzbiecie mu niepotrzebny.
Ciężko mi jednak uwierzyć w hipotezę, że wszystkie te osoby faktycznie umiały pływać. W kraju gdzie dobrze pływa 8-10% populacji.

Druga rzecz. Z drobnymi wyjątkami, do zliczenia na palcach dosłownie, wszyscy kajakowicze pili w trakcie spływu. W zasadzie
bez sześciokaka, ośmiopaka nie wisadali do jednostki. Wódka rzedziej, ale też się trafiała.

Miszczem była ekpika która w ramach spływu seniorów wsadziła dziadka do kajaka na brzegu, podała mu piwo I zepchnęli na wodę.
Wtedy się okazało że dziadzio nie ma wiosła.

Start, dwa machnięcia I browar. Na jednostkach dzieci, sternik pod wpływem. Pisałem wtedy że na końcu spływu powinna stac
Policja razem z opieką społeczną I robić czystkę.

Zawsze mie dziwi jak widze pijących na wodzie, ale tam po prostu byłem w szoku.

Takie zdarzenie, gdzie trzeba wyciągać kilkadziesiąt osób, to była tylko kwestia czasu. Dobrze że nikt nie zginąl.
przez marcel
7 lipca 2020, o 11:17
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Trzeba uważać

Łukasz napisał(a):kto nigdy nie wypił piwa na spływie podczas płynięcia łódką niech rzuci kamieniem...


Obrazek
przez philozoph
7 lipca 2020, o 12:40
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Trzeba uważać


W zasadzie mógłbym rzucać. Na wodzie nigdy nie piję. Po tym jak zostałem ratownikiem, robiliśmy ze znajomymi test piwo vs pływanie.
Co nam wyszło.
-Jedno piwo 0.5 powodowało widoczne pogorszenie koordynacji .
- Po dwóch piwach ludzie mieli problem z kierunkiem, myliły im sie ręce, oddech łapali w niewłaściwym momencie.
- Trzy piwa w półtorej godziny powodowoały że człowiek się poruszał jak żaba w kiślu a przepłynięcie 200m zajmowało dziesięć-piętnaście minut.


Dołączył bym:
- pogorszenie orientacji przestrzennej
- wydłużenie czasu reakcji
- niekorzystne reakcje fizykochemiczne (na wodę w płucach i nie tylko)
- zmiana odruchów bezwarunkowych (podczas zachłyśnięcia normalnie większość wody połykamy a nie wciągamy do płuc)

Żeby oddać sprawiedliwość. Alkohol i woda to jedno. Do tragedii starczy tylko woda i mały błąd. Pijąc czy zachowując się "beztrosko" sami obcinamy sobie margines.
przez philozoph
7 lipca 2020, o 13:36
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Który wysokociśnieniowiec - Itiwit Vs Tomahawk

Zdjęcia odzyskane, ale dużo Tomahawka na nich nie ma ;)

Worek wodoszczelny na elektronikę to ja mam, mój sprzęt był bezpieczny, ale fotograf telefon chciał mieć pod ręką... no i to był błąd - zdarza się. Ale dużych strat nie ma bo to był Samsung ;)

Co do finów ... nie widzę żadnej możliwości aby "przeżyły" taki spływ ;)
Ten kajak jest bardzo sztywny po napompowaniu, a sami finy są jeszcze bardziej sztywne. Tak więc nie ma mowy aby się np. uginały przy przeciąganiu przez zwałki, albo podczas szurania po dnie.
Ale... naprawdę nie wiem czy w ogóle kiedyś je zamontuję... po prostu nie potrzeba ;)

https://i.ibb.co/7ySqmQT/20200704-103329.jpg
Start przy zalewie w Rybniku.
Z tyłu szpeje (żółty worek ma 50litrów, pod nim leży plecak na kajak wraz z pompką).

https://i.ibb.co/CQFYDV6/20200704-103905.jpg
Pierwsze wodowanie Tomahawka i Yukona.

https://i.ibb.co/x7SXF7C/20200704-135158.jpg
Takie przeszkody na Rudzie to żaden problem, te o których wcześniej wspominałem były bez możliwości przepłynięcia.

https://i.ibb.co/JySjqYR/20200704-140158.jpg
Prożek, albo nawet prożąciutek wodny ;)

https://i.ibb.co/dK72NYQ/20200704-150053.jpg
To też totalny pikuś... niestety nie mam zdjęć tych trudniejszych zwałek ;)

Jak widzicie zbyt wiele Tomahawka tutaj nie ma... może przy innej okazji w takim razie.
przez marcyn
7 lipca 2020, o 19:05
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

20.06.2020 nocny spływ Wartą

chyba pierwszy raz płynąłem w nocy według planu a nie z musu... ciekawa impreza chociaż nie wszyscy uczestnicy powinni brać w niej udział...

https://raportztripa.pl/2020/07/07/nocny-splyw-warta/

https://raportztripa.pl/wp-content/uploads/2020/07/DSCN5405.jpg

https://raportztripa.pl/wp-content/uploads/2020/07/P6200105-768x433.jpg

https://raportztripa.pl/wp-content/uploads/2020/07/DSCN5441-768x576.jpg
przez chi
12 lipca 2020, o 12:55
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Weekendowe biwakowanie zimowe

W końcu udało mi się wyrwać do lasu. Może zbyt szumnie nazwałem lasem, no ale... Las Jednaczewski, koło Łomży.

Piękna, śnieżna zima. Ciepło. W ciągu dnai było -2°C, w nocy spadło maksymalnie może do -5°C.

Siedziałem od popołudnia w sobotę, to południa w niedzielę.
Obiad - mięcho i kasza gryczana z kociołka. Kawka, alkohol, herbatka.
To jest życie!!
Spanie pod tarpem w hamaku.

Kilka fotek:
1.
https://www.adammarczak.com/galeria/galleries/2021/20210213_biwak_jednaczewski/20210213_biwak_jednaczewski_0001.jpg

2.
https://www.adammarczak.com/galeria/galleries/2021/20210213_biwak_jednaczewski/20210213_biwak_jednaczewski_0002.jpg

3.
https://www.adammarczak.com/galeria/galleries/2021/20210213_biwak_jednaczewski/20210213_biwak_jednaczewski_0004.jpg

4.
https://www.adammarczak.com/galeria/galleries/2021/20210213_biwak_jednaczewski/20210213_biwak_jednaczewski_0008.jpg

5.
https://www.adammarczak.com/galeria/galleries/2021/20210213_biwak_jednaczewski/20210213_biwak_jednaczewski_0010.jpg

Kilka więcej:
https://www.adammarczak.com/galeria/index.php?/category/20210200_biwak_jednaczewski
przez Marshall
23 lutego 2021, o 14:55
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Pomysłowy Dobromir.

Na początku kosze wykorzystywałem jako materiał, wzmocnienie ławki, komory
wypornościowe do łódek itd..

W 2013 roku zobaczyłem że ktoś zrobił z tych koszy prostą prymitywną łódkę sklejoną z
dwóch koszy, spróbowałem i ja zrobić coś bardziej przypominającego łódkę.

No i wyszła duża, solidna potwora 4 m z hakiem, na 140 cm o wysokich burtach.

Zrzuciłem ją na wodę w Dargocicach w maju 2014 roku, przywiązana do drzewa
łańcuchem służyła mi i znajomym przez 5 miesięcy do pływania, wędkowania i innych
wodnych imprez.

Była tak brzydka że nie obawiałem się że ją ktoś ukradnie, ale jak mówi ludowe przysłowie
„Każda potwora znajdzie swego amatora.” :shock:
przez Waho
2 maja 2021, o 22:59
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

cron