Cześć wszystkim,
bardzo mi miło, że dołączyłem do forum. Pochwalę się jednym z moich wypadów.
Moje podróże na wodzie często trwają około 4-5h ze względu na ograniczenie czasowe, ale na szczęście to jedyne ograniczenie ponieważ ze względu na charakter mojej pracy mogę pływać często i w bardzo wielu miejscach :)
Tutaj się przedstawiłem: http://forumwodne.pl/pneumatyk-moje-podroze-conir-t11515.html
Wcześniej tylko sztywny kajak, teraz pneumatyk ze względu na mobilność i niezależność.
Rzeka Bystrzyca - odc. Jarnołtów - Wrocław
Do mikro wyprawy doszło jak zawsze, nocleg musiałem ogarnąć w okolicy Wrocławia więc szybki booking i poszukiwania zbiorników wodnych/rzek. Padło na Karczma Rzym, Jarnołtów - bardzo ładna historyczna miejscówka. Kiedyś pewnie bym tam biegał z wykrywaczem metali, teraz kajak :) Właściciel karczmy przedstawił mi szczegóły dot. rzeki Bystrzyca na tym odcinku, dodatkowo podwiózł mnie w górę rzeki ok 5-6km. W dużym skrócie, rzeka co roku zmienia bieg, sporo powalonych drzew, bagna, przeprawy przez zarośla, przepływy pod mostami (nie pod każdy się uda wpłynąć) i jedna tama do obejścia obok starego młynu. Generalnie wszystko się potwierdziło - było na prawdę dobrze i nawet można powiedzieć ekstremalnie na swój sposób, nie z powodu prądu, ale bagien i powalonych drzew. Jeżeli mam porównać tą rzekę to na pewno ma coś wspólnego z Bobrem - wiadomo dolnośląskie, poniemieckie klimaty gdzie na swojej drodze wodnej spotkamy stare porzucone domy ze szwedzkiego betonu, budowle hydrotechniczne etc. Miałem nawet moment kryzysowy - zrobiło się tak gęsto z drzewami i błotem, że powiedziałem sobie w duszy: "tym razem przegiąłeś Bart, jesteś w środku niczego, a idzie zmrok". Ogólnie polecam bardzo tą rzekę - jedna z lepszych przygód w tym roku, a trochę ich było. Dodatkowo na koniec przy dwóch małych wodospadach spotkałem się z sytuację w której Buhaj zapinał krowę i chciał mnie stratować. Po drodze mijamy ogromne pastwisko bydła - kolejna ciekawostka. Już niedługo chcę się przesiąść na Gumotex Safari. Jakby nie patrzeć, itiwit też daje radę - ostro ciorany po kamieniach cały sezon i w sumie dalej daje radę.
Pozdrawiam, Bartek.