| Biuro Turystyki Kajakowej AS-TOURS | PROZONE - wypożyczalnia kamer GoPro! | KONKURS RELACJA MIESIĄCA |

Znalezione wyniki: 276

Wróć do listy podziękowań

Zima nad Kamienną 2015-01-31

Wczoraj skorzystałem z zimowej aury i wybrałem się na niecałe trzy godziny na moją stałą trasę. Znam ją na pamięć, ale jeszcze nigdy nie było tam tak biało. Zachęcam (tych, którzy jeszcze nie oglądali) do przejrzenia albumu, zrobiłem sporo zdjęć.
https://picasaweb.google.com/118013363861239332615/20150131Kamienna#
Nie wiem czy wspominałem, że było fajnie? Było.
przez Prus
2 lutego 2015, o 00:01
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Rąbać czy nie rąbać ?

Jeżeli ktoś nie ma mądrego pomysłu i rozwiązania w danej sytuacji, to lepiej żeby nic nie robił. Dotychczasowa lektura niektórych wypowiedzi w wątku zdaje się potwierdzać, że tak jest i w tym przypadku. Przewrócone drzewo, to element naturalnego krajobrazu - tak wygląda dzika rzeka, w jej nurcie leżą kłody... i butwieją sobie. Jeden pień (ani dwa, ani dziesięć) nie zatrzyma naturalnego przepływu wody. Natomiast wycinanie, zasypywanie, regulacja i inne, temu podobne działania zaburzają naturalny charakter i dziki wizerunek rzeki.
Delikwent z piłą i siekierą działa w swoim, egoistycznym interesie - udrożni rzekę dla komercyjnych spływów. Ale czy z całą pewnością jest w stanie odpowiedzieć, że jego działanie jest całkowicie legalne i czy nie przynosi negatywnych skutków w ekosystemie rzeki? Wątpię.
Skoro wycinamy zwałki, to można też asfaltować leśne ścieżki, niwelować strome stoki, betonować schody w górach. Będzie łatwiej. Ale może nie o to chodzi.
Przyroda poradzi sobie sama, nie trzeba jej pomagać. Wystarczy, że nie będziemy jej przeszkadzać.
przez Prus
22 kwietnia 2015, o 16:53
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Rąbać czy nie rąbać ?

Zrozumiałem że ( post Marka) tylko zwałkowe kajaki mogą pływać po rzeczkach. Bo tylko zwałkowcy posiadają odpowiedni sprzęt, wiedzę i doświadczenie. Reszta tylko śmieci i takie tam :). Normalnie ''ELYTA ''. Co do ciurków wodnych ''przerąbanych lub nie przerąbanych" ( dosłownie i w przenośni) atrakcji turystycznych tam raczej nie będzie. To teksty na zabicie czasu.
No to źle zrozumiałeś.
Chcesz spłynąć dziką rzekę, gdzie leżą drzewa? Płyń czym chcesz, kajakiem, kanadą, pontonem. Ale siekierę i piłę zostaw w domu.
Swoją drogą mam pytanie - pływasz w ogóle po takich rzekach? Czy Twój udział w dyskusji ma charakter akademicki?

Co do podziału na kajakarzy "komercyjnych", którzy śmiecą i "indywidualnych", którzy nie śmiecą - jest w tym zapewne krzywdzące uogólnienie. Jednak coś jest na rzeczy. Nie przypominam sobie, bym płynął z kimś, kto zostawił plastikową butelkę, wyrzucił puszkę czy paczkę po czipsach. Może mam szczęście w doborze towarzystwa. W przypadku klientów wypożyczalni rzeczywistość nie jest tak różowa. Mam świadomość, że bydło jest tu w mniejszości, ale niestety ów margines szczególnie rzuca się w oczy.
przez Prus
26 kwietnia 2015, o 20:55
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Rąbać czy nie rąbać ?



eeee, a może kolega źle zrozumiał? Kto powiedział, że z piłą i siekierą na rzeki dzikie? A jeśli nie jest dzika, to nagle można bezkarnie?

Nikt jeszcze nie odniósł się do prac na konkretnej rzece, ani ich zakresu a juz wiemy, że należy negować, bo zwałkowcy chcą gdzieś płynąć? :mrgreen:
Na 100 "komerycyjnych" jest jeden zwałkowiec. Odpowiedzcie sobie sami, kto tu jednak jest bardziej wpływowy?
W tym układzie pojawią się pewnie argumenty nie związane z kajakarzami a pewnie ochroną przyrody, krajobrazu itp. jakby nagle zmasowany najazd zwałko-wców tez nie miał na to wpływu.
Jeżdżę w wiele miejsc i nie widzę różnicy w śmieceniu. Owszem, osoby bardziej emocjonalnie związane z danym miejscem trochę inaczej to postrzegają i zaczynają dbać o "swoje". Ale te same osoby na innej wycieczce, gdzie stanowią część "komercji" niczym się już nie różnią od całego tłumu.

Wg Ciebie najazd trzech zwałkowców, którzy przeskoczą po leżącej kłodzie albo przepłyną pod nią jest niedopuszczalny. Ale jeżeli w to samo miejsce przyjdzie facet z piłą, to już dobrze?
Nie rozumiem toku rozumowania "drwali". Jeżeli chcę się wybrać na uciążliwą rzekę, to wsiadam w krótki kajak. Gdy chcę pływać dłuższym kajakiem, albo z mało doświadczonymi znajomymi czy z rodziną, wówczas wybieram łatwą rzekę. Nie zabieram piły i maczety. Nie możecie zrobić tak samo?
Mierzi mnie egoizm tych, którzy chcą zmienić rzekę, żeby im było łatwiej. Jeżeli ktoś sobie z czymś nie radzi, to powinien podnieść swoje kwalifikacje lub zostać w domu, a nie zmienić "zasady gry".
przez Prus
26 kwietnia 2015, o 22:36
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

V Spływ Aleksandryjski rzeką Kamienną

V Spływ Aleksandryjski rzeką Kamienną między Skarżyskiem a Starachowicami

Trasa
Stary Młyn – Stara Przystań
start – Olszanka – próg z palami, zwany też Starym Młynem
meta – Stara Przystań w Starachowicach, przed zalewem Pasternik
dystans – ok.12 km

Charakterystyka trasy
Odcinek urokliwy, a rzeka na początku dzika. Sporadycznie mogą pojawić się zwalone drzewa w nurcie wymagające obniesienia lub pokonania. Obowiązkowa przenoska w Wąchocku - niestety długa. Kamienna na tej trasie nie jest trudna, jednak przy obecnym stanie wody może okazać się uciążliwa z uwagi na płycizny, ostre kamienie, konieczność brodzenia czy przeciągania kajaka. W trakcie lub na końcu spływu prawdopodobnie ognisko.

Spływ
...będzie miał charakter koleżeński. Każdy decyduje za siebie i odpowiada za siebie. Bez zrzutek, wpisowego, ubezpieczenia, komandora i proporczyków. Bez przymusów i obowiązków. Nie wyznaczamy pilota i czerwonej latarni. Warto jednak od czasu do czasu zerknąć do tyłu i zobaczyć, czy widzimy tego, co płynie za nami. Jak nie, to zaczekać.

Sprzęt
- każdy zapewnia go sobie sam (kajak, wiosło, kamizelka). Nie dysponujemy kajakami do wypożyczenia. Prowiant i napoje również we własnym zakresie.

Termin
zależny od pogody, wstępnie zakładamy sobotę 12 września.

Logistyka
Organizujemy we własnym zakresie w zależności od ilości uczestników.

Czas
Zaczniemy rano, godzina do ustalenia. Od zejścia na wodę do lądowania na mecie – około 4-5 godzin, ale tego nigdy nie da się precyzyjnie zaplanować.

Uczestnicy
Spodziewamy się około 10 osób. Prawdopodobnie nie wszyscy będą się znali, a przynajmniej tak było ostatnio, ale na spływach to nie problem. Poziom umiejętności też był różny, rozbieżności wiekowe również znaczące i to też dotąd nie stanowiło problemu.

Alternatywy
Datę, długość i samo miejsce spływu uzależniamy od pogody, stanu wód, liczby i doświadczenia uczestników. Możliwe, że przesuniemy spływ, jeżeli będzie chłodno czy deszczowo. Możemy trasę wydłużyć lub skrócić dostosowując się tym samym do oczekiwań i umiejętności uczestników.

Zasady
Nie odbiegają od ogólnie przyjętych norm zachowania w życiu codziennym. Ponadto na wodzie nie używamy żadnych pił, siekier czy maczet przy pokonywaniu zwalonych drzew (jeżeli przeszkody sprawiają nam kłopot, to znaczy, że powinniśmy wybrać łatwiejszą rzekę). To żelazna zasada, bez żadnych odstępstw. Prosimy też o założenie kamizelek asekuracyjnych lub ratunkowych.

Kontakt
Chętnych proszę o przesłanie danych (imię, numer telefonu, dwa słowa o doświadczeniu, jaki kajak) na mój adres mailowy – prustrzy[at]gmail.com, potwierdzę ostateczny termin.
Na ewentualne pytania odpowiem telefonicznie. Będzie fajnie.
Piotr Andrzejewski – 501 439 849
przez Prus
27 sierpnia 2015, o 21:31
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Biała Nida 07.2015

Trzecie zdjęcie od końca - w lipcu mieliśmy postój dokładnie w tym samym miejscu. Co do metra.
przez Prus
6 września 2015, o 11:18
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Kamizelka. W kamizelce czy bez?

Kamizelki są zwykle w jaskrawych kolorach. Dużo łatwiej potem odnaleźć ciało. A to oznacza łatwiejsze poszukiwania, krótszy czas pracy płetwonurków, ratowników - jednym słowem - znaczące oszczędności. Więc nie żałujmy tych dwóch czy trzech stów, bo jak dowiodłem powyżej, to inwestycja w przyszłość.
przez Prus
19 listopada 2015, o 19:50
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Kamizelka. W kamizelce czy bez?

W kamizelce pływam praktycznie zawsze. Rezygnowałem z niej bardzo rzadko i jeżeli już, to w uzasadnionych sytuacjach. Więc przyjmijmy, że mam ją zawsze. I innym też polecam tego się trzymać.
Odradzam kupno taniej kamizelki, tu nie zaoszczędzimy. Nie mamy pieniędzy na kajak - kupmy używany, nie ma kasy na ciuchy - poczekajmy. Z kamizelką to nie będzie działać. Chyba, że pływamy trzy razy w roku.

Względy bezpieczeństwa to jedno (zresztą trudno to przecenić), ale ważna jest jeszcze wygoda, trwałość itd.
Zwróćcie uwagę na możliwość dopasowania - dużo przystępnych cenowo kamizelek, w tym dolna i średnia półka aquariusa (to nie przytyk do firmy, po prostu robią kamizelki w różnym standardzie, sam kupiłem tam to i owo), po założeniu podjeżdża pod brodę, a szelki sterczą nad ramionami, na wysokości uszu. Mało, że to niewygodne, złe dopasowanie to mniejsze bezpieczeństwo, to jeszcze człowiek wygląda jak palant. Połowa moich znajomych bardzo sobie takie kamizelki chwali, ale potem jednak kupuje inne.
Dalej materiały - moja pierwsza kamizelka (nie była zła, nawet byłem z niej zadowolony, ale podjeżdżała pod brodę) była z materiału, który błyskawicznie robił się mokry, chłonął wilgoć i z ochotą ją przekazywał odzieży pod spodem.
Następna sprawa to trwałość - dziadostwo się mechaci, pruje, niszczy, dziurawi i odbarwia.
Nie mówię, że trzeba od razu wywalić pięć stów, ale jeżeli planujemy zamknąć się w stówie, to chyba jakieś nieporozumienie. Jeżeli chodzi o gloryfikowane w poprzednich postach kieszonek... nie demonizowałbym problemu, czasem więcej z nich szkody niż pożytku, ale co kto lubi.

Sam zacząłem od kamizelki Secumar Jump (jakieś 160zł) - miała blaski i cienie. Wygodna, nie była zbyt obszerna, ale chłonęła wilgoć, szybko nadgryzł ją ząb czasu, teoretycznie łatwa do dopasowania, ale jakoś ramiona uciekały w górę (ale jak pisałem kolega w takiej pływa i u niego tego chyba nie widziałem). Powiedzmy, że to przyzwoita kamizelka np na zwałki. Teraz służy mi jako "pożyczak".
Mam też Yak Kallista (220-230zł). To mój koń roboczy. Skok cenowy w stosunku do poprzedniej nie taki duży, ale jakościowy, w moim odczuciu, ogromny. Świetna możliwość dopasowania, dobre materiały, suwak na brzuchu (to preferuję, bywało, że musiałem ją szybko zdjąć lub rozpiąć, by zmieścić się pod przeszkodą). Jedna mała kieszeń - akurat na aparat i chyba jedna wewnętrzna. Nie oszczędzam jej, pływam dużo i w różnych warunkach. Znosi zabrudzenia, otarcia, ostre gałęzie, słońce i mróz. Pointer za moją radą też taką kupił i również jest zadowolony. Jest dobra i warta każdej wydanej złotówki.
Mam jeszcze jedną, Palm Symbiant (450zł, ja na szczęście kupiłem okazyjnie dużo, dużo taniej). Jeszcze lepsze materiały, jeszcze lepsze możliwości dopasowania, parę bajerów, pękata, więc na zwałki nie bardzo, zresztą szkoda jej. Za to wysoko podcięta z tyłu, przez co wygodna do kajaka z wyższym oparciem. Polecam do pływania na spokojniejszej i większej wodzie. Bardzo dobra.

Gdzieś tu już chyba pisałem o kamizelkach, dziś pewnie powielam poprzednie mądrości. Warto przeszukać FK, tam Robert Hankiewicz poświecił chwilę na krótką analizę problemu, opisując m.in. jaka kamizelka na jaką okazję - polecam lekturę.
przez Prus
24 listopada 2015, o 23:43
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

2015-11-28 Czarna Nida

Spływ jeszcze jesienny, ale już w warunkach zimowych. Temperatura nieco poniżej zera, śladowe ilości śniegu, a w starorzeczach i przy brzegach lód. Wody było raczej mało, ale wystarczyło, nie zatrzymywały nas płycizny, a niewielki przepływ pozwolił na bezpieczne spłynięcie wszystkich bystrz. Szaro i zimno, jednak listopadowa przyroda też ma swój urok. W sumie - fajnie.
Moje zdjęcia tutaj:
https://picasaweb.google.com/118013363861239332615/20151128CzarnaNida
Może pozostali wrzucą swoje.
przez Prus
29 listopada 2015, o 12:30
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: prjon dayliner L?czy carolina 12 lub 14 ?delsyk 385 lub

Witam forumowiczów

Nie ukrywam że jestem zielony w temacie i po przeglądnięciu forów, obdzwonieniu wielu sklepów mam mętlik w głowie, ale od początku. Ważę 95 kg wzrost 182 cm szukam kajaka na rzeki nizinne ( czasami jeziora ) którymi będe pływał w okolicach Olsztyna ( na Mazurach ). W sumie nie wiem czy dokładać do Prjona ( cena ok. 3500 zł ) czy pozostać przy karolinie ( cena 2500 zł - 2600 zł ) czy wybrać opcje pośrednią tj Delsyk. Straszono mnie słabym plastikiem w Caroilnach i poziomie mercedesów w Prjonach ( sztuczka sprzedażowa ? ). Wspomnę że kajak potrzebuje tylko na jednodniowe i czasami 2,3 dniowe wyprawy i głównie na rzeki ( nie zwałkowe ) . Lepsze są wersje ponad 4 metry ( carolina 14, prjon , delsyk 430 ) czy krótsze ? Co byście kupili na moim miejscu, poratujcie.
Daylinera nie znam. Widziałem tylko na zdjęciach, natomiast mam inne prijony, więc mogę coś powiedzieć na temat jakości materiału czy standardu wykończenia. I materiał i wykończenie na bardzo przyzwoitym poziomie.
C12 widziałem i chyba pływałem, C14 pływałem odrobinkę, mam natomiast inną Carolinę. Materiał chyba nieco gorszy niż w Prijonie, ale różnica nie jest duża (jeżeli w ogóle jest), za to wykończenie może nawet na wyższym poziomie.
Niftym 385 miałem okazję się przepłynąć. Bardzo fajna łódka.

Prijon, Perception i Delsyk to bardzo przyzwoite firmy. Dobra jakość, dobre materiały. Każdy z kajaków wart uwagi, choć ja odrzuciłbym C12 jako zbyt baliowaty. Wskazane przez Ciebie łódki to kajaki służące tradycyjnie pojmowanej turystyce i rekreacji. Każdy z tych kajaków ma szansę posłużyć Ci dożywotnio przy normalnym użytkowaniu, o ile nie trafisz na feralny egzemplarz.

Kupuj. Najlepiej wszystkie.

Do Twoich potrzeb i wymagań sugerowałbym kajaki powyżej 4m.
przez Prus
15 grudnia 2015, o 22:27
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Przywitaj się

Kowboj napisał(a):Cześć Wszystkim

Jestem Kowboj lubię kajaki.

Pozdrawiam znajomych i nieznajomych sympatyków wodnej bliskości :)


Fajnie. Nie znamy się, ale z uwagą śledzę relacje z Twoich spływów.
przez Prus
20 lutego 2016, o 22:24
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

27.03.2016 Jabłonica

j1.jpg


j2.jpg


j3.jpg


j4.jpg


j5.jpg


j6.jpg


j7.jpg


j8.jpg


j9.jpg


j10.jpg


j11.jpg


j12.jpg


j13.jpg


j14.jpg


j15.jpg
przez Prus
1 kwietnia 2016, o 12:46
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

03.04.2016 Bobrza

FW1.jpg


FW2.jpg


FW3.jpg


FW4.jpg


FW5.jpg


FW6.jpg


FW7.jpg


FW8.jpg


FW9.jpg


FW10.jpg


FW11.jpg


FW12.jpg


FW13.jpg


FW14.jpg
przez Prus
9 kwietnia 2016, o 11:26
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Przywitaj się

Michał100 napisał(a):Witam wszystkich forumowiczów serdecznie...

Powinieneś się dobrze dogadywać z Maćkiemt1000, przynajmniej sądząc po nicku.
przez Prus
19 kwietnia 2016, o 10:37
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

2016-04-23 Lubrzanka

Dzień zaczął się idealnie, obudziłem się wyspany się jak nigdy, a słoneczko zaglądało przez okno do sypialni. Śniadanie, kawa... pora na Lubrzankę, bowiem dzięki uprzejmości organizatorów dołączyłem do VI Ogólnopolskiego Spływu Lubrzanką. Na starcie dużo ludzi, radio, dziennikarze, były też znajome twarze – Adam, Jacek, Marcin z synami, przy okazji odświeżyłem licealną znajomość z Sebastianem, który przyjechał z trójką przyjaciół.


lubrzanka 1.jpg
Było też parę osób, które chyba widziałem na poprzednich spływach. Część uczestników można ponad wszelką wątpliwość uznać za osobowości niepowtarzalne, ale to okazało się dopiero w trakcie spływu.


lubrzanka 2.jpg
Po krótkiej odprawie zeszliśmy na wodę. Był czas na zapoznanie się z kajakami, niektórym (jak widać) było to bardzo potrzebne.


lubrzanka 3.jpg
Po przepłynięciu zalewu wpłynęliśmy w Lubrzankę i zaczęło się „dziać”.


lubrzanka 4.jpg
Przy niskim poziomie wody nurt nie był szybki, miejscami było zbyt płytko, ale zaczęły się kabiny.


lubrzanka 5.jpg
Szczególnie zdziesiątkowane zostały załogi jedynek.


lubrzanka 6.jpg
Sytuacja uspokoiła się nieco po pierwszej przenosce i postoju. Rzeka jakby złagodniała, a płynący nabrali trochę wprawy.


lubrzanka 7.jpg
Teraz też zaczął się chyba najładnieszy odcinek Lubrzanki.


lubrzanka 8.jpg
Kanał ulgi za młynem silnie meandrował wśród drzew i wysokich skarp. Malowniczo.


lubrzanka 9.jpg
Stopniowo działo się już coraz mniej. Z lewej strony wpadł Warkocz, dzisiaj ledwie płynął, gdy spływaliśmy go w lutym szalał.


lubrzanka 10.jpg
Przed Sukowem spłynęliśmy „próg-zjeżdżalnię”, potem zastawka wymusiła przenoskę i krótką przerwę.


lubrzanka 11.jpg
Ostatnie kilometry były już raczej leniwe, ale sama końcówka pod prąd zmusiła niektórych do sporego wysiłku. Spływ zakończył się ogniskiem.


lubrzanka 12.jpg
Trasa łatwa, mało uciążliwa, miejscami może średnio.



lubrzanka 13.jpg
Po spływie uświadomiłem sobie, że na trasie nie było chyba żadnego bystrza. Jednak dla osób, które zaczynają Lubrzanka mogła stanowić spore wyzwanie.


lubrzanka 14.jpg
Sam pamiętam swój pierwszy spływ z Jackiem na tej trasie parę lat temu. Wówczas byłem oczarowany urodą rzeki, ale odcinek zapamiętałem jako wymagający.


lubrzanka 15.jpg
Spływ wypadł bardzo sympatycznie, ale tak licznej grupie kajakarzy Lubrzanka wystawiła wysoki rachunek...


lubrzanka 16.jpg
...dziura w dwójce, pęknięte dno w Jacka Piranii i utopiony telefon Marcina.


lubrzanka 17.jpg
Były też pewnie inne straty, ale cóż, to koszt dobrej zabawy. Dziękuję wszystkim za wspólny spływ.
Więcej zdjęć tutaj:
https://picasaweb.google.com/118013363861239332615/6276831546861309249?noredirect=1#
przez Prus
24 kwietnia 2016, o 13:41
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

2016-04-17 Belnianka i Czarna Nida

Niezwykle pogodna niedziela stała się idealnym pretekstem do pierwszego w tym roku spływu z żonami (swoją drogą taki spływ zasługuje na własną nazwę... kameralny?). Skład osobowy niezbyt liczny, ale za to sprawdzony - Beata z Tomkiem, Agnieszka i ja. Zaproponowałem górny odcinek Czarnej Nidy poprzedzony kawałkiem Belnianki. Uznaliśmy, że dziewczyny są na tyle opływane, by sobie na tej trasie poradzić. Liczyłem też, że czar nadrzecznej przyrody w promieniach wiosennego słońca będzie wielkim atutem naszej wyprawy. I był.
Na rzece czekały nas spokojne odcinki, ale też bardziej dynamiczne. Pokonywaliśmy zwałki, spływaliśmy bystrza, były meandry. Na początku Beata i Agnieszka zamieniły się kajakami. Moja żona miała okazję porównać Delsyka z naszą Caroliną, a Beata sprawdziła, ile wart jest Canyon.
Spływ można śmiało uznać za pierwszy prawdziwie wiosenny. Płynęliśmy bez rękawic, mój termos został w domu, a w połowie spływu zdecydowaliśmy się na krótki rękaw. Słonecznie, zielono, dużo wody, dzień ze wszech miar udany. Bardzo przyjemnie spędzona niedziela, aktywnie i w miłym gronie. Dziękujemy.
czarna nida i belnianka 1.jpg

czarna nida i belnianka 2.jpg

czarna nida i belnianka 3.jpg

czarna nida i belnianka 4.jpg

czarna nida i belnianka 5.jpg

czarna nida i belnianka 6.jpg

czarna nida i belnianka 7.jpg

czarna nida i belnianka 8.jpg

czarna nida i belnianka 9.jpg

czarna nida i belnianka 10.jpg

czarna nida i belnianka 11.jpg

czarna nida i belnianka 12.jpg

czarna nida i belnianka 13.jpg

czarna nida i belnianka 14.jpg

czarna nida i belnianka 15.jpg

czarna nida i belnianka 16.jpg
Przepłynęliśmy 13,5 km, czas spływu - 5 godzin. Więcej zdjęć tutaj:
https://picasaweb.google.com/118013363861239332615/20160417BelniankaICzarnaNida
przez Prus
26 kwietnia 2016, o 23:47
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

2016-05-01 Kamienna

Rano wydawało się, że nasz pogodowy fart zdecydowanie osłabł. Gdy wstałem, zobaczyłem zachmurzone niebo i mokry dach. Miałem jednak nadzieję, że to się zmieni. Odebrałem z dworca Andrzeja - kuzyna Agnieszki, a wkrótce nadjechała Dorotka, wykazując się wprost podręcznikową punktualnością. Kajaki na dach i w drogę. Tymczasem słońce zaczynało poczynać sobie coraz śmielej. Pochmurny dzień rokował z każdą chwilą coraz lepiej.


kamienna 01.jpg Spływ zaczął się obiecująco. Nie wiem od czego to zależy, ale Kamienna czasami niesie mętną wodę, a czasami pozwala zobaczyć dno na głębokości metra lub więcej.


kamienna 02.jpg Dziś widzieliśmy dno.


kamienna 03.jpg Poziom wody był absolutnie wystarczający...


kamienna 04.jpg ...a nurt dość żwawy.


kamienna 05.jpg Zieleń na drzewach zagościła już na dobre... niestety nad Kamienną zadomowili się również drwale, zapewne z zarządu melioracji. No, szlag mnie trafi!


kamienna 06.jpg Cudownie dziki odcinek rzeki, z drzewami w nurcie, obfitujący w piętrowe zwałki zmienił się nie do poznania.


kamienna 07.jpg Na najbardziej dziewiczym fragmencie została tylko jedna zwałka, potem może jeszcze jedna lub dwie. Nie rozumiem takich działań.


kamienna 08.jpg Jaki jest cel usuwania zwalonych pni, koszenia trawy na brzegach czy wycinania drzew?


kamienna 09.jpg Argument o zatorach i spiętrzaniu wody na zwałkach jest bzdurny, poza tym trasa naszego spływu wiodła przez słabo zaludnione tereny.


kamienna 10.jpg Za sprawą drwali naszą trasę przepłynęliśmy o prawie dwie godziny krócej niż zazwyczaj, mimo, że zapuściłem się w starorzecza na Łyżwach i rozlewiska przed Wąchockiem, a tego nigdy nie robiłem.


kamienna 11.jpg Mimo tego spływ się udał, a pogoda, choć początkowo kapryśna, ostatecznie dopisała. Wszyscy byli zadowoleni.


kamienna 12.jpg Dorotka coraz lepiej zgrywała się ze swoim kajakiem i osiągała w nim coraz większe prędkości. Chyba przestanę jej proponować wyścigi.


kamienna 13.jpg Andrzej był mile zaskoczony urodą rzeki, zrobiły na nim wrażenie dynamiczne bystrza i dzikie odcinki. Dla Agnieszki i dla mnie trasa nie niosła specjalnych niespodzianek, ale i tak nam się podobało.


kamienna 14.jpg W Nowym Młynie spotkaliśmy sympatyczną rodzinę, która łączyła dziś różne formy fizycznej aktywności - pozdrawiamy, zaś za Marcinkowem natknęliśmy się na równie sympatyczną parę debiutującą w kanadyjce. Szkoda, że nie wymieniliśmy telefonów, ale może będzie jeszcze okazja... szczególnie, gdy nawrócą się na polietylen.
Łącznie pokonaliśmy około 14 km w czasie 4 godzin. Dziękujemy za wspólny spływ i towarzystwo.
Więcej zdjęć tutaj:
https://picasaweb.google.com/118013363861239332615/6279737018517497665
przez Prus
1 maja 2016, o 20:33
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Kajak pneumatyczny Intex Challenger K1

W czasach kiedy na tym forum obowiązywała doktryna "nie matura lecz chęć szczera..." omal mnie nie usunięto za krytykę Intexa. Doceniam Twój entuzjazm i zaangażowanie, jak również chęć podzielenia się wrażeniami. Jednak w Intexie nie dopłyniesz daleko, jakość materiału jest adekwatna do ceny, a nautyka przypadkowa. Do spokojnego dryfu na liścia pewnie się nada, ale ileż tak można. To się szybko nudzi, a każdy szuka nowych możliwości. Jeżeli wiosłowanie przypadnie Ci do gustu, a wówczas jestem pewien, że Intex nie dotrzyma Ci kroku, rozejrzyj się za czymś bardziej przyszłościowym. Nie trzeba wydawać fortuny, na rynku wtórnym łatwo o okazję.

Zaczynałem od kajaka pneumatycznego, używałem pompki "wdech-wydech". Nie była idealna, chciałem inną, ale sprzedawca mnie wymydlił i potem nie odbierał telefonów. Obsługiwała zawory bostońskie i proces wysysania był bardzo ułatwiony. Zafunduj sobie taką, bez niej będzie Ci trudno.
przez Prus
13 maja 2016, o 09:28
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Nocny Spływ Świętojański 2016

Pomysł tak dobry, że aż żałuję, że nie mój.
Spróbowaliśmy w zeszłym roku (Sikor i ja) i było fajnie. Zeszliśmy na wodę wieczorem (20.00-21.00) i popływaliśmy chwilkę po zalewie w Wąchocku. Potem wpłynęliśmy w Kamienną, tam woda praktycznie stała, było łatwo i bez zwałek. Znaleźliśmy miejsce na ognisku, przy którym siedzieliśmy, aż się ściemni. Później pływaliśmy z czołówkami, zdjęcia, gadanie, na luzie. Dopłynęliśmy do mostu w Marcinkowie i powrót. Ten odcinek rzeki mam w jednym palcu, pływałem tam dziesiątki razy, ale w nocy wszystko wygląda inaczej. Światło księżyca, nietoperze, żarzące się na brzegu ślepia... niezapomniane wrażenia. Skończyliśmy po północy mając na liczniku jakieś 8 km.
Na razie to jeszcze luźny pomysł, ale chciałbym w tym roku całą zabawę powtórzyć. Świętojanki wypadają w piątek, ale myślę, że w rachubę wchodzi również sobota i niedziela - do uzgodnienia. Wąchock i Kamienna też się sprawdziły, ale nie wykluczałbym w tym roku innej lokalizacji, np. Rejów i Kamionka czy Bliżyn i Kamienna z Kuźniczką. Sam program spływu też chciałbym pozostawić bez zmian, czyli start na plaży, gdy jeszcze jest jasno, pływanie, ognisko, kiełbasa na patyku, a potem zejście na wodę w ciemnościach, pływanie i powrót. W tym roku deklaruje się więcej osób, może pomyślimy o lampionach, ale reszta chyba bez zmian, choć już pojawiają się pewne propozycje i pomysły – sprawa otwarta.
Może ktoś jest chętny albo ma swoje sugestie. A może zainspiruję kogoś do zorganizowania nocnego spływu w swoich stronach.
przez Prus
27 maja 2016, o 22:15
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

2016-06-04 GÓRNA KAMIENNA

rzeka: Kamienna
odcinek: Mroczków – Skarżysko-Kamienna ul. Zwycięzców
dystans: ok. 19,000 km wg geoportalu ( 19,9 wg gps)
czas: ok. 7 godzin

Podwyższony stan wody stanowił doskonały pretekst do spłynięcia odcinka, który normalnie do tego się nie nadaje. Górna Kamienna była naturalnym wyborem. Poziom wody był dla niej wymarzony, ja dawno tam nie pływałem, a początkowych kilometrów nie widziałem wcale. Zatem Kamienna. Z Jarkiem.


górna kamienna 01.jpg Wystartowaliśmy w Mroczkowie, przy kładce.


górna kamienna 02.jpg Najpierw wąsko, ale szybko, potem szerzej, aż wreszcie bardzo szeroko. Wpłynęliśmy na rozlewisko zaprojektowane przez bobry.


górna kamienna 03.jpg Od samego początku pięknie, a lepszą pogodę trudno sobie wyobrazić.


górna kamienna 04.jpg Wody było sporo, miejscami mogłoby być więcej, a miejscami czuło się popowodziowe klimaty.


górna kamienna 05.jpg Tu aleja skrzypów. Rosły zamiast trzcin.


górna kamienna 06.jpg Malowniczy staw w Gilowie. Zdaniem Jarka zasłużył na fotografię.


górna kamienna 07.jpg Istotnie, staw prezentował się okazale.


górna kamienna 08.jpg Próg, który pokonaliśmy po wstępnych oględzinach.


górna kamienna 09.jpg Potem drugi, większy i w tym momencie rozpoczął się odcinek, który już znałem. Niestety, totalnie zwałkowy fragment rzeki został prawie całkowicie oczyszczony z drzew. Wielka szkoda. Zwałki wróciły dopiero za Wołowem.


górna kamienna 10.jpg Za Gilowem bystrza, przy tym stanie wody spływalne.


górna kamienna 11.jpg A potem, aż do zalewu woda stała, ale było pięknie.


górna kamienna 12.jpg Przy zalewie przenoska. I znów na wodę, miejscami dynamicznie, miejscami spokojnie, ale rzeka wspaniała.


górna kamienna 13.jpg Obaj byliśmy pod wrażeniem urody Kamiennej na górnym odcinku. Już zapomniałem jak tam pięknie. Czysta rzeka, bujna zieleń... i teraz najlepsze – to 8 minut od mojego domu.


górna kamienna 14.jpg Na jednej ze zwałek wydarzyła się dość ciekawa sytuacja. Na kajak Jarka spadła spora kłoda, pod którą przechodził. Cały dziób kajaka aż po kokpit został zatopiony, a rufa dramatycznie poszła w górę. Na szczęście przygoda skończyła się szczęśliwie. A... wspominałem, że ja jednocześnie wspinałem się na feralną kłodę pokonując ją górą? Tak było!


górna kamienna 15.jpg Dawno żaden spływ nie podobał mi się tak bardzo i dawno rzeka oraz otaczająca ją przyroda nie wydała mi się tak urokliwa. Blisko 20 km rzeki z klimatem, czysta woda wokół las. Do tego wprawdzie nieliczne, ale za to świetne towarzystwo. Dziękuję za wspólne pływanie.
przez Prus
5 czerwca 2016, o 14:04
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

cron