W kamizelce pływam praktycznie zawsze. Rezygnowałem z niej bardzo rzadko i jeżeli już, to w uzasadnionych sytuacjach. Więc przyjmijmy, że mam ją zawsze. I innym też polecam tego się trzymać.
Odradzam kupno taniej kamizelki, tu nie zaoszczędzimy. Nie mamy pieniędzy na kajak - kupmy używany, nie ma kasy na ciuchy - poczekajmy. Z kamizelką to nie będzie działać. Chyba, że pływamy trzy razy w roku.
Względy bezpieczeństwa to jedno (zresztą trudno to przecenić), ale ważna jest jeszcze wygoda, trwałość itd.
Zwróćcie uwagę na możliwość dopasowania - dużo przystępnych cenowo kamizelek, w tym dolna i średnia półka aquariusa (to nie przytyk do firmy, po prostu robią kamizelki w różnym standardzie, sam kupiłem tam to i owo), po założeniu podjeżdża pod brodę, a szelki sterczą nad ramionami, na wysokości uszu. Mało, że to niewygodne, złe dopasowanie to mniejsze bezpieczeństwo, to jeszcze człowiek wygląda jak palant. Połowa moich znajomych bardzo sobie takie kamizelki chwali, ale potem jednak kupuje inne.
Dalej materiały - moja pierwsza kamizelka (nie była zła, nawet byłem z niej zadowolony, ale podjeżdżała pod brodę) była z materiału, który błyskawicznie robił się mokry, chłonął wilgoć i z ochotą ją przekazywał odzieży pod spodem.
Następna sprawa to trwałość - dziadostwo się mechaci, pruje, niszczy, dziurawi i odbarwia.
Nie mówię, że trzeba od razu wywalić pięć stów, ale jeżeli planujemy zamknąć się w stówie, to chyba jakieś nieporozumienie. Jeżeli chodzi o gloryfikowane w poprzednich postach kieszonek... nie demonizowałbym problemu, czasem więcej z nich szkody niż pożytku, ale co kto lubi.
Sam zacząłem od kamizelki Secumar Jump (jakieś 160zł) - miała blaski i cienie. Wygodna, nie była zbyt obszerna, ale chłonęła wilgoć, szybko nadgryzł ją ząb czasu, teoretycznie łatwa do dopasowania, ale jakoś ramiona uciekały w górę (ale jak pisałem kolega w takiej pływa i u niego tego chyba nie widziałem). Powiedzmy, że to przyzwoita kamizelka np na zwałki. Teraz służy mi jako "pożyczak".
Mam też Yak Kallista (220-230zł). To mój koń roboczy. Skok cenowy w stosunku do poprzedniej nie taki duży, ale jakościowy, w moim odczuciu, ogromny. Świetna możliwość dopasowania, dobre materiały, suwak na brzuchu (to preferuję, bywało, że musiałem ją szybko zdjąć lub rozpiąć, by zmieścić się pod przeszkodą). Jedna mała kieszeń - akurat na aparat i chyba jedna wewnętrzna. Nie oszczędzam jej, pływam dużo i w różnych warunkach. Znosi zabrudzenia, otarcia, ostre gałęzie, słońce i mróz. Pointer za moją radą też taką kupił i również jest zadowolony. Jest dobra i warta każdej wydanej złotówki.
Mam jeszcze jedną, Palm Symbiant (450zł, ja na szczęście kupiłem okazyjnie dużo, dużo taniej). Jeszcze lepsze materiały, jeszcze lepsze możliwości dopasowania, parę bajerów, pękata, więc na zwałki nie bardzo, zresztą szkoda jej. Za to wysoko podcięta z tyłu, przez co wygodna do kajaka z wyższym oparciem. Polecam do pływania na spokojniejszej i większej wodzie. Bardzo dobra.
Gdzieś tu już chyba pisałem o kamizelkach, dziś pewnie powielam poprzednie mądrości. Warto przeszukać FK, tam Robert Hankiewicz poświecił chwilę na krótką analizę problemu, opisując m.in. jaka kamizelka na jaką okazję - polecam lekturę.